Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

2011 Powiśle Gdańskie

Dystans całkowity:717.00 km (w terenie 20.50 km; 2.86%)
Czas w ruchu:45:00
Średnia prędkość:15.93 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:179.25 km i 11h 15m
Więcej statystyk

Do Trójmiasta i z powrotem IV - Deszcz grunwaldzki

Piątek, 13 maja 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2011 Powiśle Gdańskie

2011.05.10 - 13 Do Trójmiasta i z powrotem - cała trasa


Pobudka o 4:30. Sen był ciężki, gdyż do namiotu dostała się woda. Zabrakło jednak przygotowania na deszcz, w czym nie pomógł brak stelaża. Śpiwór mi zamókł i zrobiło się bardzo niemiło. Mimo to, z trudem się przeleżało i przedrzemało jak najdłużej, mając nadzieję, że opad się zmniejszy, a mnie przestanie boleć głowa. Nic takiego nie nastąpiło. Na moment tylko przestało padać, co wystarczyło mi, żeby móc się spakować i ruszyć o 7:30.


DW 537 między Frygnowem i Stębarkiem. Widok ku E


Stębark. Widok na Pola Grunwaldu ku SSW


Stębark. Widok na Pola Grunwaldu ku SW

Z wolna przejechało się do Stębarku, gdzie nastąpił skręt na Łodwigowo. Przejazd przez Pola Grunwaldu, co było moją intencją podczas zjazdu z DK 7. Silny, boczny wiatr utrudniał mi przejazd, ale przynajmniej nie wiał w twarz. Deszcz z wolna się uspokajał, ale pochmurna pogoda utrzymywała się przez kolejne pół dnia. Okolica była przyjemna, bardzo zielona. Tereny słabo zaludnione, zabudowa skupiona w niewielkich wioskach, które otaczały rozległe pola. Krajobraz dość urozmaicony - niewielki pagórki, teren bardzo falisty. Raz zwróciło moją uwagę wyrobisko, a raz niezapominajki w zagajniku.


Niezapominajka


Lipówka E. Widok ku SE


Między Gołębiewem i Wilamowem. Dolina Sławki. Widok ku SW


Wilamowo. Widok ku SEE

O 10:40 udało się dowlec do Działdowa. Skręt i przejazd całą ul. Jagieły do Placu Mickiewicza. Po drugiej stronie od wylotu ulicy znajdowała się pizzeria, gdzie dobrze było wstąpić. Zamówiona została wielka pizze, którą z ledwością udało mi się dokończyć. Przeczekało się przy okazji jedną falę deszczu, a podczas opuszczani miejscowość zaatakowała druga. O 11:30 wyjazd na Działdowo ulicą Młyńska. Tuż za Wkrą skręt w lewo. Za granicą województw tak mnie zmachało, że pod górkę trzeba było podchodzi pieszo. W okolicach Lipowca Kościelnego zaczęło się rozjaśniać. Od okolic Rochni, gdzie skręcało się ku SW, słońce wyraźnie wychodziło już zza chmur, choć nadal widoczne były masywne cumulusy z deszczem, które na szczęście omijały moją pozycję.


Działdowo. DW 545. Widok ku SE


Działdowo. Interaktywne Muzeum Państwa Krzyżackiego. Widok ku SEE


Przerwa na obiadokolację


Działdowo. Pozostałości zamku krzyżackiego. Widok ku SWW


Lipowiec Kościelny. DW 563. Kościół pw. św. Mikołaja. Widok ku SEE


Lipowiec Kościelny. Widok ku N


Lipowiec Kościelny. Widok ku E


Droga z Lipowca Kościelnego do Niegocina. Widok ku S


Niegocin. Wiatrak z XIX w. Widok ku SWW


Luszewo. Droga do Radzanowa. Widok ku SW


Luszewo. Droga do Radzanowa. Widok ku SE

Teren opadał dość intensywnie, jak na te okolice, w kierunku Radzanowa. W samym Radzanowie dojazd do kościoła, po czym nawrót do drogi na Raciąż. Zaatakował mnie też wtedy ostatni, nagły i szybki deszcz. Dalej jechało się już w słońcu. Było lepiej, raźniej i przyjemniej. O 17 przejazd przez Raciąż, ulicą Wolności, z i pod kościół. Potem ul. Błonie dojazd do Warszawskiej i kurs do Mystkowa. W Lutomierzynie skręt w prawo, a po kilometrze znów w prawo, już na Mystkowo. O 18:15 skręt w Baboszewie na południe. Przez Nacpolsk przejazd o 19:30. Stamtąd przez Sobanice, Radzikowo, Wilkowuje, Chociszewo. W domu dokładnie o zmroku.


