Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Gminy

Dystans całkowity:45977.93 km (w terenie 2354.60 km; 5.12%)
Czas w ruchu:2845:42
Średnia prędkość:16.16 km/h
Maksymalna prędkość:75.46 km/h
Suma kalorii:26058 kcal
Liczba aktywności:319
Średnio na aktywność:144.13 km i 8h 55m
Więcej statystyk

Przez Piaseczno

Niedziela, 21 października 2007 | dodano: 21.10.2007Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Gminy

Przejazd przez sam środek, wyjeżdżając bramą południową. Przejechało się Kiedacza do Rosoła, tamtą ścieżką zmierzając wprost na południe. Była bardzo ładna pogoda. W Parku Rekreacyjnym w Powsinie zgromadziło się całkiem sporo osób. Nie minęło mi tam wiele czasu - co tam po jednej, samotnej osobie. Przejechało się przez pół Maślaków i zawróciło dalej ku południu. Po lewej były drzewa parku i ogród Botaniczny, a po prawej pola, dookoła otoczone przez Kabacki las. Potem w Muchomora, Saneczkową, Wąską, Skolimowską, Szkolną. Przerwa na moście nad Jeziorką, chwilę patrząc sobie po roślinnej okolicy. Po drugiej stronie tylko zerknęło się na tężnię z roweru, po czym nastąpił skręt w Kraszewskiego, Szpitalną, Graniczną. Wylądowało się wtedy na Prusa i wyjechało Długą z Konstancina na zachód.


Park Kultury w Powsinie. Widok ku SSE


Park Kultury w Powsinie. Widok ku SW


Konstancin-Jeziorna. Muchomora. Widok ku SE


Saneczkowa zmierzająca do przejazdu kolejowego. Widok ku SE


Krótka przerwa na Saneczkowej w pobliżu przejazdu kolejowego. Widok ku N


Przejazd kolejowy na Saneczkowej. Widok ku S


Konstancin-Jeziorna. Ruina na Szkolnej 2. Widok ku E


Konstancin-Jeziorna. Staw przy Elektrycznej


Konstancin-Jeziorna. Skręt na południe


Konstancin-Jeziorna. Rzeczka Jeziorka. Widok ku NE


Konstancin-Jeziorna. Opuszczona willa Kraszewskiego 1. Widok ku E


Konstancin-Jeziorna. Opuszczona willa Kraszewskiego 1. Widok ku NE


Konstancin-Jeziorna. Sklep na rogu Szpitalnej i Granicznej. Widok ku SWW


Konstancin-Jeziorna. Długa. Widok ku E


Konstancin-Jeziorna. "W domu przy ulicy Franka Żubrzyckiego nr 21 w roku 1942 mieściła się Isza Szkoła Dowodzenia Gwardii Ludowej". Widok ku SE

Dojazd do Piaseczna. Z głównej na moment odbiło się w Kościelną. Potem była Wojska Polskiego, Sikorskiego Powstańców Warszawy. Odbicie w Słoneczną, ale nastąpił nawrót przy kościele. Łabędzią wyjechało się na Puławską i dalej jechało już wzdłuż niej ku północy. Skręt w Kajakową, wjazd do lasu. Przy pomniku Kryptologów odbicie na północ i wyjazd na nieużytkach przy Płaskowickiej. Dalej już tylko Roentgena i Anody. Wjazd główną bramą po zachodniej stronie.


Chylin. Staw na wschód od Młynki. Widok ku N


Chylin. Młynka. Widok ku NNE


USC Piaseczno. Widok ku NW


Stara Iwiczna. Kościół pw. Zesłania Ducha Świętego. Widok ku SSW

Zaliczone gminy

- Konstancin-Jeziorna
- Piaseczno
- Lesznowola
Rower:Delta Dane wycieczki: 35.29 km (6.00 km teren), czas: 02:15 h, avg:15.68 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

LSTR do Fortów w Janówku

Sobota, 29 września 2007 | dodano: 29.09.2007Kategoria LSTR, 5-10 Osób, Wyprawki w regionie, Gminy, Z Księgowym Uczestnicy

Pobudka o 4:30. Budzik ustawiony na 5:30, a zwlec się udało dopiero o 6:00. Dopiero pół godziny później udało się znaleźć na kołach przed akademikiem. Przejazd Siekierkowskim, a z wału zjechało się na ścieżkę po północnej stronie drogi. Trochę głupio wiodła koło mostu Łazienkowskiego. Potem już było szybko do Jabłonny. W Legionowie skręt w Buka. Od Centrum Kryptologi ku NE, a o 9:05 u A..

9:30-40 do 10:00 zebraliśmy P. i D., po czym przez Łajski, Wieliszew (Solidarności) wylądowaliśmy na rondzie w Zegrzu. Tam dołączyło kilka dziewczyn. Wspólnie przejechaliśmy przez Wieliszew i zrobiliśmy przerwę w sklepie w Komornicy. Trochę tam sobie posiedzieliśmy, a tymczasem zakupy robiło też paru innych rowerzystów. Po przerwie zrobiliśmy kolejną. Na poboczu bocznej drogi, ledwie 1,5 km dalej. Stamtąd Mary musiała wracać do domu. Nim ruszyliśmy dalej, znalazło się jeszcze parę grzybów z lasu. W Topolinie wjechaliśmy na wał, by zjechać dopiero w Kępie Kikolskiej. I to w tej samej okolicy, gdzie latem przyszło mi uzupełnić wodę. Kontynuowaliśmy jazdę terenową, tak jakby na przedłużeniu wtedy przeze mnie nie podjętej trasy.

