Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1001.86 km (w terenie 64.00 km; 6.39%)
Czas w ruchu:65:48
Średnia prędkość:15.23 km/h
Maksymalna prędkość:64.94 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:111.32 km i 7h 18m
Więcej statystyk

Pole

Wtorek, 29 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Warszawa

Dwie tury, takie same wzdłuż parowy, lecz pierwsza zakończona na polu, z powrotem pieszym, a druga jako pełne okrążenie do drogi.

2012.05.28


Widok ku W

2012.05.30


Budowa Metra przy stacji Rondo ONZ. Widok ku NEE


Budowa Metra przy stacji Rondo ONZ. Widok ku SW


Plac Grzybowski. Widok ku NW


Plac Grzybowski. W centrum kościół pw. Wszystkich Świętych. Widok ku SSW


Plac Grzybowski. Próżna 14. Widok ku E


Plac Grzybowski. Próżna 9. Widok ku SEE


Próżna. Widok ku NEE


Parking nad WKD. widok ku NE

2012.05.31

Rano na wydział busem. Powrót też busem, ale mi się przysnęło i przystanek został przegapiony. Nie pamiętam dokładnie gdzie nastąpiła pobudka - wydaje mi się, że dopiero za Wyszogrodem.


Budowa Metra przy stacji Rondo ONZ. Widok ku W


Budowa Metra przy stacji Rondo ONZ. Widok ku NNW


Budowa Metra przy stacji Rondo ONZ. Widok ku W


Budowa Metra przy stacji Świętokrzyska. Widok ku SSE


Budowa Metra przy stacji Świętokrzyska. Widok ku SSW




Prudential. Widok ku SSW


Bank Pekao S.A.. Widok ku SWW


Przygotowania do tworzenia Strefy Kibica wokół PKiN w ramach Euro 2012. Widok ku SSE


Przygotowania do tworzenia Strefy Kibica wokół PKiN w ramach Euro 2012. Widok ku W


Przygotowania do tworzenia Strefy Kibica wokół PKiN w ramach Euro 2012. Widok ku NW

2012.06.19


Budowa Metra przy stacji Rondo ONZ. Widok ku NE


Budowa Metra przy stacji Rondo ONZ. Widok ku NW


UW. Widok ku NWW
Rower:Zielony Dane wycieczki: 2.78 km (2.00 km teren), czas: 00:15 h, avg:11.12 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pole

Niedziela, 27 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Na pole wzdłuż parowy. Powrót bezpośredni, schodkowy.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 1.62 km (1.00 km teren), czas: 00:10 h, avg:9.72 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po Śląsku III - Powrót ze zlotu w Międzygórzu

Niedziela, 20 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Księgowym, 2012 Śląsk, Z rodziną

2011.25.17 - 20 Po Śląsku - cała trasa


Start o 6:20. Pospiesznie. Miał być kurs do Wrocławia, pociągiem ok. 12:20 czy jakoś tak. Z góry zjazd ponad 40km/h, a na asfalcie 55km/h. Pierwszy etap świetny, tym bardziej, że to poranek. Omijało się Bystrzycę Kłodzką. Trud na dwóch podjazdach, ale po ich drugiej stronie można było odbić straty. Dokładnie o 7:52 wjazd do Kłodzka, poświęcając mu minimalna uwagą. Za miastem trud na podjeździe. Wydawało mi się, że widać było kilku rowerzystów skręcających w kierunku stacji. Pamiętając przygodę za Nysą, trochę to było wątpliwe. Tym bardziej, że jadąc koło stacji, nie udało się dostrzec nikogo. Przed popędzeniem dalej, raz jeszcze rzut okiem. Faktycznie, ktoś jednak tam był.


Pobudka


Śnieżna Polana, S stok Lesieńca, gdzie trwał zlot. Widok ku S


Marianówka. W centrum Jagodna (977 m n.p.m.) w Górach Bystrzyckich. Widok ku W


DK 33 w pobliżu Bystrzycy Kłodzkiej. W tle Góry Złote. Widok ku NNE


DK 33 w pobliżu Bystrzycy Kłodzkiej. Po prawej Dębowa (505 m n.p.m.). W tle Góry Sowie. Widok ku N


DK 33 w Zabłociu. Po lewej Wapniarka (512 m n.p.m.). Po prawej Mrówczyniec (487 m n.p.m.). Widok ku N


DK 33. W centru Kłodzko. W tle Góry Sowie. Widok ku NNW


Twierdza Kłodzko. Po lewej wieża ratusza

Bardzo spodobała mi się droga na Bardo. Dwa razy rower jechał ponad 60km/h, z czego za drugim razem 64.94km/h. Dzięki temu miejscowość ledwo mignęła. Potem już było zbyt płasko, by osiągać takie prędkości. Przed Ząbkowicami jakiś idiota wyjeżdżał z podporządkowanej. Ja ze stałą prędkością. Będąc daleko, on stał, a gdy już przyszło mi przejeżdżać skrzyżowanie, to nagle ruszył i pojechał prosto. Zwolnił pod koniec skrzyżowania zamiast przyspieszyć. W rezultacie trzeba było hamować i dodatkowo skręcić w jego kurs, żeby nie gruchnąć o bok auta.

