- Kategorie:
- >10 osób.67
- >200.48
- >300.13
- >400.1
- 2 Osoby.315
- 2007 Gdynia.5
- 2007 Pielgrzymka do Wilna.13
- 2007 Powiśle Puławskie.3
- 2008 Kraków.1
- 2008 Kraków 360.2
- 2008 Mazowieckie S.3
- 2008 Mazowsze W.2
- 2008 Murzynowo.3
- 2008 Suwalszczyzna.6
- 2008 Świętokrzyskie.6
- 2008 Świętokrzyskie 2.7
- 2008 Toruń.1
- 2009 Bieszczady.6
- 2009 Mazowsze NW.1
- 2009 Mazury.7
- 2009 Murzynowo.5
- 2009 Podlasie.3
- 2009 Skandynawia.40
- 2009 Tallin, Helsinki, Sztokholm.1
- 2009 Trójmiasto.4
- 2010 Pieniny.6
- 2010 Pińczów.23
- 2010 Podlasie.5
- 2010 Siedlecczyzna N.5
- 2010 Środek Polski.2
- 2010 Świętokrzyskie.5
- 2010 Wyżyna Małopolska W.2
- 2011 Kotlina Żywiecka.4
- 2011 Lubelskie W.4
- 2011 Lubuskie E.4
- 2011 Mazowsze SE.2
- 2011 Powiśle Gdańskie.4
- 2011 Wielkopolska E.4
- 2011 Włochy.39
- 2012 Bawaria.13
- 2012 Brevet Mazurski.3
- 2012 Kujawy, Pałuki, Krajna.4
- 2012 Małopolska.9
- 2012 Maraton BB.4
- 2012 Południowopolskie.10
- 2012 Pomorze Nadwiślańskie.5
- 2012 Prusy Górne.3
- 2012 Siedlecczyzna S.3
- 2012 Śląsk.3
- 2013 Gąsocin.2
- 2013 Górny Śląsk.3
- 2013 Mazury.4
- 2013 Pogórze Beskidzkie.9
- 2013 Pomorze.14
- 2013 Samoklęski.9
- 2013 Wielkopolska S.5
- 2014 Dolny Śląsk.7
- 2014 Gdynia.5
- 2014 Mazowsze NE.3
- 2014 Podlasie.5
- 2014 Pojezierze Pomorskie.9
- 2014 Wielkopolska.12
- 2014 Wyżyny Polskie W.7
- 2014 Ziemia Lubelska W.2
- 2015 Beskid Wyspowy.5
- 2015 Lubuskie.4
- 2015 Polesie.9
- 2015 Pomezania.2
- 2015 Roztocze.3
- 2015 Siedlecczyzna N.2
- 2015 Wyżyny Polskie W.6
- 2015 Zamojszczyzna.4
- 2015 Ziemia Dobrzyńska.1
- 2016 Beskidy.7
- 2016 Dolny Śląsk.7
- 2016 Górny Śląsk.11
- 2016 Podkarpacie.4
- 2016 Pomorze Nadwiślańskie.3
- 2016 Roztocze.1
- 2016 Warmia.2
- 2017 Alpy.6
- 2017 Dolny Śląsk.9
- 2017 Łódzkie S.4
- 2017 Łódzkie W.3
- 2017 Mazowieckie S, Kraków.4
- 2017 Świętokrzyskie.2
- 2017 Żuławy.6
- 2018 Radom.2
- 2024 Płaskowyż Kolbuszowski.0
- 3-4 Osoby.66
- 5-10 Osób.35
- Gminy.319
- LSTR.122
- Maratony.17
- Nocne.33
- Podróżerowerowe.info.32
- Pół nocne.220
- Samotnie.810
- Seniūnija.5
- Warszawa.129
- Wyprawki w regionie.157
- Wyprawy po Polsce.374
- Z Kasią.334
- Z Księgowym.95
- Z rodziną.181
- Zwykłe przejażdżki.520
Z Warszawy do Krakowa II - Na zachód od Końskich
Sobota, 4 lipca 2015 | dodano: 11.08.2015Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2015 Wyżyny Polskie W
Pobudka przed 7 rano. Namiot nie rozkładany, więc szybko się udało sprzątnąć. Do szosy spacerkiem. Pół godziny później zjazd do Inowłodzi - 8 lat po ostatniej wizycie, w czasie powrotu z Bikeorient, w trakcie pokonywania pierwszego przekroczenia 300km w 24h. Ongiś tylko do kościoła się udało dotrzeć. Tym razem objechać ruiny zamku, których prace restauratorskie trwały od tamtego czasu.
Inowłódź. Zrekonstruowane fragmenty zamku Kazimierza Wielkiego. Widok ku SW
Droga za miasteczkiem w trakcie przebudowy. Zachodnie zbocza oczyszczone z drzew i krzewów do stanu pustyni. Zdaje się, że przy okazji wywieziono bardzo dużo ziemi. Tuż za zabudowaniami zaczynał się las, a droga przezeń prowadząca znajdowała się w drugiej fazie prac, z jednym pasem w pełni ukończonym. Z lewej, w pewnym oddaleniu widoczne był zalążki przyszłej trasy rowerowej/chodnika. Z powodu dwóch kompletów świateł tymczasowych, auta jechały w pakietach, między którymi były długie okresy spokoju. Nie było też ich tak wiele, gdyż ruch ciężarowy puszczono obwodnicą w stronę Tomaszowa Mazowieckiego.
Przy przekraczaniu rzeczki Giełzówka, ruch skierowano na boczny pas zachodni trasy starej lub tymczasowej. Most nie był jeszcze ukończony. Kilkaset metrów dalej, gdy dały się zauważyć pierwsze zabudowania Dęborzeczki, droga prowadząca wiaduktem była zamknięta. Poprzez znaki, mnie i inne pojazdy skierowano drogą wiodąca na wschód. Nie było ochoty zbytnio oddalać się od obranego kursu, więc po ujrzeniu dworca kolejowego, przyszła mi do głowy myśl, by tam przedostać się na drugą stronę torów. Tak też wyszło, choć z nasypu rower z bagażami trzeba było sprowadzić. Po drugiej stronie ledwo wyjeżdżona, zarośnięta dróżka, która prowadziła z powrotem w kierunku wiaduktu. Ten był rozebrany w części centralnej, a w pobliżu stała koparka. W cieniu drzew odpoczywanie przez kilkadziesiąt minut, równocześnie się posilając.
Dęborzeczka. Przebudowa wiaduktu DW 726 ponad linią kolejową nr 22 z Tomaszowa Mazowieckiego do Radomia. Widok ku NWW
Dalsza trasa na południe odbywała się po odnowionej asfaltowej drodze. Mijało się kilka skrawków wsi, ale większość czasu było to dość równinne pustkowie, z kilkoma obszarami leśnymi. Aut też nie jechało wiele, co nie dziwi ze względu na remont trasy. Po pokonaniu kolejnego wiaduktu nad torami i ujechaniu jeszcze kilku kilometrów, o 9:11 wjazd do Opoczna. Długi, nieco rozlazły zjazd w kierunku rzek Wąglanka i Drzewiczka. Krótki postój przy parku naprzeciw zamku (przebudowa ruin z roku 1927, stąd nie wyglądał zbyt efektownie). Można się też było pozbyć nadmiaru śmieci. Minął mnie jakiś szosowiec, a wnet i ja.
DW 726. Opoczno (osiedle "drzew"). Widok ku SSW
Opoczno przy rondzie DW 726 i Biernackiego. Rzeźba "Pegaz" z 1982 rautorstwa J. Sikorskiego. Widok ku NW
Opoczno. DW 726. Zamek Kazimierza Wielkiego. Widok ku SEE
Między obiema rzekami, po zachodniej stronie drogi, znajdował się spory zbiornik wodny, najwidoczniej rekreacyjny. Za rzeką kurs południowy. W Ogonowicach przerwa na przystanku i początek odczuwania upałów tej wyprawy. Po kilku minutach przerwy kurs do Ostrowa, gdzie skręt w pierwszą asfaltową drogę na wschód. Jakość jej była dość słaba i pięła się z wolna w górę. Mijało się obwoźny sklep spożywczy, a tuż za wsią ponowna przerwa. Z wolna dojazd do wsi Parczów. Na skrzyżowaniu krótki dylemat, czy trafiła mi się właściwa trasa, ale dalsza jazda według wstępnego planu i obserwacja układu dróg, potwierdzały obrany kurs.
Białaczów. Ratusz z XVIII w., współcześnie biblioteka. Widok ku NW
Białaczów przy wyjeździe w do DW 726. Pałac Małachowskich z XVIII w. Widok ku NEE
Około 10:20 przejazd przez Białaczów. W centrum znajdował się ciekawy, leciwy już, budynek biblioteki, a dalej pałac Małachowskich z obszernym parkiem. Nico dalej znajdowała się tabliczka, informująca o terenie rezerwatu grądowego, a z tego co widoczne było z szosy, w dużej mierze również olsu. Po dojechaniu do wsi Miedzna Drewniana nieco zmodyfikował się pierwotny plan podróży, dostosowując go do panujących warunków.
Żelazkowice. Po lewej kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny z krańca PRL. Widok ku W
Przez kolejną godzinę, niemal równoleżnikowa trasa, prowadziła mnie do Paradyża. Od wsi Radwan do wsi Daleszewice przeważnie droga szutrowa, w dużym stopniu tragiczna z mnóstwem kamyków. Było ciężko nawet dla starego autobusu, który toczył się niewiele szybciej ode mnie. Krótki postój na jednym skrzyżowaniu z prostopadłą asfaltową, a drugi naprzeciw wejścia do zakładów produkujących ceramikę. W Paradyżu od razu wjazd na krajówkę, choć rozważana była też przerwa na uzupełnienie zapasów i posiłek.
