Wpisy archiwalne w kategorii
.Wyprawy po Polsce
Dystans całkowity: | 44242.40 km (w terenie 2094.60 km; 4.73%) |
Czas w ruchu: | 2771:12 |
Średnia prędkość: | 15.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.46 km/h |
Suma kalorii: | 36586 kcal |
Liczba aktywności: | 347 |
Średnio na aktywność: | 127.50 km i 8h 01m |
Więcej statystyk |
Wyprawa na praktyki XI - Praktyki V: - Bogucice autostopem
Środa, 7 lipca 2010 | dodano: 14.03.2022Kategoria 2010 Pińczów, .Wyprawy po Polsce, .Z Kasią
Podobnie jak wczoraj. Tym razem kończąc o 15:30 i łapiąc autostop. Kierowcy było trochę nie w smak
zabierać nas ze sprzętem, ale ostatecznie podwiózł nas do Pińczowa.

Bogucice przy DW 767. Zmięk żółty

Bogucice przy DW 767. Zmięk żółty
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hWyprawa na praktyki X - Praktyki IV: Bogucice busem
Wtorek, 6 lipca 2010 | dodano: 14.03.2022Kategoria 2010 Pińczów, .Wyprawy po Polsce, .Z Kasią
Nasz teren miał powierzchnię ok. 4 km kw. Znalazł się w rejonie gipsowo-wapiennym i przez 5 dni chodziło się, wierciło, kopało doły i badało studnie, jednocześnie obserwując co gdzie rośnie, badając temperaturę, wilgotność oraz prędkość wiatru.
Wraz ze wszystkimi jazda autobusem. Ten wpierw skierował się do Kozubowa, potem mostem w Chroberzy wrócił na nasz brzeg, po czym przez Gacki odstawił nas w Bogucicach, jako jedną z ostatnich grup. Tego dnia skupienie na dolinnej: południowej i zachodniej części terenu. Powrót autobusem. Brak foto.
Wraz ze wszystkimi jazda autobusem. Ten wpierw skierował się do Kozubowa, potem mostem w Chroberzy wrócił na nasz brzeg, po czym przez Gacki odstawił nas w Bogucicach, jako jedną z ostatnich grup. Tego dnia skupienie na dolinnej: południowej i zachodniej części terenu. Powrót autobusem. Brak foto.
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hWyprawa na praktyki IX - Praktyki III: Kuesta gipsowa
Poniedziałek, 5 lipca 2010 | dodano: 14.03.2022Kategoria .>10 osób, 2010 Pińczów, .Wyprawy po Polsce, .Z Kasią
Wycieczka pośród krajobrazu gipsowego – również o wysokiej temperaturze, szczególnie tam, gdzie kryształy wychodziły na powierzchnię, jak np. w kamieniołomach. Ponadto występowały tam zjawiska krasowe, a sam gips - eksploatowany. Tworzył pagórki i wzniesienia o jednym stoku szczególnie ostrym a drugim dość łagodnym – przypominając tym samym krę, która wydostała się na brzeg. Wycieczka rozpoczęła się około 9 i skończyła o 14:30. Wysiedliśmy między Starą Zagością i Winiarami. Skierowaliśmy się ku tej drugiej wsi, po czym weszliśmy na kuestę gipsową. Przewędrowaliśmy po niej do Zastocza - niewielkiego, wschodniego fragmentu Woli Zagojskiej Górnej. Znajdowało się tam małe jeziorko i "jaskółcze ogony". Po wszystkim zeszliśmy do asfaltu w Woli Zagojskiej Dolnej.

Stara Zagość po prawej, Nowa Zagość po lewej stronie drogi. Od miejsca w, którym droga skręca w prawo rozciąga się wieś Winiary, której centrum znajduje się przy pagórku, widocznym w prześwicie między stokami kuest gipsowej. Widok ku NE

Poczwarka chrząszcza, prawdopodobnie chrabąszcza majowego

Stok kuesty gipsowej na drodze między Winiarami i Starą Zagością. Widok ku NE

Stok kuesty gipsowej na drodze między Winiarami i Starą Zagością. Widok ku NW

Winiary. Panorama Doliny Nidy z kuest gipsowej. Na horyzoncie Kozubowski Park Krajobrazowy z wyróżniającym się lasem Podplebanek. Po prawej sama kuesta, a na skraju zdjęcia - kierownik praktyk B.W. Widok ku SW

Winiary. W centrum Wola Zagojska Górna, po prawej ostatnie ku W zabudowania Winiar. Widok z kuesty ku NW

Kuesta gipsowa między Winiarami i przysiółkiem Zastocze. Prawdopodobnie Sphaerophoria scripta

Kuesta gipsowa we wsi Wola Zagojska Górna, z widocznym po lewej przysiółkiem Zastocze. W centrum miejsce z odsłonięciem "jaskółczych ogonów" oraz staw. Na horyzoncie po lewej, białe budynki Kopalni Gipsu Leszcze i zabudowania samej wsi Leszcze. Widok ku NW

Staw w przysiółku Zastocze

Przysiółek Zastocze. Jaskółcze ogony.

Przysiółek Zastocze. Strojnica baldaszkówka

Dróżka z przysiółka Zastocze do Woli Zagojskiej Dolnej. Na horyzoncie las Podplebanek. Widok ku SW.

