Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Do Rzymu i przez Alpy II - Dolina Wagu

Czwartek, 7 lipca 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria 2011 Włochy, 2 Osoby, Z Kasią

Dzień 2

Powolne początki

Rozpoczął się ten dzień o 7 rano. Ziemię spowijała szara mgła. Widoczność była na nie więcej niż 0,5km, z czego najlepsza do około 200m. Zwinęło się pierwszy obóz, kontynuując jazdę nad kanałem. Droga była dziurawa, szutrowa z licznymi kałużami. W pewnym momencie widać było zawieszony nad wodą most „linowy”. Jego ~1,5 metrowa szerokość starczał na tyle, by można było przejść na jego drugą stronę, prowadząc rower tuż obok siebie, z zapasem ledwie kilkucentymetrowym. Cała konstrukcja kołysała się z każdym krokiem. Gdy udało mi się dotrzeć na drugą stronę, ruszyła Kasia.


7:51. Malá Bytča. Kołyszący się mostek, nad zachodnią odnogą Wagu. Widok ku NW

Jadąc po południowej stronie kanału nawet nie wiadomo kiedy, okazało się, że mgła się podniosła, gdzieniegdzie tylko wciąż trzymając się gór, niebo zaś się rozpogodziło. Stanowczo czekała nas piękna pogoda do jazdy, więc warto było odwlec rozpoczęcie podróży. Nie minęło 20 minut gdy znów droga sprowadziła nas na pierwotną stronę kanału, tym razem normalnym mostem samochodowym. Mijało się dopływ z północy do kanału i niebawem nadeszła pierwsza przerwa - na przystanku. Przed śniadaniem zrobiło się kilka zdjęć z korony wału i dostrzegło przed nami ruiny zamku na wzgórzu. Po przerwie wkrótce przejeżdżało się u stóp wzgórza i przez chwilę oglądało się to, co z zamku pozostało, nim skrył się za zakrętem. 10 minut później wjazd do Považskiej Bystricy. Naszym oczom, wysoko nad głowami, ukazała się biegnąca do Bratysławy autostrada.


8:18. Podvažie. W centrum zachmurzone Hradiště. Przy prawej krawędzi Lopušné. Widok ku W


8:27. Povazsky hrad wznoszący się nad Wagiem. Po lewej Góry Strażowskie. Widok ku SSW


8:50. Považské Podhradie. Povazsky hrad na wzgórzu. Po lewej kościół Ladislava. Widok ku NW


8:50. Považské Podhradie. Povazsky hrad. Widok ku NW


8:59. Orlové. W tle Považská Bystrica. Widok ku SSE


9:07. Považská Bystrica. Wiadukt autostrady D1. Widok ku N

Miasto opuszczone zostało po 15 minutach. Nim to się stało, trzeba było pokonać podjazd i szybko zjechać z jego drugiej strony. Wyjechało się na remontowaną drogę, jednak już od dawna położony był tam gładki asfalt, więc obyło się bez problemów. Jedynym naszym zmartwieniem było słońce, przed którego promieniami trzeba było chronić się, gdy tylko było można. Było około 10 rano, ale już nas przysmażało. Przez kilkanaście kilometrów jechało się mało uczęszczaną trasą. Pewien jej odcinek wił się nieco ponad dnem doliny. Słońce znajdowało się przeważnie za plecami lub lekko z lewej strony. W cieniu wciąż tkwiła rosa. Co chwila wznosiło się o kilka metrów w dół lub górę, na rozciągniętych odcinkach. Generalnie było równinie. Ostatecznie, droga spotkała się z biegnącą po lewej stronie autostradą i przez długi czas jechało się równolegle do niej. Od tamtej pory, przez prawie cały dzień jechało się po płaskim i już szerokim w tym rejonie dnie doliny.


9:24. Visolaje. Po lewej stoki Bukoviny (387 m n.p.m). W tle Považská Bystrica. W centrum Malý Manín (812 m n.p.m). Po prawej Wielki Manin (891 m n.p.m.). Widok ku NE


10:20. Beluša. Droga 61 wzdłuż autostrady D1. Po lewej Butkov (765 m n.p.m.). Po prawej Kalište (680 m n.p.m.). Widok ku S


10:20. Granica powiatów miedzy miejscowościami Hloža i Ladce. Białe Karpaty. Po prawej Ostra Horá (492 m n.p.m.). W centrum, drugi co do wielkości w tym paśmie, masyw góry Chmeľová (925 m n.p.m.). Widok ku NNW


10:43. Okolice wsi Nozdrovice. Pasmo Białych Karpat. Po prawej, drugi co do wielkości w tym paśmie, masyw góry Chmeľová (925 m n.p.m.). Przy prawej krawędzi Ostra Horá (492 m n.p.m.). Widok ku W

Upalne popołudnie


Autostrada oddaliła się. W pewnym miejscu trwała budowa wiaduktu nad torami. Nieco później zagadał do nas lokalny człek, który próbował ze mną rozmawiać, a ja mu odpowiadać. Gdy już więcej nie było we mnie do tego sił, został pożegnany, a mnie pognało w stronę oddalającej się Kasi. Chwilowa przerwa tuż przed Dubnicą nad Wagiem, pod drzewem dającym nam odrobinę chłodu na piekące się ramiona. W miasteczku zjazd, w trakcie którego dało się zobaczyć kościół i park na terenie dawnego dworku czy pałacyku. Przejazd zajął nam pół godziny.