W Ząbkowicach Śląskich wydawało mi się, że może złapię jakiś pociąg na Wrocław, ale było to ledwie złudzenie. Linia nieczynna. Za miastem skręt na Bobolice i kurs na Strzelin, gdzie okazało się, że pociąg odjechał pół godziny temu. Padło postanowienie, by w takim razie jechać tak długo, jak się uda, bo i tak na pociąg z Wrocławia nie uda się wyrobić. Chciało mi się pojechać na Brzeg, ale poniosło mnie na trasie ku Oławie. Było mi wszystko jedno którędy, więc po prostu się już tak jechało.


DK 8. Kopalnia Gabra "Braszowice"


DK8. Ząbkowice Śląskie


Droga między Zwróconą i Bobolicami. Po lewej Góry Złote. W centrum Góry Bardzkie i Ząbkowice Śląskie. Po prawej Góry Sowie. Widok ku SW


Droga między Zwróconą i Bobolicami. Po lewej Gęba (384 m n.p.m.). Widok ku NNE


Droga między Baldwanowicami i Ciepłowodami. Wzgórza Niemczańskie w pobliżu Ruszkowic. Po lewej zabudowania wsi Zakrzów. Widok ku NNW


Droga między Baldwanowicami i Ciepłowodami (zabudowania w centrum). Widok ku N


Targowica NE w pobliżu granicy gmin. Po lewej stok przydrożnej hałdy z kopalni bazaltu. W centrum, nieco z lewej Strzelin. Po prawej las porastający dolinę Targowickiej Wody. W tle Wzgórza Strzelińskie. Widok ku NE


Strzelin. DW 395. Zakłady Cukrownicze w S części miasta


DW 396. A4 widziana z wiaduktu między Strzelinem i Oławą

Z Oławy na Namysłów. Tereny bardzo lesiste i urozmaicone polami, a bardzo rzadko wioskami. Za Namysłowa kurs na Kępno, ale potem zjazd na wioski w stronę Trzcinicy, przedzierając się do Byczyny. Tam od dobrego człowieka udało się zatelefonować do domu i ustawić spotkanie w Wieluniu. Właśnie zachodziło słońce. Lampki, ciuchy w ruch i jazda nocą. Przez pierwsze kilometry potwornie chciało mi się spać, ale w końcu udało się rozbudzić i do Wielunia już było dobrze. Wjazd na DK 45 w Praszce i około północy oczekiwanie na transport. Na stacji posiłek - "panini". Oczekując na przyjazd, przyszło mi przysypiać na stojąco, kilka razy prawie tracąc równowagę (uczucie, jakby ktoś chciał przewrócić. Otwieram oczy, a tu tylko powietrze). W końcu mnie odnaleźli przed drugą, uprzednio zajechawszy do Kluczborka i stamtąd zawracając. W domu byliśmy o świcie. Sen trwał do południa.


Oława. Most przez Odrę


Smarchowice Śląskie. Komin dawnej gorzelni w okolicy dworu


DK 39 między Namysłowem i Bukową Śląską (w centrum w tle). Widok ku NE


DK 39. Bukowa Śląska. W centrum kościół pw. św. Jakuba Starszego. Po prawej czerwony dach przedszkola. Widok ku NE


Zrujnowana stacja paliw tuż za Bukową Śląską


DK 39. Rychtal


Droga przez las graniczny między Wodziczną i Miechową


Wieluń. Stacja końcowa

Zaliczone gminy

- Kłodzko (W+M)
- Bardo
- Ząbkowice Śląskie
- Ciepłowody
- Strzelin
- Wiązów
- Domaniów
- Oława (W+M)
- Jelcz-Laskowice
- Namysłów
- Rychtal
- Trzcinica
- Byczyna
- Gorzów Śląski
- Praszka
- Mokrsko
- Pątnów
- Wieluń
Rower:Zielony Dane wycieczki: 248.04 km (7.00 km teren), czas: 14:54 h, avg:16.65 km/h, prędkość maks: 64.94 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po Śląsku II - Zlot w Międzygórzu

Sobota, 19 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Podróżerowerowe.info, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2012 Śląsk, >10 osób, Z Księgowym

Sen trwał osiem godzin do około 5 rano, ale z przyśnięciem do 8. Zmęczenia nie było tak bardzo odczuwalne, jak wydawało mi się, że będzie. Przez noc udało mi się bardzo wypocząć, ale mimo to nie było sił w nogach. Za Paczkowem, 12 km od noclegu zatrzymało się auto, a z niego wysiedli z niego Transatlantyk, Suchy i Natalia. Rozmowa trwała stosunkowo krótko, ale dała mi nieco większą motywację w nogi.