Radzanów. Most na Wkrze. W tle kościół pw. św. Franciszka z Asyżu. Widok ku NWW


Radzanów. W tle kościół pw. św. Franciszka z Asyżu. Widok ku NWW


Radzanów. W tle kościół pw. św. Franciszka z Asyżu. Widok ku NWW


Radzanów. Po prawej synagoga. Widok ku SW


Widok na Radzanów ku N


Gradzanowo Kościelne. Kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Widok ku SE


Droga między Gradzanowem Kościelnym i Krzeczanowem. Widok ku S


W Krzeczanowie


Pólka Raciąż. Widok ku W


Raciąż. Błonie 40. Widok ku NE


Raciąż. Warszawska 41. Widok ku NNE


Widok z wiaduktu nad DK 60 na Raciąż ku NNW


Przejazd kolejowy w Kaczorowach. Widok ku SSE


Droga między Cywinami-Dyngunami i Mystkowem. Widok ku E


Mystkowo. Szynobus linii Nasielsk - Sierpc. Widok ku NNE


Widok na Baboszewo ku SEE


Widok na Baboszewo ku NEE


Dzierzążnia. Widok na Płońsk ku SEE


Dzierzążnia. Stacja paliw, na której były robione zakupy w trakcie licealnego ogniska w liceum. Widok ku SWW


Cumino. Obszar, na którym gonił na pies nocą 2010 r. Widok ku SSE


Żukowo. Po lewej kościół pw. św.Zygmunta. Widok ku SEE


Żukowo. Widok ku NWW


Sobanice. Widok ku S


Łązęki. Widok ku SE


Łazęki. Widok ku NWW

Zaliczone gminy

- Dąbrówno
- Działdowo (W+M)
- Szreńsk
- Radzanów
Rower:Zielony Dane wycieczki: 164.00 km (7.00 km teren), czas: 11:00 h, avg:14.91 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Trójmiasta i z powrotem III - S/DK7 przez Pogezanię

Czwartek, 12 maja 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2011 Powiśle Gdańskie

Rano obudziły mnie sarny i ich szczekanie. Okazało się, że spało się za pasem ziemi, przygotowanej do położenia na niej drugiego pasa nawierzchni w stronę pobliskiego lotniska, a część lasu została wykarczowana 2 lata później, aby do 2015 roku położyć tam tory kolejowe. Mój nocleg wypadał na wykarczowanym odcinku pomiędzy szosą i przyszłymi torami. Start tuż przed 5. Ulicą Budowlanych i Nowatorów wyjazd na DK 7 prowadzącą do Kartuz. Było chłodnawo, ale jechało się przyjemnie. Trwało wypatrywanie odpowiedniego skrętu, by nie przegapić go i nie ujechać zbyt daleko. Skręt w Lniskach na podjazd do Przyjaźni. Trasa wiodła przez pagórki. Wymęczyła już i tak obolałe nogi, ale za to widoki były urokliwe i warte kolejnych odwiedzin.


4:47. Gdańsk. Miejsce noclegu przy ul. Słowackiego


4:50. Gdańsk. Słowackiego w trakcie przebudowy. Widok ku SEE


5:29. DK 7 w pobliżu Leźna. W tle Niestępowo. Widok ku SSW


5:32. DK 7 w pobliżu Leźna. Zjazd do Lnisk. Widok ku SWW

Był podjazd, więc czekał też i zjazd, na którym trochę mi się przemarzło. Zjazd do Kolbud przez Łapino, między którymi odbywał się ongiś studenckie zawody drezynowe. Był to jeden z motywów, by poświecić chwilę czasu na przyjazd w te strony. Zakupy w tamtejszym sklepie. Potem jazda na dworzec, docierając na perony. Gdy jechało się dalej, jakiś pies do mnie wyskoczył, ale tylko nieznacznie zahaczył zębami o spodnie. Był na tyle mały, że wnet odpadł. Za wsią był nieznaczny, ale wyraźny podjazd przez las. Przejechało się tak do pobliskiego Pręgowa Dolnego. Przy kościele skręt w lewo do Bielkówka. Przecięło się dawną linię kolejową, gdzie kończył się asfalt, a zaczynał przyjemnie zwarty, lekko kamienisty szuter. Jechało się na wschód, aż do Straszyna. Tam wpierw śniadanie na przystanku i telefon do domu, a następnie skręt na rondzie w Objazdową do Rotmanki. Mijało się nowe i nowo powstające osiedla mieszkaniowe. Widać było podejrzaną chmurę niosącą deszcz, która zbliżała się od zachodu, lecz wędrującą spory kawałek na południe od mojej pozycji.


