Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Z Kasią

Dystans całkowity:23493.86 km (w terenie 1428.85 km; 6.08%)
Czas w ruchu:1571:21
Średnia prędkość:14.95 km/h
Maksymalna prędkość:67.20 km/h
Suma kalorii:15149 kcal
Liczba aktywności:293
Średnio na aktywność:80.18 km i 5h 23m
Więcej statystyk

Praktyki w Świętokrzyskim III - Do Sandomierza

Sobota, 18 września 2010 | dodano: 12.03.2022Kategoria 2010 Świętokrzyskie, >10 osób, Z Kasią, Wyprawy po Polsce
Wyjazd z noclegu w Chęcinach. Wpierw kurs do rezerwatu Góra Rzepka  (mniej niż 1 km na W od zamku w Chęcinach), potem Rezerwat przyrody Góra Zelejowa (ok. 2,5 km na N od zamku w Chęcinach). Po zejściu na południe, do drogi, by czekać na autobus, widać było kilka sztuk barszczu Sosnowskiego. Potem była długa jazda na wschód (Trasa przez Kielce - o 13:02 przy skrzyżowaniu DW761 i DW762), podczas której nastąpiła przerwa, by zobaczyć torfowisko. Trzeba było udać sięna  jakąś odległość od szosy (chyba we wsi Widełki przy DW764 w rejonie Rakowa, ale gwarantować nie mogę) ku S, a niektórzy zbierali trochę grzybów. Potem kurs do Szydłowa (spacer przez stare miasto i wizyta w kościele pw. Świętego Władysława w E części starówki), stamtąd Ujazd (zamek Krzyżtopór) i koniec na noclegu w Sandomierzu (internat przy Wojska Polskiego 22, ok. 1km na N od starówki). Potem czas wolny, indywidualny. Wieczorem zdaje się krótki spacer w kierunku Bramy Opatowskiej (raczej tego, a nie następnego dnia). Pamiętam też, że były jakieś komplikacje z jazdą autobusem przez miasto, przez co jechało się fragmentem ul. Armii Krajowej, lub ul. Koseły, lub obiema.


8:40. Chęciny. Widok z noclegu ku SWW


9:33. Chęciny. Rezerwat Góra Rzepka. Widok ku NE


11:54. Chęciny NW (Zelejowa). Rezerwat przyrody Góra Zelejowa. Na pierwszym planie lasy porastające Pasmo Bolechowickie. Dalej, centrum, w promieniach słońca, wieś Zawada, a po prawej (za gałęzią) Szewce. Za obiema wsiami Pasmo Zgórskie: za wsią Szewce ocienione stoki Belni (362 m n.p.m; 4 km); w centrum nieco z prawej niewybitne wzgórze (302 m n.p.m.; 3,8 km), za którym widać bardziej wybitne, ocienione wzgórze Moczydło (317 m n.p.m. 4,7 km) zwane Górą Jaworzyńską; w centrum, nieco z lewej ocieniona Skwarnia (317 m n.p.m; 3,9 km), a po lewej, w promieniach słońca, Plebańska (342 m n.p.m; 4,1 km). W głębi, w centrum (widoczny na zdjęciu jako biała plamka) kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Piekoszowie (ok. 7km). Na horyzoncie: z lewej Pasmo Obleborskie, reprezentowane przez Baranią Górę (426 m n.p.m.; 16,8 km) pokrytą lasem; w centrum, nieco na prawo od kościoła, Wzgórza Kołomańskie (ok. 22 km), zamykające dolinę Bobrzy w rejonie Ćmińska Rządowego; po prawej stronie zdjęcia i wschodniej stronie doliny Bobrzy, Wzgórza Tumlińskie (ok. 15 km). Już poza prawym kadrem przebiega S7. (współrzędne orientacyjne,  wg układu 1992 (EPSG 2180): 50° 49' 08" N, 20° 27' 25" E). Widok ku NNNE (lewy kadr prawie dokładnie ku N)


12:13. Chęciny NW (Zelejowa). Rezerwat przyrody Góra Zelejowa. W tle po prawej wieś Zawada. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180) 50° 49' 08,9" N, 20° 27' 24,6" E). Widok  ku N


