Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

2014 Gdynia

Dystans całkowity:288.46 km (w terenie 10.05 km; 3.48%)
Czas w ruchu:22:52
Średnia prędkość:12.61 km/h
Maksymalna prędkość:42.90 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:57.69 km i 4h 34m
Więcej statystyk

3miejskie Rejony IV - Do Gdańska

Niedziela, 9 marca 2014 | dodano: 09.03.2014Kategoria Wyprawy po Polsce, 2 Osoby, Z Kasią, 2014 Gdynia, Z rodziną

2014.03.06 - 9 3miejskie Rejony - cała trasa


Wyruszamy po 9. Nieszczęśliwie - zostawiając klucz w środku. Nieprędko będzie można się tam dostać z powrotem. Jechało się ścieżką do Areny. Tym razem, o tj. porze nie było już kolejki. Mimo początkowej chęci, udało się zdecydować aby ruszyć dalej. Trzeba było wszak dotrzeć do Oliwy.


Cyrk na skwerze między Bydgoską i Śląską. Widok ku SSW


Aleja Niepodległości przy skrzyżowaniu z Przemyską. Po prawej Mały Kack w dolinie rzeki Kaczej. Widok ku SSE


Aleja Niepodległości. Mały Kack. Dolina rzeki Kaczej. Po prawej Przemyska. Widok ku SWW

Jechało się ciężko. Większość czasu utrudniał nam wiatr, a organizmy wciąż nie odzyskały pełnej sprawności, po czwartkowym wyczynie. Jazda ścieżkami i chodnikami. Nie było w nas sił, by mierzyć się z tą wśród aut. Po godzinie dojazd do Sopotu. Upewnienieni się o godzinie odjazdu pociągu i kurs do molo. Tam jakieś dziecko, "prowadzące" samochodzik przywaliło w tył roweru Kasi, a pomimo tego, że w tej sytuacji nie poruszył się dalej, wciąż napierał, jakby miał zamiar przejechać po tym rowerze. Tak w Polsce uczy się jeździć piratów drogowych.


Bazylika archikatedralna w Oliwie. Widok ku NNE


Dworzec w Oliwie. Widok ku NNE

Przejazd wzdłuż wybrzeża do Parku Jelitkowskiego i tam odbijając na zachód. Po kilkunastu ślamazarnych minutach, dojazd do kościoła w Oliwie, domykając wyprawę do szlaku z 2012. Kilka chwil później oczekiwanie na dworcu. Tam zakup biletów do Modlina (przez Gdańsk, Malbork, Nasielsk) o 13:09, ale kasjerka nie dosłyszała o rowerach, więc gdy kolejna osoba została obsłużona, powrót do kasy, aby z tą wieścią się udać. Niestety - nie chciała kasjerka sprzedać biletu na rowery, gdyż nasz bilet nie posiadał miejscówki. Posiadał adnotację o możliwym ograniczeniu ilości miejsc (tj. brak gwarancji na miejsca do siedzenia). Stwierdziła, że w tym wypadku nie może nam wystawić biletu na rowery (mimo że informowana była, że w rozkładzie jazdy pociąg ten jest przystosowany do przewozu rowerów), a ostateczna decyzja zależy od konduktora (kolejna taka sytuacja w życiu...). Na peronie konduktor aż się zdziwił i wskazał nam wagon, którego ponad połowę długości stanowiła przestrzeń do przewozu rowerów. Bilety na rowery zostały wystawione o 14:41. Na trasie do pociągu wsiadło jeszcze w sumie 5 innych rowerzystów. Koniec jazdy pociągiem po 18.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 21.62 km (0.50 km teren), czas: 02:01 h, avg:10.72 km/h, prędkość maks: 26.24 km/h
Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

3miejskie Rejony III - Gdynia

Sobota, 8 marca 2014 | dodano: 10.03.2014Kategoria Wyprawy po Polsce, 2 Osoby, Z Kasią, 2014 Gdynia

Z rana trzeba było pozałatwiać parę spraw. Jako że było to w pobliżu morza, wpierw podjechało się na nabrzeże, mijając Błyskawicę i Dar Pomorza oraz Dar Młodzieży. Słońce świeciło intensywnie i było ciepło.