6:24. Kolbudy. Przy dworcu. Widok ku W


6:27. Kolbudy. Dworcowa. Widok ku N


6:36. Pręgowo. Kościół pw. Bożego Ciała. Widok ku SW


6:38. Droga z Pręgowa do Bielkówka. Widok ku NEE


6:50. Bielkówko E. Na horyzoncie Jodłownieński Las nad Lublewem Gdańskim. Widok ku NNW


6:51. Bielkówko E. Browar Amber. Widok ku SSW
 

7:31. Pruszcz Gdański W. Raciborskiego. W tle Rotmanka. Widok ku SWW

Pruszcz przejazd podobnie szybko, jak poprzedniego dnia. Tym razem jechało się jednak w osi równoleżnikowej. Skręt w Wojska Polskiego, wzdłuż kanału Raduni, by nie dublować trasy po krajówce, a potem skręt w Chopina i dalej na wschód. Za wiaduktem nad Radunią i torami, na rondzie skręt w DW 227. Wjazd na Żuławy. Wkrótce potem przerwa, a nieco dalej, po raz pierwszy w życiu, skontrolowano mnie alkomatem. Do wsi Cedry Wielkie wjazd po ścieżce pieszo-rowerowej, szkoda tylko, że z kostki i zbyt krótkiej, by miało to sens. Tam zakupy uzupełniające i dalej do wsi Leszkowy. Skończyło się to dojazdem do wysokiego wału nad Wisłą. Skręt na północ, by w Kiezmarku jak najszybciej wyjechać na DK 7 i przejechać mostem przez rzekę.


7:38. Pruszcz Gdański. Chopina. Kanał Raduni. Widok ku NNE


8:12. Pola przy DW 227 między Pruszczem Gdańskim i Trutnowami


8:38. Trutnowy. Zabytkowy dom podcieniowy. Widok ku SE

DK 7 była wykonana porządnie, z nowym asfaltem i szerokim poboczem. Szybko minęła mi jazda do Elbląga, lecz jednocześnie nie można było się skupić na krajobrazie. Wyraźnie odnotowane przez mnie zostały jedynie obwodnica Nowego Dworu Gdańskiego, przejazd nad Nogatem w Jazowej i przejmująca płaskość terenu. Z DK 7 zjazd na ścieżkę rowerową, której krótki odcinek doprowadził mnie do Żuławskiej. Dojechało się do DW 500, którą nastąpił przejazd przez miasto. Krótka przerwa na kebab w pobliżu dworca PKP. Zapamiętana tam została przede wszystkim wielka buła. Oczekując na posiłek, zagadywano mnie o podróż, wiec co nieco się opowiadziało. Samo miasto wydało mi się interesujące i ładne.


9:55. Dworek. DK 7. Widok ku SEE


11:50. Elbląg. W centrum kościół pw. św. Mikołaja. Widok ku NNE


11:59. Elbląg. DW 500. Widok ku NEE

Pasłęcką wjazd na wiadukt, który doprowadził mnie z powrotem na DK 7, już jako S7. Spokojnie, ale z narastającym trudem dojechało się w okolice Pasłęka. Powietrze było strasznie duszne, choć słońce było raczej skryte za chmurami. Wrażenie było jak ze szklarni. Z tej przyczyny szybko zużyta została resztka wody i przyszło mi zmusić się, by poprosić kogoś z gospodarstwa po zachodniej stornie drogi, w okolicy Rzecznej, o jej uzupełnienie. Chwilę przy okazji pogadaliśmy. Klasycznie. O pogodzie...


12:46. Budowa S7. Wiadukt pod Janowem. Widok ku SE


12:47. Budowa S7 pod Janowem. Widok ku SE


13:17. Budowa S7. Wiadukt pod Zielonym Grądem. Widok ku E

Niestety w okolicach tych trasa nie była skończona i dalej trzeba było się bujać wraz z autami, jadąc po dotychczasowej trasie DK 7. Jechało się tak do godziny 16, obserwując zmiany w terenie, wywoływane tą wielką inwestycją. Skończyła się w okolicy Miłomłyna. Przez pole nastąpiło przebicie się na dróżkę koło starego budynku, który wydawał się opuszczony, ale nie sprawdzany, a jeno dojechało się na asfalt przy wiadukcie na Majdany Małe, by wjechać do Miłomłyna. Zbliżała się chmura burzowa i jak najszybciej chciało mi się znaleźć jakiekolwiek schronienie. Trzeba było też uzupełnić zapasy, bo podarowanej wody nie starczyłoby do końca podróży.


