Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

W Tatry IV - Pogórze Wielickie

Czwartek, 12 lipca 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, 2012 Małopolska

W nocy przechodziła burza, na szczęście gdzieś z boku. Jej oznaki widoczne było jeszcze przed snem. Pobudka przed 8, lecz start 1,5 godziny później. Zapowiadał się kolejny gorący i słoneczny dzień. Po 20 minutach jazdy na wschód dojeżdżało się do Wadowic. Z powodu remontu ul. Mickiewicza przy rynku, na plac wjeżdżało się przez Trybunalską. Chwila przerwy za kościołem. Miasto opuszczone ulicą Puka i Zegadłowicza. W lesie za Wadowicami zjazd w nieznaczna dróżkę i nieco dłuższa przerwa.


Pola między Wieprzem i Frydrychowicami. Widok ku NNE


Wieprz (Kuckoń). Po lewej Beskid Mały. Widok ku SSW


Frydrychowice. Widok ku E


Wadowice. Mickiewicza. W centrum Bazylika mniejsza Ofiarowania NMP z XVIII w. Widok ku E


Wadowice. Plac Jana Pawła II. Bazylika mniejsza Ofiarowania NMP z XVIII w. Widok ku NEE


Wadowice. Plac Jana Pawła II. Widok ku W


Wadowice. Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego JPII. Widok ku SW


Gorzeń Górny. DK 28. Na horyzoncie po lewej Pasmo Policy. Widok ku S

O 10 przy przyszłym zbiorniku wodnym w Świnnej Porębie pod Mucharzem. Przejazd wzdłuż tego terenu krajówką, skręcając na sam Mucharz. Coś mnie podkusiło i niemal zaraz potem zjechało się w kierunku samotnie stojącego gospodarstwa w Resztówce. Mijało się je, by kontynuować ledwie widoczną łąkową dróżką. Raptem 100 metrów dalej ukazała się krawędź. Niżej znajdowało się miejsce intensywnego wydobycie żwiru, zapewne w celu pogłębiania zbiornika, póki te nie było jeszcze uruchomione. Ostrożnie po stromym zboczu na płaskie dno wyrobiska. Potem udało się przedostać do asfaltu położonego na północy. Po nim łuk i kontynuacja szutrówką po lewej stronie szosy. Na pobliskim skrzyżowaniu skręt w lewo. Przejazd po niewielkim mostku nad kanałkiem, w pobliżu dawnego terenu przemysłowego. Asfalt był dziurawy. Droga biegła łukiem wzdłuż rzeczki. Gdy obie wyprostowały swój bieg przed laskiem, zjazd w dróżkę w lewo. Za kolejnym mostkiem skręt w prawo. Podjazd o 20 metrów do góry, po czym skręt w ledwo widoczną dróżkę między krzakami po lewej. Jazda była ciężka. Dojazd do podpór wiaduktu w Jamnikach. Przejście pieszo do drugiej z nich, położonej po stronie Tatr, po czym się wycofanie. Trzeba było zrobić przerwę. Dotarcie tam zajęło mi 10 minut, ale upał i krzaki skutecznie zabrały sporo siły.


Zbiornik Świnna Poręba. DK 28. Po lewej Mucharz. W centrum Mioduszyna (633 m n.p.m.). Widok ku SW


Zbiornik Świnna Poręba. DK 28 nad dolinką Bystrza. Widok ku E


Zbiornik Świnna Poręba. DK 28. Dolinka Bystrza. W centrum Żar (680 m n.p.m.). Widok ku W


Jaszczurowa (Resztówka). Zbiornik Świnna Poręba. Po prawej Jaroszewicka Góra (545 m n.p.m.). Widok ku NNW


Jaszczurowa (Resztówka). Zbiornik Świnna Poręba. Po prawej Jaroszewicka Góra (545 m n.p.m.). Widok ku NNW


Mucharz (Lachówka). Zbiornik Świnna Poręba. Widok ku SW


Zbiornik Świnna Poręba. Most na ujściu Jaszczurówki do Skawy. Widok ku NNE


Zbiornik Świnna Poręba. Pod DK 28 między przysiółkami Jamnik i Tatry. Widok ku NW


Zbiornik Świnna Poręba. Pod DK 28 między przysiółkami Jamnik i Tatry. Widok ku N


Zbiornik Świnna Poręba. Pod DK 28 w dolinie Bystrza. Widok ku NNW

Na szosę wyjście przy zachodnim przyczółku od południa. Wierzchem na drugą stronę. Przejście przez krzaki, wyjeżdżając tam, gdzie zaczęła się wycieczka pod wiadukt. Przy wiadukcie północnym z licznymi podporami, wyczerpanie było na tyle spore, że nie chciało mi się próbować nawet podjeżdżać. Wyjście na górę normalną dróżką, po czym powrót na krajówkę. Mało tego wszystkiego, tuż za Jamnikiem skręt w lewo, wyjeżdżając koło gospodarstwa, przy którym zaczęła się wycieczkę po terenie zbiornika. Wyjazd na asfalt i ponownie w stronę Mucharza. Krótka przerwa na niewielkim parkingu, a tuż za nim wejście z rowerem po niewysokim zboczu, przy ruinie karczmy Zielonej, opuszczonej przed zaledwie dwoma laty, a zniszczonej rok później.


Dwór w Jaszczurowej (Resztówka). Widok ku S


Mucharz (Zielona). Zamknięta restauracja "Zielona", oczekująca na wyburzenie. Widok ku SWW


Mucharz (Zielona). Zamknięta restauracja "Zielona"

No i nie udało mi się wjechać do samego Mucharza, a tylko przejechać jego skrajem. Od Karczmy zjazd asfaltem - raz jeszcze na dno zbiornika. Przecięty został punkt, gdzie poprzednio wyjeżdżało się z wyrobiska. Skręt w prawo, do nieistniejącej Lachówki, tak jak biegła główna trasa. Przejazd pokrytym deskami mostem kratownicowym nad Skawą. Służył dawniej kolei, teraz zaś był fragmentem drogi do Zagórza. Wkrótce zaś czekał na rozebranie, gdy owo Zagórze uzyska inną drogę dojazdową do Mucharza. Teraz wszakże można było jechać wciąż istniejącą drogą, starą, jeszcze kompletną i nie zalaną. Trochę się wiła i prowadziła do góry. Za nieistniejącą już Brańkówką jazda skrajem lasu. Było stromiej. Z ~280 m n.p.m z trudem wjeżdżało się na ~325 m n.p.m. Od Zagórza delikatny zjazd poniżej 300 m n.p.m. Prawie w najniższym miejscu była droga, skręcająca w prawo na roboczy szuter po dnie lub krawędzi przyszłego zbiornika. Zjazd w kierunku zachodnim. Tam spacer po dzikich krzakach, przejście przez niewielki strumyczek zwany Łękawką, docierając do jednego z jeszcze nie rozebranych domów. Jako, że ktoś się tam kręcił, to albo był nieprzesiedlony jeszcze właściciel, ostatni mieszkaniec wschodniej części Zagórza, albo stanowiło jakiś rodzaj przyczółka dla odpoczywających robotników. Niezależnie od stanu faktycznego, przyszło mi wrócić się do roweru pozostawionego na skraju szutrówki, by następnie powrócić na asfalt o 12. Koniec wycieczki po dnie zbiornika.


Mucharz (Lachówka). Zbiornik Świnna Poręba. Widok ku NW


Mucharz (Lachówka). Zbiornik Świnna Poręba. Most przez Skawę do Brańkówki. Widok ku NEE


Mucharz (Lachówka). Zbiornik Świnna Poręba. Most przez Skawę do Brańkówki. Widok ku NW


Brańkówka. Zbiornik Świnna Poręba. Widok ku W


Brańkówka. Droga do Łękawicy. Widok ku N


Ruina w Karpowiczówce


Ruina w Karpowiczówce. Widok ku E


Ruina w Karpowiczówce. Widok ku S

Droga wywiodła mnie w górę, do Łękawicy. Stamtąd stromy podjazd do ~400 m n.p.m. Od pewnego czasu niebo się chmurzyło, więc przynajmniej do 14 mnie nie smażyło słońce. Zjazd do Stryszowa, bezwiednie przedostając się do Zakrzowa. Wcześniej zużyło się zbyt dużo sił i trzeba było zebrać kolejne. Skręt na północ. Stromy podjazd, którym udało mi się pokonać (w zasadzie przejechana została ich większość na wyprawie, poza ledwie kilkoma). Na końcu podjazdu gadka ze starszym kierowcą z Krakowa, który mnie wyprzedził, a potem się zatrzymał przy kapliczce. Od niego udało się dowiedzieć się o tym, jak dawno rozpoczęto budowę zbiornika.


