Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2016

Dystans całkowity:128.30 km (w terenie 22.00 km; 17.15%)
Czas w ruchu:08:52
Średnia prędkość:14.47 km/h
Maksymalna prędkość:40.64 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:128.30 km i 8h 52m
Więcej statystyk

Nocne otrząśnięcie

Poniedziałek, 21 listopada 2016 | dodano: 21.11.2016Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawki w regionie

Minął już ponad miesiąc, od kiedy ostatnio zdarzyło się jechać rowerem. Niestety, wkrótce po tamtym wyjeździe złapała mnie seria dolegliwości, przedzielona krótkimi przerwami bez nich. Albo pogoda się do tego nie nadawała, albo była dobra, ale ja nie w stanie do jazdy. Co prawda wciąż jeszcze odkasływane były resztki, po ostatniej, dłuższej infekcji, ale była we mnie nadzieje, że to koniec takich przygód na jakiś czas. Jechać chciało mi się już od kilku dni. Ostatnio w sobotę, ale deszcze które przywędrowały z południa, skutecznie mnie zniechęciły. Również przed tym wyjazdem jeszcze trochę wahania. Stan kondycji i zdrowia nie był pewny, ale jakoś się stało, że udało się ruszyć.

Była kilka minut przed północą, podczas wyjeżdżania na asfalt, okutawszy się w dwie koszule rowerowe, dwie zwykłe, sweter, bluzę i lekką kurtkę, nogi nogawkami i dwoma spodniami, a na głowie dwie kominiarki. Prowizorycznie zabrana została ciepła kurtka i nieco dłuższe spodenki. Skarpetek trzy pary (dołożyć jeszcze torebkę foliową i będzie komfortowo) Do jedzenia cztery tosty, pół batona, resztka znalezionych delicji, garść cukierków (te wrócił uszczuplone jeno o dwie sztuki). Wody tylko dwa bidony i dość skromna butelka z mocno rozcieńczonym syropem malinowym. Pogoda nieco zaskoczyło, bo było korzystnie, raczej ciepło, powietrze czyste i tylko w 4-5 miejscach doskwierał zapach dymu. Księżyc zbliżał się do nowiu, ale będąc w drugiej kwadrze, nadal zapewniał wystarczającą ilość światła. Mimo to, lampkę zdarzało się użytkować prawie cały czasy, wyłączając tylko na dużo spokojniejszych odcinkach. Niestety, w połowie nocnej jazdy, moc spadła dość znacznie. Do szukania dziury w całym już się nie nadawała, ale jako pozycyjne światło powinna. Najwidoczniej była niewidoczna dla niewielu najzatwardzialszych w wykorzystywaniu świateł długich, leczących kompleksy. Tyle opisu ogólnego.

W czasie przerwy od jeżdżenia, wyasfaltowano wreszcie drogę na Miączynie. Wcześniej widziana z auta, teraz można było ją wypróbować. Dwukrotnie. Z powrotem rower rozpędził się sam do 27km/h i nie mógł go dogonić pies, jeden z wielu, które czyhały na piaskach. Odtąd nie dane im będzie posmakować rowerzysty z górki zjeżdżającego. Prędkość zjazdowa mizerna, bowiem nie cały zjazd został wyasfaltowany. Wykonano odcinek od zakrętu przy dworku do małej parowy przy zakrętach. Pozostał prosty odcinek do centrum wsi, który póki co został poszerzony przy zabudowie, a nad ranem przystąpiono do montowania przepustu. Im szybciej to zrobią, tym lepiej, bo błoto jakie powstało na początkowym odcinku zjazdu, skutecznie utrudnia podróżowanie czymkolwiek poza czołgiem.

Wyjazd na DK 62. Kilka przerw na przystankach. Ten proceder trwał, aż do Dębę, dalej już rzadziej. Dojazd tam odbył się przez NDM, ale trasa nieco odbiegała od najprostszego wariantu. Zjazd na Stare Trębki, potem Tylną i Szkolną w Zakroczymiu, w Modlinie Bema z przejazdem przez "Osiedle lat" i fragment oświetlonego parku. Nawet nie chce mi się odnotowywać, ile razy już był tym roku przez mnie widziany. Tuż przed mostem zaczęło się kombinowanie przy siodełku ze skutkiem pozytywnym. NDM ulicami: Zachodnia, Targowa, Sukienna, Wybickiego, Focha, zaplecze nr 28, chodniki na Osiedlu przy Chemików (niepełne okrążenie nr 5), Górska, Towarowa oraz po raz pierwszy Przemysłowa. W Janówku wjazd na ogrodzony, teren (bramy był otwarte) przy Kwiatowej. Po raz pierwszy. Krubin po Witosa, Dolną z Kałuszyna do Skrzeszewa, Partyzantów na wojewódzką.