13:27. DK 7 pod Pasłękiem. Widok ku SSE


13:47. DK 7. Widok na Pasłęk ku NE


14:12. DK 7 pod Nową Wsią. Widok ku S


15:03. Rybaki. DK 7. Kanał Elbląski. Widok ku SW


15:12. DK 7 pod Gumniskami Wielkimi. Widok ku SEE


15:36. DK 7 między Soplami i Linkami. Dolina dopływu jeziora Rudej Wody. Widok ku E


15:49. DK 7 w Plękitach. Budowa mostu na cieku między jeziorem Wodziany i Kęty. Widok ku S

Bardzo szybkie zakupy w ABC naprzeciwko kościoła, po czym szybkie przemieszczenie na pobliski przystanek. Nieznacznie tylko przyszło mi zmoknąć od pierwszych opadów, po czym przez okolice przeszła silna burza. Skorzystało się z tej okazji i napełniało żołądek. W tym czasie na przystanek zajechał również motocyklista, aby jak i ja przeczekać większy deszcz. Chwile pogadaliśmy i rozjechaliśmy po opadach, które trwały blisko godzinę. Nieznaczny deszcz kropił jeszcze do pobliskiej Ostródy, lecz potem było spokojnie, ale pochmurno i zimno. Na drodze przez las jechało się spokojnie, by nie wzbijać tyle wody z nawierzchni. Po lewej dostrzegło się opustoszałe domki letniskowe w Piławkach. Kusiło mnie, by sobie tam pomiędzy nimi pojeździć, jednak bardziej gnało mnie dalej na południe.


16:44. Miłomłyn. Dzwonnica przy kościele pw. św. Bartłomieja. Widok ku SSW


18:02. Pilawki. DK 7. Widok ku SE

Wjazd do Ostródy Szosą Elbląska, lecz wnet wyjechało się Olsztyńską. Nie ujrzało się zbyt wiele z miasteczka. Wyjazd na DK 7, którą jechało się, aż do Rychnowa, gdzie ostatecznie została opuszczona. Tereny wszakże, bardzo zwróciły moją uwagę swoimi dolinami i spadkami. Już wieczorem przejechało się przez Gierzwałd. We Frygnowie skręt w lewo. 1,5 km dalej udało się przenocować w zaroślach, rozkładając się tam około 21.


18:30. Ostróda. Śluza na kanale łączącym jezioro Pauzeńskie i Drwęckie. Widok ku NEE


19:13. Grabin. DK 7. Dolina Drwęcy. W tle wzniesienia nad jeziorem Ostrowin. Widok ku SEE


19:19. Grabin. DK 7. Widok ku E


20:16. DW 542 między Rychnowem i Gierzwałdem. Widok ku SSE

Zaliczone gminy

- Żukowo
- Kolbudy
- Suchy Dąb
- Cedry Wielkie
- Stegna
- Nowy Dwór Gdański
- Elbląg (W+M)
- Pasłęk
- Małdyty
- Miłomłyn
- Ostróda (W+M)
- Grunwald
Rower:Zielony Dane wycieczki: 199.00 km (2.00 km teren), czas: 14:00 h, avg:14.21 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Trójmiasta i z powrotem II - Na molo w Sopocie

Środa, 11 maja 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, 2011 Powiśle Gdańskie

Start po 5:30. Słońce wzeszło może godzinę wcześniej. Był przyjemny poranek. Teren po stronie wschodniej był równinny, opadający w kierunku zachodnim. Po zachodniej stronie widoczna był dolina biegnąca równolegle do trasy, choć oddalona o paręset metrów. Niespełna godzinę później zjeżdżało się łagodnym zjazdem do Brodnicy. Skręt dopiero w Mostową, Kopernika, oba rynki, Przedzamcze i zamkową ku DK 15. Po krótkim postoju na światłach, przejechało się na wprost w Wiejską. Skręt we Wczasową, która pięła się w górą, nową asfaltową nawierzchnią, ułatwiając mi podjazd. Koło lasu opadły ze mnie cieplejsze ciuchy i przyszła pora na krótką przerwę.


Nocleg przy DW 560 w pobliżu granicy Obórek i Osieka. Widok ku S


DW 560 w pobliżu granicy Obórek i Osieka. W tle zamglona dolina Rypienicy. Widok ku NWW


W tle zamglona dolina Rypienicy. Widok ku SW


Wjazd do Brodnicy DW 560. Widok ku N


Brodnica. DW 560 przed skrzyżowaniem z DW 544. Widok ku N


Brodnica. Plac Papieża Jana Pawła II


Brodnica. Wieża Mazurska. Widok ku NNW


Brodnica. Duży Rynek. Widok ku N


Brodnica. Duży Rynek. Widok ku SSW


Brodnica. Duży Rynek. Kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski. Widok ku SW


Brodnica. Brama Chełmińska. Widok ku N


Brodnica. Ruiny Zamku Krzyżackiego. Widok ku W

Przyjemna droga wiodła przez tereny raczej odludne. Nie mijało mnie zbyt wiele aut. Za Zbicznem wjazd do lasu, gdzie było znów odrobinę chłodniej. Tuż za kanałkiem widać było skrzyżowanie. Na moment zjechało się w prawo, by odpocząć przy jeziorze Zbiczno. Przerwa co prawda na stojąco, ale w malowniczych okolicznościach przyrody. Za lasem wyjazd na rolnicze tereny wsi Ciche i Ładnówko. Były one ze wszech stron otoczone lasem, niczym samotna wyspa morzem. Tereny malownicze i interesujące.


Żmijewo. Kościół pw. św. Jakuba. Widok ku NW


Żmijewko. Widok ku NNW


Most między Zbicznem i Podbrodnicą, nad ciekiem między jeziorem Zbiczno i Tomaszek. Widok ku NNE


Jezioro Zbiczno. Widok ku SSW


Jezioro Zbiczno. Widok ku SEE


Ciche. Droga do Jeziora Ciche. Widok ku W


Ciche. W centrum kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Widok ku NE


Ciche. Widok ku NNE

Skończył się las, skończyło się województwo. Za nim znajdowały się rozległe pola dawnego PGR w Łąkorku. Na Pierwszym skrzyżowaniu w Łąkorzu skręt a NW, aż dojechało się do DW 538. Kraina była tu pagórkowata, sporo stawów, jezior, oczek i zagłębień bezodpływowych. Raz jeszcze zahaczyło się o fragment kujawsko-pomorskiego. W Plesewie przerwa na nowym, metalowym przystanku, gdzie można było trochę odetchnąć po intensywnej jeździe.


Między Łąkorkiem i Łąkorzem. Widok ku NNW


Między Łąkorkiem i Łąkorzem. Widok ku N


Łąkorz. Widok ku NW


Droga z Wardęgowa do Mierzyna. Wiadukt linii kolejowej nr 353/599 z Poznania do Skandawy. Widok ku NW


Droga z Wardęgowa do Mierzyna. W tle jezioro Mierzyn. Widok ku S

Po lekkim posiłku przejazd boczną dróżką do Jankowic. Wjazd na DK16, gdzie dopadła mnie największa fala upałów, jazda po rozgrzanym asfalcie i zmiana kierunku jazdy, a co za tym idzie podróż z wiatrem, przez co momentalnie zrobiło się duszno. Krajówka po jakimś czasie skręcała na wschód. Trwało szukanie drogi na północ. Dwukrotny skręt w ślepe drogi i raz w tak piaszczystą, że zaraz potem nawrót. Czwarte podejście było właściwe i okazało się poszukiwanym ujściem z DK. Błądzenie wywołało poczucie zmarnowanego czasu i sił. Był zły stan psychiczny i fizyczny, dopóki nie wjechało się w cień na właściwej trasie.


Nowe Jankowice. DK 16. Pałac z XIX w. Widok ku SE


Zawda. DK 16. Staw, którego wody zasilają jezioro Szynwałd. Widok ku NE


Zawda. Droga, z której trzeba się było wycofać. Widok ku NWW


Droga z Zawdy do Butowa w pobliży granicy województw. Widok ku N


Droga z Zawdy do Butowa. Widok ku E


Droga z Zawdy do Butowa. Widok ku NNW

Dróżka szutrowa doprowadziła mnie do asfaltu w Butowie. Wyjechało się na DW 523, a w Trumiejach na DW 522. Obserwując jezioro Kucki w Jaromierzu, skręt w prawo. Nawierzchnia była koszmarna, choć krajobraz całkiem niezły. Po 11:30 wjazd do Prabut. Skręt w Łąkową i Grunwaldzką, a z niej w Kwidzyńską. Dojazd do Rynku, cofnięcie w Prusa do Barczewskiego i dalej w Długą. Kraszewskiego wyjazd z miasteczka. Sprawiało na mnie wrażenie przestronnego, lecz jednak bardziej pustego, bez większych inwestycji budowlanych w centrum. Było też sporo zabytkowych budynków, opisanych tabliczkami informacyjnymi.