14:16. Żurawina


15:37. Szydłów. Skały pod kościołem pw. Wszystkich Świętych. Widok ku SEE


16:53. Ujazd. Zamek Krzyżtopór. Widok ku NW
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: min/km, prędkość maks: min/km
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Praktyki w Świętokrzyskim II - Święty Krzyż i Miedzianka

Piątek, 17 września 2010 | dodano: 12.03.2022Kategoria 2010 Świętokrzyskie, >10 osób, Z Kasią, Wyprawy po Polsce
Z rana kurs do Nowej Słupi. Tam wizyta w Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego, a potem podejście na Łysą Górę, spacer po tamtejszym kościoła i muzeum, a także rzut oka na gołoborza. Stamtąd kurs autobusem na zachód, wejście do kamieniołomu Zygmuntówka, a wkrótce potem wizyta w Muzealnej Izbie Górnictwa Kruszcowego w Miedziance, po czym nastąpiło wejście na szczyt tamtejszej góry w godzinach wieczornych. Zejście nieco po 19. Zdaje się, że to tego dnia, po powrocie do bazy noclegowej, poszło się z Kasią na wielką pizzę w Chęcinach.


11:31. Nowa Słupia. Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego. Widok ku SSE


11:36. Nowa Słupia. Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego. Pozostałości dawnych  dawnych dymarek


13:13. Święty Krzyż. W tle Pasmo Jeleniowskie. Widok ku SEE


13:16. Święty Krzyż. Kościół pw. Trójcy Świętej


13:20. Święty Krzyż. Kaplica Krzyża Świętego (kaplica Oleśnickich)


14:35. Święty Krzyż. Widok ku NNE


14:35. Święty Krzyż. Gołoborza. Widok ku N


16:29. Chęciny N (Sitkówka). Kamieniołom Zygmuntówka mniej więcej w środku Czerwonej Góry (326 m n.p.m.), kilkadziesiąt metrów na SW od szczytu. Miejsce wydobycia zlepieńcy cechsztyńskich (zygmuntowskich) w okresie od przed XVI w. do końcówki XX wieku. Stąd pochodzi trzon oryginalnej (z 1643 r.) kolumny Zygmunta w Warszawie (leżącej po S stronie Zamku Królewskiego w Warszawie). Widok mniej więcej ku SEE


17:24. Miedzianka. Stara kopalnia w Miedziance, po E stronie Rezerwatu Góra Miedzianka. Na terenie owej kopalni utworzona została Muzealna Izba Górnictwa Kruszcowego. Widok mniej więcej ku NW
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: min/km, prędkość maks: min/km
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Praktyki w Świętokrzyskim I - Do Chęcin

Czwartek, 16 września 2010 | dodano: 12.03.2022Kategoria 2010 Świętokrzyskie, >10 osób, Z Kasią, Wyprawy po Polsce
Wyjazd rozpoczął się rankiem, zmierzając wpierw do Radomia, gdzie mieliśmy spacer po Grodzisku Piotrówka. Potem kurs do Kielc, odwiedzając Kadzielnię oraz Rezerwat Wietrznia, no i mając czas na indywidualną przerwę obiadową (ta była w centrum, chyba w jakimś barze mlecznym) w międzyczasie. Noc ta i kolejna, minęły w nam w szkolnym schronisku młodzieżowym.


6:42. Chmielna o poranku w dniu wyprawy lub w przeddzień (możliwy błąd daty tego zdjęcia).  Widok ku NE


10:48. Radom. Grodzisko Piotrówka


11:03. Radom. Grodzisko Piotrówka


12:05. Radom. Grodzisko Piotrówka (nie pamiętam czyje ©)


13:48. Kielce. Kadzielnia


13:48. Kielce. Kadzielnia


14:05. Kielce. Kadzielnia. Widok ku NNE


15:20. Kielce. DW 762. Dworzec autobusowy. Widok ku NEE


17:52. Kielce. Rezerwat Wietrznia. W centrum komin elektrociepłowni. Widok ku NNW