Pierwsza pobudka przed Paczkowem


Start właściwy z noclegu po pierwszych ponad 400km na raz


DK 46 przed Paczkowem. Góry Złote. Widok ku SWW


DK 46 przed Paczkowem. Góry Złote. Widok ku SW

Chwilę potem, po pokonaniu podjazdu, pojawił się Złoty Stok. Tam czekał mnie jeszcze jeden podjazd do miasteczka i przejazd przez nie pod górkę. Stylem mieszanym (pieszo+jadąc), rozpoczął się spacer od małego parkingu powyżej miasta. Podróż trasą DW 390 była mozolna, lecz końcówka dynamiczna na zjeździe, w którym pełno było zniszczonego asfaltu i wymagającego wzmożonej uwagi, by nie uszkodzić sprzętu.


DK 46. Wjazd do Złotego Stoku


Złoty Stok. Wojska Polskiego. W centrum kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny


Złoty Stok. Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny


DW 390 tuż ponad Złotym Stokiem. W Obniżenie Otmuchowskie, zamknięte wzgórzami Niemczańsko-Strzelińskimi  W centrum w tle Ząbkowice Śląskie i Ślęża. Widok ku N


DW 390. Dolina Mąkolnicy przepływającej przez Chwalisław. Widok ku SWW


DW 390. W centrum Długi Sarg (745 m n.p.m.). Widok ku SW


DW 390. Zabudowania Orłowca. Widok ku W


DW 390. Orłowiec. W centrum Czarna Góra (1205 m n.p.m.), po której wkrótce wiodła moja trasa. Widok ku S

Wyjazd w Lądek Zdroju, gdzie trwał konkurs hejnalistów. Dalej trasą 392 do Stronia Śląskiego, za którym większość drogi znów spacerem, aż do Przełęczy Puchaczówka. Tam znów, na rower i jakoś udało mi się dotrzeć do skrzyżowania, które wydawało mi się prowadzić do Stodoły, ale zamiast tego dalej w dół, miejscami 35-37km/h, aż do Międzygórza. Tuż przed pierwszymi domami kapeć. Jako, że i tak czekało na mnie podejście, to nie chciało mi się teraz tego naprawiać, a zamiast tego udać się tak do wioski, aby zrobić zakupy. Tam zebrał się czteroosobowy, zlotowy zespół zakupowy. Razem wleźliśmy w górę do miejsca obozu. przy czym ja całość (bo kapeć), a pozostali - gdzie mogli to jechali. W tak oto, po 48 godzinach od opuszczenia Warszawy, udało mi się dotrzeć na zlot. Po północy, korzystając z tel. Księgowego, udało mi się jako tako dogadać opcje powrotu (do swojego, bateria wypadła gdzieś po drodze, więc nie było innej możliwości kontaktu).


Lądek-Zdrój. Wiosennik wpadający do Białej Lądeckiej. Widok ku SW


Lądek-Zdrój. Ruina przy Widok 16


Lądek-Zdrój. Ratusz


Lądek-Zdrój. Konkurs hejnalistów


Lądek-Zdrój. Ruiny kościoła ewangelickiego, który spłonął w 1999r.


DW 392. Strachocin. Biała Lądecka płynąca tuż za granicą gmin. Widok ku SW


W drodze z Białej Wody na Przełęcz Puchaczówka (864 m n.p.m.). Widok ku SE


Przełęcz Puchaczówka (864 m n.p.m.). Widok ku NNW


W stok Czarnej Góry. Po lewej Przednia (914 m n.p.m.). W centrum Suchoń (965 m n.p.m.). W tle: po lewej Góry Bystrzyckie, po prawej Góry Bardzkie. Widok ku NNW


W stok Czarnej Góry. Po lewej grzbiet ponad Międzygórzem, na którego stokach znajdowała się baza zlotu. Po prawej Przednia (914 m n.p.m.). W tle Góry Bystrzyckie. Widok ku W


S stok Czarnej Góry. Zjazd w dolinę Bogoryji
 

Pierwsze oznaki cywilizacji w Międzygórzu


Międzygórze w dolinie Bogoryji


W Międzygórzu


Główny budynek bazy zlotu, gdzie mieściło się trochę miejsc noclegowych i prysznice z zimną wodą


Polana w bazie zlotu


Pole namiotowe


Późnonocne ognisko zlotowe

Zaliczone gminy

- Złoty Stok
- Lądek-Zdrój
- Stronie Śląskie
- Bystrzyca Kłodzka
Rower:Zielony Dane wycieczki: 62.90 km (10.00 km teren), czas: 06:59 h, avg:9.01 km/h, prędkość maks: 51.45 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po Śląsku I - Na zlot w Międzygórzu

Piątek, 18 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria >300, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2012 Śląsk

17-18 MAJA

Na zlot chciało mi się pojechać od pewnego czasu. Z niewiadomych przyczyn ubzdurało mi się, że miał się on odbyć 12 maja, kiedy to pogoda była jak na maj chyba najgorsza tego roku. Wielce zdziwiło mnie, po zajrzeniu na forum w tygodniu kolejnym, szukając info o zlocie. Moje myśli uległy sprostowaniu. Jeszcze mogę jechać! Dopisanie na listę i jazda we wtorek do Warszawy, by zostawić rower i cześć sprzętu, czekającą na wyjazd czwartek. W dniu wyjazdu odbębnienie zajęć. Start około godziny 17, tuż po zrobieniu zakupów na trasę (potem nie kupując nic przez 26h), przy których towarzyszyła mi Kasia. Wyjazd ze stolicy zakończył się o 18:05, a wtedy wyprawa zaczęła się na dobre.


