- Kategorie:
- >10 osób.67
- >200.48
- >300.13
- >400.1
- 2 Osoby.315
- 2007 Gdynia.5
- 2007 Pielgrzymka do Wilna.13
- 2007 Powiśle Puławskie.3
- 2008 Kraków.1
- 2008 Kraków 360.2
- 2008 Mazowieckie S.3
- 2008 Mazowsze W.2
- 2008 Murzynowo.3
- 2008 Suwalszczyzna.6
- 2008 Świętokrzyskie.6
- 2008 Świętokrzyskie 2.7
- 2008 Toruń.1
- 2009 Bieszczady.6
- 2009 Mazowsze NW.1
- 2009 Mazury.7
- 2009 Murzynowo.5
- 2009 Podlasie.3
- 2009 Skandynawia.40
- 2009 Tallin, Helsinki, Sztokholm.1
- 2009 Trójmiasto.4
- 2010 Pieniny.6
- 2010 Pińczów.23
- 2010 Podlasie.5
- 2010 Siedlecczyzna N.5
- 2010 Środek Polski.2
- 2010 Świętokrzyskie.5
- 2010 Wyżyna Małopolska W.2
- 2011 Kotlina Żywiecka.4
- 2011 Lubelskie W.4
- 2011 Lubuskie E.4
- 2011 Mazowsze SE.2
- 2011 Powiśle Gdańskie.4
- 2011 Wielkopolska E.4
- 2011 Włochy.39
- 2012 Bawaria.13
- 2012 Brevet Mazurski.3
- 2012 Kujawy, Pałuki, Krajna.4
- 2012 Małopolska.9
- 2012 Maraton BB.4
- 2012 Południowopolskie.10
- 2012 Pomorze Nadwiślańskie.5
- 2012 Prusy Górne.3
- 2012 Siedlecczyzna S.3
- 2012 Śląsk.3
- 2013 Gąsocin.2
- 2013 Górny Śląsk.3
- 2013 Mazury.4
- 2013 Pogórze Beskidzkie.9
- 2013 Pomorze.14
- 2013 Samoklęski.9
- 2013 Wielkopolska S.5
- 2014 Dolny Śląsk.7
- 2014 Gdynia.5
- 2014 Mazowsze NE.3
- 2014 Podlasie.5
- 2014 Pojezierze Pomorskie.9
- 2014 Wielkopolska.12
- 2014 Wyżyny Polskie W.7
- 2014 Ziemia Lubelska W.2
- 2015 Beskid Wyspowy.5
- 2015 Lubuskie.4
- 2015 Polesie.9
- 2015 Pomezania.2
- 2015 Roztocze.3
- 2015 Siedlecczyzna N.2
- 2015 Wyżyny Polskie W.6
- 2015 Zamojszczyzna.4
- 2015 Ziemia Dobrzyńska.1
- 2016 Beskidy.7
- 2016 Dolny Śląsk.7
- 2016 Górny Śląsk.11
- 2016 Podkarpacie.4
- 2016 Pomorze Nadwiślańskie.3
- 2016 Roztocze.1
- 2016 Warmia.2
- 2017 Alpy.6
- 2017 Dolny Śląsk.9
- 2017 Łódzkie S.4
- 2017 Łódzkie W.3
- 2017 Mazowieckie S, Kraków.4
- 2017 Świętokrzyskie.2
- 2017 Żuławy.6
- 2018 Radom.2
- 2024 Płaskowyż Kolbuszowski.0
- 3-4 Osoby.66
- 5-10 Osób.35
- Gminy.319
- LSTR.122
- Maratony.17
- Nocne.33
- Podróżerowerowe.info.32
- Pół nocne.220
- Samotnie.810
- Seniūnija.5
- Warszawa.129
- Wyprawki w regionie.157
- Wyprawy po Polsce.374
- Z Kasią.334
- Z Księgowym.95
- Z rodziną.181
- Zwykłe przejażdżki.520
Wpisy archiwalne w kategorii
2012 Śląsk
Dystans całkowity: | 712.46 km (w terenie 18.00 km; 2.53%) |
Czas w ruchu: | 46:53 |
Średnia prędkość: | 15.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.94 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 237.49 km i 15h 37m |
Więcej statystyk |
Po Śląsku III - Powrót ze zlotu w Międzygórzu
Niedziela, 20 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Księgowym, 2012 Śląsk, Z rodziną
2011.25.17 - 20 Po Śląsku - cała trasa
Start o 6:20. Pospiesznie. Miał być kurs do Wrocławia, pociągiem ok. 12:20 czy jakoś tak. Z góry zjazd ponad 40km/h, a na asfalcie 55km/h. Pierwszy etap świetny, tym bardziej, że to poranek. Omijało się Bystrzycę Kłodzką. Trud na dwóch podjazdach, ale po ich drugiej stronie można było odbić straty. Dokładnie o 7:52 wjazd do Kłodzka, poświęcając mu minimalna uwagą. Za miastem trud na podjeździe. Wydawało mi się, że widać było kilku rowerzystów skręcających w kierunku stacji. Pamiętając przygodę za Nysą, trochę to było wątpliwe. Tym bardziej, że jadąc koło stacji, nie udało się dostrzec nikogo. Przed popędzeniem dalej, raz jeszcze rzut okiem. Faktycznie, ktoś jednak tam był.