17:59. Kielce. Rezerwat Wietrznia. Widok ku NWW


18:00. Kielce. Rezerwat Wietrznia. Po prawej komin elektrociepłowni. Widok ku NW


18:01. Kielce. Rezerwat Wietrznia. Widok ku N


18:08. Kielce. Rezerwat Wietrznia


21:44. Chęciny. Widok ku SWW
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: min/km, prędkość maks: min/km
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Przejażdżka - Na autobus

Środa, 15 września 2010 | dodano: 01.01.2017Kategoria Zwykłe przejażdżki, 2 Osoby, Z Kasią

Pochmurno, mżawka, zimno. Zachmurzenie 8/8
Wyjazd na kilkanaście minut przed planowanym, przedpołudniowym odjazdem autobusu. Jechało się dość żwawo. Po dotarciu na tereny wiejskie Chociszewa, nastąpił skręt w lewo. Pomysł nie do końca dobry. W najniższym punkcie było okropne błoto. Dojechało się do celu od południa, a następnie w drogę na przystanek. Autobusu nie było. Dopiero pojawił się jakiś busik pół godziny później. Powrót samotny, prowadząc oba rowery. Z początku jechało się swoim, ale przed zjazdem lepiej mi jednak było usiąść na niższy i ze sprawniejszymi hamulcami. Tak wróciło się z obydwoma. Przesiedziało się w domu do 14, następnie ruszając jeszcze raz tą samą trasą, by sprawdzić, czy coś się nie zgubiło. Następnego dnia rozpoczął się wyjazd wydziałowy w Góry Świętokrzyskie. A tamten autobus istniał tylko na rozkładzie.
Rower: Dane wycieczki: 7.50 km (0.00 km teren), czas: 00:30 h, avg:15.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Płońska przez Kobylniki

Poniedziałek, 13 września 2010 | dodano: 01.01.2017Kategoria 2 Osoby, Wyprawki w regionie, Z Kasią, Z rodziną

Pochmurnie, ale jasno, nieco chłodno.

Zaczęło się dość późno, bo koło 13. Kurs do Chociszewa. Przez Wilkowuje przejazd do DW 570 koło wyrobisk piasku i prosto do Garwolewa. Zdziwiło mnie, gdyż większa część trasy wyłożona była nowym asfaltem. Dalej z Garwolewa do Raszewa, a tam na skrzyżowaniu w lewo. Na końcu wsi udało się wybrać drogę, która prowadziła przez błota. Zupełnie tak, jakby nie było tam drogi, a równocześnie była. Duże kałuże przebyte zostały z trudem, a na lewo widać było staw. Dalej droga wyglądała, jakby prowadziła do gospodarstwa. Znam ja sytuacje, gdzie tak jest faktycznie, jednak tym razem było szczęście i bez kolizji udało się ominąć je z boku. Ten rejon sprawiał wrażenie, jakby jechało się w okolicy prawie bez cywilizacji.


Droga z Chociszewa do Kolonii Wilkowuje., tuż za granicą wsi. Widok ku NW


Purchawki na morenie komsińskiej

Wyjazd na DK 50. Było to jakiś kilometr przed Kobylnikami. Kurs w ich stronę i przerwa pod kościołem, wcześniej omijając roboty drogowe. Skręt na zachód, w drogę koło cmentarza. Koło lasu pokusiło nas, aby skręcić w prawo, drogą prowadzącą w pola. Zejście z maszyn, by ciągnąć je pod górkę. Niebawem udało się dotrzeć do skraju lasu i rozpocząć polowanie na maślaki, których udało się znaleźć całkiem sporo. Ponadto zachciało mi się wejść na ambonę (choć była w kiepskim stanie) i podziwiać okolicę. Potem jeszcze przerwa na chwilę, gdy udało się dostrzec jeżyny. No i potem zniknąć w lesie.