Trumieje. DW 523. Kościół pw. św. Chrystusa Króla. Widok ku NE


Trumieje. DW 523. Kościół pw. św. Chrystusa Króla. Widok ku E

DW 522 miedzy Pilichowem i Kołodziejami. Widok ku NNE


Porosty przy DW 522 miedzy Pilichowem i Kołodziejami


Kołodzieje N. DW 522. Jezioro Małeczne. Widok ku E


DW 522. Widok na Prabuty ku N


DW 522. Widok na Prabuty ku N


Prabuty. Po lewej UMiG, po prawej Brama Kwidzyńska. Widok ku N


Prabuty. Kościół pw. św. Wojciecha. Widok ku NWW

Trasa na Sztum dużo lepsza, wręcz rozkoszna, gdy przyrównać do poprzedniego odcinka. W okolicy Mikołajek Pomorskich natknięcie na lokalnego podróżnego, pytających o pompkę, ale moja nie była kompatybilna, więc tylko straciliśmy czas. W górkach wyjechało się przy sporych zakładach na DW 517. Przez Sztum tylko przemknęło się bez zwracania uwagi na samo miasto, choć wjazd pomiędzy jeziorami był interesujący. Niewielkie zakupy uzupełniające zapasy, w tym lód do walki z upałem. Było tu trochę ścieżek, wiec to nimi mnie wiodło.


Julianowo. DW 522. Jezioro Dzierzgoń. Widok ku NE


DW 522. W tle kościół pw. św. Antoniego. Widok na Mikołajki Pomorskie ku NNW


DW 522 między Cierpiętą i Kołoząbem. Widok ku NNE


Czernin SE. W centrum zakłady ADM Czernin. Widok ku NW

Ostatnie kilometry do Malborka pokonywane z trudem do 14. Żołądek domagał się ciepłego posiłku, więc w mieście rozpoczęły się próby, aby takowy znaleźć. Skręt na placu Wolności, przez pasy do 17 Marca. Przy Starym Mieście nr 1 do zamku. Zbliżenie do Wisły, wyjazd na Trakt JPII, po czym powrót w okolice nr 1, w pobliżu którego znajdował się niewielki lokal, gdzie zamówiony został makaron. Jak się okazało, porcja była niewielka, a kosztowna i nie wystarczyła by zaspokoić nawet pierwszy głód. Mimo to nie chciało mi się brać kolejnej. Potem przedostanie się na DK22, przejazd mostem nad Nogatem i jazda kiepską trasą na zachód. Było okropnie. Sporo aut, znikome pobocza, nawierzchnie nieciekawa, a w dodatku wypalało mnie z sił słońce, aż mi się głowa gotowała. Nie dało rady słuchać muzyki, choć były takie próby.


Malbork. DK 55. Wieża Ciśnień. Widok ku NNE


Malbork. Zamek Krzyżacki. Widok ku NNW


Malbork. Most DK 22 nad Nogatem. Widok ku NE


DK 22. Widok na Tczew ku NNW


DK 22. Brzeg Wisły w Bałdowie. Widok ku W

Jeszcze przed 16 wjazd do Tczewa od strony Bałdowa. Przejazd Dąbrowskiego i Kościuszki do Gdańskiej. Trwały też jakieś remonty, bo pełno było tabliczek o objazdach, ale mnie to nie dotyczyło. Miasto nawet ok, ale jechało się bez entuzjazmu. Wychodziło zmęczenie, temperatura. Przynajmniej cel - Gdańsk, był już tylko ~20km przede mną. Przemęczyło się je po DK 1. Mimo znacznego natężenia ruchu, jak na krajówkę przy wielkim mieście przystało, jechało mi się w porządku, głownie dzięki szerokiemu poboczu. Czasem jechało się też ścieżką, ale przeważnie tylko przed Pruszczem. Sam Pruszcz olany, przejeżdżając go na wskroś. Droga stała się zła do samego centrum. Przez granicę Gdańska przejazd nastąpił o 17:35. Dalsza jazda do była męcząca i nie widać było po niej postępów. Szybkie zakupy. Do samej starówki tłukło się w sumie przez godzinę. Z głównej trasy zjazd tylko na Dworcową licząc, że może skrócę nią dojazd do centrum, bo wydawało mi się, że może jadę gdzieś naokoło niego.


Tczew. Kościuszki. Widok ku NNW


DK 91. Miłobądz. Kościół pw. św. Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NEE


DK 91. Łęgowo. Kościół pw. św. Mikołaja. Widok ku NEE


Gdańsk. Budowa Południowej Obwodnicy miasta, w ramach S7. Widok ku NE


Gdańsk Orunia. Kościół pw. św. Jana Bosko. Widok ku NNE


Gdańsk Orunia. DK 91. Widok ku NW


Gdańsk. Stare Przedmieście. Kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku NE


Gdańsk. Kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku SE


Gdańsk. Most Zielony. Stara Motława. Po lewej kościół pw. św. Jana. Widok ku NNE

Skręt w Toruńską i Żabi Kruk. Dalej do Owsianej i tunelem pod szosą na północ. Wjazd na Długi Targ, skręt na Piwną przez Ławniczą, a potem na północ po Kołodziejskiej. Stare miasto oglądało się już pieszo wiosną 2009, więc tym razem nie została mu poświęcona większa uwaga. Dalszej części Gdańsk można pogratulować dobrej ścieżki rowerowej, wiodącej ku północy wzdłuż jednej z głównych ulic. Ruch rowerowy niemal jak w Kopenhadze.