Koło jeziora Drzązewo skręciliśmy na południe i wnet zrobiliśmy przerwę przy ambonie. Potem jeszcze trochę jazdy do skrętu, jazda do wału, ale w kierunku zachodnim i znów byliśmy w miejscu mi znanym. Tym razem nie jechaliśmy jak ja wtedy, do NDM, lecz do Janówka. Nim wjechaliśmy na dobrą drogę, odwiedziliśmy ruiny dworku Poniatowskiego. Potem chcieliśmy obejrzeć te w Janówku Drugim, ale już ktoś tam przebywał z autami, wiec zawróciliśmy i szosą przejechaliśmy do fortu w Janówku Pierwszym. Tam akurat wielu ludzi się wspinało, podczas gdy my trochę hasaliśmy tu i tam. Wyjechaliśmy stamtąd przed piątą. Potem już prosta droga przez Olszewnicę i Chotomów na rynek w Legionowie. Tam posiedzieliśmy na ławeczkach, łaknąc ostatnie letnie promienie. Rozjechaliśmy się po 18. Ja na wał w Jabłonnie, wjeżdżając nieco na zachód od pałacu. Zjazd w Sprawną, Odkrytą, do końca Płudowej, przez co trzeba było przecisnąć się między zabudowaniami na Świderską. Dalej Porajów, Myśliborska, Konwaliowa, wałem do mostu Gdańskiego,na drugi brzeg i prosto do Akademika. Dotarło się po 19.

Zaliczone gminy

- Warszawa (Praga Północ 14/18)
Rower:Delta Dane wycieczki: 135.00 km (20.00 km teren), czas: 07:36 h, avg:17.76 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Z Żoliborza do akademika

Piątek, 28 września 2007 | dodano: 28.09.2007Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Gminy
Powróciło się z festiwalu filmowego. Rower bezpiecznie przeczekał przypięty na korytarzu jeszcze tydzień. Wtedy przyszło zjawić się w mieszkanku na Broniewskiego i odebrać swój pojazd, by podążyć nim do akademika. Przejechało się Rudnickiego do Waldorffa. Potem Księcia Janusza, Elekcyjna z krótkim fragmentem przez Park Sowińskiego (mała pętla w SE rogu). Dalej Prymasa Tysiąclecia, Banacha, przez Cmentarz Żołnierzy Radzieckich, Racławicka, Wołoska, Woronicza. Deszcz koło Alei Wilanowskiej, podczas której przyszło mi schronić się przy wejściu do jednego z budynków. Później złapało się kapcia, ale udało mi się znaleźć jeszcze otwarty serwis, gdzie wymienili mi dętkę od ręki, choć już było późno. Ubranie całe zmoczone. Potem się okazało, że w pokoju trwała impreza.

Zaliczone gminy

- Warszawa (Wola, Mokotów, Ursynów 13/18)
Rower:Delta Dane wycieczki: 23.29 km (0.00 km teren), czas: 01:43 h, avg:13.57 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

LSTR do Kazimierza II - W górę Wisły

Sobota, 15 września 2007 | dodano: 15.09.2007Kategoria LSTR, 3-4 Osoby, Gminy, Z Księgowym, 2007 Powiśle Puławskie

Okolice Warszawy

Spaliśmy trochę zbyt krótko, bo pobudka była jeszcze przed świtem, a dużo czasu minęło nam przed komputerem. Za oknem deszcz. Znieśliśmy bagaże na parter, a potem Księgowy wyciągnął rowery z piwnicy. Żwawo przemieściliśmy się na rondo, gdzie spotkaliśmy się z P. i M.. Wspólnie skierowaliśmy się na DW 631. Niewiele zapamiętało mi się z tej jazdy. Było zimno, pochmurnie i jechaliśmy zbyt szybko. Może bardziej utkwił mi moment przejeżdżania koło mniej zalesionej przestrzeni po prawej stronie, gdzieś koło Wólki Radzymińskiej. Na szczęście po jakimś czasie wyjrzało słońce, choć nadal było chłodno. Wiadukt nad torami  w pobliżu stacji Warszaw Gocławek przysporzył mi kłopotów m.in w kolanie. Za nim skręciliśmy w lewo, ku SE. Na tym odcinku trzymaliśmy się ścieżek (pierwsza wzdłuż Płowieckiej) i ulic biegnący w tym samym kierunku co tory kolejowe.


5:42. Poranne przygotowania do wyjazdu


5:44. Poranne przygotowania do wyjazdu


9:18. Wjazd do Otwocka z Józefowa. Most na Świdrze. Widok ku SSE


9:18. Wjazd do Otwocka z Józefowa. Widok ku SSE

DW801 do granicy województw

W Karczewie wyjechaliśmy na DW801. Znów było chłodno, pochmurnie, ale przynajmniej nie padało. Po przekroczeniu DK50 zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Spędziliśmy tam blisko godzinę. Rowery czekały na zewnątrz. Zdążyło się przejaśnić. Pół godziny po wyruszeniu asfalt wydawał się być wylany wiele lat temu, bezpośrednio na betonowe płyty. Najgorszy odcinek trasy.


Tuż za rzeką Wilgą zrobiliśmy kolejną przerwę, tym razem w drewnianej budce, gdzie sprzedawano, lecz nie dziś, "żywe ryby". Gdy trasa zbliżała się do Wisły za Wilgą, na chwilę przyszło mi się zatrzymać, by zrobić zdjęcia pomnikom upamiętniającym budowę przyczółka mostowego w 1944. Potem trzeba było nadganiać przez spory kawałek trasy do sklepu w Samogoszczu, gdzie już czekała grupa odpoczywając tam. Jeszcze będąc w lesie, wyprzedziła mnie dwójka jakichś nieznanych podróżnych, którzy również zrobili sobie (osobną) przerwę przy tym samym sklepie. Na tym odcinku rozpogodziło się i słońce zawitało na dobre.


