Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

Z rodziną

Dystans całkowity:12072.79 km (w terenie 1144.80 km; 9.48%)
Czas w ruchu:778:49
Średnia prędkość:15.48 km/h
Maksymalna prędkość:65.75 km/h
Suma kalorii:14946 kcal
Liczba aktywności:163
Średnio na aktywność:74.07 km i 4h 52m
Więcej statystyk

Po Śląsku III - Powrót ze zlotu w Międzygórzu

Niedziela, 20 maja 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Księgowym, 2012 Śląsk, Z rodziną

2011.25.17 - 20 Po Śląsku - cała trasa


Start o 6:20. Pospiesznie. Miał być kurs do Wrocławia, pociągiem ok. 12:20 czy jakoś tak. Z góry zjazd ponad 40km/h, a na asfalcie 55km/h. Pierwszy etap świetny, tym bardziej, że to poranek. Omijało się Bystrzycę Kłodzką. Trud na dwóch podjazdach, ale po ich drugiej stronie można było odbić straty. Dokładnie o 7:52 wjazd do Kłodzka, poświęcając mu minimalna uwagą. Za miastem trud na podjeździe. Wydawało mi się, że widać było kilku rowerzystów skręcających w kierunku stacji. Pamiętając przygodę za Nysą, trochę to było wątpliwe. Tym bardziej, że jadąc koło stacji, nie udało się dostrzec nikogo. Przed popędzeniem dalej, raz jeszcze rzut okiem. Faktycznie, ktoś jednak tam był.


Pobudka


Śnieżna Polana, S stok Lesieńca, gdzie trwał zlot. Widok ku S


Marianówka. W centrum Jagodna (977 m n.p.m.) w Górach Bystrzyckich. Widok ku W


DK 33 w pobliżu Bystrzycy Kłodzkiej. W tle Góry Złote. Widok ku NNE


DK 33 w pobliżu Bystrzycy Kłodzkiej. Po prawej Dębowa (505 m n.p.m.). W tle Góry Sowie. Widok ku N


DK 33 w Zabłociu. Po lewej Wapniarka (512 m n.p.m.). Po prawej Mrówczyniec (487 m n.p.m.). Widok ku N


DK 33. W centru Kłodzko. W tle Góry Sowie. Widok ku NNW


Twierdza Kłodzko. Po lewej wieża ratusza

Bardzo spodobała mi się droga na Bardo. Dwa razy rower jechał ponad 60km/h, z czego za drugim razem 64.94km/h. Dzięki temu miejscowość ledwo mignęła. Potem już było zbyt płasko, by osiągać takie prędkości. Przed Ząbkowicami jakiś idiota wyjeżdżał z podporządkowanej. Ja ze stałą prędkością. Będąc daleko, on stał, a gdy już przyszło mi przejeżdżać skrzyżowanie, to nagle ruszył i pojechał prosto. Zwolnił pod koniec skrzyżowania zamiast przyspieszyć. W rezultacie trzeba było hamować i dodatkowo skręcić w jego kurs, żeby nie gruchnąć o bok auta.

W Ząbkowicach Śląskich wydawało mi się, że może złapię jakiś pociąg na Wrocław, ale było to ledwie złudzenie. Linia nieczynna. Za miastem skręt na Bobolice i kurs na Strzelin, gdzie okazało się, że pociąg odjechał pół godziny temu. Padło postanowienie, by w takim razie jechać tak długo, jak się uda, bo i tak na pociąg z Wrocławia nie uda się wyrobić. Chciało mi się pojechać na Brzeg, ale poniosło mnie na trasie ku Oławie. Było mi wszystko jedno którędy, więc po prostu się już tak jechało.


DK 8. Kopalnia Gabra "Braszowice"


DK8. Ząbkowice Śląskie


Droga między Zwróconą i Bobolicami. Po lewej Góry Złote. W centrum Góry Bardzkie i Ząbkowice Śląskie. Po prawej Góry Sowie. Widok ku SW


Droga między Zwróconą i Bobolicami. Po lewej Gęba (384 m n.p.m.). Widok ku NNE


Droga między Baldwanowicami i Ciepłowodami. Wzgórza Niemczańskie w pobliżu Ruszkowic. Po lewej zabudowania wsi Zakrzów. Widok ku NNW


Droga między Baldwanowicami i Ciepłowodami (zabudowania w centrum). Widok ku N


Targowica NE w pobliżu granicy gmin. Po lewej stok przydrożnej hałdy z kopalni bazaltu. W centrum, nieco z lewej Strzelin. Po prawej las porastający dolinę Targowickiej Wody. W tle Wzgórza Strzelińskie. Widok ku NE


Strzelin. DW 395. Zakłady Cukrownicze w S części miasta


DW 396. A4 widziana z wiaduktu między Strzelinem i Oławą

Z Oławy na Namysłów. Tereny bardzo lesiste i urozmaicone polami, a bardzo rzadko wioskami. Za Namysłowa kurs na Kępno, ale potem zjazd na wioski w stronę Trzcinicy, przedzierając się do Byczyny. Tam od dobrego człowieka udało się zatelefonować do domu i ustawić spotkanie w Wieluniu. Właśnie zachodziło słońce. Lampki, ciuchy w ruch i jazda nocą. Przez pierwsze kilometry potwornie chciało mi się spać, ale w końcu udało się rozbudzić i do Wielunia już było dobrze. Wjazd na DK 45 w Praszce i około północy oczekiwanie na transport. Na stacji posiłek - "panini". Oczekując na przyjazd, przyszło mi przysypiać na stojąco, kilka razy prawie tracąc równowagę (uczucie, jakby ktoś chciał przewrócić. Otwieram oczy, a tu tylko powietrze). W końcu mnie odnaleźli przed drugą, uprzednio zajechawszy do Kluczborka i stamtąd zawracając. W domu byliśmy o świcie. Sen trwał do południa.