Budynki Kopalni Gipsu Leszcze widziane z pogranicza wsi Leszcze i Wola Zagojska Dolna

Stara Zagość po prawej, Nowa Zagość po lewej stronie drogi. Od miejsca w, którym droga skręca w prawo rozciąga się wieś Winiary, której centrum znajduje się przy pagórku, widocznym w prześwicie między stokami kuest gipsowej. Widok ku NE

Poczwarka chrząszcza, prawdopodobnie chrabąszcza majowego

Stok kuesty gipsowej na drodze między Winiarami i Starą Zagością. Widok ku NE

Stok kuesty gipsowej na drodze między Winiarami i Starą Zagością. Widok ku NW

Winiary. Panorama Doliny Nidy z kuest gipsowej. Na horyzoncie Kozubowski Park Krajobrazowy z wyróżniającym się lasem Podplebanek. Po prawej sama kuesta, a na skraju zdjęcia - kierownik praktyk B.W. Widok ku SW

Winiary. W centrum Wola Zagojska Górna, po prawej ostatnie ku W zabudowania Winiar. Widok z kuesty ku NW

Kuesta gipsowa między Winiarami i przysiółkiem Zastocze. Prawdopodobnie Sphaerophoria scripta

Kuesta gipsowa we wsi Wola Zagojska Górna, z widocznym po lewej przysiółkiem Zastocze. W centrum miejsce z odsłonięciem "jaskółczych ogonów" oraz staw. Na horyzoncie po lewej, białe budynki Kopalni Gipsu Leszcze i zabudowania samej wsi Leszcze. Widok ku NW

Staw w przysiółku Zastocze

Przysiółek Zastocze. Jaskółcze ogony.

Przysiółek Zastocze. Strojnica baldaszkówka

Dróżka z przysiółka Zastocze do Woli Zagojskiej Dolnej. Na horyzoncie las Podplebanek. Widok ku SW.

Budynki Kopalni Gipsu Leszcze widziane z pogranicza wsi Leszcze i Wola Zagojska Dolna
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hWyprawa na praktyki VIII - Pacanów
Niedziela, 4 lipca 2010 | dodano: 17.03.2017Kategoria .2 Osoby, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, .Z Kasią, 2010 Pińczów
Cały dzień słoneczny i gorący i wolny od zajęć, przez nas przeznaczonym na rowerową wycieczkę do Pacanowa. Raczej to tego dnia przed wyjazdem była Msza w pobliskim kościele (oprócz Kasi i mnie, pamiętam, że była B., i z pewnością kilka innych osób, ale nie mam pewności kto). Start w południe. Przejazd przez Pińczów ulicami Bednarską, Górną, Klasztorną, Złotą do głównej, dalej na drugi brzeg Nidy. W Skrzypiowie skręt w lewo. Spokojna dróżka, z rzadka pojawiały się tam auta. Asfalt ustąpił szutrowi, który doprowadził nas do Zakrzowa. Była to mała wioski na uboczu, która posiadała mnóstwo uliczek niczym małe miasteczko, nawet własny Wiejski Ośrodek Kultury. Wyjazdowa droga była w kiepskim stanie. W lesie wyjazd na lepszą. I tak oto udało się dotrzeć do krainy lessowej. W Młodzawach Dużych znaczny podjazd do M. Małych, gdzie nastąpiło zerknięcie do kościoła, ale trwała msza. Minęło nas kilku młodzików na skuterach. Nie trwoniąc czasu, zjechało się głębokim, gruntowym wąwozem do Mozgawy. Kasia o mało nie wypadła z trasy i w ogóle trzeba było jechać na mocno zaciśniętym hamulcu. W tych terenach wszystkiego można się spodziewać, jeśli o chodzi o takie miejsca. Ponoć rok temu, w jednej z dróg wymyło wąwozik na 2 metry głębokości.

DW 766. Nida w Pińczowie. Widok ku NWW

Droga między wsiami Skrzypiów i Zakrzów. W centrum i nieco z lewej w tle okolice Pasturki. Nieco z prawej - Bogucic Drugich. Widok ku NEE

Zakrzów. Świetlica wiejska. Widok ku NNE

Młodzawy Małe. Kościół pw. Ducha Świętego i Matki Bożej Bolesnej. Widok ku E

Młodzawy Małe. Kościół pw. Ducha Świętego i Matki Bożej Bolesnej. Widok ku NNE

Parowa z Młodzaw Małych (za plecami) do Mozgawy. Widok ku SE

Parowa z Młodzaw Małych do Mozgawy (za plecami). Widok ku NNW
Niepotrzebnie wyjeżdżało się na główną trasę, która wiodła przez pustki i była męcząca psychicznie. Zjazd do Chroberzy - wsi z pałacem rodu Wielopolskich - słynnej rodziny terenów położonych na północ od Krakowa. Pałacyk raczej mało okazały, Trochę przypominający dworek w Chociszewie. Wjechało się z jednej strony normalnie, a z drugiej czekała na nas obrotowa furtka, przez którą ledwo się udało przecisnąć z rowerami. Potem zachciało się coś kupić, ale obecność lokalnych pod sklepem nie zachęcała. Okrążenie kościoła i powrót na główną. Tym razem zdarzały się wsie oddzielone rozległymi pustkami. Podobnie odcisnął się ten odcinek w pamięci. Skręt do Jurkowa, gdzie nastąpiło okrążenie wyjątkowo smukłego kościółka. Powrót na główną raz jeszcze, ale inna ulicą. Trasa biegła na południowy wschód. Jechało się po obszarze wysoczyzny, a dolina Nidy była 20-30m niżej. Długi, łagodny zjazd do Koniecmostów. Na dole nie wiadomo było jak dalej jechać. Dalej w prawo, przypadkiem znajdując mały bar. W środku kilku tubylców przy piwie. Mimo obaw, udało się zamówić dwie zapiekanki i lody. Rowery zostały na zewnątrz, więc co i raz trzeba było wyglądać, czy nikt w sakwie nie grzebie albo czy będzie czym wrócić. Tuż przed końcem posiłku, do baru wpadła jaskółka. Sprzedawczyni nie wiedziała co z nią począć.

