Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Nocne

Dystans całkowity:7655.11 km (w terenie 769.50 km; 10.05%)
Czas w ruchu:480:02
Średnia prędkość:15.95 km/h
Maksymalna prędkość:75.46 km/h
Suma kalorii:12850 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:231.97 km i 14h 32m
Więcej statystyk

Północno-zachodnie Mazowsze

Niedziela, 20 września 2009 | dodano: 24.09.2009Kategoria >300, Samotnie, Wyprawki w regionie, Nocne, Gminy, 2009 Mazowsze NW

Od paru dni mnie nosiło, więc przyszła pora zebrać się w sobie i ruszyć, gdy tylko znalazło się czas. Przygotowało się kolacje, która zjedzona została wymieniając ostatnie słowa na gg. Było około godziny 20:30. Głęboka, praktycznie bezksiężycowa noc. Cel – odwiedzić Żuromin i Przasnysz – ostatnie dwa powiaty, których nie udało mi się jeszcze odwiedzić w tej części województwa.

Wpierw do Czerwińska wzdłuż Wisły. Raczej nie robiłoby się tego nocą, gdyby nie była mi znana jej jakości i przebieg. Udało mi się wpaść tylko w jedna dziurę i ominąć większość piachów. Z Czerwińska TIRowy odcinek do Wyszogrodu, a potem droga na Płock. Z DK 62 skręt do Bodzanowa przez Brody Wielkie, gdyż chciało mi się jechać do Żuromina krótszą trasą, ale nadal dla mnie nową, zamiast dotychczas używanej przez Ciućkowo. Za Krawieczynem skręt w prawo. Nieznajomość terenu w nocy sprawiła, że ostatecznie wylądowało się w Płocku, docierając tam przez Miszewko i Słupno. Wcześniej, w okresie "zagubienia", na jakiejś polnej drodze zachciało mi się chwile odpocząć. Nadszedł wtedy czas, by się rozłożyć obserwując gwiazdy. Gdy dojeżdżało się do miasta, niebo roziskrzyło się fajerwerkami, co mnie zupełnie zaskoczyło. Chwilę potem trzeba było się cofnąć, bo wjechało się w ślepą drogę (do silosów). Przez Płock tylko się przemknął, nie zjeżdżając z głównej trasy. Tuż przed wyjazdem okrzyki: „Dajesz, dajesz! UuUuU! Finisz, finisz!!”

Za Mańkowem, jadący z naprzeciwka samochód zaczął wyprzedzać inny w pobliżu mnie. Skutkiem tego, że jak zwykle udawało mi się trzymać blisko krawędzi jezdni, udało mi się ujrzeć tego kogoś w dobrym momencie, uderzył mnie tylko lusterkiem w ramię. Dla mnie szczęśliwie, bo nawet nie czuło się bólu, ale trzeba było się zatrzymać, by trochę ochłonąć. Parę minut potem wydało mi się, że widać coś na lewym pasie. Nawrót, bo nic nie jechało. Poświecenie lampką, a tam w jednej chwili ktoś się zerwał na (chyba) równe nogi i rzucił krótkie „Odpoczywam!”. Po tych krótkich słowach ruszył w kierunku Płocka, a ja w swoją stronę, choć wydawało mi się, że typek był co najmniej lekko narąbany.

W Sikorzu przerwa. Trzeba było otworzyć sakwę szukając czegoś, a moim oczom ukazał się straszny widok – jedna z zabranych butelek była niedokręcona i połowa jej zawartości się wylała. Fartem, znajdowała się na dole, a tuż nad nią leżała mała, nieprzemakalna sakiewka. Dzięki temu nie zamokła mi mapa. Chwilę po tej przerwie skręt na północ. Później, gdy chciało mi się zatrzymać gdzieś między wioskami okazało się, że nie było pobocza. Tylko rów. Gdy opuszczało się prawą nogę na ziemię, zaczęło mnie znosić w dół. Znów fartownie - udało się nie przewrócić. W połowie drogi do Sierpca, w Mochowie, jacyś raczej starsi ludzie z samochodu zaczepili mnie po chwili wahania, szukając remizy, ale nie było mi znane jej położenie

Gdy z nieba znikały już gwiazdy, a horyzont zabarwił się brudnoszarymi kolorami dyspersji światła, dojechało się do Sierpca. Małe miasteczko wydało mi się bardzo podobne do Płońska. Ujechało się stamtąd jeszcze kawałek, widząc unoszącą się nad wilgotnymi obszarami mgłę. Wkrótce wyjrzało słońce. Atmosfera tamtych chwil była niemalże magiczna. Nadal przenikał mnie chłód. Całą noc chroniła mnie wydziałówka, nieźle izolująca od zimna, lecz o poranku ten przenikał miejscami i przez nią.


05:02. Sierpc


05:27. Sierpc


05:59. Na SW od Rościszewa.


06:19. Na SW od Rościszewa.


06:23. Na SW od Rościszewa.

Gdy dojeżdżało się do Żuromina, słońce było już dość wysoko, jednak powietrze nadal chłodne. Mimo to zjechało się z drogi, by położyć się na parę minut w polu, wcinając czokokulki. Rozglądając się po okolicy, widać było, że już zbliża się jesień. Okolice te, tak jaki i wcześniejsze, były niezmiernie płaskie. Rzadko widać było teren, który wznosił się na więcej, niż parę metrów. Rzecz jasna, poza większymi dolinami rzek w pobliżu Wisły i mniejszymi w głębi lądu. Zdziwiło mnie więc, gdy zbliżając się do Mławy, natknęło się na krajobraz pagórkowaty i trzeba było się nieźle namęczyć. Dało się radę i wjechało do Mławy. Powitała mnie reklama kauflandu. Gdy się ją zobaczyło, to dało się odczuć, jak duży drąży mnie głód po dotychczas pokonanym dystansie. Szybkie zakupy i momentalnie opróżniony został jogurt przed sklepem. Przechodząca sprzątaczka tylko rzuciła krótkim tekstem, żeby potem do kosza wyrzucić. Czemu tak się zachowała? Kto ją tam wie. Miasto przejechane zostałom Sienkiewicza, Wyspiańskiego, a od rynku już główną.


08:20. Podczas porannej przerwy pod drzewem po E stronie DW 541, chyba we Franciszkowie


09:26. Zielona. Kościół pw. św. Marcina.


09:32. DW 563 na wschód od Zielonej. Widok na północ


09:32. DW 563 na wschód od Zielonej. Widok ku NE


09:36. DW 563 na wschód od Zielonej. Widok ku NE


10:32. DW 563 na wschód od Kuczborka Osady, na zachód od Lipowca Kościelnego. "W tym lesie dnia 8‣IX‣1944 r zginął w nierównej walce z okupantem hitlerowskim Por. Stanisław Maliszewski ps. "Karzeł" ur. 20 IV 1920 r. w Mławie radiotelegrafista komendy B. Ch. na podokręg "Wkra" Swemu żołnierzowi w dniu święta ludowego 5‣VI‣1960 r. chłopi pow. mławskiego"


10:39. DW 563 na zachód od Lipowca Kościelnego. Widok ku E


10:39. DW 563 na zachód od Lipowca Kościelnego. Widok ku E


10:46. DW563. Lipowiec Kościelny. Widok ku E


11:04. DW 563 na wschód od Turzy Małej. W tle las przed Mławą. Widok ku E


11:25. DW 563. Mława. Wjazd od Turzy Małej. Widok ku E


12:12. Mława. Stary Rynek. Po lewej kościół pw. Świętej Trójcy. Po prawej ratusz. Widok ku NE ze Spichrzowej


12:11. Mława. Stary Rynek. Ratusz. Widok ku N


12:13. Mława. Stary Rynek

Etap za Mławą zapamiętany słabo. Umysłowa obecność istniała tam tylko w połowie. Sprawiło to, że podczas jeszcze jednej przerwy, aby tylko poleżeć, ucięło mi się około półgodzinną, lekką drzemkę. Straciło się przez to czas, bo szacowało się, że do Przasnysza dotrę wcześniej niż na godzinę 16, która miał być nieprzekraczalną granicą czasową. Przyjechało się na 3 minuty przed tak postawionym limitem. Zaczęła się mordęga do Ciechanowa. Wiatr południowy. Silny, był najbardziej niekorzystny tego dnia, a słońce mocno przygrzewało. W pewnej chwili, na pustej drodze, wyprzedził mnie samochód. O włos, jakby zrobił to specjalnie. W Ciechanowie spędziło się tylko chwilę, w której to trzeba było szukać właściwej drogi. Chciało mi się pojechać przez wsie, zamiast tłuc się dalej główną. Z DK 60 skręt w wąską dróżkę naprzeciwko ulicy Kolbego. Na rozwidleniu w prawo. Tam wkurzył mnie mały pies, który tak bardzo ujadał, że już chciało mi się z nim walczyć. Dróżka dotarła do gospodarstw, więc na rozwidleniu nawrót, wyjeżdżając na Tysiąclecia, a potem w Niechodzką.


14:52. Grudusk. Kościół pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła przy południowym skrzyżowaniu dróg wojewódzkich. Widok ku SSE


15:27. Lokomotywa (typ Heeresfeldbahn) w Czernicach-Borowych


15:58. Przasmysz.

Dalsza droga na Młock, podczas której stopniowo zachodziło słońce, a w lampce gasła siła światła. Trzeba było znów przyodziać wydziałówkę i rękawiczki. Za Młockiem kolejne wsie i nocny mrok, a ja bez światła. Tylko tylna sobie mrugała. Z Woli Młockiej przez Malużyn na Smardzewo, jednak zanim mi się to udało, trzeba było dotrzeć do wsi Kępa. Jako że było ciemno i teren nieznany, skręciło się w drogę wcześniej. Doprowadziła mnie do jakiejś niby wioski (Konradowo). Tam mgła, ujadanie wielkiego psa i droga prawie polna. Trochę wyeksplorowało się teren, gnając ciekawością, po czym się zawróciło. Dalej jazda przez spory kawałek czasu lasem, nim nagle dosłyszało się dziwny dźwięk. Momentalne zatrzymanie się, bo wydawało mi się, że wpadnę na kogoś lub na coś. Jak mi się wydaję było to pies, ale nie było go widać, a odgłos przypominał nieco klekot starego wozu. W Cieciórkach wyjazd na DK 7, której fragmentem jechało się ostrożnie i szybko (bo brak światła).