Nabrzeże Wejściowe. Po lewej Klif Orłowski. Po prawej Rezerwat Kępa Redłowska. Widok ku S


Nabrzeże Wejściowe. Po lewej hostel Mały Żagiel. Po prawej Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej. Na horyzoncie Krzyż na Kamiennej Górze. Widok ku SWW


Nabrzeże Wejściowe. W centrum Klif Orłowski. Po prawej Rezerwat Kępa Redłowska. Po lewej w tle Gdańsk. Widok ku SSE


Aleja JPII. Dar Pomorza. Widok ku NNW

Aleja JPII. ORP Błyskawica. W tle Sea Tower. Widok ku NNW


Św. Wojciecha. Mural na Waszyngtona 22. Widok ku N

W sklepie kilka wypieków, z piekarni w niewielkiej odległości od dworca. Po posiłku jazda trasą z pierwszego dnia, kierując się ku Pogórzu. Ścieżką. Postoi było kilka, gdy mi szwankowało kolano, ale po kilkunastu kilometrach było znośnie.


Ścieżka przy Wiśniewskiego. Po prawej S węzeł Estakady Kwiatkowskiego. Widok ku N


Wiśniewskiego przy centralnym odcinku Estakady Kwiatkowskiego. Początkowy etap budowy Portu Zachodniego. W tle zabudowania Pogórza. Widok ku NNW


Estakada Kwiatkowskiego przy węźle N. Widok ku SSE

W północnej części miasta skręt na wschód. Po trzech kilometrach, w pobliżu bazy marynarki wojennej, powietrze uszło z mojego przedniego koła. Nie chcąc się cofać, mijało się łódź podwodną. Do Oksywia pieszo ul. Arciszewskich. Dalej wędrówka ul. Płk St. Dąbka i powrót do ul. Unrunga. Po drodze dwie osoby zostały zapytane o położenie serwisu rowerowego, ale pierwsza informacja poniosła nas nieco na zachód. Druga informację wyklarowała i podała dokładniejsze położenie - w pobliżu Kauflandu, który już był mijany. Serwis był schowany za innym budynkiem. Tam dało się kupić nową dętkę, oponę i pompkę, o której zabraniu na wyjazd się zapomniało, dętek już nie było, a samej oponie pozostało może 100, może 300 km życia, gdyż zaczynała się przecierać z boku w dwóch miejscach (z tego też powodu, 2/3 trasy z awarią zostało przejechane na flaku).


Inżyniera Śmidowicza. Akademia Marynarki Wojennej im. Obrońców Westerplatte. Widok ku NNW


Inżyniera Śmidowicza. Akademia Marynarki Wojennej im. Obrońców Westerplatte. ORP Jastrząb-Kobben. Widok ku NNW


Rondo Bitwy pod Oliwą. Komenda Portu Wojennego Gdynia. "Z dniem 28 listopada 1918 roku rozkazuję utworzyć Marynarkę Polską Józef Piłsudski Warszawa 28 11 1918". Widok ku N


Arciszewskich. Kościół pw. św. Michała Archanioła. Widok ku NEE

Awaria nieco pokrzyżowała wstępny plan, więc od razu rozpoczął się powrót pod Arenę najprostszą trasą. Tam zdziwienie - 250 metrowa kolejka zajmująca całą szerokość chodnika. Tam kurs w pobliże wejścia, bo oczom nie można było uwierzyć. Bez większego wahania stwierdziło się, że nie ma co czekać. Wykorzystany został ten nasz atut, jakim był rowery i po prostu pojechało się dalej.