Oława. Most przez Odrę


Smarchowice Śląskie. Komin dawnej gorzelni w okolicy dworu


DK 39 między Namysłowem i Bukową Śląską (w centrum w tle). Widok ku NE


DK 39. Bukowa Śląska. W centrum kościół pw. św. Jakuba Starszego. Po prawej czerwony dach przedszkola. Widok ku NE


Zrujnowana stacja paliw tuż za Bukową Śląską


DK 39. Rychtal


Droga przez las graniczny między Wodziczną i Miechową


Wieluń. Stacja końcowa

Zaliczone gminy

- Kłodzko (W+M)
- Bardo
- Ząbkowice Śląskie
- Ciepłowody
- Strzelin
- Wiązów
- Domaniów
- Oława (W+M)
- Jelcz-Laskowice
- Namysłów
- Rychtal
- Trzcinica
- Byczyna
- Gorzów Śląski
- Praszka
- Mokrsko
- Pątnów
- Wieluń
Rower:Zielony Dane wycieczki: 248.04 km (7.00 km teren), czas: 14:54 h, avg:16.65 km/h, prędkość maks: 64.94 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Autokarowa wyprawa do Bawarii XIII - Powrót przez Polskę

Czwartek, 26 kwietnia 2012 | dodano: 11.03.2022Kategoria >10 osób, 2012 Bawaria, Z Kasią, Z rodziną
Po noclegu w Zgorzelcu, cały dzień minął na powrocie tą samą trasą, co dnia pierwszego. Kilka osób wysiadło na szeroko rozumianych przedmieściach, większość na Senatorskiej, my na Marymoncie. Tam przesiadka w rodzinne auto i wreszcie powrót do domu.


Ślęża. Widok ku S


Potocka w Warszawie. Widok ku NE


Most Północny. Widok ku SEE
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wydział

Środa, 28 marca 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie, Warszawa, Z rodziną

Wyjazd o 5 rano. Początek standardowym LWMs7. W Warszawie, Żubrowa, Michaliny i jak najszybciej na metro, by się nie spóźnić. Wyjście na Bankowym. Bielańską na wydział, zajęcia i powrót. Moliera, Miodowa i do krańca Schillera. Potem przejazd wzdłuż bloków do wschodniej Bohaterów Getta. Stamtąd przejazd przez Ogród Krasińskich z wyjazdem naprzeciwko Wałowej. Anielewicza, Stawki, Gibalskiego w pobliżu cmentarzy, Barona, Żytnia i schodki między blokami w kursie NW. Były to (po mojej lewej + ulice) 48, 6/8, Leonarda, 22, 38, 42, 55, 12, cała Złocienia, 13 i nawrót Zawiszy na Radziwie. Przejazd nowymi ścieżkami wzdłuż Prymasa i kolejne kluczenie wśród bloków. Z Literackie i Kochanowskiego: 5, 7, 11, 13A, skręt w Rudnickiego, 3A i wprost na kościół pw. św. Krzysztofa. Galla Anonima i ponownie Kochanowskiego, 40, 46, 48A, 52 i 8 z małą pętelką pomiędzy nimi. Na zapleczu Marii Dąbrowskiej do Aspektu, mając po prawej stronie: 5, 7, 9, 11, 13, 21, 23, dalej 67,1,9, przecinając Conrada i mijając 19, 21, 23, 26, 24, 22, Bogusławskiego, budynek "La Cascade". Za nim skręt na północ do Wółczyńskiej, Rękopis, piaszczystym skrajem lasu do Widokowej.

W Łomiankach, Narciarska, Żywiczna, Długa, Grzybowa, Górna, Wiślana, Jedności Robotniczej, Zbowidowska, Armii Poznań. Potem przez wsie do Czosnowa, NDM, a w samym Modlinie wzdłuż murów. Zjazd naprzeciwko Dąbrowskiego, by zajrzeć do jednego z odcinków, po czym powrót na asfalt przez owego Dąbrowskiego. Zjazd do osiedli. Skręt w ul. 1831 roku i przejazd na zapleczu budynków przy Poniatowskiego. Potem slalom przy 29 Listopada. Po lewej były 328 i 111, po prawej 327 i 323, 324, 326. Wjazd na Kadetów, a potem Moniuszki do Obwodowej. Tam z lewej 91, 88, 86, 384, 292 oraz drugi od północy rząd garaży. Wyjazd skończony na Gałachach, wsiadając tam do auta.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 107.00 km (5.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:17.83 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wydział

Poniedziałek, 26 marca 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Samotnie, Warszawa, Zwykłe przejażdżki, Z rodziną

Początek standardowym LGnMs7. W Łomiankach Wydmowa. W Warszawie Marymont, Miodowa, wydział, Senatorska, Bielańska, Bohaterów Getta z kontynuacją przez OK. Potem Mickiewicza, Rudzka, Zabłocińska do Łomianek. Skręt w Brukową, Akacjową, Pionierów (przedzieranie się przez leśny teren w mieście), Narciarska i krótka wizyta w AKD. Potem przejazd do Ofiar Katynia, Ułanów Jazłowieckich, Sierakowska, wizyta przy forcie w Dębinie koło Czosnowa, przejazd przez centrum Zakroczymia. Koniec w Henrysinie na wysokości fortu.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 113.00 km (11.00 km teren), czas: 06:30 h, avg:17.38 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawka Zielonogórska IV - Wielkopolska SE

Poniedziałek, 14 listopada 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria >200, Wyprawy po Polsce, 2011 Lubuskie E, Samotnie, Nocne, Gminy, Z rodziną

2011.11.11 - 14 Wyprawka Zielonogórska - cała trasa



Budząc się rankiem okazało się, że był przymrozek (- 4). Później temperatura wzrosła maksymalnie do 4 stopni. Praktycznie cały dzień było mgliście i szaro. Z niechęcią przyszło opuścić namiot, czy raczej jako tako ciepły śpiwór. Była najwyższa pora, by go zmienić. Warunki tej nocy były niekomfortowe. Zwinięcie bagażu do sakw i w drogę.