Krzyż z XIX w. przy granicy Wojsławic i Chroberzy. Widok ku NNE

Chroberz. Pałac Wielopolskich. Widok ku NE

Jurków. Kościół pw. św. Teresy z Avila. Widok ku NE

Koniecmosty 76. Przerwa na mały posiłek
Trzeba było się trochę cofnąć. Przejazd mostem na drugą stronę. W Wiślicy udało się zobaczyć to, co było najbardziej warte odnotowania. Z daleka resztki grodu w postaci wału, dom w którym Długosz mieszkał i uczył królewskich synów oraz stary kościół wraz z wieżą, opatrzoną herbami polskich i litewskich ziem. Zapiekanki nie starczył na wiele, więc jeszcze przyszło się posilać w miejscowym parku, bo udało się zrobić zakupy w pobliskim, lepiej zaopatrzonym sklepie. Posiłek zajadany chipsami, bo żadnego chleba czy bułki już nie było. Co jakiś czas nurzane były w śmietanie. Sama Wiślica była osadą na wzgórzu (chyba gipsowym), którą od zachodu otaczała rzeka Nida i rozlegle łąki (chyba wszystkie podmokłe). Od wschodu również rozciągały się łąki i jeśli już, to tylko niewiele bardziej suche, od tych przy rzece. Jedynie miejsca, gdzie są postawione domy (tzn. Wiślica i wioska na północ od niej) wyglądały na wystarczająco stabilne, by można było tam bez problemu żyć. Od razu nasunęło mi to obraz wczesnośredniowiecznej wioski, otoczonej bagnami, do której można się dostać tylko z jednej, wąskiej strony.

Wiślica. Dzwonnica przy kościele pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku NNW

Wiślica. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku NE

Wiślica. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny

Wiślica. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku SSW

Wiślica. Grodzisko wczesnośredniowieczne po SE stronie miejscowości. Widok ku SSE

Szczerbaków W. DW 771. Widok na Wiślicę ku NNW
Kurs się na wschód. Mijało się stawy hodowlany pod Szczerbakowem. Asfaltowa droga wiodła miedzy nimi. W Strożyskach kościół z zabytkowymi zegarami słonecznymi, ale omijając go z boku. Skręt na południe, mijając kopczyk mogiły żołnierzy z I WŚ. Powoli jadąc w dół, zjechało się do Nowego Korczyna. W czasach królów miejscowość ta była istotna, teraz mało kto o niej słyszy. Ciekawostką geograficzną jest to, że Nida, płynąca tuż obok, zmierza w kierunku wschodnim równolegle z Wisłą. Ten stan rzeczy rozgrywa się na odcinku ponad 3,5km, a w najwęższym miejscu obie rzeki dzieli 0,5km suchego lądu. Żeby tego było mało, zanim w ogóle Nida raczyła ujść do Wisły, to jeszcze meandrowała zakolem ku północy. Starą mieścinę przejechało się dość szybko. W połowie zostały objechane kościół i rynek. Stopnicką wyjazd na nieszczęsną DK79. Kolejne 20 kilometrów to jazdy asfaltem, gdzie liczni kierowcy wyprzedzali jak kto chciał. Nawierzchnia była tak sobie, a w nas narastało zmęczenie i głód. Wiślickie jedzenie pomogło nam tylko na trochę. Odliczane były kolejne kilometry do Pacanowa, żeby już móc zacząć wracać. Co jakiś czas się przerwy, choć sam teren był płaski i niewymagający. Było w nim coś męczącego. Oby nigdy więcej.

DW 771. Stawy we wsi Górki. Zbiornik Marian. Widok ku SE

Strożyska. DW 771. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NE

Ucisków W. DW 973. Cmentarz z IWŚ. Pochowano poległych żołnierzy armii: austro-węgierskiej 479; rosyjskiej - 1366. Widok ku W

Nowy Korczyn. Dzwonnica przy kościele pw. Świętej Trójcy po W stronie Rynku. Widok ku NEE
Do Pacanowa dojazd po 18 ulicą Biechowską. Koziołkowe miasteczko. Ów bohater widniał niemal wszędzie - na tabliczkach z numerami domów, na ścianach, za oknami... On zdecydował się do nas dołączyć. Stąd już można było wracać. Co prawda nie udało się natrafić na ciepły posiłek, ale w to miejsce pojawiły się drobne zakupy. Krótka przerwa przy kościele Od cmentarza niepotrzebny skręt na południe. Przy remizie skręt ku NW i wkrótce wyjazd na DK73. Kurs do Buska-Zdroju. Było to równoznaczne ze stopniowym wjeżdżaniem na Garb Pińczowski od strony wschodniej. Doskwierało zmęczenie, ale parło się do przodu – byle po jedzenie i do internatu. Obserwowane były chmury burzowe, które tworzyły się od rana i teraz krążyły w pobliżu już uformowane. Na szczęście trzymały się od nas z daleka. Do Buska dojazd tuż przed zmrokiem. Kasia zapytała jakąś parę, o lokal z ciepłym posiłkiem. Był w pobliżu kebab – pierwszy sycący i ciepły posiłek tego dnia. Zajadając się nim, słychać było z telewizora ogłoszone wyniki wyborów na prezydenta.