Wiśniewskiego. Dołem biegnie linia kolejowa łącząca stacje Gdynia Port i Gdynia dworzec portowy. Po prawej łącznik z linią nr 201. Widok ku S


Wiśniewskiego. Lokomotywa manewrowa spalinowa SM42 CTL Logistics na finalnym odcinku linii nr 201 między stacjami Nowa Wieś Wielka i Gdynia Port Centralny. W tle zabudowania na Beniowskiego. Widok ku SSE


Kolejka na Kolosy - koniec. Widok ku S


Kolejka na Kolosy - koniec. Widok ku S


Kolejka na Kolosy - początek. Widok ku W

Podjazd do Witomina, gdzie nastała przerwa w pierwszym kebabie za skrzyżowaniem. Posiłek ten prawie nas przepełnił. Nie ukrywam, że z tego powodu dalsza jada przez kilka kolejnych kilometrów nie należała do najłatwiejszych. Tym bardziej że wciąż podążało się w górę, droga była remontowana, a ruch samochodowy obfity. Odpoczynek dopiero w Chwarznie, jadąc drogą odgrodzoną ekranami od głównej drogi. Trochę dalej skręt w ul. A. Krauzego, w kierunku południowym. Większość trasy jechało się po płytach, ale były dość wyrównane i nie nastręczały większych trudności. Do pierwszych zabudowań był zjazd od drogi głównej i podjazd od lasu. Za lasem łagodniejszy a przed zabudową teren lekko opadał. Za zabudową droga szutrowa. Gwałtowny zjazd z zakrętami. Sporo małych kamieni, ale przynajmniej bezproblemowych. Droga przebiegała w płytkim wąwozie. Podjazd do kolejnych zabudowań częściowo ponownie po płytach. Na oko podjazd 4-4,5%


Podjazd Małokacką do Witomina. Widok ku NWW


Witomino. Przy skrzyżowaniu Chwarznieńskiej i Rolniczej. Centrum handlowe "Witawa". Widok ku NWW

Remont Chwarznieńskiej między Witominem i Chwarznem. Droga po prawej istniała tylko na czas przebudowy i przestała istnieć w następnym miesiącu. Widok ku W


Zjazd z Chwaszczńskiej na Krauzego. Latem rozpoczęto budowę marketu po lewej. Widok ku S


Krauzego z Chwrzna do Wiczlina, za skrzyżowaniem z Szewczenki. Widok ku S


Krauzego z Chwrzna do Wiczlina. Odcinek wzmocniony płytami w ostatnim roku. Widok ku S

Od Wiczlina jazda główną trasą, zmierzając ku wschodowi. Najciekawszy był etap przez las, z licznymi zakrętami i zjazdami. Szybka i przyjemna jazda skończyła się w Dąbrowie. Nie dość, że podjazd, to na powrót czekał nas etap miejski z licznymi autami. Za Dąbrową, w Karwinach wjazd na ścieżkę rowerową, trzymając się jej aż do bocznej ul. Strzelców, w którą to skręt, gdy skusił nas czerwony szlak turystyczny. Pomimo tego został opuszczony, zmierzając kolejną ulicą Olgierda - bardzo stromym zjazdem, z bardzo lichą nawierzchnią betonową - zjazd do Racławickiej. Przejazd wspaniałą trasą leśną, miejscami tylko trudniejsza, ze względu na błoto, zalegające na 80% szerokości drogi. Cięższa była też końcówka, o nierównym terenie, zamaskowanym liśćmi.


Ścieżka leśna między Racławicką i Łęczycką, poprowadzona w dolinie Potoku Przemysłowego, będąc SE granicą Trójmiejskiego PK. Widok ku NNE

Wyjazd na skrzyżowaniu Płockiej i Łęczyckiej. Jechało się tą ostatnią. Później skręt w Kaliską, Łowicką i Olkuską. Dalej Halicką, po czym przemknięcie między nasypem kolejowym i zapleczem zakładów FOTA. Jadąc koło stadionu, powrót do Areny, ale kolejka była niewiele krótsza - tyle tylko, że wszyscy mieścili się na szerokości ścieżki rowerowej. Zabranie ze sobą rowerów to był znakomity pomysł. Powrót ul. Świętojańską. W mieszkaniu posiłek, próba obejrzenia filmu, ale ostatecznie sen nadszedł wcześniej.


