Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Roweralia III - Przez Połoninę

Sobota, 9 maja 2009 | dodano: 13.05.2009Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2009 Bieszczady

Niezbyty udało mi się wyspać. było trochę chłodno. Start o 6. Zaraz za Jabłonkami zaczęły się serpentyny. Ani nogi, ani kolana nie były do tego chętne, więc trzeba było poczłapać się w górę, obserwując bujnie ukwieconą przyrodę wiosenną. Zjazd co Cisnej, a stamtąd jechało się już łatwo po dnie doliny. Za Dołżycą przerwa, by zerknąć na tory kolejowe po prawej. Tak przypadkiem udało mi się ujrzeć padalca, który był podobnie niemrawy jak i ja. Pół godziny później przerwa pod wiatą przystankową, aby odpocząć, ale długo to nie trwało. Droga tu ponownie wznosiła się w górę, choć nie tak męcząco jak poprzednio.


Nocleg na przystanku w Jabłonkach. Widok ku W


Przy DW 893 między Jabłonkami a Cisną.

Przy DW 893 między Jabłonkami a Cisną.


DW 897. Cisna. Po lewej Daniowa (873 m n.p.m.). W centrum Łopiennik (1069 m n.p.m.). Po prawej Horodek (890 m n.p.m.). Widok ku N


DW 897. Granica między Cisą i Dołżycą. Po lewej Daniowa (873 m n.p.m.). W centrum Łopiennik (1069 m n.p.m.). Widok ku N


DW 897. Przejazd nad Solinką. W centrum Falowa (965 m n.p.m.). Widok ku E


Dołżyca. W tle Horodek (890 m n.p.m.). Widok ku N

Dołżyca. Padalec

W końcu widoczna stała się Połonina Wetlińską. Drogą szła grupka ludzi, którzy sprawdzali coś na mapie. Wjazd do Kalnicy. Trochę żalu, że nie było nigdzie widać sklepu, bo trochę przydałoby się dobrać wody. Oj, jak bardzo tego później się żałowało... Podjazd do budki, gdzie sprzedawano bilety. W tamtej chwili nikogo w niej nie było, za to przy pobliskiej wiatce siedziało kilku ludzi, zajętych rozmową. Po początkowych oporach (bo rowerami nie można jeździć), w końcu udało się zakupić bilet wstępu (bo jeździć nie chciało mi się tam, bo i jak). Można było ruszyć w górę.


DW 897. Przysłup. Po lewej Wierch (929 m n.p.m.). Po prawej Smerek (1222 m n.p.m.). Widok ku NEE


DW 897. Przysłup. W tle Wierch (929 m n.p.m.). Widok ku E


Kalnica. Wetlina. Po lewej NW stoki Ferczatej (1102 m n.p.m.). Po prawej NW stoki Dużego Jasła (1153 m n.p.m.). Widok ku SSW


Przy NW wejściu na Połoninę Wetlińską

Przy szlaku stały drzewa młode jak i bardzo stare. Niektóre bardzo charakterystyczne. W podłożu było sporo skał i kamieni. Właściwie prawie same, z niewielką ilością gleby i korzeni. Szło się dużo trudniej niż na Łysicę, pomijając już wysokość czy długość podejścia. W kilku miejscach trzeba było się wspiąć o około metr albo pół. Aby było łatwiej, na plecy zarzuciło się wór, by odciążyć rower. Przewidywany był taki rozwój wypadków, więc celowo nie chciało mi się brać sztywnych sakw. I bardzo dobrze. Po dwóch kilometrach trasa trochę złagodniała, by dać jeszcze trochę wycisku nim udało się wejść na samą polanę.


NW wejście na Połoninę Wetlińską


NW wejście na Połoninę Wetlińską


NW wejście na Połoninę Wetlińską


NW wejście na Połoninę Wetlińską


NW wejście na Połoninę Wetlińską


Połonina Wetlińska. Smerek (1222 m n.p.m.). Widok ku SEE

Udało się wejść na wysokość kilometra ponad poziom morza. Przede mną otwarta przestrzeń i brak skał. Jeszcze tylko nieco ponad sto metrów do szczytu. Choć wydawało się to łatwe, to ze względu na stromiznę, wędrówka z rowerem nie była już tak łatwa. Ten pragnął czasem się odchylać, ciągnął w tę czy tamte. No i przez to trzeba było iść trochę za bardzo po skosie. Trawa również nie ułatwiała. Chyba po kamieniach szło się lepiej. Żeby tego było mało, gdy już doszło się pod krzyż w porze południowej, nad górę nadciągnęły mgliste chmury. Z przeciwka schodziło kilka osób, chroniących się płachtami foliowymi przed wilgocią. Przyszła pora, by zrobić kilkuminutową przerwę na ławeczce, licząc na to, że chmura za chwile zniknie. Aha. Na pewno. Poszło się dalej po pół godzinie.


