Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

2008 Świętokrzyskie

Dystans całkowity:398.95 km (w terenie 5.00 km; 1.25%)
Czas w ruchu:23:54
Średnia prędkość:16.67 km/h
Maksymalna prędkość:64.64 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:66.49 km i 4h 46m
Więcej statystyk

Wyprawa Świętokrzyska VI - Perypetie PKP czyli Finito

Niedziela, 4 maja 2008 | dodano: 02.03.2019Kategoria Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce

2008.04.29-05.04 Wyprawa Świętokrzyska - cała trasa

Rano Księgowy odnalazł mapę. Chociaż laminowana, była nieco mokra i rozkleiła się w jednym miejscu. O 8:15 ja i uszkodzony rower do minibusu. 20 - 30 minut później wysiadka w Kielcach i oczekiwanie na Adama, który kończył porządki w pokoju i ciągnął extrawheela w deszczu. Dotarliśmy na 10 z czymś i do 12 czekaliśmy na pociąg. Tymczasem zebrała się ekipa rowerzystów, którzy przyjechali na jakieś zgromadzenie. Stamtąd jechali do Lublina. Dokładnie gdy dotarł Księgowy, jeden facet wykłócał się w informacji, że pociąg którym on i wielu innych musieli wrócić, przyjechał „z powodów technicznych” na sąsiedni peron, o czym zostali zawiadomieni w ostatniej chwili i musieli biegać z jednego na drugi. Jak mi się wydaje, była to część rowerzystów ze zgromadzenia. Grupa, z którą czekaliśmy na pociąg, doprosiła się wagonu z przedziałem rowerowym, który podstawili.


Kielce. Dworzec PKP. Widok ku NW


Kielce. Dworzec PKP


Kielce. Dworzec PKP

Jadący do Warszawy czekaliśmy na wagon z rowerami, na przedzie. Po czym konduktor powiedział, że ten jest na końcu pociągu. W kilkanaście rowerów wepchnęliśmy się do wagonu, a tamten jeszcze „żebyśmy nie zastawiali przejścia”. Potem okazało się, że były dwa rowerowe, tylko między nimi przerwa jednego zwykłego i nie zostaliśmy o nim poinformowani. Tylko mi tak mignęło, że coś tam było, ale już się wepchaliśmy więc...


Kielce. Dworzec PKP.


Masa rowerów w pociągu.

W wagonach ludzie na korytarzu, ale to już standard. Czego oczekiwać od PKP. W Warszawie o godzinie 15:30 i trochę problemów z wyciągnięciem rowerów, ale w końcu dało radę. Spośród rowerowych, opuściliśmy pociąg jako ostatni dopiero na Wschodnim, gdzie już czekała na nas rodzina z autem. Wcześniej martwiło mnie, że podczas telefonowania wspominali, że mogą być korki i ciężko by było zabrać Adama do Legio, ale na szczęście się zapakowaliśmy i śmignęliśmy prawie się nie zatrzymując. Przy okazji zabrało się moje rzeczy z Łomianek.
Rower:Unibike Dane wycieczki: 0.50 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Świętokrzyska V - Danse Macabre

Sobota, 3 maja 2008 | dodano: 04.05.2008Kategoria LSTR, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie

Kurs na Chęciny, jednak omijając je od południa, tym sposobem docierając do Starochęcin. Przedzieraliśmy się przez pola, w dodatku pod górkę. Wjazd na górę Radkowską po wcześniejszym rozdzieleniu się z Księgowym oraz zaliczenie trochę większego offroad'u. W końcu spotkaliśmy się w Radkowicach i ruszyliśmy na wschód i północ. Po dłuższym czasie i krótkich poszukiwaniach odnaleźliśmy zalany kamieniołom. Fakt kręcenia się w pobliżu ludzi nie pozwalał nam dokładnie go obejść.


Baza w Bocheńcu. Widok ku E


Baza w Bocheńcu. Widok ku S


Baza w Bocheńcu. Widok ku SSW


DW 762. W tle początek Grzyw Korzeczkowskich. Widok ku E


Okolice Starochęcin


Starochęciny. Kościół Stanisława BiM. Widok ku NEE


Przymiarki N (zabudowa na drugim planie) w pobliżu zabudowy Starochęcin (po prawej poza kadrem). Przejazd przez W odcinek Czubatej Góry (232 m n.p.m.). Na horyzoncie zabudowa Wolicy i Siedlec z widocznymi budynkami przemysłowymi na pograniczy tych miejscowości (w centrum w tle). Widok ku S


Przymiarki N (zabudowa na pierwszym planie) w pobliżu zabudowy Starochęcin (po prawej poza kadrem). Przejazd przez W odcinek Czubatej Góry (232 m n.p.m.). Na horyzoncie zabudowa Wolicy i Siedlec z widocznymi budynkami przemysłowymi na pograniczy tych miejscowości (po lewej w tle). Widok ku S


Przymiarki N (zabudowa na pierwszym planie) w pobliżu zabudowy Starochęcin (po prawej poza kadrem). Przejazd przez W odcinek Czubatej Góry (232 m n.p.m.). Na horyzoncie zabudowa Wolicy i Siedlec. Widok ku SSW


Wola Murowana. Kamieniołom Nowiny I. Widok ku SE


Wola Murowana. Kamieniołom Nowiny I. Owad.


Wola Murowana. Kamieniołom Nowiny I. Posiiłek.


