Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Do Rzymu i przez Alpy XXXVIII - Do Polski

Piątek, 12 sierpnia 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria 2011 Włochy, 2 Osoby, Gminy, Z Kasią

Dzień 38

Mělnická kotlina

Pobudka, jedzenie i pakowanie potrwało niemal do 8smej. Podjadło się nieco śliwek, tak jak przed snem. Niestety, namiot znowu był pokryty ślimakami - na szczęście po raz ostatni. Wyszło się na drogą, którą niebawem dotarło się do tej, którą było w planie jechać. Nie była może zachwycająca, ani jakością, ani szerokością, ale z wolna można nią było jechać do domu. Początkowo zjeżdżamy w pobliżu Neratovic. Po pół godziny przekroczona została Łaba, mostem ukończonym w 1912 roku. Trochę na nas padało. Niedługo potem przerwa na przystanku, pod daszkiem powoli jedząc chleb z serem. Ruszyło się dalej o 9, mijając pomnik Husa.


9:36. Mělník. Śluza wodna Hořín z 1905 r. na kanale Mělník - Vraňany. Widok ku SSW

O 9:20 dojazd do Mělníka. Przerwa za kościołem, gdzie znajdowała się skarpa z roztaczającym się po horyzont ładnym widokiem. U podnóża płynęła Łaba, a z prawej części widać było odległe pasma gór České Středohoří. W oczy rzucała się przede wszystkim dużo bliższa góra Říp (456 m n.p.m.), będąca pozostałością wulkanu. Pobyt w mieście zajął nam 30 minut. Stara część położona była na wzgórzu, więc wpierw się trzeba było namęczyć, by potem zjeżdżać. Na skrzyżowaniu minęło się z dwójką starszych rowerowych podróżników, jadących w przeciwna stronę.


9:36. Łaba pod miastem Mělník. Mělnická kotlina. Widok ku SW


9:36. Mělník. Dolnooharská tabule. Z lewej góra Říp (456 m n.p.m.). Z prawej elektrownia Mělník nad Łabą. Widok ku NNW

Jechało się drogą wznosząca się kilkadziesiąt metrów nad rzeką. Była dość płaska z licznymi zakrętami. Dolina Łaby opuszczona w Liběchov, skracając ku północy. O 10:30 było się we wsi Želízy, w okolicy której znajdowały się różne skały o specyficznych nazwach, ale się ich nie oglądało. Kolejna godzina została spędzona jadąc powoli wznoszącą się drogą, poprowadzoną w dolinie rezerwatu Mokřady dolní Liběchovky. Z poziomu asfaltu, prawie nic tam interesującego nie było, poza licznymi drzewami, czasem polami i jeszcze rzadszą zabudową. Końcówka za wsią Deštná była najtrudniejsza, bo wymagała podejścia w górę.


10:09. Vehlovice. Elektrownia Mělník nad Łabą. Widok ku NWW


10:14. Liběchov. Kościół pw. św. Havla. Widok ku N

Ralská pahorkatina

Po opuszczeniu doliny przejechało się przez miasteczko Dubá. Dojechało się do niego zjeżdżając w dół i o mało nie wywalając się z drogi przez ciężarówkę, której kierowca chyba nawet nie zwrócił na nas uwagi, pędząc tuż za inną. Za miasteczkiem przerwa na stacji, gdzie chciało nam się uzupełnić wodę, ale tłumacząc się awarią, nie dali nam klucza. Jako że wody praktycznie nie było, dalsza jazda zdawała się ciężka, a z nieba lał się tylko upał. Szczęśliwie, jadąc drogą zamkniętą z powodu remontu, udało się natkną na przydrożne drzewa owocowe. Były tam dzikie gruszki, jabłka i śliwki w trzech odmianach. Minęło nam tam dużo czasu - jedząc je i ratując się tym samym przed wysuszeniem. Trwało to ponad pół godziny.