Las moreny kobylnickiej miedzy Kobylnikami NW i Słominem. Widok ku E


Las moreny kobylnickiej miedzy Kobylnikami NW i Słominem. Widok ku SE


Las moreny kobylnickiej miedzy Kobylnikami NW i Słominem. Czubajka kania


Las moreny kobylnickiej miedzy Kobylnikami NW i Słominem. Lakówka ametystowa

Po jego północnej stronie, oblepieni pajęczynami i z elementami lasu gustownie wkomponowanymi w nasze uczesanie, ucieszył nas widok pól. Jechało się więc tam dostępnymi drogami, aż udało nam się osiągnąć asfalt, a chwilę potem i sklep, w którym sprzedawczyni coś do nas zagadywała - skąd jedziemy i tego typu rzeczy. Zakupy udało się zrobić, wnet zatrzymując na najbliższym przystanku, by skonsumować posiłek. Na pierwszy rzut poszły chipsy i coś słodkiego (m.in. "jeżynki”). W międzyczasie łaził tam sobie drogą jakiś facet, kilka razy w obie strony i tak spoglądał na nas co chwila. W końcu ruszył dalej, a i my zaraz potem w drogę. Skręt w prawo, a ów również tam stał swoim autem i znów łaził.

Droga przecinała kanałek, będący dopływem Mołtawy, tu płynący jakby między dwoma pagórkami. Było na niej sporo dziur. Dojechało się do Osieka - wioski z kilkoma blokami, gdzie przejeżdżało się m.in. przy okazji podróży LSTR do Płocka, a i w okresie licealnym się zdarzało. Teraz skręt na północ, do centrum wsi nie zajeżdżając. Przed kolejną (Krubice Stare), już mi nieznaną, czuć było, jakby w okolicy znajdowało się wysypisko. Dalej prawie same pola - mijało się zbiory (chyba) buraków, usypanych w pokaźne stosy. Droga doprowadziła nas do szosy w Worowicach, leżących niedaleko Kucic, oddzielone granicą powiatów. Kucice zostały z boku i zamiast zjechać na dół ku północy, pojechało się na wschód do Starego Gumina. Nie był to dla mnie znany odcinek i nie było mi wiadomo jak tam jechać oraz dokąd się dojedzie.

Na drodze w kierunki Przemkowa trzeba było zawrócić przez psy i była to ślepa droga. Skręt w pole, niebawem przechodząc przez mostek nad kanałem. Szło się polami do drogi, a na niej już prosto do Skrzynek. Niebawem dojechało się do Płońska. Gdy była możliwość, to zjechało się na chodnik. Dalej w pobliże dworca PKS, zaglądając do pamiętnego mi kebabu, gdzie jednym posiłkiem udało się najeść wspólnie, na całą dalszą część podróży. Minęło tam może z pół godziny. Na ławkach przed budynkiem siedziała lokalna paczka, w środku jeszcze z dwóch mężczyzn. Przycupnęło się zaraz za schodami na dworzu. Kebab z oliwkami i fetą jako dodatkami, zasmakował Kasi.

Na trasę powrotną kurs na Krysk. Były małe kłopoty z wydostaniem się z miasta. Była już ciemna noc, a przejazd przez DK 10 do łatwych nie należał. W rezultacie czekało się kilka minut, nim nadarzyła się okazja. Dalej jechało się przeważnie w totalnych ciemnościach, przerywanych przez sporadycznie ukazujące się lampy lub światła domów. Przerwa pod kościołem w Krysku, oświetlała nas tam stojąca lampa, podczas oczekiwania na na przyjazd samochodu. Tam też skończył się wyjazd. Tylko Kasia miała lampkę. Baterie w aparacie były słabe. Nazajutrz w końcu udało się odkopać wielki głaz z pola, z pomocą ciągnika go wyciągając.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 68.00 km (23.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:13.60 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Przejażdżka - Z awarią

Niedziela, 12 września 2010 | dodano: 01.01.2017Kategoria 2 Osoby, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią

Zachmurzenie 8/8, ale jasno. Chłodno.