Bolechowice. Kamieniołom Nowiny I


Bolechowice. Kamieniołom Nowiny I. Widok ku W


Bolechowice. Kamieniołom Nowiny I. Widok ku NEE


Bolechowice. Kamieniołom Nowiny I. Widok ku SEE

Stamtąd dotarliśmy do głównej i przejechaliśmy na drugą stronę. Jeszcze trochę i mieliśmy się dostać do jaskini Raj. Szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy przypiąć rowery, jednakże było ciężko i ostatecznie schowaliśmy je w jakimś trudno dostępnym miejscu, spięte ulockiem. Udaliśmy się do jaskini, a tam co? Trzeba mieć rezerwację. Lekka irytacja. Wzięliśmy po hot-dogu za 3,50. Taka mikro porcja, że mi się już śmiać chciało. No i ułamała się jeszcze rowerowa stopka, gdy wyjeżdżaliśmy.


Skały w okolicy jaskini Raj


Tablica z kalendarium przy jaskini Raj.


Skromny posiłek przy jaskini Raj

Ruszyliśmy dalej na północ i zachód szlakiem rowerowym. Jazda bezsilna dodam. W końcu dojechaliśmy do Piekoszowa. Jak głosiła tablica informacyjna przed kościołem – było określone jako „Miejsce Mocy”. Mimo to, stan nasz się nie polepszył. Znaleźliśmy sklep i urządziliśmy pod nim posiłek, siedzieliśmy na plecakach. Posileni ruszyliśmy zwiedzać ruinę pałacyku. Zaskoczyło mnie, że była taka niezła.


Szewce. Przejazd pod wiaduktem DK7. Widok ku W


Szewce (Zawada). Widok ku N


Łaziska. W tle widoczna zabudowa Piekoszowa z wieżami kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w centrum. Na horyzoncie Pasmo Oblęborskie: po lewej Góra Siniewska (449 m n.p.m.), po prawej Barania Góra (426 m n.p.m.). Widok ku N


Łaziska. W tle widoczna zabudowa Piekoszowa z wieżami kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w centrum. Na horyzoncie Pasmo Oblęborskie: po lewej, przy krawędzi zdjęcia Góra Siniewska (449 m n.p.m.), w centrum Barania Góra (426 m n.p.m.). Widok ku N


Piekoszów. W centrum w tle kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku N


Piekoszów. W tle kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NE


Piekoszów. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku E


Piekoszów

Dworek całkiem nieźle zachowany, tylko okropnym były śmieci w piwnicach. Zsyp sobie urządzili... Na dziedzińcu kosz do gry i tylko jedne schody prowadzące donikąd. Po obejrzeniu parteru, nastąpiła próba wejścia po pozostałościach schodów - bez efektu. Nie byłoby zejścia. Nie mam takiego rozstawu nóg. Znaleźliśmy ściankę i po przymiarkach w końcu weszliśmy. Chodziliśmy ostrożnie, żeby strop się pod nami nie zawalił. Zobaczyliśmy, że jest jeszcze jedna część, do której nie da się dostać, bo zabrakło podłogi. Zeszliśmy na dół i zaczęliśmy się przyglądać jedynemu wejściu. Dyskutowaliśmy, że ciężko by było, że bez asekuracji to się nie da itp. itd. Tymczasem przyjechały 4-5 Toyoty z pasażerami, by obejrzeć ruinę. Adam stwierdził, że do kępki trawy na jakiejś tam wysokości można dojść, po czym spróbował wejść na ściankę. Potem ja, ale tak mi żal było, że jestem tak blisko, a nie uda mi się wejść wyżej do odciętego miejsca. Już w rezygnacji i zawiedzeniu chciało się schodzić, ale po chwili myślenia i rozpatrzeniu się w sytuacji i naszła mnie moc, by spróbować. Okazało się, że wejść było łatwiej niż na poprzednią, tylko tak niepozornie wyglądało. Z dołu głosy: „nie wejdzie”, „ciekawe czy wejdzie”, a jak się weszło: „ jak zejdzie?”. Ostatecznie ruina zobaczona w całości. Praktycznie po sam szczyt. Niestety zajęła zbyt wiele czasu i nie zrealizowaliśmy planu, aby pojechać jeszcze do Tumlina.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich. Widok ku E


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich. Widok ku NNE


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich. Widok ku SEE


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.

Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.

Wróciliśmy znów przez Miedziankę, po drodze mijając dwa wesela i Bolmin. Tam pojechaliśmy drogą, najpierw polną, potem leśną, w końcu leśną pod górę, aż na końcu pchaliśmy rowery przez grzbiet. Tam zgubił się mój licznik. Długo szukaliśmy, ale zrobiło się ciemno i trzeba było go porzucić. Potem chwilę jechaliśmy jakąś w miarę przyzwoitą leśną drogą, aż zobaczyliśmy światła na dole. Myślimy - "no to w dół". Przedzieraliśmy się przez chaszcze, krzaki itp. wszystko w ciemnościach. Gdy stok się zrobił bardziej stromy, przykucnęło się przy rowerze. Trzymając go za ramę i kierownicę zaczął się zjazd na tyłku. Na dole okazało się, że w czasie schodzenia urwał się hak od przerzutki w moim rowerze i dalszą część przygód została pokonana pieszo. Tuż przed ośrodkiem przyszło się zorientować, że i mapa gdzieś wypadła...