W Śremie skręt w Fabryczną, zjazd Krętą i dalej całą Mickiewicza, którą można było przebyć miasto w spokoju. Nim wyjechało się na DW 434, nastąpiło niepotrzebne zapuszczenie się w ślepą odnogę DW 432. Nie bardzo wiadomo było, gdzie też znajdzie się kolejny zjazd i usilnie był przeze mnie wypatrywany. Na szczęście niezbyt długo, by było to już za pobliskimi zakładami. Trasa była prosta - cały czas walić przed siebie na wschód. Taki jej przebieg, wraz z pogodą i wysiłkiem, jaki tego dnia wkładało w jazdę, sprawiły, że niewiele było radę zapamiętać, a tereny zlewały się w jedną szarą masę.

Zdarzało mi się oczywiście kilka miejsc uchwycić i odnotować:
- Skręt na wieś, kojarzącą się z nazwiskiem koleżanki
- Tak jakby opuszczony dom z prawej, przy drodze z paroma zakrętami, położony przed wsią
- Zerków, gdzie nastała nieco dłuższa przerwa, trasa wyginała się łukiem południowym, bo nie chciało mi się kombinować nad skracaniem nieznanymi, mniejszymi uliczkami, miejscowość z zauważalnymi różnicami wysokości i może z tych względów bardziej charakterystyczna. Tam też pogoda była najlepsza
- Trudny przejazd do i wzdłuż Gizałek. Bardziej psychicznie ze względu na pogodę, porę dnia i ruch aut.
- W lesie za nimi przerwa na przystanku. Taka dłuższa, przedzmierzchowa
- Ruiny gospodarstwa koło Kolonii Obory. Wciąż przed zmierzchem
- Długa droga przez las wzdłuż DW 443
- Wymęczone oczekiwanie na tablicę "Powiat Koniński"
- Jeszcze bardziej oczekiwany Grodziec, gdzie wreszcie zjechało się z DW na północ

Jako że jakiś czas temu skończyła się dzienna, mglista jazda, a zaczęła nocna, przewrotnie - kolejne miejsca zapamiętane zostały lepiej:
- Las graniczny koło Aleksandrówka, gdzie tuż, tuż mijało się granicę gmin, o czym przyszło mi się dowiedzieć o tym po powrocie
- Jakieś ruiny w przy drodze (chyba z lewej) w jednej z kolejnych wsi i głośne psy w tejże miejscowości
- Może kilka aut na tym odcinku
- Oświetlone Stare Miasto, gdzie przejechało się chodnikiem (zbyt duże zmęczenie na asfalt) i stałą tam podejrzana grupka ludzi
- Zachodnia obwodnica Konina, czyli jazda wzdłuż DW 25, z ładnym widokiem z mostu. Ten stał na takim odludziu, było ciemno, zimno, aż rosło wrażenie, że oddalam się od domu
- Dworcową na Dworzec. Było około północy. Tam sprawdzenie rozkładu - kolejny pociąg za kilka godzin. Expres z Berlina. Bilet wielokrotnie droższy, niż można było sobie pozwolić. Trochę posiłku w jako takim cieple. Ktoś mnie o coś podpytywał. Szybkie zmycie stamtąd, myśląc o tym, by złapać inny poranny pociąg na jednej z kolejnych stacji.

Konin opuszczony ulicą Wyzwolenia. Wyjazd na DW 266. Z trudem jechało się przez dzielnicę za Kanałem Ślesińskim. Podjazd mnie wymordował. Minął mnie samochód policji czy innej straży. Było to nieco stresujące, bo Pava, zakupiona we wrześniu, strasznie szybko zżerała baterie, toteż uruchamiana była z rzadka. Z tego też powodu zjechało się z DW 443 (gdzie ruch był spory i kontynuując jazdę nią, baterie szybko by się wyczerpały). To nie jest lampka na wyprawy, gdy nie ma się możliwości/chęci aby baterie (4!) doładowywać co i rusz.

W Lichnowie skręt na Milin. Trasa wiodła przez jakieś pustki (choć z zabudowaniami). Ponownie towarzyszyły mi zwały mgły i czuć się było jak na księżycu. Były drobne problemy nawigacyjne, bo mapa nie bardzo chciała mnie dobrze instruować, drogi były podobna jedna do drugiej, ale ostatecznie, bez nawrotek, udało się przez nie przedrzeć. Jedynym skutkiem było ominięcie Koła, przejazd wzdłuż torów w Starym Budzisławiu. Jadąc przez obie Budki było mi zimno. W Czołowie-Kolonia wjazd do lasu, choć wiadomo mi było, że nie jest to najlepszy pomysł. Pomimo tego, udało mi się wydostać w Chojnach na DK 92.

Dalej poszło sprawnie, choć niekoniecznie szybko. Wysiłek jednak dawał znać, a nie były to najprzyjemniejsze dla mnie warunki, no i był to pierwszy tak późny i tak duży wyjazd w życiu. Dużym atutem była pobieżna znajomość odcinka od Kutna, czy raczej jego okolic (zadecydowało to też o tym, że miasto opuszczone po północnej, nieznanej stronie Warty). Obwodnica Krośniewic była już ogarnięta, nie było wiec z nią problemu. Prawie... Zachciało mi się wjechać do miasteczka. Droga na wprost okazała się nieistniejąca. Skręt "na Włocławek", na łuku szukając jakiegoś miejsca, by przejść przez barierkę na drugą stronę (tak duże było zmęczenie, że "nie było" sił jechać na kolejny zjazd do miejscowości, które to położenie nie było mi znane).

Udało mi się wydostać na Błoniach. Odwiedzone zostało zakończenie starej trasy, po czym kurs do centrum. Nogi z trudem się poruszały. Wyjazd na DW 581, zdając sobie sprawę, że po budowie obwodnicy nie ma szans, by bez kombinowania wjechać od zachodu i północy do Krośniewic. Nie wiem kto to wymyślił. Powoli następowało oddalanie się od miejscowości. Udało się dostrzec jakąś ruinkę i chwilę tam odpocząć. Zawsze to cieplej niż na przystanku. Trwało to może z pół godzinki i wnet zaczęło świtać. Mimo rychłego wschodu słońca, nie było na co liczyć. Nowy dzień był równie szary co poprzedni, choć mniej mglisty.

