- Kategorie:
- >10 osób.67
- >200.48
- >300.13
- >400.1
- 2 Osoby.315
- 2007 Gdynia.5
- 2007 Pielgrzymka do Wilna.13
- 2007 Powiśle Puławskie.3
- 2008 Kraków.1
- 2008 Kraków 360.2
- 2008 Mazowieckie S.3
- 2008 Mazowsze W.2
- 2008 Murzynowo.3
- 2008 Suwalszczyzna.6
- 2008 Świętokrzyskie.6
- 2008 Świętokrzyskie 2.7
- 2008 Toruń.1
- 2009 Bieszczady.6
- 2009 Mazowsze NW.1
- 2009 Mazury.7
- 2009 Murzynowo.5
- 2009 Podlasie.3
- 2009 Skandynawia.40
- 2009 Tallin, Helsinki, Sztokholm.1
- 2009 Trójmiasto.4
- 2010 Pieniny.6
- 2010 Pińczów.23
- 2010 Podlasie.5
- 2010 Siedlecczyzna N.5
- 2010 Środek Polski.2
- 2010 Świętokrzyskie.5
- 2010 Wyżyna Małopolska W.2
- 2011 Kotlina Żywiecka.4
- 2011 Lubelskie W.4
- 2011 Lubuskie E.4
- 2011 Mazowsze SE.2
- 2011 Powiśle Gdańskie.4
- 2011 Wielkopolska E.4
- 2011 Włochy.39
- 2012 Bawaria.13
- 2012 Brevet Mazurski.3
- 2012 Kujawy, Pałuki, Krajna.4
- 2012 Małopolska.9
- 2012 Maraton BB.4
- 2012 Południowopolskie.10
- 2012 Pomorze Nadwiślańskie.5
- 2012 Prusy Górne.3
- 2012 Siedlecczyzna S.3
- 2012 Śląsk.3
- 2013 Gąsocin.2
- 2013 Górny Śląsk.3
- 2013 Mazury.4
- 2013 Pogórze Beskidzkie.9
- 2013 Pomorze.14
- 2013 Samoklęski.9
- 2013 Wielkopolska S.5
- 2014 Dolny Śląsk.7
- 2014 Gdynia.5
- 2014 Mazowsze NE.3
- 2014 Podlasie.5
- 2014 Pojezierze Pomorskie.9
- 2014 Wielkopolska.12
- 2014 Wyżyny Polskie W.7
- 2014 Ziemia Lubelska W.2
- 2015 Beskid Wyspowy.5
- 2015 Lubuskie.4
- 2015 Polesie.9
- 2015 Pomezania.2
- 2015 Roztocze.3
- 2015 Siedlecczyzna N.2
- 2015 Wyżyny Polskie W.6
- 2015 Zamojszczyzna.4
- 2015 Ziemia Dobrzyńska.1
- 2016 Beskidy.7
- 2016 Dolny Śląsk.7
- 2016 Górny Śląsk.11
- 2016 Podkarpacie.4
- 2016 Pomorze Nadwiślańskie.3
- 2016 Roztocze.1
- 2016 Warmia.2
- 2017 Alpy.6
- 2017 Dolny Śląsk.9
- 2017 Łódzkie S.4
- 2017 Łódzkie W.3
- 2017 Mazowieckie S, Kraków.4
- 2017 Świętokrzyskie.2
- 2017 Żuławy.6
- 2018 Radom.2
- 2024 Płaskowyż Kolbuszowski.6
- 3-4 Osoby.66
- 5-10 Osób.35
- Gminy.319
- LSTR.122
- Maratony.17
- Nocne.33
- Podróżerowerowe.info.32
- Pół nocne.220
- Samotnie.815
- Seniūnija.5
- Warszawa.129
- Wyprawki w regionie.157
- Wyprawy po Polsce.380
- Z Kasią.334
- Z Księgowym.95
- Z rodziną.183
- Zwykłe przejażdżki.520
Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2017
Dystans całkowity: | 432.19 km (w terenie 43.00 km; 9.95%) |
Czas w ruchu: | 28:37 |
Średnia prędkość: | 15.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.64 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 72.03 km i 4h 46m |
Więcej statystyk |
Pieszo po wale
Środa, 29 marca 2017 | dodano: 29.03.2017Kategoria Samotnie
Ładny dzień. Spacer z plecakiem do Rajszewa. Silny wiatr i ciepło. No ale wiatr zimny, więc trzeba było iść w bluzie/kurtce. Wpierw trasa tuż za HITem, potem przez tego dnia czynne i tłoczne targowisko. Wejście na wał w pobliżu piaskowni. I tak spacer trwał, aż do Rajszewa. Raz krótkie odbicie nad Wisłę i przedrzemanie przez jakiś czas, bo słońce przyjemnie grzało. Wróciwszy na wał, widać było, że niebo zasnuło się chmurami, a podczas schodzenia do Skierd zaczynało padać. Potem już wiosennie lało. Na koniec wycieczka autem do Warszawy (przypadkowe spotkanie kolegi ze studiów) i powrót późno w nocy. Przechodziła porządna ulewa z bardzo silnym wiatrem, ale krótko to trwało.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:4.25 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Bodzanowskie okolice
