Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

2013 Pogórze Beskidzkie

Dystans całkowity:962.50 km (w terenie 17.50 km; 1.82%)
Czas w ruchu:62:30
Średnia prędkość:15.40 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:106.94 km i 6h 56m
Więcej statystyk

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie IX - Do Staszowa

Wtorek, 7 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie, Z rodziną

2013.04.29 - 05.07 Wyprawa w Pogórze Beskidzkie - cała trasa


Start przed 8. Krótki leśny przejazd do Czarnej, krótszy przez ową miejscowość i długi leśny do Chotowa.Tam skręt do Małej Woli, by następnie wjechać do Dębicy ulicą 1 Maja. W mieście tym przejeżdżało się chodnikami, czując odrobinę zagubienia. Do rynku, następnie do Żeromskiego, a potem Żuławskiego. Przerwa na ciepły posiłek, w czasie którego udało się dostrzec kolejnego kleszcza, jaki się Kasi uczepił. Tym razem pod okiem. Udało się go częściowo wyciągnąć, ale część nóżek została. Po zirytowaniu się tym faktem, padła decyzja, by czym prędzej zakończyć podróż, którą i tak osiągnęła zaplanowany efekt, a kolejne dni nie wnosiłyby wiele nowego.


Wjazd do Dębicy z Małej Woli. Widok ku SSE


Dębica. Słynne zakłady produkujące opony. Widok ku SSW

Po telefonicznej rozmowie jechało się jak najprędzej, by dokończyć gminne zdobycze w tej części kraju. Wpierw drogą na zachód, aż przejechało się granicę z gminą Ropczyce między Zawadą i Lubziną. Tu się udało się spostrzec omyłkę i trochę się cofnąć, aby móc przejechać przez Pustynię na DW 985. Z wojewódzkiej skręt na zachód przed Brzeźnicą. Upał doskwierał nam, gdy jechało się przez Bobrową i Nagoszyn, a ponadto asfalt przeszedł w szutrówkę z kamyczkami pochodnymi skał osadowych. Rozdzielając się, przemęczył nas przez ponad 3 km, nim udało się dotrzeć do Dąbrówki Wisłockiej. Trzeba się było tam zatrzymać, by zebrać siły w cieniu.


Granica powiatów między Nagoszynem i Dąbrówką Wisłocką. Widok ku N

Drogą o dobrej nawierzchni wjazd do Radomyśla Wielkiego. Przejazd przez rynek na DW 984 po to, by po 3 km skręcić na zachód. Przed 15 trzeba było się zatrzymać w cieniu, przy kościele w Jamach. Ciążyło nam niesamowite zmęczenie ciągłą walką z wiatrem i spalaniem przez gorące promieni słońca. We wsi Małec wjechało się na znaną nam z 2010 trasę do Szczucina. Tam tam kolejna przerwa na ostatnie, drobne uzupełnienie zapasów i schłodzenie się.


Radomyśl Wielki. Jeden z trzech egzemplarzy prototypu PZL M-2. Widok ku NNW


Szczucin. W tle kościół pw. św. Marii Magdaleny. Widok ku N

Po drugiej stronie Wisły skręt w DK 79, wjechawszy na nią przez nieznaną nam wcześniej drogę w Słupii, równoległą do DK 73. Omijało się Pacanów. Niebawem przeszły ulewne deszcze i ochłodzenie pogody. Przeczekane zostały na przystanku, nim można było ruszyć w dalszą trasę. Połaniec przejechany wręcz błyskawicznie. Dopiero w Ossali skręt na północ, a potem na zachód. Za Strzegomkiem wjazd do wciąż wilgotnego lasu, a potem na DW 768. Resztę drogi do Staszowa przebyta chyżo, niezbyt martwiąc się o czas. Wejście do auta i dość długie wracanie do domu.


DK 79. Beszowa. W tle kościół pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku E


Orzelec Mały. Widok ku NEE


Droga z Ossali do Niekrasowa. Dolina Strzegomki. Widok ku N


Staszów. Ratusz, gdzie w widocznych podcieniach udałsię z Księgowym podczas burzy w 2008 r. Widok ku NEE

Zaliczone gminy

- Żyraków
- Dębica (M+W)
- Radomyśl Wielki
- Wadowice Górne
- Łubnice
- Połaniec
- Osiek
- Rytwiany
Rower:Zielony Dane wycieczki: 143.00 km (0.00 km teren), czas: 08:00 h, avg:17.88 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie VIII - Pogórze Ciężkowickie

Poniedziałek, 6 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie

Pobudka przed 7, postanawiając kontynuować podróż leśną dróżką. W pewnym miejscu przecinało się wąski strumień i wchodziło z rowerami po stromych zboczach. Potem wyjście na otwartą przestrzeń łąki, przechodząc przez nią do ściany lasu, aż udało się dostrzec dróżkę prowadzącą od pobliskiego domu do asfaltu. Kurs ku niej, mijając ogrodzenie gospodarstwa i czym prędzej opuszczając to miejsce.


Wyskitna. W tle po lewej Rosochatka (753 m n.p.m.), bliżej centrum Jodłowa Góra (715 m n.p.m.). Widok ku W

Rozpoczął się stromy zjazd. Przerwany, gdy udało się dostrzec dogodne miejsce do zjedzenia śniadania, położone w pobliżu cmentarza. Po przerwie wyjazd na DW 981 i wnet wjazd do Grybowa. Tam jedynie okrążenie kościoła i zajrzenie do jego wnętrza. Miasto opuszczane drogą na północ. Pod koniec wsi Siołkowa zejście na łąkę i dość długie odpoczywanie. Było to miejsce, z którego roztaczał się piękny widok na północ i wschód.


