Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Pół nocne

Dystans całkowity:24534.97 km (w terenie 1759.30 km; 7.17%)
Czas w ruchu:1534:26
Średnia prędkość:15.99 km/h
Maksymalna prędkość:74.20 km/h
Suma podjazdów:50 m
Suma kalorii:33800 kcal
Liczba aktywności:218
Średnio na aktywność:112.55 km i 7h 04m
Więcej statystyk

Wyprawa Suwalska VI - Nad Zegrze i powrót

Niedziela, 10 sierpnia 2008 | dodano: 11.08.2008Kategoria 2 Osoby, 3-4 Osoby, LSTR, Wyprawki w regionie, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Z Księgowym, 2008 Suwalszczyzna, Z rodziną

2008.08.05 - 10 Wyprawa Suwalska - cała trasa


Spało się długo. Na rowery udało się wsiąść dopiero o 11. Dużo się nie działo. Długa jazda znaną już krajówką do Wyszkowa. Tam byliśmy po 13 i Łączną przejechaliśmy ku NE w celu odwiedzenia pomnika dawnego kirkutu, na który wykorzystano odzyskane macewy. W trakcie wyjazdu z centrum miasta Księgowy znów miał kapcia. Znów trochę zeszło z naprawą, ale problem z oponą był coraz większy. Wyjazd nastąpił o 14:30. Kilkanaście minut później dotarł do nas P.. Kolejna przerwa na naprawę, która trwała tak do 15:30. Aby nie nadwyrężać Księgowego roweru, P. wziął jego przyczepkę. W Serocku skręciliśmy w Zacisze, a potem udaliśmy się do Mary. Po przerwie, od 17 już w 4 osoby jechaliśmy Polną i Zaokopową w stronę Zegrza. Księgowy udał się wprost do domu, a ja z pozostałą dwójką na wał w stronę Dębe. Oni zostali na plaży, a ja przez Skrzeszew do Kałuszyna. W Górze skręt na Janówek do fortu, gdzieś tak około 19:30, robiąc pętlę z gruntowymi drogami. Koniec wyprawy w BO.


Poranek w lesie pod Ostrowią Mazowiecką


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa powstały na miejscu dawnego kirkutu, zniszczonego w IIWŚ. Widok ku NNW


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa. Widok ku NE


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa. Widok ku NEE


Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa. Wyszków. Łączna. Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa


Wyszków. Łączna. Widok na most trasy S8, z okolic pomnika Pamięci Żydów Wyszkowa, ku E


Problem z oponą Księgowego


DK 62. Somianka. Widok ku NWW


DK 62 między Popowem Kościelnym i Serockiem


W Serocku


W Serocku


W Serocku


DW631 między Janówkiem Pierwszym a Górą.
Rower:Unibike Dane wycieczki: 111.50 km (10.00 km teren), czas: 05:40 h, avg:19.68 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Suwalska IV - Do Ełku

Piątek, 8 sierpnia 2008 | dodano: 02.09.2017Kategoria 3-4 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Suwalszczyzna

Ruszyliśmy tuż przed 10 i wnet potem zatrzymaliśmy się na śniadanie przy sklepie w Becajłach, na co zeszła nam godzinka. Po niej kurs na zachód. Większość czasu z drogi roztaczał się widok na położone dużo niżej, długie, jeziora Szelment. Było trochę podjazdów. Wyprzedzała nas niewielka grupa na rowerach. W Jeleniewie spędziliśmy pod sklepem z pół godziny do 12. Mi zachciało się zrobić niewielką pętlę, dzięki czemu udało mi się porozmawiać z Holenderką na rowerze, która miała jechać jeszcze do Augustowa, Białegostoku, Sanoka, Zakopanego, Kielc i do Warszawy. We wtorek dwa tygodnie wcześniej zaczęła podróż z Olsztyna. Po podjechaniu pod sklep okazało się, że reszta grupy rozmawiała jeszcze z jakąś dwójką rowerzystów. Po przerwie wnet nastąpiła kolejna - na łatanie dętki Ł.


Obóz między Szypliszkami i Becajłami


Obóz między Szypliszkami i Becajłami


Między Szypliszkami i Becajłami. Widok ku S


Między Szypliszkami i Becajłami. Widok ku N


Becajły. DW 651. Po lewej kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Widok ku NW


Becajły. DW 651. Jezioro Ingel. Widok ku NEE


Becajły. DW 651. Po prawej sklep, gdzie zrobiliśmy przerwę. Widok ku NNE


Becajły. DW 651. Sklep, gdzie zrobiliśmy przerwę. Widok ku E




Krzywólka. Po lewej jezioro Szelment Mały. Widok ku S


Krzywólka. Jezioro Szelment Mały. Widok ku SSE


Krzywólka. Jezioro Szelment Mały. Widok ku SSE


Hultajewo E. Widok ku SW


Hulatajewo S. Widok ku N


Wołownia N (Gierdawy). Widok ku S


Wołownia N (Gierdawy). Jasionowa Góra (252 m n.p.m.). Widok ku E


Jeleniewo. Rower napotkanej Holederki


Jeleniewo. Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Widok ku N


Jeleniewo. Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Widok ku NEE

Przed 14 wjechaliśmy do Suwałk, gdzie zrobiliśmy zakupy, a wyjeżdżaliśmy dopiero po 15. Poniosło nas wprost ku S, więc za granicami miasta trzeba było odbić w prawo, by wydostać się na DW 655, mijając budowę obwodnicy miasta. Kilka kilometrów jechaliśmy z Księgowym za ciągnikiem. W Cimochach skręt ku S na DW 661. Nadciągała burza. Udało nam się znaleźć schronienie u miejscowych w Wierzbowie. Dwie godziny minęły nam na odpoczywaniu pod dachem do 20. Potem Dojazd na DK 16, prowadząc szybką, nocną jazdę do Ełku. W mieście byliśmy po 22, ale wpierw niepotrzebnie skręciliśmy ku S na obwodnicę, wraz z powrotem jadąc 2/3 km. Za torami jechaliśmy Mickiewicza, Słowackiego, AK na dworzec. Tam udało się znaleźć jakąś budkę, gdzie można było dostać cokolwiek do jedzenia. Łukasz zaczynał mdleć po godzinnej przerwie. Trzeba było dla bezpieczeństwa zadzwonić na pogotowie, ale na szczęście było ok. Cała akcja potrwała do 1. Potem na spokojnie pojechaliśmy do pobliskiego lasu, gdzie od razu poszliśmy spać.


DW 655. Jeleniewo S. Widok ku NNE


Suwałki. DW 655. Widok ku SE


Suwałki. DW 655. Kościół MB Miłosierdzia. Widok ku SE


Suwałki. DW 655. Widok ku SSE


Suwałki. Rondo Unii Europejskiej. Widok ku N


DW 655. Bakaniuk. Widok ku SW


Raczki. Widok ku SW


Raczki. Rynek. Widok ku NW


Raczki NW. Widok ku N


Cimochy. Kościół Matki Bożej Królowej Świata. Widok ku NW


DW 661. Między Cimochami i Wierzbowem. Widok ku W




Wierzbowo. Widok ku SWW




Wierzbowo. Widok ku SWW


DW 661


Ełk nocą


Ełk w pobliżu dworca PKP

Zaliczone gminy

- Jeleniewo
- Suwałki (W+M)
- Raczki
- Wieliczki
- Ełk (W+M)
Rower:Unibike Dane wycieczki: 105.80 km (2.00 km teren), czas: 06:18 h, avg:16.79 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Suwalska III - Przez Litwę

Czwartek, 7 sierpnia 2008 | dodano: 11.08.2008Kategoria 3-4 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Suwalszczyzna
Ruszyliśmy kwadrans przed 10. Wnet znaleźliśmy stację benzynową we Frąckach, na której nastała pierwsza przerwa, w trakcie której można było się jakoś ogarnąć. Po 11 przejeżdżaliśmy przez Giby. Pół godziny później zaś zawitaliśmy do Sejn. Tam skromne zakupy kto chciał i przerwa na posiłek na placu w centrum. Miasteczko opuszczaliśmy ulicą Głowackiego o 13. Ze wsi Zaleskie wyjazd na DW 653, chwilę potem DK 16 i oto zmierzaliśmy już do granicy państw. Po drodze napotkaliśmy niewielką grupkę na rowerach, więc wspólnie tam dociągnęliśmy.