Połonina Wetlińska. Na Smerku
.

Połonina Wetlińska. Na Smerku


Połonina Wetlińska. Na Smerku


Połonina Wetlińska. Smerek. (1222 m n.p.m.). Widok ku NWW


Połonina Wetlińska. Krzyż na szczycie Smerka


Połonina Wetlińska.

Chmury ciągle wisiały, ale przynajmniej już nie płożyły się tak nisko, choć może to zasługa obniżenia się terenu. Dzięki temu można było trochę rozejrzeć się po okolicy i tym co w dole. Droga w sam raz nadawała się teraz do jazdy i ledwo udawało mi się powstrzymywać. Zawczasu padło moje postanowienie, by nie jechać i twardo udawało się tego trzymać. Niebawem, za skrzyżowaniem z żółtym szlakiem, zrobiło się trochę wąsko, a po prawej trochę stromo. Zaczęły pojawiać się też skały w podłożu, aż teren stał się niemal tylko taki. Koło postawionych z desek barierek spotkanie z dość młodą parą i trochę, choć niewiele, pogadania. Później oddalili się na pół kilometra, czy raczej mi się tak wlokło i przystawało, by robić zdjęcia. Teren zachęcał, by zboczyć na Hnatowe Berło, ale pogoda nadal nie, a mi się już chciało dojść do zaplanowanej przed wyjazdem Chatki Puchatka, zakończyć ten dzień.


Połonina Wetlińska. Widok ku SSE


Połonina Wetlińska. Widok ku SSE


Przez Połoninę Wetlińską. Widok ku SSE


Połonina Wetlińska. Widok ku NWW


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska. Widok ku S


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska

Jeszcze ostatni, łagodny i łatwy kilometr. Po prawej udało się dostrzec jelonka, który ponoć był stałym bywalcem, niejaką atrakcją w tym miejscu. Wnet, niczym dom Muminków, ukazał się dach schroniska, z wolna wyłaniający się przede mną. Trud skończony. Odpoczęło się na ławce przed budynkiem. Było jeszcze trochę czasu i zastanawiało mnie, czy może jednak zejść. Nie przyszło mi jeszcze spać w schronisku, więc się udało mi się przemóc i opłacić koszt noclegu. Zapobiegawczo, rower został przypięty do drewnianego ogrodzenia, a potem jeszcze zachciało mi się pochodzić po budynku, oglądając zdjęcia, obrazy i flamastrowe wpisy na ścianach. Chmury w końcu się oddaliły, przerzedziły i mogżna było się napawać widokami. Zasnąć udało mi się dość wcześnie, bo i nie było co robić, gdy już przejrzało się mapę. Pobudka koło północy. Za oknem piękna, księżycowa noc. Śliczny widok Połoniny Caryńskiej skąpanej w tym świetle. Zachciało mi się uchwycić to aparatem, ale efekt był gorzej niż mizerny. Kiedy będzie można robić zdjęcia (w przystępnej cenie) o takiej jakości wyłapywania światła jak w ludzkim oku... W trakcie mojej drzemki, do pokoju zameldował się jeszcze ktoś, kto potwornie chrapał. Oprócz tego skończyło mi się picie, które za szybko było przez mnie wykańczane podczas snu, gdyż ciało domagało się nawodnienia. Dalszy sen był męczarnią, ale jakoś udało się dotrwać do rana.


Połonina Wetlińska. Widok ku SW


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska. Dach schroniska Chatka Puchatka. Widok ku SE


Połonina Wetlińska. Schronisko Chatka Puchatka. Widok ku N


Połonina Wetlińska. Widok ku NW


Połonina Wetlińska. Po lewej Połonina Caryńska. Widok ku S


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska. Widok ku SW


Połonina Wetlińska.


Połonina Wetlińska. Widok ku SE

Zaliczone gminy

- Cisna
- Lutowiska
Rower:Unibike Dane wycieczki: 35.61 km (15.00 km teren), czas: 05:05 h, avg:7.01 km/h, prędkość maks: 54.51 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wykow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]