Skręt na Niechcianów, potem przez Grochówek do Głogowca z odcinkiem szutrowym. Kutno omijane zostało przez Raciborów i Żurawieniec. Przez Komadzyn kurs na Oporów i był to najtrudniejszy odcinek, bo zaczęły się poranne wyjazdy do pracy, a u mnie nadchodziła kulminacja senności w czasie jazdy. Gdzieś po drodze trzeba było się zatrzymać i trochę odpocząć na ziemi. Senność na rowerze ponownie dopadła mnie jeszcze w Żychlinie, ale dalej już drogi były luźniejsze. Niebawem miała się zakończyć podróż, ale trzeba było poczekać jeszcze kilka godzin, tak gdzieś do południa. By nie tracić czasu (i spać na zimnie), czymś zająć ciało, by nie zasnęło oraz nie jechać tą samą, znana już trasą przez Luszyn, zachciało mi się trochę lepiej poznać tereny na południe od Kaczkowizny.

Z głównej zjazd w Orątkach Dolnych. W Chochołowie skręt na północ. By nie wracać na główną, skręt w prawo i jeszcze raz w lewo (koło oczka). Dojazd do ostatnich zabudowań na wschodzie i zjazd na łąki. Przemierzone zostało takie brzydko rysowane D, bo nie można było znaleźć przejazdu na drugą stronę kanałków. Na drogę wróciło się trochę na wschód od przedostatniego gospodarstwa. Powrót do Chochołowa trasą, którą by się przejechało na wprost, gdyby wcześniej nie skręciło się na północ. Z tamtego skrzyżowania przejazd do wsi Kruki, dalej Tretki i Gajew. Asfaltem do Złakowa Borowego, by przez Różańców dotrzeć do Kiernozi. Było to miejsce, gdzie mieli po mnie podjechać.

Nie było już ochoty na jechanie dalej przed siebie, a punkt ten stanowił przyzwoite miejsce na zakończenie podróży (zamiast zakańczać w połowie trasy na jakimś odludziu). Sił też już nie było, ale wciąż panowało tyle chłodu i tyle jeszcze czasu miało minąć, a wieś ta nie była mi dobrze znana, tak dokładniej, od podszewki, mimo kilku wizyt, więc udało się wykrzesać jeszcze utrudzone opary, jeszcze jeden wysiłek. Okrążenie rynku. Skręt w Parkową, przejazd między parkiem i Osiedlem Marii Walewskiej. Skręt na południe między ostatnimi zabudowaniami. Uliczkami między nimi, od tyłu wyrysowane zostało kanciaste, jakby pisane kalkulatorem, "W". Wyjazd na DW 584, skręt w Piękną, Leśną, północne Krzywe Koło. Powrót na rynek, zakup czegoś dla ciała, po czym jeszcze trochę oczekiwania, nim udało się paść w aucie.

Kolejny rekord mi się udał - listopadowe przekroczenie 200km w postaci 233km w 24h, a 270km bez snu w 30h.

Zaliczone gminy

- Książ Wielkopolski
- Nowe Miasto nad Wartą
- Żerków
- Czermin
- Gizałki
- Grodziec
- Rychwał
- Stare Miasto
- Kramsk
- Osiek Mały
- Nowe Ostrowy
Rower:Zielony Dane wycieczki: 279.77 km (15.00 km teren), czas: 22:27 h, avg:12.46 km/h, prędkość maks: 34.59 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pole + powrót z Murzynowa

Sobota, 15 października 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią, Z rodziną

Krótki przejazd. Jak widać.

2011.11.06

Dnia poprzedniego pokaz slajdów w Murzynowie, w tym z naszej wyprawy. Tegoż dnia powrót autem, po drodze przejeżdżając przez Włocławek.


DK 67 przez zaporę we Włocławku. Widok ku SSW


DK 67 przez zaporę we Włocławku. Widok ku SE


DK 67 przez zaporę we Włocławku. Widok ku W


DK 67 przez zaporę we Włocławku. Widok ku SWW


DK 67 przez zaporę we Włocławku. Widok ku NWW


Po lewej kościół pw. św. Witalisa. Po prawej Bazylika Katedralna pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNW


Bazylika Katedralna pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNW


Wnętrze Bazyliki Katedralnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny


Wnętrze Bazyliki Katedralnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny


Bazylika Katedralna pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny


Okolice Starego Rynku we Włocławku


Okolice Starego Rynku we Włocławku


Okolice Starego Rynku we Włocławku


Stary Rynek we Włocławku. W centrum kościół pw. św. Jana. Widok ku NNE
Rower:Zielony Dane wycieczki: 0.30 km (0.00 km teren), czas: 00:01 h, avg:18.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Dęblina i Pionek II - Ku NW

Wtorek, 4 października 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria Pół nocne, Wyprawy po Polsce, >200, Samotnie, Gminy, 2011 Mazowsze SE, Z rodziną

2011.10.03 - 04 Do Dęblina i Pionek - cała trasa



Zbyt ciepło to nie było, ale jakoś tam się przespało tę noc. Kwadrans przed 8 już na rowerze, a dzień zapowiadał się słoneczny i ciepły. Chcąc skrócić trasę na Sobolew, z głównej drogi skręt do Leokadii. Lepiej by było, gdyby w Nowym Helenowie od razu zagłębić się w las. Zamiast tego był niecały kilometr spaceru na skraju lasu i pola, nie wiedząc, czy to w ogóle ma sens. Na szczęście pojawiła się dróżka wzdłuż torów kolejowych. Po pół kilometra przejazd na ich wschodnią stronę. Po wielu szutrach wyjazd w Sobolewie na Kownackiej. Jechało się blisko torów, aż do Żelechowskiej. Tam powrót na zachodnią stronę. Kolejna zmiana stron w Grabniaku.


