Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

3-4 Osoby

Dystans całkowity:6442.87 km (w terenie 627.70 km; 9.74%)
Czas w ruchu:371:52
Średnia prędkość:17.33 km/h
Maksymalna prędkość:65.75 km/h
Suma kalorii:4571 kcal
Liczba aktywności:57
Średnio na aktywność:113.03 km i 6h 31m
Więcej statystyk

Pieszo po Łodzi do Bit.

Środa, 3 lipca 2019 | dodano: 23.03.2022Kategoria 3-4 Osoby, Samotnie, Wyprawy po Polsce

Dojazd autem

Dzień był słoneczny. Autem jechało się z rodzicami do Łodzi. Rano tata wpierw zajechał do lekarza po receptę, potem jechało się przez Iłów (gdyby nie przerwa taty, jechałoby się przez Płock). Potem była jazda przez Brzozów Stary na DW 577. Dalej przez Sanniki i Pacynę do Żychlina, gdzie skręt na zachód. Przerwa w Oporowie przy zamku. Chciałam by rodzice mogli zobaczyć tamtejszy zamek (byłam tam już w 2008 z grupą LSTR), ale sama nie miałam siły i ochoty tam wędrować, wiec siedziało się w aucie póki nie przyszli. Potem przejazd przez Kuto, gdzie trwały przygotowania do maratonu kolarskiego i panowało lekkie zamieszanie na drogach w centrum. Dalej trasa przelotowa przez Łęczycę, Ozorków i Zgierz. Wjazd do Łodzi chyba Łagiewnicką, a dalej do centrum Łodzi.

Spacer na Bałutach

W Łodzi wpierw do lekarza, a potem autem do Manufaktury. Rodzice od razu poszli do centrum handlowego, a ja wpierw udałam się pieszo na spotkanie z Bit. którzy przebywali w pobliżu. W trakcie wędrówki, jakaś obca osoba idąca po drugiej stronie ulicy coś do mnie powiedziała. Nie wiedziałam co, więc się zatrzymałam i zaczęłam iść na tamtą stronę drogi, by dopytać o co chodzi, bo może chodziło o jakieś wskazanie kierunku czy inny bezpośredni rodzaj drobnej pomocy. Okazało się, to nie była "osoba w potrzebie", tylko próbująca opchnąć jakiś wisiorek, czyli w mojej ocenie podobne naciągactwo, jak to podczas jazdy do Wolbórza w 2008, gdy to ktoś stał przy drodze krajowej próbując opchnąć coś, co określał jako "złoto", co ja olałam i jechałam dalej bez zatrzymania się przy nim. W tym przypadku zawróciłam się w pół drogi (po tym, jak zrozumiałam powtórzone słowa) i również to olałam (gdyby wisiorek był kradziony, to tym bardziej nie chciałam mieć z tym nic wspólnego), po czym szłam dalej. Doszłam do niewielkiego sklepu, gdzie po drugiej (przy pierwszej po prostu przeszłam przez sklep rozglądając się po tym co było na półkach, ale mnie nie przekonywało) wizycie jednak kupiłam coś lekkiego do jedzenia, po czym udałam się już wprost do Bit. Tam trochę pogadało się, a po zakończeniu spotkania poszłam na obiad do pobliskiego baru orientalnego i czekałam, aż rodzice przyjadą tam autem, bo moje stopy były okropnie zmęczone (chyba do poziomu powstania pęcherzy) od łażenia w nowych butach. Gdyby trzeba było iść pieszo do Manufaktury, byłaby to okropna i bardzo powolna mordęga.
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Łódź z rodzicami

Środa, 26 czerwca 2019 | dodano: 23.03.2022Kategoria 2 Osoby, 3-4 Osoby, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Zwykłe przejażdżki, Z rodziną

Podróż autem

Wyjazd wczesnoporanny z rodzicami do Łodzi trasą przez Stryków, tam skręt na Zgierz. Podczas jazdy pisanie z Z. na czacie publicznym. Pamiętam żart Z. skierowany do ludzi na czacie, jakoby miało być picie wina. Nie było i nie miało być. Raz że jechałam później do lekarza, a dwa - na kilkanaście dni przed rowerową wyprawą do Skandynawii zrezygnowałam z alkoholizowania się (które było zjawiskiem towarzyskim, spokojnym (raz mi się zdarzyło tańczyć w głupi sposób podczas połowinek, robiąc przewrót w przód) i trwało między latami 2004 a 2009, a kończyło się moim zasypianiem, z ewentualnym wyrzuceniem płynnej treści w przypadku przytrucia), a alkohol był od tamtej pory spożywany w bardzo minimalnych ilościach i maksymalnie tylko kilka razy do roku albo wcale. Alkoholu nie lubię i mi przeszkadza, gdy jest dodawany do napojów czy żywności. Np. cydr by mi smakował, bo byłby to zwykły gazowany napój owocowy, gdyby nie było tam alkoholu, a cukierki z alkoholem to jakaś aberracja, której nie rozumiem.


11:20. Zgierz. Kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Widok ku NWW