No i przywitało się Płońsk. On się jednak nie chciał witać ze mną. Gdy wracając ze Szwecji, chciało mi się wjechać do Płońska drogą północną, okazało się, że zablokowali ją szlabanem i siłą rozpędu przejechało się dalej krajówką. Tym razem udało się zatrzymać przed nim i obejść blokadę z prawej, w korycie płaskiego kanałku. Tuż za nim wsiadło się ponownie na rower. Turlało się siłą bezwładności, bo droga opadała. Wtem czuć było, że wjeżdżam na przeszkodę. W jednej chwili przyszło mi na myśl, że pewnie jakaś wysepka i zaraz się przewalę do przodu. Ale nie... Podjechało się do góry i lekko się sturlało do tyłu, jakby cofało się na wstecznym. Po zdarzeniu trzeba było się podeprzeć stopami na... piachu. Okazało się, że nie dość, że mi drogę wjazdową zagrodzili, to wysypali sporą górkę piasku.


21:29. Góra piachu na wjeździe z DK 7 do Płońska od północy

Ominęło się drugą przeszkodę i po raz kolejny, prawie po miesiącu, podziwiało się Płońsk nocą. Przejazd Poprzeczną, Wojska Polskiego, Kościuszki, po czym kurs na Krysk, znaną mi od dawna trasą o małym natężeniu ruchu. Do domu dojechało się dokładnie o północy wg mojego zegara. Po drodze były nieistotne przygody w sumie z czterema psami:
- Pierwszy mały, który poszedł na tyle blisko, że udało mi się go lekko odsunąć.
- Drugi, coś w rodzaju kundla owczarka niemieckiego. Wyszedł do mnie, nawet nie wydając odgłosu i szedł chwilę, zbliżył się do koła i zawarczał. Przestał, a po chwili zrobił to ponownie. Przeszedł jeszcze kawałek i został w miejscu. Zdarzyło się to podczas bardzo wolnej jazdy po kocich łbach w Przybojewie.
- Niebawem pojawił się kolejny pies, który gonił mnie długo, był spory, a rower miał przyspieszenie na zjeździe.
- Ostatni pojawił się niedaleko domu, ale to była taka mała idiota.

Cały wyjazd obfitowała w niecodzienne zdarzenia, jak na moje poprzednie wyprawy. Od okolic Bodzanowa bolały mnie kolana. Przed Sierpcem, w rozpaczy zastanawiało mnie, czy nie wsiąść w szynobus, ale ból zelżał na tyle, że można było kontynuować podróż. Ponadto rower stał praktycznie nietknięty od czasu powrotu. Tylko w nim łańcuch się naoliwiło. Koło bez trzech szprych dało radę przejechać kolejny raz. Tym razem było mi niezmiernie ciężko nim kierować. Nieprzyjemny był wiatr. Na początku go nie było czuć, a potem tylko utrudniał jazdę. Gdy zgasła lampka, jechało mi się bardzo fajnie i ciekawie. Tylko gdy przejeżdżał samochód trzeba było zatrzymać się na poboczu, ale na szczęście nie było ich wtedy tak dużo.

Czas jazdy 21:32 h
Czas podróży 27:30 h
Prawie dwie pełne noce jazdy

Tym oto wyjazdem skończył się etap szalonych podróży i tymczasowo odłożony został rower na bok.

Zaliczone gminy

- Mochowo
- Sierpc (W+M)
- Lutocin
- Bieżuń
- Żuromin
- Kluczbork-Osada
- Lipowiec Kościelny
- Grudusk
- Czernice Borowe
- Przasnysz (W+M)
- Opinogóra Górna
Rower:Zielony Dane wycieczki: 328.92 km (15.00 km teren), czas: 21:32 h, avg:15.27 km/h, prędkość maks: 47.88 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W 40 dni dookoła Bałtyku VIII - W Szwecji dzień pierwszy

Wtorek, 21 lipca 2009 | dodano: 09.04.2015Kategoria 2009 Skandynawia, 2 Osoby, LSTR, >200, Nocne, Z Księgowym

Poranek pogodny. Niebo pełen cumulusów. Silny wiatr. Opuściliśmy nocleg w sadzie w miarę niepostrzeżenie. Wnet wyjechaliśmy na trasę 111. Po kilometrze skręciliśmy w Välavägen. Po kilkunastu minutach ujrzeliśmy centra handlowe przy Djurhagshusvägen.


12:26. Centrum handlowe Väla, na S od Ödåkra. Fastfood MAX. Pierwszy zakupiony ciepły posiłek na wyprawie. Widok ku NNW

Byliśmy niesamowicie głodni i zmęczeni. Podążając bardziej za instynktem, niż za rozsądkiem, wstąpiliśmy do jakiejś sieciowej jadłodajni w stylu McD, o nazwie MAX. Zamówiliśmy coś niewielkiego i ciepłego na pierwszy głód oraz picie. Wykorzystaliśmy możliwość dolewki, by uzupełnić zasoby cukru. Odchodząc, przyszło mi na myśl, że ta dolewka to jednak mogła nie była taka darmowa jak w KFC, ale nie znaliśmy szwedzkiego, a nikt się nie dopominał od nas żadnej dodatkowej należności.


12:29. Ulica Djurhagshusvägen. Trasa M 1379 na E od centrum handlowe Väla. Widok ku NE

Początkowo było trochę chłodno ze względu na wiatr, wyziębienie z powodu deszczów i nocnej jazdy oraz brak świeżych kalorii w organizmie. Po posiłku trwającym pół godziny, zrobiło się cieplej, słońce bardziej przygrzewało, ale z kolei silny, chłodzący wiatr zniechęcał do zdjęcia kurtek. Pojechaliśmy na wschód, w kierunku Hyllinge. Przejechaliśmy wiaduktem nad autostradą E6, skąd roztaczał się rozległy widok, pełen pagórków pokrytych zbożem i lasami.

Pół godziny po posiłku wystarczająco rozgrzaliśmy się jazdą na rowerze, tak że zdjęliśmy kurtki. Mi zachciało się spróbować swoją przekształcić na żagiel, rozpięty na przedniej kierownicy. Próżny trud. Cała moja powierzchnia lepiej łapał ów wiatr, niż ten "wynalazek" przez który tylko zniknęło trochę czasu. Kilka minut później dogoniło się Księgowego, który w tym czasie robił zdjęcia i kręcił relację filmową.

Z Hyllinge na Bjuv, ale dalsza trasa zbyt oddalała się od naszego celu, wiec odbiliśmy na północ. Przejechaliśmy przez Åstorp. Pobliskie Kvidinge przejechaliśmy boczna ulicą Boulevarden. Tuż za Klippan krótka przerwa na uzupełnienie płynów. Zaraz też skończył się etap jazdy wśród terenów uprawnych, a zaczęły lasy. Do Perstorp wjechaliśmy całkiem boczną, wąską dróżką w malowniczej okolicy. Wyjechaliśmy na ulicę Järnvägsgatan, którą wróciliśmy na główną trasę.


14:08. Trasa M 1815 między Sönnarslöv a Klippan. Przejazd pod torami kolejowymi. Widok ku NNE

Później mijaliśmy jeszcze jakieś mniejsze miejscowości. Do Tyringe prawie ciągły podjazd na wysokość ~130 metrów. Od Tyringe, w Finja zjechaliśmy z trasy 21 na lokalną asfaltowa dróżkę. Skrót, ale też i jedyna droga dla rowerzystów, omijająca węzeł drogowy, jaki prowadził na obwodnicę Hässleholm. Na samym początku dróżki zrobiliśmy pierwszą, dłuższą (ponad pół godziny) przerwę. Wcześniej zatrzymywaliśmy się właściwie tylko po to, by nawigować o kolejnego punkty i w ramach kultury/potrzeb ruchu drogowego.


16:27. Wąska ulica Saxabäcksvägen, odbiegająca od trasy 21 do Finja. Zabawy piłką na wietrze. Po lewej tablica na trasie 21. Widok ku E

Przerwa po 70 kilometrach od noclegu była jak najbardziej potrzebna. Tam też zdemontowało się "żagiel", który na nic mi się nie przydał poza doświadczeniem, że w tej formie jest nieprzydatny. Księgowy pobawił się piłką z MAXa, toczoną przez wiatr. Gdy już się zbieraliśmy, przejechaliśmy kilkaset metrów, okazało się, że mój rower złapał kapcia. Problem został rozwiązany bardzo szybko i sprawnie. Przez Hässleholm przejechaliśmy nieco wolniej niż dotychczas. Miasto było spore. Pod koniec miasta, przy skrzyżowaniu z Kringelvägen, zrobiliśmy pierwsze w Szwecji zakupy na dalszą drogę. Miasto opuściliśmy trasą 23, po 17:30.


17:45. Trasa 23. Obwodnica Hässleholm. 56° 8'40.2"N 13°48'13.8"E (GE). Widok ku N


18:12. Trasa 23. Most przez rzekę Almaån. 56°12'45"N 13°52'24.48"E (GE). Widok ku N


18:14. Trasa 23. Rzeka Almaån. 56°12'48"N 13°52'27.4"E (GE). Widok ku E


18:39. Trasa 23 na E od Hästveda. 56°16'32"N 13°57'48"E (GE). Widok ku NNE

O 18 na bardzo krótko zatrzymaliśmy się nad rzeką Almaån. W pobliżu Osby odbiliśmy od głównej trasy, wjeżdżając w Radiatorvägen. Wróciliśmy na główną i tuż za ostatnim skrętem do centrum miasta, zjechaliśmy na duży teren ze stacją benzynową. Znajdował się tam plac, gdzie podróżujący kierowcy mogli się zatrzymać i odpocząć. My też tak zrobiliśmy. Była 19:30, gdy zatrzymaliśmy się przy Lars Dufwa.


