- Kategorie:
- >10 osób.67
- >200.48
- >300.13
- >400.1
- 2 Osoby.315
- 2007 Gdynia.5
- 2007 Pielgrzymka do Wilna.13
- 2007 Powiśle Puławskie.3
- 2008 Kraków.1
- 2008 Kraków 360.2
- 2008 Mazowieckie S.3
- 2008 Mazowsze W.2
- 2008 Murzynowo.3
- 2008 Suwalszczyzna.6
- 2008 Świętokrzyskie.6
- 2008 Świętokrzyskie 2.7
- 2008 Toruń.1
- 2009 Bieszczady.6
- 2009 Mazowsze NW.1
- 2009 Mazury.7
- 2009 Murzynowo.5
- 2009 Podlasie.3
- 2009 Skandynawia.40
- 2009 Tallin, Helsinki, Sztokholm.1
- 2009 Trójmiasto.4
- 2010 Pieniny.6
- 2010 Pińczów.23
- 2010 Podlasie.5
- 2010 Siedlecczyzna N.5
- 2010 Środek Polski.2
- 2010 Świętokrzyskie.5
- 2010 Wyżyna Małopolska W.2
- 2011 Kotlina Żywiecka.4
- 2011 Lubelskie W.4
- 2011 Lubuskie E.4
- 2011 Mazowsze SE.2
- 2011 Powiśle Gdańskie.4
- 2011 Wielkopolska E.4
- 2011 Włochy.39
- 2012 Bawaria.13
- 2012 Brevet Mazurski.3
- 2012 Kujawy, Pałuki, Krajna.4
- 2012 Małopolska.9
- 2012 Maraton BB.4
- 2012 Południowopolskie.10
- 2012 Pomorze Nadwiślańskie.5
- 2012 Prusy Górne.3
- 2012 Siedlecczyzna S.3
- 2012 Śląsk.3
- 2013 Gąsocin.2
- 2013 Górny Śląsk.3
- 2013 Mazury.4
- 2013 Pogórze Beskidzkie.9
- 2013 Pomorze.14
- 2013 Samoklęski.9
- 2013 Wielkopolska S.5
- 2014 Dolny Śląsk.7
- 2014 Gdynia.5
- 2014 Mazowsze NE.3
- 2014 Podlasie.5
- 2014 Pojezierze Pomorskie.9
- 2014 Wielkopolska.12
- 2014 Wyżyny Polskie W.7
- 2014 Ziemia Lubelska W.2
- 2015 Beskid Wyspowy.5
- 2015 Lubuskie.4
- 2015 Polesie.9
- 2015 Pomezania.2
- 2015 Roztocze.3
- 2015 Siedlecczyzna N.2
- 2015 Wyżyny Polskie W.6
- 2015 Zamojszczyzna.4
- 2015 Ziemia Dobrzyńska.1
- 2016 Beskidy.7
- 2016 Dolny Śląsk.7
- 2016 Górny Śląsk.11
- 2016 Podkarpacie.4
- 2016 Pomorze Nadwiślańskie.3
- 2016 Roztocze.1
- 2016 Warmia.2
- 2017 Alpy.6
- 2017 Dolny Śląsk.9
- 2017 Łódzkie S.4
- 2017 Łódzkie W.3
- 2017 Mazowieckie S, Kraków.4
- 2017 Świętokrzyskie.2
- 2017 Żuławy.6
- 2018 Radom.2
- 2024 Płaskowyż Kolbuszowski.0
- 3-4 Osoby.66
- 5-10 Osób.35
- Gminy.319
- LSTR.122
- Maratony.17
- Nocne.33
- Podróżerowerowe.info.32
- Pół nocne.220
- Samotnie.810
- Seniūnija.5
- Warszawa.129
- Wyprawki w regionie.157
- Wyprawy po Polsce.374
- Z Kasią.334
- Z Księgowym.95
- Z rodziną.181
- Zwykłe przejażdżki.520
Gminobranie Pomorskie VII - Do Miastka
Czwartek, 5 września 2013 | dodano: 19.09.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Pomorze
Kolejny poranek we mgle, choć od morza dzieliła mnie już całkiem spora odległość. Zwinięcie w kilkanaście minut i dojazd do asfaltu. Od razu na zachód. Od samego ranka czuć było, że będzie to najprzyjemniejszy dzień tej podróży. Z lewej mijało się jezioro Małe Zmarłe, a wkrótce potem mgła się rozwiała. Spokojny dojazd do Brus przez Lubnię. Tuż za Wielkimi Chełmami podjadanie nieco przydrożnych mirabelek. Może nie było to konieczne, ale z pewnością przyjemne. Kilka kilometrów dalej wjazd do wsi Swornegacie, gdzie przyszła pora, aby zrobić solidne zakupy i sporą ich część zjeść na miejscu. w tym celu wędrując na ławkę nad jeziorem, gdzie można było rozkoszować się otoczeniem i po prostu odpoczywaniem.
Wiele NW. Mglisty poranek na skraju lasu. Widok ku E
Wiele NW. Mglisty poranek na skraju lasu. Widok ku SSE
Wjazd do miasta Brusy. DW 235. Widok ku SSW
Przekąska w Wielkich Chełmach
Drzewicz. DW 236. Jezioro Łąckie. Widok ku NNW
Wjazd do wsi Swornegacie. Widok ku W
Swornegacie. Jezioro Karsińskie. Widok ku S
Swornegacie. Jezioro Karsińskie. Widok ku S
Tak minęła prawie godzina. Z wolna przemieszczanie do Sąpolna, gdzie skręt na północ. W Nowej Wsi skończył się asfalt lecz pod kołami chrzęścił całkiem przyjemny szuter. We wsi Lipczynek (rozstaje dróg) przeszedł w równie przyjemny asfalt. Przemieszczanie na północ do Brzeźna Szlacheckiego, a okolica była wręcz wymarzona do jazdy w taką pogodę. Przejazd na północ od jeziora Wiejskiego i na wschód od niewielkiego jeziora sporego we wsi Ciemne. Terenie lekko pagórkowaty o przyjemnej morfologii. Przez krótki czas do Tuchomia jechało się krajówką, skąd odbijało na Borzytuchom. Tu już doskwierać zaczynało zmęczenie i mało było przez mnie rejestrowane z otoczenia.