Pacanów. SW róg Rynku. Widok ku NE

Pacanów. Rzeźba koziołka za kioskiem w SW części Rynku. Widok ku NWW

DK 73 między Stopnicą i Podlaskiem. Widok na centralną Nieckę Połaniecką ku NNE

DK 73 między Stopnicą i Podlaskiem. Widok ku E, w stronę Stopnicy

DK 73. Szczaworyż. Kościół pw. św. Jakuba Apostoła. Widok ku N

DK 73. Szczaworyż. Widok ku NW
Podczas przerwy zrobiło się chłodno. Nie było więcej ciuchów do założenia na siebie, niż to co już na nas było. Zjazd do skrzyżowania z Broniewskiego. Było nam zimno. Szybkie zakupy i od razu pojawiło się kilka torebek, które chociaż minimalnie osłaniały ramiona. Marznąc, męcząc się, jakoś jechało się po ciemku, odliczając kolejne kilometry. Jeszcze 8... Jeszcze 7... Jeszcze 6... Od granicy powiatów teren opadał intensywniej, co było ułatwieniem dla nóg, ale też szybciej nas wychładzało. Gdy przejeżdżało się przez Bogucice, widać było na północy, ukryty za Garbem błysk... To nadchodziła burza. Wysiłki zostały wzmożone, dzięki temu dojeżdżając do bazy o podobnej porze co pierwszego dnia. Jak się okazało - burza przeszła gdzieś daleko. Jedynym jej śladem były błyski zaglądające przez okna.
Zaliczone gminy
- Michałów- Złota
- Wiślica
- Nowy Korczyn
- Solec-Zdrój
- Pacanów
- Stopnica
- Busko-Zdrój
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
112.00 km (0.00 km teren), czas: 08:00 h, avg:14.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hWyprawa na praktyki VII - Praktyki III: Garb Pińczowski
Sobota, 3 lipca 2010 | dodano: 14.03.2022Kategoria .>10 osób, 2010 Pińczów, .Wyprawy po Polsce, .Z Kasią
Wycieczka pośród krajobrazu wapiennego - reprezentowany przez wyniesiony przed wiekami Garb Pińczowski, których cechami głównymi było szybkie wsiąkanie wody i wysoka temperatura gruntu, co przyczyniało się do rozwoju roślinności stepowej i łatwego uprawiania lotniarstwo – co jeden z kolegów wykorzystał. Start był bliżej, więc zaczęliśmy przed 9, ale skończyliśmy koło 15. Wysiedliśmy w Skowronnie Górnym i wpierw poszliśmy na teren z grząskim gruntem. Po wykopaniu dołu, nie głębiej niż kilkadziesiąt centymetrów pod poziomem gruntu znajdowała się woda. O 11 zmierzaliśmy w stronę garbu, by przedostać się na drugą stronę. W las zagłębiliśmy się o 12, przebywając tam dwie godziny. Ulicą Zachodnią zeszliśmy do szosy.

Brzeście. Przy drodze w pobliżu granicy ze wsią Skowronno Górne. Widok na Garb Pinczowski (zachodni kraniec) ku S

Brzeście. W pobliżu granicy ze wsią Skowronno Górne. 200 m ku N od drogi. Łąki zaopatrujące Strugę Podłęską, dopływ Starej Nidy. Widok ku NW

Brzeście, w pobliżu granicy ze wsią Skowronno Górne. Płytko zalegająca warstwa wodonośna

Przy wejściu na Garb Pińczowski od N strony. Po prawej zabudowania wsi Brzeście. W centrum zagajnik, za którym wykonano powyższe zdjęcie z wykopem w ziemi. Po lewej tereny wsi Skowronno Górne. W tle las Borek, na wzgórzu koło wsi Hajdaczek, przez który przebiega LHS. Widok ku N

Garb Pińczowski. W pobliżu trójstyku Pińczowa oraz wsi Brzeście i i Kopernia. Profil glebowy w lesie w wierzchołkowej części garbu.

Garb Pińczowski. 400 m ku SW od trójstyku Pińczowa oraz wsi Brzeście i Kopernia. Widok ku SW na Dolinę Nidy z Kopernią w centrum i Skowronnem Dolnym po prawej

Garb Pińczowski. 400 m ku SSW od trójstyku Pińczowa oraz wsi Brzeście i Kopernia. Widok ku SW na Dolinę Nidy z Kopernią w centrum i Skowronnem Dolnym po prawej

Garb Pińczowski. 400 m ku S od trójstyku Pińczowa oraz wsi Brzeście i Kopernia. Widok ku SSW na Dolinę Nidy z Pińczowem po lewej Kopernią w centrum i Skowronnem Dolnym po prawej

Granica (za wzniesieniem) Pińczowa i Koperni. Droga przez zachodni, mniejszy kamieniołom. Po prawej widoczny komin mleczarni zamkniętej przed laty.

Zejście z Garbu Pińczowskiego przy granicy Pińczowa i Koperni

Brzeście. Przy drodze w pobliżu granicy ze wsią Skowronno Górne. Widok na Garb Pinczowski (zachodni kraniec) ku S

Brzeście. W pobliżu granicy ze wsią Skowronno Górne. 200 m ku N od drogi. Łąki zaopatrujące Strugę Podłęską, dopływ Starej Nidy. Widok ku NW

Brzeście, w pobliżu granicy ze wsią Skowronno Górne. Płytko zalegająca warstwa wodonośna

Przy wejściu na Garb Pińczowski od N strony. Po prawej zabudowania wsi Brzeście. W centrum zagajnik, za którym wykonano powyższe zdjęcie z wykopem w ziemi. Po lewej tereny wsi Skowronno Górne. W tle las Borek, na wzgórzu koło wsi Hajdaczek, przez który przebiega LHS. Widok ku N

Garb Pińczowski. W pobliżu trójstyku Pińczowa oraz wsi Brzeście i i Kopernia. Profil glebowy w lesie w wierzchołkowej części garbu.

Garb Pińczowski. 400 m ku SW od trójstyku Pińczowa oraz wsi Brzeście i Kopernia. Widok ku SW na Dolinę Nidy z Kopernią w centrum i Skowronnem Dolnym po prawej

Garb Pińczowski. 400 m ku SSW od trójstyku Pińczowa oraz wsi Brzeście i Kopernia. Widok ku SW na Dolinę Nidy z Kopernią w centrum i Skowronnem Dolnym po prawej

Garb Pińczowski. 400 m ku S od trójstyku Pińczowa oraz wsi Brzeście i Kopernia. Widok ku SSW na Dolinę Nidy z Pińczowem po lewej Kopernią w centrum i Skowronnem Dolnym po prawej

Granica (za wzniesieniem) Pińczowa i Koperni. Droga przez zachodni, mniejszy kamieniołom. Po prawej widoczny komin mleczarni zamkniętej przed laty.

Zejście z Garbu Pińczowskiego przy granicy Pińczowa i Koperni
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hWyprawa na praktyki VI - Praktyki II: Kozubowski PK
Piątek, 2 lipca 2010 | dodano: 14.03.2022Kategoria .>10 osób, 2010 Pińczów, .Wyprawy po Polsce, .Z Kasią
Wycieczka w rejon krajobrazu lessowego z wielkimi wąwozami, praktycznie bez wody na powierzchni. Autobusem wywieziono nas na E kraniec wsi Bugaj. W lesie było parno i duszno. Roślinność gęsta i atakowały nas chmary komarów. Po wyjściu z lasu było dużo lepiej i mogliśmy zdjąć odzież z długim rękawem. Trochę mini wykładów, trochę mini pomiarów. Przechadzaliśmy się po Kozubowskim Parku Krajobrazowym, w lesie Dębina, przez 4,5 km między 9:30 i 14:30. Końcówka to długi spacer do Młodzaw Małych, gdzie zrobiliśmy niewielkie zakupy w oczekiwaniu na autobus.

Pola przy granicy wsi Bugaj i Młodzawy Małe. Widok ku N

Kozubowski Park Krajobrazowy, pół kilometra ku N od zabudowań wsi Bugaj. Wejście do lasu Dębina

Kozubowski Park Krajobrazowy. Dolina pół kilometra ku N od zabudowań wsi Bugaj w lesie Dębina

Kozubowski Park Krajobrazowy, pół kilometra ku N od wsi Bugaj, w pobliżu ścieżki na zboczu parowy biegnącej ku N. Prawdopodobnie kostrzeń baryłkowaty (Sinodendron cylindricum)

Po wyjściu z lasu Dębina (przy lewym skraju zdjęcia) na graniczne pola wsi Młodzawy Duże i Małe. Widoczne zabudowania Kolonii, przysiółka tej pierwszej. Na horyzoncie Garb Pińczowski (10 km) w rejonie Bogucic. Widok ku NE

Polna droga rozdzielająca Młodzawy Duże (N strona, zabudowania widoczne w tle) i Małe (S strona). W tym miejscu skręcająca jednoznacznie na terenie tej pierwszej. Widok ku E

Pińczów. Widok z ZSZ Staszica przy Spółdzielczej ku W. W centrum widoczna wieża kościoła pw. św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Spomiędzy drzew po lewej, ledwo widoczna wieża Klasztoru Franciszkanów.

Pola przy granicy wsi Bugaj i Młodzawy Małe. Widok ku N

Kozubowski Park Krajobrazowy, pół kilometra ku N od zabudowań wsi Bugaj. Wejście do lasu Dębina

Kozubowski Park Krajobrazowy. Dolina pół kilometra ku N od zabudowań wsi Bugaj w lesie Dębina

Kozubowski Park Krajobrazowy, pół kilometra ku N od wsi Bugaj, w pobliżu ścieżki na zboczu parowy biegnącej ku N. Prawdopodobnie kostrzeń baryłkowaty (Sinodendron cylindricum)

Po wyjściu z lasu Dębina (przy lewym skraju zdjęcia) na graniczne pola wsi Młodzawy Duże i Małe. Widoczne zabudowania Kolonii, przysiółka tej pierwszej. Na horyzoncie Garb Pińczowski (10 km) w rejonie Bogucic. Widok ku NE

Polna droga rozdzielająca Młodzawy Duże (N strona, zabudowania widoczne w tle) i Małe (S strona). W tym miejscu skręcająca jednoznacznie na terenie tej pierwszej. Widok ku E

Pińczów. Widok z ZSZ Staszica przy Spółdzielczej ku W. W centrum widoczna wieża kościoła pw. św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Spomiędzy drzew po lewej, ledwo widoczna wieża Klasztoru Franciszkanów.
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hWyprawa na praktyki V - Praktyki I: Pińczów
Czwartek, 1 lipca 2010 | dodano: 14.03.2022Kategoria .>10 osób, 2010 Pińczów, .Wyprawy po Polsce, .Z Kasią
01.07 Rankiem załatwianie urzędowych sprawa związanych z zakwaterowaniem. W nocy nie było kierownika internatu, który teraz powitał nas słowami „O! To z nocnej dostawy.” Wpłacenie kasy i podpisanie czego trzeba. Wychodząc, kierownik zwrócił uwagę na szklaną gablotkę, gdzie stały butelki przyozdobione różnymi wzorami i rysunkami wykonanymi przez uczniów, informując, że mają w tej szkole teraz takie hobby, po czym zapytał czy ładne. O 17 grupą, piesza wycieczka do oczyszczalni ścieków. Przed 19 z kolei byliśmy na małym wykładzie wstępnym o okolicy, który odbył się przy kaplicy św. Anny, skąd roztaczał się piękny widok na Pińczów i Dolinę Nidy.

Pińczów. Widok z oczyszczalni ścieków na Osiedle Grodzisko przy Kazimierza Wielkiego ku NW

Pińczów. Kaplica pw. św. Anny, położona w pobliżu zjazdu DW 766

Pińczów widziany spod Kaplicy pw. św. Anny ku SW. Po prawej widoczny dach kościoła pw. św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Spomiędzy drzew po lewej wystaje wieża Klasztoru Franciszkanów. Na horyzoncie rozległy las Dębina miedzy Skrzypiowem i Młodzawami

Pińczów widziany ze ścieżki miedzy kaplicą pw. św. Anny i cmentarzem parafialnym ku SSE. W centrum widoczny Klasztor Franciszkanów w dzielnicy Mirów. Na lewo Osiedle Jeziorany. Ponad cmentarzem widoczny podłużny, oświetlony budynek ZSZ Staszica, gdzie mieściła się nasza baza noclegowa. Daleko po lewej, ponad drzewami, widoczne Osiedle Grodzisko. Ponad nim, na horyzoncie, widoczny las Rezerwatu Grabowiec (6 km). Na horyzoncie po prawej las Dębina.
Pierwsze dni praktyk wyglądały w ten sposób, że przez trzy dni chodziliśmy po rożnych typach krajobrazu, dokąd byliśmy dowożeni autobusem. Łaziliśmy, prowadzący opowiadali, kopaliśmy dołki, pomiary wilgotności i powietrza, czasem również przepływu wody. Celem było zapoznanie się z każdym rodzajem obszaru praktyk, gdyż miało powstać 21 grup po 4 osoby, rozdzielone do trzech typów krajobrazu.