Halicka. Kościół pw. św. Chrystusa Króla. Widok ku E


Zaułek przy Halickiej. Widok ku NNE


Świętojańska. Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju Widok ku NE
Rower:Zielony Dane wycieczki: 54.45 km (3.50 km teren), czas: 04:51 h, avg:11.23 km/h, prędkość maks: 42.90 km/h
Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

3miejskie Rejony II - Na Kolosy

Piątek, 7 marca 2014 | dodano: 10.03.2014Kategoria Wyprawy po Polsce, 2 Osoby, Z Kasią, 2014 Gdynia

Zmasakrowała nas wczorajsza wyprawą, więc siły, aby wyjść, naszły dopiero po 16. Nie znając miasta i posiadając tylko mapę w telefonie, który rozładował się po 10 mitach, udało się uchwycić, jak dotrzeć na miejsce. Nieco przerażające było to, że strefa nadmorska i strefa wysoczyzny, były oddzielone torami kolejowymi i trasą o wzmożonym ruchy samochodowym, które można było przebyć tylko w kilku wybranych miejscach.


Panorama centrum Gdyni. W centrum kościół pw. św. Antoniego Padewskiego. Po lewej, na horyzoncie Rezerwat Kępa Redłowska. Widok ku SSE

Pierwszym celem było coś zjeść na mieście. W tyn celu trzeba było przedostać się więc do części wschodniej i tam dosięgąć małej (3 stoliki) pizzerii. Pizza smaczna, choć ciasto po przechłodzeniu bardzo lekko gumowate. Jedyny mankament, że pizza, którą została zamówiona, była zbyt kwaśna, gdy się zjadło leżącą na niej papryczkę.


Legionów 94A. Pizzeria Omaggio. Pierwszy poważny posiłek po 200km poprzedniego dnia 


Na wiadukcie rowerowym między Redłowską i Sportową. Widok ku NEE


Zdjęcie z wiaduktu rowerowego między Redłowską i Sportową. Poniżej linia nr 202 między stacjami Gdańsk Główny i Stargard. Widok ku NNW

Po posiłku dojazd do ul. Redłowskiej i tam przejazd wiaduktem rowerowym na właściwą stronę. Wkrótce widać było arenę, więc można było przypiąć rowery obok innych już tam stojących. Na spokojnie do środka. Początkowo zachciało nam się tylko tylko zabrać program i wrócić nazajutrz, ale jak już się trochę pochodziło, to zapadła decyzja, że zostaniemy mimo zmęczenia. Niestety przespany w mieszkaniu został syberyjski pokaz NINIWY :P


Kolosy 2014

Z tych, które zostały przez nas obejrzane, najbardziej przypadły nam do gustu pokazy:

Mustang. Zaginione królestwo
Krzysztof Gutteter, Eliza Kugler, Paula Rettinger-Wietoszko, Piotr Mila
Przede wszystkim interesujące wykonanie. Wyprawa do Nepalu, badanie grot i jaskiń medytacyjnych do których ciężko się dostać ze względu na luźne, osypujące się skały.

Dwanaście milionów kroków
Łukasz Supergan
3 Piesze pielgrzymki 7000km w ciągu roku - Do Santiago de Compostela, łukiem Karpat oraz zimowy szlak przez góry na Słowacji. Bardzo ciekawa opowieść i refleksje.

Swoją drogą. Pigmeje Baka
Tomek Michniewicz
Opowieść tylko i wyłącznie o czasie spędzonym wśród tego plemienia. Sposób życia, zajęcia itp. Bardzo ciekawa opowieść.


Skrzyżowanie Górskiej i Śląskiej. Centrum handlowe Riviera. Widok ku N

Powrót późno, podążając ścieżką rowerową pomiędzy rzeszami ludzi, powoli opuszczającymi halę. Jechało się nie tyle ciężko, co zręcznościowo. Później zakupy i posiłek. Prawie od razu potem w sen.