Grójecka przy PKP Rakowiec


Grójecka przy PKP Rakowiec


Południowa obwodnica Warszawy w powijakach

Padło na to, by jechać trasą katowicką, tudzież "gierkówką", która na dłuższym odcinku była rozkopana i w remoncie. Dobrze się złożyło, bo po zakończeniu prac, nie dałoby rady jechać jej całej na rowerze bez konsekwencji. Noc nadeszła w okolicy granicy województw. Przyszło przyodziać rower w świetlisty strój wieczorowy, lecz mimo to, dość często kierowcy TIRów trąbili, bynajmniej nie z radością. Kilka razy o mało nie wyniosło mnie przez to z trasy. Sama jazda w dużej mierze polegała na jeździe, po już utwardzonych, ale jeszcze w budowie, odcinkach jezdni, przerywane wskakiwaniem w główny nurt, gdy docierało się do nieukończonych wiaduktów i mostów. Im bliżej północy, tym auta pojawiały się rzadziej, ale za to w karawanach. Częściej też jechały te z naprzeciwka, co zmniejszało widoczność (oślepiwszy mnie, raz o mało nie zniosło mnie na betonowe bloczki, a raz w dźwig czy inny sprzęt budowlany).


S8 w remoncie przed Mszczonowem


DK 8 o 1:00 przed Tomaszowem Mazowieckim

Po całej nocy dojazd do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie remonty się urywały. Zachciało mi się przejechać przez centrum, gdyż będąc tu poprzednio, udało się poznać tylko obrzeża. Zastanawiało mnie czy to był dobry wybór, gdy po dotarciu w okolice starówki zaskoczyły mnie budynki zniszczone, obdrapane, z wybitymi oknami, wyłamanymi drzwiami, z widocznymi wzdłuż całej ulicy, nielicznymi pomieszczeniami użytkowanym. Podobny widok towarzyszył nadal, po kilku kolejnych skrętach, prawie do samego placu rynkowego. Tam co prawda budynki trzymały poziom standardu turystyczno-widokowego, ale do zaniedbanych było bardzo blisko. Tyle o tym mieście. Gdy wschodziło słońce, moje położenie znajdowało się gdzieś w połowie trasy DK91 między Piotrkowem na Kamieńskiem. Na roślinności pojawił się szron, a licznik wskazał -1 st. C. Jazda trwała, aż słońce nie wzeszło choć minimalnie, po czym przyszła pora na ok. godzinną przerwę.


Nocny rynek w Piotrkowie Trybunalskim


Rozprza o świcie


Rozprza. W centrum kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny

W Kamieńsku przed 7 rano. Wjazd z powrotem na katowicką, która ciągnęła się przez 3 godziny, z krótszymi ok. 10-15 minutowymi przerwami na regenerację siły. Ostatecznie o 10 nastąpił wjazd do Częstochowy. Rozgrzebane okolice centrum i paskudna nawierzchnia pełna garbów, dziur, łat i w ogóle wszystkiego, co im przyszło do głowy, sprawiła że przejazd zajął mi przeszło godzinę. Jedyny zdatny do jazdy odcinek to deptak w kierunku klasztoru.


Kamieńsk po porannej przerwie


DK 8 w okolicy Kamieńska


Widok z DK 8 w okolicy Dobryszyc na tereny kopalni Bełchatów


DK 8 w okolicy Dobryszyc


Wjazd DK 8 do Częstochowy


Częstochowa. Wjazd na Plac Daszyńskiego. Po lewej kościół pw. św. Zygmunta. W centrum Kościół pw. św. Świętej Rodziny


Częstochowa. Aleja pw. Najświętszej Maryi Panny w remoncie


Częstochowa. Plac im. Władysława Biegańskiego


Częstochowa. Kościół pw. św. Jakuba


Częstochowa. DK 46. Kapliczka w pobliżu Szamotowej

Z radością przyszło mi powitać granicę miasta, zaraz za którą nawierzchnia była normalna. Zupełnie inne myśli towarzyszyły, jadąc przez Lubliniec. Gdziekolwiek się nie pojechało, wszędzie ścieżki rowerowe. Co prawda zrobione z kostki, ale nie wiem czy nie była to najgęstsza ich sieć w Polsce. Rowerzystów lokalnych też była tam mnóstwo, a ponadto reklamowali się chyba 120km szlaków turystycznych w swoich okolicach.


DK 46. Po prawej stacja Herby Nowe


Lubliniec. Dojazd do Ronda Popiełuszki


DK 46 w Gwoździanach

O 14:20 dojazd do granicy województwa Opolskiego. Pierwszy raz w życiu rowerem, a być może i jakimkolwiek środkiem transportu. W dwie godziny później wjazd do Opola, gdzie trwały Międzynarodowe Targi Turystyki. Udało mi się też dostrzec lokalnego podróżnika, ale tylko powitaniem z daleka się skończyło, bowiem nie przyszło mi się zatrzymywać. Po kilku zdjęciach przejazd przez 3 mosty i wjazd na DW 435.


