Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Przejażdżka

Wtorek, 21 kwietnia 2015 | dodano: 21.04.2015Kategoria Zwykłe przejażdżki, 2 Osoby

Zwykły wypad pod wiatr w kierunku krajówki i z powrotem. Wiatr silny z północy.


DW 565 w Chociszewie S. Widok ku SSE

2015.04.22

Bardzo poranny wyjazd z tata do Nowego Miasta, w celu sprzedania zboża, co się nie powiodło.


Nowe Miasto. Targowisko przy Ludowej. Widok ku E


DW 632. W kraniec Drożdżyna. Kolumna policyjna. Widok ku SW
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 5.35 km (0.00 km teren), czas: 00:17 h, avg:18.88 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po Mem.

Poniedziałek, 20 kwietnia 2015 | dodano: 21.04.2015Kategoria 2 Osoby, Wyprawki w regionie

Po południu wyjazd po Mem., jadącego wzdłuż Wisły. Start do Wyszogrodu, ale już w Czerwińsku rower złapał kapcia. Przy sklepie na Polnej szybka wymiana na zdrową dętkę. Równocześnie silny wiatr chciał przewrócić odwrócony rower, w co trzeba było interweniować.


Wilkówiec. Rondo koło kapliczki. Widok ku NW

Z końca ulicy Dunina i wyjazd na DK 62 (przebijając się przez fragment pola do polnej drogi). Z krajówki zjazd tuż przy granicy gmin do Chmielewa, tam szutrówka i jazda wałem. Zjazd z niego przy strumieniu, wzdłuż którego spacerem ku północy. Teren jeszcze nie zarósł, ale był trochę miękki. Powrót na wał pod jego koniec przy pewnym gospodarstwie.


Chmielewo. Zjazd na kępę Konfederatkę w zachodniej jej części. Obszar ten był świadkiem potyczki oddziału konfederatów barskich pod wodzą Marszałka Wyszogrodzkiego (nie-szlachcic wybrany na to stanowisko w 1770 w Orszymowie) Sawy-Calińskiego z Rosjanami. Widok ku S
Pamiętniki do panowania Augusta III i pierwszych lat Stanisława Augusta. Przez nieznajomego autora. Jędrzej Kitowicz 1840r. "Jednego razu rotmistrzowi Dobrowolskiemu kazał się nocą przeprawić na kempę na Wiśle pod miastem Wyszogrodem leżącą, w którem mieście znajdowało się kilka set Rossyan. Gdy się dzień rozwidnił Dobrowolski pokazał się Rossyanom, którzy się ku niemu natychmiast z miasta wysypali. Dobrowolski z pomiędzy krzaków dawał do nich ognia z ręcznej broni przez piasty od kół, na kształt harmat przyrządzone i huk harmatnemu podobny czyniące. Rossyanie wzajemnie sięgali do niego z swoich harmat przez Wisłę, narządzając tymczasem tratwy i sprowadzając statki różne do przeprawiania się na kempę. Sawa w bliskim lesie na tę okoliczność czuwający, wpadł na nich z tyłu, pobił ich mocno, pozabierał harmaty i mało co żywych ucieczce dozwoliwszy, poszedł z Dobrowolskim w swoję stronę. Nigdy się nie bawił w jednem miejscu, ale za każdą potyczką odprawioną uchodził, rozdzieliwszy żołnierza swego w różne szlaki opodal do innego województwa" 


Kładka przez Gawerek, między Wyszogrodem (po lewej) i Chmielewem (po prawej). Widok ku N


Kładka przez Gawerek, między Wyszogrodem i Chmielewem. Widok ku W


Wiosna nad Gawarkiem w Wyszogrodzie

Przejście kładką na drugi brzeg i dojazd do Wyszogrodu. Tam przez osiedle przy remizie i markecie a potem przez park, przy północnych murach kościoła i plac przychodni. Przerwa dopiero na wiadukcie nad mostem. W tym samym momencie dotarł Mem., z którym za pomocą gestykulacji porozumieliśmy się co do ścieżki prowadzącej z mostu na górę do miasta.


Wyszogród. Droga przez Rybaki. Widok ku W


Wiadukt nad DK 50 w Wyszogrodzie. Nadciąga Mem. Widok spod pomnika Bitwy nad Bzurą ku SEE


Wyszogród. Na pierwszym planie główny nurt Wisły, a dalej nurt opływający Kępę Wyszogrodzką (po lewej) od południa. W tle po prawej zabudowania Przęsławic. Widok spod pomnika Bitwy nad Bzurą ku SEE


Widok spod pomnika Bitwy nad Bzurą ku SSE. W centrum widoczna wydma na W skraju cmentarza w Kamionie


Wyszogród. Dawny wjazd na drewniany most. Widok ku NW


Wyszogród. Widok na Czerwińsk (8 km) ze skarpy przy rynku ku E. Po prawej brzeg Kępy Wyszogrodzkiej. Po lewej jasno oświetlona Konfederatka. Za nią zacieniony Las Czerwiński na woli

Chwilę porozmawialiśmy i pojechaliśmy do centrum, już nieco wymarznięci wskutek wystawienia na bezpośrednie działanie wiatru. Ruszyliśmy wpierw na pozostałości starego mostu (całkowicie rozebrano drewniany pomost), pod kirkut i tą samą, nadwiślańską trasą, do kładki na rzeczce. Dalej główną drogą przez Chmielewo, aż wyjechaliśmy na 62. Przecięliśmy ją ku północy, przejeżdżając przez Majdany i omijając podjazd na krajówce. Wyjechaliśmy na Woli około 2-3 km dalej.