Pińczów. Widok z oczyszczalni ścieków na Osiedle Grodzisko przy Kazimierza Wielkiego ku NW

Pińczów. Kaplica pw. św. Anny, położona w pobliżu zjazdu DW 766

Pińczów widziany spod Kaplicy pw. św. Anny ku SW. Po prawej widoczny dach kościoła pw. św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Spomiędzy drzew po lewej wystaje wieża Klasztoru Franciszkanów. Na horyzoncie rozległy las Dębina miedzy Skrzypiowem i Młodzawami

Pińczów widziany ze ścieżki miedzy kaplicą pw. św. Anny i cmentarzem parafialnym ku SSE. W centrum widoczny Klasztor Franciszkanów w dzielnicy Mirów. Na lewo Osiedle Jeziorany. Ponad cmentarzem widoczny podłużny, oświetlony budynek ZSZ Staszica, gdzie mieściła się nasza baza noclegowa. Daleko po lewej, ponad drzewami, widoczne Osiedle Grodzisko. Ponad nim, na horyzoncie, widoczny las Rezerwatu Grabowiec (6 km). Na horyzoncie po prawej las Dębina.
Pierwsze dni praktyk wyglądały w ten sposób, że przez trzy dni chodziliśmy po rożnych typach krajobrazu, dokąd byliśmy dowożeni autobusem. Łaziliśmy, prowadzący opowiadali, kopaliśmy dołki, pomiary wilgotności i powietrza, czasem również przepływu wody. Celem było zapoznanie się z każdym rodzajem obszaru praktyk, gdyż miało powstać 21 grup po 4 osoby, rozdzielone do trzech typów krajobrazu.
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: km/hWyprawa na praktyki IV - Świętokrzyskie
Środa, 30 czerwca 2010 | dodano: 08.02.2017Kategoria .2 Osoby, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, .Z Kasią, 2010 Pińczów
Pobudka 7:30 – start 8:30. Na śniadanie łykamy jeden z podjazdów w Wielkiej Wsi, by zjechać długą drogą w dół o 80m (co przypomniało mi Jonkoping i tamtejszy super zjazd 100m w dół) prosto na rynek w Wąchocku. Podjazd pod klasztor cystersów, pomnik sołtysa i nad zbiornik, jaki tam powstał w przeciągu kilku ostatnich lat. Na zdjęciach satelitarnych wciąż widoczna była rzeczka. Kurs na Starachowice – miasto na kilku wzgórzach ulokowane. Tam regeneracja sił aż do 12. Zjadło się kebab na wielkim talerzu. W międzyczasie dało się słyszeć dźwięk, włączonego przy sąsiednim stoliku, lokalnego radia Psiapsiółki FM. Akurat leciała audycja o zakochanych gimnazjalistkach i udawaniu niedostępnej, a także inne zwariowane historie.

DK 42. Obniżenie między Ciecierówką i Parszowem. Wśród drzew po prawej krył się nasz nocleg. Widok ku NW

Wąchock. Klasztor cysterski. Widok ku NE

Wąchock. Zapora na rzece Kamiennej. Widok ku NNW

Starachowice. Jezioro Starachowickie. Widok ku N

Starachowice. Kościół pw. Świętej Trójcy na E od Rynku

Starachowice. W dole zabudowa przy Rynku. Widok ku SWW
Z miasta wyjazd dzięki wskazaniu nam drogi przez tubylca. Tuż przed granicami miasta mijało się interesującego osobnika. Na poboczu oglądał i zbierał kwiatki. Starszy siwowłosy jegomość z długą biała brodą, ubrany w takiegoż samego koloru ubranie. Sprawiał sympatyczne wrażenie. Gdy przejeżdżało się koło niego, coś do nas powiedział, ale że nie udało się dosłyszeć, to trzeba było zwolnić. Dało się słyszeć życzenia szczęśliwej podróży. Skręt w drogę na Bodzentyn, która okazała się kolejnym morderczym podjazdem. Dojazd nam się strasznie dłużył, choć odległość nie była wielka. Na miejscu zakupy, wizyta w orzeźwiająco chłodnym kościele i ruiny zamku (praktycznie tylko same ściany). Nastała nieco większa przerwa.

Bodzentyn. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława Biskupa i Męczennika

Bodzentyn. Ruiny zamku. Widok ku N

Bodzentyn. DW 752. Widok ku SW
I jeszcze jeden podjazd, po nim zjazd do i znów przyszło mi się znaleźć się w pobliżu Łysicy. Przejazd przez Św. Katarzynę. Wymęczający podjazd, żar z nieba, przerwa na przystanku. Ostatnie metry do najwyższego punktu drogi i oto rozpościerał się przed nami świetny widok i 5km zjazdu. Świetne to było przeżycie, choć we wsiach trzeba było uważać, ze względu na studzienki kanalizacyjne. Kurs na Daleszyce i wprost do Chmielnika. Teren na początku wiadomy, potem dość płasko. Przed Chmielnikiem widać było duże płaskie obszary. Co jakiś czas na horyzoncie widać było Łysicę, od której się ciągle oddalało. W Szczecnie ktoś z ciężarówki wskazywał nam trasę, a przy drodze geodeci robili pomiary. W mieście kolacja na rynku, która była złożona z resztek własnych zapasów. Ludzie trochę na nas patrzyli. Wyjazd, a wkrótce potem przyszła pora rozbić namiot w pobliskim lesie, choć nie było łatwo.

Święta Katarzyna. DW 752. Specyficzny dom w N części miejscowości, w pobliżu skrętu do Grabowa. Widok ku SEE

Krajno Pierwsze (Pogorzele). DW 752. W tle wzgórza w dolinie Warkocza. Widok ku SW

Górno S. Widok na Łysogóry ku NE

Borków N. Jezioro Borków stworzone na Bełniance. Widok ku SE

Pierzchnica. Kościół pw. św. Małgorzaty. Widok ku SWW

Droga przez pola wsi Podlesie i Gumienice, między Pierzchnicą i Chmielnikiem. Widok ku S