Okolice Bławatkowa


Droga z Zajączkowa do Bolmina. Widok ku N


Bolmin, Kościół NNMP. Widok ku SE


Bolmin. Droga do przysiółka Kresy. Po prawej Pasmo Czubatki. Widok ku SSW


Bolmin. Tablica informacyjna


Bolmin. Główne skrzyżowanie we wsi. W centrum OSP, Widok ku NWW
Rower:Unibike Dane wycieczki: 71.00 km (5.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:17.75 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Świętokrzyska IV - JEST CHLEB

Piątek, 2 maja 2008 | dodano: 04.05.2008Kategoria LSTR, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie

Tego dnia pierwsze kroki skierowaliśmy do Małogoszczy, kilka kilometrów na zachód. Szło nam dosyć opornie. Tam najpierw znaleźliśmy pocztę, potem sklep. Zakupy były wystarczające poza jednym – chlebem. Był tylko w jednym sklepie, do którego wkrótce udał się Księgowy. Wyniósł jeden, podczas gdy inni brali 3-5 bochenków. Po namyśle powędrowało mi się po drugi. W sklepie zostały tylko 3 bochenki. Sama Małogoszcz przypominała mi nieco mały Płońsk. Poza całą masą Tirów, które pruły przez miasto i rynek. Na szczęście była w budowie obwodnica.




DW 762. Budowa obwodnicy Małogoszczy. Widok ku SSW


DW 762. Budowa obwodnicy Małogoszczy. Po lewej Góra Krzyżowa (289 m n.p.m.). Widok ku SSW


UMiG Małogoszcz. Widok ku SW

Posileni ruszyliśmy dalej. Znaleźliśmy czarny szlak rowerowy po betonowych płytach, ale wkrótce zmieniliśmy go na szuter i wylądowaliśmy nad brzegiem małego zalewu. Tam odpoczywaliśmy i zgubiliśmy Księgowego telefon. Zorientowaliśmy się po drugiej stronie zalewu, po przejechaniu fragmentu leśnej drogi. Nic to - wróciliśmy się go poszukać. Mnie zastanawiało, co o nas sobie myślała para, która siedziała przy mostku, przez który na ich oczach przejeżdżaliśmy dwa razy. W każdym razie telefon się znalazł i kontynuowaliśmy wyprawę. Znowu las. Kilka razy przy już zaoranym terenie wyrębu i kolejny strumyk, przez który trzeba było przejechać, aby się ochłodzić. No i Księgowy przekroczył 2000 km w tym roku.


Małogoszcz N. Dojazd do DW 728. W centrum Mielechowska Góra (335 m n.p.m.). Po prawej Grząby Bolmińskie. Widok ku NEE


Małogoszcz N. Dojazd do DW 728. Po prawej Brogowice (294 m n.p.m.). W centrum Grząby Bolmińskie. Widok ku E


Małogoszcz N. Dojazd do DW 728. Widok ku N


Małogoszcz N. Droga od DW 728 do Zalewu Zakrucze. Widok ku SEE


Zalew Zakrucze. W tle pasmo Czubatki. Widok ku SE


Zalew Zakrucze. W tle pasmo Czubatki. Widok ku SE


Nad Zalewem Zakrucze


Zalew Zakrucze. W tle pasmo Czubatki. Widok ku SE


Zalew Zakrucze. Widok ku E


Zalew Zakrucze


Zalew Zakrucze. Widok ku S


Wierna Rzeka. Po lewej zapora zalewu Zakrucze. Widok ku N


Okolice Rezerwatu Milechowy.


Okolice Rezerwatu Milechowy. Widok ku N


Okolice Rezerwatu Milechowy


Okolice Rezerwatu Milechowy


Okolice Rezerwatu Milechowy


Okolice Rezerwatu Milechowy


Okolice Rezerwatu Milechowy

Potem wspinaczka na górę, przerywana podjazdami na rowerze. Dotarliśmy do słupa wysokiego napięcia, dzięki któremu zorientowaliśmy się w położeniu „mniej niż więcej”. Mimo to wkrótce osiągnęliśmy zbocze tamtejszej jaskini, którą obejrzeliśmy chociaż była dosyć mała. Niestety, w środku walało się mnóstwo puszek po piwie. Wkrótce trochę się zaroiło. Najpierw jakaś parka, potem głosy na sąsiednim zboczu. Wygarnęliśmy puszki z jaskini i pojechaliśmy znów na północ. Znowu wioski. W czasie krótkiej przerwy zachciało mi się dopompować koła. Tylne już w porządku, no to może jeszcze przednie... "Heh, gotowe". No to pora wyjąć pompkę... Wyszła razem z wentylem, który tym samym się urwał i trzeba było migiem zmieniać dętkę. W drogę. Pojechaliśmy do rezerwatu w Miedziance, zostawiliśmy rowery w krzakach i wspięliśmy się na szczyt. Tam spotkaliśmy parę. Jak się okazało, byli to ci sami, których spotkaliśmy w jaskini i trochę wcześniej na mostku przy zalewie. No i co? Byli wcześniej niż my.


Okolice Rezerwatu Milechowy. W centrum Brogowice (294 m n.p.m.). Widok ku SSW


Okolice Rezerwatu Milechowy. W centrum Góra Wesołowska (307 m n.p.m.). Na horyzoncie Pasmo Oblęborskie: po prawej Góra Siniewska (449 m n.p.m.), po lewej Góra Perzowa (395 m n.p.m.), przy lewej krawędzi zdjęcia Kuźnicka Góra (345 m n.p.m.). Widok ku NNE


Okolice Rezerwatu Milechowy. W centrum wieś Wesoła. Na horyzoncie Pasmo Oblęborskie: po prawej Góra Perzowa (395 m n.p.m.), po lewej Kuźnicka Góra (345 m n.p.m.). Widok ku N


Okolice Rezerwatu Milechowy


Rezerwat Milechowy w okolicy jaskini Milechowy


Rezerwat Milechowy w okolicy jaskini Milechowy


Rezerwat Milechowy w okolicy jaskini Milechowy


Rezerwat Milechowy. Jaskinia Milechowy


Rezerwat Milechowy. Jaskinia Milechowy


Rezerwat Milechowy. Jaskinia Milechowy


Rezerwat Milechowy. Wnętrze jaskini.