DK 46. Obwodnica Dobrodzienia


Opole. Ratusz na Rynku


Opole. Odra widziana z mostu Piastowskiego


Stawy u zbiegu DW 435 i DK 46, między Prądami i Sosnówką

Po dokładnie 24 godzinach od opuszczenia Warszawy wpadło 328 km i nie był to dla mnie szałowy wynik. Godzinę później zakupy w Niemodlinie, a po drobnym przepakowaniu znów w drodze. Do tej pory trasa była względnie plaska, miejscami zdarzały się niewielkie podjazdy. W stronę Nysy zaczęły się większe, ale mimo to jakoś udawało się utrzymywać tempo ok. 18km/h, co często zjeżdżało do 13-14km/h.


DK 46. Zjazd do Malerzowic Wielkich. W tle Góry Opawskie

Ok. 21 zjazd do Nysy i zaraz za miastem, po ostatnim podjeździe, przerwa do pełnego zachodu słońca. Odezwało się moje kolano. Trzeba było trochę odczekać i "naprostować" coś w środku. Przed dalszą drogą znów przygotowania do nocnej jazdy, ale już było pewne, że nie dotrę na zlot "na raz". Końcówka dzisiejszej trasy kończona do północy. Z każdą minutą było coraz gorzej i egzotyczniej. Na godzinę przed nocowaniem, zaczęły się jakieś omamy z niewyspania, zmęczenia i rosnącej potrzeby snu. Wpierw wydawało mi się, że linia boczna drogi w świetle lampki, zaczęła się unosić kilka cm nad ziemią. Przejeżdżając przez skrzyżowania, zaczęło mnie zastanawiać, czy dobrze jadę, ale dopiero w jakąś minutę po przejechaniu go. Na szczęście droga byłą szeroka i stosunkowo prosta.

W pewnym momencie do mojej świadomości zaczęło docierać, że po prawej stronie, za barierką nie ma rowu, tylko jakaś czeluść kończąca się w mroku nie wiem gdzie. Była to dolina Nysy Kłodzkiej pod obwodnicą Otmuchowa. Momentalnie mnie rozbudziło na moment i udało się zdać sobie sprawę z potęgi niewyspania. Po kilku przemyśleniach, gdy jeszcze wydawało mi się, że oprócz mnie jadą jeszcze dwie osoby. Stwierdzając, że jest pierwszy raz tak ciężko, faktycznie pora kończyć, ale nie było jeszcze możliwości się przespać. Złapało mnie jeszcze jedno takie przed końcem - że światło z lampki i od aut bijące, biorą udział zawodach artystycznych. Nie mam pojęcia o co chodziło, ale był to już jakiś wyższy poziom abstrakcji. Ostatecznie udało się znaleźć w miarę dobre miejsce do spania przed Paczkowem. Czym prędzej w śpiwór, zawijając się w płachtę namiotową.

Zaliczone gminy

- Ładzice
- Kruszyna
- Mykanów
- Rędziny
- Częstochowa
- Blachownia
- Herby
- Kochanowice
- Lubliniec
- Pawonków
- Dobrodzień
- Ozimek
- Chrząstowice
- Opole
- Komprachcice
- Dąbrowa
- Niemodlin
- Łambinowice
- Skoroszyce
- Pakosławice
- Nysa
- Otmuchów
- Paczków
Rower:Zielony Dane wycieczki: 401.52 km (1.00 km teren), czas: 25:00 h, avg:16.06 km/h, prędkość maks: 43.29 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Warszawa

Wtorek, 15 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Samotnie, Warszawa
Trasa wyjazdu standardowa do Zakroczymia. Za nim skręt na Gałachy i zjazd pod Twierdzę. Dalsza trasa przez wsie między Czosnowem i Łomiankami. Warszawa wzdłuż głównych. Trochę krążenia przy Podleśnej, gdzie trwało poszukiwanie sklepu, skąd można było odebrać zamówioną przez allegro grę planszową. Koło Marymontu przejazd kładką, Kłodawską, pomiędzy 17 A, B i C, D do Sadów Żoliborskich. Od zachodu okrążenie terenów kościoła św. Jana Kantego, po czym, jadąc pomiędzy 7 i 3, wyjechało się na Popiełuszki. Skręt w Elektoralną, przecięcie Skweru Sybiraków, po wschodniej stronie 3, królewska, Żelazna i przerwa w PANie. Po przerwie Śliska, Plac Grzybowski, na północ od kamienic przy Próżnej i przejazd na wydział. Tam przypięcie roweru, zostawiając sakwę na miejscu, w ten sposób przygotowując się do pojutrzejszego wyjazdu na Zlot. Do domu busem.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 64.00 km (5.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:16.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad morze V - Trójmiasto i powrót

Czwartek, 3 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Z Kasią, 2012 Pomorze Nadwiślańskie

2012.04.29 - 05.03 Nad morze - cała trasa


Namiot zwinięty został przed 8. Zapowiadał się kolejny piękny i upalny dzień. Nad ranem pobudka kilka razy i dowiadując się, gdzie jest ekipa transportowa. Zamiast wrócić drogą, którą się przybyło, zachciało nam się zejść na dół, przejść przez zroszone łąki i dopiero we wsi Warzenko można było normalnie jechać rowerem. Jaśminową na północ, objeżdżając niewielki półwysep, na którym znajdowało się raptem kilka domków i mijało pary ludzi na rybach. Sama ulica Kasztanowa, którą to wtedy się jechało była dość łatwo przejezdna i przyjemnie terenowa.