Pieszo, tramwajem i pieszo

Wysiadka w Zgierzu w pobliżu kościoła przy głównym skrzyżowaniu, a rodzice pojechali już do centrum Łodzi. Od kościoła pieszy kurs na zachód. Porozmawiało się z Z. na ławce na skraju Zgierza Potem zakup biletu w kiosku (wg info od Z., komunikacja miejska w Łodzi, przynajmniej na niektórych liniach, miała legalnie tymczasowo obniżoną cenę (tzn. można było kupić bilet nieco tańszy i legalnie przejechać odcinek taki, jak przy bilecie nieco droższym). Trochę w to wątpiłam, ale zaufałam i kupiłam tańszy. W celu wsparcia w trudnej sytuacji życiowej, zostawiony został przez mnie mały notatnik bez zapisków dla Z.. Po rozdzieleniu powrót pod kościół. Autobusem przejechało się w rejon przystanku przy ul. Brzoskwiniowej. Tam przesiadka w tramwaj. Wysiadka na przystanku przy ul. Struga. Drobne zakupy w pobliskim sklepie, a potem pieszo Piotrkowską do lekarza, ale przyszło się już po godzinach pracy. Potem dalej pieszo na plac Wolności - tam zajrzało się do wnętrza kościoła. Niedługo potem pieszo przeszło się do Manufaktury. Ponowne spotkanie z rodzicami, krótkie i uciążliwe przejście przez wschodni fragment centrum handlowego (nie lubię takich miejsc i męczę się w takiej przestrzeni), a potem powrót autem trasą przez Łowicz. Podczas jazdy, w czasie rozmowy z Z. poprzez czat, skończyła się bateria w komórce (co ponoć wywołało u Z. lęk, że coś mi się stało, a lęk ów był tak silny, że znajomość praktycznie się zerwała. Potem przez pewien czas próbowałam wyjaśnić sytuację poprzez czat, a wreszcie porozmawiać na żywo, ale poza zmartwieniami w zasadzie nie wyszło z tego nic więcej niż samotna wycieczka rowerowa do Zgierza niecały miesiąc później.


16:18. Łódź. Plac Wolności. Kościół pw. św. Zesłania Ducha Świętego. Widok ku NNE


16:18. Wnętrze kościoła pw. św. Zesłania Ducha Świętego


16:19. Wnętrze kościoła pw. św. Zesłania Ducha Świętego.


16:19. Wnętrze kościoła pw. św. Zesłania Ducha Świętego.
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Zlot w Szklanej Hucie II - Zlot

Sobota, 18 maja 2019 | dodano: 26.01.2020Kategoria 3-4 Osoby, Podróżerowerowe.info, Samotnie, Wyprawy po Polsce

Dzień rozpoczął się ładnie, słonecznie, zachęcał do jazdy. Ludzie mniej lub bardziej powoli szykowali się do swoich planów. Jedna większa grupa wybrała spływ kajakami, a druga jazdę na zachód, w okolice Łeby. Mi się wyjątkowo nie chciało, jazda w ogóle nie była w planach, cały dzień chcąc spędzić na miejscu. Mimo to, wraz z Bit. i Dzi. udaliśmy się nad morze, około 1,5 km ku N. Tam spora mgła. Oni udali się na wschód, a ja ku zachodowi, aby wyjechać innym zejściem na plażę i po raz pierwszy spróbować jazdy rowerem po niej. Faktycznie, po mokrym piasku, w pobliżu morskich fal, można było spokojnie, bez zakopywania się, jak po zwykłej nawierzchni, po prostu sobie jechać i było sporo miejsca na manewry, choć potrzeby nie było, raptem raz pojawiła się przywleczona skądś gałąź.


08:41. Widok ku NWW


09:19. Widok ku N


09:55.Widok ku NNE


09:55.Widok ku NNE


10:01. Ujściowy odcinek Bezimiennej. Widok ku NNE


10:01. Ujściowy odcinek Bezimiennej. Widok ku N


10:03. Ujście Bezimiennej. Widok ku N


10:04. Ujściowy odcinek Bezimiennej. Widok ku S


10:05.Ujście Bezimiennej. Widok ku S


10:11.Ujście Bezimiennej. Widok ku S


10:12.Bałtyk w rejonie ujścia Bezimiennej. Widok ku W


10:19.


10:27. Bałtyk w rejonie ujścia Bezimiennej. Widok ku W

Zjazd z powrotem nastąpił w okolicy rezerwatu torfowiskowego i Wydmy Lubiatowskiej. Droga szutrowa, ubita, doprowadziła mnie na asfalt. Mijało się budynek Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko", a potem jeszcze spory kawałek jechało. Minęła mnie tylko jedna para na rowerach, zmierzająca w przeciwną stronę. Na skraju Lubiatowa ukazała się ławeczka, gdzie przyszła pora na przerwę i udało się dostać do internetu (w bazie, nawet zasięg telefoniczny był problemem), dzięki czemu udało mi się dowiedzieć, że koleżance udało się pomyślnie zakończyć ostatni egzamin, nieco spóźnionej matury. W końcu zmarzły mi ręce i przyszła pora wracać. Pogoda zrobiła się bardziej pochmurna, chłodniejsza i już nie miało być tak różowo. Powrót do bazy po ok 4 km szlaku rowerowego, drogą, która kilka razy przedzierała się przez spore piachy.


10:31. Bałtyk w rejonie Wydmy Lubiatowskiej. Widok ku N


10:31. W rejonie Wydmy Lubiatowskiej. Widok ku SSE

10:36.Droga przez Wydmę Lubiatowską. Widok ku S


10:38. Budynek Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko". Widok ku S


11:20.Wjazd do Lubiatowa. Widok ku S


11:48 Żółty szlak w pobliżu Lubiatowa. Widok ku SSW


11:49.Żółty szlak w pobliżu Lubiatowa. Widok ku NNE


12:02.Droga do szklanej Hut od strony Lubiatowa. Widok ku NE


12:06.Szklana Huta. Widok ku N

Po powrocie przeszła burza, solidnie się rozpadało. Niektórzy zdążyli wrócić przed, inni w tym czasie akurat gdzieś robili przerwy obiadowe. Po niej się uspokoiło, z okolicy parowała woda, tworząc ciekawą mgłę do wieczora. Cały czas było mi zimno, przed tą temperaturą chroniąc się, dzięki bidonami napełnionymi gorącą wodą, trzymanymi w kieszeniach bluzy, pod kurtką. Gdy było mi już wystarczająco ciepło, bowiem rozgorzało ognisko, te baterie ciepła powędrowały do śpiwora, aby i on się nagrzał przed snem. Niewiele też minęło do niego. Chyba koło 10 mnie znów dopadło zmęczenie i ściągnęło do spania.