9:53. DW 801 omijająca Sobiekursk. Widok ku NNE


9:57. DW801. Okolice Sobiekurska. Extrawheel Księgowego


10:34. Przerwa na stacji w Piotrowicach. Widok ku SW

Między Wilgą a Skurczą


12:09. Między Wilgą i Skurczą. Pomnik upamiętniający wojska, które przekraczały Wisłę w tym miejscu podczas IIWŚ. Widok ku N


12:10. Między Wilgą i Skurczą. "Chwała żołnierzom armii radzieckiej i I armii wojska polskiego bohaterom walk wyzwoleńczych nad środkową Wisłą I VIII 1944 r. 8 armia gwardii sforsowała Wisłę i uchwyciła przy czułek pod Magnuszewem na ten przyczółek 9 i 10 sierpnia przeprawiły się 3 dywizja piechoty im. Traugutta i 1 brygada pancerna im bohaterów Westerplatte W tym rejonie w dniach 12-15-VIII-1944r. saperzy I armii Wojska Polskiego zbudowali most długości 894 m nośności 16 t osłaniany przez polską i radziecką artylerię przeciwlotniczą. Służył on do przeprawy 2 dywizji piechoty im H. Dąbrowskiego i innych jednostek 1 Armii WP oraz oddziałów radzieckich walczących na przyczółku warecko magnuszewskim, a także wojsk rozpoczynających wielką ofensywę styczniową 1945 r. Cześć zwycięzcom w walce z hitlerowskim najeźdźcą bohaterskim wyzwolicielom Polski". Widok ku N


12:14. DW 801 między Wilgą i Skurczą. Dwójka nieznanych podróżnych, dzieląca ten sam odcinek trasy. Widok ku SEE


12:15. Skurcza. Cmentarz z IWŚ. Inskrypcja: "Kaiserl deutsch milie couv. Lukow 1918"


12:16. Skurcza. Cmentarz z IWŚ. Widok ku NEE


Skurcza. Cmentarz z IWŚ12:16. Inskrypcja: "PAX"


12:16. Skurcza. Cmentarz z IWŚ. Inskrypcja (część po polsku): "Pamięci poległych Polaków"


12:16. Skurcza. Cmentarz z IWŚ. Inskrypcja: cmentarz żołnierzy poległych w I Wojnie Światowej w latach 1914-1918 pomnik ufundowany z inicjatywy urzędu gminy w Wildze przy współpracy [wdk] w [kassee] AD200[2]

Przerwa w Samogoszczu.


12:41. Samogoszcz. Kościół pw. Jadwigi Śląskiej. Widok ku E


12:44. Ruina w Samogoszczu. Widok ku NWW


12:50. Przerwa w Samogoszczu.


13:11. Przerwa w Samogoszczu. Widok ku NNW


13:12. Okrzejka płynąca za sklepem w Samogoszczu. Widok ku W


13:22. Przerwa w Samogoszczu. Widok ku NW

DW 801 do Puław

Przejechaliśmy przez Maciejowice, które tego roku obchodziły 500-lecie od nadania praw miejskich. Choć słońce dogrzewało, to silny wiatr nie pozwalał na zdejmowanie kurtek. Mało tego - porywał bardzo obszerne tumany pyłu z pól i trochę nimi wywijał oberków. Nie udało mi się nawet zauważyć, kiedy minęliśmy Dęblin. Od Borowej się podzieliśmy na dwie grupki. Mnie niosło za Księgowym, choć nie zawsze dawało radę być tuż za nim. Wjechaliśmy do lasu, a wnet moją uwagę przykuły kominy - Zakłady Azotowe Puławy. Odtąd mój wzrok co jakiś czas wypatrywać ich z oddali (mniej więcej jako punkt nawigacyjny), gdy tylko zdarzało mi się być w okolicy, gdyż był to bardzo charakterystyczny punkt. Same Puławy przejechaliśmy dość szybko. W oczy rzucił mi się przede wszystkim nowo budowany most, mający być częścią obwodnicy miasta.

13:07. Maciejowice. Tablica z herbem Maciejowic


13:07. Maciejowice. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SW


13:07. Maciejowice. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SSW


13:57. 500-lecie nadania praw miejskich w Maciejowicach. Widok ku SE


~13:08. Pomnik w centrum Maciejowic


~13:00. Maciejowice. Budynek mieszczący Urząd Gminy.Widok ku E


16:05. Ujście Wieprza do Wisły. Widok ku SW


16:05. Most zwykły i kolejowy (tle) na ujściowym odcinku Wieprza między Dęblinem i Borową. Widok ku NEE


16:06. Wisła w Borowej. Widok ku SWW


16:47. Zakłady Azotowe Puławy SA. Widok ku NE

Z Puław do Kazimierza Dolnego

Końcówkę do Kazimierza przejechało się na resztkach sił. Odległość dobijała do mojego limitu, a przede wszystkim była pokonana w szybszym tempie, niż zazwyczaj zdarzało mi się jeździć. Do miasteczka dotarliśmy przed zachodem słońca. W poszukiwaniu noclegu wpierw skręciliśmy w Plebankę, ale były to kocie łby i zupełnie nietrafione. Dopiero skręt w Czerniawy doprowadził nas tam gdzie trzeba. Za 25zł od łebka przenocowaliśmy w czteroosobowym pokoju na parterze. Nim tak się stało, udaliśmy się jeszcze spacerem na rynek i przegadaliśmy trochę czasu w lokalu po wschodniej jego stronie.