Wielka Wola. Zakłady Ceramiki Paradyż. Widok ku SW
Wielka Wola. Kościół pw. Przemienienia Pańskiego z w. w Paradyżu. Widok ku SW
Wielka Wola. Kaplica z 1824 r. Widok ku SW
We wsi Krasik skręt na południe. W Rożenku przejazd mostem nad rzeką Czarna Konecka. Po lewej widać było stary budynek młyna i kilku ludzi, którzy postanowili ochłodzić się w płytkim nurcie. Po krótkim podjeździe, w cieniu na rozdrożu dróg owej wsi, trzeba było chwilę odpocząć na stojąco. Kolejne 4 kilometry dłużyły się niesamowicie. O 12 mijało się tablicę oznajmującą początek Aleksandrowa. Po dojechaniu do centrum przerwa pod sklepem. Zniknęła większości drobnych, uzupełniły się zapasy wody i w ciągu tej półgodzinnej przerwy zjedzony został lód oraz dwa zimne napoje. No i na koniec niewielka przekąska.
Rożenek. Młyn z XIX w. na Czarnej Malenickiej. Widok ku SE
UG Aleksandrów. Widok ku N
Dalsza podróż w godzinach południowych była ciężka. Drzew i lasów brakowało, a przynajmniej w najbliższym sąsiedztwie drogi. Przejazd przez Jankowice i Siusice. Potem kilkunastominutowa przerwa przy ruinach dziwnego, niedokończonego budynku. Po przerwie przejazd przy wodnym młynie na Czarnej Koneckiej, która w tym miejscu rozdzielała się na dwa koryta, oddalone od siebie o kilkaset metrów. Upał wykańczał mnie w Zdyszewicach. Tam zwróciła moją uwagę tablica informacyjna.
Janikowice. Ruina domostwa w centrum wsi. Widok ku NNW
Janikowice. Droga do Marianowa. Widok ku E
Tuż przed granicą Żarnowa przerwa na poboczu i odpoczywanie przez kilkanaście minut w cieniu drzew. Wypróbowanie "holsa", który pomógł czerpać więcej przyjemności z picia wody, która wydawała się zimniejsza, niż w rzeczywistości. Do wyczerpania zapasów, w podobny sposób pomagał mi tak w dniach kolejnych. Żarnów przejechany szybko, pomijając oczywiście podjazd przy szkole oraz krótkie chwile, potrzebne na wykonanie zdjęcia bardzo ciekawego kościoła, przypominającego te znane z Wysp Brytyjskich. Kolejną przerwę trzeba było zrobić już przy lesie za miasteczkiem. Tam też był podjazd. Jeszcze jeden odpoczynek we wsi Łysa Góra (na chwilę zjazd z drogi, ku ruinie jakiegoś starego pojazdu). W Grębenicach ukazała się przyjemna panorama Płaskowyżu Suchedniowskiego. Przydałaby się tam jakaś solidna wieża widokowa.
Siucice. Młyn na rzece Czarnej Malenickiej w pobliżu granicy powiatów. Widok ku NE
Żarnów. Plac Piłsudskiego. Kościół pw. św. Mikołaja z XII w. Widok ku N
DK 74. Wjazd do Grębenic. Na horyzoncie Pasmo Oblęborskie. Widok ku SEE
Zjazd przez wieś oraz jazda przez las (w trybie góra-dół) po zacienionej stronie drogi przywróciły mi sprawność psychofizyczną. Najszybszy odcinek o tej porze dnia. Po pół godziny dojazd do Rudy Malenickiej. Przed wjazdem do miejscowości, po południowej stronie drogi znajdowało się miejsce postojowe z ławeczkami i zadaszeniem. Tam przerwa i solidny posiłek ze swoich zapasów. Przerwa trwała niemalże do 16.
Upał trwał dalej. Droga wiodła na zachód z jednym podjazdem o 20 m wzwyż i kolejnym w samym Fałkowie. Ten drugi, bardziej stromy, nieco udało się złagodzić, dzięki jeździe w kierunku ruin zamku (zadowalając się widokiem z drogi). Dojazd do ryneczku i po krótkiej chwili kurs na południe. Tuż za zakrętem zjazd z trasy w bok, gdzie trwała po części spacerowa przerwa. Trochę udało się rozruszać, a po przerwie żar był nieznacznie mniejszy. Nie pomogło. W Woli Szkuckiej przyszło mi się zgrzać na podjeździe. W jego wyniku popełniony został fatalny błąd.
Fałków. Ruiny zameczku z XVII w. Widok ku SSE
Fałków. Międzywojenny kościół pw. Świętej Trójcy. Widok ku NEE
Skręt w prawo. Początkowy asfalt ustąpił polnej drodze. Z najwyższego miejsca roztaczał się ciekawy widok w kierunku zachodnim (w tym widok na kościół w Fałkowie) i południowym (las i odległe pagórki). Po lewe, przy końcu i w głębi lasu słychać było głosy grupki dzieci, zabawiających się w bliżej nieokreślony sposób. Na zaciągniętych hamulcach zjazd szutrowo-polno-kamienistą drogą. Mijało się zabudowania gospodarstwa, wjeżdżało w piach, obszczekał mnie pies, psa okrzyczał właściciel, a mnie spokojnie doniosło do rozjazdu na dwie trawiaste "drogi".
Wola Szkucka. Droga do przysiółka Zygmuntów. Widok ku SW
Skręt w lewo. Początkowo dało się jechać, później koleiny były zbyt głębokie. Gdyby nie upał wpadłoby się jeszcze w błoto, lecz było całkowicie wyschnięte. Wyjście na bardziej równy odcinek, a tym do zwykłego szutru. Już mi się wydawało, że będzie dobrze. Pomyłka. Na rozjeździe o dwóch niepozornych drogach, padło na bardziej południowy. ~200 metrów udało się przejechać. Droga się skończyła. Teren był jak po ścince i wywózce drzew na dużą skale. Wydawało mi się, że zamiast się cofać, na skróty przejdę do hipotetycznego przebiegu drugiej odnogi. Zwątpienie naszło po 50 metrach spaceru przez rowy, jakie powstały wskutek prac leśnych. Wzdłuż jednego z nich na północ i w efekcie zrobiła się niewielka pętla. Powrót do do dróżki, a potem do rozjazdu. Tym razem padło na drugą odnogę.
Niezbyt dobrze widoczną drogą trzeba było jechać jak się dało. Przed siebie... W kilku miejscach pojawiły się końskie muchy. Na krótkim odcinku, głębokie dziury w bardziej błotnistym miejscu zostały zasklepione gałęziami iglastych drzew. Rowerem przejechać tego nie już nie można było. Później odcinek z kałużami i głębokim błotem, ale już bez gałęzi. Jeszcze więcej dręczących owadów. Wyjazd na ubitą szutrówkę. Powitana z satysfakcją. Odtąd owady mogły sobie marnować wątłe zapasy energii, by za mną gonić. Niewiele później dojazd do asfaltu. Owady mogły sobie dać spokój, ale nawet się nie chciało mi się wysilać, aby przed nimi uciekać.
Przejazd przez wieś Budy. Dojazd do nowo wybudowanego wiaduktu nad torami. Wyglądał, jakby powstał dla obficie uczęszczanej trasy, ale anie droga, ani okolica na taką nie wyglądała. Minęło mnie kilka aut, 4 rowerzystów i tyle. Trzeba się było zorientować w położeniu. Mimo problemów z lasem, udało się trafnie wytypować położenie, ale nie było pewności co do przebiegu granic gmin. Jeszcze była nadzieja że udało mi się zahaczyć o fragment Słupii, ale z biegiem czasu stawała się coraz niklejsza, aż prysła przy mapie w domu. Tyle trudu na nic. Brakowało mi mentalnych sił, by wtedy po nią jechać i się upewnić co do zdobyczy.
Po dłuższej jeździe kiepską szosą i powolnym podjechaniu na spore wzniesienie, nastąpił zjazd do Czermna. Krajówką gnało się tyle, ile było sił, tzn. na podjeździe wolno, a na zjeździe, tylko lekko wspomagając grawitację. Około 19:30 przejazd przez Przedbórz i dalej na północ. Przejazd przez Bąkową Górę. Dzień skończony za Zbyłowicami, na miedzy przy samotnym krzewie. Od drogi odgradzało mnie wysokie zbocz. Jak poprzednio, sen odbył się na samym tylko namiocie. Czuć było wielką potrzebę zregenerowania sił przed kolejnym dniem.
Zaliczone gminy
- Białaczów- Paradyż
- Aleksandrów
- Żarnów
- Ruda Malenicka
- Fałków
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
147.63 km (8.50 km teren), czas: 09:35 h, avg:15.40 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z Warszawy do Krakowa I - Ku Rzeczycy
Piątek, 3 lipca 2015 | dodano: 11.08.2015Kategoria 3-4 Osoby, 2015 Wyżyny Polskie W, Wyprawy po Polsce, Gminy, Samotnie, Z Kasią, Warszawa
Przyjazd do Warszawy około południa i do godziny ~17, w cieniu drzew Parku Szczęśliwickiego odpoczynek podczas RPG toczącego się w scenerii smutnego miasta, okrytego płachtami zimowego kobierca - jakby w opozycji do tego, co działo się z pogodą tego i w kolejne dni. Ruszając, temperatura byłą znośna, dość przyjemna. Wkrótce po starcie, udało się zorientować, że opony mają zbyt niskie ciśnienie opon. Żwawe dopompowanie i przemykanie przez kolejne ulice, uliczki na południe od Parku, wyjeżdżając na Grójecką. Aż do Sękocina trzymając się chodników i ścieżek, a na asfalt wyjeżdżając okazjonalnie w okolicy Okęcia i w Raszynie, tak by lepiej obejrzeć tamtejszy kościół i plac.