12:51. Między Dubá i Jestřebí. Od lewej: Maršovický vrch (495 (dawniej 515, zjedzone przez kamieniołom) m n.p.m.), Šedina (473 m n.p.m.), Berkovský vrch (480 m n.p.m.) i inne góry wulkaniczne na obszarze Dokeská pahorkatina. Widok ku E

Od 13 do 13:20 nastąpiła przeprawa przez niewielką doliną, której dołem płynął skromny ciek - Švábský potok, który był bardziej grząski niż mokry. Całą ta przeprawa z powodu wspomnianego wcześniej remontu. Okazało się - rozwalili mostek, próbując go ulepszyć. Niby był znak ostrzegający, ale poprzednie, jakie się spotykało na trasie, niewiele miały wspólnego z rzeczywistość. Tym razem nas zaskoczyli.


13:11. Okolice Chllum. Zamiast mostem, którego zbrakło, pieszo (nieco na W od mostu) przez Švábský potok. Widok ku SSW


13:50. Przy stawie rybnym Novozámecký na obrzeżach Záhradky. Widok ku NNE

O 14:30 wjechało się do Českej Lípy. Przejechana została tak szybko, jak się dało, bo nie można było i tu uzupełnić wody. Kolejno mijane krajobrazy były nieco przez nas pomijane umysłowo z powodu pragnienia. Liczne był tam niewysokie wzgórza. Ostatecznie, po 15 udało nam się wodę uzupełnić u jakiegoś człowieka, który wspominał, że był w Polsce. Niedługo potem przerwa na posiłek i kontakt z domem.


14:16. Česká Lípa. Po lewej Špičák (459 m n.p.m.). Widok ku NNE


14:42. Między Česká Lípa i Chotovice. České Středohoří i Lužické Hory. Widok ku NNE

Lužické hory

O 16:30 rozpoczęła się dla nas przeprawa przez pasmo górskie Lužické hory. Większość drogi pokonana została pieszo. W połowie drogi zaczęło lekko padać. Droga miała liczne serpentyny, choć nie takie jak w poprzednich dniach. Po drugiej stronie udało się znaleźc prawie godzinę później, po długim zjeździe. Skręt w prawo, w kierunku Dolní Podluží. Czekając na Kasię, widać było przejazd dużej liczby motocykli, prawdopodobnie z jakiegoś zlotu lub na objeździe. Zjeżdżając z niewielkiego wzniesienia, ale rozpędzając się ponad 30-40 udało mi się dostrzec biegnące sarny. Krzyk w stronę Kasi, by się zatrzymała. Niedługo później zwierzęta przebiegły przez drogę.


18:53. Między Großschönau i Bertsdorf-Hörnitz. Pěnkavčí vrch (792 m n.p.m.) i Vyhlídka (711 m n.p.m.). Granica dwóch państw i działów wodnych dwóch mórz. Widok ku SWW

Wjazd do Varnsdorf, gdzie nastała przerwa w markecie Penny, dokonując ostatnich zakupów. Przejazd przez miasteczko sprawił na nas wrażenia wycieczki "po zadupiach na krańcu świata" i czym prędzej się je opuściło. Część niemiecka sprawiała nieco lepsze wrażenie - bardziej zadbane. Za miasteczkiem czekał nas łagodny podjazd i obserwowanie ulewy na północ od nas, która podążała w tym samym kierunku.


19:07. Między Großschönau i Bertsdorf-Hörnitz. Żytawa, Kotlina Turoszowska i Pogórze Izerskie. Widok ku E

Przed Żytawą postój na wzniesieniu, skąd roztaczał się rozległy widok. Po kilku zdjęciach zjechało się do miasta. Po poszukiwaniach odpowiedniej trasy, w końcu udało się przekroczyć granicę. Ponownie w Polsce, podczas przekraczania granicy państw, powitano nas tęczą na niebie. Jechało się jeszcze może z godzinę do zmierzchu, by zatrzymać się na przystanku autobusowym, gdzie przeczekało się do rana. W nocy zaczęło padać.


19:39. Granica państw na Nysie Łużyckiej między Żytawą i Porajowem. Widok ku NNE


19:46. W pobliżu granicy państw na Nysie Łużyckiej między Żytawą i Porajowem (w tle). Widok ku NE


20:08. Między Sieniawką i Białopolem. Kopalnia Węgla Brunatnego Turów. Widok ku NNE

Zaliczone gminy

- Bogatynia
Rower:Zielony Dane wycieczki: 122.00 km (0.00 km teren), czas: 08:00 h, avg:15.25 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dykow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]