Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2016

Dystans całkowity:437.26 km (w terenie 31.50 km; 7.20%)
Czas w ruchu:30:51
Średnia prędkość:14.17 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:62.47 km i 4h 24m
Więcej statystyk

Śląskie oczyszczenie III - Wokół Beskidu Śląskiego

Czwartek, 31 marca 2016 | dodano: 13.04.2016Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2016 Górny Śląsk

Jak łatwo się domyślić, noc nie należała do najcieplejszych. Tym razem wyjście około 8 i zazwyczaj około tej pory następował ono przez kolejne dni. Pieszo do głównej. Tam kilka ostatnich poprawek i w drogę. Ostry zjazd, zakończony trójkątem. Ze znacznie zredukowaną prędkością skręt w DW 948. Dość spokojnie na zaporę w Tresnie, gdzie niewiele brakowało do kolizji, gdy jadąca z naprzeciwko osobówka usiłowała wyprzedzić ciężarówkę, w skutek czego oba auta blokowały całą szerokość brukowanej jezdnia. Na szczęście kierowca osobówki w porę się opamiętał i po silnym hamowaniu schował za ciężarówkę. Chwilę potem udało mi się dotrzeć do tablicy z mapą i usiąść na pobliskim murku, by zjeść śniadanie.


08:03. Oczków. 200 m ku E od DW 946. Dolina Czarnego Potoku. Widok ku SE


08:31. Oczków. DW 946. Po lewej Ośnieżone Skrzyczne (1257 m n.p.m; 16 km). Nieco w prawo Skalite (863 m n.p.m.; 14 km). Poniżej nich, nieco zasłaniane przez drzewa, wieś Zarzecze. W centrum obniżenie doliny Żylicy, skrywającej Szczyrk. Na prawo od niej Masyw Klimczoka (1117 m n.p.m.; 18 km). Poniżej nich jezioro Żywieckie i zabudowania Oczkowa przy dolnej krawędzi zdjęcia. Na prawo od nich widoczna DW 948 oraz kościół pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego na tle S stoków Przysłopu (550 m n.p.m.).  Ponad nimi z lewej Groń (536 m n.p.m.; 4 km) i z prawej, na samej krawędzi zdjęcia, Łysy Groń/Przyszop (601 m n.p.m.; 4,5 km). Na ich zachodnim zboczu - dokładnie na lewo, poniżej Gronia - południowy przysiółek Tresny - Tresna Mała. Widok ku W


09:01. DW 948. Zapora Tresna na Sole. Po lewej Czernichów na stokach Suchego Wierchu (781 m n.p.m.). W centrum Żar (761 m n.p.m.; 5 km). Po prawej stoki Jaworzyny (861 m n.p.m.). Widok z E brzegu ku N


09:02. DW 948. Zapora Tresna na Sole. Po lewej Czernichów. Za nim Żar (761 m n.p.m.; 5 km). Po prawej masyw Jaworzyny (861 m n.p.m.; 3 km). Widok z W brzegu ku NE


09:02. DW 948. Zapora Tresna na Sole. Skrajnie NE zbocze Łysego Gronia (601 m n.p.m.), na której leży przysiółek Tresny - Kręplowie. Widok z W brzegu ku NW


09:14. DW 948. Zapora Tresna na Sole. Po lewej Tresna, przysiółek Rachwalka. Na horyzoncie, ledwo widoczna Grupa Lipowskiego Wierchu i Romanki w pobliżu granicy kraju. Widok z W brzegu ku SE


09:44. Zarzecze (Pod Małą Tresną). Beskidzka przy zakręcie ku W. W tle Pasmo Baraniej Góry, z wybijajacym się po prawej szczytem Skrzyczne (1257 m n.p.m.; 12 km).  Po prawej zabudowania wsi Bierna. Po lewej odległe Pietrzykowice (4 km). Widok ku SW


09:44. Zarzecze (Pod Małą Tresną). Beskidzka przy zakręcie ku W. Skrzyczne (1257 m n.p.m.; 12 km), najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. Widoczna wieża Radiowo-Telewizyjnego Ośrodka Nadawczego (87 m) z 1992 r. Widok ku SSW

Jazda do Zarzecza była opatrzona kilkoma podjazdami i zjazdami, a także kilkoma przerwami na uzupełnianie płynów i zrzucanie nadmiarowej odzieży. Już w Łodygowicach jednak znów trzeba było założyć bluzę, gdyż nadal było zbyt chłodno na jazdę w samej koszulce. Skręt w Beskidzką, jadąc drogą, która cały czas, ale delikatnie, wznosiła się aż do Szczyrku. Pierwotny plan zakładał odwiedzenie Szczyrku z Wisły, by następnie przez Przełęcz Karkoszczonkę zjechać do Brenny. W skutek konkretnych szacunków już na miejscu, wiadomym dla mnie było, że nie ma się co pchać na kolejny podjazd, a Brennę odwiedzić od północy, lekko zbaczając z trasy na Ligotę przez Jasienicę i Jaworze. Nie było też tyle czasu, gdyż następny dzień miał być deszczowy, a przełęcz trzeba było odwiedzać po nocy.


10:13. DK 69. Łodygowice. Budynek zakładów włókienniczych Zipsera z  XIX w., wyrobów skórzanych Żurka od 1935 do IIWŚ, a w PRL po prostu kontynuując rolę garbarni. Widok ku SW


10:20. Rybarzowice. Beskidzka. Pod S1. Widok ku NNW


10:25. Rybarzowice. Przedwojenny kościół pw. Matki Bożej Pocieszenia. Widok ku NW


10:39. Buczkowice. Żylica przy DW 942 między Gminną i Łączną. W tle Skalite (863 m n.p.m.; 2 km). Widok ku SW


10:52. DW 942. Szczyrk. W tle Skalite (863 m n.p.m.; 1,5 km). Widok ku SW

Trochę odpoczynku na ławce w Szczyrku, znajdującej się przy pierwszym miejscu postojowym od wschodu. Po krótkim odpoczynku zjazd Graniczną, której jakość nie zachwycała, do Lipowskiej. Droga przez Godziszkę i Słotwinę była zaopatrzona w spore podjazdy i zjazdy, ale przejeżdżało się je dość stabilnie. Dopiero podjazd do centrum wsi Lipowa był bardziej wyzywający. Przynajmniej widok na Kotlinę Żywiecką był ładny, choć w powietrzu była zbyt duża wilgotność, by obraz był wystarczająco przejrzysty. W Twardorzeczce i za nią dość długie przerwy. Pierwsza, by odpocząć, druga - z zaciekawienia specyficznym budynkiem przy podjeździe.


10:57. DW 942. Szczyrk. SE stoki Magury (1109 m n.p.m.) w masywie Klimczoka. Widok ku NW


11:08. Buczkowice przysiółek Pod Godziszką. Przy Lipowskiej i Chabrów. Skrzyczne (1257 m n.p.m.; 5 km). Po lewej stoki Niesłychanego (744 m n.p.m.; 2 km), a po prawej stok Skalite (863 m n.p.m.). Widok ku SW


11:25. Słotwina. Sznajdrowicza na N od centrum. Po lewej Palenica (752 m n.p.m.; 1,5 km). W centrum Skrzyczne (1257 m n.p.m.; 4 km). Po prawej Niesłychany (744 m n.p.m.; 1,5 km). Widok ku SW


11:25. Słotwina. Sznajdrowicza na N od centrum. Skrzyczne (1257 m n.p.m.; 4 km). Widok ku SW


11:25. Słotwina. Sznajdrowicza na N od centrum. Skrzyczne (1257 m n.p.m.; 4 km). Widoczna wieża Radiowo-Telewizyjnego Ośrodka Nadawczego (87 m) z 1992 r. Widok ku SW. 


11:29. Po prawej stronie drogi teren wsi Słotwina przy Szczygła. Po lewej, wraz z drogą, wieś Lipowa na N od strumienia Kalonka. Po lewej Palenica (752 m n.p.m.; 1 km). W tle Skrzyczne (1257 m n.p.m.; 3,5 km). Po prawej zbocze Niesłychanego (744 m n.p.m.; 1,5 km). Widok ku SW


11:40. Lipowa. Po prawej przedwojenny kościół pw. św.  Bartłomieja. Widok ku SE


11:46. Lipowa, 200m na S od UG. Po prawej wzniesienie Kopiec (666 m n.p.m.; 3 km) oddzielające Radziechowy i Twardorzeczkę, leżący na terenie tej pierwszej. Na horyzoncie Grupa Lipowskiego Wierchu i Romanki (15 km) koło Żabnicy. Widok ku SSE


12:10. Radziechowy. Lipowa na E stoku Radziechowskiej Kopy (580 m n.p.m.). Widoczne zabudowania S Twardorzeczki. Po lewej Palenica (752 m n.p.m.; 6 km), a także Skalite (863 m n.p.m.; 9 km) na tle wyższego Klimczoka (1117 m n.p.m.; 12 km). W centrum Brama Wilkowicka. Po prawej Grupa Magurki Wilkowickiej (13 km). Widok na N Kotlinę Żywiecką ku NNW


12:12. Radziechowy. Lipowa na E stoku Radziechowskiej Kopy (580 m n.p.m.). Wapiennik z XIX w.


12:17. Radziechowy. Lipowa na E stoku Radziechowskiej Kopy (580 m n.p.m.). Po lewej Grupa Magurki Wilkowickiej (13 km). W obniżeniu po prawej odległe: płaski Żar (761 m n.pm.; 17 km) z nieco wyższą Kiczerą (827 m n.p.m.; 18 km). Po prawej Jaworzyna (861 m n.p.m.; 14 km) i niższa, nieco bardziej z prawej, Kocierz (879 m n.p.m.; 18 km). Przy samej krawędzi zachodni skraj Pasma Łysiny. Po lewej Lipowa. Po prawej zabudowania wsi Leśna, a ponad nimi Pietrzykowice. Widok ku NNE


12:22. Radziechowy. Lipowa na E stoku Radziechowskiej Kopy (580 m n.p.m.). Po lewej Jaworzyna (861 m n.p.m.; 14 km) i nieco bardziej z prawej, niższa Kocierz (879 m n.p.m.; 18 km). Dalej ku centrum Pasmo Łysiny. Poniżej rozpościerają się tereny Żywca, ciągnąc się aż po wyraźny Grojec (612 m n.p.m.), leżący w centrum. W prawo Grupa Lipowskiego Wierchu i Romanki: po prawej Przybór (898 m n.p.m.; 9 km), w centrum dolina Juszczynki. Po jej lewej stronie Jastrzębica (760 m n.p.m.; 10 km) - za którą czai się Babia Góra (1723 m n.p.m.; 31 km) - obok zaś Kiczora (729 m n.p.m.; 9 km). Na horyzoncie między nimi i Grojcem ledwie widoczny Lachów Groń (1045m n.p.m.; 23 km)  Widok na E Kotlinę Żywiecką ku E

Przez Radziechowy długi zjazd na Cesarską i równinny dojazd z podjazdem do DK 69. Kilometry umykały dość wolno. Raz jeszcze zjazd do Węgierskiej Górki, tym razem filmując drogę, z aparatem w jednej ręce. Wtedy to odkryta została przez mnie kolejna ciekawostka. Odczute zostało przez mnie w pewnym momencie, jak mnie bujnęło lekko ku górze i zaraz potem w dół, co zarejestrowane nawet zostało na filmie. Nawierzchnia wyglądała na płaską, ale okazało się, że wypadek Kasi w 2011, był spowodowany właśnie sporą wagą roweru i nie do końca właściwie rozłożonym w niej ciężarem w czasie zjazdu z dużą prędkością, drogą wchodzącą w łuk, bliskością przejeżdżającego auta, które wytworzyło zawirowania powietrza i właśnie owym niewidocznym garbkiem, których to splot dla kogoś z małym doświadczeniem okazał się fatalny. Oczywiście garbek mógł powstać później, ale czy da się to jakoś sprawdzić? W każdym razie, akurat tam lepiej być ostrożnym, bo droga jest zwodnicza.