Puławy. Kościół pw. św. Józefa. Widok ku S


17:39. Wjazd do Kazimierza Dolnego


17:46. Wisła w Kazimierzu Dolnym. Widok ku SW


17:54. Kazimierz Dolny. Rynek. W centrum kościół pw. Jana Chrzciciela i Bartłomieja. Widok ku NNE


18:35. Kazimierz Dolny (Las Miejski). Nocleg na Czerniawy. Widok ku NNW

Zaliczone gminy

- Marki
- Warszawa (Rembertów, Praga Południe, Wawer 10/18)
- Józefów
- Otwock
- Karczew
- Sobienie-Jeziory
- Wilga
- Maciejowice
- Stężyca
- Dęblin
- Puławy (W+M)
- Kazimierz Dolny
Rower:Delta Dane wycieczki: 179.70 km (5.00 km teren), czas: 08:24 h, avg:21.39 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

LSTR do Kazimierza I - Przez Wołomin do Legionowa

Piątek, 14 września 2007 | dodano: 14.09.2007Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie, Gminy, Z Księgowym, 2007 Powiśle Puławskie, 2 Osoby

Poranek

Wczesny wyjazd z domu. Dzień zapowiadał się piękny i słoneczny. O 10-11 już za NDM. Nie chciało mi się kombinować z trasą. Wiodło mnie głównymi. W Wieliszewie dłuższa przerwa na przystanku. Za nią obserwacja nieużytków po północnej stronie drogi. Te same, po których raz przyszło mi przemieszczać się z rowerem w czasach liceum. Za Nieporętem skręt na Białobrzegi, a za nimi w las tuż przed fortem, nie wiedząc że taki tam jest. Za krótkim kawałkiem lasu były pola i kilka domów. droga szutrowa. Dalej znów kawałek lasu i ulica Leśna. Przejazd przez Wólkę Radzymińską do Sierakowa, gdzie przyszło mi na myśl, by skręcić na Radzymin. Niewiele w nim się zobaczyło. Ot, przejazd ul. Norwida obok centrum i wyjazd ul. Korczaka na wschód. Dopiero w Dobczynie naszła mnie myśl, że pora zawracać. Skręt w gruntową drogę po prawej.


10:10. DW631. Granica gmin między NDM i Górą. Po lewej stronie zdjęcia, a po N stronie drogi, dopiero w 2018 ukończono budowę ścieżki pieszorowerowej (z szarej i różowej kostki brukowej). Widok ku NEE


10:11. DW631. Granica gmin między NDM i Górą.


11:17. Wiadukt DW 631 w Skrzeszewie. Widok ku E


11:17. Wiadukt. DW 631 w Skrzeszewie. Widok ku NWW


11:17. Rury zalegające w tym miejscy przez wiele lat. Widok z wiaduktu DW 631 w Skrzeszewie ku S


11:29. Wieliszew. DW 631. Przystanek Wiśniowa w pobliżu skrzyżowania z lokalną ul. Wiśniową. Przerwa przystankowa. Widok ku SSW



11:29. Wieliszew. DW 631. Przystanek Wiśniowa w pobliżu skrzyżowania z lokalną ul. Wiśniową. Przerwa przystankowa. Widok ku SE


11:30. Wieliszew. DW 631. Rozkład jazdy na przystanku Wiśniowa. Przerwa przystankowa.


11:36. Wieliszew. DW 631. Przystanek Wiśniowa w pobliżu skrzyżowania z lokalną ul. Wiśniową. Pająk na gapę.


11:40. Wieliszew. DW 631. Kaplica cmentarna z 1834 r. Widok ku NW


11:44. Wieliszew. DW 631. Kościół pw. Przemienienia Pańskiego. Widok ku NW


11:47. Wieliszew. DW 631.


11:54. DW 631. Łąki między Wieliszewem i rondem w Zegrzu. Po lewej budynek, który kilka lat później stał się ruiną. Widok ku NW


11:54. DW 631. Łąki między Wieliszewem i rondem w Zegrzu. Widok ku NNE


11:57. Przecięcie DW631 i DK61. Rondo w Zegrzu. Przy prawej krawędzi widoczny skraj wysepki dla pieszych, na której następowała część spotkań grupy LSTR przed rozpoczęciem niektórych wyjazdów rowerowych. Widok z DW 631 ku W


10:03. Nieporęt. DW 631. Karczma Klepisko. Widok ku E


13:16. Obwodnica Radzymina DK8 widziana z wiaduktu prowadzącego do Starego Kraszewa. Widok ku NNE

Z Zagościńca przejazd do Czarnej, a potem do Wołomina. Był tam straszny korek. Wzdłuż torów do Sikorskiego na Wileńską. Później Wilsona, Wspólna i Ossowska. Wyjazd na główną, po której jechało tyle aut, że jechało się tylko poboczem. Z trudem, bo doskwierało zmęczenie i było gorąco. Dla psychiki był to trudny etap. Kolejową wjazd do Ząbek. Wyjazd Lewinowską. Dalej była szeroka ścieżka koło Kondratowicza. Bardzo mi się podobała. Odbicie w Przy Grodzisku na Głębocką. Niosło mnie na północ do Kobiałki. W Michałów-Grabinie ulicą Przyrodniczą, gdzie stało sporo ładnych domów i Szkolną do Józefowa. Wkrótce Udało się zjawić w Legionowie, gdzie nastało spotkanie z Księgowym na skrzyżowaniu z Zegrzyńską. Pojechaliśmy przez osiedle do jego mieszkania. Nazajutrz rano mieliśmy wyruszać do Kazimierza. Przed zaśnięciem czas upłynął na gadaniu i oglądaniu różnych filmików w internecie.