Nocleg między Warznem i Warzenkiem. Widok ku NWW


Dolina między Warznem i Warzenkiem, stanowiąca granicę miedzy powiatami. Widok ku SWW

Gdy kołami wyrysowało się coś na kształt litery U, nastąpił skręt prosto na północ. Drogi co prawda nie było, trzeba było przeprawiać się przez błoto z pomocą przerzuconych przez wodę gałęziach, by wrócić do wsi Warzno od ulicy Polnej, ale było warto, by spojrzeć z bliska na Jezioro Tuchomskie od tej niecodziennej strony, nawet jeśli była to nasza pierwsza tam wizyta. Z Warzna kurs na wschód. Asfalt z tej wsi przeszedł w szuter. Z Jeziornej skręt w Spacerową, która zafundowała nam solidną stromiznę na koniec podróży. Tymczasem ekipa zatrzymała się w Malborku.


Między Warznem i Warzenkiem. Jezioro Tuchomskie. Widok ku NEE


Warzno. Zjazd z Polnej na Czeczewską. Widok ku W


DW 218. Zjazd do Oliwy. Widok ku E

Ostatecznie wyjechało się na DW 218 w Karczemkach i skąd już zjazd do Trójmiasta. O 9:45 minęło się tabliczkę z napisem "Gdańsk". O 10 zahaczyło się o fragment Gdyni przy Osowej. Korzystając ze ścieżki zjechało się do kościoła w Oliwie, przy którym trwało oczekiwanie przez około godzinę. O 11:40 zapakowane zostały rowery do samochodu i wszyscy poszliśmy na pizzę do pobliskiego lokalu. Już autami pojechaliśmy do Sopotu, gdzie zaparkowaliśmy o 14. Pobyt nad morzem trwał do 17. O 18 podjechaliśmy na Stare Miasto w Gdańsku, co potrwało godzinę. Nad morzem nie chciało mi się ruszać  od stolika, a w Gdańsku z samochodu. Do domu wróciliśmy późno w nocy, jadąc DK 7, zabawiając się w opowiadanie "Czarnych Historii" (gra zdecydowanie nie na mój umysł).


Bazylika archikatedralna w Gdańsku-Oliwie. Widok ku NEE


Bazylika archikatedralna w Gdańsku-Oliwie (Nie pamiętam kto robił zdjęcia wewnątrz)
Rower:Zielony Dane wycieczki: 21.00 km (4.00 km teren), czas: 01:30 h, avg:14.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad morze IV - Kaszuby

Środa, 2 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2012 Pomorze Nadwiślańskie

Pobudka przed ósmą. Ledwo się wstało. Tak nam doskwierało niedospanie i zmęczenie. Na drogę o 8:30, ruszając malowniczą, szutrową drogą przez bory. Na moment droga wychynęła spomiędzy nich w okolicy wsi Pólka, by znów się w nich zagłębić. Na rozstaju chwila wahania, próba interpretacji położenia, w efekcie kierując się w lewo. Wyjazd w Kęszy, gdzie leżał już asfalt.


Kęsza. Widok ku NNW

Zaczęło się rozglądanie się za jakimś sklepem. w Łągu przejazd przez ulicę Kościelną, docierając do DK22. W prawo, a po niecałych 3 km przerwa na zakupy w pierwszym sklepie w Czarnej Wodzie. Trwała do 10. Po posiłku zjazd z krajówki w ulicę Mickiewicza, prowadzącą do zakładu produkującego płyty pilśniowe. Odbicie w prawo i dalej wzdłuż torów. Przed ich łukiem na drugą stronę, kontynuując do ulicy Dworcowej. Stała tam wiatka z tablicą informacyjną, postawione przy pomniku kolejarzy poległych w XX WŚ.


Czarna Woda. Pomnik pamięci kolejarzy zamordowanych w IIWŚ. Widok ku NNW

Ponownie wjechało się między malownicze bory. Droga z grubsza ciągnęła się w kierunku NNE. Miejscami była normalnym szutrem, a innym razem kocimi łbami z wyjeżdżonym szutrem po boku. Droga była raczej zwarta i przemieszczało się żwawo. Również widok strumieni był zachwycający, zapewne dzięki tej porze roku. Za Bartelem Wielkim, przez którego skraj zachodni zdarzyło nam się jechać, teren stał się bardziej pagórkowaty, uprzyjemniając nam podróż.