Chociński Młyn. DW 236. Ruiny zabytkowego młyna na rzece Chocinka. Widok ku E
Chociński Młyn. DW 236. Dom o W stronie rzeki. Widok ku SEE
Konarzyny. Kościół pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku NE
Lipczynek. Główne skrzyżowanie. Widok ku NWW
Żołna S. Widok ku NNW
Brzeźno Szlacheckie S. Przydrożny cmentarz poniemiecki. Widok ku E
Brzeźno Szlacheckie. Po lewej kościół pw. św. Katarzyny. Widok ku N
Brzeźno Szlacheckie. Kościół pw. św. Katarzyny. Widok ku N
Brzeźno Szlacheckie N. Jeziora Brzezinek Mały i Duży (za przesmykiem). Widok ku NWW
Łąkie-Wybudowania. Jezioro Wiejskie. Widok ku SEE
Łąkie N. Droga do Trzebiatkowej. Widok ku N
Wjazd do Trzebiatkowej od strony wsi Łąkie. Widok ku N
Trzebiatkowa. Kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku E
Tuchomie. DK 20. Kościół pw. św. Michała Archanioła. Widok ku NNE
Chotkowo N. Niewielki oczko przy drodze do Struszewa. Widok ku NW
Struszewo. Widok na Borzytuchom ku NNE
Pagórkowatym lasem doprowadził do Kołczygłów, a tam skręt w lokalną i polną drogę przez Kołczygłówki do Poborowa. Bardzo spokojną trasą do Trzebielina, gdzie wyjazd na DK 21. Długa prosta przez lasy, przy prawie żadnych zabudowaniach, aż do Miastka. Zjazd na ulicę Dworcową i Grunwaldzką. Miasto opuszczone solidnym, jak na tą porę i zmęczenie, podjazdem. Wiele też się nie ujechało. Przenocowanie przed Miłocicami, tuż po zachodzi słońca.
Kolczygłowy. Wjazd DW 209 z Barnowa. Widok ku NW
UG Trzebielino. Widok ku NEE
Miastko. Kościół pw. Najświętszej Marii Panny Wspomożenia Wiernych. Widok ku NNE
Miastko. DK20. Po prawej zabytkowa, wodociągowa wieża ciśnień. Widok ku NW
Zaliczone gminy
- Brusy- Konarzyny
- Przechlewo
- Koczała
- Lipnica
- Tuchomie
- Borzytuchom
- Kołczygłowy
- Trzebielino
- Miastko
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
164.11 km (8.00 km teren), czas: 09:21 h, avg:17.55 km/h,
prędkość maks: 46.69 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gminobranie Pomorskie VI - Przez Słupsk i Bytów
Środa, 4 września 2013 | dodano: 19.09.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Pomorze, Z rodziną
Wyjeżdżając o 9:30 było mgliście. Ponoć typowe nad morzem. Wyjazd Słupską i kontynuacja drogą, przebytą wczorajszego wieczoru. W trakcie przemieszczania się na południe, mgła zaczęła rzednąć i okazało się, że mam kolejny słoneczny dzień z prawie czystym niebem.
Grabno. DK 23. Widok ku NEE
W Słupsku przejazd ulicą Kowalską, Sądową do Wiejskiej, a dalej trzymając się dróg wojewódzkich, aż do Sulęczyna, o 14:30 przejeżdżając przez północny fragment Bytowa. Dzień wyjątkowo krajobrazowy. Mała liczba "atrakcji", które jednak zawsze były gdzieś w pobliżu i kusiły mnie, by zboczyć z trasy. Trwało sycenie się pagórkowatymi i leśnymi widokami.
Słupsk. Stary Rynek. Po prawej kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego. Widok ku S
Słupsk. Most Kowalski i Starostwo Powiatowe na Armii Krajowej. Widok ku NEE
DW 210. Dębnica Kaszubska SE. Parking. Po prawej granica PK Dolnej Słupi. Widok ku E
Motarzyno. DW 210. Widok ku E
DW 210 między Motarzynem i Budowem. Dolina rzeczki Piekleńc. Widok ku SSE
DW 210. Granica między gminami Czarna Dąbrówka i Dębnica Kaszubska. Widok ku SE
Wjazd do Bytowa. DW 212. Widok ku SW
Wjazd do Parchowa. DW 228. Po prawej dolina Stropny. Widok ku SSW
Wjazd do Sulęczyna. DW 228. Widok ku NE
Sam Sulęczyn odwiedziony w jego części południowej, wnet opuszczając je w tymże kierunku. Ciekawie wyglądał wjazd od strony "rynny Sulęczyńskiej" nadający tej miejscowości unikalny charakter. Porządne zdyszanie i spocenie po wysiłku i odtąd zwalniając tempa, choć sam teren, wkrótce nieco mi je ograniczył. W większości jechało się przez lasy. Bieżący odcinek do DK 20 był przyjemną, wąską i asfaltową dróżką.
Sulęczyno S. Szydlicka. Widok ku NNW
Zdunowice W. Widok ku SEE
Sumin. ""Bogu na chwałę ludziom na pożytek" Na pamiątkę współpracy nadleśnictwa Lipusz, Komendy Wojewódzkiej PSP ze strażakami gmin: Lipusz, Parchowo, Studzienice, Sulęczyno 05 grudnia 2009 r."
Po krajówce przemieszczania 6 kilometrów na zachód i skręt w las, nowym asfaltem do Skwierawy. Mijało się kilkoro dzieci zmierzających na plac zabaw. Zjazd w szutrową drogę prowadzącą na wschód. Miejscami droga była zbyt piaszczysta, ale ogólnie nie było problemów. Jazda przez las była przyjemna, ale równocześnie niepokojąca. Wszak nie było ze mną dokładnych map i było tylko ogólne pojęcie o znajdujących się "gdzieś w pobliżu" miejscowościach. Występowanie w nich asfaltu, też nie było rzeczą pewną.