Droga do centrum Łaskarzewa. Widok ku N


Wzdłuż linii kolejowej do Sobolewa. Widok ku SE

Przez Damianów przejazd na wskroś. Droga wygięła się łukiem na południe i doprowadziła mnie na skraj lasu. Na rozwidleniu skręt w lewo (a trzeba było prawo) i zjazd w dolinę wijącej się Korytki, niewielkiego cieku, który niedaleko wpadał do Okrzejki. Jej koryto o stromych brzegach było wąskie, ale głębokie na 1-1,5m. Przejazd przez nią po betonowych płytach skąpanych w wodzie. Po drugiej stronie zafundowane zostało sobie ponad pół kilometra spaceru, nim udało dotrzeć się do kolejnej możliwości przeprawy, tym razem po mostku. Po drugiej stronie, już trochę mnie to umęczyło. Kurs drogą na południe. Ta się kończyła w gospodarstwie, ale pozostawiała możliwości kontynuacji polną dróżką, z czego udało mi się skorzystać. Nim dojechało się do asfaltu, gonił mnie jeszcze jakiś niewielki pies.


Damianów SE. Dolina Korytki. Widok ku SEE


Dolina Korytki. Widok ku SSW


Kolonia Życzyn. Widok ku W

Nawierzchnia była nowa, gładka i miło było wreszcie poczuć coś bardziej solidnego pod kołami. Wspomnianą wcześniej Okrzejkę przecinało się w Życzynie, gdzie ulegała spiętrzeniu, ale północna jej część była przez to solidnie zeutrofizowana. Po drugiej stronie o mało nie poniosło mnie ku Paprotni, ale w porę udało się nawrócić. Mijało się budynek remizy w Woli Życkiej, udając dalej na SE. Do Stężycy jechało się już przyjemnie. W Dęblinie przejazd mostem na zachodni brzeg Wisły. W ten sposób zaczął się powrót.


Zjazd do Życzyna. Widok ku SSE


Spiętrzenie Okrzejki między Dębówką i Wolą Życką. Widok ku SE


DK 48. Wisła pod Dęblinem. Widok ku NWW


DK 48. Wisła pod Dęblinem. Widok ku SW


DK 48. Wisła pod Dęblinem. Widok ku NW

Głównymi trasami przejazd przez Garbatkę-Letnisko do Pionek. Stamtąd do Jedlni przez Sokoły, a za Kieszkiem wjazd do lasu. Początkowo jechało się szutrówką wzdłuż jego granicy na północ, gdyż droga bezpośrednio za wsią wyprowadziłaby mnie w Kozłach, a ta którą się pojechało, doprowadziła do Jastrzębia. Stamtąd trasa trochę się wiła i wymagał częstego zaglądania w mapę. W Bierwcach uzupełnienie zasobów. Za wsią skręt na północ i długa droga przez las. O ile nawierzchnia była leśną utwardzoną, o tyle drogi sąsiadujące z nią były bardzo piaszczyste, zniechęcając mnie do zapuszczania się w nie.


Miejsce upamiętniające odpoczynek Piłsudskiego 13.08.1920 r. Widok ku NWW


Droga z Bąkowca do Garbatki-Letnisko. Widok ku NW


Garbatka-Letnisko. Kochanowskiego 149. Widok ku NNW


DW 787. Po lewej kościół pw. św. Barbary. Widok ku SW


Okolice Jedlni


Droga z Kieszka do Jastrzębi


Droga z Nowych Zawad do Ksawerowa Nowego

W Grabowym Lesie zmiana kursu i zamiast w Podlesiu Dużym, wyniosło mnie w Ksawerowie Nowym. W Stromcu przejazd Radomską do Głównej. Za Białobrzegami skręt na Falęcicie-Wolę. Długa, przedwieczorna jazda z ładnym krajobrazem. Przez Piekarty dojazd do Goszczyna, a stamtąd przez Bądków do Belska Dużego, gdzie wyjechało się o zmierzchu. Stamtąd, zamiast jechać prostą, ale dłuższą trasą, zachciało mi się kombinować. Od pobliskiego lasu skręt na Wilczogórę, choć trzeba było utrzymać kurs pod ścianą z drzew. Przez sady Dębia dojazd do wsi Uleniec, lecz była to droga pełna niepewności, czy nie wjadę w gospodarstwo i będę musiał zawracać. Szczęśliwie, gdy dotarło się do ulicówki, nie było już problemów z dalszą jazdą.


Ksawerów Nowy 27. Widok ku N


Stromiec. DK 48. Widok ku NWW


Białobrzegi. Kościół pw. Świętej Trójcy. Widok ku NNE


Most DW 731 przez Pilicę. Widok ku NNE


Sady między Falęcicami i Goszczynem


Goszczyn. Kościół pw. św. Michała Archanioła. Widok ku NNE

Przez Czekaj, Teodorówkę dojazd do Wilczorudej, ale zaczął się zjazd na południe. W porę udało się zorientować i zawrócić na północ. W Koniach wyjazd na DK 50, lecz nim nią się ruszyło, nadeszła pora skontaktować się z rodziną, by po mnie podjechać. Krajówka przejechana została z trudem, w czym przeszkadzało zmęczenie i duży ruch aut. Przez Lasek, Skuty, Nową Bukówkę i Adamowiznę dojazd do Grodziska Mazowieckiego. Wyjazd na Wólkę Grodziską. Tam skręt za kanałkiem, przedostając się do Chlebni. Główną do Chrzanowa Dużego. Chodnikiem do Natolina, kończąc ~250 m za rozjazdem na Adamów. Wejście do auta, na tym kończąc tę niewielką wyprawę.

Zaliczone gminy

- Sobolew
- Trojanów
- Pionki (W+M)
- Jedlińsk
- Stromiec
- Pniewy
Rower:Zielony Dane wycieczki: 229.80 km (27.00 km teren), czas: 13:00 h, avg:17.68 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pole

Sobota, 24 września 2011 | dodano: 03.12.2016Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z rodziną

Jazda asfaltem, skręt w pole i mniej więcej na wysokości ostatnich drzewek zeszło się, by przejść na drugie. Rower został między dwoma ostatnimi drzewkami, a wkrótce doszła reszta. Musieli przejechać przez całą długość pól, by nawrócić od północy. Robota się zaczęła. Strasznie dużo kamieni od między. Dużo zzieleniałych. Dwa razy maszyna się zablokowała, ale w mig była też poprawiona. Całość zajęło około 1,5 h, wypełniając cały wóz i wózek towarem.