Wyszogród. Pokoju. Pomnik jednego z dwóch kirkutów, przed kilku lat oczyszczonego z zarośli. Widok ku E


Chmielewo w pobliżu Gawarka. Kapliczka powstała z łuski pocisku w 1929, upamiętniając IWŚ. Widok ku SE


Mem. dojeżdżający co Czerwińska. Widok ku NEE


Na terenie klasztoru w Czerwińsku. Widok ku N


Na terenie klasztoru w Czerwińsku. Rower Mem. przy wejściu do kościoła


Na terenie klasztoru w Czerwińsku. Dziedziniec między kościołem i częścią mieszkalno-administracyjną. Widok ku E

W Czerwińsku zajechaliśmy pod Klasztor, na rynek i nadwiślańską trasą do domu. Po drodze jeszcze terenowy etap w lesie (gdzie natknęliśmy się na quada) i do starej żwirowni.


Wilkówiec. Widok na Wisłę z lasu, przy Kamieniu, ku SEE


Wyrobisko starej żwirowni w dolinie strumienia z Chociszewa. Widok ku NE


Borek. Zagajnik ponad starą żwirownią (z prawej). W lewo do DW 565. Widok ku SE
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 42.70 km (29.00 km teren), czas: 03:02 h, avg:14.08 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wzdłuż Wisły do Miączyna

Czwartek, 16 kwietnia 2015 | dodano: 16.04.2015Kategoria 2 Osoby, Zwykłe przejażdżki

Z bratem przemarsz nad Wisłą prawie do końca Miączyna. Od Wisły ku górze, między wielką parową i jej poprzedniczką (polem wzdłuż jej wschodniej granicy). Od Miączyna najkrótszą przez pola i powrót od zachodu. Wyjazd o zmroku i powrót przed zmierzchem. W ciągu dnia zimny i silny wiatr przy ładnej, słonecznej pogodzie.


Miączyn. Widok na Mochty, z rzucającym się w oczy kominem cegielni. Widok ku NEE


Miączyn. Niedokończony dom w pobliżu wyrobiska. Widok ku N


Nadbrzeżna, zarośnięta trasa między Miączynem i Miączynkiem w pobliżu samotnego nr 32. Widok ku NNE
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 7.83 km (6.00 km teren), czas: 00:52 h, avg:9.03 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Chociszewo

Środa, 15 kwietnia 2015 | dodano: 15.04.2015Kategoria 3-4 Osoby, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią

Wyjazd w trójkę w godzinach wieczornych. Akurat zdążyło się rozpogodzić i wyszło słońce. W sam raz na ostatnią godzinę tego dnia. Początek przez Borek, polną drogą wzdłuż Chociszewskiej strugi i wyjazd koło stacji. Przejazd koło kościoła i szutrówka miedzy polami do zjazdu w małej parowie w Miączynie. Powrót wałem z wykorzystaniem dróżki koło kolegi.


Chociszewo. Po lewej szkoła w dworku. Widok ku E


Polna droga z Chociszewa do Miączyna. Widok ku NW
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 11.43 km (8.50 km teren), czas: 00:51 h, avg:13.45 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Kopiec, Czerwiński las i wyrobiska

Wtorek, 14 kwietnia 2015 | dodano: 15.04.2015Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie

Rankiem zakończyło się opisywanie Wyprawy Dookoła Bałtyku z 2009. Później przyszło mi na myśl, że warto skoczyć do któregoś z nadwiślańskich lasów i padło na zachód. Początkowe kilometry głównymi drogami wzdłuż Wisły. Do Czerwińska wjazd starym mostkiem i przejazd przez rynek do ulicy Kościuszki. Pod jej koniec, niedaleko od zmiany rodzaju nawierzchni na szutrową, skręt w lewo po górkę, omijając z lewej kilka domów. Droga sprawiała wrażenie wjeżdżania w podwórko, ale spokojnie można było udać się dalej ku górze.