Pobudka
Śnieżna Polana, S stok Lesieńca, gdzie trwał zlot. Widok ku S
Marianówka. W centrum Jagodna (977 m n.p.m.) w Górach Bystrzyckich. Widok ku W
DK 33 w pobliżu Bystrzycy Kłodzkiej. W tle Góry Złote. Widok ku NNE
DK 33 w pobliżu Bystrzycy Kłodzkiej. Po prawej Dębowa (505 m n.p.m.). W tle Góry Sowie. Widok ku N
DK 33 w Zabłociu. Po lewej Wapniarka (512 m n.p.m.). Po prawej Mrówczyniec (487 m n.p.m.). Widok ku N
DK 33. W centru Kłodzko. W tle Góry Sowie. Widok ku NNW
Twierdza Kłodzko. Po lewej wieża ratusza
Bardzo spodobała mi się droga na Bardo. Dwa razy rower jechał ponad 60km/h, z czego za drugim razem 64.94km/h. Dzięki temu miejscowość ledwo mignęła. Potem już było zbyt płasko, by osiągać takie prędkości. Przed Ząbkowicami jakiś idiota wyjeżdżał z podporządkowanej. Ja ze stałą prędkością. Będąc daleko, on stał, a gdy już przyszło mi przejeżdżać skrzyżowanie, to nagle ruszył i pojechał prosto. Zwolnił pod koniec skrzyżowania zamiast przyspieszyć. W rezultacie trzeba było hamować i dodatkowo skręcić w jego kurs, żeby nie gruchnąć o bok auta.
W Ząbkowicach Śląskich wydawało mi się, że może złapię jakiś pociąg na Wrocław, ale było to ledwie złudzenie. Linia nieczynna. Za miastem skręt na Bobolice i kurs na Strzelin, gdzie okazało się, że pociąg odjechał pół godziny temu. Padło postanowienie, by w takim razie jechać tak długo, jak się uda, bo i tak na pociąg z Wrocławia nie uda się wyrobić. Chciało mi się pojechać na Brzeg, ale poniosło mnie na trasie ku Oławie. Było mi wszystko jedno którędy, więc po prostu się już tak jechało.