Gdańsk. DW 468. Widok na stocznię ku N


Gdańsk. DW 468. Uniwersytet Gdański. Widok ku SW

We Wrzeszczu przerwa na kebab na Dmowskiego. Oczekując na niego, można było wyciągnąć mapę i zastanowić się nad dalszą trasą. Po kolacji, która była bardziej sycąca niż obiad, dalej ruszyło się wzdłuż DW 468. Skręt z niej w Kołobrzeską, Chłopską przez Pomorską udając się w kierunku morza. Przemieszczanie trwało przez Park Jelitkowski wzdłuż wybrzeża, aż do Sopotu. Pieszo na molo, przez kwadrans odpoczywając tam na ławce, po niemal 200 km przejechanych tego dnia. Po przerwie jazda najprostszą drogą do ul. 23 marca, której podjazdem dojechało się w pobliże sanatorium "Leśnik", gdzie w 2009 przez chwilę jeździło się na pożyczonym rowerze. Chciało mi się w ten sposób dołączyć ów odcinek do swojej sieci nitek tras.


Sopot. Widok z krańca molo ku W

Gdy tak się stało, nastąpił wjazd do parku. Przez las przejechało się w miarę szybko. Było w nim bardzo przyjemnie, ale zaczynało zmierzchać. Podczas wyjazd było już ciemno. Chciało mi się przejechać wiaduktem nad S6, ale na jego podjeździe nastąpił problem z rowerem. Trzeba było cofnąć się pieszo, aby nie uszkodzić napędu. W sfrustrowaniu i zmęczeniu przyszło mi naprawiać usterkę, ale łańcuch uszkodził kilka szprych, które musiały zostać wymienione po powrocie. Po drugiej stronie wiaduktu przemieszczanie ulicą Wodnika. Jechało się już bardzo wolno. Wzdłuż S6 Galaktyczną, rozglądając się za miejscem do przenocowania. Ogrody działkowe nie wyglądały zachęcająco. Radarową wyjazd na Słowackiego. Nie przejechało się nawet pół kilometra, gdy po prostu weszło się do lasu i zasnęło, zagrzebawszy się w namiocie bez stelaża, z rowerem jako oparciem pod głową, z którego sakw nie było już sensu zdejmować. Była 22:44

Zaliczone gminy

- Brodnica (W+M)
- Zbiczno
- Biskupiec
- Łasin
- Świecie nad Osą
- Kisielice
- Gardeja
- Prabuty
- Mikołajki Pomorskie
- Sztum
- Malbork
- Miłoradz
- Tczew (W+M)
- Pszczółki
- Pruszcz Gdański
- Gdańsk
- Sopot
Rower:Zielony Dane wycieczki: 220.00 km (3.50 km teren), czas: 13:00 h, avg:16.92 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Trójmiasta i z powrotem I - Do Rypina

Wtorek, 10 maja 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2011 Powiśle Gdańskie

Pomysł zrodził się nieco nagle. W sumie prawie 700km, z czego 212 dnia drugiego i 193 trzeciego. Gdańsk osiągnięty został po 28,5 godziny podróży z czego jazdy około 20 h. Pogoda każdego dnia była inna w odczuciu => Ciepła-Gorąca-Parna-Chłodna.

Start we wtorek o 13. Długo trwało zbieranie się przed wyjazdem. Na początek podjazd DK565, ale po dojechaniu do zagajnika trzeba było wrócić. Po przerwie obrany został inny kierunek - nad Wisłą do Czerwińska. Stamtąd przejazd przez Kobylniki, za którymi stała długa kolejka samochodów ciężarowych, zapewne oczekujących w kolejce do wyrobiska. Na rowerze zgrabnie wszystkie się je ominęło, jadąc do Bulkowa. Za nim skręt w prawo, mijając stację benzynową, na której wraz z LSTR zaopatrywaliśmy się w 2008r. Droga przechodziła jakąś modernizację.


Kobylniki. Niespodziewany korek ciężarówek na trasie do Bulkowa. Widok ku NWW


Bulkowo. Stacja przy trasie do Góry. Widok ku NW


Bulkowo. Droga do Góry. Widok ku NW

Zamiast skierować się do Góry i wyjechać na krajówkę, nastąpił skręt w Nadółkach na zachód. Dość szybko udało się dotrzeć do Staroźreb. Nie było mnie tam od 2007, więc chciało mi się trochę lepiej im przyjrzeć, choć nadal przelotnie. Przejechało się większość Szkolnej z odbiciem w Sienkiewicza, Krótką i Kościuszki. Wyjazd w kierunku zachodnim po trasie z 2007, z której nastąpił zjazd w polną drogę przed cmentarzem w Zagrobie. Przejazd przez Bielsk do Sierpca. Jazda tam znużyła mnie, nawet jeśli były to nowe dla mnie tereny. Okolica porażała płaskością i szutrowymi gdzieniegdzie odcinkami. Na moment tylko, uwagę moją przykuły wyrobiska żwiru w Zbójnie.