Moja maszyna w Puszczy Augustowskiej


Frącki. Przerwa śniadaniowa


DK 16 przez Puszczę Augustowską


DK 16 przez Puszczę Augustowską


Giby. Kościół pw. św. Anny. Widok ku NEE


Sejny S. Widok ku W


Sejny S. Widok ku N


Sejny. "Ojczyzna obrońcom swoim 23-25 VIII 1919 rok". Widok ku NNW


Sejny. W tle kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NW


Sejny. Drobne zakupy na Piłsudskiego. Widok ku SSE


Sejny. W parku przy Piłsudskiego. Widok ku N


Zaleskie. Widok ku W

O drugiej dotarliśmy na Litwę. Przed 15 przejeżdżaliśmy przez Lazdijai. Kilka kilometrów dalej zjechaliśmy z trasy 134 na lokalne, szerokie szutrówki. Rower złapał mi kapcia. Przed 16 szukaliśmy jakiejś drogi nad jezioro Rimietis. W końcu przed wsią Šilėnai zatrzymaliśmy się na tyle blisko, na ile pozwalał nam teren i urządziliśmy sobie przerwę. Na asfalt wróciliśmy ok. 17:30 w Gurčiškė. Kurs ku N. Zmiana kursu na W od miejscowości Krosna. Część trasy była w remoncie i strasznie się kurzyło. O 19:30 przejeżdżaliśmy przez Kalvarija. Odtąd zmierzaliśmy do granicy, którą osiągnęliśmy godzinę później. Już w Polsce zatrzymaliśmy się w pobliskim lokalu i urządziliśmy długą ucztę. Tak do 22. Nie chciało się już jechać, ale trzeba było szukać noclegu. Dwukrotnie zjeżdżaliśmy w prawo, ale były to nietrafione miejsca i zbyt blisko zabudowy. Ostatecznie znaleźliśmy się w lesie przed Becajłami w stanie sporego zmęczenia.


Po litewskiej stronie. Widok ku N


Lazdijai. Widok ku SSW


Droga 134 3 km ku N od Lazdijai. Widok ku N


Droga 134 3 km ku N od Lazdijai. Widok ku NE


Kelmynai. Widok ku NNW


Kelmynai. Widok ku NNE


Rimietis. Widok ku NNW


Neravai. Jezioro Rimietis. Widok ku E


Nad jeziorem Rimietis. Widok ku E


Nad jeziorem Rimietis


Nad jeziorem Rimietis


Šilėnaj. Widok ku SE


Krosnėnai. Widok ku SSE


Krasna. Widok ku NE


Krasna. Trasa 131. Widok ku W


Olendrai. Trasa 131. Widok ku NW


Strazdai. Trasa 131. W tle jezioro Žaltytis. Widok ku N


Naujiena. Trasa 131. Widok ku W


Zubriai. Trasa 131. Widok ku SE


Jusevičiai. Trasa 131. Widok ku NWW


Jusevičiai. Trasa 131. Widok ku SEE


Kalvarija. W centrum kościół pw. Mergelės Marijos Vardo (Najświętszej Maryi Panny). Widok z trasy 131 ku NW


Kalvarija. Krzyż przy skrzyżowaniu tras 131 i 201. Widok ku W


Kalvarija. Skrzyżowanie tras 131 i 201. Widok ku NW


Kalvarija. Trasa 201. Widok ku S


Kalvarija S. Trasa 201. WIdok ku SSE


Pelucmurgiai. Trasa A5. Widok ku S


Budzisko. Przygraniczny bar, gdzie się stołowaliśmy. Widok ku SW








Zaliczone gminy

- Sejny (M)
- Szypliszki

Zaliczone seniūnija

9/14 Lazdijų rajono
- Šeštokų
- Teizų
- Krosnos
1/6+3 Marijampolės savivaldybė
- Liudvinavo
1/4 Kalvarijos savivaldybės
- Kalvarijos
- Liubavo
Rower:Unibike Dane wycieczki: 115.60 km (20.00 km teren), czas: 06:49 h, avg:16.96 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Suwalska II - Do Augustowa

Środa, 6 sierpnia 2008 | dodano: 11.08.2008Kategoria 3-4 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Suwalszczyzna
Pobudka około 8. Wyruszyliśmy o 10. Wiodła nas DW 668. Z tej zjechaliśmy tylko do parku na placu w Jedwabnem, gdzie urządziliśmy na ławeczce przerwę do 12. W tym czasie trochę padało i krążyły tam dwa psy. Jeden specyficzny. Po przerwie wyszło trochę słońca, choć było jeszcze pochmurno do Grajewa. Dotarliśmy tam DW 668, z której przez Białaszewo skróciliśmy przejazd do DK 65. Nieco wcześniej, w Klimaszewnicy, wjechaliśmy w ślepą dróżkę prowadzącą na pola, ale lokalna kobieta nas nawróciła stamtąd. W samym Grajewie przerwa na zakupy w pierwszym napotkanym markecie. Później to już długa jazda DK 61 i żarty o "13 kilo". Do Augustowa dojechaliśmy o 20, a tam odnaleźliśmy niewielki bar, w którym zjedliśmy skromną kolację. Po niej wspaniała, nocna jazda krajówką, namiot rozkładając dopiero gdzieś w połowie między granicą powiatu i Frąckami.


Umocnienia fortu II Twierdzy Łomża. Widok ku E


Umocnienia fortu II Twierdzy Łomża. Widok ku S


Umocnienia fortu II Twierdzy Łomża. Widok na Łomżę ku SWW


Umocnienia fortu II Twierdzy Łomża. Widok na Łomżę ku SWW





Kownaty. DW 668. Widok ku NNE


DW 668. Jedwabne. W tle kościół pw. św. Jakuba. Widok ku E


Jedwabne. "Pamięci zesłańców zmarłych z głodu i zimna pomordowanych w łagrach Syberii i Kazachstanu. Wdzięczni za cud ocalenia sybiracy i patrioci polscy Jedwabnego 2002 rok "ku pamięci zmarłym ku przestrodze żyjącym"






Radziłów. DW 668. Kościół pw. św. Anny. Widok ku NE


Radziłów. DW 668. Widok ku NEE


Karwowo. Młyn wodny na Wissie. Widok ku SSE


Karwowo. Wissa. Widok ku S


Klimaszewnica. DW 668. Widok ku NNE


Białaszewo S. Widok ku SWW


Białaszewo. Widok ku NE


Białaszewo. Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Widok ku NE


Grajewo. DK 65. Widok ku NW


Grajewo S. Kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Widok ku N


Rajgród. DK61. Po prawej kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku E


Bargłów Kościelny. DK61. W tle wieże kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku NE


Bargłów Kościelny. DK 61. W tle wieże kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku NE


Bargłów Kościelny. DK 61. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku SSE


Kolacja w Augustowie


Pora spać w Augustowskich lasach

Zaliczone gminy

- Jedwabne
- Przytuły
- Radziłów
- Rajgród
- Bargłów Kościelny
Rower:Unibike Dane wycieczki: 141.30 km (0.00 km teren), czas: 07:15 h, avg:19.49 km/h, prędkość maks: 44.44 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Serocka i ognisko w Modlinie

Czwartek, 31 lipca 2008 | dodano: 01.08.2008Kategoria 3-4 Osoby, LSTR, Wyprawki w regionie, Pół nocne

Wpierw długa i szybka jazda popołudniowa do Serocka, wpadając do K. w kwestii sakwy. Przy poszukiwaniach były przejechane między innymi Pułtuska i Zaokopowa. Następnie przez Zegrze do DW 631. W NDM Leśną ku S. Przerwa pod Kauflandem, spotykając się z D. i Ł. Razem pojechaliśmy na ognisko z nocowaniem do Modlina. Nazajutrz mój powolny (8-14km/h) powrót przez Kamienicę i Przybojewo.


















Rower:Unibike Dane wycieczki: 120.00 km (10.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:20.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Kraków 360 w 33h

Sobota, 5 lipca 2008 | dodano: 02.09.2017Kategoria 2 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, >200, Nocne, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Kraków 360
 
Mój start zaczął się w piątek o 15. Oficjalny, wspólny - o 18 spod Kaufflandu w Nowym Dworze. Po drodze trochę mi się zmokło i chwilę trzeba było przesiedzieć na przystanku przy krajówce w okolicy Henrysina. Pod Żabką przy DW 639 udało się spotkać Księgowego i Pawła. Miał być i System, ale wynikło drobne nieporozumienie. Podjechaliśmy do Kauflandu, zaopatrzyliśmy na drogę i śmignęliśmy przez Kazuń do drogi na Leszno. Jechaliśmy równym tempem. Zrobiliśmy krótką przerwą na przystanku, gdzie we wrześniu nastąpiło moje oddzielenie się od grupy z przyczyn technicznych. Przelecieliśmy przez Leszno i dalej gnaliśmy do Błonia. Tam popas na światłach. Wcześniej rozlało mi się nieco napoju. Zapomniało mi się go odgazować i w czasie jazdy strzeliło. Dalej przemieszczaliśmy się szybko do Grodziska (przerwa na spojrzenie w mapę), Radziejowic (piękny zachód słońca), a przed Mszczonowem odzialiśmy się, przy okazji popasając nieco bardziej. Nad nami sunął wał chmur, przypominający szkwał nad morzem, ale okazał się tylko zwykłym ciągiem chmur o nietypowym kształcie.


DK 62 w trakcie opadów między Wólką Smoszewską i Henrysinem


Róg Okulickiego i Wojska Polskiego. Widok ku NNW


DW 579. Widok ku SEE


Grodzisk Mazowiecki. "W pobliżu tego miejsca przy ul. Przejazdowej 8 w marcu 1945 r. miał swoją kwaterę ostatni dowódca Armii Krajowej Gen. Bryg. Leopold Okulicki "Niedźwiadek" skazany w procesie szesnastu zamordowanych w moskiewskim więzieniu 24 grudnia 1946 r. w hołdzie bohaterowi - mieszkańcy Grodziska Maz."


DW 579. Widok ku NW


DK 8. Szkwał w okolicy Mszczonowa

Kręciliśmy do Mszczonowa, skąd dalej próbował nas kierować jakiś typek. Wg Księgowego żul, wg mnie - nic-mnie-to-nie-obchodzi-kto-to. Prędzej po 1-2 piwkach, ale nie próbowaliśmy wąchać jego oddechu. Jakby chciało się skorzystać z jego rad, to nie wiem, gdzie by się trafiło. Nie za bardzo rozumiał naszą koncepcje trasy i dopiero pod koniec w miarę pokapował. Co udało mi się zapamiętać w nim najbardziej? Gdy Księgowy chciał mu coś powiedzieć odnośnie trasy, ten odrzekł rozpoczynając „ Niuniuś... Posłuchaj...” i znów coś tam plótł. Jakoś równie dobrze poradziliśmy sobie bez wskazówek i wydostaliśmy się za miasto. Jechaliśmy asfaltem na południe, poprzez lasy, gdzieniegdzie jakieś domy czy spontanicznie latarnie.

Gdy droga się skończyła, skręciliśmy w prawo (tzn na wprost) i dojechaliśmy do lasu (tam piach). To skręciliśmy w lewo (gospodarstwo), to znów cofnęliśmy się do skrzyżowania (nie tego samego), z którego przemieszczaliśmy się na południe. Po pewnym czasie mój rower złapał kapcia. Za nami zostawiliśmy maliny, o których jedzenie niesłusznie posądził mnie Księgowy. W tym czasie trzeba było mi bawić się z kołem i zastanawiać, kiedy on skapuje, że coś musi być nie tak i wróci z powrotem. Pomimo dawania sygnałów lampką, komunikat nie dotarł, ale w końcu wrócił. Potem nie wiem jak się to stało, ale linka od przerzutki mi wyszła z przelotki. Ostatecznie udało się wszystko naprawić. Wtem zaczęło pokapywać. Jednak nie trwało to długo, a niebawem również dotarliśmy do asfaltu. Również dalszą trasę pokonaliśmy spokojnie. Piekary, Kowiesy, Jakubów, Grzymkowice i Biała Wieś. To tu się trochę zamotaliśmy.

Z asfaltu woda parowała tworząc efektowne mgiełki. Potem lecieliśmy przez Rzeczków i Podsędkowice. Wnet osiągnęliśmy Białą Rawską. Tuż za nią popas na przystanku. Jeszcze parę kilometrów i wreszcie dotarliśmy do Nowego Miasta nad Pilicą. Po krótkim błądzeniu po mieście i szybkim zjeździe krętą drogą, rozpoczął się nowy etap podróży. Powoli uciekały ze mnie siły. Nie było to w tej chwili zbyt wyraźne. Do Odrzywołu jechaliśmy jeszcze dość prędko, powietrze nieco wyziębione. W Odrzywole kościół gotycki, który tak przykuł moją uwagę, że rower wjechał na wysepkę, a kolano uderzyło o kierownicę. Jadąc do Drzewnicy zaczęło wschodzić słońce, a mnie złapała czkawka, stąd nazwa przeze mnie wymówiona zabrzmiała w owym czasie: „Dźiewnica... yk...”. Potem jeszcze kilka kilometrów i zatrzymaliśmy się w lesie, przykrywając czym tylko mieliśmy. Dwie godziny drzemki, po których wstaliśmy na ziemi mokrej od rosy. Na szczęście na nas nie osiadła, gdyż się zabunkrowaliśmy pod przykryciem.


Nocny wjazd do Białej Rawskiej. Widok ku SW


Nowe Miasto nad Pilicą


Drzewica. Kościół Łukasza Ewangelisty. Widok ku SE


Drzewica


Poranna drzemka w pobliżu DW 728

O 6 wygrzebaliśmy się z lasu. Przekroczyliśmy DK12. Droga naprzeciw nas w remoncie, ale spokojnie ruszyliśmy przed siebie. Szło nam ciężko, ale powoli dotarliśmy do Gowarczowa. Tam śniadanko (liche: zapiekanka i frytki/zapiekanka i fasolka). Jako tako pokrzepieni podjechaliśmy pod kościół, który z daleka wyglądał na naprawdę wielki. Kolejnym miastem na trasie było Końskie, które przywitało nas długim, męczącym nas podjazdem. Udaliśmy się na zakupy do Carrefoura. Księgowy znalazł tam tanią wodę smakową, a ja po chwili inną tej samej marki - o smaku mięty, przypominającą raczej smak herbaty.