12:08. Widok ku NE


14:02.Widok ku N


15:46.Widok ku W


16:30


17:22

18:14. Widok ku SW
Rower:Czarny Dane wycieczki: 12.85 km (8.50 km teren), czas: 01:08 h, avg:11.34 km/h, prędkość maks: 25.27 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Zlot w Szklanej Hucie I - Dojazd

Piątek, 17 maja 2019 | dodano: 25.01.2020Kategoria 3-4 Osoby, Podróżerowerowe.info, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Z rodziną

Okres tego zlotu, zaprzątał moje myśli na kilku płaszczyznach przez ostatni czas. Dość istotnie. Wpierw zamysłem było, aby dotrzeć rowerem, ale na to ani sił specjalnie nie było, ani pogoda nie nastrajała optymizmem. Byłoby to potwornie umęczone, a że przy okazji było kilka spraw do załatwienia w Trójmieście, to dojazd pociągiem był dla mnie najbardziej optymalnym rozwiązaniem. Rankiem padało, acz przed wejściem do pociągu, było spokojnie. Chmura została dogoniona w trakcie jazdy i trochę jej było można doświadczyć nad morzem. Przejazd, tradycyjnie, minął mi gdzieś na końcu składu, przy rowerze. Po raz pierwszy, tak daleko w nowym ciuchu i bez większych zmartwień, a ze sporą dawką pewności siebie oraz spokojnej radości.

Po przyjechaniu do Gdyni Głównej, trzeba było z trudem przedostać się na poziom ulic, co oznaczało sporo schodów. Następnie kurs ku S, by zrobić sobie około 3 godziną przerwę w galerii handlowej, co upłynęło mi na przejściu i poznaniu tego obiektu, oraz na zrobieniu niezbędnych dla mnie zakupów. W międzyczasie praktycznie skończyła się pogoda deszczowa, została tylko psia. Powolny powrót na dworzec, skąd SKM kurs do Wejherowa. Tam schodów było mniej, ale przejście podziemne pełne kałuż i naniesionego błota. Stamtąd jazda Kwiatową, Zachodnią, Transportową do Sobieskiego. Przerwa na przebranie w przy rondzie Pruszkowskiego. Dalej do i wzdłuż krajówki, skręcając potem w Tartaczną z tragiczną nawierzchnią. Na Szkolnej już asfalt. W centrum Bolszewa udało mi się dostrzec dwie osoby jadące na zlot. Udało mi się ich dogonić i odtąd jechaliśmy razem.


13:57. Wejherowo. Dworzec PKP. Widok ku NEE


13:59. Wejherowo. Budowa tunelu ul. Kwiatowej pod linią kolejową 202 łączącą Gdańsk i Stargard. Widok ku NWW


14:03. Wejherowo. Ul. Jana III Sobieskiego. Jeden z budynków Batalionu Dowodzenia Marynarki Wojennej im. Pułkownika Kazimierza Pruszkowskiego. Widok ku S


14:28. Bolszewo. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SSW


14:29. Bolszewo. Ul. Zamostna. Widok ku N


14:32. Bolszewo. Ul. Zamostna. Widok ku NW


14:36. Las między Bolszewem i Paradyżem. Widok ku NW


14:38. Paradyż. Widok ku NW

Na skraju lasu przerwa przystankowa przed Zamostnem. W Rybnie podjazdy. Na ostatni z nich już mi trzeba było pieszo, z dużą zadyszką, wysokim tętnem i potrzebą na chwilę odpoczynku. W Strzebielinku uwagę przykuło więzienie, co spowodowało, że trzeba było gonić resztę, a co udało się dopiero w Gniewinie, podczas przerwy na ichnie zakupy, czego mi już nie trzeba było robić. Z miejscowości tej jechało się fajną trasą do Bychowa, jednak przez około połowę, wiodła gruntem, acz przyjemnym dla oka. Do Lubiewka droga zablokowana i odgrodzona z powodu jakiegoś remontu lub uszkodzenia mostku. Sama trasa bardziej terenowa, na samym początku z kocimi łbami. Trochę się rozpogodziło, ale było chłodno. Drobny nawrót i kurs do Prusewa, skąd Leśną (i fragmentem przez łąkę) do Białogóry. Z niej wyjechaliśmy Lubiatowską, by przejechać do bazy w środku lasu. Na ostatnie 1,5 pojechaliśmy różnymi drogami, ale dojechało się w tym samym czasie. Na miejscu osób nie tak znowu wiele, a wieczorem ognisko, którego początek miał miejsce pod dachem, rozpalając je na przenośnym dnie spod prysznica. Powoli dojeżdżało coraz więcej osób, ale ostatnich nie udało mi się zobaczyć, bo zmęczenie i senność zapędziły mnie do śpiwora.


14:52. Zamostne. Opuszczony cmentarz ewangelicki. Widok ku SSE


14:52. Zamostne. Opuszczony cmentarz ewangelicki. Widok ku SE


14:53. Zamostne. Opuszczony cmentarz ewangelicki. Widok ku SSE


14:54. Zamostne SE w pobliżu opuszczonego cmentarza ewangelickiego. Widok ku NNW


15:11. Kniewo. W tle wzniesienia. za którymi znajduje się Rybno. Widok ku N


18:18. Rybno S. Rondo Stulecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości. Widok ku NW


18:18. Rybno S. Rondo Stulecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości. Widok ku NW


18:18. Rybno S. Rondo Stulecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości. Widok ku NW


18:18. Rybno S. Rondo Stulecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości. Widok ku NNW


15:21. Rybno. Specyficzne malowidło naścienne.