Droga z Łękawicy do Stryszowa. Po lewej Chełm (603 m n.p.m.). Po prawej Marcówka (534 m n.p.m.). Widok ku SE


Droga z Łękawicy do Stryszowa. W tle Babia Góra (1725 m n.p.m.). Widok ku S


Droga z Zakrzowa do Kalwarii Zebrzydowskiej. Po lewej Chełm (603 m n.p.m.). W centrum Gołuszkowa Góra (715 m n.p.m.). Po prawej masyw Laskowca  Widok ku SW

Zjazd do Bugaja, pokonując kolejny podjazd. Szybko mijało się Klasztor Bernardynów, by wyjechać na rynku w Kalwarii Zebrzydowskiej, położnym ~100 m niżej. Przerwa na przystanku przed rzeką Cedron, zjadając tam zasłużony posiłek ze swoich zapasów. Potem skręt w Brodach na południe. Droga wznosiła się delikatnie, ale wciąż było mało sił i jechało mi się opornie. Dojazd do ~475 m n.p.m., by stamtąd zjechać do Palczy. Tuż za granicą gmin skręt w szutrową drogę na północ, robiąc kwadransową przerwę, w pobliżu miejsca upamiętniającego Konfederatów Barskich.


Kalwaria Zebrzydowska. Po lewej Bazylika MB Anielskiej. Widok ku N


Kalwaria Zebrzydowska. Na horyzoncie zespół klasztorny Bernardynów. Widok z Rynku ku SSW


DW 956 w pobliżu granicy powiatów. Przełęcz Sanguszki. Pomnik upamiętniający jej powstanie w latach 90' XIX w. Widok ku N


DW 956 w pobliżu granicy powiatów. Przełęcz Sanguszki. Po lewej Pasmo Barnasiówki. Po prawej Pasmo Babicy. Widok ku NEE

Trasą DW 956 zjazd praktycznie przez całą gminę Sułkowice. Krótka przerwa na zakupy. O 16:40 dojazd do DK 7. Powoli czuć było jak wracają mi siły. Przejazd do ulicy Łobzowskiej, a wcześniej zjazd na asfalt równoległy do krajówki, który zakończył się polem i moim powrotem na szosę. Dobrze mi się jechało, dopóki nie pojawił się podjazd. Potem ulicą Bruchnalskiego przejazd przez Konary. Była to droga biegnąca praktycznie grzbietem, wiec można było ujrzeć spory kawałek Małopolski. Ledwo wjechało się do Świątnik Górnych, ledwo przekroczona została granica gmin, ledwo minęło się ogrodzenie pierwszego domu po lewej stornie drogi, a wnet nastąpił powrót do skrzyżowania, po czym obrany został kurs na południe, do kolejnej gminy.


Sułkowice. "Ofiarom pacyfikacji dokonanej przez hitlerowców w dniu 24 VII 1943 r społeczeństwo Sułkowic." Widok ku NNW


Krzywaczka. DK 52. Widok ku NEE


Włosań (Dół). Widok ku NEE


Włosań. W tle Beskid Makowski. Widok ku SSE


Włosań. Widok na Kraków ku N


Konary. Widok na Kraków ku NNE

W miarę spokojnie, tym bardziej, że zmęczenie było już wyraźne. O 18:30 dojazd do Czechówki ulicą Łąkowa. Wcześniej niepotrzebnie wsiąkł mi czas i siły w Sieprawiu, zmitrężone na ulicę Na Grobli, między Wsią Pierwszą i Drugą. Stromą Słoneczną dojazd do Bieńkowic, a podjazd zakończony został dopiero w Gorzkowicach. Drugi taki podjazd do Sierczy. Przerwa na pierwszym łuku serpentyn, by obejrzeć panoramę Wieliczki, nim ostatecznie zjechało się do centrum. Mijało się wejście od kopalni, przejeżdżało Aleją JPII, a potem Zamkową na północ. O 19:30 przerwa na placu Skulimowskiego, rozsiadając się na ławce i jedząc kolację. Porządnie udało mi się odpocząć, przez co zebrało się jeszcze trochę sił na wieczór. Po kilu minutach zjawił się jakiś nieznany mi rowerzysta, z którym gadało się przez kilkanaście minut. Dyskusję tę przerwał nieproszony gość, przez co w moment wsiadło się na rowery i ruszyło w rożne strony.