14:10. Mural w Czarnej na budynku Schronisko dla bezdomnych Don Orione


15:46. Warszawa. Ścieżka przy ul. Świętego Wincentego


16:19. Warszawa. Ul. Kobiałka. Kanał Żerański. Widok z mostu ku S


16:56. Skrzyżowanie DK61 i DW632 w Legionowie

Zaliczone gminy

- Klembów
- Wołomin
- Kobyłka
- Zielonka
- Ząbki
- Warszawa (Targówek, Białołęka 7/18)
Rower:Delta Dane wycieczki: 131.30 km (20.00 km teren), czas: 06:31 h, avg:20.15 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Puszczy Kampinoskiej z LSTR

Niedziela, 2 września 2007 | dodano: 02.09.2007Kategoria LSTR, 5-10 Osób, Wyprawki w regionie, Gminy, Z Księgowym, Z rodziną

Dojazd do Łomianek

Pobudka o 6:00. O 6:50 wyjazd. Było 9 stopni, trochę chmur ale bez przesady. Wiatr średni. Raczej nie przeszkadzał. Po godzinie jazdy DK62 dojazd do Zakroczymia. Skręt do centrum, dalej Gałachy. Krótki postój na wiadukcie nad S7. Centrum Modlina, oba mosty i kierunek Łomianki. Tu pędziło się ze średnią 27-28/h. Po dokładnych dwóch godzinach samej jazdy udało się dotrzeć na miejsce. Odwiedziło się rodzinę. Część jeszcze w łóżkach. Herbata, a po 10 dalej w drogę.


8:05. Gałachy. Wiadukt nad S7. Widok ku SE


8:24. NDM. Most "Niebieski". Widok ku SW


8:25. NDM. Most "Niebieski". Widok ku SE


8:27. NDM. Most "Niebieski". Widok ku SE

Prolog grupy legionowo-serockiej

Grupa serocka dojechała do Księgowego pod blok po 8. Po ok. półgodzinie dotarli nad Wisłę na Nowodworach. Ok. 10 przepłynęli promem do Łomianek w rejonie Burakowa. W dzisiejszym składzie znajdowali się Księgowy, P., M., K., M. i S..

Spotkanie grupy w Łomiankach

Po wyjechaniu od wujka, jechało się w kierunku promu (nie wiedząc gdzie dokładnie jest), jednakże nie ujechało się wiele (ledwie na Warszawską), gdyż oto pojawiło się LSTR na horyzoncie. Po powitaniu, jakiś miejscowy zaczął coś do nas gadać. O jakimś miejscu, gdzie by coś tam zrobić. Zajęło mnie robienie zdjęć, nie słuchanie więc tym bardziej nie wiem o co mu chodziło. Pomijając ten niezbyt istotny wątek, wkrótce ruszyliśmy wspólnie (tj. jako grupa LSTR, bez owego tubylca).

Przerwa w Wólce Węglowej

Jadąc ul. Wiślaną przecięliśmy Warszawską, potem DK7. Droga miała potem lekki podjazd, a następnie zaczynała przypominać chodnik. Na rozjeździe pojechaliśmy leśną odnogą na wprost i znaleźliśmy się na polanie (jak się po latach okazało, była to polana od której odbijała droga do KADu). Moglibyśmy już się zanurzyć wśród drzew, lecz przed wjechaniem tam, trzeba było uzupełnić zapasy. Wróciliśmy się do rozjazdu i ową kiepską drogą dotarliśmy do Wólki Węglowej. Tam sklep, planowanie przy stole, zdjęcia i wszędobylski kot. Przerwa trwała przynajmniej z kwadrans w okolicach 11.

Przez Laski

W czasie dalszej jazdy na południe, minęliśmy planowany zjazd w prawo. Skręciliśmy nieco dalej, tuż za przystankiem. Zagłębiliśmy się w las, jadąc Jodłową i Pomidorową. Skręt w Cyklistów i Brzozową. Zatrzymaliśmy się na skraju lasu przy zakładzie dla niewidomych w Laskach. Tam znów upewnianie się co do dalszej trasy, po czym wjechaliśmy do puszczy. Po przerwie Księgowy wypruł do przodu.

Do Truskawia

Przejechaliśmy fragmentem czerwonego szlaku. Minęliśmy kilku innych rowerzystów. Przejechaliśmy do Izabelina przy czarnym szlaku. Ulicą Tetmajera udaliśmy się jednak na południe, próbując znaleźć się na szlaku zielonym, jednakże nasze kluczenie przez Sadową, Kurowskiego i XV Poprzeczną w Hornówku, sprawiło, że raczej się oddaliliśmy. Wyjechaliśmy na asfalt za Łączną. Stamtąd udaliśmy się wprost do Truskawia. Na jego krańcu znów zagłębiliśmy się w Puszczę.

Przerwa na polanie Leśny Zaborów

M. miał mały upadek przez belkę drzewa, gdy omijał wyschłe zagłębienie po kałuży. Ja za nim i gdyby nie w porę zaciśnięte hamulce, to poniosłoby mnie na niego. Było dosłownie tuż, tuż. Po jakichś 3,5km trafił nam się popas na ogrodzonej łące, gdzie stały wiaty z ławkami, a także niespotykany później WC. Były plany wywieźć go na plecach K.. Nim ruszyliśmy dalej o 13, drogą przemknęła karateka.

