Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:191.30 km (w terenie 9.00 km; 4.70%)
Czas w ruchu:12:46
Średnia prędkość:14.98 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:38.26 km i 2h 33m
Więcej statystyk

Nad Wisłą

Środa, 25 marca 2015 | dodano: 25.03.2015Kategoria 3-4 Osoby, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią, Z rodziną

Popołudniowa przejażdżka w 3 osoby, po wale i przez lasy. Powrót przez Zdziarkę i wąwozy. Ciepło i dużo słońca. Leśne drogi wyjątkowo dobrze przejezdne. Sporo drzew wycięto, głównie w rejonie wąwozów. W domu początek opracowania spisu wypraw i wielkie przemeblowanie, z którego wyrwaliśmy się na tę przejażdżkę. Oto kilka zdjęć:


Na kępie. Dawna ostroga rzeczna. Widok ku S


Po drugiej stronie Wisły. Widok ku SE


Na kępie. Dawna ostroga rzeczna. Widok ku N


Na kępie.


Na kępie. Pale, utrzymujące ostrogę w miejscu, wbite po jej W stronie


Kępa i odnóżka Wisły, widziane z wału w pobliżu granicy wsi, ku S


Kępa i odnóżka Wisły, widziane z wału w pobliżu granicy wsi, ku S


Widok z wału w pobliżu dojazdu do głównej drogi w Wilkówcu ku NNE


Widok z wału w pobliżu dojazdu do głównej drogi w Wilkówcu ku NNE


Po lewej barierka przy dojeździe głównej drogi w Wilkówcu. W centrum widoczna ambona na załamaniu przebiegu wału, ongiś będąca waypointem. Widok z wału ku W


Nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku SE


Nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku S


Nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku SE


W lesie nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku N


W lesie nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku W


Zdziarka SE. Po lewej ostatnie zabudowania wsi. Widok ku E


Zdziarka E. Widok ze skrzyżowania z kapliczką ku N


Zdziarka E. Widok ze skrzyżowania z kapliczką ku NE


W pobliżu granicy między Zdziarką i Wilkówcem. Wieże bazyliki w Czerwińsku nad Wisłą, widziane ku W


Wjazd do wąwozu. Widok ku S


Wilkówiec. Wąwozy kończący się przy ostatnich zabudowaniach wsi w dolinie. Widok ku SSE


Ruiny domu przy zakrętach, na granicy Wychódźca i Wilkówca. Widok ku E
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 10.00 km (9.00 km teren), czas: 00:58 h, avg:10.34 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

W dzień zaćmienia

Piątek, 20 marca 2015 | dodano: 20.03.2015Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, 2 Osoby, Z Kasią, Warszawa

Nad Wisłę i z powrotem. (Nordcapp) (5:55)


DW 565. W drodze nad Wisłę. Widok ku SSE


DW 565. Nieczynna przeprawa promowa. Widok ku SSE


Zaćmienie słońca 

Po południu i wieczorem, z Kasią rundka na Veturilo - z okolic Dw. Wileńskiego na Krakowskie Przedmieście, przy wykorzystaniu najbliższych mostów. Trochę chłodno. W międzyczasie odwiedziny na wydziale.


Starówka widziana z Mostu Świętokrzyskiego ku NW
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 7.84 km (0.00 km teren), czas: 00:40 h, avg:11.76 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawka na Roztocze - epilog

Niedziela, 15 marca 2015 | dodano: 17.03.2015Kategoria Podróżerowerowe.info, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2015 Roztocze

2015.03.13 - 15 Wyprawka na Roztocze - cała trasa


Tego dnia pobudka nastąpiła dość wcześnie, ale sporo czasu zeszło jeszcze na odpoczywaniu. Śniadanie podgrzane, powrót do pokoju. Przygotowania do odjazdu trochę trwały. W większości, wraz ze mną, opuściliśmy chatkę około 9:30. Przez kilka kilometrów jechaliśmy w trzy osoby, ale pod koniec lasu, tuż za wsią Lipowiec, moje i ich drogi się rozeszły. Kurs ku W.