Zjazd z Sierczy do Wieliczki. Widok ku NNW


Zjazd z Sierczy do Wieliczki. Widok ku NE


Zjazd z Sierczy do Wieliczki. Widok ku NNW


Wieliczka. Kościół pw. św. Klemensa. Widok ku NE


Wieliczka. Pałac Konopków. Widok ku SEE


Sułków. DK 94. Widok ku W

Slalomem przejazd Sienkiewicza, Długosza do Piłsudskiego. Niepołomską wyjazd na DK 94. Skręt w prawo i 1,5 km na wschód. Wjazd na wiadukt, kierując się na północ przez Sułków. Powrót na DW 964. Szybko i przed wieczorem przejechany został skraj Niepołomic w kierunku mostu. Na drugim brzegu zaraz zjechało się w prawo. Po lichej kładce przejście przez Potok Kościelnicki, który płynął dość głęboko, jak na ilość wody jaką niósł. Po drugiej stronie wpierw wjazd w ślepą uliczkę, a potem we właściwą - na wschód. Niosło mnie przez Morgi w Pobiedniku Małym. Droga zakręciła na zachód i znów ślepa. Cofnięcie o kilka metrów i skręt na północ. Nie udało mi się zorientować co do kierunków, gdyż jechało się szybko, a pogoda w żaden sposób tego nie ułatwiała. Cała ta nadwiślańska trasa była pokonywana o zmierzchu, bez mapy, na ślepo.


E granica Krakowa na Potoku Kościelnickim w pobliżu ujścia do Wisły. Widok ku NE

Jadąc na północ, znów trafiła się ślepa droga, kończąca się w gospodarstwie. Znów powrót do skrzyżowania i ponowny skręt w prawą odnogę. Mijało się kilka domów, a za ostatnim zaczął gonić mnie spory pies. Droga się skończyła i doprowadziła do niewielkiego, ale głębokiego kanałku. Przejście dokonało się w najdogodniejszym miejscu, położonym kilkanaście metrów na południe. Z trudem udało się nie zamoczyć. Po miedzy do szutrówki nad wałem, do której można by było się normalnie dostać, gdyby cofnąć się wcześniej o jeszcze jedno skrzyżowanie. Odtąd było już szybko i bez problemów. Przejazd przez Koźlice, gdzie mniej więcej wjeżdżało się na asfalt. W Igołomi wyjazd na DK 79, lecz nie wprost znad Wisły, a ze skrętem w uliczkę koło kościoła i sklepów. W głębokich ciemnościach dojazd do Wawrzeńczyc, gdzie nastąpił skręt na północ. Z trudem ujechało się jeszcze kilometr łagodnym podjazdem, po czym nastąpiło byle jakie rozłożenie się blisko drogi. Styranie było tak znaczne, że wszystko było mi było jedno, a na dodatek zaczął padać mały deszcz. Była 22:30. Jak później się okazało, szacunki były błędne i gmina Biskupice została ominięta o włos. Zmęczenie jednak było zbyt duże, by to zauważyć w czasie jazdy. Miała ona na mnie poczekać ponad trzy lata.

Zaliczone gminy

- Wadowice
- Tomice
- Mucharz
- Stryszów
- Kalwaria Zebrzydowska
- Lanckorona
- Budzów
- Sułkowice
- Świątniki Górne
- Siepraw
- Dobczyce
- Wieliczka
- Niepołomice
- Igołomia-Wawrzeńczyce
Rower:Zielony Dane wycieczki: 140.77 km (9.00 km teren), czas: 10:23 h, avg:13.56 km/h, prędkość maks: 57.73 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]