19:41. Lars Dufwa. Obszar przygotowania się do nocnej jazdy. Widok ku W

Usiedliśmy na ławeczce przy tablicy z mapą i fotografiami atrakcji w okolicy. Było to o tyle korzystne, że tablica zapewniała wiedzę o dalszym kierunku podróży i osłaniała od wiatru. Mniej więcej po pół godziny od przybycia i rozłożenia się ze sprzętem, zaczęliśmy gotować obiad. Tradycyjny makaron, zakąszany szwedzkimi słodkościami na deser. Około 21 w zasadzie już odpoczęliśmy, zjedliśmy i częściowo spakowaliśmy, ale jeszcze wychodziło z nas zmęczenie. Podjęliśmy decyzję, by wciąż dalej jechać, byliśmy bowiem mimo wszystko w dobrej formie. Założyliśmy nocny ekwipunek i jeszcze, jeszcze chwilę odpoczywaliśmy, nim z wolna ruszyliśmy o 21:30. W nogach mieliśmy już ~115km. Z wolna zbliżała się noc

O dalszej jeździe już niewiele zostało do powiedzenia. Od poprzedniego etapu, krajobrazowo różniła ją tylko ciemność nocna. Zamiast ściany lasu złożonej z drzew, widzieliśmy ścianę lasu jako jednolitą czarną masę. Ciekawostką była jasnoniebieska łuna, która utrzymywała się nawet w późnych godzinach nocnych. Nie była może zbyt wielka, ani jasna, ale w jakiś sposób wzrastało dzięki niej morale.

Naszym celem było dotrzeć w okolice Växjö, którym się sugerowaliśmy patrząc na znaki, wpierw omijając gdzieś z boku Älmhult. Jak to nocą bywa, trasa była dość jednorodna, wiec nawet niespecjalnie się zatrzymywaliśmy. Po 60 kilometrach, a więc do godziny po północy, zjechaliśmy z głównej trasy, zamieniając dotychczasowy cel na Alvesta. Gdzieś, sporo za Vislanda, zauważyliśmy rowerzystę, jak i my jadącego późną, nocną porą. Nie odezwaliśmy się doń, ani on tego nie zrobił. Zatrzymaliśmy się na krótką przerwę, póki nas nie minął i odjechał dość sporo. Mogliśmy wrócić do swobodnej rozmowy, którą od czasu do czasu zabijaliśmy nocną ciszę. Kilka minut później ujrzeliśmy go raz jeszcze, jak stojąc na poboczu ćmił lekko żarzący się papieros. Minęliśmy go i chwilę potem zdwoiliśmy wysiłki, by jak najbardziej oddalić się od nieznajomego. Potem przejechaliśmy przez Alvesta i już nikogo nie zobaczyliśmy tej nocy.

W okolicach Moheda zaczął mi silniej dokuczać ból kolana. Do tej pory albo go się nie czuło, albo prawie wcale. Na tym etapie jednak, przy blisko 200 km z ciężkim bagażem, dość gwałtownie dał o sobie znać. Zatrzymaliśmy się o 3:40 na terenach wsi Ölsåkra, tuż przy drodze, z dala od zabudowań. Z wolna zaczynało świtać. Było już bardzo jasno. Trochę rozciągania, rozmasowanie kolana i generalne odpoczęcie. Ból zmniejszył się mniej więcej o połowę na pierwszym kilometrze, ale wnet wrócił do poprzedniego stanu. Była to już w oparciu o siłę lewej nogi, prawą starając się jak najsłabiej naciskać na pedał i nie zmieniać jej pozycji zbyt drastycznie. Ból był okropny i przypominał trochę ten sprzed pięciu lat, gdy po raz pierwszy, boleśnie uszkodziło mi się kolano.


3:41. O świcie w okolicy Ölsåkra.

Nie dało rady. Mimo zachęcającego poranka, świetnych warunków i dużego dystansu, nie udało się pobić żadnego rekordu. Jedynie tylko ustaliliśmy nowy - ~215 km z pełnym sakwiarskim obciążeniem. Wyjechaliśmy na trasę nr 30. Do Jönköping  zostało raptem 90 kilometrów. Gdyby nie awaria kolana, może około południa byśmy tam dojechali. Po pół kilometra jazdy nową trasą skręciliśmy w lewo do lasu i rozłożyliśmy namiot na leśnej drodze, zostawiając trochę miejsca dla ewentualnych, raczej wątpliwych pojazdów. Była godzina 4:30 i nastała poranna szarówka. Wleźliśmy do namiotu, gdzie w pełni odczuliśmy wyczerpanie po takiej trasie, intensywnie wspomaganej wiatrem.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 215.00 km (0.00 km teren), czas: 11:00 h, avg:19.55 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na praktyki w Olecku - Dotrzeć na Mazury

Sobota, 27 czerwca 2009 | dodano: 05.07.2009Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Nocne, Gminy, 2009 Mazury

Dzień zaczął się pochmurny, ale bez deszczu. Po kilku godzinach jazdy rozpogodziło się i było bardzo przyjemnie. Jedynie ok. 22 przeszedł mały deszcz i daleko na horyzoncie ciągnęła się burza, która poszła bokiem. Planem było udać się przez Nasielsk, lecz tak się okazało, że zapomniało mi się zabrać ze sobą pompki, więc nastąpiła zmiana kursu - do Serocka. Brakująca część ekwipunku pożyczona została od M.. Stamtąd kurs na północ, szybko przemieszczając się po DK61. Wnet zostawiony został za mną Pułtusk, by po raz pierwszy jechać na Różan (gdzie z kolei zjechało się w Lwowską, 3 Maja, Cmentarną, Lazurową, Marzanny i Słoneczną), trochę później do Ostrołęka. Dalej jazda przez równinę przez Kadzidło i Myszyniec, gdzie było się o zmroku i dało się posłyszeć melodię trwającego tam i wtedy wesela.

DK61


13:57. DK 61. Wjazd do Pułtuska. Widok ku N


14:16. Pułtusk N. DK 61. "Tu spoczywa 16643 bohaterskich żołnierzy Armii Czerwonej poległych za wolność Ziemi Pułtuskiej w walkach z okupantem hitlerowskim w latach 1944 - 1945 cześć ich pamięci". Widok ku SEE


14:27. DK 61 między Pułtuskiem i Starym Szelkowem. Widok ku NNE


15:05. Stary Szelków. "1920 cześć i chwała żołnierzom WP [...]". Widok ku SE


15:05. Stary Szelków. "Tu spoczywają żołnierze polscy wieczna pamięć obrońcom ojczyzny"


16:04. DK 61 między Starym Szelkowem i Różanem. Widok ku NEE


16:04. DK 61 między Starym Szelkowem i Różanem. Widok ku NE


16:04. DK 61 między Starym Szelkowem i Różanem. Widok ku NEE


16:15. DK 61. Wjazd do gminy Różan. Widok ku NEE


16:16. DK 61. Wjazd do gminy Różan. Widok ku NNE


16:16. Pola Kolonii Różan. Widok ku SE


16:26. Różan. DK 61. Widok ku E


16:30. Różan. "Pamięci tych którzy umiłowali ojczyznę i służyli jej w trudnych latach wojny i okupacji hitlerowskiej i stalinowskiej oddali swe życie za wolność przyszłych pokole żołnierze obrońcy Różana 1939 żołnierze Armii Krajowej ośrodka nr 1 Różan żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych żołnierze Narodowego Zjednoczenia Wojskowego cześć ich pamięci szżak koło Różan 1992". Widok ku SW


16:30. Różan. W tle kościół pw. św. Anny. Widok ku N


16:31. Różan. W tle kościół pw. św. Anny. Widok ku NNE


16:38. Dyszobaba. DK 61. W tle po lewej Różan z widocznym kościołem pw. św. Anny. Widok ku SSE


16:38. Dyszobaba. DK 61. W centrum kościół pw. św. Anny. Widok na Różan ku SSE


16:40. DK 61. Dyszobaba. Widok ku N


16:41. DK 61. Dyszobaba. Widok ku NE


16:48. DK 61. Sieluń. Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Widok ku NE


16:50. DK 61. Sieluń. Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Widok ku E


16:58. Młynarze. DK 61. "15 lipca 1831 roku pod wsią Młynarze pułk 5 Ułanów Zamoyskich pod dowództwem ppłk Ignacego S.Kruszewskiego stoczył zwycięską bitwę z Rosjanami w 165-tą rocznicę tej bitwy społeczeństwo i kombatanci Armii Krajowej 11 listopad 1996". Widok ku SE


17:02. DK 61 na N od Młynarzy. Widok ku NE


17:35. DK 61. Żerań Mały. Widok ku NNE


17:40. Olszewo Borki. DK 61


18:06; DK 61. Ostrołęka. Rzeka Omulew. Widok ku E


18:06; DK 61. Ostrołęka. Rzeka Omulew. Widok ku SEE


18:08. DK 61. Ostrołęka. Warszawska 7. Widok ku SE


18:11. Ostrołęka. DK61. Warszawska. Widok ku NE


18:11. Ostrołęka. DK61. Warszawska. Widok ku N



18:12. Ostrołęka. DK61. Warszawska. Widok ku N


18:12. Ostrołęka. DK61. Warszawska. Widok ku NW

DK53


18:17; Ostrołęka. Rondo łączące DK 61 i 53. Widok ku SEE


18:18. Ostrołęka. Rondo łączące DK 61 i 53. Widok ku NW


18:38. DK 53. Szwendrowy Most. Widok ku NW


18:46. DK 53. Okolice wsi Łodziska. Ktoś zapomniał zabrać młotek.


18:48. DK 53. Łodziska. Widok ku NNE


18:53. DK 53. Dylewo (Zaparowo). Widok ku NE


1910. DK 53. Między Dylewem i Kadzidłem. Widok ku NNE

Kadzidło


19:18. DK 53. Kadzidło. Widok ku N


19:18. DK 53. Kadzidło. Widok ku N


19:22. DK 53. Kadzidło. Widok ku NW


19:24. DK 53. Kadzidło. Kaplica Dylewska. Widok ku W


19:26. Kadzidło. Kościuszki. Kościół pw. Świętego Ducha. Widok ku NW


19:28. Kadzidło. Kościuszki. Mauzoleum na cmentarzu. Widok ku NW


19:28. Kadzidło. Kapliczka z kamieniami młyńskimi. Widok ku SW


19:55. DK 53. Kadzidło N. Widok ku NE


19:58. DK 53. Kadzidło N. Widok ku NW


20:34. DK 53. Miedzy Kadzidłem i Myszyńcem


20:36. DK 53. Miedzy Kadzidłem i Myszyńcem

Myszyniec


20:54. Myszyniec. W tle kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. Widok ku NW


20:56. Myszyniec. DK 53. Kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. Widok ku NE


20:58. Myszyniec. DK 53. Kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. Widok ku E


21:00. Myszyniec. Inskrypcje: "1939 1945 miejsce pamięci narodowej", "W tym miejscu w byłej siedzibie gestapo w dniu 18 stycznia 1945 roku oprawcy hitlerowcy zamordowali w sposób bestialski 12 żołnierzy Armii Krajowej cześć ich pamięci", "Tadeusz Zygler Stanisław Cis Stefania Pliszka Eleonora Pliszka Bolesław Kulas Franciszek Kuc", "Jerzy Nasiądka Konstanty Bziuk Franciszek Ślufiński Stanisław Wiśniewski Władysław Skibniewski Julian Biegoński"


21:00. Myszyniec. Inskrypcje: "1939 1945 miejsce pamięci narodowej", "W tym miejscu w byłej siedzibie gestapo w dniu 18 stycznia 1945 roku oprawcy hitlerowcy zamordowali w sposób bestialski 12 żołnierzy Armii Krajowej cześć ich pamięci", "Tadeusz Zygler Stanisław Cis Stefania Pliszka Eleonora Pliszka Bolesław Kulas Franciszek Kuc", "Jerzy Nasiądka Konstanty Bziuk Franciszek Ślufiński Stanisław Wiśniewski Władysław Skibniewski Julian Biegoński".


21:02. Myszyniec. Napis: "Armia Krajowa", "WIN", "WZW". Po lewej kamień z inskrypcją: "Ofiarom represji okresu hitlerowskiego i stalinowskiego społeczeństwo kurpiowszczyzny 30.V.1993 r". Wewnątrz rzeźba przedstawiająca "Chrystusa Frasobliwego".


21:02. Myszyniec. Inskrypcja: "Ofiarom represji okresu hitlerowskiego i stalinowskiego społeczeństwo kurpiowszczyzny 30.V.1993 r"


21:02. Myszyniec. Rzeźba przedstawiająca "Chrystusa Frasobliwego".

Nocą przez gminę Świętajno

W Rozogach zboczenie z trasy na tę do Świętajna, przez co nadrabiało się ok.10km. Nim wróciło się na pierwotny kurs, trzeba było przebyć 5km jazdy asfaltówką w wysokim lesie, a noc była gęsta. W Spychowie sytuacja zmusiła mnie do naprawy dętkii na przystanku, ale trwało to długo. Zdążyło w tym czasie przybyć trzech typków, wracających z jakiejś imprezy. Trochę pogadaliśmy, choć nie było to dla mnie zbyt komfortowe. Nim się ruszyło dalej, jeszcze przyszło mi trochę podjeść, ale strata czasu odbiła się na tempie jazdy i zdolnościach umysłowych. W okolicach Kiełbonek trwał remont nawierzchni z ruchem wahadłowym, choć akurat wtedy ledwo co jechało. Moja nocna wycieczka przez Mazury skończyła się około trzeciej rano. Przystanek za Pieckami pod Mrągowem zbytnio mnie przyciągał na odpoczynek, a i nie było we mnie już władz umysłowych, aby tak dalej się wlec.

Zaliczone gminy

- Szelków
- Rzewnie
- Różan
- Młynarze
- Kadzidło
- Myszyniec
- Rozogi
- Świetajno
- Piecki
Rower:Unibike Dane wycieczki: 214.50 km (0.00 km teren), czas: 12:03 h, avg:17.80 km/h, prędkość maks: 48.30 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na Podlasie I - Do Białegostoku i na południe

Czwartek, 11 czerwca 2009 | dodano: 26.06.2009Kategoria >200, 3-4 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, Nocne, Gminy, Z Księgowym, 2009 Podlasie Uczestnicy

Wyjechaliśmy dnia 10 czerwca. Mój start spod akademika rozpoczął się o 19, jadąc przez Grota na Modlińską. Spotkaliśmy się na skrzyżowaniu z Płochocińską. Grupa jadąca od Legionowa przejechała w stronę Żerania i dopiero po moim telefonie nawrócili na właściwy kierunek. Przez pół godziny trwały pogaduszki, poprawki przy rowerach, Księgowego rozmowa z domem, podjadanie zasobów i ostatecznie przyjazd R.B. o 20:20. O 20:30 wyruszyliśmy Płochocińską i skręciliśmy w Kobiałkę. Dojechaliśmy do jej końca i rozdzieliliśmy. Ro., Pa. i G. zawrócili na pętli autobusowej, a ja z Księgowym i R.B. skręciliśmy w ulicę Olesin.


Warszawa. Ok. 20:30. Widok z SE części skrzyżowania Modlińskiej i Płochocińskiej. Widoku ku NW

Na rozjeździe udaliśmy w Zdziarską, Kroczewską i koło cmentarza wjechaliśmy do Marek. R.B. opowiadał o swoich postępujących problemach z kolanami (jak się okazało lata później, były to poważniejsze kłopoty). Bandurskiego wydostaliśmy się do Radzymińskiej. O 21:30, krótki postój przy ulicy Ceglanej, w trakcie którego przygotowaliśmy się do jazdy nocnej po DK 8. Długa i szybka jazda z wiatrem. O 23:30 zrobiliśmy ponad pół godzinną przerwę na stacji Aran w Trzciance. R.B. i Księgowy chcieli zrobić małe zakupy, m.in. napoju kofeinowego, jednak coś się zacięło w kasie i trochę potrwało, nim mogli dokonać transakcji. Koło Ostrowia Mazowieckiego dało się ujrzeć pierwsze, refrakcyjne światła nowego dnia o godzinie 2 rano, jak również poczuć smród z pobliskiej oczyszczalni.


Trzcianka. Około północy po ok. półgodzinnej przerwie na stacji paliw "ARAN" po E stronie DK8.


Widok z S8 o 2:13 w kierunku mniej więcej północnym (niebo jasne od słońca skrytego za horyzontem)


Widok z S8 o 2:13 na Ostrów Mazowiecką

O 3 rano nastała mglista szarówka w okolicach Szumowa. Kapeć. Potem zatrzymaliśmy się na przerwę przy skręcie do wsi Krajewo Korytki. O 4 wjechaliśmy do Zambrowa. Okrążyliśmy plac Sikorskiego, gdzie zatrzymaliśmy się na ławeczce i zjedliśmy lekkie śniadanie, w skład którego zawierał się słoik dżemu, który został przez mnie zabrany. Przerwa trwała blisko godzinę. Gdy ruszaliśmy, było trochę chłodno. Od godziny 5 jechaliśmy przez tereny spowite delikatną mgłą, a niebo pokryte było ciekawie wyglądającymi chmurami.


S8. Ok. 3:10. Z grubsza okolice Szumowa. Widok ku NW


S8. Ok. 3:10. Z grubsza okolice Szumowa.


S8. Z grubsza okolice Szumowa. Widok ku NE


S8. Ok. 3:10. Z grubsza okolice Szumowa. Widok ku NNE


DK8, Ok. 3:20. Okolice wsi Ostrożne. Widok ku NE


S8. Ok. 3:40. Okolice granicy gmin Szumowo i Zambrów między wsią Ostrożne i Krajewo-Korytki. Widok ku NNE


S8. Ok. 3:40. Okolice granicy gmin Szumowo i Zambrów między wsią Ostrożne i Krajewo-Korytki. Widok ku N


DK8. Ok. 4:00. Wjazd do Zambrowa od strony Warszawy. Widok ku NE


Wiśniewo. DK8. Ok 5:00. Przy skrzyżowaniu na Poryte-Jabłoń. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 00' 31.4" N, 22° 17' 28.5" E). Widok ku NEE


5:20. Widok z DK8 między Wiśniewem a Kossakami Borowymi


5:27. DK8 między Wiśniewem a Kossakami Borowymi. Widok ku NE


5:27. DK8 między Wiśniewem a Kossakami Borowymi. Widok ku NE


5:30. DK8. Kossaki Borowe. W tle lasy blisko granicy wsi Szlasy-Lipno (na jej terenie) w jej zachodniej części. Widok z okolic zjazdu do wsi Kossaki Borowe, ku NNE. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 03' 24.7" N, 22° 23' 41.4" E)


5:31. DK8. Kossaki Borowe. W tle las oddzielający wieś Kossaki Borowe (jej centrum) i południową (głownie polną) część wsi Wiśniówek-Wertyce. Widok z okolic zjazdu do wsi Kossaki Borowe, ku SSW. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 03' 26.3" N, 22° 23' 44.2" E). Chmura jak pisarskie pióro


DK8. Ok. 5:33. Okolice wsi Szlasy-Lipno. Widok ku NE



DK8. Ok. 5:35. Okolice wsi Szlasy-Lipno. Widok ku NE

5:40, przerwa przy zjeździe do wsi Pęsy Lipno, gdzie stał wrak rozbitego samochodu, który szczególnie przykuł uwagę Księgowego. 20 minut później mijaliśmy Mężenin. O 7 dojechaliśmy do Jeżewa Starego i układ pokarmowy zarządził przerwę. Dostrzegliśmy otwarty lokal Atlanta, gdzie stołowaliśmy się przez godzinę. Naszymi daniami był schabowy, rosół i i de volai. Zrobiło się przyjemnie ciepło, więc można było zdjąć kurtkę. Trochę pogadaliśmy, trochę pogapiliśmy w mapę. Gdy ruszaliśmy, śladu po mgle już nie było.


5:57. Mężenin. Miejsce pamięci po E stronie skrzyżowania DK8 z DW679 i z drogą do wsi Ożary Wielkie. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 05' 30.50" N, 22° 28' 34.08" E). Widok ku NE. Inskrypcja: "Miejsce uświęcone krwią 17 mieszkańców Mężenina i Rutek zamordowanych przez hitlerowców we wrześniu 1939 r. W XXX rocznicę [...owego?] Wojska Polskiego [...rstwo?] [za...] "RON" październiku 19[...]".


5:57. Mężenin. Miejsce pamięci po E stronie skrzyżowania DK8 z DW679 i z drogą do wsi Ożary Wielkie. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 05' 30.50" N, 22° 28' 34.08" E). Widok ku NE. Inskrypcja: "Miejsce uświęcone krwią 17 mieszkańców Mężenina i Rutek zamordowanych przez hitlerowców we wrześniu 1939 r. W XXX rocznicę [...owego?] Wojska Polskiego [...rstwo?] [za...] "RON" październiku 19[...]".


5:57. Mężenin. Miejsce pamięci po E stronie skrzyżowania DK8 z DW679 i z drogą do wsi Ożary Wielkie. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 05' 30.52" N, 22° 28' 34.11" E). Widok ku NEE. Inskrypcja: "10.IX.1939 XIX Korpus Pancerny gen. Guderiana dokonał mordu na 37 mieszkańcach Rutek Dębnik Ożar".


5:57. Mężenin. Miejsce pamięci po E stronie skrzyżowania DK8 z DW679 i z drogą do wsi Ożary Wielkie. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 05' 30.47" N, 22° 28' 34.17" E). Widok ku NE. Inskrypcja: "Zamordowani mieszkańcy 10.IX.1939 Rutki Adamski Ignacy lat 69 Bajkowski Antoni 37 Baranowski Stanisław 38 Głogowski Jan 29 Kalinowski Walenty 50 Maciejewska Helena 13 Modliński Jan 40 Prokop Aleksander 42 Śliwowski Stefan 39 Witkowski Antoni 60 Dzieniszewski Tadeusz B.D Lisowski Jan B.D 7 Żydów B.D Dębniki Brzozowski Czesław lat 36 Dębnicki Jan 40 Dębnicki Marian 45 Dębnicki Teofil 42 Godlewski Stanisław 35 Kołakowski Wacław 30 Ożarowski Piotr 41 Rosochacki Adam 56 Urbański Henryk 18 Urbańska Wanda Józefa 9-mc Saniewski Jan B.D 5 osób nieznanych z za Narwi Ożary Duchnowski Bolesław lat 34 Duchnowska Anna [...] Cześć ich Pamięci Kombatanci A.K 2006


5:58. Mężenin. Miejsce pamięci po E stronie skrzyżowania DK8 z DW679 i z drogą do wsi Ożary Wielkie. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 05' 30.30" N, 22° 28' 34.07" E). Widok ku N


7:00. Jerzewo Stare. Przerwa śniadaniowa. Rower R.B.

W Złotorii na moment zachciało mi się odbić na lewą stronę szosy. W tamtym momencie przecięta została trasa, przejechana w 2007, podczas powrotu z Wilna i skrętu do Tykocina. O 9:20 zatrzymaliśmy się przy tablicy, oznajmiającej, że dotarliśmy do Białegostoku. Jak najkrótszą trasą udaliśmy się do dworca PKP, gdzie w pociąg do Warszawy, tuż przed 10 wsiadł R.B., który odczuwał pewien dyskomfort związany z przejechaniem ~200km, tym bardziej nocą i dość żwawym tempem.


8:34. DK8. Okolice wsi Rzędziany. Widok ku SWW


8:58. DK8. Przejazd przez Narew w Złotorii. Widok ku W


9:33. Białystok. Aleja Jana Pawła II. Ok. 9:30. Wjazd od strony Warszawy. Widok ku E


9:48. Białystok. Rozkład jazdy PKP na Dworcu Białystok.

Już we dwie osoby pojechaliśmy do rynku Kościuszki, gdzie trwała właśnie msza. Skręciliśmy w Sienkiewicza i Piłsudskiego. Podjechaliśmy pod bramę pałacu. Ze ścieżki rowerowej, która nam się pojawiła, na moment zjechaliśmy na trawiaste tereny nad kanałkiem, leżące na wschód od ul. Miłosza. Miasto opuściliśmy ulicą Baranowicką. W Grabówce mój rower złapał kapcia. Do naprawy doszło w cieniu drzewa między ul. Żabią i Goryczkową. Między 11:00 i 12:30 próbowaliśmy załatać dętkę, ale klej nie chciał trzymać łatki. Nie wiadomo było ile to jeszcze potrwa. Zgodziliśmy się rozdzielić. Księgowy wrócił się do miasta i jakąś godzinę później wsiadł w PKP do Łochowa, skąd podążał do domu. W tym czasie udało mi się wreszcie uporać z awarią, bo łatka wreszcie załapała, a moja podróż mogła być kontynuowana dalej. Powietrze stało się bardzo gorące, a poza cieniami słońce prażyło zbyt intensywnie.


10:09. Białystok. Rynek Kościuszki. Po prawej Ratusz/Muzeum Podlaskie. W tle po lewej katedra pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku E


10:15. Białystok. Brama Wielka i Pałac Branickich. Widok ku SSW


10:36. Białystok. Zaścianki. DK65. Cerkiew pw. św. Męczennika Pantalejmona. Widok ku NE

Gdy z rowerem było już wystarczająco dobrze, przyszło mi wrócić do centrum Grabówki i skręcić w Sobolewską. Przejechało się szutrami przez lasy, od wschodu wjeżdżając do wsi Kuriany. W lesie pół godziny przerwy i kolejna już na krajówce. W Rybołach minęło się charakterystyczną niebieską cerkiew. O 18 przejazd mostem na Narwi, który swoim wyglądem silnie zapadł mi w pamięć. W pobliskich Chrabołach uzupełniło się zapasy, choć obsługa była trochę dziwna. Przed 18:30 dojazd do Bielska Podlaskiego, tuż przed którym nastąpił telefoniczny kontakt z Księgowym, dowiadując się o przebiegu jego powrotu. Przez miasto przejechało się Białostocką, Żwirki i Wigury oraz Mickiewicz. Potem wjazd na DK 66 i już mnie tam nie było.


13:07. Sobolewo. Podlaska na południe od skrzyżowania z Tęczową. W tle las, wzdłuż którego biegnie granica miejscowości i gmin. Widok ku SSE


13:15. Kurjany (wschodnie). Ruina przy wschodniej ścianie lasku. Widok ku E


Kurjany (wschodnie). Kwiaty przy ruinie przy wschodniej ścianie lasku


14:21. DK19. Zwierki. Monaster Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy i cerkiew pw. św. Męczennika Gabriela. Widok ku SE


16:53. Zabłudów. Skrzyżowanie DK 19 (ul. Białostocka) z ul. Rynek. Po prawej rzeźba autorstwa Włodzimierza Naumiuka, przedstawiająca św. Apostołów Piotra i Pawła, znajdująca się w N części Rynku (będącego małym parkiem).


Laszki S. DK19 na południe od centrum wsi. Widok ku SW.


17:40. DK 19 w lesie między Laszkami a Rybołami. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 52° 57' 20" N, 22° 16' 22" E). Widok ku SW


18:53. DK19. Ryboły. Cerkiew pw. św. Jerzego na cmentarzu prawosławnym w S części miejscowości. Widok ku NEE


18:09. DK19. Zabytkowy most przez Narew. Widok ku SSW


18:11. Dolina Narwi. Widok z DK19 (na S od mostu) ku NEE

Kurs na Kleszczele, do których dojechało się po zmroku, a spowolnił mnie zjazd w kierunku wsi Gredele. Jak już się tam wjechało, nie było ochoty wracać tą samą trasą na krajówkę, więc nastąpił skręt w polną dróżkę ukrytą w lesie. Ta przeszła w łąkę, którą pieszo doszło się do kanałku, wzdłuż którego trzeba było przebyć kilkaset metrów, aż udało się znaleźć dogodne przejście. Po lewej był las przy krajówce, lecz lepiej było poruszać się przez otwarty teren. Ostatecznie doszło się do szutrówki, która po 21 wróciła mnie na DK 66. Z Kleszczeli kurs na Siemiatycze. Za Daczami, a przed granicą powiatu, przysnęło mi się na przydrożnym przystanku.


20:33. Okolice wsi (na S od skrzyżowania DK66 w przysiółku Biała),


20:36. Okolice wsi Gredele (na S od skrzyżowania DK66 w przysiółku Biała),

Zaliczone gminy

- Szumowo
- Zambrów (W+M)
- Kołaki Kościelne
- Rutki
- Kobylin-Borzymy
- Supraśl
- Zabłudów
- Juchnowiec Kościelny
- Bielsk Podlaski (W+M)
- Orla
- Kleszczele
Rower:Unibike Dane wycieczki: 311.40 km (8.00 km teren), czas: 15:24 h, avg:20.22 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nocą do Węgrowa

Wtorek, 14 kwietnia 2009 | dodano: 15.04.2009Kategoria >200, Samotnie, Wyprawki w regionie, Nocne, Gminy, 3-4 Osoby, LSTR, Warszawa, Z Księgowym

Około 12 tata podwiózł do NDM. Stamtąd przez Czosnów, Łomianki. Przemknięcie przez Warszawę (chyba przez Prymasa) do akademika. Zjeść co nieco, wypakować się (15kg bagażu) i zapakować na trasę. Dopiero wtedy zasadniczy start. Wpierw wprost do Marek (przez Raszyńską, Towarową, Solidarności, Radzymińską). W M1 około 15:30 udało mi się spotkać się z G. i Księgowym. Chodziliśmy po sklepach, posililiśmy w Ikei. Trwały poszukiwania licznika dla Księgowego. Po 18 odbili w swoją stronę.

Mnie trasa powiodła na Radzymin, ale objeżdżając miasto obwodnicą. Potem skręt w kierunku Jadowa, w DW 636, a w trakcie jechania nią, nastąpił skręt na południe w DW634 (w Konarach, tuż za podwójnym łukiem drogi nastąpił niepotrzebny skręt w las ku E, ale udało mi się zorientować, że nie tędy droga i w porę zawrócić). Tej nocy było zimno, chłodno. Nie było w ogóle siły w nogach.