Grybów. DK 28. Kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Widok ku NW


Grybów. DK 28. Rynek. Widok ku SWW


Krużlowa Wyżna (Osiaków). Po prawej Maślana Góra (753 m n.p.m.). Widok ku NNE

Gdy ruszało się dalej, nastąpił wjazd w dróżkę, która ślepo kończyła się przy czyichś domach lub trawiastą, ledwo widoczną drogą, mogła nas zaprowadzić w pola, jak to wyglądało z naszej perspektywy. Powrót na normalną trasę i zjazd do Krużlowej Niżnej. Dalsza trasa biegła wzdłuż Krużlowianki, a po wjechaniu na DW 981 na północ, wzdłuż rzeki Biała. W Ciężkowicach mijało się dobrze widoczne z drogi skałki, a w Bogoniowicach niewielki cmentarz z I WŚ. Od Gromnika niebo zauważalnie zasnuwało się chmurami.


Pławna (Zimna Wódka). DW 981. W tle las Bucze. Widok ku NEE


Ciężkowice. Rezerwat Skamieniałe Miasto. Skała Grunwald. Widok ku NNE

Z wojewódzkiej skręt do Lichwina, gdzie w centrum przerwa na odpoczynek na przystanku, po sporym podjeździe. Stamtąd skrócenie dalszej trasy, od razu przebywając wąską i stromą dolinę płynącego tam strumyka. Spacer pod górkę był równie męczący jak zwykle. Po dłuższym zjeździe wyjechało się w Tuchowie, skąd dalej przez Ryglice, gdzie już zakręcenie przy rynku i zakupy. Potem do Jodłowej, gdzie wypadła krótka przerwa na posiłek. Ciekawszymi zdarzeniami na tym odcinku było intensywne pylenie drzew i przebiegnięcie przez drogę jelenia, którego tylko kilkanaście metrów dzieliło od roweru. Nieszczęsny zwierz zawrócił, a w drodze powrotnej zderzył się z łagodnym zboczem, opadającym w kierunku drogi.


Lichwin. Widok ku NW


Ryglice. Kościół pw. św. Katarzyny. Widok ku SEE


Ryglice (Zapaść). W tle Pasmo Brzanki. Widok ku S


Przeczyca. Zjazd w dolinę Wisłoka. Widok ku SEE

Kolejne pokonywanie sporej wysokości zdarzyło się nam w kierunku Przeczycy i było ostatnim tak stromym na tym wyjeździe. Szybki zjazd wyprowadził nas na DK 73, która tego dnia była dość ruchliwa. W Pilznie przejazd wzdłuż rynku i wyjazd na DK 4. Jechało się tak żwawo, jak jeszcze było można, by przedostać się do Podgórskiej Woli i przy okazji znaleźć miejsce na nocleg. Do wsi dojazd tuż przed zmrokiem, ale namiot rozłożony został dopiero w zagajniku tuż za Żdżarami, po zbyt długiej, powolnej, nocnej jeździe.

Zaliczone gminy

- Grybów (M)
- Korzenna
- Bobowa
- Cieżkowice
- Gromnik
- Pleśna
- Tuchów
- Ryglice
- Jodłowa
- Brzostek
- Pilzno
- Skrzyszów
- Czarna
Rower:Zielony Dane wycieczki: 123.00 km (0.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:17.57 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie VII - Przez Jasło

Niedziela, 5 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie

Start po 9. Było pochmurnie, niby mgliście, ale już po godzinie się rozpogodziło. Polną drogą zjazd do Brzezówki. W Tarnowcu przejazd przez tory, za którymi skręt na Sądkową. Jadąc równolegle do Jasiołki, przejechało się przez Roztoki, Glinicę i Wolicę do Jasła. Dojazd do centrum trochę nam się dłużył i był nieco kłopotliwy. Dotarłszy do rynku, nastąpił skręt w prawo i okrążenie kościoła, z którego właśnie wychodził tłumy po mszy. Następnie pętla ulicami Karolewskiego i Bednarską. Miasto opuszczone, przemieszczając się na północ po DK 73.


Gliniczek. Mostek nad Jasiołką. Widok ku NWW


Jasło. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNE


Jasło. DK 73. Widok ku NNW

Pod koniec Krajowic zjazd w szosy w lewo, z zamysłem ewentualnego przejazdu mostem, ale na drodze stał nam zakład KRUSZGEO, więc z parcia do przodu się zrezygnowało. Powrót na krajówkę i przerwa na pobliskim przystanku, by zjeść pierwszy posiłek tego dnia. Kwadrans później było się już na rynku w Kołaczycach. Bez zatrzymywania się, ale za daleko podążając. Krajówką kilkaset metrów dalej się zawróciło, by następnie skręcić w ulicę Liwoczną.


Kołaczyce. Rynek. Widok ku NEE

Przejazd mostem nad Wisłoką i w Kłodawie skręt na południe. Ociepliło się na tyle, że wkrótce zostały zdjęte bluzy. Z Wróblowej skręt do Lipnicy, rozpoczynając podjazd wznoszący się około sto metrów w górę. Przerwa przy skrzyżowaniu z drogą odchodzącą do Jasła, gdzie nastała przerwa, a Kasię złapał kleszcz, którego został dostrzeżony kilka godzin później. Po odpoczynku zjazd przez Lisów do DK 28. W Siepietnicy zrobiło się groźnie, bo jakiś kierowca postanowił nas wyprzedzić i ostro skręcić w prawo, przejeżdżając bardzo blisko nas.