Rezerwat Milechowy. Wnętrze jaskini.


Rezerwat Milechowy. Wnętrze jaskini.


Rezerwat Milechowy. Wnętrze jaskini.


Wesoła. Przejazd przez linię kolejową nr 61 łączącą stacje Kielce i Fosowskie (w gminie Kolonowskie). Widok ku N


Zajączków. Linia kolejowa nr 61 między stacjami Kielce i Fosowskie (w gminie Kolonowskie). W tle po lewej Góra Dobrzeszowska (367 m n.p.m.) w okolicy Łopuszna. Po prawej Kuźnicka Góra (345 m n.p.m.). Przy prawej krawędzi zdjęcia Góra Perzowa (395 m n.p.m.). Widok ku N


Zajączków. Góra i Rezerwat Miedzianka (354 m n.p.m.). Widok ku SE


Widok z okolic góry i Rezerwatu Miedzianka


Góra i Rezerwat Miedzianka


Góra i Rezerwat Miedzianka. Widok na Grzęby Bolmińskie ku S


Góra i Rezerwat Miedzianka. Po prawej na horyzoncie Góra Dobrzeszowska (367 m n.p.m.). Widok ku NW


Góra i Rezerwat Miedzianka. Na horyzoncie Góra Dobrzeszowska (367 m n.p.m.). Widok ku NNW


Góra i Rezerwat Miedzianka.


Góra i Rezerwat Miedzianka.


Góra i Rezerwat Miedzianka.


Góra i Rezerwat Miedzianka.


Góra i Rezerwat Miedzianka.


Góra i Rezerwat Miedzianka.


Góra i Rezerwat Miedzianka.


Góra i Rezerwat Miedzianka. W centrum na horyzoncie Chęciny. Widok ku SE


Góra i Rezerwat Miedzianka. W centrum na horyzoncie Chęciny. Widok ku SE


Góra i Rezerwat Miedzianka. W centrum Zajączków. Na horyzoncie Góra Dobrzeszowska (367 m n.p.m.). Widok ku NNW


Góra i Rezerwat Miedzianka. Pola Zajączkowa. Po lewej Góra Milechowska (335 m n.p.m.). Widok ku SW


Góra i Rezerwat Miedzianka. Widok na Zajączków ku NW. Na horyzoncie po lewej Góry Przedborskie


Góra i Rezerwat Miedzianka. Na pierwszym planie po prawej Góra Wesołowska (307 m n.p.m.) oddzielająca Zajączków od Wesołej (skrytej za wzniesieniem). Na horyzoncie Góry Przedborskie. Widok ku NW


Góra i Rezerwat Miedzianka. Na pierwszym planie Zajączków (po lewej) i Bławatków (po prawej). Na horyzoncie Pasmo Oblęborskie: po lewej Kuźnicka Góra (345 m n.p.m.) i Góra Perzowa (395 m n.p.m.). Po prawej Góra Siniewska (449 m n.p.m.) i Barania Góra (426 m n.p.m.). Widok ku N


Góra i Rezerwat Miedzianka. Punkt Wysokościowy na Miedziance. W tle pobliska kopalnia. Widok ku NEE


Góra i Rezerwat Miedzianka. U stóp góry wieś Miedzianka. Na horyzoncie: po lewej Grzywy Korzeckowskie, po prawej Grząby Bolmińskie. Widok ku SSE


Góra i Rezerwat Miedzianka. Kopalnia Miedzianka. Na horyzoncie w centrum Pasmo Dymińskie. Widok ku E


Góra i Rezerwat Miedzianka. Kopalnia Miedzianka. Na horyzoncie w centrum Pasmo Dymińskie. Widok ku E


Góra i Rezerwat Miedzianka. Po lewej Grzęby Bolmińskie. W centrum na horyzoncie Czubatka (326 m n.p.m.). Widok ku SSW


Góra i Rezerwat Miedzianka. Pola Zajączkowa. W centrum Góra Milechowska (335 m n.p.m.). Widok ku SW


Góra i Rezerwat Miedzianka. Na horyzoncie po lewej kopalnia Miedzianka i Pasmo Zelejowskie; po prawej Pasmo Chęcińskie i same Chęciny z zamkiem. Przy prawej krawędzi Polichno i Podpolichno. Widok ku SE


Góra i Rezerwat Miedzianka. U stóp góry wieś Miedzianka. Na horyzoncie: po lewej Grzywy Korzeckowskie, po prawej Grząby Bolmińskie. Widok ku SSE


Góra i Rezerwat Miedzianka. Na horyzoncie po lewej Góry Przedborskie. Widok ku NWW


Góra i Rezerwat Miedzianka. Azuryt.


Góra i Rezerwat Miedzianka. Malachit.


Góra i Rezerwat Miedzianka.


Góra i Rezerwat Miedzianka.

Po górze pora na pobliską, już zamkniętą kopalnię. Była mała, to i mało czasu zabrała. Zostały tylko dwa baraki i koparka (niestety zamknięta). Zjazd z powrotem do wioski. Księgowy udał się z powrotem do sklepu, a mi przyszło słuchać miejscowego, gdzie to mamy pojechać, żeby dokądś trafić... Chociaż mieliśmy własny pomysł jak to załatwić. Wrócił Księgowy i również przeszedł instruktaż. Dookoła nas roiły się dzieci i co chwila spoglądały, to na licznik, to na coś innego. Staliśmy się mobilną atrakcją turystyczną. Z Miedzianki jechaliśmy do dawnej góry Ostrówka, która aktualnie była czynną kopalnią. Drogą jechali strażnicy, ale pozwolili zrobić zdjęcie. Potem znów trochę lasu i kolejna jaskinia: Piekło pod Skibami, zdecydowanie zabawniejsza i większa niż poprzednia. Nie starczyło czasu na Raj, więc wróciliśmy znów w szybkim tempie i z wiatrem w plecy.