Trasa przez Borek, przejazd przez strumyk z Chociszewa. Mijało się "tam gdzie nas kiedyś psy goniły" i dojeżdżało do lasu. Tam skręt na południe, jadąc wzdłuż jego granicy. Przejazd przez pole. Na drodze skręt w stronę DK 62, ale jak już się dojechało w stronę zabudowań, to znów skręt, tym razem lewo. Gdy droga zmieniała bieg na południowy, kontynuowana była jazda na zachód przez pole, gdzie zebrano zboże. Właściwie to się szło. Okrążało się  mały las, przeszło koło wykopanego dołu gdzie znajdowała się woda na dnie. Niebawem dojechało się do głównego wjazdu do Zdziarki. Kurs na południe, wjeżdżając w drogę zachodnią, docierając do wzgórza, gdy od roweru odkręcił się pedał. Nie można go było przykręcić, więc wracało się prawie najkrótszą droga. Raz idąc, raz jadąc, pedałując tylko jedną stroną, to zamieniając się rowerami.

Co do zmiany trasy, to zjechało się w drogę, która prowadziła jak najbliżej skarpy, a od strony Wisły była zabudowana. Była ślepa, więc do drogi przeszło się przez pola. Później, przed gospodarstwem z wielkimi psami, skręt w stronę lasu i zejście na dół, potwornie zarośniętym wąwozem. Końcówka już błaha.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 14.70 km (0.00 km teren), czas: 01:00 h, avg:14.70 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wydział - Problemy z łańcuchem

Czwartek, 2 września 2010 | dodano: 01.01.2017Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią

Słonecznie z przelotnymi opadami. Zachmurzenie 5-6/8


Czosnów SE. Granica S/DK 7. Widok ku E

Rozpoczęło się ciężko, pogoda nie zachęcała, a łańcuch sprawiał kłopoty. Naszły myśli, aby zawrócić. Udało mi się przemóc i przejechać DK 62, most, a potem wzdłuż 7. Zjazd z niej w Łomiankach w ul. Warszawską. Po drodze zakup skuwacza do łańcucha, tak na wszelki wypadek. W Warszawie ulicami Wóycickiego, Żubrową, Dzierżoniowską, 7, Heroldów, Encyklopedyczną i Zgrupowania AK dojazd do metra. Wyjście na Świętokrzyskiej. Kasia wyszła z McD, a dziewczyny udały się w swoją drogę. Miały poprawę. Na pieszo przez Kredytową, gdzie się udało odświeżyć. Kurs Krakowskim w stronę zamku. Pod pałacem stały tłumy pod „krzyżem”. Dalej dookoła Metropolitanu, a potem Wierzbową do parku. Mijało się ambasadę chińską na Wałowej. Przed wiaduktem przy Dworcu Gdańskim, odpoczynek na trawie. Potem w jakąś uliczkę koło biurowca, lecz była zamknięta. Wzdłuż głównej do Arkadii. Tam pizza w Pizza Hut. Nie przepadam za tą siecą. Na dworzu próby, by coś zrobić z łańcuchem, tak żeby mi nie omykał. Dalej już po ciemku ulicami Popiełuszki i Marymoncką, a po jakimś czasie udało się dojechać do Łomianek, by potem długo jechać na Czosnów. Koniec przed niebieskim mostem, gdzie podjechano po mnie autem. Niebawem zaczęło padać.


Krakowskie Przedmieście. Po prawej Pałac Prezydencki. Widok ku N


Krakowskie Przedmieście. Po prawej Pałac Prezydencki. Widok ku N
Rower:Zielony Dane wycieczki: 84.50 km (0.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:12.07 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Zielonki

Czwartek, 26 sierpnia 2010 | dodano: 01.01.2017Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią

Start z Modlina. Jadąc przez NDM skręt w Nałęcza, ale ledwo dojechało się do przejazdu, gdy go zamknęli, więc trzeba było wrócić do Partyzantów i skręcić w Padarewskiego. Za torami zjazd w stronę dworca i jazda wzdłuż torów na wschód ul. Małą do Leśnej. Dojechało się do Os. Młodych na ul Młodzieżową, między blokami do wyjazdu z miasta. Skręt w Wólkę Górską, dojazd do wału. Przejazd u jego podnóża 600m i odbicie nieco na północ. Po kolejnych 400m dojazd do granicy lasu i jazda wzdłuż niej przez kolejne 600m. Aż do wału była to jazda po nieużytkach i zaroślach. Ciężko na najniższych biegach. Wejście na wał, a zaraz potem zjazd, by ruszyć przez las na północ. Mijało się bardzo zarośnięte stawy po lewej i prawej.