Kłodawa. W tle miejscowość Ujazd i pasmo Liwocza (562 m n.p.m.). Widok ku W


Po prawej Lipnica Góra, po lewej Bączel Górny. Widok ku W

Wciąż rozpamiętując niedawne zdarzenie, wnet dojechało się do Biecza. Oddzielnie przyszło nam objechać rynek. Mi przyszło zakreślić odwrotną "8" z przecięciem na wschód od ratusza, od ul. Piekarskiej po kościół. Samo centrum wyglądało bardzo przyjaźnie dla oka i z chęcią zapoznałoby się bliżej z tamtejszymi atrakcjami. Starówka opuszczana tą samą trasą, którą się tam wjechało. Zakupy wypadły kilometr dalej, a następnie skręt do Binarowej, by obejrzeć tamtejszy kościół. Przerwa trwała ponad godzinę. Podjadając, udało się dostrzec wspomnianego wyżej kleszcza.


Biecz. Po lewej UM. Widok ku NNE


Binarowa. Kościół pw. św. Michała Archanioła. UNESCO. Widok ku NE


Rożnowice (Równie). W tle Magura Wątkowska. Widok ku SSE

Z Rożnowic na północ. Punkt położony o ~140 m wyżej wypadał w okolicy granicy gmin. Bardzo nas zmęczył, ale zjazd do Ołpin po drugiej stronie był wielce odświeżający. Z wolna przejechało się do wsi Olszyny, by tym razem pojechać na SW. Różnica wysokości była mniejsza, bo już tylko około 100 m. Boczną trasa zjeżdżało się do Rzepiennika Biskupiego z pominięciem Suchego. Stamtąd na południe.


Ołpiny (Teresin). W tle Pasmo Brzanki. W dolinie Olszynki widoczne centrum Ołpin. Widok ku NNE


Ołpiny. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNE


Olszyny. Pomnik z 1969 r. upamiętniający załogę B-24 Liberatora VI nr EW 275 GR-R, który rozbił się w trakcie IIWŚ.. Widok ku SEE


Rzepiennik Biskupi. Zjazd w dolinę Rzepianki. Widok ku SW


Rzepiennik Biskupi. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NNE

Bardzo zmęczył nas przejazd przez Turze, Staszkówkę i Łużnę, mając świadomość rychłego zachodu słońca. Noc zapadła w czasie przejazdu przez wieś Szalowa, a lampki włączone zostały na jej początku. Od dłuższego czasu trwało rozglądanie się za miejscem do przenocowania, ale nie było miejsca, gdzie można by było bezproblemowo się rozbić. Dopiero w środku Polnej skręt w boczną dróżkę wiodącą w górę. Stromizna była dość spora. Nawet nie chciało nam się jechać. Co chwil wypadały przerwy, by odpocząć i podziwiać światła w dolinie. Jedna próba znalezienia dogodnego miejsca skończyła się fiaskiem. Lokalne zadrzewienia również były zbyt blisko zabudowań. Po pewnym czasie doszło się do większego lasu i chciało się go minąć, lecz po lewej znów pojawiły się zabudowania, skąd dochodziły głośne odgłosy dużego psa. Tu zabrakło nam sił, by podążać dalej w górę. Zjazd do krańca lasu i zejście w polną dróżkę, biegnącą jego skrajem. Chciało nam się zrobić to wcześniej, lecz miejsce wydało się zbyt podejrzane. Będąc na skraju wytrzymałości, jaka wypadała na ten dzień, po prostu zeszło się w dół i rozłożyło w miejscu, które wyglądało na wystarczająco bezpieczne. Noc minęła na namiocie, tylko przykrywając się płachtą.


W poszukiwaniu noclegu - wciąż do przodu

Zaliczone gminy

- Jasło (W+M)
- Kołaczyce
- Brzyska
- Skołyszyn
- Biecz
- Szerzyny
- Rzepiennik Strzyżewski
- Moszczenica
- Łużna
- Grybów (W)
Rower:Zielony Dane wycieczki: 103.00 km (0.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:14.71 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie VI - Między Krosnem i Jasłem

Sobota, 4 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie

Noc chłodna, wilgotna, nieprzyjemna. Dzień ponury, zachmurzony, chłodny. Przynajmniej się nie przemokło, bo opady były krótkotrwałe, przelotne. Temperatura minimalna w okolicach 10-11°C. Po zapakowaniu mokrego namiotu, trzeba było dojść w pobliże cmentarza, skąd dopiero można było wsiąść na rowery. Kurs dróżką prowadzącą na wschód, którą wyjechało się przy boisku. Zjazd mokrą nawierzchnią w pobliże kościoła i ulicą Brzozowską dojazd do DK 19. Z tej skręt w ulicę Słoneczną, mimo, że pogoda tego dnia nijak takiej nie przypominała.


Haczów. Widok ku SE

Równinną trasą przejechało się przez Haczów i Bziankę do Beska, gdzie można było zrobić przerwę na zakupy i lekkie śniadanie. Mimo że było chłodno i tak chciało mi się zjeść loda. Po pół godzinie znów na rowerach. DK 28 kurs do Zarszyna, bijąc się z myślami, czy nie skrócić trasy od razu przez Mymoń. Mimo to, został plan pierwotny i dopiero na skrzyżowaniu przy kościele w Zarszynie skręt na południe. Przejazd przez wzgórza do Odrzechowej (~150 m różnicy wysokości), skąd szybko do DW 889.


Posada Zarszyńska. Widok ku SSW


Odrzechowa. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku N

Przerwa na chwilę, na zaporze zbiornika Sieniawa - na zdjęcia, krótki odpoczynek. Do Rymanowa przejazd dość wolny, ale z dala od intensywnego ruchu samochodowego. Na krótko jeszcze przerwa przy cmentarzu jeńców pochodzących z armii radzieckiej, pochwyconych przez Niemców w czasie II WŚ. Ulicą Paderewskiego wyjazd na DK 28 i przejazd przez centrum Rymanowa, który dał nam wycisk swoim solidnym podjazdem.