Do Tłuszcza jeszcze jakoś się jechało. W mieście przejazd ulicami: DW634 - Nowa - Wspólna - Kolejowa - DW634 (przez przejazd kolejowy) - Wiejska - Polna - Głowackiego - Przemysłowa (znów przejazd kolejowy, z powrotem na N stronę torów). Potem przejazd przez Postoliska (ul. Stylowa, skręt w plac 3 Maja, przejazd koło kościoła) do wsi Chrzęsne (bo dziadek opowiadał, że z tych rejonów pochodzi rodzina (a przynajmniej część)). Po kolejnym przejechaniu przez tory, za główną częścią wsi nastąpił postój przy tablicy z mapą, przy pałacu, przy skrzyżowaniu (chyba po stronie NW) ulic Karskiej, Sulejowskiej i Kasztelańskiej (w tą ostatnią skręciłam chwilę później na północ). Nawet nie ogarniam kiedy przejechało się przez tę wioskę. Dopiero zatrzymując się przy tablicy - patrzę… "O! To już!". Ruszając w dalszą trasę, myślałam, aby przejechać przez wioski do Węgrowa. Na tym postoju jednak pomyślała - "Łochów blisko… to warto wstąpić".


22:06. Chrzęsne. 

Po kolejnym przejechaniu przez tory (podczas tego wyjazdu, tory kolejowe były przekraczane w sumie 14 razy, z czego aż 5 razy właśnie w rejonie Tłuszcza), wyjechało się w Mokrej Wsi ponownie na DW636. Podążając dalej na wschód kolejny raz,  przejechało się przez tory kolejowe. Tym razem przejazd był pod lasem, a w tym miejscu droga wykręcała w sposób, który (w mojej amatorskiej ocenie), mógł powodować ryzykowne sytuacje dla przemieszczających się tą trasą, szczególnie nocą. Jadów przejechany został tak, że praktycznie nie utkwił mi w pamięci. Potem wjazd na DW50 (nie podobał mi się odcinek jazdy tą trasą, choć to nic, w porównaniu z jazdą po DK62 w moich okolicach). W Łochowie koło północy. Tam dojazd w okolice torów i... już nie było kolejnego przejeżdżania przez tory. Zamiast tego przerwa (chyba na Alei Pokoju przed UMiG), posiłek, odpoczynek i pisanie z Księgowym przez GG (na ówczesnym telefonie była zainstalowana przez mnie aplikacja (taka prymitywna, z epoki przedsmartfonowej). Inna aplikacja pozwalała wykorzystać światło aparatu jako minilatarkę. Komórka z już wbudowaną latarką była późniejsza).

Dwie minuty po północy znów w drogę. Jazda jakimiś wioskami przez Karczewiznę. W Twarogach wjazd na DK62 do Węgrowie, gdzie udało się dotrzeć około 2. Tam wjazd na Gdańską, dojazd też Rynek Miejski, gdzie nastąpił krótki popas na ławce po NW jego stornie. (podczas przerwy jakiś pies mnie obszczekiwał, ale został przez mnie ignorowany, a w pobliżu zdaje się, że ktoś się włóczył jeszcze o tej porze na pieszo, a takie sytuacje zwykle skracały moją obecność i przerwy). Kolejna decyzja – dokąd teraz? Nie było we mnie sił, by zmierzać na Siedlce. Postanowienie padło więc, by wracać na zachód. Było chłodno i dalej jechało się kiepsko. Ul. Piłsudskiego wyjazd na DW 637. Przejazd mostem przez rzekę Liw do miejscowości Liw. Tam dostrzegłam nieco oświetlony zameczek, nieco na wschód od zabudowań. Zjechałam w jego kierunku, a potem powrót na DW637.


Liw o 3:13 rano

Po prostu rower się toczył. Im bliżej Warszawy, tym większe zmęczenie. Parę razy następowało wyłączenie się, po chwili ogarniając, że zbliżam się do środka jezdni. Co jakiś czas następowały przerwy na poboczu i tak stojąc, drzemało się przez parę minut, a potem ruszało dalej. Pod Dobrą (około świtu) dostrzegłam w oddali (do kilkuset metrów) mały lasek i wydawało mi się, że widzę w nim jakiś cmentarzyk. Pomyślało się, że może kiedyś tam ustawię WP, i że może warto chociaż teraz się zatrzymać, zobaczyć co tam ciekawego. Podjeżdżam przez pole… Nic nie ma prócz roślin… Hę? O co chodzi? Zwidy?

Przejazd przez Stanisławów (w godzinach porannych, słońce było już wyraźnie widoczne). W porze gdy już ludzie jeździli do pracy po DW 637, przed Okuniewem nastąpił mój skręt w boczną leśną dróżkę ku N. Tam, w lasku przerwa trwająca może z godzinę. W tym czasie rower powędrował pod głowę, a nibyprzedrzemanie na ziemi przez 10-20 minut pomogło nie zasypiać dalej. Dalej rower wnet potoczył się dalej, po praktyczne prostej trasie już do akademika. Końcówka już konkretnie za dnia przez: Rembertów (DW637 z przejazdem przez tory), Gocławek (wiadukt DW637 nad torami), Pragę (Grochowska, most Świętokrzyski), Tamka, Nowy Świat, plac 3Krzyży,Piękna, pl. Konstytucji, al. Niepodległości, nad Armii Ludowej i Pola Mokotowskie. Koniec o 11:30. Umyć się i pobudka o 19. Masakra.

Zaliczone gminy

- Tłuszcz
- Jadów
- Łochów
- Korytnica
- Liw
- Węgrów
- Dobre
Rower:Unibike Dane wycieczki: 243.50 km (15.00 km teren), czas: 14:27 h, avg:16.85 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nocą do Mińska Mazowieckiego

Wtorek, 7 kwietnia 2009 | dodano: 09.04.2009Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie, Nocne, Gminy, Warszawa

Dzień przyjemnie słoneczny. O ósmej na wydział i z powrotem. Ok. 14 ponownie. Krótka drzemka na wykładzie. Powrót na kolację i o 21 start właściwy. Trasy za dnia nie pamiętam. W śladzie oznaczam jako poranny przejazd standardowy przez Jerozolimskie i Krakowskie Przedmieście, a popołudniowy jako przejazd przez Pola Mokotowskie, Marszałkowską, Nowy Świat, a powrót Alejami Jerozolimskimi, Grójecką, Banacha. Wciąż brakuje ok. 8 km, więc rzeczywisty przejazd wyraźnie się różni. Dalsza trasa oznaczona poprawnie.

Wpierw do Racławickiej, na Puławską (po wschodniej stronie). Przy Alei Wilanowskiej przejazd przez W skraj parkingu, trochę chodnikiem, a następnie w Wernyhory i Niedźwiedzią. Ślepy odcinek Kurpińskiego, Wróbla, Wałbrzyska. Potem długa jazda wzdłuż Doliny Służewieckiej, po stronie E, zmieniając ją przy stawach koło Antoniewskiej. Na drugim brzegu przejazd z powrotem na stronę E, by wjechać na trasę Siekierkowską, a z niej w Płowiecką. W tamtym czasie trwała budowa/modernizacja węzła, a połączenie obu ulic było zwykłym skrzyżowaniem. Potem wyjazd z miasta na E po DK 2. Przez kwadrans udało mi się utrzymać za człowiekiem na kolarce, jadącym około 28 km/h. Chyba krótki postój na wiadukcie w Dębe Wielki. Do Mińska Mazowieckiego udało mi się dotrzeć około północy.


23:48. Wjazd do Mińska Mazowieckiego od zachodu przed północą

Dojazd do centrum, skręt w 11 Listopada. I tak do wsi Królewiec. Potem przez Arynów na DK 50. Mimo kilku wsi, ogólnie była to długa jazda przez mrok. I czasem niezbyt przyjemne auta. Skończyło się w Stanisławowie, przynajmniej jeśli o ruch uliczny chodzi, bo wnet długo jechało się przez ciemny las przy DW 637.


1:02. Stanisławów

O drugiej pojawił się Okuniew. Zjazd w Kościelną, skręt w Okunia, przy rynku z powrotem pod kościół. Dalej Pułtuska, Leśna, Polna i dokończenie Kościelnej. Kolejne odbicie od DW 637 dopiero w Wesołej. Tam ulica 1 Praskiego Pułku, Niemcewicza, Brata Alberta z przedłużeniem w las i zaraz nawracając, Podleśną, Jagielońską. Tam wjazd na Korkową, Rekrucką, Marsa, Grochowską, Aleje Jerozolimskie, Raszyńska i już koniec około 4. O 4:30 myję się, po tym śpię 1,5 h i ok. 7 wstaję, aby pojechać na wykład.


2:05. Uliczka odchodząca ku S od kościoła w Okuniewie o drugiej w nocy

Zaliczone gminy

- Warszawa (Wesoła 100%)
- Sulejówek
- Wiązowna
- Halinów
- Dębe Wielkie
- Mińsk Mazowiecki (W+M)
- Stanisławów
Rower:Unibike Dane wycieczki: 143.00 km (0.00 km teren), czas: 07:50 h, avg:18.26 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

LSTR, WMK i nocny, wczesnowiosenny pieszorower

Piątek, 27 marca 2009 | dodano: 05.04.2009Kategoria >10 osób, 2 Osoby, LSTR, Nocne, Z Księgowym, Warszawa, 3-4 Osoby, Samotnie, Z rodziną

Wpierw przez Pola Mokotowskie do Waryńskiego, a potem ulice: (Puławska), Odyńca, Racławicka, Okińskiego, Sąchocka, Aleja Krakowska, Łopuszańska, Jutrzenki, Salomejska, Centralna, Zachodnia, Bodycha, Rumuńska, Jerozolimskie, dołączenie do Masy Krytycznej. Ten odcinek zajął ok. 29 km. Mniej więcej od granicy Warszawy do miejsca zgrupowania Masy Krytycznej jechało się z pewnością wspólnie z K.B.. Nie mam pewności, ale niewykluczone, że wspólnie przejechany odcinek trwał od okolic metra Politechnika.