Skwierawy S. Po prawej przejazd przez linię kolejową nr 212 między stacjami Lipusz i Korzybie z odbywającym się tam ruchem drezynowym. Widok ku SE
Skwierawy SE (Widno). Po prawej linia kolejowa nr 212 między stacjami Lipusz i Korzybie z odbywającym się tam ruchem drezynowym. Pod nią Wda, wpadająca do jezioro Fiszewo w centrum. Widok ku SSE
Wyjazd w niewielkim Borowcu, liczącym około 10 domów. Stamtąd w kierunku SE, wreszcie docierając do Lipusza. Towarzyszyło poczucie mnóstwa straconego czasu, ale też satysfakcję z przejechanej trasy. Odtąd już znów można było trzymać się "szybkiego" asfaltu. Z Lipusza przejazd do Dziemian, a w tym czasie z wolna zbliżał się wieczór. Odbicie znów w las i dojazd do wsi Czarne o zaledwie kilku domach. Mnóstwo piachu i zupełna niewiadoma, dokąd jechać. Nawigowanie przy pomocy zdjęcia mapy przydrożnej, ale rzeczywistość nie była tak łatwa. Wpierw w kierunku wilgotnej kontynuacji na wschód, ale było to zbyt podejrzane i "nie tam". Trochę się cofania i padło na jedną z piaszczystych dróżek. Była dość mocno zarośnięta, lecz doprowadziła do konkretnej szutrówki.
Lipusz. Przedwojenny młyn wodny. Po prawej most nad Wdą. Widok ku E
DW 235. Tablica informacyjna w gminie Dziemiany
Dziemiany. DW 235. Kościół pw. św. Antoniego Padewskiego. Widok ku W
Robaczkowo NW. Widok ku SE
Robaczkowo NW. Widok ku SSW
Pierwsze skrzyżowanie w lewo, a drugie w prawo, lecz wpierw przerwa na przystanku dla podróżnych, gdzie można było wytchnąć. Jadąc na południe mijało się kilka domów i było wiadomo, że mimo licznych drzew, tak naprawdę to skraj lasu. O 20 koniec przed wsią Wiele. Udało się wysłuchać jeszcze melodii wygrywanej przez dzwony z tejże miejscowości.
Zaliczone gminy
- Dębnica Kaszubska- Czarna Dąbrówka
- Bytów
- Parchowo
- Sulęczyno
- Lipusz
- Studzienice
- Dziemiany
- Karsin
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
148.83 km (17.50 km teren), czas: 09:01 h, avg:16.51 km/h,
prędkość maks: 49.17 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gminobranie Pomorskie V - Pętla przez Sławno
Wtorek, 3 września 2013 | dodano: 18.11.2018Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Pomorze, Z rodziną
Był to dziś drugi nocleg w Ustce, więc tego dnia kurs z jedną sakwą. Pogoda była piękna, choć chłodna. Zmaganie z wiatrem wiejącym od morza. Najtrudniej było na odcinku do Darłowa, gdy trwało przemieszczanie się DW 203. Myślami już w tym miasteczku, od którego można było odpocząć. Mimo to, tempo było dobre, a przejazd trwał tylko dwie godziny. Pokręcenie po rynku i przy zamku. Miasto opuszczone przed 12.
DW 203. Granica województw. Widok ku W
DW 203 między granicą województw i Postominem. Widok ku SSW
DW 203 między Masłowicami i Karsinem. Widok ku SSW
Darłowo. Brama Wysoka. Widok ku SSW
Darłowo. Rynek. Po prawej Ratusz i kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Widok ku SW
Darłowo. Rynek. Fontanna Rybak. Po prawej Ratusz. Widok ku W
Darłowo. Wnętrze kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej
Darłowo. Zamek Książąt Pomorskich. Widok ku SE
Darłowo. Aleja Wojska Polskiego. Wieprza. Widok ku NWW
Kolejny odcinek pędzony z wiatrem. Posiłek na przystanku w Sęczkowie, długa nużąca jazda krajówką do Sławna, która na szczęście miała szeroki pas serwisowy. W mieście nawet nie przekraczało się torów i od razu jechało na południe. Jeszcze w Kwasowie rzuciła mi się w oczy tablica z informacjami o miejscowości, a potem już praktycznie tylko jechało się przed siebie, gdyż dookoła były same lasy, z rzadka poprzetykane polami, łąkami lub nielicznymi miejscowościami. W pamięci udało się odnotować ciekawą drogę przez Kępice (sporo zakrętów, kilkanaście metrów spadku wymieszane z przejazdem pod wiaduktem kolejowym i mostem nad rzeczką), Barcino (przejrzysta okolica, gdzie odbicie w lokalną drogę przez Kuleszewo) i Łosino wraz z Kobylnicą, połączone ścieżkami rowerowymi.
Słowino. Po lewej kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku SE
Kwasowo. DW 205. Dwór z XIX w. Widok ku N
DW 205. Skromny, historyczny fragment gminy Polanów, aktualnie Małachowo. Widok ku SE
Osowo W. Widok ku SEE
DW 208. Kępice NE. Widok ku NE
Barcino. Kościół pw. św. Anny. Widok ku NNE
W pół drogi między Kuleszewem i Kończewem. Dolina rzeki Kwaczej i w głębi - Słupii. Widok ku NEE
Sierakowo Słupskie Kolonia NE przy granicy z polami Zajączkowa. Po lewej stacja elektroenergetyczna 110/30kV. W tle Łosino. Widok ku NNE
Po 16:20 dojazd do Słupska, gdzie chwila minęła mi na jeżdżeniu w centrum, ale nie przywiązując dużej uwagi do penetracji miasta. Kurs ku krajówce, pędząc ile sił w nogach do Ustki, walcząc z wiatrem, co zajęło mi niecałą godzinę. W mieście przejazd nad morze ulicami Kopernika, Mickiewicza i Żeromskiego. Jadąc promenadą wzdłuż plaży przejazd na wschodnie molo. Dojazd do krańca, tak jak w Łebie i Bulwarem na cmentarz. W końcówce przejazd przez garaże ulicy Krótkiej, rowerowy dzień kończąc przed 19.