Kopiec Kościuszki w Czerwińsku nad Wisłą, widziany z poziomu parowy, która była drogą dojazdową do osiedla pod Kopcem. Widok ku W


Parowa pod Kopcem Kościuszki. Przedwojenna droga, łącząca Dunina z Kościuszki, w owym czasie boczny wjazd na teren cementowni. Po wojnie powstało osiedle pod Kopcem, do której ta droga prowadziła. Cementownia zakończyła pracę w latach 80'. Widok ku N


Czerwińsku nad Wisłą. Kopiec Kościuszki widziany z poziomu wysoczyzny ku SE

To znaczy można by było, gdyby droga była oczyszczona i jakoś po ludzku potraktowana. W rzeczywistości była to zarośnięta krzakami i wypełniona liśćmi szeroka parowa. Jako, że rośliny jeszcze nie zaczęły się intensywnie rozwijać, można było w miarę spokojnie przejść. Spacerem do podnóży Kopca Kościuszki, wspinając się po stromym zboczu. Kopiec znajdował się dość wysoko, choć sam był raczej niewysoki.


Ciekawostki z Czerwińska w pobliżu Kopca


W pobliżu Kopca Kościuszki w Czerwińsku nad Wisłą

Nie chcąc zawracać, kontynuacja ku północy. Przedzieranie przez krzaki i zaniedbane drzewa. Jak się okazało, leżące na prywatnej posesji, nieogrodzonej od południa. Od północy ogrodzenie tylko udawało, że istnieje. Już na ulicy Piotra Dunina skręt na zachód. Wjazd w jedną z dróg, prowadzących do 2-3 działek w pobliżu zbocza, zakończonej ślepo, o ile nie brać pod uwagę ogrodzenia po prawej i pola po lewej.


Ciekawostki z Czerwińska w pobliżu Kopca


Czerwińsk nad Wisłą. Wieś Śladów i Puszcza Kampinoska widoczne z ulicy Piotra Dunina ku S

Powrót i dojazd do końca ulicy. Tuż za sadem, nim wjechało się w pobliże gospodarstwa, przejazd po łące w kierunku lasu. Nie było mnie tam od lat. Zejście na dół, unikając gałęzi i zwalonych drzew. Kilka minut później prowadziła mnie stara ścieżka. Trochę zarosła, ale kawałek od kapliczki była przejezdna, tak jak za dawnych lat. Skręt w lewo na najbliższym "skrzyżowaniu", gdy z prawej pojawiła się szeroka parowa, a na ziemi widać było osady z niej spłukane.


Kapliczka w E Czerwińskim Lesie. Widok ku E


Osady poopadowe na szlaku w Czerwińskim Lesie. Widok ku W

Odtąd przemieszczanie trwało wzdłuż wysokiego lesistego brzegu. Miejscami pojawiał się piach, lecz było go niewiele. Po pewnym czasie widać było ruiny domu, w którym dostrzec można było oznaki odwiedzania go przez różnych ludzi. Tuż za nim zjazd na dół, znajdując się na poziomie niewiele wyższym niż powierzchnia rzeki.


Czerwiński Las. Nad Wisłą w pobliżu gniazda CKM. Widok ku W


Czerwiński Las. Nad Wisłą w pobliżu gniazda CKM. Widok ku S


Czerwiński Las. Nad Wisłą w pobliżu gniazda CKM. Widok ku E


Czerwiński Las. Nad Wisłą w pobliżu gniazda CKM. Widok ku W


Czerwiński Las. Nad Wisłą między gniazdem CKM i opuszczonym domem. Widok ku W


Ruina w Czerwińskim Lesie, tuż przed początkiem zejścia na kępę. Widok ku N


Ruina w Czerwińskim Lesie, tuż przed początkiem zejścia na kępę. Widok ku NW


Kępa w Czerwińskim Lesie. Widok ku W

Spacer tam trwał póki widać było szlak. Po pewnym czasie skręt od rzeki ku wysoczyźnie. Przejazd przez leśne wypłaszczenie pomiędzy zboczem terenów nad Wisłą i samej wysoczyzny. Opuszczenie las nastąpiło podchodząc stromym podjazdem i przejeżdżając przez pole do krajówki na Woli Czerwińskiej w okolicach zakrętu. Ujechało się kawałek na wschód po krajówce, a potem skręt polną droga na północ. Z prawej strony widać było kolejną ruinę, stojącą w pewnej odległości od dróżki. Walcząc z bocznym wiatrem wyjazd na szutrówkę do Stobiecina. Cofnięcie w kierunku Czerwińska, ale wjeżdżając na polną drogę, pomiędzy dwoma domkami w środku pola. Przecinało się asfalt do Garwolewa i polną droga mijało wysypisko.


Ruina na zapleczu Woli Czerwińskiej 4. Widok ku E


Wola Czerwińska 5B. Polna droga do Kolonii Czerwińskiej. Widok ku N

Chwila jazdy asfaltem na północ i przejazd zachodnią część Parlina, kończąc w północno-wschodnim Janikowie. Dość porządna szutrówka, która przeszła w umiarkowaną, szeroką polną. Przejazd przez dzikie wysypisko w Boguszynie, a potem wjazd w wyrobisko po dawnej, odkrywkowej kopalni żwiru. Podróż na dnie najstarszego, już zarastającego drzewami, oraz wzdłuż N krawędzi nieco nowszego, wciąż przejrzystego. Potem wzdłuż użytkowanych przy DW 570 - Zachodni od północy i na jego dnie, a Wschodni od południa ku N, koło najnowszego, który zaczęto eksploatować od 2011 roku. Przy okazji zdarzyło mi się przewalić na piaszczystej polnej drodze.