13:05. DK 69. Granica wsi Radziechowy (droga) i Węgierska Górka (teren po prawej oraz widoczne zabudowania). Po lewej Prusów (1010 m n.p.m.; 7 km). W centrum po lewej Wielka Zabawa (825 m n.p.m.; 11 km) między Milówką, Nieledwią i Rajczą. Na horyzoncie między nią i drzewami przy drodze, ledwo widoczna Wielka Racza (1236 m n.p.m.; 26 km). Widok ku SE

Tempo jazdy mi znacznie zmalało tak, że zaraz za Ciścem trzeba było odpocząć dość długo przy niewielkim strumyku w pobliżu końca miejscowości. W Milówce skręt w Tysiąclecia, Szkolną, Nową, a z bocznej trasy wyjazd Łęgową. Bardzo długa jazda do Rajczy i zastanawiało mnie, czy nie znajdzie się czas na jakiś ciepły posiłek, ale okoliczności się na to nie złożyły. Przejazd do gminy Ujsoły. Rzeczka przecięta Mostową i koło placu zabaw nawrót w dół doliny. Mostem na Spacerowej powrót na właściwą stronę rzeki i zjazd na terenową ścieżkę przez las. Ścieżka nie była jakoś specjalnie wyznaczana, a raczej po prostu powstała. W pewnym momencie skręcała ku szosie, lecz przy granicy lasu okazało się, że mogę pojechać nią jeszcze dalej na północ. Dróżka była trawiasta i ledwo się odznaczała od łąk. Ostatecznie wydostając się na konkretną drogę wzdłuż rzeki i przejeżdżając do mostu na głównej trasie. Tym samym udało się dotrzeć do Ujsoł i nie zdublować trasy w drodze powrotnej, choć wszystko na to wskazywało.


13:58. Cisiec. Wody potoku Fulatów przy wiadukcie DK 69 i linii kolejowej Katowice – Zwardoń (139) w pobliżu Łącznej


14:22. Milówka. Dworzec PKP. Po prawej Wielka Zabawa (825 m n.p.m.; 2 km) z niewidocznym wierzchołkiem. Widok ku S


14:52. Rajcza. Między wspólną i potokiem Nieckulina. Bar nad Sołą, który spłonął (z jedna ofiarą śmiertelną) pod koniec poprzedniego roku. Widok ku SW


14:55. Rajcza. Kościół pw. śś. Wawrzyńca i Kazimierza Królewicza. Po lewej skrajnie S stok Suchej Góry (1040 m n.p.m.). Widok ku E


14:59. Rajcza. Ujsolska. Wielokrotnie odsprzedawany pałac z początku XIX. Widok ku SE


15:06. Ujsoły. Ul. Mostowa. Strumień Ujsoła. Widok ku E


15:24. Rajcza. S zabudowania miejscowości w pobliżu Ujsoły. W tle stoki Ziętówki (730 m n.p.m.). Widok ku N


15:36. Rycerka Dolna (Stawiska). Po lewej Sucha Góra (1040 m n.p.m.; 6 km) nad Rajczą. W cetnrum Lipowska (1324 m n.p.m.; 11 km), a niże zacienione wzgórze Czapel (652 m n.p.m.) nad Rajczą. Na prawo od niej, daleko na horyzoncie, można dostrzec Masyw Pilska (1557 m n.p.m.; 18 km). Przy prawej krawędzi E zacienione stoki masywu Łysicy (704 m n.p.m.). Widok ku NE

Na przerwę przerwa dopiero w Soli. Zakup picia, którego zaczynało brakować. W pobliskim lokalu stołowało się kilka osób, w tym rowerzysta, który wyprzedzał mnie jakiś czas temu. Ruszył wcześniej, niż mi udało się spakować. We wsi Sól-Kiczora mijanie grupki rowerzystów, którzy najwidoczniej przygotowywali się do podjazdu, z którego właśnie staczał się mój rower. Przejechany został ten sam odcinek, którym w 2011 zaczynała się podróż do Rzymu. Aby nie jechać nim w większej, niż potrzeba mi było części, skręt w prawo, by pojechać wzdłuż Potoku Tarlicznego. Droga ta prawie ciągle pięła się w górę. W jej połowie trwały zabawy w wyręb i ściąganie pni drzew, więc trzeba było przedostać się ostrożnie obok maszyn na drodze. W Krutakach konsternacja. Droga odbijała w lewo, lecz nie było  pewności, która z nich będzie krótsza i bardzie pewna, by dostać się na DW 943 jak najbliżej Istebnej. Jedna wyglądała jak ściana. Ostatecznie padło na wariant najbardziej wschodnim.


16:03. N przysiółki wsi Sól położone na stokach góry Kiczora. (712 m n.p.m.). Widok ku N


16:30. Pogranicze wsi: po prawej Krutaki - S przysiółek wsi Szare oraz po lewej Berkówka - NE przysiółek wsi Laliki. W tle Barania Góra (1220 m n.p.m.; 8 km). Widok ku N


16:42. Szare przy węźle S1 - Laliki. Po lewej Barania Góra (1220 m n.p.m.; 7 km). W centrum Magura Radziechowska (1108 m n.p.m.; 9 km). Po prawej, bliżej zielonego drzewa - Magurka (977m n.p.m.; 9 km). Po prawej, bliżej suchego krzaka - Glinne (1034 m n.p.m.; 8 km). Widok ku N


16:42. Szare przy węźle S1 - Laliki. Po lewej ocieniony Prusów (1010 m n.p.m.; 9 km). Ponad nim Romanka (1366; 16 km). W centrum Przełęcz Pawlusia (1176 m n.p.m.; 15 km). Na prawo od niej Rysianka (1322 m; 15 km) i Lipowska (1324 m n.p.m.;  14 km). Ostatnii po prawej Boraczy Wierch (1244 m n.p.m.; 13 km). Widok ku E


16:45. Wzniesienia Szare. Ponad nimi po lewej Glinne (1034 m n.p.m.; 9 km). Po prawej centrum wsi Szare. Ponad nią zalesiona Mała Barania (659 m n.p.m.; 5 km). Na horyzoncie, po lewej od owego wzniesienia, ledwie widoczne Pasmo Łysiny (30 km) w Beskidzie Małym. Na prawo od niego Dolina Soły, zamknięta stokami Skały (946 m n.p.m.; 15 km) - widocznej w głębi (prawy wierzchołek) zdjęcia, a także masywu Prusów (1010 m n.p.m.; 9 km) widoczne przy krawędzi. Widok ku NE

Na przystanku w Bączkach przerwa, by odpocząć i co nieco zjeść. Dosłownie po chwili na przystanku zjawił się lękliwy pies, który zaczął ujadać i mnie denerwować, przeszkadzając w posiłku. Szczekał do samego końca. Za zabudowaniami droga pięła się po starej kostce brukowej, lecz udało mi się nie zsiąść z roweru, co skończyłoby się prowadzeniem go przez spory czas. Jedna przerwa, gdy droga zaczęła nieznacznie opadać, a potem jeszcze jedną przy przystanku na obniżeniu, aby zrobić kilka zdjęć. Droga była męcząca, ale widok świetne. Sam zjazd przez Koniaków trwał długo i przypominał mi miasta na wzgórzach we Włoszech. Kilka razy przyszło mi przystanąć, aby porobić zdjęcia, a żal było i tak przerywać zjazd, jak i zdjęć nie zrobić. Niestety droga hamowania bywała zbyt długa i nie udało się wyrabiać do miejsc z najlepszy widokiem.


17:01. DW 943. Przystanek w NE Lalikach (Kasperki). Irytujący pies


17:12. DW 943. Laliki (Bączki). Po lewej przysiółek Kerciny na zboczu Sobczakowej Grapy (766 m n.p.m.). W centrum las nad potokiem Kanie. Po prawej las nad strumieniem Czarna na zboczu Skalanki (711 m n.p.m). W tle: po lewej podwójna Mała (1207 m n.p.m.; 15 km) i Wielka Rycerzowa (1226 m n.p.m.; 16 km); w centrum Rachowiec (954 m n.p.m.; 4 km); na prawo od niej Grupa Wielkiej Raczy z wybijającym się szczytem Kikuli (1086 m n.p.m.; 11 km); po prawej kolejno Skalanka (863 m n.p.m; 7 km), Oselné (853 m n.p.m; 8 km) i Kyčera (815 m n.p.m; 8 km). Widok ku S


17:21. DW 943. Podjazd między widocznymi Lalikami i Koniakowem. Po prawej (4 km) Sobczakowa Grapa (766 m n.p.m.) nieco w lewo Popręcinka (786 m n.p.m.) i bliżej centrum Kiczorka (800 m n.p.m.), ponad którą wznosi się ledwie zarysowana, ocieniona Suchej Góry (1040 m n.p.m.; 11 km). W tle za nimi SW skraj Masywu Pilska (18 km), a bliżej krawędzi zdjęcia - Grupy Oszusa (19 km). Po lewej Grupa Lipowskiego Wierchu i Romanki (16 km). Widok ku E


17:28. DW 943. Podjazd między Lalikami i Koniakowem. Fragment drogi należący do widocznej Kamesznicy. Po lewej Tyniok (891 m n.p.m.; 2 m). W centrum Barania Góra (1220 m n.p.m.; 7 km). Po prawej niewielka Magurka (977m n.p.m.; 10 km). Po prawej szerokie Glinne (1034 m n.p.m.; 10 km). Widok ku N


17:29. DW 943. Podjazd między Lalikami i Koniakowem. Fragment drogi należący do Kamesznicy przy granicy powiatów. Po lewej ciemny SW stok Siwoniowskiego (798 m n.p.m.). W tle góry w dolinie Čierňanki i Kisucy. Widok ku SW