Zajączków. Widok ku E


Zajączków. Widok ku NW


Zajączków


Zajączków. Widok ku SE


Zajączków


Wjazd do Miedzianki od strony Zajączkowa. Widok ku S


Podpolichno. Hutka zasilana wodami z kopalni. Widok ku SSE


Kopalnia Miedzianka. Widok ku E


Kopalnia Miedzianka. Widok ku NNE



Gałęzice (Nowiny). Widok ku E


Gałęzice (Nowiny). Widok ku NEE


Gałęzice (Nowiny). Widok ku NWW


Skiby N. Jaskinia P.


Skiby N. Przy jaskini P.


Skiby N. Jaskinia P.


Skiby N. Jaskinia P.


Skiby N. Jaskinia P.


Skiby N. Jaskinia P.


Skiby N. Jaskinia P.


Między Skibami i Gościńcem. Po lewej Hutka (286 m n.p.m.); po prawej góra Miedzianka (354 m n.p.m.). Widok ku NWW


Gościniec w pobliżu granicy z Polichnem. Widok ku N


Suszenie w bazie

Godzinowo:
10:40 Wyjazd
11:00-11:50 Małogoszcz
12:30 Nad zalewem
12:50 Telefon
13:16 Strumyczek
13:33 2000km
14:00-14:40 Jaskina
15:30 Dętka
16:00 Miedzianka + popas
16:30 Szczyt
17:00 Odnalezienie azurytu i malachitu
17:35 -18:00 Kopalnia
18:35 Ostrówka
19:15-19:55 Jaskinia 2
20:50 Bocheniec

Zaliczone gminy

- Piekoszów
Rower:Unibike Dane wycieczki: 56.23 km (0.00 km teren), czas: 03:44 h, avg:15.06 km/h, prędkość maks: 64.64 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Świętokrzyska III - Próby i Wyzwania

Czwartek, 1 maja 2008 | dodano: 04.05.2008Kategoria LSTR, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie

O 10 wyjazd. Postanowiliśmy pojechać przerwanym dnia poprzedniego szlakiem. Tak więc po ponownym zdobyciu Górki-Gdzie-Padł-Aparat, udaliśmy się bezpośrednio na południe i pod wiatr.  Najpierw dotarliśmy do miejscowości, gdzie w każdym oknie była naklejona Matka Boska. W KAŻDYM... Dodatkowo były tam dwa specyficzne domy: jeden niebieski, a drugi różowy oraz droga z pierwszeństwem, omijająca kościół tak, że z głównej wpadliśmy na zwyczajną, nie wiedząc o tym. Potem się cofnęliśmy parę metrów i po paru kilometrach widzieliśmy dwójkę bikerów, którzy skuwali łańcuch metodą znaną z Czerska. Niestety, nie mieliśmy narzędzi by im pomóc.


Bałagan w bazie


Bocheniec. Skały przy parkingu nad Wierną Rzeką przy DW 762. Widok ku NE


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice. Pola Gorgolewskie. Widok ku SSW


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice (pod lasem). Pola Gorgolewskie. W tle Pasmo Czubatki (najwyższa po lewej 326 m n.p.m.). Widok ku N


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice (pod lasem). Pola Gorgolewskie. W tle Pasmo Czubatki (najwyższa po lewej 326 m n.p.m.). W tle po prawej widoczne Grząby Bochenieckie. Widok ku N


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice (pod lasem). Pola Gorgolewskie. W tle Pasmo Czubatki (najwyższa po lewej 326 m n.p.m.). Widok ku N


Karsznice. Widok ku SSW


Karsznice. Widok ku SSW


Karsznice. Droga z Bocheńca. Widok ku NNE


Rembieszyce. Kościół Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku S


DW 728 między Rembieszycami i Lipnicą. Widok ku S

Udaliśmy się dalej. Na mapie biały gruby pasek, czyli jakaś lepsza droga. W rzeczywistości jechaliśmy przez las drogą, której dziur nie brakowało. Po wyjechaniu do wioski, poszukiwania sklepu. Sklepy były: pasze, materiały budowlane, motoryzacyjne, pasze i pasze... A coś do jedzenia? Żadnego spożywczaka nie spotkaliśmy, odkąd wyjechaliśmy z Bocheńca. Przynajmniej krajobrazy były super jak zwykle.


Lipnica. Rzeczka Lipnica, dopływ Białej Nidy. Widok ku W


Mnichów (Rudki). Stawy hodowlane. Widok ku S


Mnichów (Rudki). Tory linii kolejowej nr 8 z Krakowa do Warszawy. Widok ku S


Mnichów (Antolka). Widok ku SW


Droga z Mnichowa do Wólki Kawęckiej. Widok ku NE


Droga z Mnichowa do Wólki Kawęckiej. W tle po lewej widoczne wieże zamku w Chęcinach. Widok na Osową ku N


Droga z Mnichowa do Wólki Kawęckiej. W centrum w tle wieże zamku w Chęcinach. Widok na Osową ku NNE