Gowarczów. Przerwa na skromne śniadanie. Widok ku NW


Gowarczów. Kościół Piotra i Pawła. Widok ku NE


Gowarczów. Kościół Piotra i Pawła. Widok ku S


Gowarczów. Kościół Piotra i Pawła. Widok ku SW


Końskie. Przerwa na drobne zakupy

Natychmiast potem opuściliśmy miasto pełni złych o nim myśli (dotyczących dotarcia do niego). Znów na południe. Zatrzymaliśmy się w Selpii przy jeziorkach, a potem jechaliśmy przez las do Radoszyc. Tam wiatr zaczynał nam trochę pomagać. Do Łopuszna dotarliśmy bezproblemowo. Oprócz samego podjazdu oczywiście. Tam na lody i w drogę. Do Małogoszczy raczej pędziliśmy. Sprzyjał teren, a i siły. Za Małogoszczą również przez pewien czas utrzymywały się duże prędkości. Nieprzyjemne oszustwo drogowców, którzy zmylili, nas podając mniejszą odległość do Jędrzejowa, niż to miało miejsce w rzeczywistości. Stąd nasza radość, gdy w końcu tam dotarliśmy i zjedliśmy obiad. Za miastem ciężko. Przedgórze nas powaliło i zasnęliśmy na słomie. Przed przybyciem przebywały tam bociany, a po odejściu udało się dostrzec sarnę.


DW 728. Widok ku NNW


Kapałów. DW 728. Widok ku NE


Kapałów. DW 728. Po prawej zabudowa wsi Mularzów. Widok ku NE


Mularzów. DW 728. Widok ku SSE


Łopuszno. DW 728. Po prawej kościół Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku S


Łopuszno. DW 728. Po prawej kościół Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku S


Łopuszno. DW 728. Po prawej kościół Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku S


Łopuszno. DW 728. Po prawej kościół Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku E


DW 728. Po lewej Eustachów. Po prawej Jedle. Widok ku S


Małogoszcz N. DW 728. W centrum Góra Krzyżowa (289 m n.p.m.). Widok ku S


Małogoszcz N. DW 728. Po prawej Brogowice (294 m n.p.m.). Nieco na lewo najdalej ku N wysunięte wzniesienie pasma Czubatki. W centrum Grząby Bolmińskie. Widok ku SEE


Jędrzejów. Kościół Świętej Trójcy. Widok ku NE


Jędrzejów. Rowery podczas przerwy obiadowej


Jędrzejów. Rowery podczas przerwy obiadowej


DK7 w okolicy Jędrzejowa. Widok ku SW


DK7 w okolicy Jędrzejowa. Widok ku SWW


DK7 w okolicy Jędrzejowa. Widok ku SW


DK7 w Mierzawie. Widok ku SW


Widok ku NNW


Widok ku NNE


Widok ku N




Księgowy


Widok ku N


Widok ku N © Księgowy


Widok ku NNW

Spaliśmy około 2,5godziny. Zakończyło się to deszczem, chociaż moje opatulenie było na tyle szczelne, że nie udało mi się spostrzec, gdy już przestał. Dopiero Księgowy mnie o tym powiadomił. Przeszło, a my ruszyliśmy. Woda na asfalcie mimo wszystko dała się nam we znaki. Jego chroniła sakwa na bagażniku. Dalsza trasa to po prostu jazda. Góra-dół-góra-dół. W Książu kupiliśmy kolejne zapasy. Pod lasem przed Miechowem chyba krótka przerwa. Cały czas odliczaliśmy kilometry pozostałe do Krakowa. Jeszcze jeden popas w Słomnikach, a po nim prawie cały czas do przodu, chociaż coraz wolniej. Przed Krakowem śmieszna, prawie górska serpentyna, moja pogoń za bikerem na kolarzówce, który nas zaciekawił swoim pojawieniem się w nocy (rezygnacja naszła po dojechaniu do niego. Nie było miejsca, by jechać obok niego. Oczekiwanie na Adama. Jeszcze ostatnia długa w dół. W Krakowie pojechaliśmy na rynek do McD, po czym udaliśmy się zdrzemnąć na Dworcu Głównym.


Książa Wielki. Kościół pw. Wojciecha Biskupa i Męczennika. Widok ku NE


DK 7. Cisia Wola. Widok ku NE


DK 7. Cisia Wola. Widok ku NW


DK 7. Cisia Wola. Widok ku NW

Zaliczone gminy

- Biała Rawska
- Sadkowice
- Nowe Miasto nad Pilicą
- Odrzywół
- Drzewica
- Gielniów
- Gowarczów
- Końskie
- Radoszyce
- Łopuszno
- Wodzisław
- Książ Wielki
- Miechów
- Słomniki
- Iwanowice
- Michałowice
- Zielonki
- Kraków (Prądnik Biały, Prądnik Czerwony, Stare Miasto 3/18)
Rower:Unibike Dane wycieczki: 361.00 km (10.00 km teren), czas: 19:00 h, avg:19.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

LSTR - SGGW, Legionowo i Masa Krytyczna

Piątek, 30 maja 2008 | dodano: 02.06.2008Kategoria LSTR, >10 osób, 5-10 Osób, Pół nocne

POBUDKA


Jak to wyglądało? Zerwanie się o szóstej (co w moim wykonaniu wyglądało trochę... powolnie), kawa i jajecznica z piątki. Ostatnie poszukiwania sprzętu. Kilka razy na dwór i z powrotem, aż w końcu coraz bardziej przypadkowo, zabrało się wszystko co potrzebne. No i regulacja siodełka, które mi brat opuścił;P

Start około 7mej. Po 1,5 km okazało się, że siodełko jeszcze wymaga regulacji, po czym nastąpił wyjazd na DK 62, mijając swoją mamę, przejeżdżającą w aucie. Po jakichś 8km znów się przerwa, tym razem by zwiększyć ciśnienie w dętkach. Jakiś Ukrainiec pytał mnie, gdzie ma dojechać z ludźmi do jakiejś wioski. Potem kolejno Zakroczym, Modlin, niebieski most i przez Czosnów do Łomianek, gdzie w jednej ze szkół trwała impreza dla dzieciaków. Za Łomiankami wjazd na główną.

WAWA

Kurs przez park Bielański. Na jego końcu tel. do Księgowego. i wnet poleciało się brzegiem Wisły do Łazienek, gdzie nastąpiło spotkanie z dwójką przyszłych geologów. Tam trochę łażenia, kończąc spacer na Gagarina. Po dojściu do Sobieskiego, wsiedliśmy z Księgowym na rowery pognaliśmy na Ursynów. Pokazało się mu kawałek SGGW i trochę dalej, górkę z której widać jeden z budynków SGGW, tor Stegny, a na północ dolinę Służewiecką. Długo się nie namyślając podjechaliśmy po dosyć stromym zboczu i oto już roztaczała się ładna panorama.

Zjazd innym stokiem. Ja trochę łagodniejszym, ale i tak ledwo się wyhamowało na końcu. Czekając na Księgowego zachciało mi się  sprawdzić stan roweru. Trochę mi się poluzowało koło przy szybkozamykaczu. Jazda do Puławskiej, jadąc tam NOWĄ ASFALTOWĄ ŚCIEŻKĄ ROWEROWĄ. Było kilku nierozsądnych pieszych, ale bez kolizji i awantur. Na placu Unii Lubelskiej w Polną. Przy trasie Łazienkowskiej do Marszałkowskiej. Na Zbawicielu w Mokotowską, Chopina, gdzie jacyś dzicy się zatrzymali autem tak, że korek zaczęli robić. Gdy jeden trąbił na nich, my byliśmy tuż obok. Uszy... Potem Ujazdowskie, przez Stare miasto i zjazd po kostce na dół. Do Mostu Gdańskiego. Potem kurs do Grota, wciągając rowery. jakoś się przeciskam z sakwą pomiędzy pierwszym i ostatnim slupem (reszta to nie problem). Następnie prosto do Legionowa.