02:13. Zakroczym. Dom przy Warszawskiej 46, który płonął kilka dni wcześniej.

Po drugiej stronie zapory podkusiło mnie by podjechać po liściastej ścieżynce, wyjeżdżonej koło schodów. W połowie rower odmówił posłuszeństwa. Wiatr sprzyjał. Jeden pies gonił. Po powrocie na asfalt, od razu zaczęło mi się świetnie jechać. Tak dobrze, że dopiero w Chrcynnie trzeba było zjeść kanapki i założyć drugą kurtkę. Teraz ubrania zbliżały mnie wyglądem do czołgu, ale przynajmniej ciepło było. W Nasielsku zjazd i objazd od północy Osiedle Warszawska. Dalej Tylna, Kościelna, Cmentarna i powrót na wojewódzką. Przed wyjazdem, w zasadzie pewność dotyczyła tylko Nasielska jako celu, choć już jadąc, rozważany był też atak na południe. Myśli o jakichś terenowych dróżkach, ale woda na drogach i to co widać było na podjeździe w Miączynie, nie wróżyły pomyślności na drogach innych niż asfaltowe. Kolejnym celem okazało się Nowe Miasto, z perspektywą jazdy na Płońsk. Odcinek ten, w całości był odwiedzany przez mnie po raz pierwszy, a wcześniej tylko dwa razy przejechany, po raptem krótkich fragmentach. Od dawna mnie ta trasa korciła. Niestety była słaba - mnóstwo aut już jadących ku Warszawie oraz asfaltowa rynna z łatkami...


06:01. Nasielsk. Dom przy Kościelnej 19

W NM okrążenie kościoła, dojazd pod targowisko, a potem kierunek wprost na Miszewo Wielkie. Tam przerwa do świtu. Zaczęły się odcinki terenowe. Prawie wjechało się na asfalt w Krajęczynie, ale gdy tylko udało się spostrzec domy tuż po wyjechaniu z lasu, wnet do niego mnie przyciągnęło. Koło domków letniskowych zjazd w obniżenie. W istocie, były to chyba resztki starorzecza, teraz tworzące spory obszar podmokłości. Wydeptana ścieżka doprowadziła do tak jakby grobli, która mnie skusił, co było dobrym pomysłem. Potem mijało się kilka kolejnych domków, tym razem w otoczeniu suchego boru, gdzie w poszyciu więcej było mchów i roślin bardzo niskich, niż jakichś krzewów. Niedługo potem dojazd do asfaltu i wjazd do Jońca. Niewiele się zastanawiając, kurs na Popielżyn. Drogą tamtą zdarzyło mi się jechać tylko raz, w 2005 r. Wtedy dojazd do torów i nawrót. Tym razem naszła chęć, by poznać również drogę za torami. Zdziwiłi mnie, że te punkt znajdował się dość daleko, bo ongiś, wydawał się w raczej przeciętnej odległości. Potem kolejne zdziwienie. Spiętrzenie Naruszewki, niewielki staw, oraz stary młyn, w dobrym stanie.


09:30. Krajęczyn. Część wschodnia, położona na S od terenów letniskowych. Północny fragment mokradeł Chrapy. Widok ku E


09:30. Krajęczyn. Część wschodnia, położona na S od terenów letniskowych. Północny fragment mokradeł Chrapy. Widok ku E


09:38. Krajęczyn. Południowe zabudowania wsi przy drodze do Jońca. Widok z lasu ku W


09:44. Joniec. Wkra. Widok ku NW


09:47. Joniec. Dom po S stronie drogi do Popielżyna Górnego, ~200m ku E od cmentarza