Słupsk. Brama Nowa. Widok ku NNE
Słupsk. Nowobramska. Po prawej Nowa Brama. Tramwajowy wagon 5N, jakie niegdyś jeździły po Słupsku. Widok ku SSW
Słupsk. Dawny kościół pw. św. Mikołaja, służący jako biblioteka. Widok ku NNE
Ustka. Promenada Nadmorska. Widok ku NNW
Ustka. Promenada Nadmorska. Widok ku NEE
Falochron w Ustce. Widok ku SWW
Ustka widziana z falochronu ku SSW. Po lewej latarnia morska.
Latarnia morska w Ustce, na którą po pogrzebie w 2008, weszliśmy rodzinnie i nawet mama pokonała swój lęk wysokości. Widok ku SE
Zaliczone gminy
- Postomino- Darłowo (W+M)
- Malechowo
- Sławno (W+M)
- Polanów
- Kępice
- Kobylnica
- Słupsk (W+M)
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
151.34 km (0.00 km teren), czas: 08:04 h, avg:18.76 km/h,
prędkość maks: 47.15 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gminobranie Pomorskie IV - Do Ustki
Poniedziałek, 2 września 2013 | dodano: 19.09.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Pomorze, Z rodziną
Nie było ochoty wychodzić z namiotu. Chciało mi się tylko przesiedzieć cały dzień w namiocie. Pobudka po kilka razy, również rankiem. Na zewnątrz kontynuacja opadów sprzed 12 godzin. Niezmiernie ten fakt mnie zadowalał. No i nie wiem czemu, tak samo jak w Niemczech w 2011, podczas podobnej ulewy, spędzonej na przystanku, zaczęło się zbieranie po 10 rano. Z pola zejście w jakieś pół godziny później. Nie było pary, aby kręcić, a jazdę utrudniała boląca noga i ręka. Woda wciskała się w każdą nieosłoniętą część ciała, a buty był mokre zaledwie po kilku kilometrach. I tak było szczęście natrafić na niewielkie okno słabszego deszczu. W Wicku mijało się dzieci wracające z ceremonii rozpoczęcia roku szkolnego, rozwożone przez autobus. Niektórzy też musieli swoje przejść od przystanku.
Pola między Łebą i Wickiem, na których znajdował się nocleg. Widok ku SE
DW 213. Granica powiatów. Łeba na zachód od Wicka. Widok ku NWW
W Cecenowie podjazd na teren sporego, lecz zaniedbanego pałacu z XIX wieku, wybudowanego przez Zitzewitzów. Na teren posesji można było swobodnie wjechać. Kilka zdjęć, ale nie próbując zwiedzać. Budynek z daleka wyglądał na zamknięty. W pobliżu kilka domów, najwidoczniej zamieszkanych. Przerwa na przystanku i osuszenie nóg. Zauważywszy tubylca, wędrującego najwyraźniej na ten sam przystanek, wnet nastąpiło ulotnienie, zatrzymując się pod sklepem kilkaset metrów dalej. Tam drobne zakupy, lód kostka (jakby mało mi było chłodnego powietrza) i skromny posiłek podbudowujący morale.
Pałac Zitzewitzów z XIX w. w Cecenowie. Widok ku NW
Pobłocie w deszczu. Widok ku SWW
Po 12 przejazd Pobłocie po kałużach i skręt na południe do Stowięcina. Do 13:27 dojazd do wsi Radosław, przy okazji zaliczając skrawek gminy Potęgowo. Droga w większości pod górkę i na piechotę. Stamtąd na zachód, skrótem który przeszedł w błotnistą polną drogę. Pełno kałuż, błota, tymczasowych strumyków. Jeden tymczasowy "staw" na całą szerokość drogi. Cudownie. Dojazd do Rzechcina i przerwa na przystanku. Czuć było kompletne zdezelowanie. Z radością podjadało się, trochę osuszało, ale też marzło z przemoknięcia i braku ruchu.
Słaba nadzieja, że już przestanie padać, ale gdzie tam. Znów jazda w deszcz, choć dużo słabszy niż rankiem. Powoli też zanikał. Ostatnie krople spadły w okolicy wsi Damno, w dolinie rzeki Łupawa. Stamtąd jazda w kierunku północnym i przy poważnych wątpliwościach nawigacyjnych, spowodowanych niskim morale, jechało się przez las. Drogą szutrową, wpierw kontynuowanie podjazdu, jaki zostawiony została za mną, lecz po kilkuset tylko metrach czekał mnie zjazd, w czasie którego trzeba było manewrować między kamieniami, błotem i spływającą wodą. Duże tempo. Z wolna się rozpogadzało. Gdy mijało się ostatnie drzewo i powitało asfalt w okolicy Drzeżewa, po deszczu praktycznie nie było już śladu.
Granica (przebiegająca 400 m dalej) między gminami Potęgowo i Damnica. Widok ku NWW
Między Drzeżewem i Będzichowem. Widok ku N
Dojazd do DW 213 i półgodzinna przerwa posiłkowa na przystanku. W dalszą trasę po 18. Tuż za Choćmirowem na północ, skręt w Siecie i szutrową drogą przez lasy i pola, na kilkukilometrowym odcinku wznosząca się jednostajnie ponad terenem dookoła, wyjazd w Gardnie Wielkiej. Dalsza podróż to szybkie tempo ze skrętami w wsiach Gąbino i Objazda. Dokładnie o 20 przekraczam granice Ustki, a po 20 minutach ląduje u dalszej rodziny, gdzie spędzam tę i kolejną noc.
Między wsią Siecie i Stojcino. Góra Rowokół koło Smołdzina. Widok ku N
Ustka po 62 godzinach podróży. Wjazd Grunwaldzką z Przewłoki. Widok ku NNW
Zaliczone gminy
- Główczyce- Potęgowo
- Damnica
- Smołdzino
- Ustka (W+M)
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
92.39 km (10.00 km teren), czas: 06:42 h, avg:13.79 km/h,
prędkość maks: 37.44 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gminobranie Pomorskie III - Do Łeby
Niedziela, 1 września 2013 | dodano: 19.09.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Pomorze
Zielenin (Kula-Młyn). Poranek na Kaszubach, ponad doliną Wierzycy. Widok ku W
Pobudka o 5:30. Po spakowaniu + przerwie porządkowej przed startem, jazda rozpoczęła się o 6:10. Było jasno, ale słońce położone było na tyle nisko, że poziom gruntu w większości wciąż był okryty cieniem. Z powodu chłodnego wiatru większość czasu jechało się w bluzie, nawet jeśli było wystarczająco ciepło dzięki słońcu.