11:08. Prejta. Pasmo Białych Karpat. Drugi co do wielkości w tym paśmie, masyw góry Chmeľová (925 m n.p.m.). Widok ku NNW


11:24. Dubnica nad Váhom. Kościół pw. św. Jakuba. Widok ku NE


11:36. Dubnica nad Váhom. Grotta w parku Jána Baltazára Magina. Widok ku NE

Za osadą zjazd na pobocze. Okazało się, że nie mamy zapalniczki. Kasia wróciła do miasteczka (dodatkowe 4-5km tam i z powrotem) w poszukiwaniu sklepu (zapalniczka kosztowała 0,17 Euro czyli 5,12Sk wg przelicznika 1:30.1260, a kupiona o 12:26 w Dubnica nad Váhom w sklepie Potraviny ALKA przy Obrancow mieru 347 (czyli drogi nr 61 po SW stronie skrzyżowania z ulicą Moyzesova), podczas gdy przeze mnie były przygotowywane rzeczy na obiad i pilnowanie bagaży. Całkowity czas spędzony nam na nieprzemieszczaniu się dalej zajął około 1,5 do 2 godzin. Ostatecznie, po pierwszym posiłku z sosem carbonara, ruszyło się dopiero po godzinie 13:15. W pół godziny, nawet nie wiedząc kiedy, nastąpił wjazd do Trenczyna. O 14 przejazd pod skałą, na której wznosił się dobrze zachowany zamek. Przemknięcie przez miasto, zatrzymując się tylko na wiadukcie prowadzącym nas na most. Była 14:15 gdy zaczęła się jazda na prawym brzegu Vagu. Ostatnie 1,5h w dolinie tej rzeki spędzone zostało na jeździe po niemiłosiernie płaskim i nudnym odcinku z łanami kukurydzy w polu widzenia. Po lewej dostrzec można było odległy zamek Beckov, do którego jednak nie dane nam było dotrzeć.


13:48. Opatová S. Bloki w Kubrá i zamek w Trenczynie. Widok ku SWW


14:05. Trenczyn. Zbocze wzgórza zamkowego. Widok ku NWW


14:11. Zamek w Trenczynie. Poniżej piarist gymnasium Jozefa Braneckého. Widok ku SEE


14:08. Trenczyn. W centrum zamek. Widok ku SEE


14:13. Wag w Trenczynie. W centrum most kolejowy. Widok ku NE


15:30. Między Štvrtok i Trenčianske Bohuslavice. Hrad Beckov po drugiej stronie Wagu. W tle Góry Inowieckie. Widok ku SSE

O 16 wjazd do Nowego Miasta nad Wagiem. Dojechało się do stosunkowo zadbanego rynku. Nie wiedząc co począć dalej, trochę czasu minęło na pokręceniu się po mieście. Zatoczona została pętla i opuściło się Dolinę Wagu. Dalszy etap wiódł przez krainę wzgórz, pagórków i dolin. Z lewej otwierała się przed nami panorama na dolinę rzeczną i znajdujące się po jej drugiej stronie pasmo Povazsky Inovec. Z prawej strony granicę widoczności stanowiły grzbiety Malych Karpat.


15:58. Nowe Miasto nad Wagiem. W tle Salášky (588 m n.p.m.). Widok ku SWW

Pierwszą osadą za miastem były Čachtice, do którego wjechało się przez zwężenie pod zabytkowym przykościelnym łuku. Jak udało mi się dowiedzieć po powrocie, kilka kilometrów na zachód leżał zamek, gdzie mieszkała krwawa dama, szlachcianka-morderczyni o której nakręcono film. Przerwa na przystanku, w czasie której zjadło się puszkę mielonki, opróżnioną do połowy już na obiedzie. Dalej rozpościerały się łany zbóż i uprawy chmielu. O 18 wjazd do Vrabové. Mijało się synagogę, a kolejna przerwa wypadła pod kościołem, gdzie analizowało się dalszą trasę. Wyjeżdżając, udało się zaopatrzyć w wodę od jakichś ludzi. Droga co chwilę wznosiła się lub opadała nawet o 10-15 i czasem więcej metrów.


16:49. Wjazd do miejscowości Čachtice. Po lewej wieża kościoła pw. św. Ladislava. W centrum Veľký Plešivec (484 m n.p.m.). Widok ku SWW


18:09. Synagoga we Vrbové. Widok ku N


18:59. Podjazd za Šterusy. W tle Góry Inowieckie. Widok ku NEE

Na horyzoncie ukazały nam się kominy reaktora jądrowego Bohumice. Kolejne pola, kolejne podjazdy i kolejne wsie mijało się aż do 20:40, gdy to w czasie zjazdu udało się wypatrzyć świetne miejsce na nocleg. Po zbadaniu terenu rozbity został obóz za krzakami, oddalonymi 100-200 metrów od głównej drogi, przy ścieżce prowadzącej ku górze, jednak nie wyglądającej na uczęszczaną.


18:59. Podjazd za Šterusy. Elektrownia atomowa Bohunice. Widok ku S


19:35. Pałac renesansowy w Chtelnicy. Widok ku SW


20:22. Zjazd do Naháč. W tle północny kraniec Karpat Pezińskich. Widok ku SW


20:39. Między Naháč i Trstín. Po lewej Záruby (768 m n.p.m) wieczorem. W centrum obniżenie, będące granicą między Karpatami Pezińskimi i Brezowskimi. Po prawej obszar noclegu. Widok ku W
Rower:Zielony Dane wycieczki: 130.00 km (1.00 km teren), czas: 09:00 h, avg:14.44 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]