15:24. Rondo łączące Sportową (w lewo), Lipową (w prawo) i Długą (za plecami). Widok ku NW


15:25. Rybno NW. Ul. Sportowa. Widok ku W


15:29. Podjazd z Rybna w stronę Strzebielinka. Widok ku NW


15:32. Widok z podjazdu między Rybnem i Strzebielinkiem ku E. W tle wzniesienia porastane przez Puszczę Darżlubską


15:37.Dawny obóz internowania w Strzebielinku. Widok ku W


15:37. Dawny obóz internowania w Strzebielinku. Widok ku W


15:37. Dawny obóz internowania w Strzebielinku. Widok ku W


15:37. Dawny obóz internowania w Strzebielinku. Widok ku W


15:37. Dawny obóz internowania w Strzebielinku. Widok ku W


15:40. Kolkowo S.Tablica informacyjna. Widok ku SWW


15:40. Kolkowo S. "Przechodniu w Kolkowie-Wybudowanie podczas marszu śmierci zginęło około 1300 więźniarek obozu koncentracyjnego Stuthoff Uczcij pamięć ofiar". Widok ku SWW


15:40. Kolkowo. Miejsce pamięci ofiar KL Stutthof. Widok ku SWW


15:43. Kolkowo. Dojazd do ronda im. Kazimierza Górskiego. Po prawej Zbiornik Czymanowo. Widok ku N


15:44. Zjazd do Gniewina. W centrum kadru jeden ze stolemów. Widok ku NWW


15:45. Zjazd do Gniewina. Widok ku W


16:04. Gniewino. Kościół pw. św. Józefa Robotnika z XIX w. Widok ku SWW


16:04 Gniwino. Po lewej cmentarz.Widok ku W.


16:04. Gniewino. Urząd Gminy. Widok ku N


16:04. Gniewino. Skrzyżowanie ul. Pomorskiej i ul. Zwycięstwa, na zachód od UG.Widok ku W


16:05. Gniewino. W centrum remiza strażacka OSP. Widok ku W


16:05. Gniewino. "Poległym za wyzwolenie ziemi gniewińskiej mieszkańcy". Widok ku NE


16:05. Gniewino. Tablica informacyjna.


16:05. Gniewino. Tablica informacyjna. Widok ku NNW


16:13. Droga z Gniewina do Bychowa. Widok ku NW


16:15. Droga z Gniewina do Bychowa. Widok ku NW


16:20. Droga z Gniewina do Bychowa. Widok ku NW


16:23. Bychowo. Po lewej kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Widok ku W


16:25. Bychowo. Droga do Starbienina z uszkodzonym mostem na Bychawskiej Strudze. Widok ku W


16:29. Bychowo. Widok ku SW


16:33. Bychówko. Widok ku NNW


16:38. Droga z Bychowa do Prusewa. Widok ku N


16:40. Prusewo. W tle dwór z XIX w. Widok ku NNW


16:41. Prusewo. Mury dworu z XIX w. Widok ku NNW


16:44. Z Prusewa do Wierzchucina. Widok ku N.


16:46. Wierzchucino. Prusewska 5. Widok ku E


16:47. Wierzchucino. Ul. Świętej Rozalii. Widok ku E


16:53. Wierzchucino. Widok ku NW


16:53. Wierzchucino. W centrum kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Rozalii z Palermo. Widok z ul.Leśnej ku SE.


Wybudowania Wierzchucińskie. Widok ku SE


Wybudowania Wierzchucińskie. Widok ku NNE


Wybudowania Wierzchucińskie. Widok ku NNE


Białogóra w pobliżu granicy z Wybudowaniem Wierzchucińskim. Widok ku NNW


Białogóra. Mapa miejscowości


Białogóra. Widok ku NNE


Białogóra. Informacja turystyczna. Widok ku NNE


Białogóra. Informacja turystyczna. Widok ku NNE


Białogóra. Informacja turystyczna. Widok ku NNE


Białogóra. Informacja turystyczna. Widok ku NNE


Białogóra. Informacja turystyczna. Widok ku NNE


Białogóra. Informacja turystyczna. Widok ku NNE


17:27. Białogóra. Widok ku NNW


17:36. Między Białogórą i Osieczkami. Widok ku S


18:28. Wnętrze bazy (świetlica). Widok  ku NW


18:28. Szklana Huta. Mapa na ścianie bazy. Widok ku NWW


19:21. Kierunkowskaz. Widok ku NNW


19:21. Nocleg części zlotowiczów pod dachem. Widok ku SW


19:22. Nocleg części zlotowiczów. Widok ku NNE


19:22. W centrum, nieco z lewej, miejsce otoczone kłodami, gdzie później przeniesiono ognisko. Widok ku NW


19:22. Pierwsze miejsce ogniska, po jakimś czasie przeniesione na teren łąki. Widok ku S


20:12. Jeden z rowerów. Widok ku SE


20:25. Główna część bazy noclegowej. Widok ku SE


20:45. Ognisko


20:45. Księżyc. Widok ku SSE


20:19. W drodze na ognisko. Widok ku NWW


22:03.Ognisko. Widok ku SSE


22:03. Ognisko. Widok ku SSE


22:13. Rowery parkujące wewnątrz noclegowni. Widok ku W


22:14. Rowery parkujące wewnątrz noclegowni. Widok ku E
Rower:Czarny Dane wycieczki: 47.31 km (0.00 km teren), czas: 03:03 h, avg:15.51 km/h, prędkość maks: 42.90 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Autem do i z Łodzi

Środa, 3 kwietnia 2019 | dodano: 05.12.2022Kategoria 3-4 Osoby, Z rodziną
Drobna, samochodowa wycieczka do Łodzi, z powrotem przez Jordanów, Brzeziny, Nieborów i Bolimów.


18:14. Pałac w Nieborowie. Widok ku SSE
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

"Królewski Ogród Światła"

Piątek, 8 lutego 2019 | dodano: 05.12.2022Kategoria 3-4 Osoby, Pół nocne, Warszawa, Z rodziną
Mówiąc krótki, jadąc po niewielkie, acz niezmiernie ważne sprawunki na Młocinach, po tychże udaliśmy się do Wilanowa, gdzie trwał "Królewski Ogród Światła", podobnie jak w 2014, jednak z pewnymi zmianami - "ciężar" przeniósł się spod oranżerii na E stronę pałacu, a także wyświetlano animacje na ścianach samego pałacu (ogólnie ok, ale animacja ruchu jeźdźca i konia - tragiczna).