Tuż za Zajazdem na Beskidzie skręt w prawo i przejazd przez Istebną. Wyjazd na DW 941 i kurs na północ. Zakręty były ostre, więc i hamować było trzeba. Ogólnie zjazd z ~830 m n.p.m. z okolic Koczej Góry do 540 m n.p.m. do mostu nad Olzą. Podjazdy zdarzały się niewielkie i w większości pokonywane siłą rozpędu. Teraz czekała mnie wspinaczka do Przełęczy Kubalonka na 758 m n.p.m. Zrzut łańcucha na najmniejszą zębatkę (do tej pory praktycznie wszystko przejeżdżane na środkowej, największą używając chyba tylko pierwszego dnia i drugiego na niektórych zjazdach) i rozpoczęła się mozolna walka z psychiczną potrzebą zejścia z roweru, którą udało mi się przemóc. Jeszcze troszkę, zaraz będzie przełęcz, bez sensu, by zsiadać tuż przed nią, gdy podjechało się już tak wiele. Takiego typu myśli kołatały mi się po głowie, mijając kościółek po lewej, budynki po obu stornach w partii szczytowej i odczuwając chłód ocienionej strony podjazdu przez las, nim udało się dostrzec zajazd po prawej i kilka osób się tam kręcących lub odpoczywających. Przejazd przez rozjazd i postój w pobliżu znaków informacyjnych. Po raz pierwszy od rozpoczęcia podjazdu się można się było napić, zerknąć na mapę i założyć kurtkę wraz z rękawiczkami. Szykował się chłodny, wieczorny zjazd.


17:41. Koniaków (Pietraszyna). DW 943. W centrum Tyniok (891 m n.p.m.; 2 km), ponad którym widać Baranią Górę (1220 m n.p.m.; 8 km). Po lewej Przypór (1008 m n.p.m.; 6 km). Widok spod przystanku autobusowego Koniaków Ochodzita II ku NE


17:46. Koniaków. DW 943 w pobliżu zjazdu do przysiółka Legiery. Po lewej Barania Góra (1220 m n.p.m.; 7 km), a nieco na prawo Tyniok (891 m n.p.m.; 2 km). W centrum (20 km), ledwie widoczna na horyzoncie Rysianka (1322 m wraz z Lipowską (1324 m n.p.m.). Po prawej Koczy Zamek (847 m n.p.m.; 3 km). Przy prawej krawędzi zdjęcia Ochodzita (897 m n.p.m.; 1 km). Widok ku E


17:48. Koniaków (Centrum). Turzovská Vrchovina, a przy prawej krawędzi zdjęcia Beskid Śląsko-Morawski po słowackiej stronie granicy. Z prawej strony rzuca się w oczy ciemniejsza Bahaňa (827 m n.p.m.; 22 km) w kształcie podłużnego trójkąta, tudzież przekroju wydmy Tuż za nią, po prawej, nieco jaśniejszy Hinené (875 m n.p.m.; 26 km). Widok ku SW


17:48 Koniaków (Centrum). W centrum kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła z XIX w. W tle zabudowania przysiółka Matyski - rozdzielonego na Koniaków i Istebnę. Widok ku W


17:50. Koniaków (Dachtony). Budynek 22, przy którym rok wcześniej ścięto drzewo. Widok ku SW


17:58. Istebna (Kurzyszowski Groń). Po lewej przedwojenny kościół ewangelicki. W centrum Pasmo Baraniej Góry. Po prawej wylesiony Brzestowy Groń (683 m n.p.m.; 1 km), a na prawo od niego, zasłonięty przez drzewo, Tyniok (891 m n.p.m.; 4 km). Widok ku NNE


18:37. Istebna. DW 941 w pobliżu zjazdu do przysiółka Olecki. Po lewej W stoki Pasma Baraniej Góry. W tle - za drzewem - Ochodzita (897 m n.p.m.; 7 km). Widok ku SEE


18:51. DW 941. N skraj Istebnej. Przełęcz Kubalonka (758 m n.p.m). Widok ku S

Jadąc w dół, jedna czy dwie przerwy. Na zakrętach zwalnianie, ale prędkości ochoczo przekraczały 50km/h. Rzadko spadały poniżej 40 km/h, a 30 km/h wcale. W części miejskiej przegonił mnie rowerzysta bez obciążenia, ale wnet nieznacznie wzrósł wysiłek, ów został wyprzedzony. Ponownie wyprzedził mnie dopiero przed rondem, na którym skręcił w prawo, a ja dalej główną. Przez chwilę rozważanie, czy wjechać do centrum, ale naszła mnie myśl, że przy następnej wizycie może się zdarzyć, iż zgodnie z obowiązującą modą, zapewne zabronią jechać rowerzystom po wojewódzkiej, więc warto skorzystać póki można. Podobnie rzecz się miała z Ustroniem, choć zjazd trwał tam już przez Skalicę. Po krótkim odpoczynku - powrót na główną.


18:55. DW 941. Zjazd z Przełęczy Kubalonka do Wisły. Widok z serpentyn ku S


19:08. DW 941. Wisła. Skocznia Narciarska w pobliżu centrum. Widok ku SW


19:11. DW 941. Wisła w Wiśle. Po lewej Hotel Gołębiewski. Widok ku SE

Zjazd z niej dopiero w Cieszyńską. Już spokojny przejazd przez Goleszów i Bażanowice. O 21 do Cieszyna, krótką chwilę zastanawiając się którędy jechać. Ostatecznie poszło zdać się na intuicję. Dojazd do ronda, skręt w Kolejową. Ulicą Regera na Rynek, gdzie chwila odpoczywania. Było bardzo pusto, choć zdarzali się jacyś ludzie. Ratuszową do Pokoju i zjazd 3 Maja. Wjazd do Czech. Havlíčkovą na rynek po stronie czeskiej. Ulicą Odboje wyjazd na główną i powrót nią do Polski na ulicę Zamkową. Pobyt za granicą trwał nie więcej niż 10 minut. Na ulicy Liburnia dołączył do mnie rowerzysta, którym był daniel3tt. Jak wynikało z opowieści, w trakcie któregoś z MRDP towarzysko jechał w pobliżu Wilka i potem Transatlantyka. Przegadaliśmy trochę czasu do McDonalda na Katowickiej, po czym pojechał do domu, a ja na kolację. Trochę mnie poniosło, zamawiając zestaw z shejkiem. Za późno naszła myśl, by zamówić ciepłą herbatę zamiast zimnej coli, bo noc był tak czy siak chłodna. Większość napoju była przez mnie podgrzewana przed wypiciem, chwilę potem zajadając bardzo gorące wciąż frytki.


21:18. Cieszyn. Ratusz z XVIII. Widok ku S


21:19. Cieszyn. Rynek. Widok ku NNE


21:31. Cieszyn. Ul. 3 Maja/Střelniční. Granica na Olzie. Widok ku W


21:35. Czeski Cieszyn. Po prawej ratusz. Widok ku N


22:05. Cieszyn. McD w pobliżu DW 983 i S1. Trochę ciepła przed ostatnim etapem tego dnia

Za miastem kurs DW 937. Było kilka małych podjazdów, lecz zjazdy rozciągały się na zdecydowanie większych odcinkach. Było już bardzo późno, coraz chłodniej, a ja przed siebie i przed siebie wypatrując Zebrzydowic. Tempo spadło bardzo i było bardziej napędzane grawitacją niż wolą. Dojazd na miejsce o 23:30. Najdalej do miejsca, gdzie bloki po lewej umożliwiały przejazd na ich zapleczu. Gdy kolejny budynek posiadał już ogrodzenie w stronę torów, skręt tuż przed nim w lewo, po gruntowej drodze za blokami zaczynając nawrót. Skręt w Korczaka na wschód i jazda do granicy gmin. Akurat tam znalazło się akuratne do przenocowania miejsce, gdzie udało się dotrzeć tuż po północy. Wolno i ze zmęczeniem przyszło rozłożyć namiot i pójść spać, z zadowoleniem, że udało mi się znacznie skrócić pierwotny plan jazdy po maratonie i nie będzie trzeba Pawłowic cofać się do Cieszyna, który już został odwiedzony.


23:26. Nocne Zebrzydowice. DW 937. Widok ku NNW

Zaliczone gminy

- Czernichów
- Szczyrk
- Lipowa
- Ujsoły
- Istebna
- Wisła
- Ustroń
- Goleszów
- Cieszyn (+Těšín)
- Hażlach
- Zebrzydowice
- Strumień
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 149.73 km (3.00 km teren), czas: 10:58 h, avg:13.65 km/h, prędkość maks: 59.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Śląskie oczyszczenie II - Wokół Beskidu Małego

Środa, 30 marca 2016 | dodano: 13.04.2016Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2016 Górny Śląsk

Opuszczenie namiotu o 6:30. Zimny nocleg, zimne zwijanie namiotu. Folia NRC pomogła, ale rozłożona niezbyt optymalnie. Wyjazd na asfalt i niebawem, po raz drugi przejazd przez Kęty. Nie chciało mi się dublować tras, więc przy rynku skręt w Świętokrzyską. Droga trochę się oddalała od mostu, ale nieznacznie. Młodzieży Polskiej, po zachodniej stronie boiska, przejazd przez rzekę. Po drugiej stornie skręt w Partyzantów i Żeromskiego. Zaczął się podjazd i jechało mi się ciężko. Wjazd do Kóz, wypatrując drogi w lewo, która doprowadziłaby mnie do DK 52. Znalazła się taka na rondzie. Skręt w Przecznią. Ruch na krajówce był spory i trochę potrwało, nim udało się przejechać na jej drugą stronę, odpocząć i ponownie włączyć się do ruchu. Na zjeździe w kierunku wschodnim sapał za mną TIR, choć prędkość oscylowała w przedziale 40-50km/h.