Przez Puszczę do wsi Wiersze

Na rozjeździe odbiliśmy ku NW, zmierzając do Pomnika Powstańców. Wjechaliśmy na górkę. Przed wzniesieniem i na dalszym długim odcinku piachy. Gdzieś tam coś mi strzeliło w kole. Jak się okazało, była to ośka w tylnym kole. Koło zaczęło bujać na boki i nie było to przyjemne doświadczenie. Po drodze zrobiliśmy krótką sesję zdjęciową w rejonie porastanym przez wrzosy. Las opuściliśmy w Wierszach około 14.. Telefon do domu. Ruszyliśmy asfaltem na zachód. Prędkość poniżej 20km/h, ale mimo wszystko rower jakoś się trzymał. Zatrzymaliśmy się koło kościoła i obejrzeliśmy jego otoczenie. 


14:11. Wiersze. Kościół pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SW

Epilog mojej trasy

Jadąc przez Krogulec popędziło się szybko wraz z S.. Udało mi się osiągnąć 32km/h i niewiele mi zabrakło, aby go wyprzedzić. Wydostaliśmy się na DW579 i całą grupą odpoczywaliśmy na przystanku. Gawędziliśmy, aż podjechała mama. Minął ledwie kwadrans. Zapakowało się rower do bagażnika i pożegnało z ekipą, która skierowała się na południe.


14:46. DW579. Grupa LSTR zmierzająca na południe. Widok ku S

Epilog reszty grupy

Już beze mnie, grupa wpierw udała się wojewódzką na południe. Potem gdzieś skręcili. Około przed 16 znajdowali się w rejonie wsi Górki. Możliwe, że potem wracali przez Dąbrówkę. Około przed 18 dotarli na niebieski most w NDM. 

Zaliczone gminy

- Izabelin
- Leszno
Rower:Delta Dane wycieczki: 80.56 km (25.00 km teren), czas: 04:21 h, avg:18.52 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

PIERWSZE 200 KM!!!

Środa, 15 sierpnia 2007 | dodano: 15.08.2007Kategoria 2 Osoby, Wyprawki w regionie, >200, Pół nocne, Gminy

PIERWSZE 200 KM!!!

Pobudka o 8 rano. Około 30-40 minut przygotowań i w drogę. Miał to być kolejny wspólny wyjazd rowerowy z A. W zaopatrzeniu było 3,5 litra wody i dużo jabłek. Z mp4 na uszach przejechało się 50 km w większości po asfalcie. Przed kościołami pełno ludzi. Przez Chociszewo przejazd na wojewódzką, a nią wprost do Płońska. Tam przez Kopernika na Baboszewo. W Mystkowie skręt w lewo i tak dojechało się do Gralewa po jakichś dwóch godzinach.

Pogadało się o nie tak dawnych, starych czasach i aktualnościach (zbliżających się studiach). Wyjechało się ok. 13. Kurs na południe w kierunku Góry. Stamtąd na Płock. Trasy się nie planowało. Odcinek do Staroźreb pokonany został wśród przejeżdżających co i rusz samochodów. Nie dawało się porządnie rozmawiać, więc w Straoźrebach nastąpił skręt w prawo. Przejechało się koło kościółka i wykończyło czekoladę, która już zaczynała się topić. Można było porozmawiać swobodniej, bo było dużo spokojniej. Mimo to pomyliła się droga i z powrotem wyprowadziła nas na wojewódzką przez Mikołajewo. Wkrótce potem dało się ujrzeć znak informujący, że zostało 18 km do Płocka, a nieco dalej już tylko 13 km. Po krótkim namyśle zachciało nam się przejechać do miasta. W końcu było blisko. Tylko pojawiły się obawy czy zdąży się wrócić przed zmrokiem.


Staroźreby. Kościół pw. Aniołów Stróżów. Widok ku NW

W Płocku mijał czas między 16 a 17 i jeszcze trochę. Przy wjeździe zamknął się przed nami szlaban. Prócz samochodów dołączył koleś na na BMX. Siodełko maksymalnie opuszczone i ochraniacze. Po podniesieniu szlabanu był szybszy od nas. Ruszył prawą stroną, zbliżając się do w miarę niskiego chodnika. Nie udało mi się uchwycić w którym momencie, ale wybił się na jakiś metr czy półtora i pojechał dalej. Po krótkiej przejażdżce ulicami udało się dotrzeć na Stare Miasto. Tam odżyło trochę wspomnienia z młodych lat, gdy jeszcze dość często jeździło się do tego miasta z rodziną.

Wspólna decyzja: JEŚĆ. Przejazd przez Tumską szukając jakiegoś taniego lokalu. Wyjechało się na skarpę koło amfiteatru i przez jakiś czas podziwiało się widok na Wisłę. Przez most akurat przejeżdżał pociąg. Pobyt nie był długi, bo żołądki wzywały. Kurs na rynek i niebawem udało się znaleźć odpowiednie miejsce pod koniec Grodzkiej. Zamówiło się kebaby. W czasie posiłku udało się dostrzec też kolesia od BMXa. Czas minął nam na ławeczce przed karczmą. W momencie gdy już kończyło się moja porcja, wyszła skądś kobieta z "uwagą". Parafrazując - "to nie jest miejsce dla nas". Dokończyło się jedzenie, nie bardzo się tą sytuacją przejmując.