20:44. Świętokrzyska przy Sezamie. Nocny PKiN. Widok ku SW

Królewski Ogród Światła
21:07. Róg Alei Wilanowskiej i DW 724. Widok ku SW

21:16. Park Wilanowski. Główne wejście. Widok ku E


21:19. Park Wilanowski. Tuż przed pokazem. Widok ku E


21:19. Park Wilanowski. Wejście na tereny po N stronie pałacu. Widok ku NE


21:41. Park Wilanowski. Ogród po N stronie pałacu. Widok ku E


21:51. Park Wilanowski. Fontanna po E stronie pałacu. Widok ku E


21:53. Park Wilanowski. Po SE stronie pałacu. Widok ku SSE


22:06. Park Wilanowski. Jezioro Wilanowskie po NE stronie pałacu. W tle EC Siekierki. Widok ku N


22:10. Park Wilanowski. Po N stronie pałacu. Widok ku W
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Z Łodzi autem

Środa, 21 listopada 2018 | dodano: 08.12.2022Kategoria 3-4 Osoby, Pół nocne, Wyprawy po Polsce, Zwykłe przejażdżki, Z rodziną

Zamek w Rawie Mazowieckiej. Widok ku NW


Zamek w Rawie Mazowieckiej. Widok ku SEE


Zamek w Rawie Mazowieckiej. Widok ku SSE


Zamek w Rawie Mazowieckiej. Widok ku NW

Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

2 Seria maratończyków

Poniedziałek, 9 lipca 2018 | dodano: 24.10.2018Kategoria 3-4 Osoby, Zwykłe przejażdżki, Samotnie

Drugi poranek zaczął się od przyjazdu Ola i Buczka. Z nimi wycieczka na trasie maratonu. W Wyszogrodzie robili przepak i wysyłali nadmiar bagażu. Olowi wyszedł pokaźny pakunek. Wcześniej obskoczyli kilka sklepów w poszukiwaniu taśmy klejącej, lecz tą dostali dopiero w biedronce, jakąś nadmiarową, chyba niepłatną. Za Wyszogrodem zjazd parową, masa patyków i kilka zwalonych kłód. W Drwałach trasa pod wałem. Od Podgórza asfalt do Kępy Polskiej. Ten odcinek zniknął szybko i w większej grupie zawodników. Na wale tuż koło kościoła koniec oddalania się od domu.

Okrążenie kościoła, wyjazd drogą koło sklepu, za rzeczką wjazd na trasę pod wałem, wracając na asfalt 0,5 km ku W od drewnianego kościoła. W okolicy osady Holendry dłuższa przerwa na poboczu, oczekując zawodników. Tych nie widać, a wody też nie tak dużo, jak by mi pasowało, wiec znów w drogę. Blisko łuku nadjechała zagraniczna dwójka. Kolejnych kilka osób za nimi nie udało mi się ogarnąć, zbyt daleko wjeżdżając na wał - dopiero w Rakowie. Powrót do Parowy, a tam kolejne oczekiwanie i spacer na ostrogę rzeczną, która wyłoniła się z wody. Przy okazji przypadkiem udało mi się odkryć fundamenty dawnego domu w tym prawie dzikim miejscu. Padały mi baterie, wiec po przejechaniu kilku zawodników spacer w górę parowy (poprzedzony włażeniem pod górkę ślepymi drogami, które kończyły się w gospodarstwach). Nawet ładnie tam było.


08:08 Parowa u stóp grodziska.


09:11. Kościół pw. św. Klemensa

9:11. Dzwonnica przy kościele pw. św. Klemensa.


9:11. Budynek przy kościele pw. św. Klemensa.


9:11. Tablica na ścianie kościoła pw. św. Klemensa. Inskrypcja "Anna Nakwaska 1781-1851 Polska pisarka, pedagog w hołdzie społeczność gimnazjum.".


10:46. Rezerwat przyrody Kępa Rakowska (po lewej) w Ładach i Rakowie, widziany z Rakowa w 2018 r.


11:36. Ostroga rzeczna na Wiśle w Drwałach


11:39. Fundamenty rozebranego domu w Drwałach nad Wisłą


12:01. Ostroga rzeczna na Wiśle w Drwałach


12:02. Ostroga rzeczna na Wiśle w Drwałach


12:30. Wisła widziana z Wysoczyzny, na zachód od Wyszogrodu. Widok ku SE

Koło wieży wysokiego napięcia kolejny zawodnik. Z Wyszogrodu szybka jazda krajówką i zjazd do Chmielewa. Pod koniec przejazdu udało mi się dostrzec grupkę osób, wiec stop i walka z bateriami. Udało się. W Czerwińsku następny zawodnik, tym razem podczas przerwy na poboczu. Po nim nikt nie jechał, więc szybki przejazd Polną. Na trasie nad Wisłą pojawili się kolejni zawodnicy, aby nie przegapić, zjazd na wał. Potem dom, przerwa i jazda dopiero na Miączyn koło dworku, by z szybką i głodną grupką wrócić do skrzyżowania. Kurs nad Wisłę późnym popołudniem, gdy jechała większa grupa. Przed wieczorem jeszcze jeden, bardzo szybki przejazd asfaltem w pobliże kapliczki, bo jeden zawodnik mi umknął. Potem kilka pieszych spacerów i nocleg jednego z zawodników. Tego dnia dużo osób wcześnie skończyło jazdę, bo przez noc praktycznie nikt tu się nie ruszał na mapie.
Rower:Czarny Dane wycieczki: 92.70 km (54.00 km teren), czas: 05:52 h, avg:15.80 km/h, prędkość maks: 56.63 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Szutry z okołogminnymi atrakcjami

Środa, 16 sierpnia 2017 | dodano: 01.12.2017Kategoria 2 Osoby, 3-4 Osoby, LSTR, Pół nocne, Samotnie, Wyprawki w regionie, Z Kasią, Z Księgowym

Ustalenia na ten wyjazd odbyły się dwa dni wcześniej. Start o 7:30. Moja pobudka o 6, Kasia pół godziny później. Dzięki asfaltowi na podjeździe, dojazd do krajówki przez Miączyn skrócił się o około 10 minut. Jeszcze poczekać na asfalt ostatniego odcinka i będzie wspaniale. Z DK62 zjazd na Wólkę Przybojewską. Niedawno dociągnięto asfalt przez resztę wsi do betonowych płyt prowadzących w dół. Gdyby tak jeszcze ktoś się zabrał za modernizację tego krótkiego fragmentu, oraz asfaltowanie zjazdu i mostku po stronie gminy Zakroczym, to byłaby niezła trasa turystyczna, omijająca krajówkę, choć nadkładająca niecały kilometr. Na to jednak przyjdzie poczekać, bo o ile w Czerwińsku idzie ku lepszemu, to w sąsiednich...