Poniedziałek, 27 marca 2017 | dodano: 28.03.2017Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie
Start po krótkiej przerwie. Dzień był ciepło chłodny. W sam raz słońca by się ogrzewać, ale wciąż trochę chłodnego wiatru. Na początku, w bluzie i lekkiej kurtce było mi za gorąco, ale wrażenie z czasem minęło, a wieczorem było w porządku. Ucho niedogrzewane słońcem trochę marzło, pomimo ukrycia w kominiarce, a czasem pod kapturem. Przynajmniej nie bolało z wyziębienia. Na posiłek złożyły się tylko cztery bułki z pomidorem. Dwie zniknęły pod Radzikowem, a reszta za Bodzanowem. Do tego woda wypita w objętości ponad 2l w dwóch butelkach.
12:09.Garfild. Tak samo zaborczy na jedzenie jak oryginał
Początek przez Chociszewo. Dalej drogą, która poprzednim razem była pokryta kamieniami. Od tamtej pory nie chciało mi się nią jechać, bo nie było to przyjemne. Teraz się okazało, że po prostu był to przejazd przed nawiezieniem gruntu. Droga na szczęście została nim przykryta, ale było sporo dziur. Jeszcze trochę trzeba będzie poczekać na jakikolwiek asfalt. Z pagórka zjazd na Radzikowo, ale nie do tego głównego, lecz wcześniej zjeżdżając do głównej. Przerwa na przystanku. Po niej skręt na Osiek. Dawno mnie tam nie było i teraz zwróciło moją uwagę, że jest tam miejsce, gdzie kiedyś biegły tory kolejowe. Dalej do Raszewa. Ukazała się asfaltowa drogę, która powstała nie tak dawno temu. Przecięta do gruntowego zjazdu. Asfaltową trasą zdarzało mi się jeździć jeszcze przed wyasfaltowaniem, a w przejazd przez nowa wersję był dopiero w planach. Teraz czekała nowa dla mnie dróżka, która skusiła mnie bardziej. Będąc po drugiej stronie, na horyzoncie ukazał się dym. To palił się jakiś budynek w Glinicach. Zawyła syrena.
13:00. Widok z pagórka w Kolonii Wilkowuje. Widok w kierunku Roguszyna ku NE
13:01. Widok z pagórka w Kolonii Wilkowuje ku N. Stare Radzikowo z kościołem pw. św. Jana Chrzciciela z XVIII w.
13:45. Osiek. Jedna z kilku ruin
13:51. Osiek. Widok ku W
13:52. Osiek. Po obu stronach drogi, ongiś biegła trasa lokalnej gospodarczej linii kolejowej. Widok ku E
14:00. Raszewo Włościańskie. Zjazd w dolinę Strugi, zachodniego dopływu Gawarka
14:05. Pożar stodoły w Rostkowicach
14:08. Pożar stodoły w Rostkowicach
Z Kobylnik przejazd do Rostkowic przez pola. Stamtąd do Lasocina, przez Ściborowo do Cybulina. Siedziała we mnie ochota by usiąść i odpocząć, ale mi przeszło. Wyjazd na główną i wkrótce pojawił się Bodzanów. Skręt w Grabowskiego i Nałkowskiej. Dalej na wprost po chwili wahania. Droga opadała w dół. Trochę zaniedbana, a prędkość jednak spora jak na te okolice. Zjazd nad Mołtawę, która składała się z koryta naturalnego, które się wiło, oraz prostego odcinka po dawnym kanale. Teraz zostały po nim tylko resztki śluz i ruina budynku. Spacerem na wschód, aż rzeka całkowicie zagrodziła mi możliwość bezproblemowego przemieszczania się. Nurt był silny i dość głęboki. Nawrót na zachód, aż pojawił się drewniany most. Stamtąd kurs ku północy, bo nie było we mnie ochoty wracać nad Wisłą.
