Do Rzymu i przez Alpy XXVIII - Przełęcz Św. Bernarda
Wtorek, 2 sierpnia 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria 2011 Włochy, .2 Osoby, .Z Kasią
Dzień 28
Włochy
W skrócie - wyruszyło się wcześnie, skończyło późno. Podróż do przełęczy zajęła cały dzień, a reszta wieczór i część nocy. Noc na przystanku był chłodna. Podobnie jak przy San Marino, nie udało się dobrze wypocząć, a od rana tylko pod górę. Start o 7. Po godzinie przerw przy markecie przed Aostą. Tam ostatnie duże zakupy przed udaniem się do Szwajcarii (nie było franków, by robić tam zakupy). Przerwa ta, wraz ze śniadaniem, potrwała prawie 1,5 godziny.
06:55. Nocleg na przystanku w Champagne. Widok ku NWW
W Aoście skręt na północ tak, by podążać trasą SS27. Praktycznie od razu zeszło się z rowerów. Stromizna podjazdu była ponad nasze siły w nogach. Przez resztę drogi do przełęczy tylko się szło, z krótkimi może momentami, gdy droga chwilowo była bardziej płaska lub akurat pozwalała bez wysiłku zjechać kilkaset metrów. Przed Gignod ścięło się trasę, idąc ulicą wśród zabudowań, zamiast wić się serpentyną. Około 11:30 uzupełniło się zapasy wody odpoczywając przy fontannie.

11:18. Kościół pw. Sant' Ilario w Gignod. W tle masyw Grand Combin (4314 m n.p.m.). Widok ku N

12:11. Gignod. Dolina Valpelline. Po lewej Masyw Mont Rion (3487 m n.p.m.). Widok ku NNE

14:08. Etroubles. Grań Grand Créton (3071 m n.p.m.). Widok ku W

15:26. Serpentyny w pobliżu Saint-Léonard. W centrum Mont Mort (2867 m n.p.m.). Widok ku NNW
Między 16 i 17 przerwa na obiad i ponowne uzupełnienie zapasu wody. Tym razem w Saint Rhemy, do którego trochę się zboczyło z trasy. Gdy się opuszczało, właśnie zawitała tam jakaś grupa wycieczkowa. Za 40 kilometrem trasy był ruch wahadłowy na serpentynie. Ustawiło się kilkanaście aut, które pieszo się ominęło. Ciekawym incydentem był przyjazd kogoś w super luksusowym sportowym samochodzie, który wepchnął się na sam początek, został strąbiony przez wszystkich, a przy zielonym świetle ruszył i tyle go widziano, pozostawiając za sobą zniesmaczonych i mocno wkurzonych kierowców.

18:08. Droga do przełęczy Św. Bernarda. Po lewej Mont Fourchon (2902 m n.p.m.). W centrum po lewej Pain de Sucre (2919 m n.p.m.). Po prawej Pointe de Drône (2949 m n.p.m.). Przy prawej krawędzi stoki Mont Mort (2867 m n.p.m.). Widok ku NNW

18:36. Droga do przełęczy Św. Bernarda. W centrum Mont Mort (2867 m n.p.m.). Widok ku NEE

18:55. Droga do przełęczy Św. Bernarda. Pain de Sucre (2919 m n.p.m.). Widok ku NNW

19:00. Dolina Świętego Bernarda. Po lewej Mont Mort (2867 m n.p.m.). W tle odległy o prawie 30 km Monte Emilius (3559 m n.p.m.). Widok ku SEE

19:20. Droga do przełęczy Św. Bernarda. La Cantine u podnóży Petit Mont Mort (2809 m n.p.m.) i Wielkiej Przełęczy Św. Bernarda. Od lewej: Tête de Fonteinte (2775 m n.p.m.), Pointe de Drône (2949m n.p.m.) oraz Grande Chenalette (2900 m n.p.m.) i Petit (2664 m n.p.m.) z galerią na drodze. Widok ku NNE

19:54. Droga do przełęczy Św. Bernarda. Po lewej Mont Mort (dalszy) (2867 m n.p.m.) i Petit Mont Mort (2809 m n.p.m.). W tle Tête Crévacol (2610 m n.p.m.). Widok ku SSE
Szwajcaria
Po 20:20 przekroczyło się 50 kilometr. Osiągnięta została przełęcz Św. Bernarda i weszło się na 2473 m n.p.m. czyli najwyżej w naszym życiu. Z rowerami. Na przełęczy spędziło się około pół godziny. Tam można już było doprowadzić się do ładu i przygotować do zjazdu.
20:20. Lago di Gran San Bernardo i schronisko na Wielkiej Przełęczy Św. Bernarda. W tle nieco z lewej Mont Velàn (2727 m n.p.m.); z prawej Bec Noir (2797 m n.p.m.). Widok ku NEE
Powoli zbliżała się noc. W miarę możliwości utrzymywało się bezpieczna prędkość. Zjazd był bardzo stromy, a droga często kręta. Okolica pusta, trawiasta, skalista. Bardzo łatwo można było wypaść z zakrętu, także przy deszczowej pogodzie trudno byłoby nam nawet schodzić z całym bagażem.

20:28. Początek zjazdu przy schronisku na Wielkiej Przełęczy Św. Bernarda. Z lewej Mont Velàn (2727 m n.p.m.). Z prawej Bec Noir (2797 m n.p.m.). Widok ku E

20:43. Zjazd w dolinę Dranse d'Entremont. Po prawej masyw Mont Velàn (3727 m n.p.m.). W tle po lewej masywy Grand Combin (4314 m n.p.m.). Widok ku NEE

20:47. Zjazd w dolinę Dranse d'Entremont. Po prawej masyw Mont Vélan (3727 m n.p.m.). W centrum masyw Grand Combin (4314 m n.p.m.). Po lewej masyw Grande Aiguille (3682 m n.p.m.) w grani Les Maisons Blanches. Widok ku NE
Po 7 km nasza trasa połączyła się z głównym szlakiem samochodowym. Przez ponad 5km jechało się w tunelu z galeriami, przez które widać było dolinę i zaporę wodną. Widać było coraz gorzej, przy coraz większych ciemnościach. Na zewnątrz była już noc i chwilę trzeba było odpocząć na pierwszym skrzyżowaniu. Po kolejnych 8 kilometrach powolnej jazdy na hamulcach, zatrzymując się, gdy przejeżdżało jakieś auto, udało się wypatrzyć skromne schronienie w Liddes. Był to bardzo mały i wąski przystanek. Nocleg był niezmiernie ciężki, ale w tych warunkach nie liczyło się na więcej.
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
73.00 km (0.00 km teren), czas: 08:00 h, avg:9.12 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hK o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj