Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Beskid Burzowy III - Jezioro Rożnowskie

Wtorek, 12 lipca 2016 | dodano: 21.07.2016Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2016 Beskidy

Burze na szczęście nie przechodziły w okolicy. Spokojna i przyjemna noc, choć podłoże nieco niewygodne (bywało wiele gorszych). Po wyjściu na drogę, pierwsza przerwa tam, gdzie poprzedniego wieczora przyszło nam zjeść lekką kolację przed zniknięciem w zagajniku. Do tego trochę pozachwycania się widokiem gór na południe od nas. Zjazd przez Nową Wieś Złocka. mapa w komórce zapowiadała przejazd. Był. Asfalt się skończył, przeszedł w drogę trawiastą, przecięła krótki las, rozdzieliła się na lewą w dół w jakby dolinę strumienia i prawo przez łąkę blisko gospodarstwa. Przed gospodarstwem wyjazd na gruntówkę doń prowadzącą. Podjazdm na którym owady kąszące sztuk niewielu. Koło krzyża wyjazd na asfalt i ponownie w dół. Tym razem było dobrze.


09:09. Niedzwiedza. Po przebudzeniu i spakowaniu (po lewej miejsce kolacji). Widoczny dach budynku w Nowej Wsi Złockiej. W tle szczyty wzgórz na E od Czchowa. Widok ku S


09:14. Droga z mapy w komórce. Widok ku NW


09:31. Nowa Wieś Złocka. Grzybów nie rozpoznaję...


09:49. Po posiłku, w kierunku Złotej. W tle wzgórza koło Czchowa (miasto na zboczu wzgórza, na przedłużeniu osi drogi). Na horyzoncie blade Pasmo Łososińskie. Widok ku SW

Asfalt ostro skręcał w prawo, droga prosto niknęła gruntówką w lesie. Wjazd do zwartego obszaru zabudowy w Złotej, ale zjazd tam nie tą ulicą, co trzeba - znów wina mapy, sugerującej przejazd, a tam zajmująca się malinami kobicina mówiła co innego. Powrót pod górkę, zjazd na drogę właściwą i kolejny - na DW 980. Według planu, na Złotą miał być skręt nieco ponad kilometr wcześniej, a w Jurkowie pognać na zachód do Iwkowej. Stało się jak stało, a z Jurkowa przejazd do Czchowa. Zakupy spożywcze, do tego 3 dętki z pobliskiego serwisu (dwie posiadane mogły nie być wystarczające, a z tylnego u Mitori powoli schodziło powietrze, więc i tak zostalibyśmy tylko z jedną w zapasie). Obejrzawszy wnętrze kościoła (jak większość na trasie - tylko z przedsionka), który był w remoncie, tudzież konserwacji. Z Rynku zjazd na parking pod zamkiem. Prowadziła stamtąd wąska ścieżynka pod górkę prowadząca. Dojazd do ławeczki, gdzie nastała przerwa na posiłek. Zwiedzanie wieży odbyło się na zmiany (porównywalną do tej z Iłży). Poza nami, wnętrze odwiedziło jeszcze 6 osób. Schody w budynku ~80-100 stopni.


11:15. Wnętrze kościoła w Czchowie


11:20. Baszta zamku w Czchowie


11:31.Widok z baszty, rozciągający się od NW po SE


12:05. Plac zabaw między kościołem i drogą na basztę od strony parkingu


12:08. Zabudowa ulicy Św. Kingi, odchodzącej od rynku ku Iwkowej

Przejazd do Iwkowej był pierwszym poważnym podjazdem na tej wyprawie. Kilka serpentyn, długo, dość stromo, gorąco. Krótka przerwa na kulminacji. Nie było między nami istotnej różnicy w czasie jej osiągnięcia. Zjazd przyjemny, choć z niespodzianką. przed skrętem na Wytrzyszczkę była dolina i niewielki, ale stromy podjazd. Spadł mi tam łańcuch przy zmianie biegów. Przez to trzeba się było trochę przespacerować. Przed drugą kulminacja przerwa na przystanku by ochłonąć. Zebrały się w tym czasie chmury na niebie. Zrobiło się chłodnawo. Czym prędszy zjazd, gdyż niebo sugerowało mniej lub bardziej rychłe opady. Ten zjazd był przez sporą część nowym, bezproblemowym asfaltem, lecz od skrętu na Ostrą Górę się zepsuł.