06:26. Kilkanaście metrów ku W od DW 948, między przysiółkiem Zatonie i Za Młynem. W tle w centrum Grupa Kocierza (12 km). Po prawej Grupa Magurki Wilkowickiej (11 km). Pierwsze użycie Andy III. Widok ku S


06:44. Kilkanaście metrów ku W od DW 948, między przysiółkiem Zatonie i Za Młynem. Po lewej Grupa Kocierza (12 km). W centrum Grupa Magurki Wilkowickiej (11 km). Po prawej Pasmo Baraniej Góry (26 km). Poniżej zabudowania Nowej Wsi. Widok ku SSE


07:57. Kozy. DK 52. Po lewej Kozy (przysiółek Gaje). Ponad zabudową, przy lewej krawędzi zdjęcia, Bukowski Groń (767 m n.p.m.; 8 km). Grupa Magurki Wilkowickiej: w centrum Hrobacza Łąka, której szczyt jest nieco zasłonięty przez wierzchołek po prawej (828 m n.p.m.; 3 km). Dalej Przełęcz u Panienki i na prawo od niej Gorniczek (833 m n.p.m.; 4 km). Za drzewami skryty Gaiki (808 m n.p.m.; 5 km). Widok ku SSE


08:07. Bujaków. DK 52. Skrzyżowanie ze ul. Szkolną i ul. Podlesie. W tle Pasmo Bliźniaków (14 km). Widok ku E


08:15. Kobiernice. DK 52 na W brzegu Soły. Z lewej Bukowski Groń (767 m n.p.m.; 4 km). W centrum Obłaz (Kozubnik?) (551 m n.p.m.; 6 km), a nieco na lewo Żar (761 m n.p.m.; 7 km), zaś na prawo stoki skrytego Suchego Wierchu (781 m n.p.m.; 10 km). Nieco na prawo Zasolnica (556 m n.p.m.; 4 km). Po prawej Bujakowski Groń (729 m n.p.m.; 3 km). Widok ku S


08:15. Kobiernice. DK 52 na W brzegu Soły. Górny zbiornik Elektrowni Porąbka-Żar na górze Żar (761 m n.p.m.; 7 km). Widok ku S

W Kobiernicach nie chciało mi się odwiedzać samej Porąbki. Gmina już odwiedzona, ale samo centrum może kiedyś, w przyszłości, w planach mając przejazd wzdłuż rozlanej po zbiornikach Soły. Z krajówki skręt na Czaniec. Przerwa na najwyżej położonym, przy głównej trasie przystanku, gdzie zniknęło pierwsze tego dnia śniadanie, składające się z zabranych z domu surowców. Było chłodno, a tym bardziej wyziębiło mnie za sprawą tej przerwy. Częste wystawianie do słońca i ochrona przed wiatrem przez przystanek nieco redukowały ten stan. W Roczynach zjazd w Bieską. Pojawiły się tory, wiec trzeba było zwolnić. W Andrychowie chodnikiem, zjeżdżając z niego dopiero za rzeką. Również po to, by nie dublować trasy.


09:03. Roczyny. Bielska. Granica województw (pole zaorane i łąka należą do różnych jednostek). W centrum Bukowski Groń (767 m n.p.m.; 3 km). Po prawej Bujakowski Groń (729 m n.p.m.; 8 km). Widok ku SE


09:11. Roczyny. Bielska. Na wprost Bławatkowa. Na lewo od niej Pasmo Bliźniaków (7 km). Nieco na prawo od niej piramidalny Gancarz (802 m n.p.m.; 9 km). Na prawo od domu i słupa Jawornica (831 m n.p.m.; 5 km). Widok ku E

O 10 ponownie przyszło mi wjechać do Wadowic. W piekarni zakup pól kilo precli (ostatniego zjadając w Ligocie), a w cukierni kremówkę, której nie udało się spróbować poprzednim razem. Z rynku zjazd Krakowską, skręt w Wojtyłów, od Sienkiewicza przejazd przez Osiedle XX-lecia. Z Piłsudskiego skręt na rondzie w Błonie, tam wyciągając mapę, a tubylec zapytał, dokąd chcę dojechać (by wskazać drogę), lecz jakoś udało się odrzec, że sobie poradzę. Poszedł w swoją stronę. Dalej Polną do DK 28. Znów, by nie dublować, sporo jazdy chodnikiem. Za zabudowaniami udało się dojrzeć dróżkę szutrową po lewej stronie drogi i wnet na nią zjechać, dzięki czemu udało się ominąć sporą część krajówki. Szutrowa ścieżka przeprowadziła mnie przez Zbywaczówkę, lecz urywała się przy Ponikiewce. Brakowało tam jakiegoś mostku. Przejazd mostem krajówki i zaraz po tym skręt w lewo. Po dotarciu do brzegu Skawy, trwało moje przemieszczanie się po nierównym terenie w górę jej biegu. Jazda skończyła się przy potoku Czerna. Odtąd pieszo wzdłuż niego, gdyż było za wąsko między drzewami, by w sensowny sposób jechać.


10:11. Wadowice. Plac Jana Pawła II. Bazylika mniejsza Ofiarowania NMP z XVIII w. Widok ku NEE


10:24. Wadowice. Wojtyłów. Fundacja Sowiarnia, zajmującą się działalnością kulturową


10:34. Wadowice. Polna. Po lewej odległa Polica (1369 m n.p.m.; 29 km). Ponad czerwonym dachem Patria (543 m n.p.m.; 9 km) i Gołuszkowa Góra (715 m n.p.m.; 12 km). Po prawej Żurawica 709 (m n.p.m.; 12 km), a za nią ośnieżona Babia Góra (1723 m n.p.m.; 34 km). Widok ku SSE


10:35. Wadowice. Polna. Babia Góra (1723 m n.p.m.; 34 km). Widok ku S


10:44. Granica wsi Gorzeń Dolny Jaroszowice. Ścieżka rowerowa w biegu nieistniejącej linii kolejowej nr 103 Trzebinia - Skawce. Po prawej DK 28. Na wprost mostek na Zbywaczówce. Widok ku S


10:59. Ujście Ponikiewki do Skawy. Widoczne pozostałości mostu kolejowego. W tle Jaroszowicka Góra (541/544 n n.p.m.). Widok ku E


11:02. Między DK 28 i Skawą, Ponikiewką i ku NW od nieistniejącej stacji kolejowej Zegadłowice. Miejsce mordu gestapo wykonanego na trzech nastolatkach. Inskrypcja: "W dniu 17 grudnia około godziny 20 w domu rodzinnym Brańków aresztowani zostali Tadeusz Brańka, jego kuzyn Paweł oraz ukrywający się u nich Franciszek Chmiel. Wszyscy trzej wcześniej zbiegli z transportu udającego się Protektoratu Czech i Moraw lub Słowacji, gdzie najprawdopodobniej mieli pracować dla potrzeb niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Ponadto, pierwszy z wymienionych współpracował z członkami „państwa podziemnego” (...) Jego zadanie polegało na transportowaniu w region Sułkowic koło Myślenic – gdzie nastoletni Tadeusz Brańka uczęszczał do szkoły metalowej – zakazanej prasy wydawanej przez polskie Państwo Podziemne".(Stanisław Kostka – Czapkiewicz ps. „Sprężyna”). Widok ku NW


11:25. Granica gmin Wadowice i Mucharz. Strumień Czerna między Skawą i DK 28. Zapomniany obiekt hydrotechniczny. Widok ku E

Wyjazd na krajówkę, z której zjazd na zaporę Świnna Poręba. Właściwie to tam, gdzie było można, czyli niewielki placyk, który kończył się budynkiem przy południowym krańcu, a teren był odgrodzony siatką. Po ominięciu domu, zjazd opadającą w dół gruntówką i wyjazd na łące. Droga się kończyła, więc pieszo przyszło tachać rower pod górkę. Brakowało mi jeszcze kilkunastu metrów w gorę, by wydostać się na krajówkę, ale zamiast tego powrót na północ, przemieszczając się po zboczu. Łąka przeszła w dróżkę, która była drugą z zaczynających się koło domku. Powrót na asfalt.


11:38. Zapora Świnna Poręba. Widok ku E


11:39. Zapora Świnna Poręba. Widok ku NE


11:39. Świnna Poręba. Zapora. Sztolnia spustowa i energetyczna. Widok ku NE


11:44. Świnna Poręba. Po lewej w oddali Chełm (583 m n.p.m.; 9 km) i bliższa Prejsówka (478 m n.p.m.; 3k m).  Nieco na prawo Mucharz. W centrum Mioduszyna (633 m n.p.m.; 11 km). Widok z zapory ku SE


11:44. Świnna Poręba. Widok z zapory na Mucharz ku SE

Teren, który ma zostać zalany, od poprzedniej wizyty został pozbawiony prawie wszystkich drzew. Było bardzo łyso. W Jamniku skręt w prawo i zjazd do Ryskówki. Gdzieś tam wjazd na szutrową, trochę kamienistą dróżkę, która wzdłuż Bystrza opadała w dół, na dno zbiornika. Wyjazd na główną szutrową drogę na dnie i skręt w lewo. Objazd niewielkiego akwenu i na kolejnym rozdrożu odbicie na północ. Miało mnie to doprowadzić do asfaltu, lecz ten został zaorany na 2-3 metry w głąb ziemi. Został po nim długi dół i jeszcze widoczny profil glebowy. Przejazd w stronę Mucharza, lecz przy Jaszczurówce droga również została zaorana, a strumyk płynął głęboko w dole. Skręt w lewo ku Skawie. Zjazd do miejsca, gdzie oba cieki się łączyły. Po nawrzucaniu kilku kamieni na środek Jaszczurówki, jakoś udało się przedostać po błotnistym terenie. Choć woda zdążyła trochę obmyć mi buty i cały napęd w rowerze, te pierwsze nie zamokły, ale drugi wymagał naoliwienia.


12:05. Zbiornik Świnna Poręba. Dolinka Bystrza. Widok ku E


12:06. Zbiornik Świnna Poręba. Ryskówka. Lepiężnik różowy, rosnący w pobliżu Bystrza


12:07.Zbiornik Świnna Poręba. Ryskówka. Jeden z dopływów strumienia Bystrz. Widok ku S


12:07. Zbiornik Świnna Poręba. Droga wzdłuż strumienia Bystrz. Na wprost wiadukt DK 28. Ponad nim Kurczyna (411 m n.p.m.). Widok ku NEE


12:09. Zbiornik Świnna Poręba. Droga wzdłuż strumienia Bystrz. Na wprost  wiadukt DK 28, Prejsówka (478 m n.p.m.) i Mucharz na jej stokach. Widok ku E


12:15. Zbiornik Świnna Poręba. W pobliżu łączenia się nurtu Bystrza i Jaszczurówki. Po lewej zapora, a nieco na prawo Góry (486 m n.p.m.). Po prawej Mucharz. Widok ku E


12:20. Zbiornik Świnna Poręba. Przysiółek Lachówka. Tyle zostało z asfaltowej drogi, którą udało mi się przejechać jeszcze w 2012 r. Na wprost Góra (486 m n.p.m.). Widok ku NE


12:20. Zbiornik Świnna Poręba. Przysiółek Lachówka. Tyle zostało z asfaltowej drogi, którą udało mi się przejechać jeszcze w 2012 r. W tle dolina strumienia Bystrz i wiadukt DK 28. Powyżej góra Żar (680 m n.p.m.). Widok ku W


12:21. Zbiornik Świnna Poręba. Przysiółek Lachówka. W centrum Mucharz. Widok ku SE


12:26. Zbiornik Świnna Poręba. Przysiółek Lachówka. Ujście niewielkiego kanałku do Skawy i miejsce, gdzie zdążyli zburzyć przejazd dla pojazdów kołowych. Widok ku S


13:32. Zbiornik Świnna Poręba. Przysiółek Lachówka. Na wprost Góra (486 m n.p.m.). W centrum most na Skawie. Widok ku NE


12:35. Zbiornik Świnna Poręba. Na W od dawnej Brańkówki. Ostatnie chwile mostu na Skawie. Widok ku NW

W dawnej Brańkówce zjazd z asfaltu i jazda szutrem dawnej linii kolejowej, która z grubsza naśladowała bieg rzeki. Było trochę błota, trochę kolein. Karpowiczówka, która była ongiś bardzo zarośnięta i zostały może ze dwa domy, teraz była niemal pusta. Trzymając się głównej szutrówki zmierzając dalej na SE. Wiatr był bardo silny. Generalnie z SW, ale w skutek górek i zmian biegu dolin zdarzały się podmuchy z różnych stron. Piach był przezeń porywany, kotłując się w niewielkie piaskowe kręciołki. Droga minęła niewielki akwen po lewej i robotników po prawej. Między tym miejscem i Dąbrówką dość często jeździły ciężarówki. Na rozjeździe skręt w prawo. Znów przyszło mi się zjawić nad brzegiem Skawy, tu kamienistym. Przez rzekę przerzucone był długie, metalowe rury, przez które przepływała woda, którym w teorii można by się było przedostać na drugi brzeg.