MASA – Zbieranie

Adam w domu, piszę do Pa.. Mam nieco ponad pół godziny. Jazda do biedronki po zakupy na jutro i kurs do ronda przy obi. Wkrótce dotarli Pa. i S., potem reszta. Na obwodnicy połączyliśmy się z G.-ami. Na Modlińskiej z Konwaliową (chyba) połączyliśmy się z jeszcze większą grupą i w mnogiej liczbie ruszyliśmy przez Most Gdański do Pomnika Kopernika. Ustawiliśmy się pod PKO. Na 3 minuty przed startem dotarł R.

RUSZYLI...

Najpierw powoli. Potem szybciej w kierunku Poniatowskiego i na rondzie Waszyngtona zatrzymaliśmy się. To samo gdy dotarliśmy do Dworca Wileńskiego. Dalej do Gdańskiego i Jana Pawła II. Tam rower złapał gumę. Zmieniło się ją akurat na czas, gdy ciąg masowiczów się skończył. Niestety. Opona była niedokładanie ukształtowana i trzeba mi było raz jeszcze się zatrzymać.

FINITO

Od Jana Pawła II, do Zawiszy, do Żwirki i Wigury trzeba było ścigać masowiczów. Na Racławickiej udało mi się dołączyć do czwórki, która została z tyłu i przez Wołoską, dołączyliśmy do reszty na placu Unii Lubelskiej, choć światła widzieliśmy już wcześniej. Ominęła nas Fala Meksykańska, która do końca nie dotarła. Przy Koperniku znów udało się dołączyć do ekipy i po kilku minutach po ogłoszeniu ilości Masowiczów (zabrakło 50 do majowego rekordu) nastąpił mój Kurs do Łomianek. Tam udało mi się dotrzeć przez park Młociński na godzinę 22 z kawałkiem.
Rower:Unibike Dane wycieczki: 185.00 km (3.00 km teren), czas: 09:42 h, avg:19.07 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

LSTR do Płocka i Gostynina II - Przez Gostynin

Piątek, 23 maja 2008 | dodano: 02.09.2017Kategoria LSTR, 5-10 Osób, Samotnie, Wyprawki w regionie, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Mazowsze W

2008.05.22 - 23 LSTR do Płocka i Gostynina - cała trasa


Dzień drugi


Cel grupy: dotrzeć do Kutna na pociąg o 17:20
Czas: 5 godzin
Odległość: 77 km


Po wyjeździe skierowaliśmy się na południe, drogą którą dotarł do nas A.. Minęliśmy „Zacisze Bis”. Potem na rozgrzewkę podjazd i wyjazd na główną. Na dość krótkim odcinku, jaki zdążyliśmy nią przejechać, już pojawiła się nieprzyjemność z Tirem, który wyprzedzał tak, że jadąca osobówka musiała zwolnić, aby uniknąć kolizji. Na szczęście wkrótce zaczęła się ścieżka rowerowa biegnąca wzdłuż tej trasy. Natychmiast (po przejechaniu samochodów) przedostaliśmy się na drugą stronę i mknęliśmy, raz pod górę, a raz w dół, wśród licznych zakrętów. Przed nami Ukazał się Zdwórz i tamtejszy sklep, gdzie się posilaliśmy się na przekrzywionej ławeczce. Wykupiliśmy też wszystkie serki topione...

Dalsza droga stała się niebezpieczna. Rosnące po prawej stronie drzewa uderzały nasze głowy gałęziami, lecz kaski, a zwłaszcza nowy kask M., ratowały nasze głowy. Dojechało się do ronda w Łącku. Na mapie wyczytało się, iż znajdował się tu jakiś, dworek-pałacyk więc rozpoczęły się poszukiwania. Wpierw dotarliśmy do stajni, z której niebawem się wycofaliśmy i trafiliśmy dokładnie przed bramę dworku. Niestety, stojący za bramą ochroniarz poinformował nas, iż jest to teren prywatny.



Z Łącka do Sendenia. Zaraz za Łąckiem znów pojawiła się drogę dla pieszych i rowerzystów. Minęliśmy dosyć dużą grupę, jakąś wycieczkę może? Również jakiegoś młodzika na skuterze, który zatrzymał się by nas przepuścić. Po górkach na ścieżce dało mi się we znaki kolano, tym razem lewe. Odcinek kończył się przy torach. K. niespodziewanie się zatrzymał. Czyżby życie mu niemiłe. Zaraz potem, wraz z A. rozpędzili się do około 40 km/h, a po kilku chwilach zaczęła się i moja pogoń za nimi. O co chodzi?

Z Sendenia udaliśmy się drogą na północ przez las. Niebawem jednak nasz mapowy zdał sobie sprawę, że nie tak jedziemy. I po przejechaniu jakichś 3-4km musieliśmy wrócić z powrotem do Sendenia. Pojechaliśmy bardziej na południe i po dojechaniu do Dębu przerwa. Skręt na zachód i dostaliśmy się do Gorzewa nad Jeziorem Białym. I co? Wszędzie działki. Nad jezioro udać się nie możemy. Dalsza droga wśród drzew i super ruina, do której nie zachodzimy, a reakcja A. – gdy zobaczył ją w pełni – aż jęknął z zachwytu.

Wjazd do Gostynina. Tam korek samochodowy i zapowiedz obwodnicy. Byliśmy głodni. Zatrzymaliśmy się „U Renaty”. Frytki, pomidorowa, kurczak, papryka faszerowana i schabowy. Oto obraz tego, co mieliśmy na stole. W międzyczasie Pa. z A. poszli do Lidla (?), a mi się zachciało spać. P. opracował nową tymbarkową technikę uciszania ludu. Mój głód został w każdym razie na pewien czas zaspokojony. Wszyscy wiedzieli, że na pociąg o 17 się nie zdąży. Pozostał tylko ten o 20.

Wyjazd z Gostynina zajął nam trochę więcej czasu niż powinien, jednakże nie było co narzekać. Wpierw jechaliśmy główną w kierunku Gąbina, wkrótce zmieniając tor ruchu w stronę prawą, czyli na południe. Była to długa, prosta droga, którą zewsząd otaczał las, jednakże parę kilometrów, dalej pojawiły się ludzkie domy, ludzie i skrzyżowanie, które zaprowadziło nas do Trębek (nie mylić z Trębkami pod Zakroczymiem), gdzie Pa. zmienił baterie w aparacie i wkrótce po raz pierwszy na rowerze opuścił województwo mazowieckie. Zmieniła się również nawierzchnia na taką, jaką spotkać można w niektórych rejonach Warszawy. Aż ogarnęło mnie zmartwienie o moją dętkę, która nie była napompowana zbyt mocno. Tuż przed Oporowem zatrzymaliśmy się na ostatnim zakręcie. Gdzieś zniknęli M. z P.. Pojechałam trochę do przodu, po czym dało się zobaczyć jakiś czerwony, rowerowy punkt, który jechał już w naszą stronę (nie pamiętam, kto to był). Wjeżdżając do Oporowa, dało się słyszeć, jak jedna z tubylczych, mijanych dziewczyn, wyrecytowała onomatopeję: „Wziuuuum!”