Warszawska 72. Widok ku SSW
Rower:Zielony Dane wycieczki: 7.14 km (0.05 km teren), czas: 00:40 h, avg:10.71 km/h, prędkość maks: 29.13 km/h
Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

3miejskie Rejony I - Na Hel

Czwartek, 6 marca 2014 | dodano: 10.03.2014Kategoria Wyprawy po Polsce, 2 Osoby, >200, Gminy, Z Kasią, 2014 Gdynia

Pociąg nocny

Wyjazd pociągiem przed północą. Spać prawie nie było można. Trochę czytania. Drzemka na krótką chwilę. Kasia starała się jakoś spać w śpiworze na siedzeniu. Jazda kursem przez Bydgoszcz. W Gdyni wyjście o 6:45. Tam na dworzec, pijąc gorącą czekoladę. Można było ruszać. 


Gdynia Główna nad ranem. Początek wycieczki na Hel. Widok ku SW

Wyjazd z Gdyni

Opatuliwszy się ciepłymi, przedwiosennymi ubraniami, rowery poniosły nas ulicą Janka Wiśniewskiego. Jeszcze była pora przed porankiem, więc i ruch samochodowy dość spokojny. Przed Energetyków wjazd na ścieżkę rowerową. Doprowadziła do wiaduktów i powiodła w prawo, pod nimi. W rejonie Kontenerowej, omijała węzeł. Za torami skret w Unruga. Od Skrzyżowania z Pucką, czekał nas uciążliwy podjazd ul. Czernickiego. Trzeba było wydostać się drogą, wiodącą wysoko w górę i było to bardzo trudne.


Kosakowo. Droga wzdłuż lotniska, równoległa do DW 101. Widok ku E

Rezerwat Beka

Początkowo asfalt doprowadził nas do przepompowni i składowiska popiołów. Od tego miejsca droga - nadal pokryta asfaltem - zwęziła się, a wystające dość znacznie korzenie, tak zróżnicowały nawierzchnię, że niemożliwym było jechać obok siebie. Od kanałku zamiast asfaltu pojawiły się płyty betonowe, które utwardzały teren, aż do kolejnego skrzyżowania. Przez ~2km mijało się równinę, w wielu miejscach podmokłą lub płytko zalaną wodą.


Mosty N. Okolice przepompowni. Droga z przeszkodami. Widok ku N


Rezerwat Beka (po prawej). Między Zagórską Strugą (za plecami) i Redą (z przodu). W tle zbocza żwirowni w Mrzezinie SE. Widok ku NW


Rezerwat Beka. Końcowy odcinek Redy. Widok ku E


Rezerwat Beka po N stronie Redy. Po lewej niewielkie wzniesienie, na którym ongiś znajdował się budynek i krzyż. Widok ku NE


Rezerwat Beka po N stronie Redy. Widok ku NNE

Szutry

Na skrzyżowaniu skręt w prawo i drogą szutrową, całkiem przyjemną, ale zdeformowaną przez dziury i prawie wyschnięte kałuże. Po nocy mogłoby być cienko. Wyjazd w Osłoninie. Tam zwróciły moją uwagę ściany nieukończonej budowli o wysokości parteru. Przypominały jakieś garaże. Do Rzucewa dojechało się drogą o stosunkowo złej nawierzchni. Było tam też dość wąsko, gdy mijał nas autobus. We wsi podjazd pod pałac i dalej do lasu. Tam droga był już bardziej zróżnicowana. O ile na pusty rower nie powinna sprawiać problemów, o tyle wioząc dwie sakwy, miejscami już pewne było. Końcówkę jazdy szutrem jechało się już w otwartym terenie pól Błądzikowa.