Kościerzyna. Przedwojenny dom właściciela pobliskiego młyna parowego. Widok ku NNE
Rynek w Kościerzynie. Widok ku SSW
O 7 wyjazd z Kościerzyny, przez którą w sumie jechało się blisko pół godziny, kręcąc m.in. po rynku. Kurs na północ. Droga była trochę pofalowana, co pozwalało rozgrzać na podjazdach. Niebo było prawie puste.
DW 214. Skorzewo. Po lewej kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Widok ku NNE
Stężyca. DW 214. Jezioro Stężyckie. Widok ku NWW
Stężyca. DW 214. Jezioro Stężyckie. Widok ku SWW
Stężyca. DW 214. Jezioro Stężyckie. Widok ku NNW
Kolejne pół godziny później przejazd przez Stężycę, której teren rozdzielał jeziora Stężyckie i Raduńskie Górne. Tam trzeba było przystanąć, by zorientować się w mapie i granicach gmin. Kontynuacja podróży po wschodniej stronie jezior. Nawierzchnia wyglądała na dość świeżą. Trasa wiodła kilka metrów ponad poziom jeziora, jednak mnie nieco zawiodła, gdyż praktycznie nie było go widać z poziomu drogi. Trzeba by było kilkukrotnie odbijać na zachód, nierzadko przebijając się przez pola lub lasy. Na takie fanaberie nie było czasu.
We wsi Zgorzałe nad jeziorem Raduńskim Górnym. Widok ku N
Na DW 278, odbicie kilkaset metrów w prawo, docierając do przystanku i tam zawracając. Po północnej stronie drogi, w nieocienionym miejscu, przerwa na poboczu, trochę podjadania i odpoczynku. Na trawie wciąż była widoczna rosa. Po kilkunastu minutach rozprostowanie mięśni i dalej w drogę. Nieco się wychłodziło, czemu dopomógł spory zjazd w kierunku jezior. Nawierzchnię położono na tak, jakby grobli, oddzielającej oba jeziora Raduńskie. Tuż za nią, przejeżdżając przez Borucino, w oczy rzucał się dość rozległy teren Stacji Limnologicznej Uniwersytetu Gdańskiego, zlokalizowany na lewo od szosy. Odtąd czekał na mnie spory, dość łagodny, lecz wyraźny podjazd.
DW 228. Jezioro Raduńskie Górne koło Borucina. Widok ku SWW
Stacja Limnologiczna Uniwersytetu Gdańskiego w Borucinie. Widok ku SW
W międzyczasie niebo spochmurniało. Od Kamienicy Szlacheckiej, teren stał się typową, pagórkowatą równiną, co czyniło ją dość interesującą. Przerwa dopiero w Sierakowicach, pod koniec których nastąpiła przerwa w sklepie. Tu już głos organizmu wołał o węglowodany, które tak rzadko do tej pory były dostarczane. Zakupione zostało jedzenie na trochę dłuższy czas i zjedzone dwa lody. Tymczasem zaczął padać przelotny deszczyk i zrobił się chłodniej. Przejechało się kilka kilometrów, zatrzymując po podjeździe, na przydrożnym przystanku. Trzeba było ponownie odsapnąć, czuć było bowiem jak się nieco zgrzewam i jak mi sztywno. Nieznacznie zostały uszczuplone zapas, przede wszystkim zaś uzupełnione płyny.
Granica między wsiami Leszczynki i Długi Kierz. Droga z Borucina w kierunku Sierakowic. Widok ku N
Sierakowice. DW 211. Po prawej kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NW
Asfalt był w dość kiepskim stanie. Dojazd do gminy Cewice. We wsi Bukowina skręt na wschód, prosto na piękne szutrowe podjazdy. Miejscami było więcej piachu, a jak się w takim zakopało, to już dalej tylko się szło. Po pewnym czasie wjazd do lasu, gdzie znajdowało się kilka domów. Mijało się kilka aut grzybiarzy, a potem czekał mnie zjazd przez las z solidną prędkością. Po drugiej stronie trzeba się było chwilę ogarnąć, nim udało się rozpoznać kolejny kierunek, ku wsi Zakrzewo. Początkowo szutrem, później asfaltem dojechało się tam, a następnie wjechało na drogę nieco wyższej rangi. Dalsza trasa na spokojnie. Do samego Lęborka prowadził dość łagodny zjazd przez las. Bez większego wysiłku udawało mi się utrzymać prędkość ponad 30 km/h. Przerwa tylko raz czy dwa, aby tylko upewnić co do przebiegu trasy.
Podjazdy za wsią Bukowina, prowadzące do Zakrzewa. Widok ku NNE
Droga Bukowiny do Zakrzewa. Widok ku N
W mieście trzymam się ścieżki rowerowej, która doprowadziła mnie do kebabu przy ul. Węgrzynowicza. Pierwszy od trzech dni ciepły posiłek. Można się było ogarnąć po zgrzaniu i skonsumować skromny, acz smaczny obiad przy stoliku na zewnątrz. Gdy się nie jechało, słońce nieźle przygrzewało. W centrum przejazd przez południową cześć rynku, który przechodził bądź to remont, bądź badania archeologiczne. Przejazd w pobliżu zamku, którym nijak na taki nie wyglądał.
Ratusz w Lęborku. Widok ku W
Miasto opuszczone podjazdem kierującym mnie ku północnemu wschodowi. Tuż za zabudowaniami rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy. Dość spory, zrujnowany budynek IMGW, z zamurowanymi oknami, stojący po stronie wschodniej drogi oraz obszerne tereny cegielni położone po zachodniej. Nastała w pobliżu przerwa, wygrzewając się na słońcu. Teren wznosił się stopniowo. Tabliczkę oznaczającą koniec Lęborka, mijało się tuż przed 14. W mieście minęło ~1,5 h. Na niebie pojawiła się zauważalna chmura znad morza, niosąca znaczną potrzebę wypłakania się nad bieżącym regionem.