Raszyn. Kościół pw. śś. Szczepana i Anny z XVII w. Widok ku E
Tarczyn. Północny wjazd do miasteczka z DK 7. Widok ku NNW
W Sękocinie korek i zmiana pasa ruchu na lewy, gdyż prawy był rozgrzebany, a to z powodu budowy odcinka łącznikowego z S8. Omijany Tarczyn obwodnicą, która nie była wcześniej przez mnie poznana w całości, jadąc nią po raz pierwszy jesienią 2008 roku. Jazda S7 zakończyła się w Głuchowie. Skręt w lewo i w pierwszą w prawo. Zjazd w dół, przejazd do Szczęsnej i wkrótce potem w Grójcu. Skręt w DW 728 do Belska Dużego, gdzie chwilę potrwało przygotowanie roweru do jazdy nocnej. Skręt w DW 725, choć chciało mi się dalej jechać na południe. Zjazd w dół, ominięcie pałacu w Małej Wsi. Cofać mi się nie chciało, więc rozpoczęło się szukanie drogi, która poprowadziłaby mnie w planowanym kierunku. Ta ukazała się w Rębowoli. Lokalne drogi były puste, spokojne, a w powietrzu unosił się słodki zapach kwiatów.
Grójec 32a do 26 między Szpitalną (za plecami) i Jatkową (między czerwonym parasolem i kolejnymi budynkami). Widok ku SE
DW 728. W centrum widoczna kładka ulicy Wilczogórskiej. Na horyzoncie lasy nad Jeziorką. Widok na S7 omijającą centrum Grójca, ku N
Belsk Duży. Kościół pw. Świętej Trójcy z XVIII w. Widok ku N
Mała Wieś. Pałac z XVIII w. Widok z DW 725 ku N
Przez Goliany do Łęczeszyc. Po podjeździe znów dojazd do DW 728, gdzie przerwa na uszczuplenie zapasów i ubranie się trochę cieplej na noc, która w międzyczasie zapadła. Do Mogielnicy prowadziła dość łatwa i długa trasa, zakończona efektownym zjazdem. Na rynku przekąska i rozglądanie za właściwym skrętem. Dalej do Miechowic, cały czas zastanawiając się, czy jadę dobrze i gdzie należy skręcić. Przystanięcie na skręcie do Pawłowic, nim ostatecznie zapadła decyzja, by tam skręcić. Wyjazd w górę, po łagodnym podjeździe. Pod koniec wsi skręt w lewo, a przy lesie w prawo. Droga szutrowa bardzo szeroka. Sporo płytkich zagłębień. Po obu stronach alejki sadów i jeden, jeszcze pracujący ciągnik, którego reflektory rozcinały mrok nocny.
DW 728 Kozietuły, tuż za granicą gminy. Widok ku SSE
Przerwa na przystanku za Nowym Kłopoczynem. Była to już pora nałożyć spodnie i kurtkę. Znów podjadanie. Przejazd przez Trębaczew do Sadkowic, odcinkiem przejechanym po raz pierwszy w 2010 roku. Pozostała długa prosta do Regnowa, więc nieco się można było rozluźnić, gdy wtem dało się słyszeć ujadanie dużego psa tuż za moim rowerem. Momentalny napływ adrenaliny wzmocnił prędkość jazdy, a dodatkowo dezorientując psa rykiem, aż zabolało gardło. Skutek był korzystny, dając mi kilka chwil przewagi i większą różnicę prędkości. W Regnowie skręt do Cielądza, gdzie spacerowała sobie grupka młodych ludzi. W Sanogoszczu skręt na południe. Na niebie jasny księżyc, a drogi puste, wiec można było wyłączyć lampkę. W Bartoszówce niespodziewanie pozdrowił mnie ktoś spacerujący o tak późnej porze. W Sadykierzu już było czuć zmęczenie i warto było wreszcie zakończyć jazdę, choć taka myśl tłukła się już od wsi Sierzchowy. Reszta nocy spędzona na rozwidleniu dróg polnych za Rzeczycą.
Skrzyżowanie w Sadkowicach
Regnów około północy
Zaliczone gminy
- Mogielnica- Regnów
- Cielądz
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
121.44 km (2.00 km teren), czas: 06:52 h, avg:17.69 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jedyny czerwcowy wyjazd w 2015
Wtorek, 30 czerwca 2015 | dodano: 30.06.2015Kategoria 3-4 Osoby, Wyprawki w regionie, Z Kasią
Udało się zebrać siły i równocześnie znaleźć czas. We troje (ja, brat i Kasia) ruszyliśmy w dość terenową przeprawę ku zachodnim rubieżom gminy. Pogoda była upalna, trochę parna. Ratował spory wiatr, wzmagający się z biegiem czasu. Woda z butelek znikała szybko. Początek późnym popołudniem, przez Chociszewo, z wykorzystaniem polnej, bardzo rzadko uczęszczanej dróżki koło stawu. Dalej szutrem prosto na Komsin, gdzie brat bohatersko odzyskał komuś, wypadniętą koło ciągnika komórkę. Z Komsina przejechaliśmy przez najstarsze wyrobisko, przez które było przez mnie przejechane wiosną. Po drugiej stronie problem z wydostaniem się na drogę, gdyż drogi kończyły się w gospodarstwach. Przekroczyliśmy niewielki rów melioracyjny. Przedzierając się wzdłuż niego, na pograniczu zboża i chwastów o równej wysokości, dobrnęliśmy do szosy.
DW 565. Początek podjazdu. Widok ku NNW
Chociszewo. Oczko na cieku, w zagajniku na południe od stawu podworskiego. Widok ku NWW
Chociszewo. Oczko na cieku, w zagajniku na południe od stawu podworskiego. Widok ku W
Komsin. Droga do starego wyrobiska. Widok ku NNE
Nowy Boguszyn. Po N stronie starego wyrobiska. Widok ku N
Skierowaliśmy się do Garwolewa. Wjechaliśmy w ślepą uliczkę, cofnęliśmy i niedaleko od mostu skręciliśmy w lewo. Droga ciemna, piaszczysto - szutrowa poprowadziła nas wśród pól, gdzie domów było jak na lekarstwo i raczej dość daleko. Wyjechaliśmy na skrzyżowanie z dwiema asfaltowymi odnogami w Gródkowie. Na wprost prowadziła do Wychyłówki i krajówki. W prawo skręciliśmy i bramą przejechaliśmy. Z lewej znajdował się niewielki dom i głośny wielki pies.
Grodkowo. Gorzelnia nad Strugą, dopływem Gawarka, po S stronie terenu dworskiego. Widok ku W
Znaleźliśmy się na terenie parku dworskiego, pierwotnie w posiadaniu Nakwaskich, później (do IIWŚ) Dziewanowskich. Po wojnie była tam szkoła, mieszkania oraz biuro PGR. Aktualnie budynek w dość dobrym stanie ścian. Niestety, z powodu wybujałej latem roślinności, nie widać było go w całej okazałości, tak więc czeka mnie jeszcze jedna wizyta na jesieni. Wszystkie widoczne, potencjalne wejścia zostały zamurowane.
Grodkowo. Oficyna dworu Dziewanowskich. Widok ku SW
Po przerwie ruszyliśmy w drogę powrotną. Wyjechaliśmy drugą bramą, położona w pobliżu drugiego budynku, położonego na terenie parku. Powróciliśmy do wspomnianego wyżej skrzyżowania i udaliśmy się na południe. Od zachodu widoczne był gęste i rozległe chmury niosące deszcz. Szutrową drogą przejechaliśmy przez Pozarzyn. Domy tam luźno rozstawione. We wsi Bolino inaczej - dość blisko siebie oraz drogi z betonowych płyt, która w tym miejscu przecinała niewielką strugę w dość głębokiej dolinie. Tam też łączyła się owa rzeczka z Gawarkiem, przez który asfaltową drogą przejechaliśmy kilkaset metrów dalej.
Pozarzyn. Obniżenie doliny Strugi przed ujściem do Gawarka (po lewej). Widok ku SW
Dalsza jazda to ucieczka przed nadciągającymi opadami, choć tempo nasze nie wyglądało na "ucieczkowe". Wiatr znacznie się wzmógł i stał się bardzo porywisty. Przejechaliśmy szutrówką przez Stobiecin i Serwitut wprost do Czerwińska, gdzie przeczekaliśmy chmurę do około 19.
Wola Czerwińska (przysiółek Kolonia Czerwińska). Widok ku S
Jeszcze w Czerwińsku poznaliśmy jeden stromy podjazd przy ciekawym, leciwym domu. Dalszy powrót standardową nadwiślańską w godzinach wieczornych, ale jeszcze przed zmierzchem. W etapach leśnych było dość ciemno, a w powietrzu unosiły się rzesze świetlików. Pierwsze to takie ich chmary, jakie udało mi się zobaczyć w tych stronach. Otwarte przestrzenie widne, ale w niewielkim stopniu zamglone wskutek parującej po opadach wodzie. Gęste listowie drzew od strony Wisły i na zboczach wysoczyzny, a także ciepłe, wilgotne powietrze, nasuwały mi skojarzenia z wyprawami w dolinach górskich lub na jurze.
Zdziarka SE. Las już na skrajnie SW terenie Wilkówca. Widok ku S
Z tego czas jest bilet Zielonka - Warszawa Wileńska (zakup o 2016.06.23 15:30) - możliwe że Kasi. Nie pamiętam, by w moim życiu wydarzyło się wtedy coś zapadającego w pamięć - czerwiec upłynął głównie na polu, na polu, na polu - czyli harówka w upale, codzienne zmęczenie i brud od gleby i roślin.