Osłonino S. Morska po E stronie Gizdepki. Po prawej niedokończony hotel, budowany w miejsce dawnego ośrodka wypoczynkowego Widok ku NW


Rzucewo. Molo na przedłużeniu Bursztynowej. Widok ku E


Rzucewo. Pałac z 1840 r. Widok ku NNE


Nadmorski Park Krajobrazowy. Las Rzucewski, 200 m ku N od zabudowań. Krzyż na rozstajach. Widok ku N


Po N stronie ujścia Kanału Żelistrzewo. Zamglenie nad zatoką. Widok ku NW

Puck i Władysławowo

W Pucku przerwa o 10 i posilanie - wraz z zakupami - 15 minut. Potem jazda pod zabytkowy kościół i rynek. Ulicą 10 lutego dojazd do DW 216 i niezmiernie nas ucieszyło, że oto zaczynamy etap prawie wyłącznie asfaltowy. Po 2km skręt na szutrowe 1,5 km do Swarzewa i kolejne 2,5 km po kostce, prosto do Władysławowa. Widzialność była wciąż kiepska, nie dalej niż na kilka kilometrów. Na szczęście nic nie padało. Temperatura wahała się pomiędzy 3 i 4 st. C. Gdzieniegdzie zalegały resztki śniegu.


Rynek w Pucku. Po lewej kościół pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Skrajnie przy prawej Ratusz. Widok ku NE


Kościół pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku NNE


Gnieżdżewo SE. Ścieżka rowerowa przy DW 216. Widok ku N


Gnieżdżewska Góra (16 m n.p.m.; 350 m od DW 216 ku NE). Szlak Swarzewski. Widok ku NNE


Swarzewo. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku NNE

Na kraniec Półwyspu Helskiego

O naszej dalszej jeździe do Helu mogę napisać bardzo krótko. Cały czas jechało się ścieżką kostkową, po prawej mając wody zatoki, a po prawej szosę, często odgrodzoną wydmami lub krzakami. Trwał remont nawierzchni w Chałupach (potężny) i Jastarni (nieznaczny przy wyjeździe). 8 km Między Juratą i Helem było jak droga do piekła. Ciągle las, nas dosięgało coraz większe zmęczenie, a profil terenu, zdawał się ciągle piąć w górę. Co jakiś czas przeszkadzały nieliczne auta i świadomość ze będziemy musieli tędy wracać.


DW 216. Remont nawierzchni w Chałupach. Widok ku E


Krzyż na początku ścieżki rowerowej po S stronie DW 216, znajdujący się na granicy między Chałupami. Widok kuW


Ścieżka rowerowa po S stronie DW 216 (0,5 km przed zabudową Kuźnicy). Widok ku E


DW 216. Wjazd do Juraty z Jastarni. Widok ku SE


DW 216. Między Juratą i Helem, oraz między Rezydencją Prezydenta RP i Rezerwatem Helskie Wydmy. Widok ku SE

Powrót z Półwyspu Helskiego

W Helu wjazd na falochron, a potem podążanie do wybrzeża wydmowego na wschodzie. Tam z pięć minut i dalej w drogę powrotną. Tak Hel, jak i pozostałe miejscowości był bardzo wyludnione, a pozamykane sklepy przypominały mi odległe miejscowości skandynawskie. W drodze powrotnej widoczność się poprawiła na tyle, że bez przeszkód można było oglądać wybrzeże po drugiej stornie zatoki. Zmaltretowało nas to psychicznie. Później z powrotem we Władysławowie i tam zakupy.


Hel. Portowa. W centrum Muzeum Rybołówstwa. Widok ku SSE


Hel widziany z falochronu ku NNE. Po lewej białe "Jajo". Nieco na prawo Muzeum Rybołówstwa.