Mój indywidualny przejazd podczas Masy Krytycznej liczył ok. 29 km. Różnił się nieco od przejazdu Masy jako takiej. Pierwsze ok. 6 km odbyło się wraz z nurtem Masy Krytycznej (Nowy Świat, Jerozolimskie, Marszałkowska, Solidarności, JPII, Słomińskiego). Na 35 km, licząc od początku jazdy tego dnia, nastąpiło moje odłączenie się i skierowanie na bezowocne poszukiwania Księgowego. Miał on chyba jakieś problemy z rowerem, ale udało mu się je ogarnąć i potem pojechał do nurtu Masy jakąś inną trasą niż moja.  Mój przejazd na tym etapie odbył się ulicami: Szymanowska, Zakroczymska, Freta, Rycerska, Ogród Saski, Świętokrzyska, Tamka, Sokola, Jagiellońska, 11 Listopada, św. Wincentego (do NE końca cmentarza, skąd powrót ku SW). Gdzieś (ok. 49 km od rozpoczęcia jazdy tego dnia) w rejonie skrzyżowania z ul. Borzymowską udało mi się znów połączyć z nurtem Masy, 

Pozostała trasa odbyła się z głównym nurtem Masy ulicami: 11 Listopada, Ratuszowa, Targowa, Zieleniecka, Poniatowskiego, Nowy Świat, Plac Zamkowy. W miejscu spotkania grupek moich znajomych, którzy wtedy byli obecni, po SW stronie Kolumny Zygmunta przebyte bło przez mnie już 58 km od początku jazdy tego dnia. W tamtym też miejscy, tuż po masie, nastąpiło krótkie spotkanie na fotografię obecnych na masie znajomych z LSTR (na pewno: Księgowy, Da., Pa., Sy.), ze studiów (na pewno: K.B i Zu.) i z VBT (na pewno Wi. i Go. (więcej kontaktów z tą grupką utrzymywał Księgowy)) - w sumie ponad 10 ludzi. (w trakcie pobytu tam zdarzyło mi się rzucić niezbyt miłym słowem do Księgowego za (i za wiele innych podobnych) co przepraszam).

Potem wraz z Księgowym i K.B (chyba tylko we trójkę) jechało się Senatorską i Aleją Solidarności (K.B odłączyła się chyba na al. Jana Pawła II). Po odłączeniu K.B, nastąpiła krótka przerwa przy stacji paliw między ulicami Okopowa, Leszno i Aleja Solidarności. Dalej była jazda ul. Górczewską i długa podróż DW 580. Po ok. 101km od startu, w Łazach mój rower złapał kapcia. Próby łatania dętki (ze znaczną, lub główną pomocą Księgowego) odbyły się na przystanku po S stronie drogi, ale spełzły na niczym (problemy z ekwipunkiem. o ile dobrze pamiętam, brak zapasowej dętki, a łatka była chyba skombinowana naprędce z materiału niedętkowego i nie przyklejała się lub za słabo).

Rozpoczęła się długa wędrówka o długości ok. 26 km. Przebieg trasy, to kontynuacja podążania DW 580 do ul. Staszica w Sochaczewie, następnie kładką do Gawłowa, skąd dalej już na północ szosą równoległą do Bzury. Po drodze kilka przerw, szczególnie o świcie, gdy zmęczenie dawało się już we znaki. Dłuższa przerwa ok. 6:30-6:50 (może nieco dłużej lub krócej) nastąpiła przy stawem po N stronie lasu w Nowych Mistrzewicach, E stronie szosy. Ok. 7:20 trwała przerwa przy moście przez Bzurę (nie był wtedy przez nas przekraczany) w Witkowicach. Koniec ok. 8:00 przy kapliczce z figurką Najświętszej Maryi Panny, znajdującą się tuż pod lasem między Witkowicami Dużymi i Małymi (współrzędne kapliczki wg układu 1992 (EPSG 2180): 52° 20' 59" N, 20° 14' 16,8-17,1" E). Tam po kilku kolejnych minutach dotarł tata. Załadowało się oba rowery do auta kierowanego przez tatę i przejechało do domu, gdzie nastąpił przerwa na sen gdzieś tak do południa.
Rower:Unibike Dane wycieczki: 127.00 km (0.00 km teren), czas: 14:00 h, avg:9.07 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa "MułJuczny" w Świętokrzyskie V - Jura

Sobota, 6 września 2008 | dodano: 14.09.2008Kategoria 2 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, Nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie 2

Pobudka skoro świt, czyli około 6-7. Ruszyliśmy do Małogoszczy tylko z podstawowym sprzętem. Tam zaopatrzenie się w wodę, bo znikła mi z bidonów. Szybko dotarliśmy łagodną drogą w dół do Oksy. Tam po dwa lody i uzupełnienie zapasów w bidonach. Zaraz za stawami po obu stronach drogi, wjechaliśmy w las. Dużo piachu, który spowalniał nasze dotychczasowe (dość wysokie bo około 30km/h) tempo. Potem przejazd po grobli, na mapie zaznaczonej cienką linią drogi biegnąca przez jezioro... Wkrótce za wodą wioskowy asfalt. Radków, Moskorzew i popas. Dalej jazda główną. Z równiny wjazd znów na wzgórza i wzniesienia. Z tym że zaczęło się od zjazdu do Szczekocin. Szybki przejazd i za miastem parę km przerwa na odpoczynek przy jakiejś kapliczce, z której ulatniał się zapach miodu lub starej, drewnianej budowli. Ujechało się znów parę km, potem zatrzymując w przydrożnym zajeździe. Głód dał o sobie znać. Zjedliśmy po filecie z kurczaka – panierowanym. Na dodatek jeszcze dwie zapiekanki udało mi się wepchnąć, a Księgowemu zupę.


Mieronice. Widok ku S


Droga z Mieronic do Żarczyc Dużych. Widok ku W


Oksa. Widok ku SW


DW 742. Stawy na S od Oksy. Widok ku S. Widok ku SEE


Grobla DW 742 między stawami na S od Oksy. Widok ku S. Widok ku


Stawy na S od Oksy. Widok ku SW


Droga z DW 742 do wsi Chycza. Widok ku NE


Most prowadzący na groblę między stawami między DW 742 i wsią Chycza. Widok ku N


Kossów. Kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Widok ku NEE


Radków. "W 50-rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, w hołdzie żołnierzom, partyzantom, więźniom obozów koncentracyjnych - poległym, pomordowanym w obronie Ojczyzny i gm. Radków 1989 społeczeństwo gm. Radków i okolic 1939-1945". Widok ku SSE


Radków. "W 50-rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, w hołdzie żołnierzom, partyzantom, więźniom obozów koncentracyjnych - poległym, pomordowanym w obronie Ojczyzny i gm. Radków 1989 społeczeństwo gm. Radków i okolic 1939-1945". Widok ku SSE


Droga z Radkowa do Dzierzgowa. W tle kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Widok ku SW


Droga z Radkowa do Dzierzgowa. Widok ku SWW


Moskorzew. Kościół pw. św. Małgorzaty. Widok ku NNE


Szczekociny. Pilica. Widok ku S


Szczekociny. Pilica. Widok ku SWW


Szczekociny. Pilica. Widok ku NNW


Szczekociny. Pilica. Widok ku NE


Szczekociny. Pilica. Widok ku N


Szczekociny. Most DK 78 przez Pilicę. W centrum kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku E


Szczekociny. W centrum kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku E


Bonowice (Kolonia Gawronka). DK 78. Widok ku NNW


Grabiec SW. DK 78. Widok ku N


Grabiec SW. DK 78. Widok ku NEE


Przerwa w Barze Pstrąg przy DK 78

Potem w jakiejś wiosce przyszło mi dokupić 3l picia. Zjechaliśmy w lokalne drogi. Dojechało się do wioski z jeziorkiem, w której czekał na nas pierwszy okropny podjazd. Na kulminację udało się jakoś wjechać na najniższych biegach. Długość w poziomie - trochę ponad kilometr, wzwyż – prawie 100m. I chyba trzy, cztery zakręty. W dół w miarę spoko. Niestety, jadąc dalej ominęliśmy skręt na Ogrodzieniec. Wszystko przez zjazd, gdzie rozpędziliśmy się do: 75 ja i 65 Księgowy, o ile liczniki nie kłamały. Ominęliśmy skrzyżowanie i popędziliśmy za bikerami, których wkrótce po zmniejszeniu prędkości do 40km udało się ujrzeć jakieś pół km dalej. Dogoniliśmy ich na szczycie kolejnego podjazdu i zaczęliśmy gadać. Byli z Piotrkowa i atakowali Jurę od południa. Sprzęt co najmniej w nie najlepszym stanie, a dla jednego z nich była to dopiero trzecia przejażdżka rowerem w tym roku. Jechaliśmy razem do głównej. Oni do sklepu, my dalej bo czas gonił.


Droga z Huty Szklanej do Przyłubska. Widok ku SSE


Droga z Huty Szklanej do Przyłubska. Widok ku SW


Siamoszyce. Po prawej Bieńkówka (437 m n.p.m.). Widok ku SSE


Bieńkówka (437 m n.p.m.) między Siamoszycami (w centrum z widocznym stawem na Krztyni) i Mokrusem (za plecami). Widok ku N


Bieńkówka (437 m n.p.m.) między Siamoszycami (za plecami) i Mokrusem (w centrum). W tle wzgórza koło Pilicy. Widok ku SE


Bieńkówka (437 m n.p.m.) między Siamoszycami (w centrum) i Mokrusem (za plecami). Widok ku N

Podjazd i skręt w szuter. Dotarliśmy do Okiennika Wielkiego za Żerkowicami. Po eksploracji jazda do Morska, gdzie okrążając zamek, podjechaliśmy do niego od północy. W kawiarni po dwa lody. Nic do jedzenia specjalnego. Zamek zerknęliśmy tak tylko trochę. Część pomieszczeń była chyba przekształconych na pokoje do wynajęcia. Dodatkowo byli tam goście weselni jakiegoś żołnierza, więc tylko rzuciliśmy okiem i pojechaliśmy dalej. Po dojechaniu do wsi zaopatrzenie w sklepie na drogę nocną i filet... tym razem z indyka w jakimś zajeździe dla turystów.