Osowa (Smyków). Widok ku E


Osowa (Smyków). Widok ku S


Osowa (Smyków). Po prawej Wólka Kawęcka. Widok ku E


Mokrsko Górne. Widok ku SSE


Mokrsko Górne. Widok na Sobków ku NEE


Mokrsko Górne. Widok ku SW


Mokrsko Górne. Widok ku SEE


Mokrsko Górne

W końcu o 12:30 dotarliśmy do miejscowości Mokrsko, gdzie ostały się jeno mury zamku. I bocianie gniazdo. Godzinę później udaliśmy się do brodu przez Nidę. Most był parę kilometrów dalej, ale nie chciało się nam tam jechać. Rowery zanurzyły się prawie po całe koła, sakwy wytrzymały napór wody, a po przedostaniu się na drugi brzeg, wkrótce wyschły na słońcu, które już nieźle wtedy grzało.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym. Widok ku N


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Bród przez Nidę między Mokrskiem Górnym i Sobkowem. Widok ku NEE


Bród przez Nidę między Mokrskiem Górnym i Sobkowem.

O 14:15 byliśmy już Sobkowie. Poczta, policja, pasze i w końcu SKLEP!!! Tak dotarliśmy i mogliśmy urządzić popas. Właściciel użyczył noża, co znacznie pomogło bawić się z bułkami. Potem jazda na północ. Naprawdę niedaleko kolejny zameczek. Ściślej - dworek otoczony murem zwany „fortalicją” na który nie mieliśmy czasu i żal było za bilet zapłacić. Chwilę potem dotarliśmy do kamieniołomu, który opuściliśmy około 16.


Sobków. Przerwa na posiłek. Widok ku NE


Sobków. Przerwa na posiłek.


Fortalicja Sobków


Fortalicja Sobków. Widok ku W


Wyrobisko "Sobków". Wzniesienie po W stronie szosy. Widok ku NNW


Wyrobisko "Sobków". Widok ku N

Sam kamieniołom super. Trochę wspinaczki, trochę chodzenia, kilka skamieniałości i pozostałości torów. Parę jaszczurek i zając oraz głos jakiegoś psa z oddali. Na szczęście nie chodził po terenie. Rowery były nawet dobrze ukryte, z dala od oczu ludzi jadących drogą. Gdy skończyliśmy i chcieliśmy znów się wspiąć - Adamowi spadł kask;P zleciał na samo dno, podczas gdy my byliśmy już prawie na powierzchni. No cóż. Zszedł. Gdy już zostawiliśmy skały pod sobą, zaczęło się wypalanie oczu w słonecznym upale. Niestety, zaczęło się robić trochę chłodniej. Przez kolejne wioski ruszyliśmy w kierunku Chęcin, nad którymi lało.


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SEE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku W


Wyrobisko "Sobków". Widok ku E


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SE


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków". Widok ku NE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SEE


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SWW


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SSE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku NW


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków". Widok ku S


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SSE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku NE


Sokołów Górny. Widok ku SEE


Sokołów Górny. Na horyzoncie po prawej las między brzegami i Bizorędą. Widok ku NWW


Sokołów Górny. Widok ku SSW


Sokołów Górny. Widok ku NNE

Siedlce SW. Widok ku SW


Siedlce SW. Widok ku NWW


Siedlce SW. Widok ku N


Siedlce SW. Widok ku NNE


Siedlce SW. Na horyzoncie po prawej zamek w Chęcinach. Widok ku NW


Siedlce SW. Na horyzoncie po prawej zamek w Chęcinach. Widok ku NNW


Siedlce SW. Widok ku N


Siedlce SW


Siedlce SW


Siedlce SW. Widok ku NNE


Siedlce W. Widok na ruiny w Wolicy ku N


Siedlce W. Widok ku NNE


Siedlce W.


Siedlce W. Widok ku NNE


Wolica SE. Linia kolejowa nr 8 łącząca stacje Warszawy i Krakowa. Widok ku W


Wolica SE. Po lewej linia kolejowa nr 8 łącząca stacje Warszawy i Krakowa. Widok ku NEE

Po drodze jeszcze raz przeprawialiśmy się przez strumień, ale tym razem już po mostku Jedna z belek była przegryzioną przez bobry. Potem Starochęciny i podjazd, wpierw asfaltem od południa, na parking pod zamkiem, a potem później po ziemnym wjeździe. Dotarliśmy prawie do końca. Przeszkodziły tylko skały wystające z ziemi. Adam zdobył donżon, a mi przyszło pilnować rowerów. Już jedna wycieczka na wieżę wypadła mi w okresie gimnazjum, więc nie było większego sensu jeszcze raz tam wchodzić, mimo że bileter zachęca, iż wiele się zmieniło.


Bobrza na granicy gmin. Mostek między wsią Nida i Lipowica. Widok ku NNE


Bobrza. Po lewej łąki Lipowicy, po prawej Nidy. Widok ku NE


Bobrza na granicy gmin. Mostek między wsią Nida i Lipowica. Widok ku N


Bobrza. Po lewej łąki Nidy, po prawej Lipowicy. Widok ku W


Ruina w Lipowicy


Starochęciny. W centrum kościół Stanisława BiM. Widok ku NNW


Starochęciny. W centrum w tle Rzepka (357 m n.p.m). Widok ku NW


Wieża ciśnień przy granicy Starochęcin i Podzamcza. Widok ku W


Podzamcze. Widok na zamek w Chęcinach ku NNW


Podzamcze. Widok ku NNW


Podjazd z Podzamcza do Chęcin. Widok ku SSE


Podjazd z Podzamcza do Chęcin. Inskrypcja: "W tym miejscu 22∙VII∙1959 r. zginęli śmiercią tragiczną uczestnicy Międzynarodowego Rajdu Adriatyckiego -J∙P- Michał Nachorski Jan Lancer Członkowie Automobilklubu Śląskiego Cześć ich pamięci". Widok ku W


Podjazd z Podzamcza do Chęcin. Widok ku N


Zamek w Chęcinach. Widok ku NW


Zamek w Chęcinach. Widok ku W


Widok spod zamku na Chęciny ku N


Zamek w Chęcinach. Widok ku N


Zamek w Chęcinach.