Bruk Leśnej Huty. Widok ku N


Leśna Huta. Most na Strudze. Widok ku NWW


Wody Strugi w Leśnej Hucie


Bartel Wielki. Widok ku E


Bartel Wielki. Droga do Starej Kiszewy. Widok ku NNW


Droga między Bartelem Wielkim i Starą Kiszewą. Widok ku NNE

Bory pożegnane zostały o 11:40. Wyjazd na szeroką szutrową drogę, która później przechodziła częściowo w kocie łby. Puścił mi łańcuch. Z rowerów trzeba było zsiąść w pobliżu młodnika, w którego cieniu trzeba było zająć się naprawą. Dawno nie było to przez mnie robione i szło mi wyjątkowo opornie. Straciło się tak pół godziny i a mnie potwornie umazał smar. Znów się na kołach, a po rozgrzanym szutrze dojechało się do Starej Kiszewy. Minęło się kościół, dojeżdżając do wojewódzkiej, na której upłynęło kilka minut, nim skręciło się na północ.


Droga między Bartelem Wielkim i Starą Kiszewą. Widok ku NNE


Droga między Bartelem Wielkim i Starą Kiszewą. Widok ku NNE

Przed wsią Orle przejazd drogą położoną pomiędzy dwoma jeziorami. W Nowej Karczmie skręt w Majkowskiego a do Wybickiego w poszukiwaniu apteki, lecz była zamknięta. Na głównym skrzyżowaniu kontynuacja jazdy na północ. Koło Grabówka mijało się kolejne jeziora. O 18:00 ostry zjazd do Somonina. Pod koniec tej miejscowości przerwa w biedronce przy ul. Spółdzielców. Od razu zjedzona została część zakupów, obserwując pobliską, nieco dziką młodzież. Przerwa trwała prawie godzinę. Trzeba było założyć trochę cieplejsze ubrania, bo zaczynało się robić chłodno wraz z nadciągającym wieczorem.


Wilcze Błota Kościerskie. Widok ku NNE


Wilcze Błota Kościerskie. Kuźnia z XIX w. Widok ku NE


DW 224 między Nową Karczmą i Grabówkiem. Widok ku NW


DW 224 między Egiertowem i Somoninem. Widok ku N

O rzut beretem w górę znajdowały się Kartuzy. Miasto to przejechało się na wskroś, nie przekraczając linii kolejowej. Malowniczą trasę do Przodkowa przejechało się żwawo. Z powodu okolicznych wzniesień, mimo dnia, większość czasu jechało się w ich cieniu. Na miejscu przerwa przy remizie, by chwilę odsapnąć. Dalej jechało się na północ. Droga się wznosiła i we wsi Kawle Dolne po raz ostatni tego dnia widać było słońce. Zjazd i podjazd do Czeczewa, gdzie skręt w lewo, w lokalną drogę. Ciepły i spokojny wieczór trwał, a nas poniosło do pierwszych zabudowań Warzna. Skręt w niepozorną dróżkę w prawo. Pół kilometra dalej zjazd po łące, ukrywając się na spadku za obfitym zagajnikiem. Przed 21 udało się rozbić obóz i wnet zasnąć. Dzień minął nam najznośniej, dzięki długim odcinkom jazdy w borach. W drugiej połowie dnia przerwa na skontaktowanie się w kwestii podjechania po nas do Gdyni, dokąd przynajmniej chciało nam się jeszcze dotrzeć.


Przodkowo. Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła. Widok ku SSE

Zaliczone gminy

- Czersk
- Czarna Woda
- Kaliska
- Stara Kiszewa
- Liniewo
- Nowa Karczma
- Somonino
- Kartuzy
- Przodkowo
- Szemud
Rower:Zielony Dane wycieczki: 96.00 km (23.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:16.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad morze III - Kociewie przez Bory Tucholskie

Wtorek, 1 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, 5-10 Osób, 2012 Pomorze Nadwiślańskie, Wyprawki w regionie

Do noclegu wzdłuż lasu, a z rana dróżką przez niego. Start dopiero o 8:20. Kwadrans później w Unisławiu, zatrzymując się na parkingu, skąd rozpościerał się z niej wspaniały widok na dolinę Wisły i rozległe tereny w niej położone. W tym czasie był tam również inny rowerzysta, z którym przez chwilę się pogadało. Poranek był nieco chłodny. Jechało się po terenie wysoczyzny, który tylko miejscami zmieniał nieznacznie swa wysokość. Okolice były zdecydowanie rolnicze. Chyba nawet bardziej niż moje, bo i lasy rzadko były widoczne. W Dorposzu nachodziła mnie ochota, by podjechać do pobliskiego fortu, ale jak i kwestii Golubia, nie to było naszym celem. Po prostu został odnotowany, nie przerywając jazdy.