Płock. Wzgórze Tumskie. Widok ku SE


Płock. Wzgórze Tumskie. Na horyzoncie Gostynińsko-Włocławski PK. Widok ku SWW


Płock. Wzgórze Tumskie. W centrum ul. Rybaki, po prawej Zalew Sobótka. Widok ku NWW

Wyjazd Tumską, Królewiecką na DK60. Jazda była uciążliwa przez ruch samochodowy. Rozmawiać też nie dało rady zbytnio. Takie tam wymęczone parcie naprzód. W połowie trasy znajdował się Bielsk z dużym, ładnym kościołem. Przed tą miejscowością i zaraz za nią droga była w remoncie, więc puszczono ruch wahadłowy. W samej miejscowości dźwięki orkiestry w tle, a na planie pierwszym kilka niezbyt trzeźwych osób. Remontowana trasa za Belskiem była podzielona na jakieś cztery odcinki. Na początku strasznie długo stało się na czerwonym. Za nami ustawiło się kilka aut. Oczekiwanie na zmianę światła nas zniecierpliwiło (może było zepsute), wiec się pojechało. Jakby co, można było zjechać na pas remontowany. Raz przyszło mi się obejrzeć do tyłu i ujrzeć, że auta ruszyły. Czyli trochę nam zabrakło do zielonego. Przejechało się z połowę odległości, a tam z naprzeciwka ukazały się światła jadących samochodów. No to pięknie. Nadal było czerwone, a tamci kierowcy ruszyli w owczym pędzie za nami. Nam się udało bez problemu zjechać na pas remontowany, który składał się z podkładu i żużlu. Auta za nami również musiały zjechać. choć już nie tak łatwo. Sytuacja była na tyle komiczna, że nie dało rady pohamować się śmiechu. Wystarczy kilka osób, by podążyła cała reszta.

Dalsza trasa przebiegała spokojnie. Wieczorem w Drobinie. Powrót, gdy słonce prawie zaszło za horyzont. Po drodze zatrzymali nas jacyś przejezdni samochodem, którzy szukali jakiejś lokalnej miejscowości. Po dotarciu na miejsce zasłużony odpoczynek, trochę rozmów. Wyjazd w dalszą trasą, tym razem do domu, miedzy 22 i 23. Zaopatrzono mnie w prowizoryczną latarkę, która zgasła po 8km (a przednia lampka była przepalona). Reszta trasy w wielkich ciemnościach. Wpierw do Płońska przez Baboszewo, dalej na Czerwińsk. W Boguszynie zjazd w lewo na znaną mi żwirową drogę, która trochę skróciła czas mojej podroży.

Najgorsze odcinki były przez lasy, gdzie można było kierować się tylko przerwą między drzewami, spoglądając ku niebu. Na asfalcie nic nie było widać. Czasem kierowcy z naprzeciwka nie zmieniali świateł na krótkie waląc mi po oczach, więc trzeba było się zatrzymać. Na odcinku Baboszewo-Płońsk raz się przez to o mało nie przyszło mi się przewrócić na chodnik po prawej. Czasem trzeba było podpierać się nogą, dzięki czemu udało nie wylądować się w rowie. Najlepsze były spadające meteory i niesamowicie rozgwieżdżone niebo. Rzadko takim bywało. Powietrze przesycone aromatem nocy. Uczucia, jakich dzienna wyprawa nie przekaże. W domu opróżniło się litr mleka i wnet udało się zasnąć. Była 1:15. Rano okazało się, że z koła zeszło powietrze.

Zaliczone gminy

- Bielsk
- Stara Biała
Rower:Delta Dane wycieczki: 203.60 km (17.00 km teren), czas: 12:00 h, avg:16.97 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rowerowa Pielgrzymka do Wilna XII (odrębnie) - Od Wizny do Ostrołęki

Sobota, 28 lipca 2007 | dodano: 28.07.2007Kategoria 2007 Pielgrzymka do Wilna, Samotnie, Gminy, >10 osób, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce

Do Łomży

Rankiem powierzchowne łatanie dętki, które i tak puściło po paru kilometrach. Na szczęście nie zeszło do końca i na miękkiej oponie kontynuowało się dzisiejszą jazdę. Mieliśmy dalej jechać we dwójkę, ale z powodu mojej awarii lepiej mi było nie zawadzać i skierować się wprost do Ostrołęki. Rozłączyliśmy się w Łomży, po wspólnym odwiedzeniu tamtejszej katedry i zespołu klasztornego SS. Benedyktynek. Tam poznaliśmy młodego zakonnika z okolic Szczecina, który kiedyś również podróżował trochę rowerem.

Do Ostrołęki

Dalsza jazda nie była zbyt przyjemna. Droga lekko pięła się w górę, wiatr w twarz i oczywiście uszkodzona dętka. Trochę udało się skrywać za kombajnami, które dobrze blokowały mi wiatr, ale niestety cuchnęły spalinami. Do Ostrołęki udało się dotrzeć około 13. Zachciało mi się zajrzeć na przydrożny cmentarz żołnierzy AC. Potem skręt w Kopernika i Kilińskiego. Jako obiad przyszło mi zajadać się smacznym kebabem. Kurs do naszej noclegowni, ale grupy jeszcze nie było. By jakoś minął czas, kurs Szwedzką nad rzekę, wędrując wzdłuż niej przez gęste krzaki na dystansie 1,5 km w tę i z powrotem. Powrót około 16. W międzyczasie wróciła już grupa jadąca wg planu. Nie wiadomo mi było, co ze sobą począć do końca dnia.