Tereny cegielni "Lębork". Widok ku NNW
Lębork widziany z ulicy Kębłowskiej ku SW
Widok na ulicę Polną w Nowej Wsi Lęborskiej ku NW
Nawierzchnia była w dość średnim stanie, ale teren stosunkowo płaski. Przejazd przez Świchówko, które ugościło mnie długim odcinkiem potwornego bruku. Za wsią na szczęście znów wrócił asfalt. Dojazd do Żelazna, przymusowo czekając na przystanku, z powodu rozżalonych chmur. Przerwę minęła mi na posiłku. Przyszło mi tam przesiedzieć około pół godziny. Po deszczu, jak to bywa, mokro. Jadąc lokalnymi drogami, w okolicach Ciekocina zaintrygowała mnie kolejna ruina. Tym razem była to była przetwórnia ryb "SALAR" z początku lat '90. Wkrótce woda zaczęła odparowywać z nagrzanego asfaltu, w czym pomogła również poprawa pogody. Droga w większości prowadziła przez lasy, z rzadka poprzetykana jakaś wsią. Jeszce rzadziej otwartą przestrzenią, porośniętą przede wszystkim trawami. Do Ulinii zjazd, poprzedzony panoramą na morze i latarnie Stilo, a także rozległą Mierzeję Sarbską.
Bruk w Świchówku. Widok ku NNW
Ruiny przetwórnia ryb "SALAR". Widok ku NWW
Ulinia. Mierzeja Sarbska. Widok ku N
Ulinia. Mierzeja Sarbska. Po prawej Stilo. Widok ku NNE
Zbliżając się do Łeby udało się dostrzec kolejne, nieco złowróżebne chmury. Granice miasta udało się osiągnąć o 19:00. Przejazd przez centrum o charakterze deptaka, w kierunku morza. Tam nabrzeżem wzdłuż rzeki Łeby i przerwa na krańcu redy. Było po 19:20 i tym samym dojechało się nad morze w Łebie w czasie 50 godzin i 40 minut podróży. Morze byłe lekko wzburzone, porywisty wiatr, na niebie gra świateł zachodzącego słońca, mnóstwo różnych rodzajów chmur i na deser tęcza. Stamtąd kilka telefonów. O 19:40 moczenie kół Nordcappa w Bałtyku.
Kanał Chełst w Łebie. Widok ku W
Nordcapp w Bałtyku. Widok ku NNE
Powrót przez miasto, które nawet późnej pory i krańca sezonu, wciąż odwiedzane przez turystów. Z niejednego miejsca dochodzi zapach przygotowywanych posiłków. Powoli zwijają się ostatnie kramy i zamykane sklepy. Robiło się coraz ciemniej. Decyzją było wyjechać od strony zachodniej. Jadąc ścieżką rowerową, w miejscu obniżenia dochodzącą ulicą, przy wjeździe na drugą część ścieżki, nastąpiło moje przewrócenie się tak jakby w przód, ale bokiem zdzierając sobie na kolanie trochę skóry, jak za dziecięcych lat. Trochę zabolał mnie też kciuk, tak jakby i on zaliczył mikrouszkodzenie. Wkurzyła mnie mocno ta sytuacją. Po doprowadzeniu siebie i rower do ładu, po uspokajaniu rozedrganych z emocji mięśni, zżarta została chyba cała paczka wafli, nim udało się ruszyć dalej. W międzyczasie rower otrzymał z sakwy sprzęt nocny.
Ścieżka przy ulicy Św. Mikołaja w Łebie. Widok ku S
Wyjazd z Łeby początkowo płaski, od lasu stop pod górkę. Zapadła noc i trzeba było zacząć rozglądać się za noclegiem. Wiatr zaczął dmuchać nieco mocniej i niósł niepokojący zapach. Za lasem wyjazd na bardziej płaski teren. W miejscu, gdzie do szosy, dołącza się lokalna terenowa droga, zjazd w nią i cofnięcie o kilkaset metrów. Nie chciało mi się ryzykować ewentualnego przewrócenia się na mnie drzewa, wiec spacer w głąb pola. Tam udało się rozłożyć namiot, przy dźwięku pierwszych spadających kropel deszczu. Niebo było smoliście czarne, nieznacznie rozświetlane przez auta z pobliskiej szosy, oraz odległych wsi. Z powodu obrażeń, rozstawianie szło mi słabiej niż zwykle, przez co trochę przyszło mi namoknąć. Była 21:00
Zadowoliwszy się z posiadania (byle) noclegu, częściowo mnie to później uradowało. Deszcz był ciężki, typowo morski. Ulewa silna i długa. Po godzinie prób zasnięcia, przez skoszone pole przejechał samochód. Nie wiem czy właściciel czy ktokolwiek, kto akurat tam był. Nie wiem kiedy i jak mnie dostrzegł. Przejechał koło namiotu, zatrzymał się, otworzył szybę, ja płachtę namiotu. Coś do mnie gadał. Ja coś do niego. Silnik warczał, deszcz zagłuszał. Szybko dał spokój i pojechał dalej. Nie było siły na więcej przygód.
Zaliczone gminy
- Kościerzyna (M)- Stężyca
- Chmielno
- Sierakowice
- Cewice
- Linia
- Lębork (W+M)
- Łęczyce
- Choczewo
- Wicko
- Łeba
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
141.82 km (6.00 km teren), czas: 10:05 h, avg:14.06 km/h,
prędkość maks: 48.73 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gminobranie Pomorskie II - Przez Grudziądz
Sobota, 31 sierpnia 2013 | dodano: 19.09.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Pomorze
Pobudka około 5, a o 6 już w drodze. Chłód poranka i pochmurne niebo wymusiły, bym założył rękawiczki i kominiarkę. Mijało się wsie i wioseczki położone wzdłuż trasy wojewódzkiej. Co jakiś czas mijało się przystanki z ludźmi, czekającymi na autobus. Teren był zróżnicowany - raz jechało się po równinie, a innym razem napotykając na długie zjazdy lub krótkie, wysokie podjazdy. Ten największy czekał w Jabłonowie Pomorskim (który pomimo nazwy, w herbie ma kłosy zboża), w okolicy pałacu. Za nim teren był bardziej równinny. W Radzyniu Chełmskim stały ruiny zamku, zachowane w dość dobrym stanie. Czekały i jeszcze swoje poczekają, na ponowną wizytę w tej miejscowości, gdy będę mógł go obejrzeć od środka.