W starym wyrobisku przy granicy Boguszyna Nowego i Komsina. Widok ku N


W starym wyrobisku przy granicy Boguszyna Nowego i Komsina. Widok ku NW


W starym wyrobisku przy granicy Boguszyna Nowego i Komsina. Widok ku NE


W starym wyrobisku przy granicy Boguszyna Nowego i Komsina. Widok ku NNW


Zachodnie wyrobisko przy DW 570. Widok ku SE


Wschodnie wyrobisko przy DW 570. Widok ku NW

Powrót do domu przez Chociszewo. Wiatr w drodze powrotnej sprzyjał i nawet na szutrze bez problemu wpadało 35km/h. Nazajutrz rano dotknęło mnie uczucie połamania. Poza tym zakończył się pierwszy test aparatu. Na 3 bateriach AA 2400 mAh (już nieco leciwych) ~wyrobił 1150 zdjęć, z dość częstym używaniem zoomu i kilkukrotnym użyciem lampy + około 2 minuty filmu. Ponadto trzykrotnie zrzucał zdjęcia na komputer i tyleż samo były odtwarzane z niego samego na zewnętrznym wyświetlaczu.
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 32.75 km (24.00 km teren), czas: 02:43 h, avg:12.06 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Przez Strzembowski Las

Sobota, 11 kwietnia 2015 | dodano: 11.04.2015Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie

W nocy nie chciało mi się zasnąć aż do rana. Już raz tak było, gdy po raz pierwszy przyszło mi jechać Skierniewice. Tego dnia nie miało być ani tak daleko, ani długo, ani efektownie. Dość zwyczajny wyjazd po gminie. Było słonecznie, pogodnie z dość silnym wiatrem z południa.

Wyjazd przed 9 rano, uprzednio zjadając zawartość słoika powideł. Na rower powędrowała mała sakwa, z prowiantu zabierając tylko wodę. Przez pierwsze kilometry dało się odczuwać nowe siodełko, lecz po pewnym czasie nawet o tym nie chciało mi się myśleć. Trasa przez Wilkówiec i Zarębin do Komsina. Drogi lokalne, szutrowe, polne. Między tymi dwoma ostatnimi, odcinek czysto po polu, po śladach jeżdżenia ciągnikiem. Zwyczajna droga urywała się przy czyimś domu, a była tylko owa odnoga. Zastanawiać się nie było czasu, bo psy zaczęły ujadać dość intensywnie. Z Komsina jazda w stronę Garwolewa, jednak na początku Janikowa kurs na północny-zachód. Polna droga wiodła w pobliżu obwałowanych dołów z niewielkimi, sztucznymi zbiornikami wodnymi z lewej, a z prawej przykrytymi folią truskawkami. Polna kończyła się między dwoma gospodarstwami. Od strony szosy byłoby ciężko stwierdzić, że faktycznie jakaś tam istnieje.


Pola Boguszyna Nowego. Zagajniki w centrum znajdują się już po stronie Boguszyna Starego. Widok ku N


Droga przez Boguszyn Nowy w kierunku DW 570. Widok ku SWW

Przejazd przez niewielką odległość na zachód. Będąc na pagórku, skręt na północ, w bardzo polną drogę wśród wierzb. Było to w miejscu, gdzie jeszcze za czasów szkolnych wyskoczył do mnie wielki pies, który przecisnął się po bramą, gdy trzeba mi było pieszo pokonywać wzniesienie. Aktualnie dziura ta była zabezpieczona, ale psiska i tak od wielu lat nie było widać. Dróżka prowadziła w dół. Niewielkim mostkiem przejazd na drugą stronę wąskiego strumienia Gawarek, później płynącego przez Garwolewo. Znów przez pole, przy miedzy, po wyrobisku kół ciągnika wyjechało się na niewielką polną trasę, która wyjeżdżała koło ruin domostwa. Skręt na wschód, znikałąc w kolejnej polnej drodze. Po prawej kolejne hektary truskawek pod folią. Teren lekko pagórkowaty. Z lewej dolina kolejnego cieku, łączącego się z poprzednim.


Boguszyn Nowym przy granicy z Garwolewem. Droga do strumienia Gawarek. Widok ku NNW

Zjazd w dół, do krańca pola. Tam mijało się kawałek wypalonego pola. Udało się skorzystać z polnej drogi, do której powiodło mi się dotrzeć i przez kilka działek przejść do niewielkiego, zalesionego pagórka. Spacerem po północnym zboczu do kolejnej dróżki. Na szczęście roślinność nie rozrosła się jeszcze na tyle, by sprawiać fizyczne problemy. Dróżka przeprowadziła mnie przez wspomniany wyżej ciek, którego było może 10 cm głębokości. Był tam kolejny las, a tuż za mostkiem ruina. W zasadzie sam komin, resztki fundamentów, niewielka część glinianej ściany i kilkanaście kamieni, tworzących dawniej ogrodzenie lub ramy ogródka. Dość łatwo było sobie wyobrazić, jak to wyglądało wszystko razem, zanim się rozpadło i zarosło. Drzewa w ruinach, szacunkowo, wskazywały na okres ~30 lat od czasu, od kiedy zaczęły rosnąć.


