Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Koniec zbiorów II - Dolina Dolnej Wisły

Wtorek, 18 lipca 2017 | dodano: 01.09.2017Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2017 Żuławy

Ładny poranek, ale kilka ślimaków dosiadło się do namiotu. Niespieszny powrót na asfalt. Okazało się, że Pelplin był tuż, tuż. Zjazd do katedry, zerknięcie do wnętrza. Nawrót do głównego skrzyżowania i dalej do Kulic. Tam śniadanie i zastanawianie się nad trasą, w międzyczasie obserwując szwendającego się psa. Przejazd do Nowej Cerkwi i wjazd na drogę, która miała nas prowadzić według pierwotnego planu, który się nie sprawdził. Wjazd na DW 234, po czym kurs na wschód. Droga pagórkowata, z licznymi pod- i z-jazdami. Wyjazd w Gniewie, gdzie przerwa zakupy, a potem przejazd na rynek i pod zamek. Zjazd ul. Rycerską, Wiślaną, a potem długa jazda DK 91. Za Piasecznem ukazała się kalwaria - "miejsce cudownego uzdrowienia córki smolarza w 1378 roku". Kolejna przerwa. Akurat ktoś to miejsce opuszczał, a ktoś przybył, gdy z kolei przyszła pora aby je opuścić przez nas. W Kolonii Ostrowickiej skręt na zachód. Kilkanaście kilometrów i oto Smętowo Graniczne, do którego wjazd był modernizowany. Przed wyprawą jednym z zamiarów było, abyśmy odwiedzili pobliski (ale inny niż oryginalny i z dala od Wisły)Czerwińsk, ale na miejscu już tych chęci zabrakło.


07:50. Pelplin. Wnętrze bazyliki


08:00. Pelplin. Bazylika katedralna WNMP z XIII w.



09:47. DW 234, na wschód od Dzierżążna. W tle po lewej las w Tymawie (7 km). Po prawej kościół w Piasecznie (5 km) i wieża komina zakładów International Paper w Kwidzynie (20 km). Widok ku SE


10:03. DW 234. Staw w Gogolewie. Widok ku E


10:15. A koszyk zabrała właścicielka


11:02. Nie zaszkodzi czasem okazać trochę Gniewu. Widok z mostu DK91 na Wierzycy


11:29. Piaseczno. Kalwaria piasecka

Skręt na Kopytkowo, a potem w szutrówkę przez pagórek prowadzoną, która zaprowadziła nas do Frący. Przerwa na ławeczce. Ciekawostką, że niby mała wieś, a ma zadbany park podworski. Stamtąd do Kamionki, skąd skręt na wschód. Jeszcze kilka podjazdo-zjazdów i wjazd do miasta Nowe. Rynek nawet ok, ale zamek, to nędzne resztki, choć nie ruina. Przerwa w cukierni, na odnowienie kalorii. W międzyczasie dało się słyszeć ciekawą scenkę. Kierowca auta ponoć nie umiał jeździć, kto mu prawo dał i tym podobne inwektywy rzucane przez dwudziestoparoletniego młodziana. Kierowca odjechał, nawet nie dostrzegając co zrobił. My też nie, nawet będąc w pobliżu. Czy w ogóle coś zrobił nie tak? Młodzian zaś szedł w towarzystwie najlepsiejszego z kumpli. Powyzywał kierowce, ciesząc jego uszy, ponarzekał. Na koniec zaś, w stronę nieświadomego i nieobecnego na scenie kierowcy, rzucił tubalnie, z wyraźnym zadowoleniem w głosie, gdyż oto miał okazję pochwalić się przed kumplem siłą i barwą swego głosu, jak również poetyckością i pełnym pasji zwrotem "TY K....!!!"


13:30. Droga z Kopytkowa do Frący. Widok ku SW


13:56.Przynajmniej cztery stopy


14:56. Nowe. Rynek. Widok ku SE


15:06. Nowe. Rynek. W tle kościół pw. św. Mateusza z XIV w. Widok ku NNE


15:06. Karny jeżyk na osłodę?