Zamek w Chęcinach.


Widok spod zamku na Chęciny ku N

Zbliżała się burza. Zjechaliśmy do miasteczka i przekąsiliśmy małe co nieco. Ja gorącą zapiekankę, która trochę mnie sparzyła, a Księgowy frytki. Po wyjściu obserwowaliśmy niecodzienne zjawisko, gdy z jednego z kominów wydobywały się na ulicę potworne masy dymu. Była 19:16. Na godzinę 20:10 dotarliśmy do Bocheńca, gdzie zostaliśmy mile zaskoczeni. Mieliśmy CIEPŁĄ wodę. Wreszcie zawitała higiena.


Chęciny. Rynek. Widok ku SWW

Zaliczone gminy

- Jędrzejów
Rower:Unibike Dane wycieczki: 67.31 km (0.00 km teren), czas: 04:25 h, avg:15.24 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Świętokrzyska II - Dzień najdłuższy albo Odzyskana Nadzieja

Środa, 30 kwietnia 2008 | dodano: 04.05.2008Kategoria LSTR, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie

Obudziliśmy się około 7:40. Pierwsze co dało się we znaki to zimne stopy i grzejniki. W pokoju było chłodno. Po śniadaniu ruszyliśmy zostawiając „cioci” Janeczce informację na drzwiach, że wrócimy po 22. Ruszyliśmy w kierunku południowym, planując zdobyć dwa zamki na krańcu Adamowej mapy. Niestety, po ujechaniu 4km, około 9:30, przed super podjazdem na szutrze o około 30metrówej wysokości, padł aparat. Z kiepskimi myślami stwierdziliśmy, że taki wyjazd bez aparatu to z dupy jest i zaraz po zjechaniu w dół do jakiejś wioski, skręciliśmy na wschód, jadąc trochę przez lasy, trochę wioski, przekraczając Białą Nidę mostkiem i górkę, na której jedna z młodocianych bikerek chciała nas dogonić, ale jak przejechaliśmy, ustała i tylko się patrzyła. Długi zjazd w dół i w końcu po kilku kolejnych kilometrach wskoczyliśmy na główną i wróciliśmy do Kielc.


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice. Pola Gorgolewskie. Widok ku SWW


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice. Pola Gorgolewskie. Widok ku SW


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice. Pola Gorgolewskie. Widok ku SWW

9:30 Awaria aparatu i mój sprint po scyzoryk, którym jednak nie udało się dokonać napraw
10:53 Żerniki
11:30 Pod Chęcinami
12:30 Kielce przy Lidlu

Właśnie trochę się obkupiliśmy w Lidlu, i po krótkim popasie ruszyliśmy przez miasto. Później zatrzymaliśmy się w Media Markt, gdzie zakupiło się nowy aparat. Galeria uratowana - foty będą. Tu znów troszkę posilania. Wyjazd z Kielc od strony północno-wschodniej. Powoli zmierzamy w stronę Łysogór.


Kielce. Parking przy marketach na Radomskiej. W tle po lewej Łysogóry. Widok ku SEE


Kielce. Parking przy marketach na Radomskiej. W tle po lewej Łysogóry. Widok ku E


Kielce NE. Wschodnia. Widok ku NE


Między Kielcami NE i Wolą Kopcową. Widok ku SE


Między Kielcami NE i Wolą Kopcową. Widok ku SSE


Między Kielcami NE i Wolą Kopcową. Widok na Góry Masłowskie ku NE


Wola Kopcowa. Widok ku SEE


Masłów Pierwszy. Widok ku N


Masłów Pierwszy. Lotnisko Kielce Masłów. W tle Góry Masłowskie. Widok ku NE


Masłów Pierwszy. Lotnisko Kielce Masłów. W tle Góry Masłowskie. Widok ku NE


Mąchocice Kapitulne. Przełom Lubrzanki między Pasmem Masłowskim (za plecami) i Radostową (po lewej). Widok ku S


Mąchocice Kapitulne. Przełom Lubrzanki między Pasmem Masłowskim (po lewej) i Radostową (po prawej). Widok ku NNE


Ciekoty. Radostowa (451 m n.p.m.). Widok ku S


Ciekoty. Łysica (613 m n.p.m.). Widok ku SSE


Wilków SW. Widok ku E

O 15:30 znaleźliśmy ruiny szkoły. Jak wiadomo, w wyprawie brała udział dwójka zagorzałych eksploratorów, więc i tu się zatrzymaliśmy na jakąś godzinę. A muszę przyznać, że to co tam znaleźliśmy, przekraczało nasz wyobrażenie.


Wilków. Opuszczona szkoła, której budynek wkrótce przestał istnieć













O 16:45 dojechaliśmy do Świętego Krzyża. Widok w dół jak w Szwajcarii. Księgowy kupił pamiątkę. We mnie zniknęła część napoju. Po zakupie biletu zaczęło się podejście na Łysicę. Po drodze spotkaliśmy miejscowego miłośnika spacerów górskich i razem zdobyliśmy szczyt. Potem wspólnie przebyliśmy odcinek do Kakonina po drugiej stronie grzbietu, gdzie pożegnaliśmy tymczasowego towarzysza.