Słomkowo. Wyrobisko przy drodze między Bulkowem i Górą. Widok ku NE


Staroźreby. Widok ku N


Bielsk. Po prawej kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku W


Bielsk. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku SSW


UG Bielsk. Widok ku SW


Bonisław. DW 560. Widok ku NNW


Zbójno. "Przechodniu, przystań na chwilę w tym miejscu 10.VII.1910 r. organizacja bojowa PPS. FR. REW. pod dowództwem Franciszka Gibalskiego stawiła zacięty opór wojskom carskim Cześć ich pamięci". Widok ku NEE


Zbójno N. DW 560. Wyrobisko przy granicy gmin. Widok ku S


Zbójno N. DW 560. Wyrobisko przy granicy gmin. Widok ku N

Była 18. W Sierpcu skręt w Narutowicz i Konstytucji 3 Maja. Nim zjechało się do końca, przerwa przy schodach do ul. B.Prusa, gdzie widać było "jak bardzo" w dolinie położona jest starówka miasta. Wolny dojazd do DK10 i ponowne przystanięcie, tym razem przed cmentarzem. Tam znów dobry widok na dolinę i jeszcze wyraźniej widoczną sytuację geomorfologiczną. Co prawda, w tym miejscu przyszło mi jechać również w 2010, ale było to w nocy i tylko zaintrygowało mnie wtedy rozmieszczenie świateł w odległych oknach lub na lampach, dając pierwszy sygnał do dalszych obserwacji.


Sierpc. W centrum w tle kościół pw. św. Wita, Modesta i Krescencji. Widok ku E

Skręt w DW 560, jadać nią do końca dnia. Podróż mijała odtąd przyjemniej, bo jechało się w nieznane. Droga była niezbyt uczęszczana, a nawierzchnia bez większych mankamentów. Początkowo było nadal płasko, ale pojawiały się niewielkie zmarszczki terenu, na których wzmagała się moja aktywność, doładowana również dzięki wieczorowej, przyjemnie chłodnej porze. Do poprawy tempa i przyjemności z jazdy przyczyniła się też przerwa za Szczutowem, która mijała na miejscu postojowym postawionym na granicy województw. Raptem 150m od szosy znajdowało się jezioro Urszulewskie. Przerwa o 19, połączona z kolacją, potrwała nieco ponad kwadrans, ale pozwoliła odpocząć i nogom, i psychice.


DW 560 przed mostem na Skrwie w Rachocinie. Widok ku NNW


Zjazd wzdłuż granicy województw z DW 560 nad Jezioro Urszulewskie. Widok ku NE


Jezioro Urszulewskie. Widok ku NNE


DW 560. Granica województw. Widok ku NWW

Do Rypina wjazd o 20. Zbliżał się wieczór. Nie zjeżdżało się z wojewódzkiej, choć za miastem czaił się długi podjazd, który wycisnął ostatnie przeznaczone na ten dzień siły. Była to niejako opłata za przyjemny zjazd z południa do tejże miejscowości. Rozważane było przeze mnie, czy jechać jeszcze do Brodnicy, ale padło na to, że jednak rozstawiam namiot, co też się stało ~10km dalej. Około 21 był już dach nad głową, mając równocześnie niecodziennego gościa w namiocie. Jak się okazało rychło po wypakowaniu bagażu obozowego, nie było ze mną stelaża. Niewiele się zastanawiając, wypróbowany został motyw, o jakim przyszło mi czytać swego czasu w internecie i wpakować do środka własny rower. Rozwiązanie to niewygodne i kłopotliwe, gdyż towarzysz ten zajmował sporo miejsca na środku, przez co do dyspozycji było ledwie 1/3 efektywnej do spania przestrzeni naziemnej. Maszyna była na tyle namolna, by próbować się na mnie przechylić. Koła nie były zdejmowane, wiec trochę brudu też się dostało. Przynajmniej nie trzeba było się obawiać, że ktoś mi zwinie rower.


Marianki. DW 560. Dolina Rypienicy. Widok ku SSW

Zaliczone gminy

- Gozdowo
- Rogowo
- Skrwilno
- Rypin (W+M)
- Osiek
Rower:Zielony Dane wycieczki: 134.00 km (8.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:19.14 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)