Chmielnik. 1 Maja. Widok ku SSE

Chmielnik. Fontanna w S skraju Rynku. Widok ku NW

Chmielnik. Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SEE
Przejechało się ok. 200m od szosy po leśnej dróżce, skręt w lewo i już trwało przygotowanie się do ostatniej nocy... Leżało się w namiocie. Rozmawiało. Odpoczywało. Następnego dnia miały się zacząć praktyki... Kroki?! Coś się porusza! Rosnące zaniepokojenie. Nasłuchiwanie... Tak! Coś jest w pobliżu!!! Chyba jakieś kopytne zwierze. Po dłuższej chwili do naszych uszu dobiegł dziwny dźwięk... Strzał!!! Bieg zwierzęcia - polowanie! Wszystko w promieniu najdalej pół kilometra. Odgłos przejeżdżającego po gruntówce auta...
Szybkie zwijanie namiotu, nawet nie dopinając sakw. Wszystko powędrowało tam jak było, by czym prędzej wrócić na asfalt. Zachodziło słońce, a nam zostało jeszcze 20 km do Pińczowa, gdzie czekał na nas nocleg pod dachem. Dojazd po zmroku. Przez wsie goniły nas psy. Do miasteczka stromy zjazd z kilkoma ostrymi zakrętami.w dół, drogą nastrojowo oświetlonej tylko kilkoma lampami. Jeszcze kilka minut i o 22:10 udało się zameldować w kwaterze. Stróż dał nam klucze do rowerowni oraz naszego pokoju, dziwując się przy tym naszej czterodniowej podróży.
Zaliczone gminy
- Starachowice- Pawłów
- Pierzchnica
- Pińczów
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
105.00 km (1.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:15.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hWyprawa na praktyki III - Skarżysko-Kamienna
Wtorek, 29 czerwca 2010 | dodano: 08.02.2017Kategoria .2 Osoby, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, .Z Kasią, 2010 Pińczów
Dziś udało się obudzić wcześniej - o 7. Pół godziny później już na rowerach. Przed zjazdem do Klwowa zjadło się małe śniadanie (m.in chipsy bananowe). Stamtąd o porannym słońcu walącym nas w oczy. Prosta, nieco dziurawa droga do Potworowa, skąd skręt ku SW do Przystałowic Dużych. W Sadach Koloni skręt w prawo, Bąków w lewo i potem przez las (droga z kocimi łbami) do Rusinowa, gdzie wjazd po lekkim zjeździe. Na miejscu akurat trwał odpust i było dużo straganów, ale na nasze nieszczęście - sklep zamknięty. Gdzieś tam leciała przeróbka „Żono moja”. Długo tam się nie było, wnet ruszając w kierunku Przysuchej.

Granica powiatów między wsiami Wólka Ligęzowska i Brzeski. Widok ku N

Klwów. Kościół pw. św. Macieja Apostoła. Widok ku E

Podczasza Wola. DK 48. Widok ku NW

Rusinów. Odpust przy kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Skrzyżowanie Żeromskiego i Strażackiej. Widok ku E
Zaczęły się pierwsze ciężkie podjazdy. Przerwa na zakupy w Smogorzowie. Po dojechaniu do miasta, odpoczynek na ławeczce w pobliżu kościoła. Smutny telefon ze strony Kasi rodziny. Chopina, Lubelska i dalej na południe. Wyjeżdżając z miasta, z lewej wjechała na tę samą drogę grupa rowerowa (4 osoby, z czego jeden facet na końcu). Przed nami znalazły się dwie dziewczyny. Gdy zostały wyprzedzone, tak że jechało się między połówkami ich ekipy (przerwa była duża), to jedna rzuciła do nas pytające „co?”. Zauważyła pomyłkę i się zmieszała, a nam pozostało tylko ją migiem wyprzedzić. Nieco dalej pojawił się znak drogowy informujący, że tędy dojedziemy do Końskiego, a że chciało się w drugą stronę, więc nas nieco to zmartwiło. No nie to było celem. Na szczęście znak był przy skrzyżowaniu z drogą we właściwym dla nas kierunku.

Przysucha. Kościół pw. św. Jana Nepomucena. Widok ku S
Nieco się nadłożyło drogi. „Ale co tam!”. Na nieszczęście, droga ta pięła się ostro w górę, czego chciało się uniknąć. Wydawało się, że ominiemy z boku spokojnie Garb, lecz okazało się, że i tak trzeba było przejechać przez jedno z jego wzgórz. Asfalt pochodził jeszcze z PRL, ale trzymał się dość dobrze. Gdy tylko udało się przebrnąć przez podjazdy, przez które trzeba było wjechać ~30 metrów w górę, oczom naszym ukazały się pierwsze rozległe krajobrazy. Zjazd do wsi Borkowice, a tam ukazała się tabliczka, wskazującą punkt widokowy na Krakowej Górze. Kolejny podjazd był nam niestraszny, by się dodatkowo pomęczyć, aby tylko popatrzeć na więcej krajobrazów, pokonane zostało kolejne, tym razem ~40m podjazdu. Na górze czekały zadaszone ławy, kapliczka, która została odnowiona przez potomka jej fundatora sprzed ponad 100-150 laty, no i krajobraz na Równinę Radomską. Po wypoczęciu i po pozachwycaniu, pora na powrót w dół, zaglądając jeszcze do kościoła.

Borkowice W. Droga z Rudna, po N stoku Krakowej Góry. Widok ku SEE

Krakowa Góra (280 m n.p.m.). Z Garbu Gielniowskiego, widok na pogranicze Równiny Radomskiej i Przedgórza Iłżeckiego. Widok ku N

Krakowa Góra (280 m n.p.m.). Z Garbu Gielniowskiego, widok na pogranicze Równiny Radomskiej i Przedgórza Iłżeckiego. Widok ku NNE

Krakowa Góra (280 m n.p.m.). Widok ku E

Borkowice. Kościół pw. Świętego Krzyża i św. Mateusza
Pagórkowata DW 727 doprowadziła nas do Chlewisk. Zjazd w Kościelną i Cmentarną. Miał być skrót, ale wyszedł gruntowy podjazd z wielką kałużą na wierzchowinie, a jeszcze koło cmentarza, na asfalcie położono progi zwalniające. Za lasem droga pokryta była kamieniami, które potwornie chrzęściły. Wyjazd wojewódzką w Szydłowcu. Jednym z pierwszych budynków, jakie się nam ukazały, był zamek. Tylko się weszło na jego dziedziniec i pokrążyć koło niego, bo przyziemny głód nas gnał do jedzenia. Na ryneczku z renesansowym ratuszem i starym kościołem okazało się, że w pobliżu nie ma normalnego ciepłego jedzenia. Tylko cukiernie i zapiekanki z mrożonki. Trudno. Głód je wszamał, choć na próżno się wcześniej szukało lepszego lokalu.