Zaliczone gminy

- Piątnica
- Łomża (M+W)
- Miastkowo
- Rzekuń
Rower:Delta Dane wycieczki: 60.00 km (0.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:15.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rowerowa Pielgrzymka do Wilna XI (odrębnie) - Od Studzienicznej do Wizny

Piątek, 27 lipca 2007 | dodano: 27.07.2007Kategoria 2 Osoby, 2007 Pielgrzymka do Wilna, 3-4 Osoby, Gminy, Samotnie, Wyprawy po Polsce

Pobudka wczesnym rankiem. Dwie osoby szykowały się, by odjechać na południe. Momentalnie przyszła mi chęć, aby ruszyć z nimi i poznać nowy zakątek Polski. Zostawiliśmy obóz za sobą i we trójkę ruszyliśmy do Augustowa. Pozostali w większości wracali według planu. Większość dnia to jazda po DK8. Silny wiatr z zachodu. W Suchowoli aktualnie trwały roboty drogowe. W Białymstoku oddzielił się od nas towarzysz, mieszkaniec Pułtuska. Już we dwójkę skierowaliśmy się na obiad, a następnie zwiedzanie muzeum w Choroszczy. Mieściło się ono w pałacu otoczonym fosą. 

Tykocina okolice

Po przejechaniu paru kilometrów nastąpiła moja samotna jazda do Tykocina, gdzie minęła mi godzina, spędzona na kręceniu się po uliczkach rynku oraz podjeżdżając pod "zamek". Nim tam się dotarło, w Złotorii udało mi się zerknąć na malowidła w drewnianym kościele oraz dostrzec duże, burzowe chmury na południu. Ominęły mnie, choć lepiej było przygotować się na ich przybycie, poprzez schronienie się na przystanku koło wsi Lipniki. Z Tykocina wyjazd szutrówką na południowy-zachód. Po wyjechaniu na asfalt w Łopuchowie, przednie koło złapało kapcia. Zostało mi jakieś 20 km do końca dnia. Przejechało się przez lasy i już prawie udało się dotrzeć do wsi Kurpiki, gdy dosięgła mnie burza. Ledwo udało mi się narzucić płaszcz i schronić w rowie. Teren był otwarty, do drzew i domów daleko. Cała nawałnica trwała z 5-10 minut. Pozostałe 7km jazdy do celu na mokro, ale przygoda nieco mnie rozbawiła. Powietrze stało się przyjemniejsze i słońce ładne przyświeciło pod koniec tego dnia. Przenocowaliśmy w Rusi, w jakiejś agroturystyce w pobliżu rzeki.

Zaliczone gminy

- Sztabin
- Suchowola
- Korycin
- Jasionówka
- Czarna Białostocka
- Wasilków
- Białystok
- Choroszcz
- Tykocin
- Zawady
- Wizna
Rower:Delta Dane wycieczki: 170.00 km (0.00 km teren), czas: 09:00 h, avg:18.89 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rowerowa Pielgrzymka do Wilna V - Od Gib do Daugai

Sobota, 21 lipca 2007 | dodano: 21.07.2007Kategoria >10 osób, 2007 Pielgrzymka do Wilna, Gminy, Wyprawy po Polsce, Seniūnija

Do granicy państw

Z rana było trochę chmurno, ale szybko się rozpogodziło i była świetna pogoda. No może pod wieczór trochę się ochłodziło, gdy napłynęło znów trochę chmur. Wszystkie były cienkie, pokrywające całe niebo. W pobliskim sklepie zakup soku winogronowego i był to jeden z najgorszych zakupów kiedykolwiek. Smakował, jakby trochę sfermentował albo to tylko moje wyobrażenie. Kiedyś indziej też przyszło mi kupić taki, wrażenia te same, więc nie wiem co o tym myśleć. W każdym razie popędziliśmy do przejścia granicznego w Ogrodnikach. Było to moje trzecie opuszczenie granic Polski w życiu. Poprzednie odbyło się w liceum, w czasie autokarowej wycieczki do Lwowa i okolic, a pierwsze przed liceum, na wycieczce w Sudety, gdy podczas jednego dnia odwiedzaliśmy Adršpach, dojeżdżając tam drogą 100 zakrętów. W owym czasie zamarzyło mi się, by kiedyś przejechać ją rowerem.

Litwa po raz pierwszy

Przed wjazdem na Litwę przerwa. Trzeba było wymienić trochę waluty na tę u sąsiadów. Niewiele jej chciało mi się zakupić i część jeszcze ze mną wróciła. Widoki były wspaniałe, szczególnie ze wzgórza przed Sereje. Tam zrobiliśmy dłuższą przerwę. Cały dzień przemieszczaliśmy się główną szosą na wschód. W zasadzie to od Lazdijai, bo do tego miasta, które ominęliśmy obwodnicą, trasa wiodła ku północy. Podobnie było z Alytusem, z tym że wjeżdżaliśmy doń z SW od miejscowości Sereje. Dzień zakończyliśmy w Daugai, do którego trzeba było zboczyć w prawo. Kupiło się tam bardzo smaczne lody. Nocowaliśmy w domu przy ulicy Maironio, pod koniec obszaru zwartej zabudowy. Jadąc nad jezioro, by się obmyć, przejechało się ulice Salos, Traikos i Krantinės. Ten fragment lepiej było sobie jednak darować, gdyż w nocy padało, było zimno, a mi się przemarzło i złapało mnie krótkie, ale szybko się panoszące choróbsko.

Zaliczone gminy

- Sejny (W)

Zaliczone seniūnija

6/14 Lazdijų rajono
- Kučiūnų
- Lazdijų (W+M)
- Šventežerio
- Šlavantų
- Seirijų
- Noragėlių
5/11+1 Alytaus rajono
- Miroslavo
- Alytaus (W+M)
- Alovės
- Daugų
Rower:Delta Dane wycieczki: 100.00 km (0.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:20.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)