Nocleg na N od wsi Mileszewy. Widok ku W
Radzyń Chełmiński. DW 534. Widok ku W
Radzyń Chełmiński. Zamek Krzyżacki. Widok ku NNE
O 8:00 wjazd w granice Grudziądza. Na wjeździe czekała kostkowa ścieżka rowerowa, choć wijąca się niestety, to po prawej, to po lewej stronie drogi. Pojawiło się kilku rowerzystów, doświadczenia wszelakiego. Był nawet jeden starszy, zagraniczny sakwiarz. Z miasta wyjazdpo ponad półgodzinie. Przejazd na drugi brzeg Wisły. Po drugiej stronie rozpoczęły się poszukiwania sklepu przy trasie. Nie chciało mi się tego zrobić w mieście, więc najbliższy udało się znaleźć dopiero w Warlubiu. Zakupy bardzo obfite i połowa zniknęła na miejscu, siedząc sobie na ławeczce pod sklepem i co chwila odganiając osy. Zapadłą decyzja, by zmienić trasę i kierować się bezpośrednio w stronę Skórcza. Widocznie zjadło się też za dużo, bowiem po skończonym posiłku, przejechaniu nad autostradą, kilkadziesiąt metrów dalej trzeba się było rozłożyć na trawie, prawie godzinę leżąc i trawiąc.
Grudziądz. DW 534 przy rondzie Skalskiego. Osiedle Lotnisko. Widok ku N
Grudziądz. DW 534 na Focha. Widok ku N
Grudziądz. Rybacka. Widok ku W
Grudziądz. DK 16 przez Wisłę. Widok ku W
Grudziądz. DK 16 przez Wisłę. Widok ku NNW
Warlubie. Obfite zakupy i takież śniadanie
Po około 1,5 h jazdy, w większości w krajobrazie leśnym, dojazd do Skórcza. Tam skręt na zachód i w Wielkim Bukowcu zjazd w lokalna drogę. Do Czarnylasu prowadził wąski, nowy asfalt i jechało mi się dosyć szybko. Może była to też możliwe dzięki lekko falistemu terenowi i odpowiednim wiatrom. Stamtąd szutrową drogą na północ. Na początku trzeba było podjechać kamienisto-piaszczystym podjazdem (kiedy to jeszcze mijał mnie z naprzeciwka pojazd mechaniczny, zajmujący dużą część szerokości drogi). Nieco dalej przejechał koło mnie człowiek na quadzie. Mijając zwolnił i zapytał dokąd podróż itp. Po wyjawieniu celu, ustalonego jako Szczecin, machnął przyjaźnie ręką, po czym mało przyjaźnie, gwałtownie przyspieszył wzbudzając w powietrze tumany pyłu. Chwilę po tym minęło mnie trzech kolejnych jego towarzyszy, utrwalających ów tuman w powietrzu.
DK 214. Widok ku NW
Droga z Czarnylasu do Wysokiej (w tle). Widok ku NNW
Wjazd do Borzechowa. Widok ku NWW
Rynek w Starogardzie Gdańskim. Kościół pw. św. Katarzyny. Widok ku NNE
UM Starogard Gdański. Widok ku NEE
DW 222. Pola Godziszewa. Widok ku E
Zaliczone gminy
- Książki- Radzyń Chełmiński
- Gruta
- Grudziądz (W+M)
- Dragacz
- Warlubie
- Osiek
- Skórcz (M+W)
- Bobowo
- Lubichowo
- Zblewo
- Starogard Gdański (W+M)
- Skarszewy
- Trąbki Wielki
- Przywidz
- Kościerzyna (W)
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
193.12 km (5.00 km teren), czas: 11:43 h, avg:16.48 km/h,
prędkość maks: 41.41 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gminobranie Pomorskie I - Przez Brodnicę
Piątek, 30 sierpnia 2013 | dodano: 19.09.2013Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Pomorze
Noc przed wyjazdem minęła na oglądaniu anime i grach. Po krótkim ociąganiu się i ostatnich poprawkach, o poranku kurs na północny-zachód. Sakwy z bagażem łącznie ważyły 20kg. Pierwsze kilometry jechało się poprzez dobrze mi znane wiejskie drogi. Tak się złożyło, że jedna z nich była wyrównywana. Ściągnięto też sporą warstwę piachu, ale wciąż za małą, by móc swobodnie jechać. Dalej najprostszą drogą - przez Kobylniki i Bulkowo do Góry. Tam wjazd na krajówkę o szerokim pasie serwisowym. Spokojnie, lecz w miarę szybko jechało się przed siebie, wspominając nocną wyprawę sprzed paru lat, którą z Adamem odbyliśmy w przeciwną stronę. Za Drobinem mijało się samochód dostawczy, który wpadł do rowu, a kierowca przenosił zawartość do innego samochodu. Ot taka ciekawostka na trasie.
Wyrównywanie szutru w Kolonii Wilkowuje. Widok ku SE
Stacja paliw w Bulkowie NW, przy której LSTR robił przerwę w 2008 r.. Widok ku NNW
Stacja paliw w pobliżu Góry przy DK 10. Miejsce nocnej przerwy w 2010 r. Widok ku W
DK 10 przed Drobinem. Widok ku NW
Drobny wypadek za Drobinem. Widok ku NW
W Szumaniu skręt na Zawidz Kościelny (ostatnia wizyta w 2007 roku). Stamtąd na północ do Bieżunia, za którym, walcząc z wiatrem, jazda świeżym asfaltem, pośród równinnych łąk i pól. We wsi Poniatowo skręt w drogę szutrowo-polną, omijając tym samym Żuromin. W Brudnicach przejazd przez małą zaporę na Wkrze. Po kilku kilometrach "powrót" z powrotem i wjazd na drogę wojewódzką przed Lubowidzem. Zaliczona przy okazji została ostatnią gminę mazowieckiego województwa w tej jego części. Został tylko wschód i południe.