12:37. Zbiornik Świnna Poręba. Na W od dawnej Brańkówki. Wyrobisko w pobliżu dawnej linii kolejowej. Na wprost W kraniec Lasu Mucharskiego.Widok ku S


12:39. Zbiornik Świnna Poręba. Na SW od dawnej Brańkówki. Wyrobisko w pobliżu dawnej linii kolejowej. Na wprost W kraniec Lasu Mucharskiego. Widok ku SSE


12:42. Zbiornik Świnna Poręba. Na SW od dawnej Brańkówki. Na wprost Góra (486 m n.p.m.). Ostatnie ślady dawnej linii kolejowej. Widok ku N


12:44. Zbiornik Świnna Poręba. Na S od dawnej Brańkówki. Widok ku NE


12:46. Zbiornik Świnna Poręba. Na E od dawnej Brańkówki. Po prawej Skawa. Na prawo od niej łąki Za Górą. Ponad nimi Las Kurczyński, a dalej w prawo Las Mucharski. Widok ku NNE


12:49. Zbiornik Świnna Poręba. Rozlewisko Skawy i ujście Łękawki (cienki strumyk u dołu po lewej). Po lewej, na horyzoncie wieś Łękawica. W centrum Kurczyna (411 m n.p.m.), po prawej Prejsówka (478 m n.p.m.). Widok ku E


12:55. Zbiornik Świnna Poręba. U góry przysiółek Zagórza - Bania. Widok ku N


12:55. Zbiornik Świnna Poręba. Skawa. Na wprost po lewej Zarębki. Po lewej miejsce wykonania zdjęcia z rowerem, zamieszczonego niżej. Widok ku SE


12:58. Zbiornik Świnna Poręba. Nieistniejący przysiółek Zagórza - Karpowiczówka. Po lewej zarośla, jeszcze skrywające wody Łękawki. Widok ku SWW


13:09. Zbiornik Świnna Poręba. Na wprost masyw Jaroszowickiej Góry. Po prawej przysiółek Łękawicy - Góry Wielkie. Po lewej Góry (486 m n.p.m.). Widok ku NW


13:09. Zbiornik Świnna Poręba. Zwężenie doliny miedzy Mucharzem i Dąbrówką. Po prawej las w Mucharzu przysiółek Działy. Po lewej w tle Zarębki. Widok ku SE


13:17. Zbiornik Świnna Poręba. Tuż przed przejazdem nad Stryszówką. Na wprost las Dąbrowski. Widok ku SE


13:19. Zbiornik Świnna Poręba. Na wprost Las Dąbrowski. Na lewo od niej Dabrówka, na prawo Zarębki. Widok ku SE


13:19. Zbiornik Świnna Poręba. Łąki poniżej Dąbrówki. Widok ku E


13:26. Zbiornik Świnna Poręba. W okolicy dawnego placu sportowego. Po lewej poniższa przeprawa przez Skawę. Na horyzoncie Dąbrówka. Po lewej przysiółek Ostałowa Zagórska. Po prawej mosty nowej trasy. Widok ku NNE


13:28. Zbiornik Świnna Poręba. Niepełna (zabrakło 1 rury od zachodu) przeprawa przez Skawę. Brzeg wsi Skawce. Widok ku SW


13:29. Zbiornik Świnna Poręba. Niepełna przeprawa przez Skawę. Po lewej zabudowania Dąbrówki. W centrum mosty tamże. Widok ku NE

Możnaby, gdyby nie brak ostatniej rury, duża głębia i szybki nurt. Wracając się, minął mnie koleś na skuterze. Wybrana została kolejna odnoga rozjazdu, a wnet udało się znaleźć na dawnej linii kolejowej. Podkłady i szyny już dawno zdjęto i ułożono na stosy. odcinek był bardzo nierówny. Ponownie mijało się skuterzystę. Udało się dotrzeć doi Skawy, gdzie miał znajdować się most, lecz ten już dawno zniknął. Zawiodło mnie to nieco. Znów nawrót i wyjazd z terenu zbiornika w Durówce. Tam udało się znaleźć na już ukończonej trasie wzdłuż SE brzegu przyszłego jeziora. Jadąc w większości pod wiatr i obserwując coraz bardziej nieciekawe chmury, wędrujące za górami po zachodniej stronie doliny, udało się dotrzeć do zachodniego skraju Zembrzyc. Brakującej tej gminy nie udało mi się zebrać przy poprzedniej wizycie w skutek niedopatrzenia i małego wypadku w starciu z torami kolejowymi. Była jeszcze ochota, by odwiedzić wieś, Skawce, ale pogoda i znużenia, a także fakt, że zostały w dolinie ledwie dwa domy, sprawiły, ze mi się odechciało.


13:44.Zbiornik Świnna Poręba. Ostatnie domy wsi Skawce. W tle Mucharz. Widok ku W


13:46. Zbiornik Świnna Poręba. Dawny przebieg linii kolejowej nr 97. Po lewej Zarębki. Po prawej teren wsi Skawce. W centrum Tarnawa Dolna. Widok ku SSW


13:57. Zbiornik Świnna Poręba. Dąbrówka. Mostek na Stryszówce. Widok ku NE


13:57. Zbiornik Świnna Poręba. Dąbrówka. Stare podkłady kolejowe. Widok ku SE


13:58. Zbiornik Świnna Poręba. Dąbrówka. Mostek na Stryszówce i mosty ponad zbiornikiem w SE jego części. Widok ku SSE


14:20. Zarębki. Most kolejowy nad Skawą, przed zalaniem zbiornika Świnna Poręba. W centrum Żmijowa (595 m n.p.m.). Po prawej w tle Gołuszkowa Góra (715 m n.p.m.). Widok ku SW


14:24. Zarębki. Po lewej Okrąglica (1239 m n.p.m.). Po prawej Polica (1369 m n.p.m.). Poniżej wieś Grzechynia Górna na E zboczu Magurki (872 m n.p.m.). Z prawej E stok Jasienia (521 m n.p.m.). W centrum widoczny pylon mostu DW 956 w Zembrzycach. Widok ku S


14:33. DK 28. Tarnawa Dolna. Południowa zatoka zbiornika Świnna Poręba, gdzie wpada Skawa. Widok ku NW


14:36. DK 28. Tarnawa Dolna. Most kolejowy ponad terenem zbiornika Świnna Poręba. Po prawej Zarębki. Po lewej przysiółki TD - Borkówka i Nizień. Widok ku N

W Tarnawie Dolnej przerwa na posiłek i telefon. Pogoda nie zapowiadała się zbyt dobrze, choć główne masy deszczowe miały przemieszczać się bardziej na północ. Droga powoli, ale uparcie wznosiła się ku górze. W Sikorowcu, gdzie znajdowała się kulminacja, pora na kolejną przerwę na przystanku. Zaczął padać deszcz. Przez Krzeszów zjazd do DW 946. Odtąd zaczęła się mozolna, żmudna i nużąca droga, pełna zjazdów, podjazdów, potu i przechłodzenia. Przynajmniej deszcz przestał padać i w ogóle nie był zbyt silny. Podjechane prawie wszystkie. Tylko tuż za Kocierzanką skręt ku drzewom i krzakom po prawej, ale były zbyt prześwitujące i położone zbyt blisko domostw. Pieszo Jesionową do DW 781, powrót na poprzednią wojewódzką i przejazd jeszcze kilometra. Dróżka w lewo doprowadziła mnie do polanki odgrodzonej drzewami i dolinką. Była 19:30.


15:19. Tarnawa Dolna. Ruiny jednego z budynków kamieniołomu piaskowca, zamkniętej zapewne przed 2005 r.


16:15. Tarnawa Górna. Na horyzoncie widoczny Garncarz (882 m n.p.m.; 3,5 km), leżący tuż pod Leskowcem (918 m n.p.m.). Widok ku E


16:55. Krzeszów. Zjazd do DK 28. W centrum grzbiet Jaszczurowej Góry (777 m n.p.m.). Widok ku N


17:12. Krzeszów. Od lewej: ośnieżona Babia Góra (1723 m n.p.m.; 21 km); ciemna Jaworzyna (825 m n.p.m.; 7 km); obarczony śnieżną łatą Jałowiec (1111 m n.p.m.; 11 km); piramidalna Capia Górka (623 m n.p.m.; 2 km), płaski Lachów Groń (1045m n.p.m.; 13 km); niewielka, bliska Kukowska Gajka (598 n.p.m.; 1,5 km); odległe, ośnieżone Pilsko (1557m n.p.m.; 29 km). Widok ku SSE


17:19. Krzeszów. Widok z N krańca wsi. Po lewej Żurawica (709 m n.p.m.). Widok ku SE

Zaliczone gminy

- Kozy
- Porąbka
- Zembrzyce
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 106.68 km (16.00 km teren), czas: 08:59 h, avg:11.88 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Śląskie oczyszczenie I - Nocna DK44

Wtorek, 29 marca 2016 | dodano: 16.04.2016Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2016 Górny Śląsk, Z rodziną

Nieudany start w dniu poprzednim

Wyprawa miała się zacząć dzień wcześniej. Dotarliśmy rodzinnie na Dworzec Wschodni. Stamtąd miał być wieczorny pociąg na południe. Otworzona auta klapa, a tu rowerowa klapa. Nie zostały zabrane przez mnie koła roweru. Wracając, wstąpiliśmy do Modlina i pochodziliśmy po wałach przy głównym wejściu do Cytadeli. Potem wizyta u rodziny, która potrwała kilka godzin.