DW 889. Dolina Wisłoki za spiętrzonym jeziorem Sieniawa. Widok ku NNW


DW 889. Dolina Wisłoki za spiętrzonym jeziorem Sieniawa. Widok ku N


Droga z Sieniawy do Rymanowa. W centrum Kopiec (634 m n.p.m.). Widok ku SE


Droga z Sieniawy do Rymanowa. W tle wzgórza między Sieniawą i Zarszynem. Widok ku E


Rymanów. Rynek. W tle kościół pw. św. Wawrzyńca. Widok ku S

Krajówka przejechana bez większego zaangażowania, wypatrując tylko skrętu na Iwonicz. W Rogach przecięcie DK 19, uprzednio przeprowadzając krótką rozmowę z rowerzystą, który na ową krajówkę skręcał. We Wrocance przejazd niewielkim mostkiem nad rzeką Jasiołką i postój 1,5 km szutrówki dalej. Po przerwie wjazd na asfalt do Zręcina. Tam skręt w Bieszczadzką do Chorkówki. Przemęczyły nas podjazdy, aż do wsi Kobylany. Zjazd przez wieś był bardzo stromy. Stamtąd przejazd do Nienaszowa. Wieś ta przejechana została wschodnią ulicą na północ, a gdy się kończyła, kurs do lasu w kierunku NE. Niemal niewidoczną, prawie nieistniejącą ścieżynką przejechało się przez pół kilometra, nim można było wydostać się w Poraju na polną, zarośniętą dróżkę, która kilkaset metrów dalej przeszła w konkretną drogę od gospodarstwa.


Wrocanka. W tle miejscowość Rogi i W kraniec Pogórza Bukowskiego. Widok ku SSE


Droga między Wrocanką i Bóbrką. W tle E Pogórze Jasielskie. Widok ku W


Kobylany. Widok ku S


Kobylany. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku NW


Między Nienaszowem i Porajem. Droga leśna na skraju powiatów. Widok ku N

Chwilę potem jechało się już zwykłą, asfaltową drogą do Faliszówki, gdzie rozpoczął się podjazd niewielki, ale sił zaczynało brakować. Na głównym skrzyżowaniu miało się jechać w lewo, ale mapa nie była wyciągana, i tylko jechało się tak, jak biegła główna, aż do najwyższego na niej punktu. Tam odsapnięcie, zdając sobie sprawę z błędu, lecz zamiast wracać, pojechało się jeszcze w dół do Leśniówki, przebywając jeszcze jeden podjazd do lasu i znów lądując w Chorkówce. Wjazd do wysoko położonego centrum, skąd potem zjazd i przejazd przez Żeglce do Żarnowic.


Między Faliszówką i Leśniówką. W tle dolina Chlebianki. Widok ku NW

Jedlicze udało się poznać tylko z perspektywy osiedli położonych na południowym brzegu Jasiołki. Włączone zostały tez lampki, gdyż zdążył nadejść zmrok. Na podjeździe do Potakówki dość silnie dały się we znaki moje kolana. Nim udało się dotrzeć do wsi Tarnowiec, skręt w polną dróżkę. Wkrótce potem przyszła pora schronić się w namiocie. Znacznie wyczerpał nas ten dzień psychicznie i fizycznie.

Zaliczone gminy

- Haczów
- Rymanów
- Besko
- Zarszyn
- Iwanowicz-Zdrój
- Miejsce Piastowe
- Chorkówka
- Nowy Żmigród
- Jedlicze
- Tarnowiec
Rower:Zielony Dane wycieczki: 99.50 km (1.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:14.21 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie V - Krosno

Piątek, 3 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie

O 9 wyjście na asfalt. Sporo czasu zajęło nam ogarnięcie się i spakowanie. Początek dnia przyjemny dzięki zjazdowi, na który zapracowło się poprzedniej nocy. Droga była wilgotna, co wzbudzało ostrożność, szczególnie na zakrętach. W połowie przerwa i wejście na rampę przy krzyżu milenijnym. Roztaczał się stamtąd przyjemny widok, który również wynagradzał trud jechania górą. Jeszcze lepiej by było, gdyby powietrze nie było tak mgliste.


Borki Chechelskie. Widok z Krzyża Trzeciego Tysiąclecia. Widok ku NEE


Borki Chechelskie. Krzyż Trzeciego Tysiąclecia. Widok ku N

Końcówka zjazdu odbyła się po słabej nawierzchni. Wyjazd na DW 986, znajdując się w dość rozległej i płytkiej dolinie. Przerwa na przystanku, przy skrzyżowaniu prowadzącym do Broniszowa. Przez około pół godziny trwało ucztowanie, rozkładając zawartość sakw po całym przystanku. Sama jazda była łatwa, aż do Wielopola Skrzyńskiego. Za ową miejscowością rozpoczął się podjazd, który pozbawił nas dużej ilości sił. Na przystanku przy granicy gmin, kwadransowa przerwa, by ściągnąć bluzy i zebrać siły do ostatniej części podjazdu, na który poświęciło się jeszcze 5 minut.