Na falochronie helskim


Dawne murale na ścianie budynku w pobliżu wejścia na falochron. Widok ku S


Hel po S stronie obszaru kempingowego. Kuter WŁA-55. Widok ku NEE


Stanowisko ogniowe nr 4 27 BAS. Widok ku SSE


Kopiec Kaszubów. Odsłonięty 23.06.2013  Widok ku S


Półwysep Helski SE. Początek Kładki Spacerowej. Widok ku SSE


Półwysep Helski SE. Dalej już nie się nie jechało. Odtąd powrót. Widok ku NEE


Półwysep Helski SE. Widok z Kładki Spacerowej ku N


Kuracyjna. Stanowisko Ogniowe nr 4 31 BAN im. H. Laskowskiego. Widok ku E


Kuracyjna. Zapasowy punkt kierowania ogniem. Widok ku SE


UM Helu. Widok ku NWW


Ścieżka rowerowa po S stronie DW 216. Wjazd z Syberii do Kuźnicy. Widok ku NW

Z Władysławowa ku SW

Gdy wyszło się z budynku było już bardzo chłodno. Moja kurtka okazała się za słaba. Od przodu poszedł ręcznik, a na plecy schowany do tej pory w sakwie, plecak. Na stojąco było to i tak za słabo, ale gdy ruszało się, sytuacja się poprawiła. Tuż za miasteczkiem widać było ostatnie promienie słońca, w postaci czerwonej łuny, przebijającej się wąskim pasmem przy zachodnim horyzoncie. Były to jedyne wyraźne promienie słońca, jakie tego dnia do nas dotarły. Nie licząc oczywiście kilku minut na półwyspie, gdy dało się zauważyć ledwo widoczne zarysy cieni.


Kuźnica. DW 216. Kościół pw. św. Antoniego z Padwy. Widok ku SEE

Wieczorem przez Łebcz

Przed zapadnięciem zmroku dojazd do Łebcza i wjazd na ścieżkę rowerową. Było to niewątpliwie duże ułatwienie. Okazało się, że dwie lampki (pochodzące z dość lipnego zestawu) nie włączyły się mimo tego, że baterie ładowane były przed wyjazdem. Tylko z jednym kompletem lampek i kamizelki odblaskowe, trzeba było ruszyć przez noc.


Wjazd do Łebcza od strony Władysławowa. Wkrótce skręt w drogę rowerową, powstałą w miejsce dawnej linii kolejowej nr 263 między stacjami Swarzewo i Krokowa. Widok ku SE

Nocą po ścieżce rowerowej na odcinku Łebcz - Krokowa

Ścieżka rowerowa poprowadziła nas przez ~14km na zachód. Szkoda że niewiele dało radę zobaczyć z powodu ciemności, ale być może w przyszłości raz jeszcze tam pojedziemy, już za dnia. Przejazd zakończony w Krokowej. Odbicie na południowy zachód przez Jeldzino i Sobieńczyce. Za tą drugą czekał nas zjazd w dół asfaltową drogą przez las, a przypomnę, że tylko z jedną lampką przednią. Szczęśliwie udało się dotrzeć do Kartoszyna. Dalej jazda 2 km na południe i przejazd na drugą stronę rzeki Piaśnicy.

Nocne okolice Rybna

Za Opalinem czekał nas długi podjazd przez las. Było lekko niebezpiecznie, ale gdyby nie kamizelki i lampka, byłoby dużo gorzej. Wśród świateł latarni przywitało nas Rybno, a potem zjazd w dół. Trasa ta, prowadząca do Wejherowa, była - przynajmniej w tej gminie - dobrej jakości. Niestety ruch aut był tu dość wzmożony. Więcej z nimi problemów pojawiło się między Rybską Karczmą i Zamostnem. Była totalna ciemnica, drzewa blisko krawędzi drogi i nieciekawy asfalt. Jechało się oby szybciej i często przystawając.

Spacer boczną trasą

W Zamostne udało się namówić Kasię na skręcenie w prawo, w kierunku Luzina. Przede wszystkim, była to bezpieczniejsza, boczna trasa oraz zaliczała dodatkową gminę. Asfalt tam był tragiczny, w dużej części bez zachodniej krawędzi nawierzchni. Minęły nas tylko 3-4 auta. W Zelewie znów pojawiły się światła lamp i jazda nieco się uspokoiła. Dalej w kierunku lasu i po ~1km nastąpiło zejście z rowerów. Udało się przemaszerować ~2km do Kochanowa. Tam znów na rowery, a kilka minut później dojazd do krajówki.