Pozostałości budynku gospodarczego przy ruinie gospodarstwa w Ochotkach. Widok ku W


Resztki komina ruin w Ochotkach


Droga do ruin w Ochotce. Widok ku N

Niebawem dojazd do normalnej szutrówki, w pobliżu kapliczki na drzewie z kolejnymi ruinami w tle. Kilkanaście metrów dalej skręt w polną, która poprowadziła mnie do niewielkiego zagajnika na zboczu. Podjazd na stromiznę, po czym nawrót, bo w niedalekiej odległości znajdowali się pracujący ludzie, a nie widać ani drogi, ani śladów ciągnika.


Wzniesienia kemowe między Łazękami (zagajniki wciąż na terenie tej wsi) i Nieborzynem. W tle las Strzębowski. Widok ku NE


Droga między Ochotkami i DP w Łazękach, widziana ku N 

Przejazd przez Łazęki. Droga prowadziła wpierw przez rozległy, rolniczy obszar, w pobliżu zagajnika przechodząc w ogrodzone sady wsi Srebrna. We wsi tej znajdował się niewielki staw. Obok niego asfaltowa droga, na której leżało mnóstwo żabich trucheł , nierzadko sparowanych i sprasowanych. Skręt w boczną szutrówkę, na której też było ich sporo, mimo że do stawu daleko.


Staw w Srebrnej. Źródło Żurawianki Prawej, dopływu Płonki. Widok ku W


Podleśna droga przez Srebrną. Widok ku SEE


Budynek gorzelni w Żukówku. Widok ku W

Mijało się ruinę. Gonił mnie żałosny pies. Wieś się skończyła. Droga rozwidlała. W lewo zagajnik, wracający do asfaltu. Skręt w prawo, w wielki las. Kilka kilometrów wśród śpiewu ptaków, drogą dość dobrej, szutrowej jakości. Wpierw z podjazdem, później zjazdem i wnet wyjazd w Potyrach.


W lesie Strzembowskim, przy drodze "Młynarka" z Łazęk do Potyr. Po lewej ślady dawnego, małego wyrobiska. Widok ku SE

Wzdłuż krawędzi lasu dojazd do Grąbczewa, na znaną mi już trasę. Tym razem dalej na wschód, kiepską dróżką, mijając 2-3 niewielkie ruiny. Część trasy wiodła wzdłuż suchego rowu melioracyjnego. Droga docierała do innej, w pobliżu czyjegoś gospodarstwa. Nawierzchnia była tam tak zjechana ciężkim sprzętem, ze ciężko było przejechać. Szczęście, że pies żaden się nie pofatygował.


Ruiny domu w Grąbczewie S, w pobliżu leśnej drogi (za plecami) do Srebrnej. Widok ku E

Samo gospodarstwo znajdowało się w pobliżu wielkiej przecinki przez las, jaka powstała gdzieś w latach 2005-7, przez którą przyszło mi jechać w 2008. Stamtąd, najkrótszą trasą do Naruszewa, z jednym tylko skokiem przez niewielki las. Odbicie na kilkadziesiąt metrów i z powrotem do tej samej trasy, kilkanaście metrów dalej.


Staw w Grąbczewie N, przy drodze do Naruszewa. Widok ku E

Od Naruszewa jechało mi się ciężko. Wyjazd na asfalt, gdzie czuć było ciężkość roweru, ale zapewne przez silny wiatr. Skręt w prawo tuż za lasem przy DW 571. Wejście na ambonę, która jeszcze trochę postoi, ale lepieje już nie ryzykować. Przejazd do lasu koło gospodarstwa, gdzie w 2008 drogę zablokował mi wielki pies. Tym razem udało mi się przebić, a psina odpoczywała, zwalona na słońcu w pobliżu drogi.


Droga z Grąbczewa do Naruszewa. Widok ku NE

W lesie jazda trochę zarośniętą ścieżynką (latem będzie gorzej), w kierunku dokładnie południowym. Co prawda trochę się wiła, ale ostatecznie doprowadziła mnie do zielonego szlaku przez ów las. Droga była wyłożona ciemnym żużlem. Mijało się miejsce w środku lasu, w sam raz na rozbicie kilkunastu namiotów. Przejazd koło wieży komunikacyjnej i leśniczówki (po tylu latach!) i dalej w kierunku wschodnim.