10:01. Popielżyn-Zawady. Linia kolejowa nr 27. Widok ku S


10:03 Dobra Wola. Kapliczka z 9.06.1946 "Za odzyskanie wolności" ufundowana przez Dublewskich. W tle spiętrzenie wód Naruszewki na moście przy dawnym młynie. Dalej widoczne wschodnie zabudowania Adamowa. Widok ku W


10:04. Dobra Wola. Spiętrzenie wód Naruszewki za kapliczką. Widok ku W


10:18. Po lewej stronie drogi Nowa Wrona powiatu płońskiego, po prawej Nowa Wrona powiatu nowodworskiego. Mur stadniny postawiony ok. 2005-6 r. Na wprost droga wnet wyprowadza a DW 571. W drugą stronę do wsi Czarna. Widok ku N


10:32. Południowy koniec granicy miedzy obiema Nowymi Wronami. Pole po lewej znajduje się po stronie nowodworskiej. Las po prawej w całości znajduje się po stronie płońskiej, a jego południowy skraj wyznacza granicę powiatów. Widoczne po lewej dom z kolei należy o wsi Czarna w gminie Zakroczym. Las za domem rośnie we wsi Wola Błędowska, a jego zachodni kraniec pokrywa się z granicą gminy Pomiechówek. Podwójny las w centrum z kolei wyznacza wschodnią granicę wsi Czarna. Za nimi (po lewej) leży wieś Śniadowo, częściowo skryta za odległym lasem na horyzoncie. Widok ku S


10:38. Skrzyżowanie we wschodniej części wsi Czarna. W prawo droga do części zachodniej, w lewo do Woli Błędowskiej. Za zagajnikiem po lewej leżą tereny wsi Śniadowo. Las w centrum leży w NE części wsi Zaręby i W Śniadowa (niewielki, południowy fragment). Widok ku S


10:59. Zaręby. Główne skrzyżowanie. Droga na Wojszyce. W prawo na Smoły. Widok ku S


10:59..Zaręby. Główne skrzyżowanie. Droga na Smoły. Widok ku SW


11:00. Zaręby. Staw w pobliżu głównego skrzyżowania. Widok ku N

W nowej Wronie przypadkowa jazda zielonym szlakiem, choć dopiero w trakcie jazdy udało się dostrzec to oznaczenia. W Zarębach skręt na Smoły, a stamtąd do Korczewa z pominięciem wsi Wojny. Z Kroczewa na Gostolin, dalej Złotopolice i prawie udało się wjechać do lasu, gdy rower dostał zapaści - odkręciła się śrubka do kółeczka w wózku. Znalazła się tylko jedną z blaszek. Pozostał mi już tylko spacer i hulajnoga. Na szczęście do domu blisko, bo nie była to jazda, ani na Płońsk, ani na Warszawę. Była to jazda "na szczęście".


11:58. Główna droga przez las Złotopolicki ku S


12:07. Las Złotopolicki. Miejsce po wycince w południowej części lasu, przy głównej drodze. Widok ku N


12:09. Trochę dendrohistorii, nim pień zostanie przetworzony na inne produkty


12:14. Kamienica-Wygoda. Południowa strona lasu Złotopolickiego. Po prawej widoczna świeża wycinka. Na wprost gospodarstwo do tej pory skrywane przez ~1,4 ha obszaru, również niedawno wyciętych, (prywatnych) krzewów. Widok ku NW


13:07. Miączyn. Budowa asfaltowego odcinka (~1/4 km) wychodzącego ze wsi ku SW


13:15. Miączyn. Wciąż świeży asfalt na zakrętach, do tej pory szutrowego odcinka. Widok ku S


13:15. Miączyn. Asfalt w miejscu, gdzie do tej pory zaczynał się odcinek piaszczysty (piasek był transportowany przez wodę po opadach z drogi w parowie po prawej). Na prawo od drzewa, na tle lasu, ongiś stał dom, który niedawno rozebrano. Obok gruntowa dróżka biegnąca na wprost, która przed IIWŚ prowadziła do widocznego rzędu pojedynczych drzew, gdzie znajdowała się ówczesna droga, od NW omijająca dwór, aktualnie porzucona
Rower:Czarny Dane wycieczki: 128.30 km (22.00 km teren), czas: 08:52 h, avg:14.47 km/h, prędkość maks: 40.64 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)