Pociągiem do Krakowa

Tego dnia (tj.2016.03.29) przygotowanie obyło się bez problemów i na wschodnim udało się wylądować z całym bagażem. Znalazła się też przydatna folia NRC, której też zapomniało mi się uprzednio zapakować. Przybyliśmy mniej więcej godzinę przed odjazdem, więc po zakupie biletu na Dworcu Wschodnim o 13:47 do stacji Kraków Główny (przez stacje Włoszczowa Północ, Kozłów), było trzeba jeszcze trochę poczekać.  Przejazd pociągiem planowo miał się odbyć między 14:39 a 17:50. Podczas wsiadania do pierwszego wagonu, zaczynał padać deszcz. W trakcie podróży pogoda była korzystna, jedynie przed Włoszczową przejeżdżało się przez niewielką burzę. W Krakowie po 18.

Kraków

Po przygotowaniu roweru, trzeba było jeszcze przedostać się przez Galerię na południe. Kładką ze schodami rower powędrował na drugą stronę ul. Lubicz. Radziwiłłowską, Kopernika, Zyblikiewicza do Dietla. Przez przystanek tramwajowy na drugą stronę. Miodową i Warszauera na Plac Nowy, gdzie przerwa na zapiekankę, jako ciepły posiłek do jazdy nocnej. Potem odbijało mi się tuńczykiem na trasie i trwało to do następnego poranka. Nową i Bonifraterską na południe. Kładką Ojca Bernatka przejazd na południową stronę Wisły i jazda ścieżkami wzdłuż niej na zachód, aż do wieczora. Gdy wyjechało się na Tyniecką, to już długo nią się podążało. Wcześniej to mnie wyprzedzano, to ja kogoś, ale stopniowo było coraz mniej rowerzystów. Na podjeździe w Kostrzy ktoś mnie wyprzedził, ale udało się podczepić do niego, lżej jadąc pod wiatr. Niebawem udało się zorientować, że i za mną ktoś się czai. Osobnik na czele przyspieszył, może z pośpiechu, może z irytacji, a może po prostu lepiej mu się zaczęło jechać. Trzeci odpadł. Ja wkrótce, gdy pierwszy skręcił pod górę w ul. Zagórze, a mi było to nie po drodze. Na pobliskim przystanku przerwa na ubranie się do jazdy nocnej.


18:13. Kraków. Po wyjściu z Galerii przy Dworcu Głównym


18:34. Kraków. Zapiekanki na Placu Nowym


18:49. Kraków. Bulwar Wołyński na Ludwinowie. Wzdłuż Wisły


19:02. Kraków. W centrum Wawel. Widok z Tynieckiej w pobliżu Parku Dębnickiego.

Okolice Tyńca

Skręt pod Klasztor, lecz były problemy z lampką. Przerwa przy skrzyżowaniu z wjazdem na parking i dziedziniec. Chwilę potrwało, nim udało się doprowadzić styki, które trochę się powyginały od wkładania baterii złą stroną (po omacku i w pośpiechu). Powrót na główną. W powietrzu miejscami panoszyły się kłęby dymu. Za Bogucianką minął mnie ostatni tego dnia rowerzysta na kolarce, a dla mnie przyszła pora na krótką przerwę przed zjazdem do Skawiny. Trochę trzeba było przyhamować, ze względu na zakręty. Na dole skręt w Piastowską i przejazd przez Energetyków do DK44.


20:18. Skawina nocą. Widok z pierwszego zakrętu za Bogucianką. Widok ku S

DK44 do Przeciszowa

Początkowo był na krajówce bardzo duży ruch samochodowy. Sporo ciężarówek i TIRów. Dużo więcej, dużo większych podjazdów, niż się można było spodziewać po dolinie Wisły i doświadczeniach z tamtej strony. Z każdą miejscowością wypatrywane były przez mnie kolejne tablice gminne, lecz te nie ukazywały się po sobie zbyt szybko. W pewnym miejscu mijało się park rozrywki, rozświetlający ciemność nocy. Gdzieś indziej w kołach usłyszeć można było dziwny dźwięk. Krótka przerwa, by sprawdzić czy coś się nie stało z rowerem. Poświeciwszy lampką, by rozejrzeć się za ewentualną odpadniętą częścią, okazało się, że nic z tych rzeczy. Wpadł na mnie, czy uciekał... gołąb. Oszołomiony stał przy krawędzi drogi i nie ogarniał co robić.


21:36. Kossowa. Tak a propo ówczesnych dyskusji na forum


22:21. Spytkowicki gołąb...


22:55. Zator. Park Energylandia przy granicy gmin

Do noclegu

Z krajówki zjazd w Przeciszowie. Z Polanki Wielkiej zaplanowane było, by przejechać przez centrum Osieka, jednak odechciało mi się i dalej jechało się DW 949. Przejazd drogą pomiędzy wielkimi stawami, a na skrzyżowaniu za nimi skręt na DW 948. Po ocenie, że już dość jazdy, przyszła pora rozglądać się za noclegiem. Ten udało mi się znaleźć dość szybko, bo tuż przy Kańczudze. Po raz pierwszy rozłożony został nowy namiot i pierwsza (jedna z niewielu, bo już we wrześniu przepadł we wrześniu tegoż samego roku) w nim noc. Było już po północy.

Zaliczone gminy

- Skawina
- Brzeźnica
- Spytkowice
- Zator
- Przeciszów
- Polanka Wielka
- Osiek
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 80.53 km (0.00 km teren), czas: 05:05 h, avg:15.84 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

NDM Modlin

Sobota, 26 marca 2016 | dodano: 17.12.2022Kategoria Z Kasią, Zwykłe przejażdżki, Z rodziną

Tego dnia miała się rozpocząć wyprawa na Śląsk, lecz nie doszła do skutku. W to miejsce - spacer po Twierdzy Modlin.

18:13. NDM Modlin. Prochownia przy Bema. Widok wjazdu na teren TM.


18:22. NDM Modlin. Po lewej młyn fortu. Za nim elewator/działobitnia. Po prawej magazyn. W tle blok 96 przy Mickiewicza. Widok z zachodniej korony wału TM ku SW


18:23. NDM Modlin. Po lewej elewator/działobitnia. W centrum młyn fortu. Po prawej magazyn. Widok z zachodniej korony wału TM ku SW


18:25. NDM Modlin. Spichlerz widziany zachodniej korony wału TM ku SE


18:27. NDM Modlin. Przedmoście Kazuńskie widziane z zachodniej korony wału TM ku SE
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wisła i wąwozy

Czwartek, 24 marca 2016 | dodano: 13.04.2016Kategoria 2 Osoby, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią

O 14 nad Wisłę i dalej po wale na zachód (wpierw dróżką pod nim, do momentu, aż skręcała na kępę. Tam przejście było zalane, więc trzeba było wejść na koronę wału). Na wsi gdzieniegdzie widać było wypalanie zgrabionych na kupki liści, w tym jedno takie ognisko omiatało dymem naszą trasę, mocno spychane wiatrem ku Wiśle. Za załomem wału, mijał nas inny rowerzysta, który nie wyglądał na tutejszego, ale na podróżnika też nieszczególnie. Ruszył po zbliżeniu się w jego stronę tam gdzie on niedawno odpoczywał, i nam wypadła przerwa.


14:11. Wychódźc (część W). W centrum na horyzoncie zagajnik na zakręcie. Widok z wału ku N


14:20. Wilkówiec (część E). Widok z wału ku N

Z wału zjazd do lasu, który również przeszedł zabieg przerzedzania drzewostanu. Nie było to tak tragiczne jak w Chociszewie, ale było bardzo przejrzyście. Zniknęło co 3-4 drzewo i mnóstwo krzewów. Droga była rozjeżdżona przez ciężki sprzęt i powstały dwie głębokie koleiny, w których czasem ledwo można było nie zawadzać pedałami o krawędzie. Na skrzyżowaniu blisko kamienia w lewo i do wału. Tym wyjazd na drogą przy ostatnim domu Wilkówca. Dalej niby z powrotem do domu, ale z powodu przedwiośnia i przerzedzenia drzewostanu również na granicy doliny, ostatecznie skręt w wąską ścieżką na wysoczyznę.


14:30. Wilkówiec. Droga rozjechana przez ciężki sprzęt.


14:33. Wilkówiec (część W). Widok z wału ku NW


14:35. Wilkówiec. Tony ściętego drewna, leżące przy drodze do Czerwińska. Widok z wału ku N

Był to dla mnie nowy, do tej pory niepoznany szlak, położony trochę na wschód od największej parowy. Wyjście na pola za jedynym domem, po południowej stronie drogi Wilkówiec - Zdziarka. Dalej na wschód i zjazd przez las z powrotem do centrum wsi, od drogi w parowie z kapliczką, oddzielonym niezagospodarowanym fragmentem tejże parowy. Do samego końca na pieszo, gdyż pojawiły się nieco gęstsze i kłujące krzaki, więc tylko spacerem na dróżkę po lewej. Stamtąd wprost do domu. Dzień wcześniej Kasia jechała sama nad Wisłę i do Chociszewa, ale hamulce obcierały, więc powrót był szybki.


14:41. Wilkówiec. Podejście na wysoczyznę, położone ~200m ku E od krańca wału. Widok ku N


14:44. Wilkówiec (część NW).  Pola widoczne po wyjściu z lasu. Widok ku NW


14:46. Wilkówiec (część NW). Chociszewo (2,5 km; w okolicach dworu) widziane ku N


14:49. Wilkówiec (część NW). Granica pól i lasu, położona 200 metrów od drogi ku W i tyle samo ku S. Widok ku E


14:51. Wilkówiec (część NW). Parowa w punkcie, położonym 150 metrów od drogi ku W i tyle samo ku S. Widok ku S


14:54. Wilkówiec (część NW). Parowa widziana w punkcie, położonym 40 metrów od drogi ku W i 70 ku N. Widok ku W


14:54. Wilkówiec (część NW). Parowa widziana w punkcie, położonym 40 metrów od drogi ku W i 70 ku N. Widok ku NW

Rower:Czerwony Dane wycieczki: 7.40 km (6.50 km teren), czas: 00:41 h, avg:10.83 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawka nad Tanwią

Sobota, 19 marca 2016 | dodano: 13.04.2016Kategoria Wyprawy po Polsce, Samotnie, Podróżerowerowe.info, >10 osób, Gminy, Z Kasią, 2016 Roztocze

Nieco ponad tydzień po sylwestrze padła propozycja kolejnej wyprawki forumowej na Roztoczu. Pierwsza propozycja zakładała nocleg w Podsosinie i trasę wyprawki skierowaną na terenach na wschód od niej. Pomysł nawet przypadł mi do gustu, wszak było tam jeszcze trochę luk pośród gmin, a i forumowiczów od dawna nie było okazji ujrzeć. Chętnych trochę się zebrało, więc baza została ostatecznie ulokowana we wsi Budziarze, położonej bardzo blisko Tanwi. W międzyczasie kilka osób się rozmyśliło, ale nadal było to więcej ludzi niż rok temu. Nasze plany również się wyklarowały i można było potwierdzić nasz udział na tydzień przed wyjazdem. Na nieszczęście zbiegło się to z chorobą Kasi, która przezdrowiała na czas wyjazdu, ale stan taki utrzymywał się jeszcze w jakiś czas po powrocie. Aktywność zarazków w otoczeniu, była odczuwana również przez mnie, choć na szczęście nie przyszło mi wylądować w łóżku z gorączką. Mimo to, wydawało mi się, że jestem o włos od zachorowania.