Polne drogi przy DW 597, w pobliżu granicy gmin. Widok ku NWW


Unisław. Wjazd od strony Głażewa. Widok ku NNW


Unisław. Kościół pw. św. Bartłomieja. Po lewej przypadkowy rowerzysta, z którym się chyba nie zamieniło nawet słowa. Widok ku NW


Unisław. Dolinka będąca przedłużeniem Ogrodowej. Widok ku NW


Unisław. Dolinka będąca przedłużeniem Ogrodowej. Widok ku NWW


Unisław. Budynki nieczynnej cukrowni. Widok ku N


Unisław po N stronie nieczynnej cukrowni. Widok ku NNW


Brzozowo. Pamiątka PRL. Widok ku SW

O 10 dojazd do miasta, całkiem omijajac obszar wiejski, choć był tuż, tuż. Fajny zjazd z widokiem na starówkę, nieco męczący podjazd. Przez centrum jechało się Św. Ducha, Wodną i 22 Stycznia  do murów. Wyjazd przed bramę Grudziądzką, chwilę tam stając i zastanawiając się, jak dalej jechać, po czym powrót na starówkę, przez Rynek do Franciszkańskiej, gdzie zerknięcie do kościoła, który chyba przechodził jakiś remont. Dojazd do Dominikańskiej i zjazd w dół Starymi Plantami. Nad Groblą dojechało się do DK 91. Przejazd mostem na drugi brzeg Wisły. Skręt w lewo, w pierwszą asfaltową drogę.


Chełmno. Widok z DW 550 przez dolinę Fryby ku NNW


Chełmno. Przy Bramie Grudziądzkiej. Widok ku NWW


Chełmno. Ratusz na modernizowanym rynku. Widok ku SWW


Chełmno. Rynek 8. Widok ku SW


Chełmno. Dominikańska. W centrum wieża ciśnień. Widok ku NEE


Chełmno. Widok ze Starych Plant na Świecie ku NW


Chełmno. Nad Groblą. Widok ku NE


DK 91 między Chełmnem i Świeciem. Widok ku NE


DK 91 przy W krańcu mostu. Widok na centrum Świecia ku N

O 11:20 przerwa przy kościele na ulicy Farnej w Świeciu, gdzie trwał odpoczynek przez kwadrans w chłodzie. Potem podjazd do ruin krzyżackiego zamku, który na zmiany był przez nas zwiedzany do 12:30. Później z Klasztornej przyjazd na rynek, gdzie przerwa na podjedzenie i chłodzenie się jeszcze prawie godzinę. Kasia zaczęła odczuwać trudy wyjazdu i bezskutecznie trwało rozglądanie się za jakaś apteką. Ulicą Świętopełka pieszo do DW239, wnet udając się w DW 272. Wzdłuż niej poprowadzona została ścieżka pieszo-rowerowa, ale sporo na niej po prostu się szło.


Świecie. Kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej i śś. Stanisława. Widok ku N


Świecie. Kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej i śś i Stanisława


Świecie. Ruiny zamku Krzyżackiego. Widok ku N


Świecie. Ruiny zamku Krzyżackiego. Widok ku NNW


Świecie. Ruiny zamku Krzyżackiego


Świecie. Ruiny zamku Krzyżackiego. Widok ku N


Świecie. Ruiny zamku Krzyżackiego. Widok ku SWW


Świecie. Resztki dawnego mostu na Wdzie. Widok ku N


Świecie. Duży Rynek. Widok ku SE


Świecie. Duży Rynek. W centrum USC. Widok ku NW


Ścieżka rowerowa wywodząca ze Świecia do Sulnowa. Widok ku SSE

O 14:12 udało się dostać do ronda przy granicy miasta. Ok. 15 przerwa na przystanku przy skrzyżowaniu w Skarszewie. Skręt w Laskowicach. Ok. 15:40 skrzyżowanie w Krąplewicach (uprzednio chyba przerwa na przystanku lub w pobliżu) - skręt na zachód. Jazda przez Gródek i Drzycim całkiem przyjemna. W Lnianie krótka przerwa blisko UG, a potem skręt na północ. Zjazd w szutrówkę do Lnianka. Długą leśną drogą dojazd o 18:00 do Zielonki, cały czas kryjąc się w cieniu drzew. Tam na asfalt, by następnie przez Zdroje, Ludwichowo i Trzebciny wyjechać na szosę do Tucholi. W Wielkim Gacnie na północ. Nadchodził wieczór, gdy mijało się Brzozowe Błota, Jabłonkę i Lińsk. Stamtąd szutrówką do Rosochatki i dalej asfaltem do Lubocienia na 20:30. Już w nocy dojazd do Szlachty, jadąć wzdłuż torów kolejowych. Wieś wydawała się dość cywilizowana i spora, jak na położenie w głębi lasów. Opuściło się ją szutrówką wprost na północ. Po minięciu żwirowni i niebawem udało się zasnąć w młodniku sosnowym około 21:30.


Rondo u zbiegu Miodowej i Laskowickiej, tuż przy granicy miasta. Widok ku NNW


Uroczy most nad Starą Wdą w Gródku. Widok ku NE


Drzycim. W centrum kościół pw. Matki Bożej Pocieszenia. Widok ku S


Lnianek. Dawna gorzelnia. Widok ku E


Zdroje. Widok ku E


Lińsk. Droga do Rosochatki. Widok ku N

Zaliczone gminy

- Kijewo Królewskie
- Chełmno (M+W)
- Świecie
- Jeżewo
- Drzycim
- Lniano
- Cekcyn
- Osie
- Śliwice
- Osieczna
Rower:Zielony Dane wycieczki: 104.00 km (11.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:14.86 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)