Powrót prawie wprost na orzech, przed nim skręcając i czekając, aż zostanie odczepiony wózek. Potem powrót, zaczepienie wozu i tym razem jazda nieco bardziej zachodnią częścią, mniej więcej w ćwierci pola. Dojazd prawie na wprost wierzei i zjazd na dół.
Rower:Delta Dane wycieczki: 0.70 km (0.70 km teren), czas: 00:10 h, avg:4.20 km/h, prędkość maks: 48.98 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Brwinowa

Piątek, 23 września 2011 | dodano: 03.12.2016Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie, Z Kasią, Z rodziną

Tata odwiózł nas do Modlina koło 9 rano. Kasi właśnie uciekł autobus, a mnie owiewało zimne, zachodnie powietrze, gdy ruszyło się przez mosty. Za niebieskim skręt w prawo na Kazuń, a zaraz potem w niewielką uliczkę Złotą i Kwitnącą do końca. Tak wyjechało się w pobliże ekspresówki. Przejazd wzdłuż niej, kierując się do niewielkiego wiaduktu, którym przedostało się na stronę południową. Z wysokości dostrzeżone zostało niewielkie jeziorko. Dojazd na wprost do niego. Krótka przerwa i marsz ku NW. Na początku była w miarę wydeptana ścieżka. Potem tylko przerzedzona trawa wskazywała, że ktoś tam chodził, lecz rzadko. Im dłużej, tym gorzej się szło. Jeziorko się skończyło przechodząc w kanałek, nad którym można było przejść wyasfaltowanym mostkiem, ze starym, czerwonoceglastym murkiem.


Kazuń Nowy. Jezioro Dolne. Widok ku S


Kazuń Nowy. Mostek do Kazunia Polskiego. Widok ku SWW

Skręt w lewo do Kazunia-Bielany. Na niewielkim odcinku poprawianie licznika, bo przez krzaki mi się rozregulował. Gdy było w porządku, kontynuowało się jazdę przez ulice Trakt, Osiedlową i Akacjową. Dojazd do DW 579. Przemierzona została jej część, po czym nastąpił skręt w lewo, po nieco dłuższym oczekiwaniu, aż przejadą auta. Dalej jechało się asfaltem przez las. Jak się okazało, w pobliżu bazy wojskowej. Za lasem pola i skręt w prawo na gruntową ulicę Krętą z kamyczkami przez Jasionkę. Skończyła się ona na wiejskiej, asfaltowej drodze, którą jechało się już nie raz. Przerwa na przystanku, napicie i dopompowanie koła. Z głównej skręt na południe w Polnych Kwiatów. Tam udało się natknąć na remont drogi, przez co nieco było trzeba manewrować. Trochę dalej, na skrzyżowaniu w Brzozówce, pojechało się na wprost, zjeżdżając z głównej w szutrówkę.


Między Brzozówką i Wierszami

Jechało się wiejską alejką pośród drzew, gdzie cienie igrały ze smugami światła. Po lewej i po prawej, miejscami widać było stojącą wodę z charakterystycznymi kępiastymi roślinkami. Dojazd do wsi, odwiedzonej w 2007, a zwanej Wiersze. Początkowo jechało się tak jak i ongiś, jednak przed Krogulcami, gdy droga skręcała na zachód, tym razem poniosło mnie do lasu na południu. Rozpoczęło się przemieszczanie po żółtym szlaku, zwanym Wierszowską Drogą. Drogą ta była piaszczysta. Przejazd koło Starego Debelskiego Dębu, gdzie ukazała mi się otwarta przestrzeń Pasów i Kawałów pokrytych wysoką roślinnością podmokłych łąk. Przejazd drewnianym mostkiem przerzuconym nad Kanałem Zaborowskim. Droga do niego była błotnista i rozmemłana, ale na szczęście w tym czasie na tyle zwarta, że nie czuć było tego tak mocno. Niedługo potem dojazd do drogi leśnej w Debłach, w pobliżu leśniczówki. Przeczytany został opis na przydrożnym kamieniu z krzyżem, po czym skręt na południowy wschód.


Wiersze. Kościół pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SWW


Wierszowska Droga. Kanał Zaborowski. Widok ku NWW


Wierszowska Droga. W tle drzewa porastające Obszar Ochrony Ścisłej "Debły". Widok ku NEE


Droga z Łubca do Zaborówka. /imskrypcja: "W 61 rocznicę męczeńskiej śmierci zamordowanych przez gestapo 13 - 11 - 1944 Edwarda Kucharskiego - ojca Edwarda Kucharskiego - syna bohaterskich żołnierzy AK mieszkańców wsi Wiersze rodzina"


Droga z Łubca do Zaborówka.

Dojazd do zielonego-niebieskiego Kampinoskiego Szlaku Rowerowego, którym wyjechało się z lasu w Zaborówku. Skręt w lewo, z głównej skręt w prawo. Przejazd wzdłuż murów pałacu. Dalsza trasa przebiegała przez rolnicze tereny rozproszonej wsi Wąsy-Kolonia. Przy Muzeum Powozów w ilaszkowie skręt na południe do Święcic. Krótka jazda po DK 92 i skręt do Józefowa. Przerwa przy torach kolejowych. Właśnie opuścili szlaban. Zjadło się baton, popiło tymbarkiem, obejrzało mapę. W międzyczasie przejechały dwa pociągi. Po przerwie dalej prosto.

Skręt w prawo koło zakładów POLMOS, gdyż nie dało się inaczej. Wyjazd na placyk, na którym prawdopodobnie wykręcały busy. Zrobiło się tam półpętelkę, objechało dom na południe od placu, zrobiło drugą półpętelkę w drugą stronę, wreszcie wyjeżdżając na główną. Przejazd nad Utratą. Po lewej rósł las w Rezerwacie Wolica, większy nieco niż Chociszewski. Chwilę potem zjazd do ruinki po prawej, ot gwoli formalności. W gruncie rzeczy było mi ich dosyć i nie nęciły mnie jak dawniej. Praktycznie wcale. Ruina mała i nieistotna, więc wiele czasu na nią nie minęło. Wnet powrót na asfalt. W Rokitnie-Majątek skręt w lewo koło sporego kościoła. Tak wjechało się na DW 720, która prowadziła do Brwinowa.