14:14. Kobylniki. Droga za dawnym folwarkiem, prowadząca do Bzina. Widok ku SW
14:16. Kobylniki. Południowa część Bzin. Widok na kopalnię kruszywa ku N, położoną przy DP 2951W
15:26. Bodzanów. Ruina przy kanale Mołtawy
15:26. Bodzanów. Kanał Mołtawy przy ul. Szarych Szeregów
15:30. Prowizoryczna zapora na kanale Mołtawy
15:31. Jaz na Mołtawie przy wschodniej granicy Bodzanowa. Widok ku E
15:33. Mołtawa przy wschodniej granicy Bodzanowa. Widok ku NE
15:43. Bodzanów. Jaz na Mołtawie w pobliżu ul. Nadrzecznej. Widok ku E
15:43. Bodzanów. Ulica Sierakowskiego, prowadząca do centrum. Czuć trochę klimatu minionej epoki. Widok ku SSE
15:44. Bodzanów. Most na Mołtawie, prowadzący do Blichowa
Droga pięła się o 30 metrów w górę. Dość długo. Jazda powolna, bez przemęczania się. Dziś kolano nie było w najlepszej formie, więc i się nie było potrzeby się spieszyć. Potem niewielkie obniżenie, skręt w lewo i kolejny podjazd. Pod jego koniec przerwa. Posiłek, odpoczynek i przy okazji poprawa piasty w tylnym kole, bo trochę się bujało na boki. Zjazd do Blichowa. Stamtąd w prawo już mi się zdarzało nie44raz jeździć, więc kurs do Nowych Łubek i dopiero tam skręt na wschód. W Kadłubowie w prawo, a droga okazał się ślepa. Powrót i użeranie z psami, w tym jednym naprawdę dziwnie głupim. Potem odwiedziny ruin szkoły, której budynek trzyma się dobrze, choć jest już pusty. Udało się dotrzeć do Skołatowa. Koło kościoła w prawo i wyjazd na znaną od lat trasę do Nacpolska. Odtąd już nie było zmian trasy i szukania nowych dróg.
15:55. Bodzanów. Widok z podjazdu do Leksyna ku S
16:29 Golanki Dolne. Wiatrak przy skrzyżowaniu na Golanki Górne i Wiciejewo
16:32. Blichowo. Kościół pw. św. Anny z XVIII w. Widok ku NE
17:05.Wjazd do Daniszewa. Widok ku NE
17:29. Kadłubowo. Opuszczony budynek szkoły podstawowej. Widok ku E
17:38. Kadłubowo. Opuszczony budynek szkoły podstawowej.
Przed Nacpolskiem zapadł wieczór i lampka zawitała na kierownicy. W Sobanicach uszła siła do dalszego śpiewu (z krótkimi przerwami, trwało to prawie od początku wyjazdu). Droga powiatowa w Nieborzynie nadal nie została wyasfaltowana. Tak to jest wierzyć planom i zapowiedziom administracyjnym. Reszta drogi wiodła przez Radzikowo i Roguszyn. Sił już było niewiele i powrót jakiś taki senny.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
101.49 km (21.00 km teren), czas: 06:13 h, avg:16.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do Rajszewa
Środa, 8 marca 2017 | dodano: 08.03.2017Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią
Przeszły bóle po poprzednim wyjeździe. Tego dnia było lepiej niż się można było spodziewać. Tempo wielokrotnie przekraczało 25 a nawet 30km/h. Bez dbania o trasę. Pęd po DK 62, przez Modlin i NDM do Rajszewa. No może trochę więcej na początku, podczas zjazdu na Goworowo, a później w Modlinie przez Osiedle Dat. Przez Osiedle Młodych, w naturalny sposób wyszło tak, jakby trwało ściganie się z autobusem. Chłodno, ale ubiór na mnie, nie był zbyt dostosowany do warunków. Potem autem jazda do Warszawy, gdzie przez dwie godziny trwało stanie w korkach, nim udało nam się stamtąd wydostać.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
38.25 km (0.00 km teren), czas: 01:49 h, avg:21.06 km/h,
prędkość maks: 40.64 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pierwsze setki dwie
Niedziela, 5 marca 2017 | dodano: 06.03.2017Kategoria >200, 2 Osoby, LSTR, Nocne, Samotnie, Wyprawki w regionie
Po nocy poprzedniej, nie było pewności, czy będę mieć wystarczająco sił do jazdy. Było szczególnie widoczne przez pierwsze pół godziny, gdy prędkość była sporo niższa niż do tej pory. Potem na szczęście jakoś się udało rozbujać i nie mieć większych kłopotów do końca wyjazdu. Ba. Zostało trochę zapasu sił, by wymęczyć 250, ale pogoda i niewielka ilość zapasów, uniemożliwiły wytworzenie chęci w tym kierunku. Zabrane zostało tylko 6 litrów wody i 6 bułek, nie zjedzonych dnia poprzedniego. Nic nie zostało dokupione po drodze, choć wiele lokali kusiło zapachami.