Lipowiec. S kraniec wsi. Nocleg na wyprawce. Widok ku W

1.5 km turlania się błotnisko-piaszczystą drogą w kierunku Trzęsin. Już asfaltem - przejazd mostem na Gorajce, obok kościóła w Trzęsinach, podjazd do Pulczynowa. Aparat powędrował na szyję, bo zmęczyło mnie zatrzymywanie się tylko po to, by zrobić zdjęcie. Boczna ta trasa doprowadziła do Sokołówki i wnet udało mi się wjechać do Frampola.


Rzeka Gorajka w pobliżu granicy wsi Czarnystok i Trzęsiny. Widok ku S


Rzeka Gorajka w pobliżu granicy wsi Czarnystok i Trzęsiny. W tle wzgórza ponad Zastawiem (po prawej) i Smoryniem (po lewej). Widok ku N


Droga do Trzęsin. Widok ku NWW


Trzęsiny. Przedwojenny kościół (pierwotnie cerkiew) pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NEE


Zjazd z Pulczynowa do Trzęsin. W tle wzgórza z polami Lipowca (7 km). Widok ku SE


Frampol. Tkacka 1 i 3. Widok ku NEE

Gnał mnie wiatr ze wschodu, wspomagała większa ilością zjazdów niż podjazdów. Tuż po 11 w Dzwoli. Z DK 74 na północ w Krzemieniu. W Branwece-Kolonii "skrót" terenową dróżką w pobliżu rzeczki. Na szczęście po 300 metrach powrót na asfalt.


DK 74 za Frampolem w NW terenie wsi Kocudza Trzecia, przysiółka Celniki. Widok ku NW


Dzwola. Przedwojenny kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Widok ku SSW


DK 74 na łuku między Dzwolą i Krzemieniem Pierwszym. Na szczęście nie tędy biegła tras. Tylko test zoomu w aparacie. Widoczne zabudowania w Branewce-Kolonii (2km). Widok ku NNW


Bez zoomu w Branewce-Kolonii. Drzewa po lewej nad rzeczką Branwią. Widok ku NNE


Branew-Kolonia przy granicy z Branewką (pola drogą). Nad rzeczką Branew. Widok ku NE


Branew w Branwi Szlacheckiej (za plecami Branewka). Widok ku NE


Pozostałości młyna wodnego we wsi Branew Szlachecka. Widok ku W

O 12:30 postój przed Godziszowem. Baterie dostarczone z aparatem się wyczerpały. Starczyły na około 300 zdjęć. Trasa jeszcze nie zakończona, a jeszcze by się kilka przydało. Podgrzewanie przez kilka minut, coś tam dało, choć niewiele. Za Godziszowem podjazd, długi zjazd i po godzinie od postoju, oto już w Janów Lubelski. Przez cały wyjazd, często i gęsto rzucały się w oczy leżące w rowach śmieci. Szacunkowo - przynajmniej przez połowę asfaltowych odcinków.


Centrum Godziszowa. U dołu barierki mostku na Białce. Od lewej: szary UG, niski sklep oraz sześcienny budynek mieszczący pocztę, policję i bibliotekę. Na wzniesieniu kościół pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Widok ku W


W pół drogi między Godziszowem i Ratajem Ordynackim. Widok ku SW

Koniec jazdy w aucie na parkingu. Razem, po zakupach, kurs przez Batorz, Bychawę, Lublin, Lubartów, Stoczek Łukowski do Mińska Mazowieckiego. Przed Dębe Wielkie utworzył się spory korek, więc zjazd w kierunku Pustelnika. Trasa przez las, wąska, dziurawa i ciężka, pokonywana w nocy. Jeszcze przed zmrokiem, na jednym z wiejskich odcinków prze Mińskiem, ukazało się auto i sarna przez niego potrąconą, która siedziała w kucki, z krwawym śladem tuż za nią. Prawdopodobnie wciąż żywa, a kierowca, wystawiwszy trójkąt ostrzegawczy, oczekiwał na weterynarza + stosowne inne służby.