08:16. Smoszewo. Gruntowa droga powiatowa 2418W do Mocht. Widok na Dolinę Wisły ku S. Widoczny wał w Starych Gniewniewicach (z prawej)

Ze Smoszewa przejazd parowami do Mocht, a z Wólki Smoszewskiej lasem. Wjazd północną dróżką za barierką skrytą, wydostając się na leśnej polanie skrzyżowań. Krótki spacer pod grób Cyganów, zamordowanych w 1944 przez wojska niemieckie. Wjazd do Zakroczymia, testując biedachodnik z żużlu. Wraz z tą inwestycją, z krajówki zniknęły naziemne oznaczenia pasa pieszo-rowerowego, jakim był pas serwisowy. Przerwa pod biedronką (zakupy, posiłek, telefon). Księgowy był już w NDM, wybierając jazdę pod Twierdzą. Zjazd do centrum Zakroczymia i zerknięcie do kościoła przy klasztorze kapucynów. Potem na Gałachy, gdzie już się spotkaliśmy we troje.


08:22. Mochty. Gruntowa droga powiatowa 2418W do Mocht. Wyjście z parowy graniczącej ze Smoszewem


08:33. Mochty. Gruntowa droga powiatowa 2418W do Mocht. Parowa po wschodniej stronie Strugi


08:59. Zakroczym. Duchowizna. Mogiła ~100 Romów, rozstrzelanych przez Gestapo w 1944.10.08

Przejechaliśmy parową Klasztorną do Okólnej. Swoją drogą, jazda parowami w tym czasie nie była najlepszym rozwiązaniem, bo po ostatnich deszczach wszędzie było mnóstwo luźnego piasku. Na Duchowiznie skręt w lewo, a pod lasem w prawo. Tam też trochę piasku. Raz jeszcze podjechaliśmy pod grób Cyganów i dojechaliśmy do polany. Tym razem pojechaliśmy na południe, zamiast wjeżdżać od zachodu. Na późniejszym rozjeździe obraliśmy drogę prawą i wyjechaliśmy we wsi na asfalt blisko skrętu w leśną drogę na działki.


10:05. Zakroczym. Północny zjazd Parowy Okólnej ku E


10:19. Zakroczym. Duchowizna. Początek lasu przy drodze do Henrysina. Miejsce jednego niedawnych wyrębów

Udaliśmy się na zachód, jednak nie zjeżdżaliśmy w pobliże cegielni. Odbiliśmy na Mochty N, wąską ścieżką z pokrzywami przedostaliśmy się koło PGR i nieco na południe od niego, zjechaliśmy w dół. Tamtą drogą kilka dni temu wypadło mi jechać po ciemku. Teraz można było w całej okazałości obejrzeć spory zalew, jaki ongiś powstał na Strudze. Jak na taką małą rzeczkę, zapora była całkiem spora. Miała być jedną z pierwszych polskich hydroelektrowni, lecz wszystko zaprzepaściła wojna. Jedyną pamiątką jest bezużyteczna zapora w lesie, którą można sobie przejść lub przejechać czymś lekkim. Po obu stronach obudowana uroczym, kamiennym murkiem. Sama woda zalewu, na sporej powierzchni porośnięta rzęsą w części południowej.


10:42. Mochty N. Wąska ścieżynka wśród pokrzyw, prowadząca do dawnego PGR


10:44. Mochty N. Zapora i most na Strudze


10:46. Mochty N. Postępująca eutrofizacja na stawie (~2,5 ha) dolnego odcinka rzeki Strugi


10:45. Mochty N. Droga między Mochtami N a Jaworowem. Widok ku E


10:46. Mochty N. Kanał odpływu wody ze stawu

Przejechaliśmy przez Jaworowo, na asfalt w stronę Smoszewa. Tuż za mostkiem skręciliśmy w polną dróżkę po prawej, nie docierając do wsi. Nawróciliśmy w stronę DK62 i przejechaliśmy do Lasu Złotopolskiego. Do Złotopolic nie wjechaliśmy. W połowie lasu skręciliśmy w lewo. Przecięliśmy dróżkę, która była przez mnie przejechana w maju. Teraz trwała przy niej wycinka pojedynczych drzew. Pojedynczych, bo główna wycinka odbyła się już jakiś czas temu, pozostawiając liczne prześwity, albo bezleśne przestrzenie. Dróżka skończyła się rozjazdem w kierunku SE-NW. Była to granica lasu starego i młodego. Wybraliśmy zwrot bardziej północny. Koło mokradła w lewo, co skończyło się przedzieraniem przez pokrzywy. Na szczęście nie trzeba było zsiadać z roweru, więc smaganie było bardziej szybkie, niż bolesne. Chociaż głosy niosły się wśród drzew...


