Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

X wrzosniowa wyprawka III - Kłomino

Sobota, 22 września 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria >10 osób, Podróżerowerowe.info, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2012 Kujawy, Pałuki, Krajna

Pobudka około 9:30. Wspólnie przesiedzieliśmy do 11:15, gdy to dopiero ruszyliśmy po spakowaniu namiotów i zjedzonych posiłkach. Przejechaliśmy 300 metrów do szosy i zawróciliśmy nad Gwdę. Zjechaliśmy pod most uszkodzony przez wojska niemieckie, wycofujące się w II 1945r. Plan nie do końca się powiódł, gdyż most stał do czasu naszej wizyty, choć był przechylony kierunku północnym. Przerwa przy tym obiekcie trwała kwadrans, po czym wróciliśmy na asfalt, by ruszyć na zachód. Nie było ochoty po raz trzeci jechać tym samym fragmentem wojewódzkiej, więc z rowerem na nasyp, którym udało się ujechać z pół kilometra, do miejsca, w którym wyjechaliśmy z obozu na szosę.


Miejsce noclegu w pobliżu DW 189 nad Gwdą. Widok ku NNW


Miejsce noclegu w pobliżu DW 189 nad Gwdą. Widok ku N


Miejsce noclegu w pobliżu DW 189 nad Gwdą. Widok ku NW


DW 189. Widok ku SSE


Nad Gwdą. Ruiny mostu wysadzonego podczas IIWŚ. Widok ku SE


DW 189. Wjazd do Jastrowia. Widok ku NWW

O 11:50 zatrzymaliśmy się w Jastrowiu pod biedronką przy Słowackiego. Udaliśmy się na zakupy w dwóch turach. Zeszedł mi kwadrans, po czym rozpoczął się krótki, samotny etap jazdy do wsi Pniewo, by zaliczyć gminę Okonek. Spieszyło mi się, by jak najszybciej znów jechać z grupą, która wyruszyła mniej więcej wtedy, gdy udało mi się dotrzeć do wsi. Nie można było zawrócić, gdyż nadłożyłoby się czasu i drogi. Zamiast tego, lepiej było zaryzykować przejazd przez las.


Jastrowie. Skrzyżowanie DW 189 i DK 11. Widok ku SWW


Pniewo. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NEE

Za ostatnimi domami Pniewa skręt w lewo, w bardzo lichą drogę polną. Dojazd do polnej, w którą można było skręcić nieco wcześniej. Kurs na zachód, przecinając las i lądując na jego skraju. Powrót do poprzedniego skrętu, by dość dziką dróżką skręcić na południe. Po pewnym czasie droga była bardziej przejezdna, choć tylko dla roweru. Mijało się zagłębienia ze stawami, droga była nieco błotnista. Wyjazd na skraj lasu, skręt na zachód przed młodnikiem. Przejazd między polami do zagajnika, za którym wjazd na bardziej normalną drogę leśną. Skręt na SE, a chwilę potem w SW i prawie 2 km dalej wyjazd na skraju Brzeźnicy. Przejazd dróżką na SE wzdłuż krawędzi drzew. Po 13 przejazd przez ową wieś, koło kościoła skręcając na zachód.

Będąc na asfalcie znów zwiększyła się prędkość i udało się dogonić tyły grupy w lesie za Brzeźnicą-Kolonią. Wnet zaczęło się piesze zwiedzanie okolicznych bunkrów, między którymi przemieszczaliśmy się rowerami po terenowcy drogach, miejscami bardzo zapiaszczonymi. Pobyt w tej części lasów trwał blisko godzinę, po czym wróciliśmy do szosy. Przed 15 znaleźliśmy się w Sypniewie, gdzie ujrzeliśmy dużą grupę rowerzystów. Kilkoro z nas zamieniło kilka słów z paroma osobami od nich, nim pojechaliśmy dalej na północ.

Po 20 minutach jazdy kostką i szutrem leśnym, dotarliśmy do Kłomina. Opuszczoną miejscowość z kilkoma blokami, pełnymi gruzu, graffiti i szkła, której budynki był stopniowo rozbierane na przestrzeni lat. W czasie naszej wyprawy, na dobrą sprawę ostała się przynajmniej jedna ulica z owymi budowlami. Weszliśmy do najbardziej wysuniętego na południe. Sesja zdjęciowa i przerwa na burzę. Pogaduchy, posiłki itp. Była we mnie ochota wyciągnąć śpiwór i się przespać. Padały również propozycje, by tu spędzić nocleg. Nawałnica rozpoczęła się o 16, choć grzmieć zaczęło, gdy wjeżdżaliśmy do lasu (do MW dzwonił Podjazd z informacją o właśnie nadciągającej chmurze). Mocno lało z pół godziny, po czym zrobiło się chłodno, mokro i wilgotno. Deszcz się utrzymywał jeszcze przez jakiś czas.


Kłomino. Widok ku SSW


Kłomino. Widok ku S


Kłomino. Widok ku SW


Kłomino. Widok ku SWW




Kłomino. Widok ku NNE


Kłomino. Widok ku SEE


Kłomino. Widok ku NNW

Wyjechaliśmy ~17:30. Cofnęliśmy się kilometr do leśnego skrzyżowania i skręciliśmy na południe. Kolejnych 5 kilometrów z trudem dojechaliśmy do Nadarzyc. We wsi kilka ostatnich zakupów. Słabo się robiło na myśl o rozbijaniu namiotu w takich warunkach. 1,5 km na północ znaleźliśmy pole namiotowe, gdzie rozłożyliśmy namioty i rozpaliliśmy ognisko wliczone w cenę pobytu, które zaczęliśmy około 19:30, a trwające do północy.


Nad Rozlewiskami Nadarzyckimi


Nad Rozlewiskami Nadarzyckimi

Zaliczone gminy

- Okonek
- Borne Sulimowo
Rower:Zielony Dane wycieczki: 54.60 km (15.00 km teren), czas: 03:10 h, avg:17.24 km/h, prędkość maks: 34.81 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa bedzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]