Rokitno-Majątek. DW 720. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NE

Za kościołem skręt w prawo, objeżdżając skwerek od południa. Przejazd pod linią kolejową i przerwa na poboczu ronda. Zastanawiało mnie gdzie jechać. Po przeczytaniu lokalnej mapy poniosło mnie przez pasy pod budynek poczty. Wjazd w uliczkę za tym budynkiem, a potem skręt w prawo za drugim z budynków. Skręt w prawo przed kolejnym i zaraz potem wyjazd na Kościuszki. Potem jechało się kolejno Kraszewskiego, Konopnickiej, Poprzeczną, Cichą, Otrębuską, Stalową do DW 720. Zjazd w Na Skraju i dojazd do sklepu, gdzie miało się odebrać część do auta.


Budowa wiadukty nowego przebiegu DW 720 ponad powstającą A2. Widok ku S


DW 720. Budowa A2. Widok ku E


Budowa wiadukty nowego przebiegu DW 720 ponad powstającą A2. Widok ku NNW

Po załatwieniu formalności przejazd na Kępińską, która pokonana została prawie w całości. Przejazd na Charci Skok, Żwirową, Sportową do Grodziskiej, po czym fragmentem DW 719 do Milanówka. Skręt w Podwiejską i kontynuacja jazdy wzdłuż torów. Tuż za wiaduktem w Piotra Skargi, Brzozową i Dębową. Przejazd na północną stronę miasta. Z Głównej skręt w Mickiewicza koło kościoła. Na wschód jechało się prosto, niemal jak strzała, gdyż kontynuowało się przez całą Chopina (w drugiej połowie szutrową) i przez cały Chrzanów Duży do Chlebni oraz Dąbrówki. W tej ostatniej, moją uwagę przykuły ruiny domu, ale nie chciało mi się wstępować. W zamian poniosło mnie dalej dróżką, która wyprowadziła mnie w pobliże, jakby bardo długiej stodoły. Tam jedna odnoga dróżki się skończyła, wiec sprawdzona została kolejna, ale zawróciło się z niej dostrzegłszy, że prowadzi do domów. Nastała krótka przerwa na posiłek.


Dąbrówka. Ruina domu, za którą znajdują się pozostałości dawnego PGR. Widok ku NNE

Powrót na asfalt i kontynuacja dalszej podróży na NW. Przejazd drogą, która miała wkrótce zniknąć na rzecz autostrady i zastępującego ją wiaduktu. W Izdebnie Kościelnym skręt w dłuższą, szutrową część Szafirowej, a potem Diamentowej, omijając centrum wsi i wracając na asfalt. Przez Cegłów i Żaby przejazd do Bieniewa-Parcele. Dalej w szutrówkę na wprost, ale kończyła się przy gospodarstwie, więc nawrót i skręt we właściwą, kolejną na zachód. Przez Nowy Łuszczewek dojazd do Gawartowej Woli. Wiodło mnie główną trasą.


Resztka drogi z Dąbrówki do Zabłotni. Budowa A2. Widok ku NEE


Resztka drogi z Dąbrówki do Zabłotni. Budowa A2. Widok ku SWW


Zawady. Kościół pw. św. Doroty Dziewicy i Męczennicy. Widok ku NNE


Pasikonie. Kaplica Rocha. Widok ku NE


Pasikonie. Kaplica Rocha

W Łazach na wprost. Po zjeździe w Grabniku skręt w szutrówkę po lewej. Fajny odcinek. Początkowo droga prowadziła przez las, później przez niewielkie rozproszone wsie. W Wólce Smolanej skręt na północ. Przez Sianno do DW 705. Zjazd na Hilarów i kontynuacja przez Górki do Przęsławic. Kamion wałem do mostu. Wyszogród - Mostowa, przy targu, cała Mickiewicza (koło Biedronki), Czerwińska. Wyjazd na krajówkę i zjazd z niej w polną drogę po prawej. Przez skrzyżowanie przejazd na wprost, kończąc drogę przy gospodarstwie. Szybki nawrót, bo psy i skręt na wschód. Ponownie fragment DK i skręt do Bolina, skąd w szutrówkę po prawej. Przejazd przez całe Majdany do DK 62, z której zjazd pierwszym skrętem na Zdziarkę. Z wysoczyzny zjazd przy kapliczce na Wilkówcu. Powrót po zmroku.


Powolny koniec dnia
Rower:Zielony Dane wycieczki: 153.08 km (28.00 km teren), czas: 08:07 h, avg:18.86 km/h, prędkość maks: 44.53 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pod Lublin IV - Ziemia Lubelska i późniejszy powrót autem

Piątek, 16 września 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Z Kasią, 2011 Lubelskie W, Gminy, Z rodziną

2011.09.13 - 16 Pod Lublin - cała trasa


Rower co prawda był uratowany, ale postanowiło się zakończyć podróż. W okolicy mieszkał nasz przyjaciel ze studiów, do którego się odezwało i można było tego dnia się u niego się zjawić. Sam miał również tego dnia dopiero przyjechać do domu przed wieczorem. Czekał nas cały dzień na dojazd i odwiedzenie kilku nowych gmin.

Obóz opuściło się o 8. Wyjechało się z Kolonii Klementowice, cześć drogi pokonują polną do asfaltu. Przedostało się do Buchałowic. Zmiana kierunku na południowy. Wjechało się na twardą szutrówkę. Przez Las Chłopski wjechało się do lasu Kopanina. Oba małe, ale jechało się po nich wspaniale. Wyjechało się w Starej Wsi. Tuż za torami skręt w lewo przez Pułanki. W Drzewcach-Kolonii kurs na południe, tak jakby do ulicy Kamieniak. Skręt w Kombatantów, stromy zjazd Słoneczną, Kolejową do Lipowej i dość szybko przejechało się przez Park Zdrojowy z krótką tam przerwą. Nałęczów opuszczało się Graniczną, Lipową raz jeszcze, a na koniec 1-ego Maja.