12:35. Rzut oka w kierunku Iwkowej (w dolinie po prawej). U dołu zdjęcia wieś Wytrzyszczka. Na horyzoncie (od lewej przez 2/3 zdjęcia) Pasmo Łososińskie. Widok ku SW

12:39. Chchów (Koziniec). Wytrzyszczka na zboczu Ostrej Góry (335 m n.p.m.). Widok ku S

Z Iwkowej plan zakładał przebicie się przez górę w okolicy Tropsztyna, ale za późno się udało zorientować, że minięta została właściwa odnoga. Powrót bez sensu. Inna opcja to jazda przez Połom Mały. Po zerknięciu na mapę i wspomnieniu przygód z rana, już poszło bez kombinowania - najprostszy w świecie zjazd przez Łęki do DK 75. Tu już kombinowanie się jednak zaczęło, gdyż krajówkę tę znamy. Korzystając z pierwszego mostu pieszego, spacerem do Witowic Górnych. Za nią krótki fragment polnej drogi do asfaltu i obranie kierunku na Witowice Dolne. Niestety znów męczenie się podjazdem, choć dużo krótszym. Po zjeździe przerwa w "Malince". Drobne uzupełnienie zapasów. Kupując oranżadę w butelce kasjerka wspomniała, że trzeba będzie kaucję doliczyć. Rzuciwszy szybko, że nie trzeba, zaraz oddamy, rzuciła tylko podejrzliwym wzrokiem, mówiąc coś w stylu "na pewno?", ale obyło się bez komplikacji, a butelki wróciły do sklepu.


13:34. Porąbka Iwkowska. Krzyż Jubileuszowy w Połomie Małym. Widok ku E


13:50. Witowice Górne. Mostek żelazny, całkiem przyjazny. Widok ku SE


14:47. Rożnów. Fortyfikacja obronna z połowy XVI w. Widok ku E


14:58. Rożnów. Zamek z XIV w. przy drodze do zapory. Widok ku SW

Przerwa sprawiła, że deszczowe chmury zdążyły się zbliżyć. Tempo trochę wzrosło, podczas jazdy do Rożnowa, lecz pierwsze krople zdążyły paść, nim nawet udało się dostać w pobliże zabudowań. Były niewielkie, a dzień jednak gorący (mimo chłodu, jaki nastał przez zasłonięcie słońca chmurami), wiec bez zatrzymywania. Tuż za mostem deszcz ucichł. Podjazd kolejny, równie męczący, co ten w Czchowie, udało się podjechać na dwa razy, gdyż na rondzie skręt w prawo, aby ujrzeć zamku ruiny. Przy nim krótka przerwa i dalsza mordęga w górę (rezygnując z wizyty na zaporze, bo nie było najmniejszej ochoty na jeszcze dłuższy podjazd, nie znając kolejnego). Jeszcze trochę popadało. Zjazd miał kilka ostrych łuków. Gródek nad Dunajcem przejechany szybko, tylko pod koniec zatrzymując się na ławce, by coś przekąsić po wysiłku i popatrzeć na jezioro.


15:34. Bartkowa-Posadowa. Hmm... No tak...


15:43. Jezioro Rożnowskie widoczne z końca zabudowanego terenu Gródka nad Dunajcem. W centrum Małpia Wyspa. Widok ku NW


16:03. Mitori ma mało samotnych zdjęć, więc oto i ono

Dalsza trasa była malownicza, choć chmury trochę psuły wszystko i nieco nas poganiały, wędrując na wschód z południowymi oddziałami pozostającymi z tyłu, co sprawiało, że raz jechało się przez tereny wychłodzone, a raz gorące, dusznawe i jeszcze trochę słoneczne. Tak się działo powoli do popołudnia, potem wjazd w obszar pogodny. Za zjazdem na Sienną był jeszcze jeden długi podjazd. Cztery osoby w wieku do 20 lat, jadące z górki (chłopak, trzy dziewczyny, widać że mało doświadczeni) postanowili się zatrzymać gdzieś w okolicy ostrego skrętu. Komunikacja trochę szwankowała i zostali jeszcze sowicie strąbieni przez kierowce, który był świadkiem ich manewru.