Piątek

Bagaże i rowery zapakowane do auta w czwartek (męcząc się ze sprężarka, by napompować koło Kasi, a ostatecznie robiąc to pompką). O 13:30 wyjazd z Rajszewa, gdzie odstawił mnie tata. Przejazd do Zielonki, gdzie nastała kilkugodzinna przerwa. Z pamięci uleciało, że w piątek są największe korki i trochę potrwało, nim przejechało się DW 631 do Korkowej, gdzie uliczkami Weselną, Bychowską i Kościuszkowców dotarło do DK2. Odtąd płynnie, standardową DK17. W korku raz jeszcze w Kołbieli (na wszystkich mnie usypiało, gdyż noc była nieprzespana, poświęcając ją na napisanie kilku opisów z 2011r.).

Paliwo uzupełnione zostało w okolicy Markuszowa, gdzie przyszła pora na krótką przerwę. W Lublinie skręt koło zamku na południe, a dalsza trasa odbyła się tą samą drogą, którą po raz pierwszy przyszło mi jechać z Biłgoraja do Lublina w 2009 r. Niestety, nawierzchnia nie była lepsza od tamtej pory, z wyjątkiem chlubnego wyjątku od okolic Wysokiego ku południu (remontowana w 2013 r., w czasie MP, będąc przyczyną częściowej zmiany zaplanowanej trasy). W samym Biłgoraju zmiany głównej trasy również rzucały się w oczy i to pomimo nocnej pory. Przy wyjeździe, na samej granicy miasta, widać było aq. i To.S. Skręt na Dereźnię, a potem wprost do Rudy Solskiej. Tam skręt w lewo i prosta droga do miejscówki, do której prowadziła tragiczna dróżka. Pogoda była wietrzna, zimna, choć cieplejsza niż rok temu, a od wjechania do lubelskiego, kilkukrotnie widać było na szybach deszcz (większy rozpoczął się dopiero na ostatnich kilometrach).

Trafiło się od razu. Była około 21:30. Z niższego budynku wyszedł D.M. i kilka innych osób. Nie przerywając rozmowy, od razu trzeba było zabrać się za założenie kół do rowerów i wyjęcie bagaży. Byli już prawie wszyscy. aq. i To.S.  przybyli w pół godziny po nas. Około 23 w Zamościu wysiedli Zb. i M.d., po których po 22 wyjechali Wi. i Tr. (za dnia przyjechali na miejsce prawie jako pierwsi, jadąc przez Stalową Wolę niemal wprost z domu tegoż ostatniego). Rozmawialiśmy w głównym pokoju dopóki nie przyjechali ostatni jeżdżący tej nocy wyprawkowicze, co stało się dopiero o 2:15 (Tr. ~5 minut wcześniej). Z trójki, która również mogła się pojawić, zjawił się tylko endriu68 (rankiem, na pierwszą połowę trasy standardowej), a Pablo przejeżdżał w pobliżu w drodze do Lwowa. Powoli się rozchodząc, spotkanie na tę noc zakończyliśmy po 3. Kieliszek alkoholu poprawił mój stan, gdyż jedno oko zaczynało łzawić i zbierało mi się na mokry katar z tej samej strony. Nazajutrz było sporo lepiej, choć czuć było, że pierwotny plan, by zostać w tych stronach dzień dłużej, skończyłby się czymś cięższym, niż tylko przeziębieniem.

Sobota


Pobudka po 9. Kasia nieco później. Na dole siedziało mi się w stanie nieco osowiałym, podjadając lekkie śniadanie i przysłuchując się rozmowom przy stole. Kasia ostatecznie również zdecydowała się spróbować wyjechać wraz z grupą, pomimo osłabienia odporności i jeszcze niedoleczonej choroby. Miała być zrobiona panoramka, lecz wszyscy czekali na Żu., który długo nie wracał ze sklepu i została przesunięta na następny dzień. Utworzyły się dwie grupy. Grupa, która skończyła piątkową jazdę o drugiej w nocy + Żu. (na pętlę przez Zwierzyniec - Krasnobród - Józefów), oraz "reszta" (pętla Biszcza-Harsiuki-Sól). Koło sklepu w Rudzie Solskiej, Kasia oceniła, że przy aktualnym zdrowiu i pogodzie jednak nie da rady i odłączyła się, wracając do domku, by tam odpocząć, przespać się i poczytać, równocześnie pilnując nalewek.

Wyjazd pół godziny przed nimi, ruszając główną, leśną drogą, z zalegającym miejscami piaskiem, która prowadziła mnie na zachód. Raz rower się nieco wkopał w piach, ale pozostałe łachy przejeżdżało się bez większych problemów. Przy ostatnich zabudowaniach Budziarzy, droga była poszatkowana wybijającymi się korzeniami drzew, które lepiej było przejechać ostrożnie (nie ufając ostatnio załatanej dętce). Wyjechawszy na asfalt, kurs na południe, gnając wraz z siłą wiatru. Droga delikatnie się wznosiła. Przy UG w Biszczy skręt na zachód. Krótki zjazd, a potem długi podjazd, spowalniany wiatrem. Przerwa koło kulminacji, by zrobić kilka zdjęć odległych terenów.


10:08. Droga między centrum Budziarzy i tej wsi zachodnim przysiółkiem. Widok ku SW


10:15. Tanew. Widok z mostu w Wólce Biskiej ku E


10:33. Biszcza. Przedwojenny kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego, przez pierwszych 7 lat służący jako cerkiew. Widok ku SW


10:47. Najwyższe miejsce podjazdu z Biszczy ku W. Widok na pogranicze Płaskowyżu Tarnogrodzkiego (pierwszy plan, do lasu po lewej) i Równiny Biłgorajskiej (w tle, za lasem po lewej). Widok ku NE

Na skrzyżowaniu za lasem skręt w lewo. We wsi skręt w prawo. Przyjazd pod UG Potok Wielki. Zapadła decyzja, by nie skręcać na Szyszków, lecz pojechać przez Lipiny Dolne. W Krzeszowie Górnym dostrzec można było tablice gminne, lecz naszła obawa, czy aby nie odjechało mi się za daleko od właściwego Krzeszowa oraz czy zdążę do Harasiuków, by spotkać się z resztą grupy. Dwukrotnie doszedł sygnał od D.M., lecz zauważony został dopiero po kilku minutach od zakończenia połączenia. W Podolszynie Ordynackiej tubylcza kobiety, rozwiała moje obawy, co do ewentualnego nie odwiedzenia ostatniej z gmin w tej okolic, a wkrótce widać już było tabliczkę zakańczającą Krzeszów. Niestety, postawioną zbyt wcześnie od północy, by było to prawdą, gdy spojrzy się na mapy.


11:09. Potok Górny. Miejsce upamiętnienia powstańców styczniowych przy UG. Widok ku E


11:41. Jasiennik Stary. Jeden z drewnianych domów między remizą i oczkiem wodnym we wsi. Widok ku S


12:09. Podolszynka Ordynacka. Wyjazd na DP 1069R

Kurs na NE. Wiatr przestał mi przeszkadzać, choć wciąż trochę dokuczał. Jeden męczący, jak na te porę roku, podjazd i długie minuty oraz kilometry powoli uciekające za mną. Jazda pędem, choć na tyle rozsądnie, by nie zachorować. Z ciekawszych obiektów - w Hucisku ładny, stary budynek przy skrzyżowaniu, a za wsią Kusze całkiem nowy most nad rzeczką Borowina. Jego remont był przyczyną złego wytyczania trasy przez niektóre serwisy mapowe. Dalej była las, za którymi widać było Harasiuki. Naszło pragnienie, by trochę odpocząć. Naszły myśli, by zapytać ludzi przy drodze, ewentualnie w sklepie, czy widzieli może grupkę rowerzystów, ale ostatecznie mi się nie chciało. Zamiast tego objazd kościoła, z zajrzeniem do środka, gdyż miał otwarte drzwi, a w okolicy raczej niewiele było mi znanych.


12:25. Hucisko. Budynek poprzedniej szkoły podstawowej, która przeniosła się do budynku oddanego do użytku w 1994 r. (widoczny po prawej). Widok ku N

Krótka przerwa i bijatyka z myślami. Ile kilometrów będzie trzeba nadrabiać samotnie? Ile czasu walczyć z wiatrem, nim ujrzę resztę. Ostatecznie, przyjazd był na wyprawę "forumową", nie zaś "indywidualną". Za mostem jazda zgodnie z mapą, mając nadzieję, że nie postanowili skrócić podróży jadąc główną na Biłgoraj. Znak oznajmiał "Janów Lubelski 45". Droga wiodła na wprost. Asfalt wciąż młody. Podjazd, który wyssał większość sił. Telefon i uspokojenie. Z prawej duży, wykarczowany obszar (zdjęcia ukazywały, iż było to wcześniej rzadkie i młode zalesienie). Ponad drogą cmentarz z lewej. Śmieci z niego po prawej. Pomnik. Przystanek. Przerwa...

Czekanie trwało pół godziny, zjadając większość zasobów. Skrywając się za przystankiem, trochę można było odpocząć, jednocześnie starając się rozgrzać na promieniach słońca. Czuć było jak bardzo wychłodzona była odzież na wysokości klatki piersiowej, powodując niemiłe wrażenie. Grupa przybyła o 13:40. Jak się okazało, sporo czasu zeszło im przy sklepach, a początkowo dwukrotnie zmieniali trasę, walcząc z GPS i trochę z terenem, raz piaszczystym, raz podmokłym. Po krótkiej przerwie przy przystanku, dojechaliśmy do Huty Krzeszowskiej. Tam zmieniliśmy kierunek jazdy.


13:40. Między Gozdem, Hutą Nową i Hutą Krzeszowską. Widok ku SE


13:42. Przerwa przy-przystankowa. Widok ku SE


13:46. Huta Krzeszowska. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Święta z XVIII w.