Fragment zielonego szlaku przez Strzembowski Las, w pobliżu leśniczówki Tustań. Widok ku NE


Plac przy Leśniczówce Tustań w Lesie Strzembowskim. Widok ku E


Przy Leśniczówce Tustań w Lesie Strzembowskim. Widok ku E

Po wyjeździe z lasu dojazd do Strzembowa, wpierw przemierzając polna drogą spory kawałek na wschód, a później na południe. Odtąd wiatr już tylko utrudniał. Przy asfalcie mijało się jakieś ruiny i skręcało w drogę po łące. Dzięki temu manewrowi można było obejrzeć pałac w Strzębowie od niecodziennej strony, tym bardziej, że było tam tylko metalowe ogrodzenie, a nie betonowe płyty. Wzdłuż ogrodzenia, przy wierzbach mnóstwo błota i niewykorzystanej foli na truskawki. Odcinek ten pokonany spacerem, nie chcąc walczyć z otoczeniem. Gdy ogrodzenie się załamało na wschód, pojawiła się łąką z podmokłościami. Przejazd przez jej suchą część, jadąc w kierunku kanału z dwoma mostkami, z czego jednym przy drodze asfaltowej. Tam też wyjazd i kurs do Grodźca.


Pola Strzembowa. Po lewej las Strzembowski. Po prawej zabudowania przy skręcie do Januszewa. W tle, nieco po lewej od nich, zagajnik z pałacem. Za plecami tereny przysiółka Kapkaz. Widok ku N

Po drodze kawał piachu, gdzie tradycyjnie pieszo. Poza tym było mi już wyjątkowo ciężko jechać. Na asfalcie mijało się sklep i skręciło koło kościoła. Przejazd przez Kuchary-Skotniki. Droga z Radzikowa do Przybojewa jak zwykle zapiaszczona i zmaltretowana. Skręt na Roguszyn i tam o dziwo droga wreszcie była twarda, bez ani jednej hałdki piachu. Co prawda były dziury po opadach deszczu, ale to już nieistotny szczegół. Po raz ostatni tego dnia udało się rozpędzić się do ponad 30 km. W pobliżu rzeczki, płynącej później przez Goworowo i Smoszewo jakaś dziwna sprawa, bo zabrakło sporej ilości drzew i nastąpiła zmiana w terenie przy drodze. Pojawił się niewielki zbiornik wodny oraz dużo ziemi z kamieniami i gruzem, być może pod przyszłą działkę. Jest to kolejny taki zbiornik w tej okolicy.


Strumień w Roguszynie. Widok ku W

Dalej już asfaltem prosto do domu, ale wyjątkowo ciężko i wolno. Nawet na ostatnim zjeździe rower rozpędził się tylko nieco ponad 30 km/h. Stan kół - w przednim zeszło sporo powietrze na terenowych wybojach. Trudno ocenić kiedy i ile, ale nie było ochoty tracić czasu na dopompowywanie. W domu tylko posiłek i prawie od razu sen. Po obudzeniu dość źle, głównie za sprawą zwiększonej ilości płynów, powstających przy nadmiarze nieproszonych mikroorganizmów. Ostatni było ich mnóstwo w okolicy, a ich główni siewcy i hodowcy zaglądali też do nas. W sumie to dobrze, że i tak żadne poważniejsze chorobowe się nie przyczepiło.

Przejazd z bardzo małą ilością asfaltu, głównie po nowych dla mnie szlakach. Była okazja solidnie przetestować nowe siodełko, które wypadło dość dobrze. Przejazd praktycznie bez przerw, tyle tylko co straciło się na postojach fotograficznych i nawadniających. W sumie może z pół godziny, a może mniej. W powietrzu miejscami mnóstwo muszek. Na szczęście brak komarów. Nadmienię, że przy okazji tego wyjazdu ręce nabrały pierwszej rowerowej opalenizny.
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 52.69 km (41.00 km teren), czas: 03:55 h, avg:13.45 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Przez Komsinski las do Czerwińska

Piątek, 10 kwietnia 2015 | dodano: 10.04.2015Kategoria 2 Osoby, Pół nocne, Wyprawki w regionie, Z Kasią

Wyjazd zaczął się dość późno. W planach był też w planach nieco większy wyjazd na początku tygodnia, ale czas ten upłynął na opisywaniu Wyprawy Skandynawskiej. Jeszcze zostało 5 dni do napisania.

Co do wyprawy. Było dość ciepło jak na tę porę roku. Właściwie to dobrze, aby tak ciepła była. Kurs do Chociszewa, częściowo szutrem. Stamtąd na północny zachód, w wybranym kierunku, ale bez planowania. Dojazd do początku Komsina. Stamtąd do lasu na północy, gdzie przejazd drogą, do tej pory przeze mnie nie odwiedzaną. Miło poznać nową perspektywę na własne okolice, po tylu latach jeżdżenia.