Wjazd do Świętej Katarzyny od strony Wilkowa. W tle Łysica (613 m n.p.m.). Widok ku SSE


Święta Katarzyna. Zespół klasztorny sióstr Benedyktynek. Widok ku NNE


Święta Katarzyna. Początek wejścia na Łysicę. Widok ku NNW


Źródło św. Franciszka


Kapliczka św. Franciszka. Widok ku S


Gołoborza pod Łysicą


Gołoborza pod Łysicą


Łysica (613 m n.p.m.)


Przełęcz św. Mikołaj (535 m n.p.m.)


Kakonin. W tle Pasmo Orłowińskie. Widok ku SSE

Była 19:25. Szybkie z-wiatrem-pędzenie. W połowie drogi tym razem to na mnie powędrowała kamizelka, a Księgowy miał plecak z żółtą osłoną. Potem popas na jakimś placyku, trochę kręcenia i o 22:20 byliśmy już na węźle w Chęcinach, a o 22:50 znów z powrotem w Bocheńcu. Tak minął dzień i noc, dzień drugi wyprawy.


SW kraniec Kakonina. Widok ku NE


Zjazd z Kakonina do Porąbki. Widok ku SSW


Zjazd z Kakonina do Porąbki. Widok na Łysogóry ku N


Górno. DK74. Widok ku SSE


Z powrotem w Bocheńcu

Zaliczone gminy

- Sobków
- Masłów
- Bodzentyn
- Bieliny
- Górno
- Daleszyce
- Morawica
Rower:Unibike Dane wycieczki: 141.21 km (0.00 km teren), czas: 08:00 h, avg:17.65 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Świętokrzyska I - Dzień zwany wyjazdem

Wtorek, 29 kwietnia 2008 | dodano: 04.05.2008Kategoria LSTR, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie


No więc tak. Pojechało się dość wcześnie rano z zamiarem zajrzenia na uczelnię, ale po namyśle naszedł wniosek, że tak naprawdę ze wszystkim się nie uda wyrobić i nie ma sensu tam zmierzać. W okolicach tyłów Cytadeli naszły mnie myśli, że może jest jakiś wcześniejszy pociąg. Nadzieją było to, by Księgowy jeszcze nie pojechał na uczelnie i jeszcze mógł sprawdzić rozkład jazdy na kompie. SMS do niego został wysłany przed jego planowanym wyjazdem z domu. W odpowiedzi przyszło: „spotykamy się przy wschodnim jak najszybciej ok? To może dorwiemy wcześniejszy ok? Gazu!”. No i poszło.

Odjazd mieliśmy o 11:00. Księgowy dojechał na czas (wspólny kurs na Targową, gdzie minęło może z kilka minut i nastąpiło zakończenie tamtego, krótkiego etapu jazd rowerowych). Jeszcze było około pół godziny zapasu. Niestety... Staliśmy już na peronie, a tu nadano komunikat, że pociąg odjeżdża z sąsiedniego peronu. Poniosło mnie, by się upewnić i niestety okazało się że tak. Trzeba było ze wszystkim się przenieść. W końcu udało nam się wrzucić wszystko do przedziału i czekaliśmy na odjazd. Pociąg ruszył... Po czym zatrzymał się.. A potem zaczął cofać... Z peronu, na którym staliśmy na początku, dołączane były dodatkowe wagony.


Dalej już bez problemu, a godzinowo było to tak:
11:00 Dworzec Wschodni
11:17 Dworzec Zachodni
12:25 Warka
14:35 Kielce

W przedziale byliśmy tylko my i jacyś ludzie za ścianką. Przedział wkrótce zamienił się w "przytulny" pokój z naklejoną mapą i podłogą zamiast łóżek. Gdzieś tam też chyba poszło lusterko Księgowego. W samych Kielcach najpierw trochę pokrążyliśmy w okolicach centrum/starego miasta i znaleźliśmy to, czego pragnęły nasze żołądki: jadłodajnię, gdzie było nawet tanio i smacznie. Pyszne były tamte naleśniki. Popas 15:20-15:40

Potem próby wyjazdu z ominięciem głównej. Najpierw koło stadionu, potem do granicy z lasem, czego na szczegółowej mapie Kielc już nie było. W końcu zaczęła się ścieżka przez las... Asfaltowa. Odcinek szybki, leśny, w końcówce przechodził w szuter, a mimo to pędziliśmy my i jakiś inny biker. Dotarliśmy do jakiejś bocznej, biegnącej w pobliżu głównej, którą omijaliśmy. Jakiś kolejny biker (na wyposażeniu Deorki LX i XT) nas pokierował mniej więcej i poinformował o kawałku remontowanej nawierzchni, którą mogliśmy spokojnie pojechać.

Dalsza droga to wyczynowy przejazd z pełnym wyposażeniem przez lasy, górki itp... wyjechaliśmy z lasu w pobliżu jakichś crosowców i dotarliśmy do głównej. Potem za mostkiem i podjazdem skręciliśmy do Sitkówki, gdzie po nakierowaniu przez miejscowych zaopatrzyliśmy się w lokalnym markecie. Była 17:30. Potem czekał nas podjazd i ujrzeliśmy Chęciny. Było zbyt późno, więc ruszyliśmy bezpośrednio do bazy. Z wiatrem ok. 30 km/h, max 61. Dotarliśmy na 19:00 do Bocheńca. Po przygotowaniu miejsca, zasnęliśmy około północy.


Kielce. Okolice Stadionu Leśnego

Zaliczone gminy

- Kielce
- Sitkówka-Nowiny
- Chęciny
- Małogoszcz
Rower:Unibike Dane wycieczki: 62.70 km (0.00 km teren), czas: 03:45 h, avg:16.72 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)