DK 8. Kopalnia Gabra "Braszowice"
DK8. Ząbkowice Śląskie
Droga między Zwróconą i Bobolicami. Po lewej Góry Złote. W centrum Góry Bardzkie i Ząbkowice Śląskie. Po prawej Góry Sowie. Widok ku SW
Droga między Zwróconą i Bobolicami. Po lewej Gęba (384 m n.p.m.). Widok ku NNE
Droga między Baldwanowicami i Ciepłowodami. Wzgórza Niemczańskie w pobliżu Ruszkowic. Po lewej zabudowania wsi Zakrzów. Widok ku NNW
Droga między Baldwanowicami i Ciepłowodami (zabudowania w centrum). Widok ku N
Targowica NE w pobliżu granicy gmin. Po lewej stok przydrożnej hałdy z kopalni bazaltu. W centrum, nieco z lewej Strzelin. Po prawej las porastający dolinę Targowickiej Wody. W tle Wzgórza Strzelińskie. Widok ku NE
Strzelin. DW 395. Zakłady Cukrownicze w S części miasta
DW 396. A4 widziana z wiaduktu między Strzelinem i Oławą
Z Oławy na Namysłów. Tereny bardzo lesiste i urozmaicone polami, a bardzo rzadko wioskami. Za Namysłowa kurs na Kępno, ale potem zjazd na wioski w stronę Trzcinicy, przedzierając się do Byczyny. Tam od dobrego człowieka udało się zatelefonować do domu i ustawić spotkanie w Wieluniu. Właśnie zachodziło słońce. Lampki, ciuchy w ruch i jazda nocą. Przez pierwsze kilometry potwornie chciało mi się spać, ale w końcu udało się rozbudzić i do Wielunia już było dobrze. Wjazd na DK 45 w Praszce i około północy oczekiwanie na transport. Na stacji posiłek - "panini". Oczekując na przyjazd, przyszło mi przysypiać na stojąco, kilka razy prawie tracąc równowagę (uczucie, jakby ktoś chciał przewrócić. Otwieram oczy, a tu tylko powietrze). W końcu mnie odnaleźli przed drugą, uprzednio zajechawszy do Kluczborka i stamtąd zawracając. W domu byliśmy o świcie. Sen trwał do południa.
Oława. Most przez Odrę
Smarchowice Śląskie. Komin dawnej gorzelni w okolicy dworu
DK 39 między Namysłowem i Bukową Śląską (w centrum w tle). Widok ku NE
DK 39. Bukowa Śląska. W centrum kościół pw. św. Jakuba Starszego. Po prawej czerwony dach przedszkola. Widok ku NE
Zrujnowana stacja paliw tuż za Bukową Śląską
DK 39. Rychtal
Droga przez las graniczny między Wodziczną i Miechową
Wieluń. Stacja końcowa
Zaliczone gminy
- Kłodzko (W+M)- Bardo
- Ząbkowice Śląskie
- Ciepłowody
- Strzelin
- Wiązów
- Domaniów
- Oława (W+M)
- Jelcz-Laskowice
- Namysłów
- Rychtal
- Trzcinica
- Byczyna
- Gorzów Śląski
- Praszka
- Mokrsko
- Pątnów
- Wieluń
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
248.04 km (7.00 km teren), czas: 14:54 h, avg:16.65 km/h,
prędkość maks: 64.94 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po Śląsku II - Zlot w Międzygórzu
Sobota, 19 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Podróżerowerowe.info, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2012 Śląsk, >10 osób, Z Księgowym
Sen trwał osiem godzin do około 5 rano, ale z przyśnięciem do 8. Zmęczenia nie było tak bardzo odczuwalne, jak wydawało mi się, że będzie. Przez noc udało mi się bardzo wypocząć, ale mimo to nie było sił w nogach. Za Paczkowem, 12 km od noclegu zatrzymało się auto, a z niego wysiedli z niego Transatlantyk, Suchy i Natalia. Rozmowa trwała stosunkowo krótko, ale dała mi nieco większą motywację w nogi.
Pierwsza pobudka przed Paczkowem
Start właściwy z noclegu po pierwszych ponad 400km na raz
DK 46 przed Paczkowem. Góry Złote. Widok ku SWW
DK 46 przed Paczkowem. Góry Złote. Widok ku SW
Chwilę potem, po pokonaniu podjazdu, pojawił się Złoty Stok. Tam czekał mnie jeszcze jeden podjazd do miasteczka i przejazd przez nie pod górkę. Stylem mieszanym (pieszo+jadąc), rozpoczął się spacer od małego parkingu powyżej miasta. Podróż trasą DW 390 była mozolna, lecz końcówka dynamiczna na zjeździe, w którym pełno było zniszczonego asfaltu i wymagającego wzmożonej uwagi, by nie uszkodzić sprzętu.