Choć ciążyło nam zniesmaczenie, w pobliskim parku przyszła pora przerwę, gdzie czas został osłodzony karmelowo-kokosowym ciasteczkiem, ciastem szwarcwaldzkim, rożkiem z bitą śmietaną, grzebieniem z jabłkiem i michałkiem - bezowym ciastkiem, który jednak pozostał na wieczór. Tak nasyceni, tym szybciej ciała nadawały prędkości rowerom, które stoczyły się stromym zjazdem w dolinę Wisły. Potem po płaskim, już turlanie się, aż do Grudziądza. Aby nie umrzeć z nudów, krótka przerwa, aby zajrzeć do jednego kościółka, pierwotnie menonickiego, aktualnie katolickiego dla 600 parafian, którym było za daleko do dotychczasowej parafii. Do tego dwa razy pokusiło nas wjechać na wał, ale to był wał z nas, bo Wisły nie było widać, tylko zarośnięta przestrzeń z dala od niewidocznego brzegu. Widać było za to wysoki brzeg wschodni, na nim fort, wieżę zamkową i zabudowę miasta.


16:25. Cytadela Twierdzy Grudziądz z XVIII w.


16:32. Dragacz. Widok na stare miasto w Grudziądzu


16:46. DK 16. Grudziądz. W oddali wzgórze w okolicy Zakurzewa. Widok ku N


16:47. Grudziądz. Stare miasto i wieża zamkowa

Przejazd mostem na drugą stronę, a potem ścieżką rowerową wzdłuż Wisły pod Stare Miasto. Zachciało mi się podjechać pod bramę, do której prowadziła droga wybrukowana kamieniami, a obok gruntowy szlaczek między trawami. Mi się z trudem udało, a Kasi gdzieś do połowy. Dalej nie było można, bo drzwi i schody. Wjazd na rynek, zerknięcie do katedry, a potem wjazd na wzgórze zamkowe. Roztaczał się stamtąd świetny widok na miasto, ale i na rzekę. No i na szczęście nie trzeba było zjeżdżać po tej brukowanej drodze. Można było zjechać po brukowanej drodze z drugiej strony! Miasto zostało przez nas opuszczone ul. Paderewskiego, jadąc po ścieżce rowerowej. Tuż za skrzyżowaniem z DK 16 przerwa w markecie, gdzie udało się odnowić zapasy. Ścieżka ciągnęła się jeszcze kilka kilometrów. Bez niej nie trasa nie trwała nam zbyt długo. Wnet pojawił się skręt na Rogóźno.


16:55. Grudziądz. Widok na stare miasto przy ujściu kanału Trynka


16:59. Grudziądz. Rynek. Widok ku NE


17:06. Grudziądz. Bazylika kolegiacka Mikołaja z XIV w.


17:08. Grudziądz. Punkt widokowy z ul. Spichrzowej


17:13. Grudziądz. Panorama miasta z Góry Zamkowej. Widok ku SE

Za Rogóźnem trasa na północ, która przeszła w szuter. Potem w las, aż wywiodła nas w Gubinach. Przerwa na zlokalizowanie. Dalej na Jamy. Droga okropna, choć niby asfaltowa. Wtem z leśnej drogi wypadło kilku lokalnych rowerzystów, a za nimi psy. Tamci popędzili, psy się cofnęły, ale za nami już nie goniły. Z ulgą przyszło powitać normalny asfalt DK 55. Doprowadził nas do centrum Gardei. Zerk na mapę i niewielkie cofnięcie. Kilka kilometrów po pustkowiach gdzieś w okolice stacji kolejowej, a potem zjazd przez las. Długi zjazd, po świeżym asfalcie. Trasa do polecania. Jeden przejazd kolejowy, który zmniejszał nam prędkość, a zakończenie trochę zbyt ostrym skrzyżowaniem. Dalej równinna jazda do Sadlinek i nocleg niedaleko za nimi.


19:14. Gubiny. Droga z Rogóźna. Widok ku NE


19:38. Jamy. Osiedle przy bazie wojskowej. Widok ku N


20:00. Gardeja. Kościół pw. św. Józefa z XIV w. (wieża). Widok ku SW

Zaliczone gminy

- Morzeszczyn
- Gniew
- Smętowo Graniczne
- Nowe
- Rogóźno
- Sadlinki
- Kwidzyn (W)
Rower:Czarny Dane wycieczki: 133.45 km (6.00 km teren), czas: 08:32 h, avg:15.64 km/h, prędkość maks: 48.70 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1487 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Fajna relacja
daniel3ttt
- 21:14 piątek, 1 września 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa latko
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]