16:30. DW 975. Sienna (Łącztek). Dalej wzdłuż jeziora. Po prawej Znamirowice. W centrum wzgórze wsi Rąbkowa. Na lewo Jodłowiec (482 m n.p.m.) pod którym przyszło spać w 2010 r. Na horyzoncie widoczne Pasmo Łososińskie, z wybijającym się, piramidalnym Jaworzem (921 m n.p.m.). Widok ku E


17:05. Widok ku E na Pasmo Łososińskie i leżące w centrum Tęgoborze. W 2010, do owej miejscowości, odbył się zjazd DK 75 biegnącą po wschodnim stoku wzgórza Jodłowiec (482 m n.p.m.) po prawej. Z lewej Białowodzka Góra (616 m n.p.m.), w centrum Chełm (614 m n.p.m.), na prawo od niego piramidalny Jaworz (921 m n.p.m.). Po prawej, przy skraju zdjęcia, Jodłowiec (482 m n.p.m.)

Widok na Nowy Sącz, szybki i zaopatrzony w zakręt zjazd, a nawierzchnia różna. Wpierw krajówką, potem ścieżką rowerową przy niej. Jechało się bardzo ciężko i opornie. Podjazdy wyssały większość sił. Przerwa i zakupy w markecie przy Nawojowskiej. Tam zerk na mapę i olśniło mnie - jeszcze Kamionka Wielka! Nie została oznaczona na mapie przejazdu (tak to jest przy odwracaniu trasy w RWG). Bez zwłoki, lecz i niezbyt szybko dojeżdżając do niej, robiąc pętle przez most do Kamionki Małej, z niej drugim na tą sama trasę, którą wjechało się, a potem jeszcze cofało do Nowego Sącza. Wydawało się, że trzeba będzie raz jeszcze wrócić w pobliże marketu, ale na szczęście była jeszcze ulica Prusa, którą na spokojnie przejechało się ponad 2 kilometry. Potem wyjazd na chodnik przy krajówce, a gdy się skończył - krajówką. Byle do noclegu, bo zmęczenie się wylewało. Miejsce znalezione przez internet, ale dokładne położenie wyszło dopiero w praniu, bo jadąc dróżką, mijało się dwie osoby. Przekroczenie rzeki po kamieniach, spacerem trochę pod górkę, a na łące, nieco pochyłej, wreszcie udało się zebrać siły po tym dniu.


17:24. Widok na Nowy Sącz ku S. Z prawej stok Paściej Góry w Rdziostowie. Na horyzoncie za nim Pasmo Radziejowej, a na lewo Pasmo Jaworzyny (wzdłuż której [chyba nie] było siły jechać). 

Zaliczone gminy

- Iwkowa
- Gródek nad Dunajcem
- Kamionka Wielka
- Nawojowa
- Łabowa
Rower:Czarny Dane wycieczki: 96.89 km (3.00 km teren), czas: 07:19 h, avg:13.24 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

K o m e n t a r z e
no właśnie o tym osuwisku myślałem, to był kawał wielkiego osuwiska wiele czasu droga była tam zamknięta
Ksiegowy
- 18:17 piątek, 22 lipca 2016 | linkuj
Było jedno w Dąbrowie przed Nowym Sączem, akurat jak się kończy las. Naprawione i tylko dziwny brak drzew po prawej stornie wskazuje, że tam miało ono miejsce.
erdeka
- 16:54 piątek, 22 lipca 2016 | linkuj
a koło rożnowskiego widzieliście osuwiska jakieś fajne?
Ksiegowy
- 09:58 piątek, 22 lipca 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciame
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]