Dojazd do ul. Rybackiej w Suchocinie. Wiślaną znów do wału, którym odtąd jechało się do Skierd. Wyjazd na ulicę Nadwiślaną, która była z kostki. Skręt na północ w Lipowa i już jechało się ścieżką wzdłuż głównej. Skręt przed lasem na Rajszew i nawrót kolejną ulicą Leśną. Kończyła się ślepo, bo znajdowały się tam jakieś materiały budowlane, hałdy ziemi i chwasty. Przejście do lasu, ścieżką leśna wyjazd koło przystanku. W Jabłonnie skręt w ulicę Szkolną i jazda wzdłuż obwodnicy. Na węźle w Brzozową (do końca), nawrót i przejazd przez wydmę ulicą Zagajnikową. Skręt w lewo i nawrót, gdy droga wjeżdżała na czyjąś posesję. Cofnięcie się trochę, po czym sytuacja się powtórzyła. Powrót w pobliże Modlińskiej i wjazd raz jeszcze między ostatnie zabudowania, lecz od południa.

Powrót do Skierdowskiej i przejazd na Dębową. Tą do Obrębowej, którą przemieszczało się przez las do torów. Tam chciało mi się przedostać przejściem podziemnym. Z rowerem do windy i coś się nie udało. Po wyjściu nie można było zabrać roweru. Zejście na dół i sprowadzenie windy przyciskiem. Dopiero wtedy można było wejść do środka i wyprowadzić rower. Na drugą stronę z rowerem na rękach. Dalej mieszaniną ulic: Kłosowa, Brzezińska, Zagrodecka, Na Przełaj i Ślepa. Z ostatniej skręt na wschód. Gdy skończył się las, jechało się jego obrzeżem. Udało się przebrnąć przez ten teren do ulicy Leśnej w Michałów-Grabinie. Skręt w Kwiatową, a potem Przyrodniczą. Przecięło się Płochocińską, potem jazda Długowieczną przejazd mostem nad kanałem, wjeżdżając w ul. Kobiałka. Na jej końcu skręt w ul. Olesin, w prawo w Mańkowską, w lewo Ruskowy Bród i ponownie w Zdziarską, a potem na południe pod lasem ulicą Kroczewską.

Jechało się cały czas na południe, aż do kanałku, potem wzdłuż niego do ul. Adama Mickiewicza i skręt w Sosnową. Dalej na południe wzdłuż Radzymińskiej do Decathlonu. Tam proste zakupy, po czym przez Narutowicza do Szpitalnej, a potem starą, wypróbowaną trasą przez las do ul. Drewnickiej i Wiejskiej. Potem DW 632 do ronda i w Marecką do torów. Już razem poszło się ul Kolejową do Kołłątaja i tam na sushi. Potem szło się Literacką, Sienkiewicza i Łukasińskiego koło gimnazjum. Za torami przejście przez teren kościoła i do domu Kasi. Z powodu dużego deszczu lepiej było zostać do kolejnego dnia.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 58.00 km (0.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:14.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

4 dni w Pieniny VI - Powrót poprzez burzę

Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | dodano: 14.03.2022Kategoria 2010 Pieniny, 5-10 Osób, Wyprawy po Polsce, Z Kasią, Z rodziną

2010.08.11 - 16 4 dni w Pieniny - cała trasa

Około 12 przyjechała rodzina. Rower do auta. Potem wszyscy razem pojechaliśmy. Najpierw do Szczawnicy, gdzie tata przypominał swoje młodzieńcze lata. Wjechaliśmy wyciągiem na Palenicę do słupków granicznych. Po zejściu, główną drogą autem dalej na wschód, z której musieliśmy się zawrócić, bo ukazał się zakaz wjazdu. Pojechaliśmy w stronę Niedzicy i tamtejszym przejściem granicznym udaliśmy się na Słowację. Tam tylko jedna przerwa z widokiem na Trzy Korony. Do Dąbrowy Tarnowskiej z grubsza trzymaliśmy się tej samej trasy, którą z Kasia poprzednio jechało się rowerami, tyle że teraz w drugą stronę. Przy Niedzicy zaatakowała nasz pierwsza fala burzy, którą widzieliśmy wcześniej, ale dopadła nas dopiero w Nowym Sączu. Tym razem była tak silna, że zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, bo nie było nic widać w czasie jazdy. Gdy się trochę uspokoiło i przeszedł największy deszcz, ruszyliśmy dalej, zatrzymując się jeszcze kilka razy, między innymi na posiłek. Ulewne deszcze przeszły jeszcze przed Tarnowem, ale burza wciąż nam towarzyszyła. Przestało dopiero w okolicy Kielc albo Radomia. W domu byliśmy po 3 w nocy, a tata zrobił autem w ciągu tego dnia ponad 1000km w nieco ponad 24h.