W trakcie jazdy, grupka podzieliła się na mniejsze, odległe części. Niepotrzebna, choć krótka przerwa w Hucie Starej, gdzie nastąpiły pytania do tubylca, o drogę na Sól. Przejechaliśmy pod wiaduktem kolejowym, a teren za nim był podmokły po obu stronach drogi. Droga nieznacznie wiodła w górę i było chłodnawo. Zatrzymaliśmy się przy sklepie pod koniec wsi Ciosmy. Stamtąd każdy jechał trochę tak jak chciał. Wpierw wiadukt i długa, wijąca się droga wśród drzew. Ostry skręt drogi w lewo i wnet koniec lasu. Na skrzyżowaniu w prawo, a zaraz potem asfalt się urywał. Zastąpiła go droga gruntowa wiodąca w pola. Zamiast zmierzać wprost do właściwej drogi, ruszyliśmy po krawędzi pól ku południu. Grunt stawał się coraz bardziej błotnisty i mokry, wiec wreszcie skręciliśmy w lewo. Wjazd na szutrówkę, gdzie nieco spłoszył się koń z jeźdźcem.


13:50. Huta Podgórna. Widok ku W


14:02. Huta Stara. Kurzynka. Widok ku S


14:17. Ciosmy. Przerwa przy sklepie Cio Smaczek


14:42. Las między (gdzieś w połowie) wsiami Ciosmy i Dąbrowica


14:54. Kolonia Sól. N przysiółek wsi graniczący z Dąbrowicą. Widok ku SE


14:59. Przez pola do centrum Soli. Widok ku SE

Na asfalt wyjechaliśmy przy cmentarzu. Udaliśmy się w prawo i jechaliśmy aż do pizzerii Safari. Lokal mały, ale pizza dobra i duża (choć jakby się czepiać, to może ciasto było zbyt mało słone). Spędziliśmy tam godzinę. Mi przypadła pizza nietypowa, bo z łososiem i śliwkami. Pycha. Pierwotny plan zakładał jazdę przez Majdan Nowy, ale skróciliśmy końcówkę. Znów ruszyliśmy, trochę na zasadzie "każdy sobie". Nieco dalej na południe zakupy uzupełniające w sklepiku z punktem pocztowym. Potem skręt do wsi Ruda-Zagrody i Ruda-Solska. Wraz z Kv. zostaliśmy trochę z tyłu, prowadząc rozmowę o owocach. Przed 17 zjechaliśmy wszyscy do Budziarzy, poza grupą "roztoczańską" oczywiście, która przybyła o 18:45. Do domku wjechaliśmy po dróżce, o lepszej jakości niż ta, którą przyjechało się autem. Nawierzchnia asfaltowych dróg, którymi jechało się tego dnia, była miejscami bardzo słaba.


16:15. Sól. Posiłek w Pizzerii Safari

Po powrocie, przez kilka godzin każdy odpoczywał we własnym zakresie i doprowadzał się do porządku. Rowery spakowane w kilka minut po odstawieniu sakw do budynku. Z czasem dochodzili kolejni wyprawkowicze. Z początku trochę mi się przysypiało i informacje dochodziły do mnie piąte przez dziesiąte. Dopiero po kilku cienkich, ale ciepłych herbatach, a później i pierogu biłgorajskim, jakoś udało mi się dojść do siebie. Wszyscy rozeszli się dość wcześnie. Najdłużej przesiedzieliśmy z D.M. i Żu., rozchodząc się tuż przed północą. Sen nadciągnął równie szybko, jak dnia poprzedniego.

Niedziela

Pobudka 5-10 minut po 8 rano. Wyraźnie odczuwalne było zmęczenie górnej części pleców, nabyte od pozycji na rowerze, która dawno nie była przyjmowana z takim wysiłkiem. Na dole dojadanie części zapasów z sakwy. Wkrótce wylegliśmy, w celu zrobienia panoramki. Powietrze było wilgotne, a przez to przeszywające, choć teoretycznie cieplejsze. W nocy spadło trochę śniegu, który szybko stopniał. Zaraz po zdjęciach wyjechali Wi z Żu., którzy chcieli odwiedzić Lwów. Tuż przed nami wyjechali aq., To.S i Ro., zmierzając w kierunku Lublina (autem minęło się ich na łuku przed Rudą Solską), a wcześniej, w swoje strony udali się M.d ze Zbyszkiem, Kv. oraz ruf.. Pozostali na miejscu jeszcze D.M., aq., Tr. i Pa7 (który sporo myślał nad trasą powrotną w swoim tempie i był namawiany przez innych, by z nimi ruszył). Cu. jak i my wyjechał autem.


08:32. Budziarze. Staw w "Agroturystyce nad Tanwią"

Przez Sól główną do Huty Krzeszowskiej. Dalej Maziarnia, Golce, do Jarocina, gdzie przyszło wykręcać przy zalewie. Wjazd na krajówkę. W Modliborzycach sprowadzano bardzo długie "palemki" do parku. Dalsza trasa wiodła przez Potoki do Trzydnika i Oblęcina (tak jak w latem 2013, lecz o przeciwnym zwrocie). Krajówka do Annopola i skręt na północ. Za Józefowem nad Wisłą również fragment trasy z lata 2013, ale o kilka dni wcześniejszej. W Kamieniu przejazd nowym mostem, za którym wjechało się do Solca nad Wisłą. Tam około półgodzinna przerwa i spacer blisko skarpy.


12:31. Solec nad Wisłą. Łąki w Dolinie Wisły o nazwie Łążek. U dołu widoczna Krępianka, płynąca ku lewej stornie zdjęcia. Po lewej ulica Zamkowa, a za żółtym domem Struga. Widok z placu kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ku E


12:33. Solec nad Wisłą. Ruiny murów zamku z XVI w. Widok ku N

Zjazd do przeprawy promowej w Kłudziu, skąd po płytach betonowych podjazd z powrotem do bardziej przelotowych, wiejskich asfaltów. Przez Boiska wyjazd na trasę z maja 2013. Zjazd do Janowca. Autem trochę pokręcenia na dole, po czym po kocich łbach wjazd pod zamek. Tam udało się dotrzeć około 14:20, czyli blisko zamknięcia, więc udało się go zwiedzić dość pospiesznie, a pobliski dworek to już na ostatni gwizdek. Widok z najwyższego dostępnego punktu ładny, choć zbyt zamglony, by widzieć coś daleko i wyraźnie. Silny i zimny wiatr. Wychodząc, zaczynał być przez mnie odczuwalny zbliżający się ból głowy, więc zarówno dworek, jak i spichlerz dosłownie został obejrzany błyskiem. W samochodzie jakoś udało się zneutralizować ból do nieco przeciętnej wartości. Wyjazd na krajówkę w Górze Puławskiej. W Zwoleniu zakupy i lek na ból. Przeszło w ciągu pół godziny do prawie nieodczuwalnego stanu, choć nie udało mi się spostrzec, kiedy wjechało się do Radomia.


14:01. Janowiec. Powiśle. Zamek z XVI w. Widok ku N


14:14. Janowiec. Wejście na zamek ku W


14:19. Janowiec. Dziedziniec zamku. Po prawej budynek muzeum


14:19. Janowiec. Zachodnia część zamku


14:25. Janowiec. Dziedziniec zamku widziany z 1 piętra ku S


14:30. Janowiec. Dziedziniec zamku widziany z 3 piętra ku W


14:31. Janowiec. W centrum widoczna zachodnia krawędź Skrapy Dobrskiej (w większości ukrytej za wzniesieniem). Dolina Wisły widziana z 3 piętra zamku SE


14:33. Janowiec. Dziedziniec zamku widziany z 3 piętra ku SW


14:33. Janowiec. Dolina Wisły widziana z 3 piętra zamku ku SW

DK 7 do Warszawy. Za Tarczynem zadzwonił Do. i jakiś czas później spotkaliśmy się z nim w barze na Banacha, docierając tam niemal w tym samym czasie. Pogadaliśmy trochę na bieżące tematy z życia, wpadliśmy do akademika, tam przenosząc dalszą rozmowę, wychodząc po 20. Warszawa opuszczona Prymasa 1000lecia i dalej DK 7. Po powrocie do domu pokaz zdjęć. Sen niedługo po tym, a bliżej poranka pobudka, wciąż odczuwając jeszcze ból głowy.

Obecni na wyprawce: Cu., Żu., ja, Kasia, Zb, Kv., eh., aq., Wi, Pa7, M.d, ruf., Tr., Ro., To.S, D.M.

Zaliczone gminy

- Biszcza
- Potok Górny
- Harasiuki
- Krzeszów
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 83.32 km (6.00 km teren), czas: 04:38 h, avg:17.98 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Przekuwanie w kilometry

Sobota, 12 marca 2016 | dodano: 12.03.2016Kategoria Pół nocne, Samotnie, Zwykłe przejażdżki

Co zrobić, gdy ma się "gorszy dzień", a ponadto w ciągu dnia zbierają się kolejne drobnostki, który ten dzień uprzykrzają? Pal licho, jeśli to tylko jeden z "gorszych dni", które tworzą się dzięki własnym odczuciom. Jeśli wskutek tego "dnia", w ciągu dnia zacznie się zwracać większą uwagę na dotychczas pomijane drobnostki, które tego dnia wyjatkowo drażnią, a drobnostki zazwyczaj tylko drażniące - wkurzają, wtenczas najefektywniej jest założyć kurtkę, buty, zabrać lampkę, licznik i wsiąść na rower. Emocje przekuwane na kilometry, to najlepszy produkt jaki można z nich uzyskać.

Tak też stało się dziś. Wieczorem dojazd do DK62, po czym nawrót, by rozładować obciążenie. Oby tylko nie wynikło z tego przeziębienie, które miałoby przeszkodzić w planowanym wyjeździe na wyprawkę forumową na Roztoczu w następną sobotę. Temperatura na plusie, chłodno i dość wietrznie.

Spośród zwykłych posiłków, nic nie przebije smaku własnoręcznie wykonanej pizzy.
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 6.50 km (0.00 km teren), czas: 00:19 h, avg:20.53 km/h, prędkość maks: 40.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Pomiar i test

Poniedziałek, 7 marca 2016 | dodano: 07.03.2016Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki

Dość przyjemne powietrze, choć później trochę zbyt chłodne. Przed wieczorem badanie pH gruntu. Na samym dole i na samej górze, w obszarach płaskich ~pH6,0, w pozostałym terenie 4,5-5. Po powrocie do roweru powędrowało koło po wymianie szprych i dętki (tej załatanej, która służyła do tej pory). Wpierw lekka i przyjemna jazda ku Wiśle, później z trudem pod górkę do zagajnika na zakręcie. W domu przed zachodem słońca


17:40. DK 565 nad Wisłą. Wychódźc. Widok ku NW


17:40. DK 565 nad Wisłą. Wychódźc. Widok ku N
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 3.10 km (0.00 km teren), czas: 00:11 h, avg:16.91 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)