Początek trasy do Kamienicy. Dalej przez Złotopolice. Na Trębkach mijały mnie dwie rowerzystki, a później trzech młodszych rowerzystów, podczas zjadania pierwszej z bułek, podczas pierwszej z przerw. Zastanawiało mnie, czy może polecieć na Wyszków, albo do Pułtuska. Do Modlina wjazd od strony od lotniska. W NDM jazda ścieżką, by przejechać nowo powstałym fragmentem ulicy Modlińskiej. Skręt w Przemysłową, a potem wprost do Olszewnicy, gdzie znów przerwa. Dzwonienie do Księgowego (bez efektu), D. (pracujący przez kolejne 3 godziny) i P. (bez efektu). Od D.a udało się dowiedzieć, gdzie szukać P. i tam też skierowały się koła roweru. Pracował przy aucie i nie słyszał telefonu. Czekając, aż się przygotuje do jazdy, znikała trzecia bułka.
12:49. Kamienica. Kościół pw. Opatrzności Bożej z XX w. Widok ku NE
13.09. Henrysin. Nowa stacja uzdatniania wody, niedaleko Fortu X
13:36. Wiadukt nad S7 w Zakroczymiu. Widok na Śmieciową Górę (24 km) ku SE
13:36. Wiadukt nad S7 w Zakroczymiu. Widok na centrum Warszawy (34 km) ku SE
13:51.NDM. Widok na łąki zalewowe. Widok ku NE
13:51. NDM. Widok z mostu na osiedle przy Placu Solnym ku SE. W tle lampy oświetlające boisko Świtu NDM (2,5km) oraz wieża kościoła pw. św. Michała Archanioła z XVIII w. (1,5km)
13:54. NDM. Po wielu latach, teren nieużytków pomiędzy torami, DK 85, DW 631 oraz ogródkami działkowymi "Pestka", zostały pozbawione drzew i krzewów
13:58. NDM. Ścieżka rowerowa przy Modlińskiej i Słowackiego
13:59. NDM. Już skończone Apartamenty Centrum przy Modlińskiej
13:59. NDM. Nowy odcinek Modlińskiej, powstały po wyburzeniu warsztatów szkolnych ZSZ nr 1 przy Bohaterów Modlina 77d
14:08. NDM. Chodnik przy ul. Przemysłowej, przed połączeniem z ul. Graniczną.
Ruszyliśmy do Wieliszewa, za torami na moment skręcając w drugą po prawej. Zawróciliśmy gdy skończyła się kostka, bo P. miał cienkie opony. Już w Wieliszewie skręciliśmy ponownie w prawo po kostce, przejeżdżając koło biblioteki, jednak historia się powtórzyła. Potem Spacerową zjechaliśmy do starorzecza. Wyłożona została kostką, tworząc alejkę, na której spacerowało sporo ludzi. Kiedyś wiodła tam trasa Mazowi24h, ale był tam wtedy szuter. Wyjechaliśmy koło Kościoła i skierowaliśmy się na Komornicą, a potem Skrzeszew. Polną Do Szkolnej i wprost do domu P.
15:39. Świętojańska w Wieliszewie. Jezioro Wieliszewskie. W centrum widoczne ruiny folwarku z XIX w. Widok ku E
15:04. Wieliszew. Podjazd ul. Flisaków ku S. Po lewej kościół pw. św. Przemienienia Pańskiego z XX w.