Janów Lubelski. Zamoyskiego jako DK 74. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NW


DW 835. Lublin. Widok na Abramowice ku W

Sen, a nazajutrz do domu, uprzednio odwiedzając Księgowego w pracy. We wtorek z rana, wciąż odczuwalne były efekty długiego niejeżdżenia. Później doprowadzenie do normy żółtego Wheelera (lekkie centrowanie koła, regulacja i montaż przerzutki z transplantacją kółek wózka z deore do alivio) i ostateczna zmiana siodełka w Nordcappie.


Widok na Henrysin ku E

Zaliczone gminy

- Dzwola
- Godziszów
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 51.25 km (0.00 km teren), czas: 03:06 h, avg:16.53 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawka na Roztocze

Sobota, 14 marca 2015 | dodano: 17.03.2015Kategoria 5-10 Osób, Z Kasią, Wyprawy po Polsce, Podróżerowerowe.info, 2015 Roztocze, Gminy

Udało mi się wyspać, jak rzadko kiedy. Chyba wszyscy byli już na nogach. Oglądaliśmy zdjęcia z tutejszych regionów, dopóki nie nadeszła godzina wyjazdu. Zebraliśmy się tuż po 12.


Przygotowania do drogi

Ruszyliśmy na południe. Przy urzędzie gminy w Tereszpolu, skręciliśmy na wschód, w dość terenowy, nieco błotnisty podjazd. Dało radę jechać, choć niespecjalnie szybko. Deszcz padał słabszy, zmęczenie było mniejsze. Gdy z Kasią udało się dotrzeć do najwyższego miejsca, ledwo już dało radę zobaczyć resztę na zjeździe. Droga w pewnym miejscu (jeszcze na podjeździe) wyłożona została asfaltem, choć było to dawno temu, sądząc po ziejących dziurach.


Zjazd z wzgórza do Szozd przy LHS. Widok ku NEE


Zjazd do Szozd. Jeszcze można zawrócić

Spotkać ze wszystkimi udało się przy przejeździe kolejowym, akurat gdy pociąg zwolnił przejazd. Zaraz za nim kolejny podjazd, tym razem w całości asfaltowy. Zjazd jak poprzednio - dziurawy, tyle tylko, że trochę lepszy, bardziej zadbany. Za Sochami wjechaliśmy w Roztoczański Park Narodowy i przy jeziorze Echo skręciliśmy w prawo, na szutrowo-błotnisty, dłuższy odcinek leśny. Minęliśmy tory kolejowe i kilka "ekspozycji" takich jak wiklinowe "grzyby", masa pieńków, czy koronkowy znak wjazdu w teren zabudowany (choć nadal w lesie).


Z Szozd do Soch. Widok ku NE


W pół drogi między zabudową wsi Sochy, a Stawami Echo. Wjazd do Roztoczańskiego Parku Narodowego. Widok ku NE


Roztoczański Park Narodowy. W pół drogi między zabudową wsi Sochy, a Stawami Echo. Widok ku NE


Roztoczański Park Narodowy  Trasa między Stawami Echo i Florianką, bliżej pierwszego z tych miejsc. Widok ku S

Pod koniec lasu nasze tempo oddaliło nas od reszty, będąc nieco z tyłu. Było to przy wjeździe do Florianki. Ponownie udało się połączyć pod daszkiem na początku Górecka Starego. Tam przerwa posiłkowo-herbaciana w miejscu do tego wyznaczonym. Po odpoczynku, przejechaliśmy opadającą drogą do Górecka Kościelnego, z pięknym, krótkim podjazdem przy rzece Szum. Skręciliśmy koło kościoła i odwiedziliśmy kilkanaście dębów, w tym takie z wielkimi dziurami w środku. Po sesji fotograficznej podążyliśmy dalej na południe, drogą dość dziurawą.