DW 986. Glinik. Dolina Wielopolki. Widok ku SSW

Przejazd przez Szufnarową na spokojnie. Zjazd do Wiśniowej zajął nam około 20 minut. Skręt na zachód w DW 988 i raptem po 300 metrach przerwa na zakupy. Powietrze było orzeźwiająco chłodne, ale słońce silnie dogrzewało. Zakupy, wraz z bezpośrednią konsumpcją, potrwały 20 minut, nim można było ruszyć w dalszą trasę. Ta była bardzo płaska, z nieznacznymi tylko mikro-wzniesieniami. Za Cieszyną, a tuż przed Pułankami, gdzie wyprzedził nas jakiś rowerzysta, po lewej stronie drogi widać było tory kolejowe, które towarzyszył nam do Przybyłówki. Ów zaś rowerzysta skręcił do centrum Frysztaka. Na rondzie za Twierdzą skręt w DW 990.


DW 986. W tle Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy. Widok ku SSE


.DW 988. Frysztak. W tle kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku S

W dalszym etapie trzeba było odwiedzić gminy otaczające Krosno. W tym celu, w Wojaszówce miał nastąpić przejazd na drugą stronę Wisłoka, lecz zamiast tego przejechało się przez przysiółek Zawodzia, po czym nastąpił powrót na DW. Przemęczenie nią trwało do Ustrobii, gdzie ostatecznie udało się przejechać za rzekę do Bratkówki. Chwilę potem wjeżdżało się do Odrzykonia. Na krótko wejście do kościoła i postanowienie o odwiedzeniu pobliskiego zamku, skoro nadarzyła się okazja. Była to bardzo dobra decyzja, która wniosła do wyjazdu trochę turystycznego charakteru, zamiast zwykłego przejazdu za gminami.


Odrzykoń. Kościół pw. św. Katarzyny. Widok ku SSE


Odrzykoń. Kościół pw. św. Katarzyny.

Z ulicy JPII skręt w Bierską, a z niej w stromą Na Strzelca. Na rowerze przyszło mi dotrzeć w pobliże domu, ~150m przed ulicą Podzamcze. Zejście z roweru, dojście do skrzyżowania i czekanie, w tym czasie robiąc zdjęcia i nasycając się widokiem na kotlinę. Niestety widoczność była nadal słaba, a odległe wzniesienia bardzo przymglone. Mało tego. Na horyzoncie widoczna była powoli zbliżająca się chmura, zwiastująca deszcz.


Podzamcze. Kotlina Jasielsko-Krośnieńska. Widok ku SW

Ostatni etap przebyty wspólnie. Rowery oparte o murek w pobliżu mapy, blisko dróżki na zamek. Moja runda pierwsza i w kwadrans udało się obejść, to co było można. O 15:40 w dalszą drogę. Połowę pozostałego odcinka od zamku do najwyższego punktu na ulicy Podzamcze przebyte rowerem, a połowę pieszo. Niebo zdążyło zasnuć się chmurami, a w oddali dało się słyszeć grzmoty. Wyjazd na DW 991 w Czarnorzekach. Skierowawszy się na południe, przejeżdżało się koło skalnego rezerwatu Prządki, następnie pędząc w dół. Niespełna 10 minut później już się było przy kościele w Korczynie, gdzie dopadła nas ulewna burza i ochłodzenie. Przeczekało się tam do 17. Trochę mi się przemokło. Temperatura spadła do 14 °C i w zasadzie się nie poprawiła.


Podzamcze. Zamek Kamieniec. Widok ku NNW


Zamek Kamieniec. Widok ku E


Zamek Kamieniec. Widok ku N


Czarnorzeki. W tle Zamek Kamieniec. Widok ku SW

Po burzy drogi była bardzo mokre, więc padło na jazdę chodnikiem, gdy było to możliwe. Pewniej można było się poczuć dopiero w Krośnie, tuż przed przejechaniem nad Wisłokiem. Doskwierał niesamowity głód i trzeba było poszukać czegoś w okolicach rynku, ale gdy tam się dojechało, wszystko wyglądało jakby było zamykane, albo nie nadawało się dla nas ze względu na niemożność łatwego dopilnowania rowerów. Albo też nie trafiało w nasz gust smakowy i cenowy. W okolicy Rynku przejazd tylko ulicami Sienkiewicza, Piłsudskiego, Słowackiego, Kazimierza Wielkiego i Jana Szczepanka. Zerwał się bardzo silny wiatr. Niebo zasnuło jeszcze bardziej niż poprzednio. Widać było, że będzie kolejna burza. Wzrosła potrzeba szybkiego znalezienia byle jakiego miejsca do przeczekania nawałnicy. Pognało się ulicą Grodzką i Teodora Walslebena. Po przeciwnej stronie Lwowskiej udało się dostrzec szyld baru i wnet potem wylądować w środku.


Korczyna. Kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski. Widok ku NW


Krosno. Rynek. W tle bazylika kolegialna pw. Świętej Trójcy. Widok ku NW

Pomieszczenie było dość małe, a było tam sporo ludzi. Na kolację po kebabie, rozpływając się w cieple. Przez większość czasu trwało ślęczenie nad mapą, rozmyślając o ostatnim etapie dzisiejszego dnia, czyli gdzie znajdziemy nocleg. Przesiedziało się tam około godziny, nim pogoda uspokoiła się na tyle, by można było ruszyć na mokre ulice. Bardzo nie było na to ochoty. Ponowna jazda chodnikami, które były bardziej suche.

Zbyt wcześnie zjechało się z Niepodległości w ulicę Wojska Polskiego, zamiast w Powstańców Warszawskich. O pomyłce udało się spostrzec, zatrzymując na moment nad mapą. Skręt w Bohaterów Westerplatte i Powstańców Śląskich. Stromym zjazdem na hamulcach zjechało się do Asnyka, a potem w boczną, wąską ulicę Gałczyńskiego. Na Żeromskiego przerwa na przystanku, w celu ustalenia dalszego kursu. Tuż przed 20 wjazd do Krościenka Wyżnego. Tam na ulicę Południową, a nocleg wypadł w okolicy cmentarza.