DK 46. Wjazd do Złotego Stoku
Złoty Stok. Wojska Polskiego. W centrum kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
Złoty Stok. Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
DW 390 tuż ponad Złotym Stokiem. W Obniżenie Otmuchowskie, zamknięte wzgórzami Niemczańsko-Strzelińskimi W centrum w tle Ząbkowice Śląskie i Ślęża. Widok ku N
DW 390. Dolina Mąkolnicy przepływającej przez Chwalisław. Widok ku SWW
DW 390. W centrum Długi Sarg (745 m n.p.m.). Widok ku SW
DW 390. Zabudowania Orłowca. Widok ku W
DW 390. Orłowiec. W centrum Czarna Góra (1205 m n.p.m.), po której wkrótce wiodła moja trasa. Widok ku S
Wyjazd w Lądek Zdroju, gdzie trwał konkurs hejnalistów. Dalej trasą 392 do Stronia Śląskiego, za którym większość drogi znów spacerem, aż do Przełęczy Puchaczówka. Tam znów, na rower i jakoś udało mi się dotrzeć do skrzyżowania, które wydawało mi się prowadzić do Stodoły, ale zamiast tego dalej w dół, miejscami 35-37km/h, aż do Międzygórza. Tuż przed pierwszymi domami kapeć. Jako, że i tak czekało na mnie podejście, to nie chciało mi się teraz tego naprawiać, a zamiast tego udać się tak do wioski, aby zrobić zakupy. Tam zebrał się czteroosobowy, zlotowy zespół zakupowy. Razem wleźliśmy w górę do miejsca obozu. przy czym ja całość (bo kapeć), a pozostali - gdzie mogli to jechali. W tak oto, po 48 godzinach od opuszczenia Warszawy, udało mi się dotrzeć na zlot. Po północy, korzystając z tel. Księgowego, udało mi się jako tako dogadać opcje powrotu (do swojego, bateria wypadła gdzieś po drodze, więc nie było innej możliwości kontaktu).
Lądek-Zdrój. Wiosennik wpadający do Białej Lądeckiej. Widok ku SW
Lądek-Zdrój. Ruina przy Widok 16
Lądek-Zdrój. Ratusz
Lądek-Zdrój. Konkurs hejnalistów
Lądek-Zdrój. Ruiny kościoła ewangelickiego, który spłonął w 1999r.
DW 392. Strachocin. Biała Lądecka płynąca tuż za granicą gmin. Widok ku SW
W drodze z Białej Wody na Przełęcz Puchaczówka (864 m n.p.m.). Widok ku SE
Przełęcz Puchaczówka (864 m n.p.m.). Widok ku NNW
W stok Czarnej Góry. Po lewej Przednia (914 m n.p.m.). W centrum Suchoń (965 m n.p.m.). W tle: po lewej Góry Bystrzyckie, po prawej Góry Bardzkie. Widok ku NNW
W stok Czarnej Góry. Po lewej grzbiet ponad Międzygórzem, na którego stokach znajdowała się baza zlotu. Po prawej Przednia (914 m n.p.m.). W tle Góry Bystrzyckie. Widok ku W
S stok Czarnej Góry. Zjazd w dolinę Bogoryji
Pierwsze oznaki cywilizacji w Międzygórzu
Międzygórze w dolinie Bogoryji
W Międzygórzu
Główny budynek bazy zlotu, gdzie mieściło się trochę miejsc noclegowych i prysznice z zimną wodą
Polana w bazie zlotu
Pole namiotowe
Późnonocne ognisko zlotowe
Zaliczone gminy
- Złoty Stok- Lądek-Zdrój
- Stronie Śląskie
- Bystrzyca Kłodzka
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
62.90 km (10.00 km teren), czas: 06:59 h, avg:9.01 km/h,
prędkość maks: 51.45 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po Śląsku I - Na zlot w Międzygórzu
Piątek, 18 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria >300, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2012 Śląsk
17-18 MAJA
Na zlot chciało mi się pojechać od pewnego czasu. Z niewiadomych przyczyn ubzdurało mi się, że miał się on odbyć 12 maja, kiedy to pogoda była jak na maj chyba najgorsza tego roku. Wielce zdziwiło mnie, po zajrzeniu na forum w tygodniu kolejnym, szukając info o zlocie. Moje myśli uległy sprostowaniu. Jeszcze mogę jechać! Dopisanie na listę i jazda we wtorek do Warszawy, by zostawić rower i cześć sprzętu, czekającą na wyjazd czwartek. W dniu wyjazdu odbębnienie zajęć. Start około godziny 17, tuż po zrobieniu zakupów na trasę (potem nie kupując nic przez 26h), przy których towarzyszyła mi Kasia. Wyjazd ze stolicy zakończył się o 18:05, a wtedy wyprawa zaczęła się na dobre.