Roztoczański Park Narodowy. Izba Leśna we Floriance. Widok ku E


Roztoczański Park Narodowy przy granicy powiatów. Droga za Florianką, prowadząca do Górecka Starego. Widok ku SE


Górecko Kościelne. Przedwojenna kapliczka Pod Dębami. Widok ku SW


Górecko Kościelne. Przedwojenna kapliczka pw. św. Stanisława Biskupa - "na wodzie". Widok ku W


Górecko Kościelne. Rowery pod wiekowym dębem. Widok ku W

Moje samotne odbicie na DW 853 i przejazd przez most nad rzeką. Okazało się, że jednak nie tylko ja, choć większość została przy skrzyżowaniu. Oczekiwanie na Kasię w pobliżu cmentarza partyzanckiego, skąd razem jeszcze kawałek na zachód, zawracając przy niewielkim strumieniu. Z wolna jazda do Józefowa, zmagając się z rozwlekłymi podjazdami. Przy wjeździe czekał na nas Mirek, który odeskortował nas do Zwierzyńca.


DW 853. Między Aleksandrowem i Józefowem. Zapora na rzece Szum. Widok ku N


DW 853. Między Aleksandrowem i Józefowem. Cmentarz partyzancki. Widok ku N


DW 853. Józefów. Staw wędkarski na Niepryszce. Przy niej, w 2011r. powstał zalew rekreacyjny w piaskowym wyrobisku. Widok ku NE

Przez kolejne 15 kilometrów jechaliśmy z 1-2 postojami, w tym jeden w pobliżu wieży ciśnień, niezbyt odległej od drogi. Było tam kilka podjazdów i zjazdów, sporo łat nawierzchni. W miasteczku przejechaliśmy przy "kościele na wodzie" i wnet dotarliśmy do "Telimeny". Nie spóźniliśmy się, aż tak bardzo. Posiłki dopiero docierały, gdy mi i Kasi przyszło zamówić dla siebie. Niestety nie było wszystkiego co w menu. Trochę udało się podjeść, a następnie, o zmroku, ruszyć (chyba ja i Kasia nieco wcześniej niż grupa, bo nasze tempo było słabe, a noc tuż tuż). Na plecy kamizelki i start. Przy wyjeździe ze Zwierzyńca dogonił nas M.. Zrobiło się jeden postój na herbatę blisko końca podjazdu. Zjechaliśmy, skręciliśmy i wnet znów się wygrzaliśmy. Spać poszliśmy o godzinie mniej więcej tej samej, co dnia poprzedniego.


DW 849. Wieża ciśnień w Józefowie Roztoczańskim. Widok ku NW


Zwierzyniec. Kościół pw. św. Jana Nepomucena z XVIII w. Widok z Wachniewskiej ku SSE


Zwierzyniec. Zamojska 8. Maszynownia wyprawkowa w trakcie posiłku

Zaliczone gminy

- Tereszpol
- Zwierzyniec
- Aleksandrów
- Józefów
- Krasnobród
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 64.90 km (0.00 km teren), czas: 04:01 h, avg:16.16 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawka na Roztocze - prolog

Piątek, 13 marca 2015 | dodano: 17.03.2015Kategoria 2 Osoby, Podróżerowerowe.info, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2015 Roztocze


Przed wyjazdem na wyprawkę rowery wciąż były nieprzygotowane. Rower Kasi z grubsza poskładany jeszcze jesienią. W piątek przybył nowy aparat. Poprzedni, tani kompakt wyłączał się z powodu przegrzewania. Najwidoczniej wyprawa po Ziemi Lubuskiej mu nie posłużyła. W poniedziałek/wtorek wraz z bratem sporządziliśmy (bardziej brat niż ja) centrownicę według projektu z forum. W środę wieczorem w naprawie były 4 koła. 2 były w porządku, jedno miało niewielki bicie boczne, a kolejne boczne oraz pionowe w dwóch miejscach. To akurat udało się doprowadzić do stanu w miarę optymalnego. Na upartego można by w nim coś poprawić, ale to już niewielkie zmiany.