Zaliczone gminy

- Wielopole Skrzyńskie
- Wiśniowa
- Frysztak
- Wojaszówka
- Korczyna
- Krosno
- Krościenko Wyżne
Rower:Zielony Dane wycieczki: 74.00 km (0.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:12.33 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie IV - Mielec

Czwartek, 2 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie

Pochmurno od samego rana. Obóz opuszczony przed dziesiątą. Początkowe kilometry po dobrej jakości drogach i równinnej okolicy. Koło Jaślan odbicie przez Krzemienice do Gawłuszowic, gdzie przerwa na krótko przy drewnianym kościele. Niebawem przejechało się dość wysokim i wąskim mostem nad Wisłoką. W Lisówku zjazd z DW 982 i skrócenie trasy przyjemną dróżką do gminnej miejscowości Borowa. Spokojna, boczna trasa przeprowadziła nas przez Czermin i Trzcianę, aż pod Mielec. Było to około 10km przejechanych przez gęste ulicówki. Na przystanku w pobliżu kościoła w Trzcianie zostało zjedzone śniadanie i można było odpocząć trochę, gdyż do tej pory jechało się dość intensywnie i na pusty żołądek.


Padew Narodowa. Kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła z 1878-86 r. Widok ku SSE


Padew Narodowa. Pomnik Grunwaldzki z 1910 r., prawie wiernie odtworzony w 1946 r. Widok ku SSW


Gawłuszowice. Kościół pw. św. Wojciecha z 1677 r. Widok ku E


DW 982. Gawłuszowice. Most nad Wisłoką. Widok ku NNW


UG Borowa. Widok ku SW


Granica gmin

Mielec, po ponownym przekroczeniu Wisłoki, powitał nas samolotem wystawionym na postumencie. Maszyna była jednym z 17 tysięcy egzemplarzy, których 2/3 pochodziło z tego miasta, a w 1997 obleciała świat. Załogę stanowili kapitan Waldemar Miszkurka, drugi pilot Andrzej Szymański / Dean Olson (USA) / Timothy Whead (NZ), oraz mechanik pokładowy Bogusław Gajek, przy czym tylko kapitan i mechanik wrócili do Mielca po 89 dniach pełnej przygód podróży.


DW 984. Wjazd do Mielca przez most na Wisłoce. W tle po lewej kościół pw. św. Ducha Świętego. Widok ku NE


Mielec. Samolot Antonow AN-2 SP - WNL z 1974 r. Widok ku SWW


Mielec. Rynek przebudowany w 2010/1 r. Widok ku SEE


Niwiska. Kościół pw. św. Mikołaja. Widok ku NNE

Miasto przejechane szybko. Główną trasą, biegnącą równolegle do Wisłoki, dojechało się do Tuszyma. W planie był przejazd przez Rzemień, ale posiadana mapa wprowadziła w błąd, przez złe odzwierciedlenie przebiegu drogi i linii kolejowej. Nadkładało się drugie tyle drogi. Tuż za Dobryninem krótka przerwa. Dalsza trasa prowadziła lasami lub w ich bliskim sąsiedztwie, po drodze błyszczącej od wilgoci. Tak przejechało się przez Niwiska, skręcając na południe do Kamionki. Tuż za Tuszymką skręt na wschód. Dość przyjemną trasą przejazd przez wsie Ruda i Cierpisz, gdzie odbicie do Czarnej Sędziszowej. Jadąc do Bratkowic, do oczu wręcz rzucały się ekrany pobliskiej autostrady.


Kamionka. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego z 1985 r. Widok ku SSW


Kamionka. Zapora wodna z przepławką na rzece Tuszymka. Widok ku SEE

W Bratkowicach koło kościoła odbicie na południe, przejeżdżając nad autostradą. Przed Trzcianą krótka przerwa nad rzeczka Mrowia. Znajdował się tam gruntowy parking i ścieżka edukacyjna przy niewielkim zbiorniku wodnym "Trzciana Olszyny". Wnet wyjazd na DK 4. Żwawy przejazd do, i przez Sędziszów Małopolski. Zapadała wieczorna szarówka. Za miasteczkiem jechało się równoległe do krajówki pasa asfaltowego. Skończył się po ponad pół kilometra jazdy. Na szczęście DK posiadała wąski pas serwisowy, wiec jechało się dość swobodnie.


Bratkowice. Autostrada A4 na pół roku przed oddaniem do użytku. Widok ku NWW


Sędziszów Małopolski. Ratusz miejski z XVII w. Widok ku SEE

Na samym początku Ropczyc, przy rondzie, przejście przez pasy na lewą stronę i dalej ulicą Ogrodniczą na południe. Tak jak przez cały dzień, jechało się po dość płaskich terenach, tak teraz wręcz uderzono nas podjazdami. Z trudem, po ciemku, przejechało się przez Brzyznę Górną i Granicę z wysokości 210 do 370 m n.p.m. Na skrzyżowaniu, gdzie główna droga odbijała na południe, nas poniosło na zachód. Pół kilometra dalej znalazło się odpowiednie miejsce do przenocowania, choć jeszcze ponad 200m trzeba było przejść, by nas nie było widać z rana. Noc była ciemna, ale pięknie widoczne były światła miejscowości położonych niżej.