Kniewo, gdzie wydłużony został wyjazd o Zelewo


Wjazd do Zelewa od strony wsi Zamostne

Przerwa na dworcu PKP w Wejherowie

Powoli dochodziła północ. Termometr w liczniku wskazywał -3 st. C. Krajówka prowadziła dość znacznie w dół, z kilkoma zakrętami. Nie była oświetlona. Ostrożny zjazd do Gościna, gdzie oświetlały nas lampy. Na szczęście o tej porze nie jeździło wiele samochodów. Czasem pojawił się jakiś pojedynczy TIR. W Boliszewie skręt do Wejherowa, a ta na dworzec. Tam okazało się, że ostatni pociąg odjechał 20 minut wcześniej. Pomogło trochę ciepłego napoju z automatu. W międzyczasie podjechała SKM, ale odjazd miała zaplanowany na około 2-3 w nocy. Jeden typek zasnął w środku i maszynista nie mógł go dobudzić. Nie czekając na zakończenie tej historii, zaczęła się jazda w dalszą drogę, a w Kasię wstąpiły nowe siły.

Nocna krajówka do Gdyni

Przez 2,5 km jechało się bocznymi ulicami, ale ostatecznie wjeżdżało się na krajówkę. Ruch był znikomy, droga praktycznie pusta. Przebyte zostały Reda i Rumię. Kilka razy mijał nas (albo my ich) patrol policji. Już w samej Gdyni ktoś nas wyprzedził i przez otwartą szybę rzucił w naszym kierunku, że nas KOMPLETNIE nie widać. Zdziwiło mnie to, bo mimo wszystko, lampka tylna świeciła się wciąż intensywnie czerwonym blaskiem, a Kasia jechała tuż przede mną. Do tego posiadane i używanych były przez nas kamizelki. W Gdyni kilka razy trwało sprawdzanie jak dużo zostało nam drogi do celu. Będąc już naprawdę blisko, zatrzymała nas stojąca na poboczu policja i kontrola świateł. Tu wyjmuję posiadany, ale niedziałający już ekwipunek, Kasia przy okazji pyta o dalszą drogę, a ekipa z radiowozu wskazuje nam ścieżkę rowerową.


DK 6. Wjazd do Redy z Wejherowa. Widok ku NEE


DK 6. Wjazd do Rumii z Redy. Widok ku SSE

Nocleg

O 3:12 widać już znajome oświetlenie Dworca Głównego. Blisko. Na miejscu kolejna przygoda. Do noclegu prowadziło w sumie 4 drzwi i 7 zamków. Zmęczenie, nie do końca jasne myślenie (o tej porze się już zasypiało) i potrzeba snu, spowodowały problem z otworzeniem ostatnich trzech zamków, pomimo licznych rozmów telefonicznych Kasi z jej tatą. Ostatecznie do środka udało się dostać o 4:20-30 i zasnąć pół godziny później. Mimo zmarznięcia, można się było cieszyć z wykonania planu podróży i pierwszej 200 w tym roku, a Kasia z nowego rekordu życiowego (205km i 21 h podróży bez snu) oraz osiągnięciu małego celu, jakim był ciepły kąt i możliwość odpoczęcia od nocnej, męczącej jeździe.

Zaliczone gminy

- Kosakowo
- Puck (W+M)
- Władysławowo
- Jastarnia
- Hel
- Krokowa
- Gniewino
- Luzino
- Wejherowo (W+M)
- Reda
- Rumia
Rower:Zielony Dane wycieczki: 205.00 km (6.00 km teren), czas: 15:16 h, avg:13.43 km/h, prędkość maks: 41.77 km/h
Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na pociąg do Gdyni

Środa, 5 marca 2014 | dodano: 10.03.2014Kategoria Zwykłe przejażdżki, 2 Osoby, Z Kasią, 2014 Gdynia, Z rodziną

Rodzina nas podrzuciła wieczorem na Dworzec Wschodni. Bilety kupione o 22:08 do stacji Gdynia Główna (przez Kutno, Bydgoszcz, Tczew). Niespiesznie szło się przez dworzec i peron na pociąg, zmierzając na pociąg, mający nas podwieźć na pokaz podróżniczy "Kolosy" w Gdyni.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 0.25 km (0.00 km teren), czas: 00:04 h, avg:3.75 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)