Była 17:45. Wjechaliśmy na teren zamku, najpierw kilka fotek, potem z K. okrążyliśmy fosę i dołączyliśmy do reszty pod bramą. Zachciało mi się siąść na ławeczce. Po chwili widać było, jak reszta grupy również okrąża zamek, a strażnik próbował zagadać do mnie i K.. Moje zmęczenie było zbyt duże, by zaangażować się w rozmowę. Po kilku wymienionych zdaniach opuściliśmy starszego już pracownika muzeum, który pochwalił się swoimi 30km na siodełku. Za bramą na skrzyżowaniu, nastąpiło moje rozdzielenie się z grupą LSTR, zmierzającą na pociąg w Kutnie.

Mnie zaś poniosło najprostszą znaną mi drogą:
Z Oporowa do Żychlina, w którym przyszło mi zatrzymać się, aby zobaczyć na mapie dalszą trasę. Aż do Luszyna była przede mną długa, prosta droga, podobna do trasy Kamienica - Złotopolice - Trębki. Za Luszynem trasa pobiegła przez pole, bo za wcześnie skręciło się i do Kiernozi nastała jazda asfaltem. Tam stał sympatyczny kościółek, mnie jednak zajmowało bardziej dobijaniem czekolady. Tak jak w Żychlinie, tak i tu przejechało się miejscowość w prostej linii. Tuż za nią skręt w lewo, by dotrzeć do Iłowa.


Ruiny chyba w Pasiece


Żychlin. Plac 29 Listopada. Widok ku NNW


Okolice Orątek Dolnych


Luszyn. Kościół Stanisława Biskupa. Widok ku N


Luszyn E


Wola Stępowska W. Widok ku SSE


Wola Stępowska W. Widok ku N

Znów w województwie mazowieckim nawierzchnia z asfaltu przeszła w ciemny szuter, dochodzący do kocich łbów. Na szczęści ciągnął się przez może 0,5 km, po czym nastąpił wyjazd na główną. Przejazd na drugą stronę. Wykończyło się ostatnie krople wody, które nawet nie ugasiły pragnienia. Od dłuższego czasu myślało mi się, że niestety jest jeszcze zbyt wcześnie na przydrożne owoce, a w tym rejonie nawet zielone truskawki były zbyt mizerne. W końcu zajrzało się do kieszeni... Było tam jeszcze 2zł. Tempo, które między Luszynem a Kiernozią stopniowo spadało, teraz znów wzrosło.

W Iłowie przywitał mnie zapach chleba, chałki i innego rodzaju pieczywa. Mmmm.... Nie to jednak było celem. Do jedzenia były jeszcze paluszki, a więc z głodu by się nie przymarło. Sklep zamknięty... Ale o! Tam dalej już się coś świeciło. Moje oczy dostrzegły tam „Aleks” pomarańczowy! Taki napój - niby do rozcieńczania w wodzie, jednak bezpośrednio z butelki zdecydowanie lepszy, - kwaśny i słodki zarazem. Nie udawało mi się spotkać go od tak dawna, że prawie wyleciał mi z głowy. Jak już się wypiło trochę na zewnątrz, to zostało go jeszcze raptem połowa buteleczki. Końcówka zaś poszła w Wyszogrodzie, gdzie dotarła do mnie wiadomość od K..

Odcinek Iłów - Wyszogród jechało się w kolejny, oryginalny sposób sposób. Zmrok się zbliża? W żołądku ssie? Paluszki w sakwie i co i rusz dłoń sięgała do niej, by nie tracić czasu na zatrzymywanie się. Do domu dojechało się tak, by unikać Tirów. W końcu DK 62... Trochę mi przeszkadzały auta ,ale większość leciała w drugą stronę. Na szczęście. Z trasy zjazd na Zdziarkę, gdzie kontynuowało się jazdę lokalnymi, dobrze znanymi drogami, gdzie znów prędkość wzrastała w miarę zbliżania się do domu. Koniec wyjazdu o 22:33. Przed północą padło się z dokuczającym mi kolanem. Następnego dnia ledwo się chodziło

Zaliczone gminy

- Gostynin (W+M)
- Nowy Duninów
- Szczawin Kościelny
- Oporów
- Żychlin
- Pacyna
- Kiernozia
Rower:Unibike Dane wycieczki: 140.00 km (2.00 km teren), czas: 07:24 h, avg:18.92 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Świętokrzyska V - Danse Macabre

Sobota, 3 maja 2008 | dodano: 04.05.2008Kategoria LSTR, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie

Kurs na Chęciny, jednak omijając je od południa, tym sposobem docierając do Starochęcin. Przedzieraliśmy się przez pola, w dodatku pod górkę. Wjazd na górę Radkowską po wcześniejszym rozdzieleniu się z Księgowym oraz zaliczenie trochę większego offroad'u. W końcu spotkaliśmy się w Radkowicach i ruszyliśmy na wschód i północ. Po dłuższym czasie i krótkich poszukiwaniach odnaleźliśmy zalany kamieniołom. Fakt kręcenia się w pobliżu ludzi nie pozwalał nam dokładnie go obejść.


Baza w Bocheńcu. Widok ku E


Baza w Bocheńcu. Widok ku S


Baza w Bocheńcu. Widok ku SSW


DW 762. W tle początek Grzyw Korzeczkowskich. Widok ku E


Okolice Starochęcin


Starochęciny. Kościół Stanisława BiM. Widok ku NEE


Przymiarki N (zabudowa na drugim planie) w pobliżu zabudowy Starochęcin (po prawej poza kadrem). Przejazd przez W odcinek Czubatej Góry (232 m n.p.m.). Na horyzoncie zabudowa Wolicy i Siedlec z widocznymi budynkami przemysłowymi na pograniczy tych miejscowości (w centrum w tle). Widok ku S


Przymiarki N (zabudowa na pierwszym planie) w pobliżu zabudowy Starochęcin (po prawej poza kadrem). Przejazd przez W odcinek Czubatej Góry (232 m n.p.m.). Na horyzoncie zabudowa Wolicy i Siedlec z widocznymi budynkami przemysłowymi na pograniczy tych miejscowości (po lewej w tle). Widok ku S


Przymiarki N (zabudowa na pierwszym planie) w pobliżu zabudowy Starochęcin (po prawej poza kadrem). Przejazd przez W odcinek Czubatej Góry (232 m n.p.m.). Na horyzoncie zabudowa Wolicy i Siedlec. Widok ku SSW


Wola Murowana. Kamieniołom Nowiny I. Widok ku SE


Wola Murowana. Kamieniołom Nowiny I. Owad.


Wola Murowana. Kamieniołom Nowiny I. Posiiłek.


Bolechowice. Kamieniołom Nowiny I


Bolechowice. Kamieniołom Nowiny I. Widok ku W


Bolechowice. Kamieniołom Nowiny I. Widok ku NEE


Bolechowice. Kamieniołom Nowiny I. Widok ku SEE

Stamtąd dotarliśmy do głównej i przejechaliśmy na drugą stronę. Jeszcze trochę i mieliśmy się dostać do jaskini Raj. Szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy przypiąć rowery, jednakże było ciężko i ostatecznie schowaliśmy je w jakimś trudno dostępnym miejscu, spięte ulockiem. Udaliśmy się do jaskini, a tam co? Trzeba mieć rezerwację. Lekka irytacja. Wzięliśmy po hot-dogu za 3,50. Taka mikro porcja, że mi się już śmiać chciało. No i ułamała się jeszcze rowerowa stopka, gdy wyjeżdżaliśmy.


Skały w okolicy jaskini Raj


Tablica z kalendarium przy jaskini Raj.