D. jeszcze chwilę musiał poświęcić pracy, więc w tym czasie trochę rowerem, trochę pieszo, udało się poznać nieużytki koło torów kolejowych za Asnyka. Zmęczyło mnie to i trzeba było odpocząć. Zapadł zmierzch. Spotkaliśmy się i ruszyliśmy na Szwajcarską. To kolejna nowa ulica w okolicy, jaka powstała w ostatnich latach. Tam też powstał bardzo długi mural, przedstawiający historię Polski, w oparciu o ważne, militarne wydarzenia. Dworzec kolejowy również zaczął przypominać dworzec, a nie tylko przystanek, a obok powstał piętrowy parking. Przemknęliśmy pod wiaduktem i przez przejazd kolejowy. Kwiatową na Wiejską do Przylesie. Z lewej czaił się spory dzik, jednak słabo widoczny przy braku słońca.
16:58. Graniczne nieużytki między Legionowem (na lewo od ogrodzenia) i Łajskami (po prawej), na zachód od ul. Kościelnej
Krótka przerwa przy sklepie. Ginie kolejna bułka. Szkolną i Dębową dotarliśmy do Warszawy. Przyrzeczem wjechaliśmy na wał, który został zakostkowany aż do Mostu Północnego. Z początku kręciło się sporo ludzi, ale druga połowa była praktycznie czysta. Przed mostem się rozdzieliliśmy i innymi drogami (bo rozmiękłym gruncie) dotarliśmy do wjazdu na ścieżkę. Przejechaliśmy na drugą stronę i tam jeszcze przegadaliśmy sporo czasu. Ruszyliśmy w swoje strony. D. z powrotem, a mnie naszło, aby zerknąć jeszcze do osiedli warszawskich. Powstała też koncepcja, by spróbować zrobić 200km, bo na moście pękła mi pierwsza w tym roku setka.
18:51. Most Północny. Ścieżka rowerowa po północnej stronie. Widok ku SW
22:23. Łomianki. Ulica Zachodnia
Bardzo porządnie udało mi się objeździć Wawrzyszew między blokami i osiedlami, również na uliczkach, gdzie nigdy mnie nie było Cała zabawa dość mozolna, ale nawet ciekawa. Gdzieś ktoś ćwiczył grę na trąbce, mnóstwo ludzi wyprowadzało psy. Przystając przy spalonym domu, ktoś rzucił "kto tam", momentalnie kończąc mój postój. Zabawę skończyła się skrętem, w ulicę rodziny Połanieckich. Początkowo była ok, roiły się nadzieje na jakiś skręt w prawo, a skończyło się na gruntówce z błotem i koleinami, choć przejezdnej. Okrążała ona fort Wawrzyszew. Z ciemnego lasu wyjazd gruntówką na wschód od Kasjopei. Arkuszową do Loteryjki i w Akcent. W Łomiankach Partyzantów, Grzybowa i Zachodnia. Szacunkowo, nawet po tylu osiedlowych uliczkach Warszawy, jeszcze by mi nie starczyło kilometrów do drugiej setki. Z Sierakowskiej skręt do centrum Łomianek. Gościńcową i Wiejską w stronę domu, spalonego w sylwestra, o czym było głośno w mediach. Została z niego już tylko podłoga i zwały gruzu, w większości gotowe do wywiezienia, tylko w niewielkiej ilości zalegające na terenie działki.
Pora wracać, ale rozważane było jeszcze odbicie na Pomiechówek albo na Wojszczyce, gdyby jeszcze zabrakło odległości. Przy okazji okrążenie cmentarza w Kiełpinie i odwiedzenie wnętrze dworku w Łomnie. Na piętro można wejść, na strych niby też, ale drewniana podłoga nie była zachęcająca na tyle, bym miał na to ochotę. W wejściu mnóstwo śmieci utrudniające dostęp, a w środku głównie gruz. Jeszce w Łomnie okrążenie kościoła, a Czosnów pokonany Rolniczą i Strażacką. Z Dębiny wzdłuż S7 do wiaduktu. Zaczęło padać. Okrążone zostało osiedle w Kazuniu, a potem jeszcze zaczęło się kręcenie po osiedlach NDM. Za Narwią w Kolejową do Prusa, potem był Kopernik, Orzeszkowa i koło hotelu na główną. Przejazd przez Modlin, zaglądając do Moniuszki i Mickiewicza. W Zakroczymiu rynek, osiedle przy Tylnej i parking biedronki. Na Henrysin wyjątkowo nie przez las. W Trębkach dłuższa przerwa, gdzie zniknęło ostatnie pół bułki (poprzednia połówka gdzieś za Łomiankami) i trzeba się było bardziej docieplić.