Zaliczone gminy

- Padew Narodowa
- Tuszów Narodowy
- Gawłuszowice
- Borowa
- Czermin
- Mielec (W+M)
- Przecław
- Niwiska
- Ostrów
- Sędziszów Małopolski
- Świlcza
- Iwierzyce
- Ropczyce
Rower:Zielony Dane wycieczki: 125.00 km (0.00 km teren), czas: 08:00 h, avg:15.62 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie III - Sandomierz

Środa, 1 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie

Pobudka po 9 i trochę trwało, nim udało się opuścić bazę. Dzień z silnym wiatrem. Wyjście na drogę. Szutrówka poprowadziła nas na zjazd do Borowni. Stamtąd kurs na wschód, drogą przez las. W powietrzu pachniało wilgocią po burzy. Przerwę w lesie stanowiła wieś Śródborze, gdzie na drodze widać było rysunki dzieci, bawiących się kredą. Z wolna udało się dotrzeć do Ożarowa, gdzie wyjechało się na krajówkę.


Zjazd do wsi Borownia od północy. Widok ku SW


Ożarów. Kościół pw. św. Stanisława z końca XIX w. Widok ku E

Jak na krajówkę, ruch nie był zbyt intensywny. W Przybysławicach wjazd na cmentarz, gdzie pochowana została rodzina Gombrowiczów. Z krajówki zjazd za Jakubowicami. We wsi wyspa przekroczenie granic gmin i skręt na południe. Za Słomianką przejazd przez tory i postój. W Gałkowicach znajdował się spory zjazd. W dolinie na zachód, gdzie czekał nas z kolei męczący podjazd. Po dobrnięciu do krajówki przerwa na przystanku, by coś zjeść i solidniej odpocząć.


Droga między wsiami Wyspa i Słomianka. Widok ku SW


Podjazd z Kolonii Gałkowic do DK79. Widok ku NWW

Z okolic przystanku roztaczał się ładny widok. Z wolna trwało turlanie na południe i skręt na zachód w DK 77. Wjazd do wsi Kobierniki, odhaczając kolejną gminę, następnie na spokojnie wjeżdżając do Sandomierza. Była 15. Krótka przerwa przy czołgu na cmentarzu żołnierzy radzieckich. Z głównej zjazd w ulicę Koseły. Słowackiego do Tatarskiej i wjazd do Starego miasta przez Opatowską. Mariacką zjazd pod zamek i żwawe opuszczenie miasta przez DK 77 do Trześnia. Miastu nie zostało poświęcone wiele, gdyż rynek wraz z podziemiami został zwiedzona w czasie praktyk we wrześniu 2010r. Nocleg nasz wówczas znajdował się przy ulicy Żeromskiego.


Sandomierz. Stare miasto. Widok z ulicy Reformackiej ku SEE


Sandomierz. Zamek. Widok ku SW


Sandomierz. Po lewej zamek. Nieco na na prawo bazylika pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. W centrum Dom Jana Długosza. Po prawej Collegium Gostomianum. Widok z Alei Jana Pawła II ku NWW

Z Trześnia kurs w długą trasą na południe. Za Żupawą zjazd w drogę z płyt betonowych. Wyjazd za las, widząc rozległy obszar, będący obszarem poeksploatacyjnym kopalni siarki. Po przerwie powrót na asfalt. Przez Stałe dojazd do Tarnobrzegu. Dłuższa przerwa wypadała pod klasztorem Dominikanów. Opuszczając miasto, można było przemieszczać się ścieżką rowerową. Była 19, gdy mijało się sztuczny zbiornik wodny, powstały w miejsce siarkowego wyrobiska kopalni odkrywkowej.


Tarnobrzeg. Rynek. W centrum kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NWW

W 40 minut dojechało się do Baranowa Sandomierskiego. Wpierw jazda drogą w kierunku promu, lecz potem skręt w lewo, okrążając cały teren zamkowy. Jako że most przy bramie wjazdowej był w remoncie, wracało się do mostu poprzedniego, by powrócić na rynek. Przerwa w pizzerii na rogu ulicy Zamkowej, gdzie przesiedziało się mniej mniej więcej do 21. Była już ciemna noc, gdy po nasyceniu się kolacją, chcąc spać, wyjeżdżało się z miasta. Udało się ujechać ze dwa kilometry, nim można było zasnąć.


Baranów Sandomierski. Ratusz. Widok ku NWW

Zaliczone gminy

- Dwikozy
- Wilczyce
- Obrazów
- Sandomierz
- Samobrzec
- Gorzyce
- Grębów
Rower:Zielony Dane wycieczki: 91.00 km (3.00 km teren), czas: 06:30 h, avg:14.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie II - Wzdłuż Wisły

Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie

Nocleg opuszczony po 9:30, po długim zbieraniu się. Początkowo kontynuowało się jazdę polną drogą, aż wyjechało się we wsi Jabłonów. Jadąc na północ, wyjechało się w Czarnolasie. Od słynnego dworu dzieliło nas raptem 100m pola, ale nie przyszło nam tam zajrzeć. Dalej kurs na wschód do wsi Chechły i stamtąd praktycznie cały czas na południe. Minąwszy cmentarz wojenny, przecinało się krajówkę. Przerwa posiłkowa na przystanku wsi Ławeczko Stare. Chwilę potem przejazd przez granicę województw. Zjazd do Janowca, lecz nie do centrum - skręt ku SW. Boczną asfaltówką do Lucimii. Przez pola do ujścia rzeczki Zwoleńki. Wzdłuż brzegu Wisły dojazd do stawów, będących starorzeczem Zwoleńki. Pętla do najbliższej dróżki, tej samej, która nas tam doprowadziła i tą powrót do centrum wsi.