Skromny posiłek przy jaskini Raj

Ruszyliśmy dalej na północ i zachód szlakiem rowerowym. Jazda bezsilna dodam. W końcu dojechaliśmy do Piekoszowa. Jak głosiła tablica informacyjna przed kościołem – było określone jako „Miejsce Mocy”. Mimo to, stan nasz się nie polepszył. Znaleźliśmy sklep i urządziliśmy pod nim posiłek, siedzieliśmy na plecakach. Posileni ruszyliśmy zwiedzać ruinę pałacyku. Zaskoczyło mnie, że była taka niezła.


Szewce. Przejazd pod wiaduktem DK7. Widok ku W


Szewce (Zawada). Widok ku N


Łaziska. W tle widoczna zabudowa Piekoszowa z wieżami kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w centrum. Na horyzoncie Pasmo Oblęborskie: po lewej Góra Siniewska (449 m n.p.m.), po prawej Barania Góra (426 m n.p.m.). Widok ku N


Łaziska. W tle widoczna zabudowa Piekoszowa z wieżami kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w centrum. Na horyzoncie Pasmo Oblęborskie: po lewej, przy krawędzi zdjęcia Góra Siniewska (449 m n.p.m.), w centrum Barania Góra (426 m n.p.m.). Widok ku N


Piekoszów. W centrum w tle kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku N


Piekoszów. W tle kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NE


Piekoszów. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku E


Piekoszów

Dworek całkiem nieźle zachowany, tylko okropnym były śmieci w piwnicach. Zsyp sobie urządzili... Na dziedzińcu kosz do gry i tylko jedne schody prowadzące donikąd. Po obejrzeniu parteru, nastąpiła próba wejścia po pozostałościach schodów - bez efektu. Nie byłoby zejścia. Nie mam takiego rozstawu nóg. Znaleźliśmy ściankę i po przymiarkach w końcu weszliśmy. Chodziliśmy ostrożnie, żeby strop się pod nami nie zawalił. Zobaczyliśmy, że jest jeszcze jedna część, do której nie da się dostać, bo zabrakło podłogi. Zeszliśmy na dół i zaczęliśmy się przyglądać jedynemu wejściu. Dyskutowaliśmy, że ciężko by było, że bez asekuracji to się nie da itp. itd. Tymczasem przyjechały 4-5 Toyoty z pasażerami, by obejrzeć ruinę. Adam stwierdził, że do kępki trawy na jakiejś tam wysokości można dojść, po czym spróbował wejść na ściankę. Potem ja, ale tak mi żal było, że jestem tak blisko, a nie uda mi się wejść wyżej do odciętego miejsca. Już w rezygnacji i zawiedzeniu chciało się schodzić, ale po chwili myślenia i rozpatrzeniu się w sytuacji i naszła mnie moc, by spróbować. Okazało się, że wejść było łatwiej niż na poprzednią, tylko tak niepozornie wyglądało. Z dołu głosy: „nie wejdzie”, „ciekawe czy wejdzie”, a jak się weszło: „ jak zejdzie?”. Ostatecznie ruina zobaczona w całości. Praktycznie po sam szczyt. Niestety zajęła zbyt wiele czasu i nie zrealizowaliśmy planu, aby pojechać jeszcze do Tumlina.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich. Widok ku E


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich. Widok ku NNE


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich. Widok ku SEE


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.

Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.


Podzamcze. Ruiny pałacu Tarłowskich.

Wróciliśmy znów przez Miedziankę, po drodze mijając dwa wesela i Bolmin. Tam pojechaliśmy drogą, najpierw polną, potem leśną, w końcu leśną pod górę, aż na końcu pchaliśmy rowery przez grzbiet. Tam zgubił się mój licznik. Długo szukaliśmy, ale zrobiło się ciemno i trzeba było go porzucić. Potem chwilę jechaliśmy jakąś w miarę przyzwoitą leśną drogą, aż zobaczyliśmy światła na dole. Myślimy - "no to w dół". Przedzieraliśmy się przez chaszcze, krzaki itp. wszystko w ciemnościach. Gdy stok się zrobił bardziej stromy, przykucnęło się przy rowerze. Trzymając go za ramę i kierownicę zaczął się zjazd na tyłku. Na dole okazało się, że w czasie schodzenia urwał się hak od przerzutki w moim rowerze i dalszą część przygód została pokonana pieszo. Tuż przed ośrodkiem przyszło się zorientować, że i mapa gdzieś wypadła...


Okolice Bławatkowa


Droga z Zajączkowa do Bolmina. Widok ku N


Bolmin, Kościół NNMP. Widok ku SE


Bolmin. Droga do przysiółka Kresy. Po prawej Pasmo Czubatki. Widok ku SSW


Bolmin. Tablica informacyjna


Bolmin. Główne skrzyżowanie we wsi. W centrum OSP, Widok ku NWW
Rower:Unibike Dane wycieczki: 71.00 km (5.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:17.75 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Świętokrzyska III - Próby i Wyzwania

Czwartek, 1 maja 2008 | dodano: 04.05.2008Kategoria LSTR, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie

O 10 wyjazd. Postanowiliśmy pojechać przerwanym dnia poprzedniego szlakiem. Tak więc po ponownym zdobyciu Górki-Gdzie-Padł-Aparat, udaliśmy się bezpośrednio na południe i pod wiatr.  Najpierw dotarliśmy do miejscowości, gdzie w każdym oknie była naklejona Matka Boska. W KAŻDYM... Dodatkowo były tam dwa specyficzne domy: jeden niebieski, a drugi różowy oraz droga z pierwszeństwem, omijająca kościół tak, że z głównej wpadliśmy na zwyczajną, nie wiedząc o tym. Potem się cofnęliśmy parę metrów i po paru kilometrach widzieliśmy dwójkę bikerów, którzy skuwali łańcuch metodą znaną z Czerska. Niestety, nie mieliśmy narzędzi by im pomóc.


Bałagan w bazie


Bocheniec. Skały przy parkingu nad Wierną Rzeką przy DW 762. Widok ku NE


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice. Pola Gorgolewskie. Widok ku SSW


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice (pod lasem). Pola Gorgolewskie. W tle Pasmo Czubatki (najwyższa po lewej 326 m n.p.m.). Widok ku N


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice (pod lasem). Pola Gorgolewskie. W tle Pasmo Czubatki (najwyższa po lewej 326 m n.p.m.). W tle po prawej widoczne Grząby Bochenieckie. Widok ku N


Granica między wsią Bocheniec i Karsznice (pod lasem). Pola Gorgolewskie. W tle Pasmo Czubatki (najwyższa po lewej 326 m n.p.m.). Widok ku N


Karsznice. Widok ku SSW


Karsznice. Widok ku SSW


Karsznice. Droga z Bocheńca. Widok ku NNE


Rembieszyce. Kościół Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku S


DW 728 między Rembieszycami i Lipnicą. Widok ku S

Udaliśmy się dalej. Na mapie biały gruby pasek, czyli jakaś lepsza droga. W rzeczywistości jechaliśmy przez las drogą, której dziur nie brakowało. Po wyjechaniu do wioski, poszukiwania sklepu. Sklepy były: pasze, materiały budowlane, motoryzacyjne, pasze i pasze... A coś do jedzenia? Żadnego spożywczaka nie spotkaliśmy, odkąd wyjechaliśmy z Bocheńca. Przynajmniej krajobrazy były super jak zwykle.