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
39.82 km (26.00 km teren), czas: 02:43 h, avg:14.66 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka
Wtorek, 19 maja 2015 | dodano: 19.05.2015Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią
Wieczorem nad Wisłę, ale nawrót przy ostatnim zjeździe. Pochmurnie i wilgotno. Małe ciśnienie w kole.
2015.05.14
Wyjazd autem do Warszawy w calu załatwiania spraw. Przy okazji wizyta w niedawno otwartej II linii Metra, aby przy tej okazji obejrzeć odrobinę blichtru. Po wszystkim obiad na Młocinach, gdzie przez ten czas czekało auto, a następnie powrót przez Postoliska i NDM.II linia Metra. Świętokrzyska
II linia Metra. Świętokrzyska
II linia Metra. Nowy Świat - Uniwersytet
Krakowskie Przedmieście. W pobliżu pomnika Kopernika. Widok ku N
Nowy Świat 69. Korytarz w Pałacu Zamoyskich
II linia Metra. Nowy Świat - Uniwersytet
II linia Metra. Nowy Świat - Uniwersytet
II linia Metra. Dworzec Wileński. Tymczasowo, ostatnia stacja przy wschodnim krańcu linii
II linia Metra. Dworzec Wileński
Dworzec Wileński. Wejście do II linii metra. W tle Katedra Metropolitalna Marii Magdaleny. Widok ku W
Galeria Wileńska. Widok z W wejścia ku E
Galeria Wileńska. Widok na S wejście
Galeria Wileńska. Przy zoologicznym
II linia Metra. Dworzec Wileński
II linia Metra. Stadion Narodowy
II linia Metra. Centrum Kopernika
II linia Metra. Stadion Narodowy
II linia Metra. Rondo ONZ
II linia Metra. Rondo Daszyńskiego
II linia Metra. Rondo Daszyńskiego. Tymczasowo, ostatnia stacja przy zachodnim krańcu linii
I linia Metra. Młociny
I linia Metra. Młociny. S wyjście ze stacji.
I linia Metra. Młociny. Schemat "starej linii Metra"
Młociny. Widok spod wyjścia ze stacji Metra na ulicę Nocznickiego ku SW
Młociny. Widok na ulicę Kasprowicza ku SE. Po lewej wyjścia ze stacji Metra
Młociny. Lider Kebab przy Kasprowicza 119
Postoliska. Przedwojenny kościół pw. Stanisława Biskupa i Męczennika
Postoliska. Wnętrze kościoła pw. Stanisława Biskupa i Męczennika
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
1.26 km (0.00 km teren), czas: 00:05 h, avg:15.12 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przewóz forumowej księgi
Piątek, 8 maja 2015 | dodano: 17.05.2015Kategoria Wyprawki w regionie, Samotnie, Pół nocne, Z Kasią
Wpierw autem przez Zielonkę i kilka spraw. Potem pod Wileńskim i przez Gdański. Korki przy zjeździe pod Gdański. Tam wyjście z auta i kurs przez park Traugutta do Stawki. Tam spotkanie z Tq., który przekazał mi forumową księgę (spory zeszyt z wpisami ludzi ją przewożącymi, co do której był zwyczaj, by była zabierana na zlot forumowy, a jej transport odbywał się tylko i wyłącznie rowerem (tzn. można wziąć i nieść idąc pieszo, ale transport np. autem lub pociągiem wykluczony)), która przeleżała jakiś czas w pobliżu.
Aleja AK w trakcie modernizacji. Widok z kładki Kolektorskiej. Widok ku NE
Wpierw na północ. Przy Marymoncie wjazd w park, korzystając z odnowionej kładki dla pieszych i rowerzystów nad trasą AK. Przejazd pod IMGW i tam wyjazd na ścieżkę przy Marymonckiej. Uprzednio krótkie odbicie Opatowską i powrót Zabłocińską. Jazda ścieżką zakończyła się przy Dewajtisa, w którą skręt. Kilkaset metrów dalej w Lesie Bielańskim.
Teren Fortu I "Bielany". Widok ku NNW
Wyjazd na otwartą przestrzeń w pobliżu Fortu Bielany, gdzie relaksowało się kilkanaście grup ludzi w różnym wieku. Dojazd do boiska i przejazd wzdłuż ogrodzenia na wschód. Wyjazd na dobrze znaną ścieżkę przy 7 i przejazd wiaduktem do mostu. Tam kilka zdjęć, korzystając z dobrej pogody.
Kładka nad Wybrzeżem Gdyńskim. Po lewej przepompownia ścieków do oczyszczalni Czajka. W centrum widoczny most Północny. Widok ku N
Most Północny. Widok ze ścieżki rowerowej w kierunku Pragi ku SE
Most Północny. Osiedle przy Picassa po lewej i Wittinga po prawej. Widok ze ścieżki rowerowej w kierunku Białołęki ku NNE
Na drugim brzegu skręt w Picassa (od północy) i przejazd przez park z placem zabaw. Dalsza podróż przebiegała mi mijając ludzi spacerujących nad Wisłą po koronie wału. Czasem byli to również rowerzyści. Tuż za Seminarium Duchownym zjazd nad samą rzekę i jazda wzdłuż brzegu przez kilkaset metrów. Tam również były niewielkie grupki osób. Do wału powrót, gdy pojawił się strumień, kanał czy też ścieki którego koryto biegło pomiędzy zboczami, tym bardziej stromymi, im bliżej było się wałów. Było tam trochę pokrzyw i ogólnie nieciekawy klimat. Na wał wjazd przy samej żwirowni.
Picassa 9 i 11 . Widok ku S
Po miejskiej stornie wału unosił się zapach z grilla. Część z pewnością pochodziła od indywidualnych grilowiczów, a część z mijanych barów. Znalazło się tam też kilka placów zabaw z chmarami dzieci. Gdy skończyła się zabudowa w pobliżu wału, dało się poczuć intensywny aromat kojarzący się z popłuczynami po praniu. Chwilę potem dał się zauważyć silny strumień ścieków z oczyszczalni. Mijało się jeszcze jeden w miarę zabudowany obszar, ale były to głównie małe domy nie przylegające za bardzo do wału. Za nimi teren był już bardziej dziki.
Strumyk w okolicy Seminarium. Widok ku W
Bar "Przystanek Tarchomin" przy zakręcie Sprawnej. Widok z wału ku E
Podróż wzdłuż rzeki zakończyła się wjazdem do parku przy pałacu w Jabłonnie. Przez wąską, otwartą furtkę z oznaczeniem czarnego szlaku. W tych okolicach, na wale widać było już tylko pojedyncze jednostki. Ścieżką wzdłuż szosy i odbicie na Rajszew blisko rzeki. Standardowo wyjazd przy cmentarzu i chodnikiem jazda do NDM. Tam skręt między osiedla do Młodzieżowej i dalej w Łączną.
Jabłonna. Pałac prymasa Poniatowskiego. Widok ku NNW
Krótki odcinek przejechany szosą i skręt w polną drogę na północ. Mijało się ruiny drewnianego domu. Wyjazd przy zamkniętym szlabanie kolejowym. Po przejechaniu pociągu, skręt do ogródków działkowych i okrążenie ich od zachodu. Nie było możliwości się tam dostać, pomimo kilku prób.
NDM. Kępa Wyszogrodzka 4. Jeden z ostatnich budynku osadnictwa olenderskiego, w bardzo złym stanie technicznym. Widok ku SW
Przejazd nad Narwią i dalej trasą u podnóża Twierdzy. Teren był oczyszczony z krzaków, zostawiono kilkadziesiąt drzew na zboczach. Coś się ruszyło. Na szutrowym szlaku natomiast wszystko zostało po staremu. Przez Gałachy najbardziej południową trasą. Przed parową na północ przez osiedle i Klasztorną dojazd do miasteczka. Uruchomić trzeba było lampkę, zapadła bowiem noc. Na Duchowiznie ktoś ustawił rotacyjną polewaczkę tak, iż duża część wody opadała na asfalt. Przejazd po wyczekaniu odpowiedniego momentu, lecz wskutek prędkości poderwało się to, co już było na drodze. Dalszy powrót przez Trębki i DK 62. Noc dość chłodna
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
66.70 km (19.00 km teren), czas: 04:23 h, avg:15.22 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyjazd Samochodzikowy - Kwidzyn
Niedziela, 3 maja 2015 | dodano: 07.05.2015Kategoria 5-10 Osób, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2015 Pomezania, Samotnie, Z rodziną
2015.04.30 - 05.30 Wyjazd Samochodzikowy - cała trasa
Rozajny Małe. Na ganku naszej chatki
Po prawie nieprzespanej nocy (zakończonej o pierwszych godzinach świtu) obudziliśmy się około 9-10. Ogarnięcie się potrwało prawie równo do 12. Wtedy start rowerem, kierując się do Kwidzyna.
Rozajny Małe. Jezioro Łężno. Widok ku SW
Wandowo. Widok ku SWW
Wandowo. Widok ku W
Wandowo. Widok ku NW
Wandowo. Jezioro tej samej nazwy. Widok ku SW
Trasa lekko pagórkowata. Z ciekawszych elementów mijało się przydrożne jezioro w Krzykosach i zespół folwarczny z XIX w. tamże. Postój nad rzeczką tuż za wsią. Ogólnie było ciepło, a jedynie w czasie zasłonięcia słońca przez chmury robiło się chłodno. Wyjazd na krajówkę, a w mieście zjazd na ścieżkę rowerową. Przejazd nad torami po mostku dla pieszych i rowerzystów. Dalej trzymając się ścieżki dojechało się do katedry, a następnie na plac po stronie północnej. Trwał tam występ, gdzie pieśni patriotyczne śpiewało kilka grup dzieci i młodzieży. Zebrało się tam sporo ludzi.