W czwartek rano montowanie koła. Regulacja przerzutki. Dokręcanie śrubki. Gotowe. Pierwotnie miał być start ruszyć po południu, ale odwlekł się na godzinę późniejszą. Bagaż spakowany w 3 sakwy. Wyjazd już w nocy i nocowanie pod Warszawą kilka godzin. W dalszą podróż wyjazd około 1 w nocy. Z początku trochę "zwiedzania" Wawra i Wesołej z poziomu auta, zaliczając kilka nieprzyjemnych dróg. Wydostawszy się na 17, rozpoczęła się jazda w kierunku południowym. Raz widać było prawdopodobnie sarnie zwłoki rozwleczone przez kilkaset metrów.

Kilkanaście/dziesiąt minut przerwy przed Rykami. Krótki postój w okolicy Puław, przejazd nową trasą w Lublinie. Przed świtem przerwa na parkingu przy stacji benzynowej koło Niedrzwicy. Podczas ruszania, zaczynało z wolna robić się jasno. Pochmurny poranek zastał nas przed Kraśnikiem. Kolejna przerwa na sen przed Janowem Lubelskim, na parkingu samochodowym tuż przy granicy gmin. Krótki. W zasadzie bez większych przerw przejechało się przez Ulanów do Kuryłówki, gdzie się stop. Wyładowanie rowerów. Wtedy okazało się, że jeszcze nie została wyregulowana śrubka hamulca (z braku śrubokrętu, rolę pełnił tę dowód osobisty) oraz nie zmienione zostało mojego siodełko, uszkodzonego przy poprzedniej wyprawce.


Mostek w Kuryłówce na rzeczce Złotej, w pobliżu kościoła pw. św. Józefa. Widok ku E

Rowerami na południe do Sieniawy. Wiatr z grubsza zachodni lub północny. Raczej nie przeszkadzał, choć droga nie zawsze biegła zgodnie z jego kierunkiem. Prawie cały czas padał deszcz. Odechciewało się zaczynać ten przejazd. Na pierwszy postój padło zatrzymać się po około 6 kilometrach na przystanku. Było zimno, więc wnet dalej. Asfalt niepierwszej świeżości, nie zachęcał.

Przy 15 kilometrze postój się na herbatę, na jakimś przystanku w polach. W Sieniawie wyjazd na główną trasę, kierując się w kierunku mostu. Uprzednio udało mi się przeciąć swoją starą trasę w okolicy ratusza. Po drugiej stronie Sanu znów przerwa na przystanku. Ten okazał się zdobiony w dość ładne malunki. Chciało się coś przekąsić, ale okazało się, że jedzenie zostało w  samochodzie. Tylko herbata pomagała.


Ratusz w Sieniawie. Widok ku SE


DW835. Między Sieniawą i Ubieszynem. Pałac w Leżachowie (współczesny). Widok ku SE


Przystanek za szkołą w Ubieszynie. Widok ku NW

Dalej chodnikiem. Przy DK 77 na ścieżce rowerowej (chodnikowej). Na asfalt wjazd dopiero za Wisłoką, po przejechaniu mostu w Tryńczy, który bardzo przypomina most niebieski w NDM. 1,5 km dalej skręt na zachód, w drogę lokalną. Początkowo droga była jeszcze w miarę płaska, ale wkrótce napotkało się pierwsze poważne podjazdy tego dnia.