Zamek w Szydłowcu. Widok ku NW

Szydłowiec. Ratusz Miejski. Za nim kamienice z cukierniami. Widok ku SE
Został nam już tylko odcinek do Skarżysko-Kamiennej oraz noclegu. Wyjazd na krajówkę. Jechało się długo w dół, mijając granicę województw i nie wiedzieć czemu, trzeba było usiąść, odczuwając zmęczenie zanim zaczął się paskudny podjazd przed Skarżyskiem. Zgodnie padła decyzja, że go ominiemy i wjedziemy od NE. Powitały nas osiedla blokowe i poszukiwania jakiegoś ustronnego miejsca np. w McD. Niestety, znów trzeba było się zadowolić tym co było, czyli dworcem PKP za 2zł. Poszukiwania również zużyły dużo siły, ale było jej jeszcze tyle, by pojechać dalej, choć na samych oparach. Przejście z terenów płaskich na podjazdy było nieco zbyt szybkie. Skarżysko opuszczało się z chęcią. Poszukiwania noclegu były ciężkie – tak jak ongiś za pobliskim Opatowem ‒ dużo domów stało przy drodze. Pewnie by się tak jechało i jechało, ale w końcu udało się zauważyć spory nieużytek na stromym zboczu przy drodze. Przejście przez wysoką trawę i rozstawienie namiot. Pogoda była podobna, jak w poprzednie dni, choć może nieco bardziej nas przygrzało.

Skarżysko-Kamienna. Dworzec PKP. Widok ku SE
Zaliczone gminy
- Klwów- Potworów
- Rusinów
- Przysucha
- Borkowice
- Chlewiska
- Skarżysko Kościelne (na skraju)
- Wąchock
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
106.00 km (8.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:15.14 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hWyprawa na praktyki II - Mszczonów
Poniedziałek, 28 czerwca 2010 | dodano: 08.02.2017Kategoria .2 Osoby, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, .Z Kasią, 2010 Pińczów
Pobudka o 9. Mijało się przygotowywaną obwodnicę Żyrardowa, póki co na etapie piaskowania. W planach podróż z dala od większych miejscowości, więc zdobycie zapasów było ważne. Przerwę przed Mszczonowem na jedzenie, a drugą na zakupy już w mieście. Okrążenie kościoła. Piekarską do Kolejowej i krótka przerwa na regulowanie kierownicy. Teren był łagodnie pagórkowaty. Było wiele sadów i niewielka czegokolwiek innego. Z tego powodu tereny miedzy Mszczonowem i Nowym Miastem nad Pilicą ponownie okazały się wprowadzać w błąd. Nie do końca było wiadomo, jak poruszać się tutaj z mapą w skali 1:300000.

Mszczonów. Zakupy w KAROLu przy Szkolnej. Widok ku E

Mszczonów. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela
W Osuchowie naszło nas podejrzenia o ataku kleszcza na Kasię. W tamtejszej w aptece, na pytanie o lekarza, została skierowana na druga stronę budynku. Tam okazało się, że aktualnie nie przyjmuje - no i w końcu nic nie wyszło. Kasia zakupiła przyrząd do usuwania, ale jednak na szczęście nie był to kleszcz. W Pawłowicach przy kapliczce skończył nam się asfalt i jechało się po szutrze. Do Annopola asfaltem, a tam kilometr gruntówki między polami, zakończony przejazdem przez czyjeś podwórze – ze spuszczoną głową i jak najszybciej.

Osuchów. Komin na terenie dawnej gorzelni. Widok ku NE

Pawłowice. Widok ku S
Udało nam się w końcu dotrzeć na DW725 do Białej Rawskiej. Mijało nas dużo załadowanych owocami TIRów. Raz pogonił za nami pies - uciekać trzeba było po drodze z dziurami. Skończyło się to w końcu tak, że przed Białą rower złapał kapcia i sporo czasu zeszło, zanim można było ruszyć dalej. Z Białej na Szczuki, gdzie krótka przerwa wypadła przy Sanktuarium Kolbego. Niebawem skończył się asfalt raz jeszcze. Jechało się wzdłuż granicy lasu, słysząc strzały przeganiające ptaki. W rezultacie tak jakby cofnięcie do Sadkowic przez Trębaczew, co nie do końca leżało w naszych zamiarach. Doskwierało już zmęczenie, głód i pragnienie. Pędem do Nowego Miasta, ostatkiem psychicznych sił. Motywowały również ledwie resztki zapasów, a zbliżała się godzina zamykania sklepów. Udało się. Zakupy w Biedronce i pizza na dobrym cieście, ze smacznym sosem, w lokalu tuż obok rynku. Przy okazji trochę się udało obmyć.

Wilcze-Średnie. Przerwa na przystanku, przy drodze od strony Jakubowa. Widok ku N

Biała Rawska. Kościół pw. św. Wojciecha

Szczuki. Sanktuarium pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego. Widok ku E

Szczuki. Sanktuarium pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego

Szczuki. Sanktuarium pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego
Po posiłku zjazd drogą na Drzewnicę, w dół ku Pilicy. Zaraz za mostem skręt w lewo na Klwów. Przejazd koło stawów hodowlanych. Było trochę chłodniej, mimo wciąż ciepłego powietrza jakie nam ciągle towarzyszyło. Jechało się przez las i padło na to, że w nim zostaniemy choć jeszcze można było trochę przejechać. Od drogi uszło się jakieś 500 m od drogi, by rozłożyć się w pobliżu młodnika sosnowego. Obszary były dość atrakcyjne dla oka. Mimo upału, pogoda nie przeszkadzała tak bardzo. W oba dni wiatr był słaby i niezbyt chłodził, wiec tę rolę wypełniały cienie drzew. Dzięki temu udawało się nie przegrzewać zanadto.

Wólka Magierowa. Droga między stawami wzdłuż Drzewiczki. Widok ku SEE
Zaliczone gminy
- BłędówRower:Zielony
Dane wycieczki:
83.00 km (10.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:16.60 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/h