Krzykosy. Zespół folwarczny z XIXw. Widok ku SW
Krzykosy. Jezioro tej samej nazwy. Widok ku SWW
Bądki E, w pobliżu granicy z Krzykosami. Cyganka płynąca pod nasypie kolejowym przedwojennej linii Kwidzyn – Kisielice. Widok ku SW
DK 55. Wjazd do Kwidzyna. Widok ku NNW
Kwidzyn. Rondo miasta Celle - Niemcy. W tle kominy zakładów International Paper Kwidzyn w pobliżu granicy z wsią Białki. Widok ku SW
Kwidzyn. Kładka nad torami kolejowymi linii Toruń Wschodni – Malbork (207), między DK 55 i S krańcem Grudziądzkiej. Widok ku W
Kwidzyn. Górna. W tle Korzeniewo nad Wisłą. Na horyzoncie okolice wsi Aplinki i Jelenica. Widok ku NWW
Kwidzyn. Plac Jana Pawła II. Koncert pieśni patriotycznych z okazji obchodów 3 Maja, wykonywany przez chóry tutejszych podstawówek i gimnazjów. Widok ku W
Mój pobyt tam trwał do 13 z minutami. Podjechała reszta, wyjęliśmy rowery, złożyliśmy i zrobiliśmy krótką rundę po mieście. Pojechaliśmy ulicami Hallera do łużyckiej, gdzie wjechaliśmy na ścieżkę. Zrobiliśmy nawrót Toruńską do Chopina, mijając budynek Starostwa Powiatowego. Skręciliśmy ponownie w Kopernika i w Piłsudskiego koło kościoła. Zrobiliśmy krótką sesję pod zegarem słonecznym i okazało się, że w jednym rowerze (z kołami na nakrętki, do których klucza nie zabraliśmy) zrobił się kapeć. Przesiedliśmy się (ja na ów rower) i wróciliśmy do auta najkrótszą trasą.
Kwidzyn. Przy dawnym ratuszu. W centrum dzwonnica konkatedry pw. św. Jana Ewangelisty. Widok ku NNW
Kwidzyn. Łużycka między Hallera i Połomskiego. Widok ku SE
Kwidzyn.Toruńska 12. Widok ku NE
Kwidzyn. Piłsudskiego 13.Widok ku NNE
Po przejażdżce spakowaliśmy rowery, zwiedziliśmy Katedrę i Muzeum i zjedliśmy obiad przed drogą powrotną. Zajechaliśmy do Grudziądza, ale ze względu na remont ulicy, który uniemożliwiał dalszą jazdę, musieliśmy się zatrzymać i wycofać. Tam okazało się że jest problem ze światłem i to pomimo wymiany żarówki. Bez zbędnego mitrężenia czasu zabraliśmy się w drogę powrotną przez Wąbrzeźno, Golub-Dobrzyń, Rypin, Sierpc i Kucice do domu. W Łazękach droga była zablokowana z powodu śmiertelnego wypadku (pijani + niezapięte pasy), co nieco wydłużyło nasze przybycie do domu.
Kwidzyn. Wnętrze katedry
Posiłek przed wyjazdem w drogę powrotną
Zaliczone gminy
- Kwidzyn (M)Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
22.50 km (0.50 km teren), czas: 01:26 h, avg:15.70 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pole
Środa, 29 kwietnia 2015 | dodano: 29.04.2015Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Popołudniem. Wieczorem przyjemny blask księżyca odbijający się od rozciągniętej folii
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
2.32 km (2.00 km teren), czas: 00:11 h, avg:12.65 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wieczorna przejażdżka
Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 | dodano: 27.04.2015Kategoria 3-4 Osoby, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią
Trzyosobowy wyjazd przed zmrokiem do Goworowa i Roguszyna. Przed końcem, zjechaliśmy z DW 565 w stary zjazd, który okazał się być innym, zakończonym na podwórku. Nawrót i powrót kanoniczny. Ciepły i spokojny wieczór, choć w połowie trasy zaczęło mnie lekko boleć ucho od przechłodzenia.
Wjazd do Roguszyna od strony Goworowa. Widok ku W
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
11.77 km (1.50 km teren), czas: 00:38 h, avg:18.58 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z Torunia do Chełmna
Sobota, 25 kwietnia 2015 | dodano: 27.04.2015Kategoria Wyprawy po Polsce, Samotnie, Pół nocne, >200, Gminy, 2015 Ziemia Dobrzyńska, Z rodziną
Toruń
Autem do Torunia. Po 12 start z parkingu przy początku Bulwaru Filadelfijskiego. Po przygotowaniu się do drogi, przejazd do ulicy Warszawskiej, która w tym miejscu przechodziła drobny remont. Skręt w Dobrzyńską i trzymając się rowerowej ścieżki, wyjazd najkrótszą i najprostszą trasą z Torunia.11:38. Toruń. Bulwar Filadelfijski w pobliżu ul. Świętego Jakuba. W tle most im. Malinowskiego. Widok ku SEE
11:38.Toruń. Bulwar Filadelfijski w pobliżu ul. Świętego Jakuba. W tle Most Piłsudskiego. Widok ku SE
11:38.Toruń. Bulwar Filadelfijski w pobliżu ul. Świętego Jakuba. W tle Most Piłsudskiego. Widok ku SWW
11:38.Toruń. Bulwar Filadelfijski w pobliżu ul. Świętego Jakuba. Widok ku NW
11:39 Toruń. Warszawska. W tle kościół pw. Świętej Katarzyny. Widok ku NW
11:42. Toruń. Remont ul. Warszawskiej. Po lewej skręt w ul. Dobrzyńską. Po prawej w Wolę Zamkową. Za plecami Plac Świętej Katarzyny. Widok ku SEE
11:42.Toruń. Ul. Dobrzyńska. Widok z S części Placu Św. Katarzyny ku NNE.
11:42. Toruń. Remont Warszawskiej. Plac Świętej Katarzyny z kościołem pw. św. Katarzyny. Po prawej skręt w Dobrzyńską. Widok ku NWW
11:42. Toruń. Skrzyżowanie ul. Szumana po S stronie placu Świętej Katarzyny z ul. Wola Zamkowa (po prawej) i ul. Dobrzyńskiej (po lewej) oraz ul. Warszawską w centrum. Widok ku SE
11:54. Toruń. Plac Witalisa Ugrechelidze. Widok ku NNW
11:54. Toruń. Plac Witalisa Ugrechelidze. Widok ku E
11:54. Toruń. Plac Witalisa Ugrechelidze. Widok ku W
11:55. Toruń. Ul. Grudziądzka 126a. Tablica pamiątkowa. Inskrypcja: "W tym miejscu w latach 1940-1943 był niemiecki nazistowski obóz przesiedleńczy i pracy dla Polaków z Torunia i okolic zwany Szmalcówka miejsce martyrologii blisko 12 tys. osób zmarło ok. 1000 osób w tym ok. 400 dzieci i niemowląt pochowani są na pobliskim im. Ofiar II Wojny Światowej przy ul. Grodzkiej 141". W tle Urząd Miasta: Wydział Podatków i Windykacji, Geodezji I Kartografii, Architektury I Budownictwa (ul. Grudziądzka 126b). Widok ku E
Łysomice
Tuż za ostatnimi zabudowaniami przerwa na poboczu w rozległym piaszczysto-lesistym terenie przed granicą miasta. Wtedy dopiero udało mi się ogarnąć już na spokojnie. Gnał mnie wiatr. W Łysomicach kolejna przerwę, urządzona przed Urzędem Gminy. Przez pierwsze te kilometry był drobny problem z właściwym balansem, zabrana bowiem została małą sakwę, która przez spory odcinek trasy jechała otwarta z powodu wypełnionej objętości, mimo że zapięta. Problem z biegiem czasu sam się rozwiązał, organizm przyzwyczaił do takiego, a nie innego rozkładu wagi.12:07. DK80. Toruń. Po prawej okolica cmentarza Komunalnego. Widok ku N
12:11. DK80. Granica Torunia i Łysomic. Widok ku N
12:18. DK80. Łysomice. Widok ku N
12:19. DK80. Łysomice. Widok ku N
12:20.Łysomice. Urząd Gminy przy Warszawskiej 8, w pobliżu głównego skrzyżowania w miejscowości. Widok ku N
12:20 Łysomice. Urząd Gminy przy Warszawskiej 8, w pobliżu głównego skrzyżowania w miejscowości. Widok ku N
Od Łysomic jazda w kierunku południowo-wschodnim. Wiatr delikatnie przeszkadzał ze swą siłą. Minęła mnie pierwsza grupka motocyklistów, których różne inne grupy, a może i te same, napotykane były do zachodu słońca. W Grębocinie omyłka nawigacyjna. Uwidziało mi się, że tam trzeba skręcić na Brodnicę. Spostrzec udało mi się przy drugim przystanku. Nie chciało mi się zawracać do właściwej trasy, wiec trzeba było cofnąć się do nieodległego skrętu w boczną drogę.
