Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2019

Dystans całkowity:12.00 km (w terenie 2.00 km; 16.67%)
Czas w ruchu:01:00
Średnia prędkość:12.00 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:12.00 km i 1h 00m
Więcej statystyk

Pierwszy letni

Sobota, 29 czerwca 2019 | dodano: 26.01.2020Kategoria Zwykłe przejażdżki, Samotnie

Krótka wycieczka przez Miączyn do Goławina. Po wyjechaniu na DK 62, rychły skręt na szutrówkę w prawo. Potem przejazd przez kamienisty zjazd do brodu między wsiami, tym razem przejeżdżając po mostku, choć rzeka była wyschnięta. Dalej koło Szkoły i nawrót krajówką, potem tą samą trasą przez Miączyn.


10:42. Wychódźc ok. 0,5km ku E od krzyżówek. Widok ku E


10:50. Ostatni odcinek drogi przez Miączyn, czekający na wyasfaltowanie. Widok ku NNE


10:52. Ostatni odcinek drogi przez Miączyn, czekający na wyasfaltowanie. Widok ku NNE


10:52. Ostatni odcinek drogi przez Miączyn, czekający na wyasfaltowanie. Widok ku SSW


11:08. Wólka Przybójewska. Dolina Szczurówki (tak zwanej przez mieszkańców). Widok ku NNE


11:09. Most nad Szczurówką, rozgraniczającą Goławin i Wólkę Przybójewską. Widok ku N


11:09. Szczurówka w rejonie szkoły, podczas suszy. Widok ku W.


11:33. Ostatni odcinek drogi przez Miączyn, czekający na wyasfaltowanie. Widok ku SW
Rower:Czarny Dane wycieczki: 12.00 km (2.00 km teren), czas: 01:00 h, avg:12.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Łódź z rodzicami

Środa, 26 czerwca 2019 | dodano: 23.03.2022Kategoria 2 Osoby, 3-4 Osoby, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Zwykłe przejażdżki, Z rodziną

Podróż autem

Wyjazd wczesnoporanny z rodzicami do Łodzi trasą przez Stryków, tam skręt na Zgierz. Podczas jazdy pisanie z Z. na czacie publicznym. Pamiętam żart Z. skierowany do ludzi na czacie, jakoby miało być picie wina. Nie było i nie miało być. Raz że jechałam później do lekarza, a dwa - na kilkanaście dni przed rowerową wyprawą do Skandynawii zrezygnowałam z alkoholizowania się (które było zjawiskiem towarzyskim, spokojnym (raz mi się zdarzyło tańczyć w głupi sposób podczas połowinek, robiąc przewrót w przód) i trwało między latami 2004 a 2009, a kończyło się moim zasypianiem, z ewentualnym wyrzuceniem płynnej treści w przypadku przytrucia), a alkohol był od tamtej pory spożywany w bardzo minimalnych ilościach i maksymalnie tylko kilka razy do roku albo wcale. Alkoholu nie lubię i mi przeszkadza, gdy jest dodawany do napojów czy żywności. Np. cydr by mi smakował, bo byłby to zwykły gazowany napój owocowy, gdyby nie było tam alkoholu, a cukierki z alkoholem to jakaś aberracja, której nie rozumiem.


11:20. Zgierz. Kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Widok ku NWW

Pieszo, tramwajem i pieszo

Wysiadka w Zgierzu w pobliżu kościoła przy głównym skrzyżowaniu, a rodzice pojechali już do centrum Łodzi. Od kościoła pieszy kurs na zachód. Porozmawiało się z Z. na ławce na skraju Zgierza Potem zakup biletu w kiosku (wg info od Z., komunikacja miejska w Łodzi, przynajmniej na niektórych liniach, miała legalnie tymczasowo obniżoną cenę (tzn. można było kupić bilet nieco tańszy i legalnie przejechać odcinek taki, jak przy bilecie nieco droższym). Trochę w to wątpiłam, ale zaufałam i kupiłam tańszy. W celu wsparcia w trudnej sytuacji życiowej, zostawiony został przez mnie mały notatnik bez zapisków dla Z.. Po rozdzieleniu powrót pod kościół. Autobusem przejechało się w rejon przystanku przy ul. Brzoskwiniowej. Tam przesiadka w tramwaj. Wysiadka na przystanku przy ul. Struga. Drobne zakupy w pobliskim sklepie, a potem pieszo Piotrkowską do lekarza, ale przyszło się już po godzinach pracy. Potem dalej pieszo na plac Wolności - tam zajrzało się do wnętrza kościoła. Niedługo potem pieszo przeszło się do Manufaktury. Ponowne spotkanie z rodzicami, krótkie i uciążliwe przejście przez wschodni fragment centrum handlowego (nie lubię takich miejsc i męczę się w takiej przestrzeni), a potem powrót autem trasą przez Łowicz. Podczas jazdy, w czasie rozmowy z Z. poprzez czat, skończyła się bateria w komórce (co ponoć wywołało u Z. lęk, że coś mi się stało, a lęk ów był tak silny, że znajomość praktycznie się zerwała. Potem przez pewien czas próbowałam wyjaśnić sytuację poprzez czat, a wreszcie porozmawiać na żywo, ale poza zmartwieniami w zasadzie nie wyszło z tego nic więcej niż samotna wycieczka rowerowa do Zgierza niecały miesiąc później.


16:18. Łódź. Plac Wolności. Kościół pw. św. Zesłania Ducha Świętego. Widok ku NNE


16:18. Wnętrze kościoła pw. św. Zesłania Ducha Świętego


16:19. Wnętrze kościoła pw. św. Zesłania Ducha Świętego.


16:19. Wnętrze kościoła pw. św. Zesłania Ducha Świętego.
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: min/km, prędkość maks: min/km
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)