11:25. Kamienica-Wygoda. SW skraj Złotopolickiego Lasu

Asfaltem dojechaliśmy do Karnkowa. Skierowaliśmy się ku SE i zaraz potem na SW. Przejechaliśmy szutrem, którym wyrównano tę drogę rok czy dwa temu. Na krzyżowaniu Kasia udała się do domu, a my odbiliśmy w prawo dróżką, która przy każdym domu wygląda, jakby tam miała się kończyć. W Przybojewie uzupełniliśmy kalorie i wodę. Za dworkiem skręt na Kuchary-Skotniki do Radzikowa. Podjechaliśmy do kościółka, zjechaliśmy przy kurhanie, a wzdłuż remizy udaliśmy się na południe. Potem odbiliśmy na podjazdy Starego Boguszyna i tak wjechaliśmy do Raszewa Włościańskiego.


12:29. Radzikowo na E od DW570. Droga wyznaczająca granicę między Starym R. (po lewej) i R. Scalonym (po prawej)

Ruszyliśmy na SW i dotarliśmy do Grodkowa. Była to moja kolejna wizyta na terenie dworskim, po pierwszej w 2015 jak i rok później, na początku 2016. Przez miejscowość tę zdarzało mi się przejeżdżać już w okresie okołolicealnym, nie zdając sobie sprawy z istnienia tam takiej ciekawostki. Przerwa pod oficyną była krótka. Potem przejazd przy stawie i powrót do Raszewa przez Rostkowice. Tu dał nam znać wiatr. Że wieje z kierunku powrotnego i nie będzie litościwy. Przez Sobanice i Łazęki wjechaliśmy do Srebrnej. Tu nastąpiło maksimum upału. Zniknęliśmy w Strzembowskim Lesie, wydostając się z niego miedzy Drochowem i Kryskiem. Dzięki temu było chłodniej i wiatr nie przeszkadzał.


13:03. Gródkowo. Oficyna dworu Dziewanowskich


13:09. Rostkowice (Bielice). Droga z Grodkowa do Raszewa Włościańskiego. Widok ku N


13:24. Droga z Raszewa Dworskiego do Nowych Sobanic. Ostatnia nią moja jazda w gimnazjum. Widok ku NE


14:15. Las Strzembowski. Droga w NE części lasu, między leśniczówką Tustań i Drochowem


14:21. DW571. Z Drochowa w stronę Kryska

W Krysku skręt na szutrówkę koło żwirowni. Od południa objazd stawu w ostatnim wyrobisku. Potem zjazd na szuter do Olszyn. W lesie przed tą wsią, dłuższy postój z tych w terenie. Wyjazd na asfalt w Zdunowie. Szybki przejazd do Kroczewa, gdzie pora na drugą przerwę pod sklepem. Potem wzdłuż S7, odebranie forumowej księgi (przekazując ją Księgowemu, choć nie pamiętam czy od razu, czy w Legionowie), przejazd przez rondo w Zakroczymiu, Modlin, DW630, Jabłonna, 13 kilowy Shell w Legionowie, po czym rozdzieliliśmy się pod Księgowym blokiem. Przejazd przez osiedle do drogi przy torach. Krótka jazda przez park, by ominąć korek aut, czekających na przejazd po otworzeniu szlabanu. Następnie Plantową i Roi, w której połowie nastąpił wjazd na ledwo widoczną ścieżynkę przez las. Wpierw ku E, lecz wnet skręt ku NE. Po zjeździe trzeba było się zatrzymać, by obejść zwalone drzewo. Skręt ku E i wnet ukazała się DW 632.


14:30. Krysk (wschodni). Droga z Kryska do Starych Olszyn. Widok ku SE


15:09. Kroczewo. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela z XVI (prezbiterium z apsydą, zakrystia i kaplica)/XXw.


15:09. Kroczewo. Dom nr 31, pełniący funkcję sklepu spożywczego w latach X, od lat zamknięty. Dach runął w bieżącym roku


17:09. Legionowo. Ul Plantowa. Osiedle Nowy Bukowiec, wybudowane w 2011r.

Skręt przed rondem w Józefowie. Kurs przez Michałów-Grabinę, dalej Długorzeczną, Olesin, Kroczewska. Potworne dziury przy cmentarzu w Markach. Dalej Lisa Kuli z Kujawską do Zielonki. Tam przerwa do nocy, a po niej pętla: Mazurska, LK, całą Orzeszkowej, Fabryczną, Dolną, Letnią, Inżynierską, Piastowską, Sienkiewicza, Łukasińskiego, targ, park, Długa i Młodzieżowa.
Rower:Czarny Dane wycieczki: 171.31 km (53.00 km teren), czas: 09:49 h, avg:17.45 km/h, prędkość maks: 43.63 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Zlot w Krzętowie IV - Włoszczowa i Warszawa

Niedziela, 21 maja 2017 | dodano: 01.07.2017Kategoria 3-4 Osoby, Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Podróżerowerowe.info, 2017 Łódzkie S, Z rodziną

2017.05.18 - 21 Zlot w Krzętowie - cała trasa


Rozjazdy pozlotowe

No i po zlocie. Pobudka trochę później niż mi się chciało. Pakowanie, rower stał koło budynku, ostatnia zupka. Trochę siedzenia przy resztkach ogniska, aż pojawił się Em. Jeszcze chwila i spacer pod główny budynek, gdzie kolejnymi grupkami odjeżdżały ostatnie pozostałe tutaj osoby. Wraz z Em. i Wa. wyruszaliśmy jako jedni z ostatnich, choć jeszcze było trochę osób, które do tej pory nie opuściło terenu namiotowego. Krzętów opuściliśmy starym drewnianym mostem, postawionym obok resztek poprzedniego. Szybko przejechaliśmy przez Łapczyną Wolę. W Bożej Woli trafiły się niezłe podjazdy. Z Józefowa długi, szybki zjazd. Spokojniej przez Zagacie i przerwa na wiadukcie za Zaostrowem. Tam obaj odbili drogą na północ, a ja do Słupi. Prawie. W Wólce udało się zorientować, że muszę odbić jeszcze trochę ku NE. Dojazd do tabliczki z nazwą miejscowości, przejazd jeszcze za dwa domy po lewej i nawrót.


08:59. Zachodnia część noclegu


08:59. Poranek po ognisku


10:13.Grupa Jelonogórska


10:36. Przyrodniczy akcent w łazience


10:42. Krzętów. Przeprawa mostem wyremontowanym w 2012 r.