12:27. Między Łysomicami i Popowem Toruńskim. Widok ku SE
12:31. Papowo Toruńskie. W centrum kościół pw. świętego Mikołaja. Widok ku SE
12:40. A1. Wiadukt między Grębocinem i Jedwabnem. W centrum osiedle Przyłubie (zabudowa jednorodzinna) i Grębocin nad Strugą (zabudowa wielorodzinna - już w Toruniu). Po lewej widoczny komin Elektrociepłowni Toruń EC 2. Widok ku SWW
12:57. A1. Wiadukt między Grębocinem i Jedwabnem. W tle wiadukt ul. Łubickiej (fragment DW552). Widok ku SSW
12:57. A1. Wiadukt między Grębocinem i Jedwabnem. W tle wiadukt ul. Łubickiej (fragment DW552). Widok ku SSW
12:57. A1. Wiadukt między Grębocinem i Jedwabnem. W centrum osiedle Przyłubie (zabudowa jednorodzinna) i Grębocin nad Strugą (zabudowa wielorodzinna - już w Toruniu). Widoczny komin Elektrociepłowni Toruń EC 2. Widok ku SWW
12:57. A1. Wiadukt między Grębocinem i Jedwabnem. Po lewej Rogowo. W centrum wiadukt DK 15, a za nim Brzeźno. Po prawej Rogówko. Na horyzoncie las w dolinie Strugi Rychnowskiej. Widok ku NNE
Przejazd nad autostradą przez Przydatki. Uprzednio zagadał mnie kierowca auta o jakiś adres. Wiadomo jak bardzo można było mu pomóc, czyli wcale. Potem szutrową drogą dojazd do kolejnej na Jedwabno, jednak potem skręt na południe do właściwej trasy. Trzeba było przejechać przez Drwęcę, a najbliższy most był w Lubiczu. Przejazd przez tę miejscowość wykorzystując chodnik (za rzeka po stronie południowej), na asfalta wracając w Brzozówce. Na najbliższym porządnym skrzyżowaniu skręt w lewo.
Dolna Dolina Drwęcy
13:22. Lubicz Górny. DK 10. Po lewej zabudowania przy ul. Mostowej. Nieco po prawej wielorodzinna zabudowa przy ul. Tęczowej. W centrum, za drzewem częściowo widoczny komin nieczynnej cegielni. Po prawej niewielkie spiętrzenie na Drwęcy. Widok ku N
13:22. Lubicz Górny. DK 10. Niewielkie spiętrzenie na Drwęcy. Widok ku NNE
Okolice Ciechocina
Teren stopniowo się wznosił. Ulicą Ogrodową do Łążynka. Tam kilka zdjęć, a tuż po nich wielka chmura piasku, której już nie udało się sfotografować w najlepszym momencie. Z wiatrem dojazd do Ciechocina, skąd roztaczał się świetny widok i stromy zjazd do Elgiszewa przez most na Drwęcy. Dalsza droga z wolna się wznosiła, większość czasu prowadząc przez las.13:53. DW 569. Łążynek. Lasy w dolinie Drwęcy. Na horyzoncie Wielka Łąka. Widok ku NNW
14:00. DW569. Grania gmin i powiatów między Łączynkiem a Małszycami. Widok ku NNE
14:08. DW569. Ciechocin. Na horyzoncie po lewej kościół pw. św. Małgorzaty. Widok ku N
14:08. DW569. Ciechocin. W centrum kościół pw. św. Małgorzaty. Widok ku N
14:09. Okolice centrum Ciechocina. W tle na horyzoncie budynek przemysłowy w okolicy ul. Dworcowej w Golubiu-Dobrzyniu. Widok ku NE
14:10. DW569. Ciechocin. Widok ku NNE
14:11. DW569. Ciechocin. Urząd Gminy. Widok ku SE
14:11. DW569. Ciechocin. Urząd Gminy. W centrum poczta. Widok ku SE
14:12. DW569. Ciechocin. Zjazd w dolinę Drwęcy. Po drugiej stronie rzeki zabudowa Elgiszewa. Widok ku N
14:13. DW569. Ciechocin. Zjazd w dolinę Drwęcy. Po drugiej stronie rzeki zabudowa Elgiszewa. Widok ku N
14:13. DW569. Ciechocin. Zjazd w dolinę Drwęcy. Po drugiej stronie rzeki zabudowa Elgiszewa. Widok ku N
14:23. DW569. Elgiszewo E. Jezioro Okonin. Widok ku NNW
Golub-Dobrzyń
Pod koniec Olszówki widać już było zamek w Golubiu-Dobrzyniu. Niebawem przejechało się u jego stóp, a potem przez miasto na wschodni brzeg rzeki. Na przystanku za lasem pierwsza dłuższa przerwa posiłkowa i zwiększenie ciśnienia w kole. Po przerwie podjazd za Sadykierzem, a tuż za nim skręt w lewo. Szybki przejazd przez Szafarnię, mijając Ośrodek Chopinowski.14:37. DW569. Olszówka. Widok ku NEE
14:39. DW569. Olszówka. W tle Golub-Dobrzyń wraz z zamkiem. Widok ku NEE
14:39. Antoniewo. DW 569. Zamek w Golubiu-Dobrzyniu. Widok ku NE
14:44. Antoniewo. DW 569. Zbocza doliny Drwęcy. Widok ku N
14:44. Antoniewo. DW 569. Doliny Drwęcy. Widok ku E
14:46. DW 569. Dolina Drwęcy na pograniczu Antoniewa i Golubia-Dobrzynia. Widok ku NE
14:47. DW 569 w Golubiu-Dobrzyniu. W tle zamek w Golubiu-Dobrzyniu. Widok ku NE
14:47. DW 569 w Golubiu-Dobrzyniu. W tle zamek w Golubiu-Dobrzyniu. Widok ku NE
14:47. DW 569 w Golubiu-Dobrzyniu. W tle zamek w Golubiu-Dobrzyniu. Widok ku NE
14:48. Golub-Dobrzyń. DW569. Ul. Toruńska. Po lewej zamek na wniesieniu ponad doliną Drwęcy.. Widok ku NE
14:48. Golub-Dobrzyń. DW569. Ul. Toruńska. Zamek na wniesieniu ponad doliną Drwęcy. Widok ku N
14:48. Golub-Dobrzyń. DW569. Ul. Toruńska. W tle zamek na wniesieniu ponad doliną Drwęcy. Widok ku N
14:48. Golub-Dobrzyń. DW569. Ul. Toruńska. Po prawej Rynek. Widok ku N
14:49. Golub-Dobrzyń. DW569. Ul. Toruńska. W tle zamek na wniesieniu ponad doliną Drwęcy. Widok ku NNW
Ośrodek Chopinowski w Szafarni
15:27. Szafarnia. Wjazd od strony DW534 Widok ku NW
15:28. Szafarnia. Wjazd od strony DW534. Widok ku N
15:29. Szafarnia. Ośrodek Chopinowski w centrum miejscowości. Widok ku NNW
15:29. Szafarnia. Ośrodek Chopinowski w centrum miejscowości. Widok ku NW
15:29.Szafarnia. Ośrodek Chopinowski w centrum miejscowości. Widok ku NW
Do Wąpielska
15:34.Płonne. Zjazd w dolinę cieku odwadniającego sąsiednie wsie. W centrum w tle kościół pw. św. Jakuba Apostoła. Widok ku NE
15:46. Widok ku NE
15:46
15:47. Widok ku E
15:52. Wąpielsk. Widok ku NE.
15:57. 16:04. UG Wąpielsk. Tablica informacyjna o geokeszach. Widok ku E
15:57. UG Wąpielsk. Widok ku SE
16:04. UG Wąpielsk. Widok ku S
Do Osieka
16:07.Wrzeszewo. Widok ku NE
16:09. Wrzeszewo. Po prawej Osiek. Widok ku NE
16:20. Wrzeszewo. Dolina Rypienicy. Po lewej Osiek. W centrum i po prawej Obórki. Na horyzoncie las na skraju wsi Kretki Małe. Widok ku E
16:25. Wrzeszewo. Po prawej w tle Osiek. Widok ku NE
Osiek
Przez Kiełpiny dojazd do Osieka, uprzednio pokonując stromy zjazd i takiż sam podjazd w dolinie rzeki Rypienica. W międzyczasie zjazd na stare wyrobisko piachu. Od Osieka ścieranie się z bocznym wiatrem, miejscami silniejszym, gdy droga skręcała bardziej na południe. Późnym popołudniem przejazd przez Świedziebnię, skąd ponownie można było skorzystać z pomocy wiatru, aż do Górzna i w mniejszym stopniu do Bartniczki. Z samego Górzna roztaczał się świetny widok na Górznieńsko-Lidzbarski Park Krajobrazowy. Miejsce zdecydowanie warte, by odwiedzić je ponownie i dokładnie poznać.Osiek. Zjazd w dolinę Rypienicy. Po prawej w tle kościół pw. św. Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NEE
Osiek. Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NEE
Między Rokietnicą i Świedziebnią. Widok ku SE
17:22. Świedziebnia. Kościół pw. św. Bartłomieja. Widok ku E
17:22. Świedziebnia. Kościół pw. św. Bartłomieja. Widok ku E
Górzno
Południowy wjazd do Górzna (po prawej). Na horyzoncie drzewa wzdłuż drogi do Szczutowa. Widok ku NNW
17:53. Górzno. Ulica Freta. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego z XIX w. Widok ku NNE
17:58. Górzno. NW obszar Górznieńsko-Lidzbarskiego PK. Dolina Górznianki. Widok z ul. 3 Maja w pobliżu ul. Gajowej ku NNE
18:10. Zjazd z Górzna do Zaborowa. W tle po prawej okolice wsi Radoszki. Widok ku N
18:22. DW 544. UG Bartniczka. Widok ku N
18:22. DW 544. UG Bartniczka. Widok ku N
18:33. Grążawy. DW 544. Kościół pw. św. Marcina z XVIII w. Widok ku W
Zmrok zapadł w Brodnicy, podczas urządzonej tam dłuższej przerwy, poświęconej na pierwsze przygotowania do nocnej jazdy, w tym posiłek. Poprzedni odcinek lekko pagórkowaty, z długimi podjazdami. Do samego miasta zjazd prawie bez zużywania sił. Po przerwie dojazd do Parku Wolności i przejazd ulicą Kościelną na drugą stronę Drwęcy. Potem pod ruinami zamku krzyżackiego, z którego pozostała wieża i jakieś tam resztki murów. Wydeptaną ścieżką wyjazd z powrotem na ulicę Sienkiewicza i dojazd do krajówki. Chodnikiem po jej południowej stronie wjazd w ulicę Maczka. Ścieżką przy Piłsudskiego powrót na krajówkę, wjeżdżając na asfalt, gdy skończył się chodnik. Wyjazd z miasta w kierunku Wąbrzeźna.