Kościół pw. św. Leonarda w Chociszewie, widziany z początku drogi na Borek koło strugi, ku NW


Granica Komsin/Wilkowuje. Widok ku NW


Do Komsińskiego lasu. Widok ku N

Roztaczał się stamtąd widok, aż do Puszczy Kampinoskiej. Dalsza jazda przez las, nieco pofalowaną drogą. Dość rzadko używana, ale jak najbardziej przejezdna rowerem. Od biedy nawet autem. Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy z niej skorzystać, gdyż od północy sprawiała wrażenie, że kończy się w czyimś domu. Dom w istocie był, ale jakieś 50 metrów od niej.


Domy w Komsinie i Puszcza Kampinoska w tle. Widok spod lasu ku S


Komsin. Zagajnik widziany spod lasu w kierunku żwirowni ku W


Przez las Komsiński ku N

Wyjazd na wojewódzką i szybkie dojazd do Czerwińska. Tam jeszcze przed zmierzchem. Rozmowy do 19:30. Do domu powrót przez Pragę, a potem górą przez Zdziarkę. Po ciemku jechało się ponad godzinę. Na całej trasie kilka dość długich postojów. W powietrzu unosił się przyjemny zapach ziemi i powoli zbliżających się letnich nocy.


Czerwińsk nad Wisłą. N kraniec Jagiełły. Widok ku SSW


W Czerwińsku nad Wisłą. Widok ku S


Zdziarka. Powrót nocą


Wilkówiec. Powrót nocą
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 24.75 km (13.00 km teren), czas: 01:54 h, avg:13.03 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad Wisłą

Środa, 25 marca 2015 | dodano: 25.03.2015Kategoria 3-4 Osoby, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią, Z rodziną

Popołudniowa przejażdżka w 3 osoby, po wale i przez lasy. Powrót przez Zdziarkę i wąwozy. Ciepło i dużo słońca. Leśne drogi wyjątkowo dobrze przejezdne. Sporo drzew wycięto, głównie w rejonie wąwozów. W domu początek opracowania spisu wypraw i wielkie przemeblowanie, z którego wyrwaliśmy się na tę przejażdżkę. Oto kilka zdjęć:


Na kępie. Dawna ostroga rzeczna. Widok ku S


Po drugiej stronie Wisły. Widok ku SE


Na kępie. Dawna ostroga rzeczna. Widok ku N


Na kępie.


Na kępie. Pale, utrzymujące ostrogę w miejscu, wbite po jej W stronie


Kępa i odnóżka Wisły, widziane z wału w pobliżu granicy wsi, ku S


Kępa i odnóżka Wisły, widziane z wału w pobliżu granicy wsi, ku S


Widok z wału w pobliżu dojazdu do głównej drogi w Wilkówcu ku NNE


Widok z wału w pobliżu dojazdu do głównej drogi w Wilkówcu ku NNE


Po lewej barierka przy dojeździe głównej drogi w Wilkówcu. W centrum widoczna ambona na załamaniu przebiegu wału, ongiś będąca waypointem. Widok z wału ku W


Nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku SE


Nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku S


Nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku SE


W lesie nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku N


W lesie nad Wisłą w pobliżu "Kamienia". Widok ku W


Zdziarka SE. Po lewej ostatnie zabudowania wsi. Widok ku E


Zdziarka E. Widok ze skrzyżowania z kapliczką ku N


Zdziarka E. Widok ze skrzyżowania z kapliczką ku NE


W pobliżu granicy między Zdziarką i Wilkówcem. Wieże bazyliki w Czerwińsku nad Wisłą, widziane ku W


Wjazd do wąwozu. Widok ku S


Wilkówiec. Wąwozy kończący się przy ostatnich zabudowaniach wsi w dolinie. Widok ku SSE


Ruiny domu przy zakrętach, na granicy Wychódźca i Wilkówca. Widok ku E
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 10.00 km (9.00 km teren), czas: 00:58 h, avg:10.34 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

W dzień zaćmienia

Piątek, 20 marca 2015 | dodano: 20.03.2015Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, 2 Osoby, Z Kasią, Warszawa

Nad Wisłę i z powrotem. (Nordcapp) (5:55)


DW 565. W drodze nad Wisłę. Widok ku SSE


DW 565. Nieczynna przeprawa promowa. Widok ku SSE


Zaćmienie słońca 

Po południu i wieczorem, z Kasią rundka na Veturilo - z okolic Dw. Wileńskiego na Krakowskie Przedmieście, przy wykorzystaniu najbliższych mostów. Trochę chłodno. W międzyczasie odwiedziny na wydziale.


Starówka widziana z Mostu Świętokrzyskiego ku NW
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 7.84 km (0.00 km teren), czas: 00:40 h, avg:11.76 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawka na Roztocze - epilog

Niedziela, 15 marca 2015 | dodano: 17.03.2015Kategoria Podróżerowerowe.info, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2015 Roztocze

2015.03.13 - 15 Wyprawka na Roztocze - cała trasa


Tego dnia pobudka nastąpiła dość wcześnie, ale sporo czasu zeszło jeszcze na odpoczywaniu. Śniadanie podgrzane, powrót do pokoju. Przygotowania do odjazdu trochę trwały. W większości, wraz ze mną, opuściliśmy chatkę około 9:30. Przez kilka kilometrów jechaliśmy w trzy osoby, ale pod koniec lasu, tuż za wsią Lipowiec, moje i ich drogi się rozeszły. Kurs ku W.