10:54. Pilica w Krzętowie. W tle Bukowa Góra (335 m n.p.m.). Widok ku NE


11:07. Łapczyna Wola. Ruiny kalwińskiego zboru z XVII w.


11:18. Boża Wola. Na wprost pagór o wysokości 313 m n.p.m. Widok ku NE


11:50. Zaostrów. Ruina przy DP 0398T


12:10. Rytlów. Z prawej podłużna Fajna Rybka (347 m n.p.m.). W centrum podwójna Kozłowa Góra (336m n.p.m.). Z lewej pagórki koło Starej Wsi. Widok ku E (~9km)

Do Włoszczowej

Przez raczej puste tereny jechało się do Oleszna. Przed miejscowością podjazd z ładnym widokiem i podobnie za nią. Wyjazd Włoszczowską licząc czas i kilometry, czy zdążę na pociąg. Droga wiodła przez las, przecinała stawy i niesamowicie się ciągnęła, nie dając oznak końca. Tempo bardzo mi wzrosło. 


12:52 Oleszno. Widok na Wzgórza Przedborskie ku NW (~9km). Z lewej nadajnik TV Dobromierz, w centrum Buczyna (330 m n.p.m.) ponad wsią Boża Wola, zaś najbardziej po prawej Góra Krzemycza (332 m n.p.m.)

Włoszczowa

W mieście skręt w Mleczarską, pytając przy okazji jakąś kobietę o stację, której położenie było mi znane tylko orientacyjnie. Na miejscu od razu na peron, na 3 minuty przed przyjazdem pociągu... A nie. Ten przyjeżdżał z Warszawy. Do stolicy miał się zjawić za pół godziny. Rower czekał na peronie podczas kupowania biletu na dworcu. Była niewielka kolejka. Bilet kupiony o 13:55 ze stacji Włoszczowa Północ do stacji Warszawa Zachodnia (przez Grodzisk Mazowiecki). Planowy czas przejazdu między 14:13 a 15:45. Powrót do roweru i spacer za budkę przeciwdeszczową. Wtem doszło do moich uszu wołanie. Oto zbliżało się trzech zlotowiczów. Razem pojechaliśmy jednym pociągiem do Warszawy, a po drodze dosiadła się jeszcze dwójka rowerzystów. Trochę ludzi stało, ale tłoku nie było.


13:39. Perony stacji Włoszczowa Północ

Warszawa

Z pociągu wyjście na zachodnim, gdzie zwyciężył mnie głód. Nie można było nie skorzystać z odwiedzenia baru, który przez tyle lat studiów był przez mnie odwiedzany. Przejazd przez park, który przechodził modernizacją. Na pewno powstanie więcej chodników, a co jeszcze to się zobaczy. Po obiedzie skręt w Pawińskiego i jeszcze przed Dickensa skręt między osiedlami ku NW. W Parku Szczęśliwickim jakiś koncert więc mnie zachęciło, ale w zasadzie tylko na jeden utwór. Potem wstęp do Fortu Szczęśliwickiego, gdzie dawno mnie nie było.Tym razem jazda po części północnej, gdzie na kupach leżało mnóstwo gruzu. Następnie koło Decathlonu za tory i dalej wzdłuż nich ku wschodowi. Stamtąd do chałupek, gdzie naszły mnie niepewne odczucia, więc czym prędzej spacerem na stronę bardziej cywilizowaną, to jest ku terenowi Serwisu PKS. Pod torami ścieżką, skręt w Parafialną, Szymczaka, Klonowicza, Bema, część osiedla między Płocką i Sienkiewcza. Do Okopowej, przejeżdżając koło ruin Almameru i budowy na Chłodnej.. Dalej znów po osiedlu, na zachód do Działdowskiej.I jeszcze kolejne koło Tyszkiewicza. Chodnikiem wzdłuż Ostroroga. Na Tatarskiej jakiś wariat, który tak wyprzedzał, że aż go inni kierowcy strąbili. Oczywiście super fura i głośny silnik.


15:59. Warszawa. Rozpoczęły się prace nad stworzeniem Parku Zachodniego. Po lewej budynek przy Bitwy Warszawskiej 1920 r. 18


16:37. Warszawa. Park Szczęśliwicki. "Majówka Tradycyjnie Na ludowo Wielokulturowo"

Za torami przez nieużytek do Przasnyskiej. Po osiedlach Żoliborza, gdzie nastąpiła leżąca przerwa na ławce, odpoczywając przez około godzinę; przy i przez Sadowskiej i na Schroegera. Na placu Konfederacji znów muzyka, tańce i zabawa. Ludzie cieszyli się z nadejścia ciepłych dni.  Od Przybyszewskiego kolejne osiedla. Trochę na południe przy Wilkońskiego, a potem na północ. Trochę po Kasprowicza i znów osiedla na Wrzecionie. Dalej było już prosto. Północna część Książąt Mazowieckich była zamknięta bo kończył się remont, więc przejazd Farysa. Dawno mnie nie było w Parku Młocińskim, wiec nastąpił przejazd wschodnią drogą. Na otwartej polanie mnóstwo ognisk, grilla, dymu, nafty. Przed rozjazdem przerwa na ławce. Akurat zapadła noc. Okazja do przetestowania lampki w warunkach miedzydrzewnych do Dziwożony. Dalej 11 Listopada, ślepą Prochowni, miedzy blokami przy Columbia Heights. W pełni. Już wylano asfalt na Raabego i była przejezdna. Dalej na Czosnów z odbiciem w Skrzetuskiego, a jeszcze później Podróżną do DK7 i nawrót Nadwiślańską. Do Czosnowa Rolniczą i koniec.

Zaliczone gminy

- Słupia Konecka
Rower:Czarny Dane wycieczki: 112.47 km (7.00 km teren), czas: 07:14 h, avg:15.55 km/h, prędkość maks: 51.65 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)