Grójecka przy PKP Rakowiec
Grójecka przy PKP Rakowiec
Południowa obwodnica Warszawy w powijakach
Padło na to, by jechać trasą katowicką, tudzież "gierkówką", która na dłuższym odcinku była rozkopana i w remoncie. Dobrze się złożyło, bo po zakończeniu prac, nie dałoby rady jechać jej całej na rowerze bez konsekwencji. Noc nadeszła w okolicy granicy województw. Przyszło przyodziać rower w świetlisty strój wieczorowy, lecz mimo to, dość często kierowcy TIRów trąbili, bynajmniej nie z radością. Kilka razy o mało nie wyniosło mnie przez to z trasy. Sama jazda w dużej mierze polegała na jeździe, po już utwardzonych, ale jeszcze w budowie, odcinkach jezdni, przerywane wskakiwaniem w główny nurt, gdy docierało się do nieukończonych wiaduktów i mostów. Im bliżej północy, tym auta pojawiały się rzadziej, ale za to w karawanach. Częściej też jechały te z naprzeciwka, co zmniejszało widoczność (oślepiwszy mnie, raz o mało nie zniosło mnie na betonowe bloczki, a raz w dźwig czy inny sprzęt budowlany).
S8 w remoncie przed Mszczonowem
DK 8 o 1:00 przed Tomaszowem Mazowieckim
Po całej nocy dojazd do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie remonty się urywały. Zachciało mi się przejechać przez centrum, gdyż będąc tu poprzednio, udało się poznać tylko obrzeża. Zastanawiało mnie czy to był dobry wybór, gdy po dotarciu w okolice starówki zaskoczyły mnie budynki zniszczone, obdrapane, z wybitymi oknami, wyłamanymi drzwiami, z widocznymi wzdłuż całej ulicy, nielicznymi pomieszczeniami użytkowanym. Podobny widok towarzyszył nadal, po kilku kolejnych skrętach, prawie do samego placu rynkowego. Tam co prawda budynki trzymały poziom standardu turystyczno-widokowego, ale do zaniedbanych było bardzo blisko. Tyle o tym mieście. Gdy wschodziło słońce, moje położenie znajdowało się gdzieś w połowie trasy DK91 między Piotrkowem na Kamieńskiem. Na roślinności pojawił się szron, a licznik wskazał -1 st. C. Jazda trwała, aż słońce nie wzeszło choć minimalnie, po czym przyszła pora na ok. godzinną przerwę.
Nocny rynek w Piotrkowie Trybunalskim
Rozprza o świcie
Rozprza. W centrum kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny
W Kamieńsku przed 7 rano. Wjazd z powrotem na katowicką, która ciągnęła się przez 3 godziny, z krótszymi ok. 10-15 minutowymi przerwami na regenerację siły. Ostatecznie o 10 nastąpił wjazd do Częstochowy. Rozgrzebane okolice centrum i paskudna nawierzchnia pełna garbów, dziur, łat i w ogóle wszystkiego, co im przyszło do głowy, sprawiła że przejazd zajął mi przeszło godzinę. Jedyny zdatny do jazdy odcinek to deptak w kierunku klasztoru.
Kamieńsk po porannej przerwie
DK 8 w okolicy Kamieńska
Widok z DK 8 w okolicy Dobryszyc na tereny kopalni Bełchatów
DK 8 w okolicy Dobryszyc
Wjazd DK 8 do Częstochowy
Częstochowa. Wjazd na Plac Daszyńskiego. Po lewej kościół pw. św. Zygmunta. W centrum Kościół pw. św. Świętej Rodziny
Częstochowa. Aleja pw. Najświętszej Maryi Panny w remoncie
Częstochowa. Plac im. Władysława Biegańskiego
Częstochowa. Kościół pw. św. Jakuba
Częstochowa. DK 46. Kapliczka w pobliżu Szamotowej
Z radością przyszło mi powitać granicę miasta, zaraz za którą nawierzchnia była normalna. Zupełnie inne myśli towarzyszyły, jadąc przez Lubliniec. Gdziekolwiek się nie pojechało, wszędzie ścieżki rowerowe. Co prawda zrobione z kostki, ale nie wiem czy nie była to najgęstsza ich sieć w Polsce. Rowerzystów lokalnych też była tam mnóstwo, a ponadto reklamowali się chyba 120km szlaków turystycznych w swoich okolicach.