19:27. Brodnica. Ruiny zamku Krzyżackiego nad Drwęcą
19:27. Brodnica. Aleja Mełnickiego nad Drwęcą, w pobliżu ruin zamku Krzyżackiego. Widok ku NWW
Początkowo jazda z lampką w ręku, gdyż mocowanie przestało ja trzymać. Lepiej było zjechać z krajówki w trasę wojewódzką na Grudziądz. Za lasem skręt w lewo i po trzech kilometrach przerwa w niewielkim zagajniku. Przebranie się w ciuchy na noc i wyjęcie czołówki, by ją przetestować. Przez 20 km najsłabszego światła było w porządku, ale później samochody prawdopodobnie już jej nie dostrzegały albo ignorowały.
Przez Zgniłobłoty dojazd do Dąbrówki, skąd na południe. W Nieżywięciu przerwa telefoniczno-nawigacyjna i dalsza jazda na południe. Za szkołą zaczęła się szutrówka z dużą ilością piasku. Dało radę przejechać bez zsiadania aż do trasy wojewódzkiej. Wkrótce potem przejazd przez Dębową Łąkę. Noc była przyjemnie łagodna. Powietrze było ciepłe i miękkie. Wiatr osłabł. Miejscami natrafiało się na krótkie chłodniejszego obszary, gdzie cieszyła mnie obecność bluzy i kurtki, ale na szczęście nie były zbyt częste. Jechało mi się bardzo swobodnie i spokojnie. Księżyc w pierwszej kwadrze zapewniał odpowiednie oświetlenie. Rzadko kiedy mijał mnie jakiś samochód. Raz widać było przebiegającego przez drogę tchórza lub innego przedstawiciela łasicowatych.
22:07. Dębowa Łąka
Wąbrzeźno
Przed torami w Wałyczu krótka przerwa i przerwany posiłek. Drogą szedł jakiś typek, którego lepiej było ominąć na rowerze. Ogólnie dużo osób kręcił się tej nocy po rożnych miejscowościach, choć na małych wsiach raczej wcale. W centrum Wąbrzeźna ostatni posiłek zabrany z domu, oraz ostatni do końca trasy. Była już północ i dotarła do mnie wiadomość, że wkrótce powrót. Nie warto było tracić czasu i trzeba było przejechać najdalej jak mogę. Według wstępnych szacunków można było dotrzeć bez problemu do Lisewa, ewentualnie do Stolna. Księżyc schował się za chmurami.22:40.Z Wałycza do Wąbrzeźna. Widok ku W
22:56. Wąbrzeźno. NW część Placu JPII. W centrum kościół Matki Bożej Królowej Polski. Widok ku SWW
Ponowne zbieranie sił do jazdy. Szybka jazda. Przejazd przez Płużnicę, wiaduktem nad autostradą, przez Lisewo, rolnicze tereny okryte mrokiem, Krusin i Kamiarki, aż wyjechało się w Stolnie. Plan wykonany. Wjazd na krajówkę i potoczenie się do Chełmna. Trasa już od dawna przeważnie opadała, a stąd już wyjątkowa wyraźnie. Chwilę po przekroczeniu granic miasta dotarła informacje po wyjeździe.
22:34. Płużnica. Granica z wsią Czaple
00:01. Lisewo. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku N
00:02. UG Lisewo. Widok ku SW
Było jeszcze co najmniej pół godziny, więc zachciało mi się zjechać do ulicy Łunawskiej. Skręt na wschód i przejazd przez krótki las. Wjazd do wsi Klamry. Skręt w piaszczystą drogę między domami i wyjazd na drogę żużlową. Tą na zachód. Znów przejazd przez las i na rozstaju, pod dużym drzewem, można było wrócić na asfalt. Zamiast tego pognało mnie dalej na północ, ponownie przez las. Mijało się auto z zapalonymi światłami, które zatrzymało się na środku drogi. Za lasem kilka domów, o mało nie wjechało się na chyba pijanego człowieka i potem już drogą prawie czysto terenową.
01:16. Wjazd do wsi Klamry
01:55. Chełmno. Po prawej Kamionka, prostopadle DK 91, na wprost Nad Groblą. Widok ku NEE
Na asfalt powrót w pobliżu krajówki, po solidnym terenowym podjeździe. Zjazd na dół, podziwiając setki świateł rozsianych na drugim, wysokim brzegu, przypominających mi noce w górach. Dojazd do skrzyżowania przed mostem i skręt w lewo. Przerwa na terenowym, wąskim parkingu. Opróżniła się już prawie pusta butelka. Jeszcze tylko kilka minut minęło, nim ukazało się auto. Forma była taka, by mając odpowiednie zapasy, bez większych problemów przejechać jeszcze 50-100 km. W każdym razie, ten skromny wypad przy okazji, można uznać za pomyślny.
Zasoby żywności zużyte na trasie:
4,5 l wody5 zwykłych i jedna słodka bułka
4 kotlety
Zaliczone gminy
- Łysomice- Ciechocin
- Wąpielsk
- Świedziebnia
- Górzno
- Bartniczka
- Dębowa Łąka
- Wąbrzeźno (M)
- Płużnica
- Lisewo
- Stolno
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
206.00 km (9.00 km teren), czas: 11:26 h, avg:18.02 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Wkrą
Czwartek, 23 kwietnia 2015 | dodano: 23.04.2015Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie
Trochę wahania czy jechać, czy może nie. Ostatecznie tego dnia nic mnie przed tym nie powstrzymywało. Słoneczna pogoda i silny wiatr z zachodu. Nic nie zostało zjedzone, aż do powrotu.
Złotopolice. Po prawej do Trębek Nowych. Na wprost, w lewo do Gostolina, a w prawo na dawne lotnisko po brukowanej drodze. Widok ku NE
Złotopolice. Z poprzedniego skrzyżowania widok na Gostolin ku N
Przejazd do Goławina i szutrową drogą do Karnkowa. W Kamienicy na Złotopolice i do Kroczewa przez Gostolin. Całość z wiatrem, miejscami tylko trochę przeszkadzał. W Kroczewie przejazd po drugiej stronie kanałku, po trawiastym terenie przed ogrodzeniami zabudowań tam stojących. W Strubinach skręt na Fort XI. Niestety, teren ogródków działkowych zamknięty, więc nie został odwiedzony jak dawniej.
Kroczewo. Pozostałości dawnego terenu dworskiego. Widok ku SW
Kroczewo. Staw podworski. W centrum powyższe ruiny. Widok ku SW
Kroczewo przy stawie. Główna droga przez miejscowość. Widok ku SE
Udało się odjechać polną drogą kawałek na północ i skręcić w las, od północy omijając Dzieło D-4. Mijało się fundamenty jakiegoś niewielkiego budynku, całe porośnięte mchem, podobnie jak nieopodal leżący na kupie gruz, pochodzące zapewne z tego budynku. Przejazd fragment szutrówki ku północy i skręt ponownie w leśną dróżkę, która w pewnym momencie strasznie zarosła. Wyjazd przy północnej granicy lasu i koło ambony wyjazd na polną dróżkę poprowadzoną po granicy wsi Smoły i Wojszczyce.
Fundamenty niewielkiej budowli po N stronie forty XI c w Strubinach, w pobliżu drogi do wsi Smoły. Widok ku S
Fundamenty niewielkiej budowli po N stronie forty XI c w Strubinach, w pobliżu drogi do wsi Smoły. Widok ku E
Fundamenty niewielkiej budowli po N stronie Fortu XIc w Strubinach, w pobliżu drogi do wsi Smoły. Widok ku NE
Wojszczyce. Droga, biegnąca do Błogosławia po N stronie Fortu XII będącą swoistym przedłużeniem drogi z wsi Smoły. Widok ku NEE
Dojazd do asfaltu, skręt na wschód i kontynuacja piaszczystą dróżką. Skręt w najbliższą polną dróżkę prowadzącą do Fortu XII. Objazd od zachodu, wjazd od południa i zjazd w zachodni rów. Wędrując ku północy obejście całej zachodnią część fortu. Dużym minusem były tony śmieci zsypane od strony polnej dróżki w wielu miejscach. Dwie takie zbocza utworzone zostały z plastikowych części samochodowych. Tragiczny widok.
Janowo. Fort XII. Widok ku SSE
Janowo. Fort XII. Widok ku SW
Po skończonym obchodzie podjazd do głównej części fortu, kilka zdjęć i powierzchowne odwiedziny wewnątrz. Później przedzieranie przez krzaki na wschód od centrum i dojście do dróżki, która doprowadziła mnie do asfaltu na północ od Janowa. Kilka kilometrów dalej powtórzenie manewrów pod Fortem XIII. Wpierw dotarcie do części centralnej, a potem przemierzanie większości zachodniego rowu. Nie było już więcej ochoty, by dokańczać przemarsz, tak jak w poprzednim Forcie, wiec stamtąd wyjście na powierzchnię dokonało się po stromym zboczu. Potem powrót do Szosy. W tym forcie śmieci prawie nie było, jedynie drobne skupiska w centrum, ale od strony pól, od północy było już mnóstwo, choć nie tyle co w poprzedniku.