Lipnica. Rzeczka Lipnica, dopływ Białej Nidy. Widok ku W


Mnichów (Rudki). Stawy hodowlane. Widok ku S


Mnichów (Rudki). Tory linii kolejowej nr 8 z Krakowa do Warszawy. Widok ku S


Mnichów (Antolka). Widok ku SW


Droga z Mnichowa do Wólki Kawęckiej. Widok ku NE


Droga z Mnichowa do Wólki Kawęckiej. W tle po lewej widoczne wieże zamku w Chęcinach. Widok na Osową ku N


Droga z Mnichowa do Wólki Kawęckiej. W centrum w tle wieże zamku w Chęcinach. Widok na Osową ku NNE


Osowa (Smyków). Widok ku E


Osowa (Smyków). Widok ku S


Osowa (Smyków). Po prawej Wólka Kawęcka. Widok ku E


Mokrsko Górne. Widok ku SSE


Mokrsko Górne. Widok na Sobków ku NEE


Mokrsko Górne. Widok ku SW


Mokrsko Górne. Widok ku SEE


Mokrsko Górne

W końcu o 12:30 dotarliśmy do miejscowości Mokrsko, gdzie ostały się jeno mury zamku. I bocianie gniazdo. Godzinę później udaliśmy się do brodu przez Nidę. Most był parę kilometrów dalej, ale nie chciało się nam tam jechać. Rowery zanurzyły się prawie po całe koła, sakwy wytrzymały napór wody, a po przedostaniu się na drugi brzeg, wkrótce wyschły na słońcu, które już nieźle wtedy grzało.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym. Widok ku N


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym.


Bród przez Nidę między Mokrskiem Górnym i Sobkowem. Widok ku NEE


Bród przez Nidę między Mokrskiem Górnym i Sobkowem.

O 14:15 byliśmy już Sobkowie. Poczta, policja, pasze i w końcu SKLEP!!! Tak dotarliśmy i mogliśmy urządzić popas. Właściciel użyczył noża, co znacznie pomogło bawić się z bułkami. Potem jazda na północ. Naprawdę niedaleko kolejny zameczek. Ściślej - dworek otoczony murem zwany „fortalicją” na który nie mieliśmy czasu i żal było za bilet zapłacić. Chwilę potem dotarliśmy do kamieniołomu, który opuściliśmy około 16.


Sobków. Przerwa na posiłek. Widok ku NE


Sobków. Przerwa na posiłek.


Fortalicja Sobków


Fortalicja Sobków. Widok ku W


Wyrobisko "Sobków". Wzniesienie po W stronie szosy. Widok ku NNW


Wyrobisko "Sobków". Widok ku N

Sam kamieniołom super. Trochę wspinaczki, trochę chodzenia, kilka skamieniałości i pozostałości torów. Parę jaszczurek i zając oraz głos jakiegoś psa z oddali. Na szczęście nie chodził po terenie. Rowery były nawet dobrze ukryte, z dala od oczu ludzi jadących drogą. Gdy skończyliśmy i chcieliśmy znów się wspiąć - Adamowi spadł kask;P zleciał na samo dno, podczas gdy my byliśmy już prawie na powierzchni. No cóż. Zszedł. Gdy już zostawiliśmy skały pod sobą, zaczęło się wypalanie oczu w słonecznym upale. Niestety, zaczęło się robić trochę chłodniej. Przez kolejne wioski ruszyliśmy w kierunku Chęcin, nad którymi lało.


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SEE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku W


Wyrobisko "Sobków". Widok ku E


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SE


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków". Widok ku NE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SEE


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SWW


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SSE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku NW


Wyrobisko "Sobków".


Wyrobisko "Sobków". Widok ku S


Wyrobisko "Sobków". Widok ku SSE


Wyrobisko "Sobków". Widok ku NE


Sokołów Górny. Widok ku SEE


Sokołów Górny. Na horyzoncie po prawej las między brzegami i Bizorędą. Widok ku NWW


Sokołów Górny. Widok ku SSW


Sokołów Górny. Widok ku NNE

Siedlce SW. Widok ku SW


Siedlce SW. Widok ku NWW


Siedlce SW. Widok ku N


Siedlce SW. Widok ku NNE


Siedlce SW. Na horyzoncie po prawej zamek w Chęcinach. Widok ku NW


Siedlce SW. Na horyzoncie po prawej zamek w Chęcinach. Widok ku NNW


Siedlce SW. Widok ku N


Siedlce SW


Siedlce SW


Siedlce SW. Widok ku NNE


Siedlce W. Widok na ruiny w Wolicy ku N


Siedlce W. Widok ku NNE


Siedlce W.


Siedlce W. Widok ku NNE


Wolica SE. Linia kolejowa nr 8 łącząca stacje Warszawy i Krakowa. Widok ku W


Wolica SE. Po lewej linia kolejowa nr 8 łącząca stacje Warszawy i Krakowa. Widok ku NEE

Po drodze jeszcze raz przeprawialiśmy się przez strumień, ale tym razem już po mostku Jedna z belek była przegryzioną przez bobry. Potem Starochęciny i podjazd, wpierw asfaltem od południa, na parking pod zamkiem, a potem później po ziemnym wjeździe. Dotarliśmy prawie do końca. Przeszkodziły tylko skały wystające z ziemi. Adam zdobył donżon, a mi przyszło pilnować rowerów. Już jedna wycieczka na wieżę wypadła mi w okresie gimnazjum, więc nie było większego sensu jeszcze raz tam wchodzić, mimo że bileter zachęca, iż wiele się zmieniło.


Bobrza na granicy gmin. Mostek między wsią Nida i Lipowica. Widok ku NNE


Bobrza. Po lewej łąki Lipowicy, po prawej Nidy. Widok ku NE


Bobrza na granicy gmin. Mostek między wsią Nida i Lipowica. Widok ku N


Bobrza. Po lewej łąki Nidy, po prawej Lipowicy. Widok ku W


Ruina w Lipowicy


Starochęciny. W centrum kościół Stanisława BiM. Widok ku NNW


Starochęciny. W centrum w tle Rzepka (357 m n.p.m). Widok ku NW


Wieża ciśnień przy granicy Starochęcin i Podzamcza. Widok ku W


Podzamcze. Widok na zamek w Chęcinach ku NNW


Podzamcze. Widok ku NNW


Podjazd z Podzamcza do Chęcin. Widok ku SSE


Podjazd z Podzamcza do Chęcin. Inskrypcja: "W tym miejscu 22∙VII∙1959 r. zginęli śmiercią tragiczną uczestnicy Międzynarodowego Rajdu Adriatyckiego -J∙P- Michał Nachorski Jan Lancer Członkowie Automobilklubu Śląskiego Cześć ich pamięci". Widok ku W


Podjazd z Podzamcza do Chęcin. Widok ku N


Zamek w Chęcinach. Widok ku NW


Zamek w Chęcinach. Widok ku W


Widok spod zamku na Chęciny ku N


Zamek w Chęcinach. Widok ku N


Zamek w Chęcinach.


Zamek w Chęcinach.


Widok spod zamku na Chęciny ku N

Zbliżała się burza. Zjechaliśmy do miasteczka i przekąsiliśmy małe co nieco. Ja gorącą zapiekankę, która trochę mnie sparzyła, a Księgowy frytki. Po wyjściu obserwowaliśmy niecodzienne zjawisko, gdy z jednego z kominów wydobywały się na ulicę potworne masy dymu. Była 19:16. Na godzinę 20:10 dotarliśmy do Bocheńca, gdzie zostaliśmy mile zaskoczeni. Mieliśmy CIEPŁĄ wodę. Wreszcie zawitała higiena.


Chęciny. Rynek. Widok ku SWW

Zaliczone gminy

- Jędrzejów
Rower:Unibike Dane wycieczki: 67.31 km (0.00 km teren), czas: 04:25 h, avg:15.24 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)