Most nad Wisłoką w Tryńczy. Widok ku NW

Z dużego wzniesienia zjazd do Grodziska Dolnego, skręcając w pierwszą uliczkę, która wyprowadziła nas koło urzędu gminy. Przerwa na herbatę i test powiększenia w aparacie. Przez kolejne 3 kilometry droga trzymała się rzeki Leszczynki. Wydawało się, że będzie płasko, ale i tu było kilka podjazdów. Krótka herbata w Grodzisku Górnym na przystanku przy rozjeździe. Tam w prawo, ku ostatnim podjazdom.

Było ich w sumie około 6 kilometrów, które ciągnęły się niesamowicie długo. Tak to jest jak się od dawna nie jeździ i trafia na paskudną pogodę. Podjazdy męczyły, a zjazdy ziębiły. Dodatkowo pojawiła się potrzeba napełnienia żołądków, ale kolejny sklep dopiero w mieście. Przemęczenie przez las, Giedlarową, przy obwodnicy Leżajska i zjazd do centrum miasta. Przerwa w pierwszym sklepie, gdzie przyszłą pora na zakupy, posiłek i dogrzewanie. W mieście spora ilość chasydów. Jak się okazuję, dnia ubiegłego był dzień ich pielgrzymki na grób cadyka Elimelecha Weisbluma.


Rynek w Leżajsku. Po prawej kościół pw. Pana Jezusa Miłosiernego. Widok ku NE

Po opuszczeniu ciepłego budynku, momentalnie nas zmroziło. Było gorzej niż z rana. Rozgrzać udało się może 2-3 kilometry dalej, a i tak było gorzej, niż przed wstąpieniem do sklepu. Przejazd przez Stare Miasto, most na Sanie, a tuż za nim wjazd nad niekompletny rodzaj ścieżki rowerowej lub drogi dojazdowej do pól. Z radością powitało się auto, gdzie powoli udało się rozgrzać, uprzednio pakując rowery do środka. Wcześniej chciało mi się zrobić jeszcze jedna pętle na północ od tego miejsca, ale okoliczności, oraz nieprzyjemne uczucie w gardle wyperswadowały mi, by trzymać się planu minimum.


Stare Miasto pod Leżajskiem. Dawna cerkiew greckokatolicka z XIX w. Aktualnie kościół pw. św. Boboli. Widok ku E  


DW 877 między Starym Miastem i Kuryłówką. San widziany ku NE


DW 877 między Starym Miastem i Kuryłówką. Postój nad Sanem. Widok ku W


Kuryłówka. Młyn nad rzeką Złotą. Widok ku SE.

Już autem jazda do Tarnogrodu przez Jastrzębiec (tragiczny asfalt pod koniec). Walcząc ze snem (a była to trudna, bliska klęski walka), przejazd przez Biłgoraj, gdzie skręt na Zwierzyniec. O mało, a zostałby przegapiony skrętu na Lipowiec, ale obyło się bez zawracania. Na miejsce udało się trafić od razu, dostrzegając tak kapliczkę, jak i odblaskową kamizelkę M., który przybył około pół godziny przed nami.


Pieróg biłgorajski

Na miejscu z wolna przybywali kolejni wyprawkowicze, wraz z nami w maksymalnej liczbie 9 osób i 8 rowerów. Najciekawiej wyglądały ręce Tr., przez rękawiczki zafarbowane na kolor granatowy. Być może miały w ten sposób, częściowo nawiązywać do barwy nalewki z aronii, malin i czarnej porzeczki, która pojawiła tego wieczoru, wraz z przybyciem gospodarza. Sama nalewka prawdopodobnie pomogła też mi na gardło, które pod koniec rowerowej trasy, nie najlepsze sprawiało wrażenie. Była też okazja skosztować pieroga biłgorajskiego. Sen dopadł nas wcześniej niż resztę, choć później niż mi się wydawało, sądząc po naszym zmęczeniu i niewyspaniu.

Zaliczone gminy

- Kuryłówka
- Tryńcza
- Grodzisko Dolne
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 57.31 km (0.00 km teren), czas: 04:01 h, avg:14.27 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)