Błogosławie. Fort XIII. Widok ku NW
Błogosławie. Fort XIII. Widok ku NW
Z wolna rozważana była możliwość powrotu, ale naszła myśl, że warto byłoby ponownie odwiedzić i przypomnieć sobie Cieksyn. Tak więc kurs ku Północy. Na skrzyżowaniu wsi Wola Błędowska i Pomocnia, położonej w dołku, skręt w szutrówkę na wschód. Wyjazd w Błędowie i kontynuacja lasem na wschód. Droga skończyła się na skarpie przy Wkrze. Pieszo przez pole do kolejnej części lasu i rowerem kluczenie między drzewami, aż do ogrodzeń działkowych. Odtąd powrót na szosę.
Błędowo. Strome wybrzeże Wkry w pobliżu granicy ze Śniadówkiem (w lesie za plecami). Widok ku NE
Dość długo, dłużej niż wydawało mi się, że powinno to trwać, jechało się do Borkowa, gdzie nastąpił przejazd mostem na wschodni brzeg. Zaraz za nim skręt w lewo do Cieksyna. Przy szkole skręt na zachód, przejeżdżając niewielkim mostkiem. Zaraz za nim zaczęły się dość piaszczyste drogi w kierunku lasu. Przejazd przez mniej zapiaszczoną ulicą Wczasową. Zahaczenie o ulicę Księżycową, zawracając przy kończącym ja wjeździe na czyjąś posesję. Ponowny skręt w Świerkową, kierując się jak najprościej do brzegu Wkry. Wyjazd w pobliżu niewielkiej drewnianej kładki, składającej się z kilku małych bali.
Cieksyn. Przystanek na skrzyżowaniu Piłsudskiego i Sportowej. Po lewej "Drzewo Pomarańczowe" (twórcy: K. i M.Szczypek ze Stowarzyszenia SKAFANDER l Jarosław Urbański z Chojnic). Widok ku E
Cieksyn. Wczasowa w pobliżu rzeki skrętu w Księżycową. "Drzewo różowe" (twórcy: K. i M.Szczypek ze Stowarzyszenia SKAFANDER l Jarosław Urbański z Chojnic). Widok ku NW
Cieksyn. Wczasowa i skrętu w lewo, w Księżycową. Widok ku SWW
Dalej wzdłuż brzegu rzeki, przemieszczając się w górę jej biegu. Początkowo trasa wiodła ścieżynką wśród nadrzecznych drzew, często bardzo blisko brzegu. Mijało się niewielkie osiedle domków przy ulicy Irysowej. Tam drogą była zagrodzona siatką i furtką, którą bez problemów można było otworzyć. Odtąd ścieżka gdzieś zniknęła, ale w zamian była już dużo większa swoboda poruszania się po łące między drzewami. Tuż za lasem przejście przez otwartą, dużą łąkę, na której pasło się kilka krów. Było to na południe od Kolonii Cieksyn i tam na dłużej przyszło mi odejść od brzegów rzeki.
Cieksyn. Wkra między Akacjową (przy jej krańcu) i Świerkową 25. Na drugim brzegu okolice Borkowa 19 Widok ku S
Cieksyn. Wkra między Akacjową i Świerkową 25. Na wprost, za rzeką las między Dobrą Wolą 2 i 10. Widok ku W
Cieksyn. Wkra przy Świerkowej 25. Po lewej las między Dobrą Wolą 2 i 10. Widok ku W
Cieksyn. Polana między Świerkową 25 i Wczasową na skraju lasu. Widok ku E
Cieksyn. Wkra przy skraju lasu między Świerkową 25 i Wczasową. Widok ku NWW
Cieksyn. Wkra przy skraju lasu między Świerkową 25 i Wczasową. Widok ku NWW
Cieksyn. Wkra przy łące w pobliżu Wczasowej. Widok ku NWW
Cieksyn. Strome brzegi Wkra przy łące w pobliżu i Wczasowej. Widok ku NWW
Przejazd przez łąkę, przejście przez gęsty las, gdzie nie można było zaznać ścieżki, a w zamian otrzymywało się połamane gałęzie i trochę wilgotnego terenu. Nim wyjechało się na ludzką drogę, mijało się jeszcze od wschodu kilka zabudowań w zachodniej części KC. Wyjazd na ulicę Kolejową, tam do torów i przejazd pod mostem. Znów powrót nad brzeg rzeki. Odtąd marsz w terenie położonym między Wkrą i polami. Unikać trzeba było tylko większych zadrzewień na samym brzegiem, ale i tak nie przyszło mi oddalać się na więcej niż 70 metrów od brzegu. Jeden kleszcz uczepił się bluzy.
Cieksyn W. Most linii kolejowej nr 27 między Nasielskiem i Toruniem Wschodnim. Widok ku NWW
Cieksyn W. Po prawej most linii kolejowej nr 27 między Nasielskiem i Toruniem Wschodnim, wybudowany w pierwszych latach 20' XX w., a po lewej filary poprzedniej wąskotorówki z czasów IWŚ. Widok ku W
Łąki Żołędowa SW w okolicy mostu kolejowego. Widok na Wkrę ku NW
Łąki Żołędowa W. Po lewej Popielżyn-Zawady 93 w zakolu rzeki. Widok na Wkrę ku W
Łąki Żołędowa W (zabudowania wsi w tle). Widok na strome brzegi Wkry ku W
Męczący ów przemarsz po bezdrożach zakończył się pod koniec Żołędowa. Tym samym również najbardziej terenowy etap, wiec bluza poszła do sakwy. I tak już było mi w niej gorąco. Stamtąd do Popielżyna Dolnego, na którego początku i końcu jechało się po niewielkich mostach. Przejazd przez las, przecięcie szosy, mijając osiedla letniskowe, ostatecznie wyjeżdżając w Krajęczynie. Naszła decyzja, że starczy tej zabawy i pora wracać.
Między Żołędowem i Popielżynem Dolnym (za plecami). Most na Turce, płynącej z Klukowa. Widok ku SE
Między Żołędowem i Popielżynem Dolnym (za plecami). Most na Turce, płynącej z Klukowa. Widok ku NE
Popielżyn Dolny W. Ruiny gospodarstwa na skraju wsi. Widok ku N
Popielżyn Dolny W. Pozostałość przedwojennego mostu nad dawnym, E korytem Sony. Od tego miejsca droga biegła wtedy kilka metrów na południe, w stosunku do współczesnego jej przebiegu. Widok ku N
Krajęczyn SE w pobliżu granicy z pozostałymi czterema miejscowościami. Droga prowadząca od trasy Joniec - Nowe Miasto, do centrum Krajęczyna. Obszar ten znajduje się na tarasie nadzalewowym Wkry, w pobliżu krawędzi mokradeł Chrapy (na W od lewej krawędzi zdjęcia). Widok ku N
Joniec. Most na Wkrze. Widok ku SW
Przejazd przez Joniec do Starej Wrony. Tam boczą drogą koło kościoła i dalej, na wprost po kocich łbach. Droga przeszła w szuter a potem w polną trawiastą dróżkę koło dwóch, chyba opuszczonych domostw. Za ostatnim dojazd do polnej, skierowanej ku szosie. Przecięcie jej, jak również pobliskiego Ludwikowa. Za lasem przejazd przez Smulska, już drogą asfaltową. Pod koniec miejscowość skręt na północ w leśną drogę przy jakimś starym stawie. Objazd jego wschodniej części i nie chcąc zawracać, spacer przez podmokły teren. Tam wzdłuż ogrodzenia na wschód, aż znalazło się dogodne miejsce, by wydostać się na pola po drugiej stronie lasu. Między polami truskawek dojechało się do Wymyślina.
Stara Wrona. Kościół Przemienienia Pańskiego z przełomu XIX/XX w. Widok ku NW
Asfaltem przez Sokal dojazd do 7. Tam przyszło mi skorzystać z przejścia dla pieszych i kontynuować szutrową drogą wśród pól. Ponowny wyjazd na asfalt przed Stróżewem. Skręt do Nowych Olszyn. Wiatr mi przeszkadzał już znacznie. Kończyła się woda. Ze wsi główną szutrówką na Krysk. W lesie zjazd w lewą odnogę o niższej randze. Przejazd przez teren, gdzie znajdowało się dużo kopczyków z ziemi, zapewne w pewnym stopniu wymieszanej z gruzem, ale ten nie rzucał się w oczy. Jazda na południe, do kolejnego lasu.
Granica w lesie pomiędzy Smulskami (po lewej) i Ludwikowem (po prawej) przy rozstaju dróg. Kapliczka z 1934 r. Widok ku N
W dolnej część droga znikała a mi pozostał spacer po wilgotnym podłożu. Obrany został najbezpieczniejszy kurs. W lesie na powrót pojawiła się droga oraz sucha ziemia. Przy dzikim wysypisku skręt w lewo i polną droga kiepskiej jakości przejazd skrajem wsi Drochówka. Wyciśnięte zostały ostatnie krople z butelki, a bluza powędrowała na grzbiet. Dalej jazda już przez wschodnią cześć wsi Dłutowo, przemieszczając się asfaltem tylko przez bardzo krótki odcinek. Wyjazd w Noskowie, skąd dalej do Kamienicy. Odtąd powrót identyczną trasą, jak ta którą się zaczynało. W domu już chwilę po zmroku. Nogi pełne zadrapań, rys i kilka ran od wyjątkowo upartych, kolczastych roślin. Trasa jak za dawnych lat - bez mapy, ze szczątkową znajomością przejeżdżanego terenu. Tyle tylko, że teraz dużo więcej terenu.
Stare Olszyny W. Pola w pobliżu granicy z Nowym Kryskiem (za plecami). Widok ku E
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
93.00 km (46.00 km teren), czas: 07:03 h, avg:13.19 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)