(Kolonia) Klementowice NE. Widok ku NW


Buchałowice. Droga do Lasu Chłopskiego (za plecami). Widok ku N


Przejazd przez las Kopanina. Widok ku SSE


Park Zdrojowy w Nałęczowie. Widok ku NE


Nałęczów. Aleja Lipowa 19. Widok ku NNE

W Wojciechowie niewielkie zakupy. Wieś tę przejechało się wzdłuż rzeczki Bystrej. W Ignacowie skręt w prawo, dróżką wśród zabudowań. Za Chmielnikiem droga szutrowa, a chmury niepokojące i silny wiatr na twarz. Na szczęście obyło się bez niepokojów. Z Poniatowej skręt w szutrówkę na Wronów. Przed 14 przejeżdżało się przez Chodel, gdzie okrążyło się kościół. Na rondzie skręt w lewo i długa droga przez Ratoszyn Pierwszy, Drugi i pare innych wsi. Przez Kępę skróciło się trasę do Kłodnicy, a trasa ta odcisnęła mi się w głowie.


Skrzyżowanie wzdłuż granicy powiatów między Poniatową i Wronowem. Widok ku SSE


Chodel. Kościół pw. Trójcy Świętej i Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku E


Zastawki (Kożuchówka) przy skręcie do Kawęczyna. Pomnik upamiętniający zmarłych i akcję podczas IIWŚ. Widok ku SSE


Zastawki (Kożuchówka) przy skręcie do Kawęczyna. Pomnik upamiętniający zmarłych i akcję podczas IIWŚ. Widok ku S


Zastawki (Kożuchówka) przy skręcie do Kawęczyna. Pomnik upamiętniający zmarłych i akcję podczas IIWŚ. Widok ku S


Kłodnica Dolna. Międzywojenny kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Widok ku E

Było jeszcze sporo czasu, więc ruszyło się na SE. Przejechało się przez Wilkołaz Pierwszy do Zakrzówka. Przecięło się Majdan-Grabinę, za która jechało się szutrówką. Zjazd do wsi Studzianki i podjazd do Woli Studzieńskiej. Przy Zakrętach skręt na północ, bo już zbliżał się wieczór i pora była wracać. Ruszyło się najprostszą trasą na Bychawę. W Gałęzowie już było ciemno. Przez Leśniczówkę przejechało się do Kiełczewic Maryjnych, ale była to trasa w dużej mierze przez szutry, po ciemku z nawigowaniem przez komunikację telefoniczną, bo nie chcieło się ryzykować wjazdu w ślepą trasą, jak dnia poprzedniego. Do Kiełczewic zjazd był stromy. Na dole przejechało się do Dębiny o 20. Przeszło się po grobli, a potem zaczął się podjazd. W międzyczasie autem przybył K. z ojcem, którzy asekurowali nas najkrótszą trasą na miejsce, gdzie zjawiliśmy się o po 21.


Zakrzówek. DW 842. Spiętrzenie Bystrzycy. Widok ku S


Majdan-Grabina. Po prawej Świerczyński Las. Na horyzoncie po lewej Las Rudnicki w pobliżu Józwowa. Widok ku NE


Majdan-Grabina. Droga do Tartaku. Widok ku SE


Majdan-Grabina. Droga do Tartaku. Po prawej Studziański Las. W centrum kępa drzew przy skrzyżowaniu do Świerczyny (w lewo) i Studzianek (w prawo). Widok ku SEE

Nazajutrz urządziliśmy niewielką przygodę RPG, a w nocy, wraz ze znajomymi K. ostatnie użytkowanie jego teleskopu, obserwując Jowisz wraz z 3 księżycami, Neptun (chyba) i oczywiście księżyc. Czekaliśmy też do rana na jeszcze jedna atrakcję na niebie, ale było to nad ranem no i niestety już się nie dało tego zobaczyć. W niedzielę o 12 przyjechała po nas rodzina. Wracaliśmy przez Lublin (ze zwiedzaniem starówki do 15), Kazimierz nad Wisłą (do 19:30; m.in schody na Wieży zamkowej, Góra 3 krzyży, Muzeum Tortur i prom po Wiśle) i Czersk (o 21:30). W domu byliśmy jeszcze tej samej doby.


Królik u kolegi


Jowisz


Księżyc

2011.09.18 Powrót autem przez Kazimierz Dolny



Plac Litewski. Widok ku NNE


Lubelskie Podziemia pod Trybunałem Koronnym


Rynek w Kazimierzu Dolnym


Kamienica Biała w Kazimierzu Dolnym


Nagrobek Ludwika Malhomme z XIX w. w Kazimierzu Dolnym


Baszta w Kazimierzu Dolnym. Widok ku SWW


Baszta w Kazimierzu Dolnym. Widok ku NEE na Puławy


Wzgórze Trzech Krzyży. Widok ku W


Wzgórze Trzech Krzyży. Widok ku E


Wzgórze Trzech Krzyży. Widok na rynek w KD ku W


Wisła w okolicy Kazimierza Dolnego


Wisła w okolicy Kazimierza Dolnego


Wisła w okolicy Kazimierza Dolnego


Wisła w okolicy Kazimierza Dolnego


Wisła w okolicy Kazimierza Dolnego


Wisła w okolicy Kazimierza Dolnego


Rynek w Kazimierzu Dolnym


Ul. Małachowskiego w Kazimierzu Dolnym. Widok ku NEE


Kościół pw. Przemienienia Pańskiego w Czersku

Zaliczone gminy

- Wąwolnica
- Nałęczów
- Wojciechów
- Bełżyce
- Poniatowa
- Chodel
- Borzechów
- Wilkołaz
- Zakrzówek
- Batorz
- Zakrzew
- Bychawa
- Strzyżewice
- Niedrzwica Duża
Rower:Zielony Dane wycieczki: 134.42 km (15.00 km teren), czas: 10:10 h, avg:13.22 km/h, prędkość maks: 48.98 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)