Szczawnica. Szalaya 15. Widok ku NNE


Szczawnica. Palenica (722 m n.p.m). Po prawej Jarmuta (794 m n.p.m). W tle po lewej Radziejowa (1266 m n.p.m.), nieco w prawo Wielki (1182 m n.p.m) i Mały Rogacz.(1266 m n.p.m.). Widok ku E


Szczawnica. Szafranówka (742 m n.p.m.). Po lewej zbocza Czertezika (772 m n.p.m.). W centrum Palenica (722 m n.p.m.) i nieco na lewo Groń (687 m n.p.m.). Za nim Ciżowa (649 m n.p.m.). W tle po lewej Marszałek (848 m n.p.m.). W tle w centrum Bereśnik (843 m n.p.m.), a po prawej główne Pasmo Radziejowej. Widok ku N


Szczawnica. W centrum Bereśnik (843 m n.p.m.). W tle po lewej Przysłop (980 m n.p.m.), po prawej główny grzbiet Pasma Radziejowej. Widok z kolejki linowej ku NNE


Szczawnica. Południowe stoki Pasma Radziejowej. Widok z kolejki linowej ku NEE


Szczawnica. Po lewej kościół pw. św. Wojciecha Biskupa Męczennika. Widok z kolejki linowej na centrum ku NEE


Szczawnica. Dunajec. Po prawej zbocza góry Ciżowej (649 m n.p.m.). Widok ku NWW


Szczawnica. Po prawej Główna 10. Widok ku NNW


Stará Ľubovňa. Trasa 77. Zamek Hrad Ľubovňa, po NE stronie miasta. Widok ku NEE

Podroż: 13:12
Jazda: 10:22
Przerwy: 2:50
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: min/km, prędkość maks: min/km
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

4 dni w Pieniny V - Krościenko nad Dunajcem

Niedziela, 15 sierpnia 2010 | dodano: 14.03.2022Kategoria 2010 Pieniny, Wyprawy po Polsce, Z Kasią
Tego dnia trochę połażenia i pobieżne zapoznanie z kilkoma ludźmi. Przechodziła okropna, ale równocześnie wspaniała burza, z takimi opadami, że lokalny potok ogromnie wzmógł na sile.


Krościenko nad Dunajcem. OSP przy Kościuszki. Po lewej zbocza góry Ciżowej (649 m n.p.m.). W tle w centrum Palenica (722 m n.p.m.) i Szafranówka (742 m n.p.m.), na prawo przełęcz pod Szafranówką (630 m n.p.m.) i Bystrzyk (704 m n.p.m.). Po prawej stoki Sokolicy (747 m n.p.m.) i Czertezika (772 m n.p.m.). Widok ku SE


Krościenko nad Dunajcem. OSP przy Kościuszki. Po lewej zbocza góry Ciżowej (649 m n.p.m.). W tle w centrum Bystrzyk (704 m n.p.m.), nieco na lewo przełęcz pod Szafranówką (630 m n.p.m.), Szafranówka (742 m n.p.m.) i Palenica (722 m n.p.m.). Po prawej stoki Sokolicy (747 m n.p.m.) i Czertezika (772 m n.p.m.). Przy prawej krawędzi Łupisko (659 m n.p.m.). Widok ku SE


Krościenko nad Dunajcem. OSP przy Kościuszki. Wezbrane wody Krośnicy. Widok ku SW
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: min/km, prędkość maks: min/km
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)