Ciągle padał deszcz. Może nie była to wielka ulewa, ale był wystarczająco nieprzyjemny, by odechciewało się jazdy, nawet mając spory zapas sił. Dłuższa droga przez Złotopolice mnie zniechęciła, kurs DK62. Jazda była trudna z powodu, jak zwykle, sporej liczby aut. Kilka razy lepiej było zjechać na pobocze. W Goławinie zerknięcie na licznik, oświetlając go światłem z komórki. Zdziwiło mnie, że było około piątej. Gdzieś przepadło poczucie czasu. Szybkie szacunki wykazały, że dalej nie mam co się pchać krajówką, a droga przez Goworowo będzie zbyt krótka. Skręt na Przybojewo. Robiło się widno, choć chmury i deszcz nie pozostawiały miejsca na złudzenia o wschodzie słońca. Kaptur bardzo zasłaniał widok i wpadał na oczy, a po odsunięciu go, w to miejsce wdzierała się woda. Za Goworowem przybyło mi sił i już lekko jechało ~35km/h przez większość ostatnich kilometrów. Potem tylko pozostało zrzucić przemokłe ubrania i umyć się.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
202.83 km (15.00 km teren), czas: 12:53 h, avg:15.74 km/h,
prędkość maks: 39.84 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pierwszy z sakwą
Sakwę po raz pierwszy pojawiła się na rowerze w tym roku. Zamiarem było nie ograniczać się tej nocy i zrobić sporą odległość, więc na wszelki wypadek powędrował do niej sprzęt naprawczy, więcej wody i 6 kanapek. Nie było mi wiadome, czy wrócę za godzinę czy nad ranem. Były pomysły, by skierować się na Warszawę albo Płońsk. Po założeniu sakwy okazało się, że wreszcie (po tylu latach) zepsuło się zamknięcie. Trzeba było przepakować się się do małej sakwy. Noc była ciepła. Jechało się świetnie, choć za dnia nie brakło siły i nastroju. Teraz było sporo emocji, które łatwo przekształcały się w moc do jazdy. Podróż intensywna, ale bez męczenia czy zapowietrzenia.
Koło targowiska odkrycie, że nie mam licznika. Świetnie. Jazda kontynuowana mimo to. Pęd do Kamienicy, skręt na Strzembowo, ale bez wjeżdżania tam. Nawrót na Pieścidła. Nie było we mnie ochoty na grunty i kamienie, więc asfaltem kurs pod Kamienicę. Powrót tą samą trasą. Od Targowiska wypatrywanie licznika na ziemi, ale okazało się, że na szczęście odpadł na samym początku, przed bramą. Przynajmniej nie trzeba go było szukać nazajutrz.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
37.40 km (0.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:21.37 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dzień po
Środa, 1 marca 2017 | dodano: 01.03.2017Kategoria Zwykłe przejażdżki, Samotnie
Przed wieczorem. Brak sił już na starcie. Jechało mi się bez zapału. Widać nie organizm nie zregenerował się po poprzednim wyjeździe, głodówce i badaniu. Do Grodźca zastanawianie się, czy odbić na Strzembowo jak ostatnio, ale nie było już chęci i skończyło się jazdą na Czerwińsk. Przed żwirownią przybyło mi trochę sił i zamiast wracać przez pagórki, skręt do Garwolewa. Z Czerwińska, jazda nad Wisłą. Tam złapała mnie jakaś irytacja. Trochę dzięki temu, dość łatwo udało mi się poradzić z nielicznymi błotami tam występującymi. Przed Wilkówcem część drogi została wymyta wgłąb, częściowo w skutek prac, jakie odbywały się tam rok temu. Większość trasy mimo to wrócił do jako takiej formy.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
35.22 km (7.00 km teren), czas: 01:57 h, avg:18.06 km/h,
prędkość maks: 39.93 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)