Lipowiec. S kraniec wsi. Nocleg na wyprawce. Widok ku W

1.5 km turlania się błotnisko-piaszczystą drogą w kierunku Trzęsin. Już asfaltem - przejazd mostem na Gorajce, obok kościóła w Trzęsinach, podjazd do Pulczynowa. Aparat powędrował na szyję, bo zmęczyło mnie zatrzymywanie się tylko po to, by zrobić zdjęcie. Boczna ta trasa doprowadziła do Sokołówki i wnet udało mi się wjechać do Frampola.


Rzeka Gorajka w pobliżu granicy wsi Czarnystok i Trzęsiny. Widok ku S


Rzeka Gorajka w pobliżu granicy wsi Czarnystok i Trzęsiny. W tle wzgórza ponad Zastawiem (po prawej) i Smoryniem (po lewej). Widok ku N


Droga do Trzęsin. Widok ku NWW


Trzęsiny. Przedwojenny kościół (pierwotnie cerkiew) pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NEE


Zjazd z Pulczynowa do Trzęsin. W tle wzgórza z polami Lipowca (7 km). Widok ku SE


Frampol. Tkacka 1 i 3. Widok ku NEE

Gnał mnie wiatr ze wschodu, wspomagała większa ilością zjazdów niż podjazdów. Tuż po 11 w Dzwoli. Z DK 74 na północ w Krzemieniu. W Branwece-Kolonii "skrót" terenową dróżką w pobliżu rzeczki. Na szczęście po 300 metrach powrót na asfalt.


DK 74 za Frampolem w NW terenie wsi Kocudza Trzecia, przysiółka Celniki. Widok ku NW


Dzwola. Przedwojenny kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Widok ku SSW


DK 74 na łuku między Dzwolą i Krzemieniem Pierwszym. Na szczęście nie tędy biegła tras. Tylko test zoomu w aparacie. Widoczne zabudowania w Branewce-Kolonii (2km). Widok ku NNW


Bez zoomu w Branewce-Kolonii. Drzewa po lewej nad rzeczką Branwią. Widok ku NNE


Branew-Kolonia przy granicy z Branewką (pola drogą). Nad rzeczką Branew. Widok ku NE


Branew w Branwi Szlacheckiej (za plecami Branewka). Widok ku NE


Pozostałości młyna wodnego we wsi Branew Szlachecka. Widok ku W

O 12:30 postój przed Godziszowem. Baterie dostarczone z aparatem się wyczerpały. Starczyły na około 300 zdjęć. Trasa jeszcze nie zakończona, a jeszcze by się kilka przydało. Podgrzewanie przez kilka minut, coś tam dało, choć niewiele. Za Godziszowem podjazd, długi zjazd i po godzinie od postoju, oto już w Janów Lubelski. Przez cały wyjazd, często i gęsto rzucały się w oczy leżące w rowach śmieci. Szacunkowo - przynajmniej przez połowę asfaltowych odcinków.


Centrum Godziszowa. U dołu barierki mostku na Białce. Od lewej: szary UG, niski sklep oraz sześcienny budynek mieszczący pocztę, policję i bibliotekę. Na wzniesieniu kościół pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Widok ku W


W pół drogi między Godziszowem i Ratajem Ordynackim. Widok ku SW

Koniec jazdy w aucie na parkingu. Razem, po zakupach, kurs przez Batorz, Bychawę, Lublin, Lubartów, Stoczek Łukowski do Mińska Mazowieckiego. Przed Dębe Wielkie utworzył się spory korek, więc zjazd w kierunku Pustelnika. Trasa przez las, wąska, dziurawa i ciężka, pokonywana w nocy. Jeszcze przed zmrokiem, na jednym z wiejskich odcinków prze Mińskiem, ukazało się auto i sarna przez niego potrąconą, która siedziała w kucki, z krwawym śladem tuż za nią. Prawdopodobnie wciąż żywa, a kierowca, wystawiwszy trójkąt ostrzegawczy, oczekiwał na weterynarza + stosowne inne służby.


Janów Lubelski. Zamoyskiego jako DK 74. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NW


DW 835. Lublin. Widok na Abramowice ku W

Sen, a nazajutrz do domu, uprzednio odwiedzając Księgowego w pracy. We wtorek z rana, wciąż odczuwalne były efekty długiego niejeżdżenia. Później doprowadzenie do normy żółtego Wheelera (lekkie centrowanie koła, regulacja i montaż przerzutki z transplantacją kółek wózka z deore do alivio) i ostateczna zmiana siodełka w Nordcappie.


Widok na Henrysin ku E

Zaliczone gminy

- Dzwola
- Godziszów
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 51.25 km (0.00 km teren), czas: 03:06 h, avg:16.53 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)