Droga między wsiami Władysławów i Jabłonów. Widok ku SW


Nad Wisłą pod wsią Lucimia. W tle krawędź Równiny Bełżyckiej. Widok ku E

Dalsza trasa wiodła głównie przez lasy, rzadziej wzdłuż pól. Nim dotarło się do Lipska, trzeba było przejechać przez Chotczę i kilka niezbyt ludnych miejscowości. W miasteczku przerwa przy sklepie położonym przy krajówce od północy. Przez centrum przejazd ulicami Kościuszki i Pelczera. Miejscowość przecięta dość głęboką doliną rzeczki Krępianka, wzdłuż której zjazd na obrzeża Solca nad Wisłą. Krótka przerwa na drodze w kierunku przeprawy przez rzekę, a po niej spokojna i długa podróż lokalną asfaltówką, aż do Pętkowic, gdzie nastąpił przejazd na drugą stronę rzeki Kamienna. Do mostu dojazd ścieżynką wzdłuż zakola, zamiast głównym przejazdem.


Borowiec. Młyn wodny na Zwolence. Widok ku S


Lipsko. Kościół pw. Świętej Trójcy. Widok ku SSE


Dziurków. DW 747. Kapliczka z 1848 r. Widok ku E


DW 747. Solec nad Wisłą. Ols przy drodze w kierunku przeprawy przez Wisłe do wsi Kamień. Widok ku S


DW 747. Widok na Solec nad Wisłą ku N


Pętkowice. Rzeka Kamienna. Widok ku NNW

Ciężkim podjazdem wjechało się do wsi Skarbka, a wyjechało z niej przez wąwozy pobliskiego lasu. Do wsi Ulów przejazd przez drogi piaszczyste i z licznymi owadami. Straciło się mnóstwo czasu i powoli zbliżał się wieczór. Przejazd asfaltem przez las. W Podgórzu mijało się ruiny kościółka. Przemieszczanie wzdłuż rzeki Kamiennej. Nocleg znalezion w pobliżu starego mostu do wsi Ruda Kościelna. Niebawem nadeszła burza.


Skarbka. Wąwozy. Widok ku S


Droga między wsiami Skarbka i Ulów. Widok ku S


Podgórze. Opuszczony, drewniany kościół Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego z 1930 r. Widok ku SWW


Ruda Kościelna. Stary most na rzece Kamienna. Widok ku W

Zaliczone gminy

- Przyłęk
- Janowiec
- Chotcza
- Lipsko
- Solec nad Wisłą
- Tarłów
- Bałtów
Rower:Zielony Dane wycieczki: 99.00 km (9.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:16.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa w Pogórze Beskidzkie I - Wyjazd z Radomia

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie

Wyjazd o 9. Było pochmurno i co najmniej chłodno. Trasa standardowa przez Modlin, ale Czosnów na wprost do świateł przy 7. W Łomiankach skręt koło Auchan i przejazd Starym Torem i przez las. Na Młocinach przejazd Żubrową, Jadwigi i Encyklopedyczną. Jak najszybciej do metra. Wyjście na stacji Świętokrzyska. Chodnikiem do Królewskiej i wprost na wydział. Od 13:30 przejazd Twardą, Pańską, Śliską, Platynową, do Towarowej alejką od razu na jej wiadukt. Wzdłuż Alei (szosą przy dworcu) do Decathlonu i wiaduktem na Dworzec Zachodni. Przed 15 w pociąg na, który zawiózł nas do Radomia trzy godziny później.


S7 widziana z wiaduktu DK 62. Widok ku SE


Radom. Dworzec Główny. Widok ku N

Po opuszczeniu terenu Dworca PKP od zachodu, rozpoczęła się jazd na północ. Przejście na pasach przy dworcu autobusowym i przemaszerowanie alejką między blokami, na wschód od ulicy Traugutta. Dojazd do Waryńskiego i skręt w pobliską ulicę Wyszyńskiego. Objazd Parku im. Kościuszki od zachodu i dalej Żeromskiego do 25 czerwca. Ulica Struga wyprowadziła nas z Radomia na DK 12.


Waryńskiego 4. Widok ku NNW


Kościół pw. Opieki Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SWW


Linia kolejowa nr 8 Warszawa Zachodnia – Kraków Główny. Widok z ulicy Struga ku SSE

Jazda w godzinach przedwieczornych i w taką pogodą była nużąca. W Niemianowicach przerwa na przystanku, a w lesie za Gózdem Kasi wjechało się do rowu dzięki sporej koleinie na poboczu (wieczorem na asfalcie już się nie czuło zbyt bezpiecznie). Wkrótce potem wjazd na kostkową ścieżkę rowerową w Podzagajniku. Chociaż tyle spokoju. Zakupy Tesco i od razu coś się udało przekąsić na szybko (m.in bułki czosnkowe). W centrum Zwolenia pętelka w środku parku przy pomniku. Skręt w Staropuławską i okrążenie kościoła od strony parkingu z rwz. Powrót na ulicę Słowackiego. Była 21:00.


Gózd. DK 12. Widok ku SEE


Zwoleń. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku E

Dalsza trasa przebiegała spokojnie. Przyjemna, oświetlona droga prowadziła nas przez Strykowice i Filipinów. Jazda była przerywana kilka razy, ale tempo było wyższe i nie męczyła nas obecnością aut. Skręt na Ługi, ale po kilkuset metrach powrót do skrzyżowania. Ogólnie spędziło się tam sporo czasu, przeznaczając go na rozterki nawigacyjne. Wybrana została druga opcja, lecz nie wjeżdżało się do samego Władysławowa, zamiast tego ruszając polną drogą na wprost. Zejście z rowerów i obserwowanie oddalającej się wioski, wypatrując miejsca na obóz, które wnet się znalazło.

Zaliczone gminy

- Jedlnia-Letnisko
- Gózd
- Tczów
- Zwoleń
- Policzna
Rower:Zielony Dane wycieczki: 105.00 km (4.50 km teren), czas: 07:00 h, avg:15.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)