DW 561 koło Zawidza Kościelnego. Chmara kowali bezskrzydłych
Zawidz Kościelny. Kościół pw. św. Marcina Biskupa z XIX w. i nowy, z PRL w tle. Widok ku NWW
Bieżuń. Muzeum Małego Miasta. Widok ku N
Między Lubowidzem i Lidzbarkiem zdecydowaną większość czasu jechało się przez las. Miejscami jedynie pojawiała się nieco bardziej otwarta przestrzeń. W Lidzbarku dłuższa analiza kierunku jazdy. Skręt na zachód. Kilka kilometrów dalej kolejny skręt - tym razem na północ, w drogę lokalną, a według mapy dość prostą. Obserwowanie nieba, które zachmurzyło się, jednak nic konkretnego z tego nie wynikło. We wsi Mroczno uzupełnienie zapasów jedzenia. Gdy część się spożywało na zewnątrz, jakiś facet próbował trochę ze mną pogadać i na koniec, odchodząc, wrzucił mi do sakwy (mimo oporu) 10zl. W Nowym Mieście Lubawskim nie minęło nawet 5 minut. Wjazd, dojazd do krajówki i dalej. Zjazd do centrum Kurzętnika, przejazd przez rynek i z mozołem pchanie się w górę, by wrócić do krajówki. W międzyczasie drobne próby, aby z siodełka obejrzeć ruiny zamku na wzgórzu, wznoszącym się ponad osadą.
Lidzbark. W centrum kościół pw. św. Wojciecha. Widok ku NNE
Wjazd do gminy Grodziczno między Słupem i Boleszynem. Widok ku NW
DK 15. Granica miasta i gminy. Widok ku S
Kurzętnik. Na wzgórzu ruiny zamku krzyżackiego. Widok ku SW
Do Brodnicy kurs DK 15. Droga poprzecinana była licznymi i głębokimi dolinami, gdzie rower rozpędzał się błyskawicznie do 45-50km/h. Podjazdy niestety zajmowały nieco więcej czasu. Zdecydowanie nie było formy. W Brodnicy o zmroku. Sporo czasu spędzone przygotowując się do wieczornej jazdy i odpoczywając (na stojąco). Z miasta wyjazd już po zachodzie słońca i skręt w drogę na Jabłonowo Pomorskie. Widząc, w jakim jestem stanie, porzucone zostały plany o jeździe całodobowej. Chciało mi się jedynie osiągnąć 200km. Jazda trwała dość długo, rozglądając się za dogodnym noclegiem. Fartem, udało się ją znaleźć je za Mileszewami. Znów fartem - jednak udało się przekroczyć 200km, tak rzadkie tego roku.
Zaliczone gminy
- Lubowidz- Lidzbark
- Mroczno
- Nowe Miasto Lubawskie (W+M)
- Kurzętnik
- Brzozie
- Bobrowo
- Jabłonowo Pomorskie
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
201.38 km (4.00 km teren), czas: 11:42 h, avg:17.21 km/h,
prędkość maks: 50.51 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Mała gmina zamiast Wielkiej Wyprawy
Niedziela, 25 sierpnia 2013 | dodano: 28.08.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawki w regionie, Z Kasią
Miał być początek wielkiej wyprawy na koniec lata.
Kurs przez Wyszogród i Iłów. Skręt na Sanniki. W Potoku Białym czuć było, że z ramieniem korby są jakieś problemy. Wypadła przerwa koło słupa przed Sielcami, gdzie odpoczynek i podjadanie. Sprawdzenie stan roweru, które wykazało, że ramię się już do niczego nie nadaje, a po chwili mi odpadło. Trybem hulajnogi dojechało się do Studzieńca, skąd już wracało autem. Powodem tego stanu rzeczy, było użycie starego ramienia korby w miejsce zużytego przed Poznaniem. Niestety - te również było już mocno zużyte, ale nie było tego widać gdy się je zakładało.
DK 50. Wisła w Wyszogrodzie. Widok ku W
Sielce. Dolina Jeżówki. W tle Mały Potok (SE przysiółek Grabowca). Widok ku N
Sielce. Przerwa i zmiana planów. Widok ku SW
Sielce. Początek drogi do Grabowca przez Mały Potok. Widok ku N
Mały Potok. Droga ze wsi Sielce do Grabowca. Widok ku N
Mały Potok. Droga ze wsi Sielce do Grabowca. Po prawej Składowisko Odpadów Komunalnych. Widok ku NNE
Słubice. DW 575/. Zespół pałacowo - parkowy. Widok ku SW
Studzieniec. Przed laty odkryta ruina zyskuje nowe życie. Widok ku NNE
Studzieniec. Przed laty odkryta ruina zyskuje nowe życie. Widok ku NEE
Stary most w Płocku. Widok z terenu ZOO ku SW
Płock. Widok z terenu ZOO na Wisłę ku SSW
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
53.87 km (3.50 km teren), czas: 02:22 h, avg:22.76 km/h,
prędkość maks: 46.69 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka
Niedziela, 4 sierpnia 2013 | dodano: 11.08.2013Kategoria 3-4 Osoby, Z Kasią, Zwykłe przejażdżki, Z rodziną
We 4 osoby. Start na północ i przejazd przez Goworowo do krajówki. W Goławinie przejazd szutrówką na północ, wschodnim skrajem zagajnika, gdzie zrobiliśmy krótką przerwę. Wyjazd w Karnkowie. Wjazd w krótką drogę lokalna na zachód, która przeszła w ślepą polną. Po krawędzi pola wyjechaliśmy na asfalt. Skręt w lewo, potem w prawo i polną drogą dojechaliśmy do Przybojewa. W Goworowie przejazd do wschodniego krańca, długo polną drogą na południe i przejazd przez Borkowo. Szybki powrót do domu.
Kilka dni później (2013.08.07), o 15:38 został kupiony bilet ze stacji Warszawa Zacisze-Wilno do stacji Zielonka. Nie wiem co to było - chyba jakiś przejazd Kasi.
Wkrótce potem był ślub przyjaciół. Po ich ślubie pojechało się w 4 osoby na poprawiny (brat kierował autem). Powrót do domu już nocą.
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
23.50 km (8.00 km teren), czas: 01:30 h, avg:15.67 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pole
Czwartek, 1 sierpnia 2013 | dodano: 11.08.2013Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Krótko na pole
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
0.35 km (0.35 km teren), czas: 00:02 h, avg:10.50 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)