DK 46. Po prawej stacja Herby Nowe
Lubliniec. Dojazd do Ronda Popiełuszki
DK 46 w Gwoździanach
O 14:20 dojazd do granicy województwa Opolskiego. Pierwszy raz w życiu rowerem, a być może i jakimkolwiek środkiem transportu. W dwie godziny później wjazd do Opola, gdzie trwały Międzynarodowe Targi Turystyki. Udało mi się też dostrzec lokalnego podróżnika, ale tylko powitaniem z daleka się skończyło, bowiem nie przyszło mi się zatrzymywać. Po kilku zdjęciach przejazd przez 3 mosty i wjazd na DW 435.
DK 46. Obwodnica Dobrodzienia
Opole. Ratusz na Rynku
Opole. Odra widziana z mostu Piastowskiego
Stawy u zbiegu DW 435 i DK 46, między Prądami i Sosnówką
Po dokładnie 24 godzinach od opuszczenia Warszawy wpadło 328 km i nie był to dla mnie szałowy wynik. Godzinę później zakupy w Niemodlinie, a po drobnym przepakowaniu znów w drodze. Do tej pory trasa była względnie plaska, miejscami zdarzały się niewielkie podjazdy. W stronę Nysy zaczęły się większe, ale mimo to jakoś udawało się utrzymywać tempo ok. 18km/h, co często zjeżdżało do 13-14km/h.
DK 46. Zjazd do Malerzowic Wielkich. W tle Góry Opawskie
Ok. 21 zjazd do Nysy i zaraz za miastem, po ostatnim podjeździe, przerwa do pełnego zachodu słońca. Odezwało się moje kolano. Trzeba było trochę odczekać i "naprostować" coś w środku. Przed dalszą drogą znów przygotowania do nocnej jazdy, ale już było pewne, że nie dotrę na zlot "na raz". Końcówka dzisiejszej trasy kończona do północy. Z każdą minutą było coraz gorzej i egzotyczniej. Na godzinę przed nocowaniem, zaczęły się jakieś omamy z niewyspania, zmęczenia i rosnącej potrzeby snu. Wpierw wydawało mi się, że linia boczna drogi w świetle lampki, zaczęła się unosić kilka cm nad ziemią. Przejeżdżając przez skrzyżowania, zaczęło mnie zastanawiać, czy dobrze jadę, ale dopiero w jakąś minutę po przejechaniu go. Na szczęście droga byłą szeroka i stosunkowo prosta.
W pewnym momencie do mojej świadomości zaczęło docierać, że po prawej stronie, za barierką nie ma rowu, tylko jakaś czeluść kończąca się w mroku nie wiem gdzie. Była to dolina Nysy Kłodzkiej pod obwodnicą Otmuchowa. Momentalnie mnie rozbudziło na moment i udało się zdać sobie sprawę z potęgi niewyspania. Po kilku przemyśleniach, gdy jeszcze wydawało mi się, że oprócz mnie jadą jeszcze dwie osoby. Stwierdzając, że jest pierwszy raz tak ciężko, faktycznie pora kończyć, ale nie było jeszcze możliwości się przespać. Złapało mnie jeszcze jedno takie przed końcem - że światło z lampki i od aut bijące, biorą udział zawodach artystycznych. Nie mam pojęcia o co chodziło, ale był to już jakiś wyższy poziom abstrakcji. Ostatecznie udało się znaleźć w miarę dobre miejsce do spania przed Paczkowem. Czym prędzej w śpiwór, zawijając się w płachtę namiotową.
Zaliczone gminy
- Ładzice- Kruszyna
- Mykanów
- Rędziny
- Częstochowa
- Blachownia
- Herby
- Kochanowice
- Lubliniec
- Pawonków
- Dobrodzień
- Ozimek
- Chrząstowice
- Opole
- Komprachcice
- Dąbrowa
- Niemodlin
- Łambinowice
- Skoroszyce
- Pakosławice
- Nysa
- Otmuchów
- Paczków
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
401.52 km (1.00 km teren), czas: 25:00 h, avg:16.06 km/h,
prędkość maks: 43.29 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)