Okiennik Wielki. Widok ku NE


Okiennik Wielki. Widok ku N


Okiennik Wielki. Widok ku NNE


Okiennik Wielki


Okiennik Wielki. Widok ku S


Okiennik Wielki. Widok ku NNE


Okiennik Wielki. Widok ku E


Skarżyce. Kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. Widok ku SW


Granica między Skarżycami i Morskiem. W centrum Rzędkowskie Skały. Widok ku NNW


Zamek Morsko


Zamek Morsko


Podlesice S. Widok ku NE


Podlesice S. Widok ku W


Podlesice. Widok ku S


Podlesice. Widok ku NNE

Potem pojechaliśmy na zachód i skręciliśmy w prawo przed torami. Księgowemu się poluzowała sakwa i trzeba było ja dokręcić. Oprócz tego leciało się szybko. W Dzbicach sajgon. Zjazd i pod górkę po ciemku w świetle lamp, mały zjazd i kolejny podjazd.
Za Dzbicami fajny, bardzo szybki i bardzo ciemny zjazd wśród często zakręcającej drogi, której granicę widziało się tylko dzięki dożynkowym ozdobom. Dalej za Adamem przebiegł drogę pies, tak że ledwo zdążył przede mną. Potem był już Lelów, gdzie dzięki oznakowaniu dróg o mało nie zaczęlibyśmy wracać na Szczekociny, ale po ogarnięciu gwiazd na niebie udało się wrócić na właściwy szlak. Wkrótce dotarliśmy do Koniecpola, gdzie popasaliśmy na rynku. Gdy się ruszyło dalej, było nam zimno, ponieważ w pobliżu była rzeka.

Potem Secemin, gdzie Księgowemu już sklejały się oczy. Poszukiwania stogów, ruin, itp. trwały, ale mimo to jechaliśmy. W jednym miejscu udało mu się wypatrzyć jakiś barak w pobliżu torów. Poszedł na drugą stronę szukać, ale nic nie było, a mi zachciało się tymczasem trochę odpocząć. Wrócił i ruszyliśmy. Po kilometrze udało mi się spostrzec, że na postoju została moja tylna lampka. Księgowy do przodu, a ja z powrotem. Dogonić go udało mi się po sporym kawałku drogi. Właśnie się wygrzebał z rowu, do którego wpadł podczas czytania SMSa. W ogóle to pojechaliśmy nie tą trasą co trzeba, bo mieliśmy trzymać się głównych. Po powrocie udało się zorientować, że chyba mam przekłamanie w atlasie. W końcu dopadliśmy Włoszczową. Księgowy kimnął na przystanku z pięć minut i ruszyliśmy dalej. W ciemnościach za miastem znaleźliśmy właściwy zjazd z głównej, a on znów o mało nie zjechał do rowu.


Włoszczowa. Widok ku NNE

Byliśmy przed wsią Ostrów, przez którą poprzednio wracało mi się z Krakowa. Zatrzymaliśmy się przed końcem lasu. Księgowy znów kimnął, tym razem około 15 minut, a myślał, że z godzinę. Przelecieliśmy przez wieś ze względu na dźwięki i zaszyliśmy w lesie o fatalnej nawierzchni. Jakoś przebrnęliśmy powoli i z jedna moją lampką, bo jemu padły baterie. Dalej była powolna droga do Małogoszczy, gdzie na podjazdach Accent był prowadzony. Z miasteczka w dół już prawie bez pedałowania. Raz rowery się ze sobą sczepiły, przez co o mało się nie wywaliliśmy. Ostatecznie, po około 200km byliśmy w Bocheńcu. Była 3 rano i czekało nas jeszcze przerzucenie rowerów przez ogrodzenie. Bosko się spało tego dnia w łóżku. Dzień kolejny nie chciało nam się już ruszać z Bocheńca.

2008.09.07

Dzień spędzony na odpoczywaniu. Powoli zbliżali się kolejni uczestnicy praktyk.








Przed wejściem do budynku, gdzie spaliśmy ostatnią noc. Widok ku E

Zaliczone gminy

- Oksa
- Radków
- Nagłowice (skraj)
- Moskorzew
- Szczekociny
- Irządze
- Kroczyce
- Ogrodzieniec
- Zawiercie
- Włodowice
- Niegowa
- Lelów
- Koniecpol
- Secemin
Rower:Unibike Dane wycieczki: 197.11 km (5.00 km teren), czas: 10:26 h, avg:18.89 km/h, prędkość maks: 75.46 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Mazovia 24h Dębe - Wieliszew

Sobota, 26 lipca 2008 | dodano: 02.03.2019Kategoria LSTR, >10 osób, Maratony, Nocne, Z Księgowym, Z rodziną

Mazovia 24 h. W sumie wyszło mi 17 okrążeń. Do kolacji udało mi się ich zrobić 8, zajmując wtedy 13 pozycję. Do północy 12 okrążeń, z czego 2 po dłuższej, ok 1,5 h przerwie). Po północy 2 godziny drzemki i 2 dodatkowe okrążenia z Księgowym do świtu. Na finishu jego złapał skurcz, mnie zaczął boleć ząb. Sen do śniadania. Do końca tylko jedna większa przerwa na popasanie i w sumie 5 dodatkowych okrążeń. Żeby zrobić w sumie 18 kółek zabrakłoby mi około 5-10 dodatkowych minut, nie licząc uzupełnienia zapasów picia. Na początku część piachu trzeba było mi prowadzić rower. Później te odcinki zostały nieco rozbrojone przez koła zawodników, no i udało mi się znajdować miejsca, przez które można było jechać w miarę spokojnie.
Rower:Unibike Dane wycieczki: 243.00 km (235.00 km teren), czas: 13:45 h, avg:17.67 km/h, prędkość maks: 36.60 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Kraków - Powrót II

Poniedziałek, 7 lipca 2008 | dodano: 08.07.2008Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Nocne, Gminy, Z Księgowym

2008.07.04-07 Kraków 360 w 33h - cała trasa


Start około 8. Kurs do Małogoszczy. Tam drobne zakupy i znów w trasę. Niestety, tuż po wyjechaniu zaczął padać mały deszcz. Kapało do Ludwinowa, gdzie zachciało mi się usiąść na pniu drzewa (jednego z wielu, ustawionych jeden na drugim), by zjeść śniadanie. Dalej Kozłów i Ludynia. Wjazd do lasu, przez który prowadziła mocno zniszczona droga z resztkami pierwotnej nawierzchni. Dojazd do przejazdu kolejowego, a zaraz za nim odczepił mi się bagażnik. Gdzieś tam zgubiła się jedna ze śrubek i nie dało rady jej znaleźć. Zaraz za lasem, przed pobliską wsią udało się znaleźć sznurek od snopków, dzięki czemu udało się to prowizorycznie naprawić.


DW 762. Małogoszcz. Widok ku NW


Kozłów. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SSE


Ludynia. Widok ku NW


Ludynia W. "Cmentarz wojenny prawem chroniony. spoczywa tu 14 żołnierzy armii niemieckiej głównie z 133 pułku piech. landwery i 3 z amii rosyjskiej z walk 1914-1915 u schyłku II Wojny Światowej pochowano tu kilkunastu żołnierzy armii niemieckiej pkz. M. Sosnowski soz". Widok ku NNW


Ludynia W. "Cmentarz wojenny prawem chroniony. spoczywa tu 14 żołnierzy armii niemieckiej głównie z 133 pułku piech. landwery i 3 z amii rosyjskiej z walk 1914-1915 u schyłku II Wojny Światowej pochowano tu kilkunastu żołnierzy armii niemieckiej pkz. M. Sosnowski soz". Widok ku NNW


Droga z Ludyni do Ostrowa. Widok ku W


Droga z Ludyni do Ostrowa. Widok ku NW


Improwizowana naprawa bagażnika

Z Ostrowa powiodło mnie do Krasocina, przy okazji zwiększając tempo, które wcześniej było bardzo mizerne, a następnie w kierunku Oleszna. I dalsza trasa do Przedborza, przez Żelaźnicę i Kajetanów oraz Góry: Mokrą gdzie trwało popasanie przy sklepie, i Suchą, która została z boku. Będąc w Przedborzu, udało mi się odnaleźć ruiny zamku, z których naprawdę niewiele zostało. Potem Bąkowa Góra parę kilometrów na północ. Dojazd w górną partię miejscowości, szukając zamku. Tam kurs w stronę kościoła i pod cmentarz, pytając przy okazji jakiegoś starszego gościa. Niestety, również dopiero tu przyjechał. Zamek ostatecznie udało się znaleźć, ale wejść można było tylko po uzgodnieniu z właścicielem terenu, a że była przed mną jeszcze długa droga, to mi się nie chciało fatygować. Zjazd w dół, momentalnie rozpędzając się do 48km/h.


Krasocin. Kościół pw. św. Doroty i Tekli. Widok ku N


Krasocin. W prawo i za plecami DW 786. Na wprost droga do Borowca i dalej na Oleszno. Widok ku N


Krasocin. Wiatrak z międzywojnia. Widok ku NW


Między Wolą Świdzińską i Olesznem. W tle Góry Przedborskie. Widok ku NW


Oleszno. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku S


Oleszno NW. Inskrypcja: "W tym miejscu 26 ∙ 07 ∙ 1944 r. oddz. Narodowych Sił Zbrojnych por. "Żbika" - Władysława Kołacińskiego wspierany oddziałem A.K.mjr."Marcina" Mieczysława Tarchalskiego stoczył zwycięską bitwę z niemieckim oddz. SS. w 46 rocznicę tow. broni i społeczeństwo Oleszna 26 ∙ 07 ∙ 1990". "26.VII.1944 dzień ocalenia Oleszna przed zagładą hitlerowską". Widok ku N


Oleszno NW. Inskrypcja: "W tym miejscu 26 ∙ 07 ∙ 1944 r. oddz. Narodowych Sił Zbrojnych por. "Żbika" - Władysława Kołacińskiego wspierany oddziałem A.K.mjr."Marcina" Mieczysława Tarchalskiego stoczył zwycięską bitwę z niemieckim oddz. SS. w 46 rocznicę tow. broni i społeczeństwo Oleszna 26 ∙ 07 ∙ 1990". "26.VII.1944 dzień ocalenia Oleszna przed zagładą hitlerowską". Widok ku W


Oleszno NW. Wiadukt ponad CMK. Widok ku N


Żeleźnica. W tle kościół pw. św. Mikołaja. Widok ku SSW


Żeleźnica. Kościół pw. św. Mikołaja. Widok ku SSW


Góry Mokre. W tle Góry Przedborskie. Widok ku SWW


Góry Mokre. Widok ku SE


Góry Mokre. W tle Góry Przedborskie. Widok ku SSW


Dziady. Widok ku W


Przedbórz. Kielecka. Widok ku NW


Przedbórz. Kościół pw. św. Aleksego. Widok ku NWW


Przedbórz. Skrzyżowanie Kieleckiej z Pocztową. "Budynek zabytkowy z XVIII w. Mieściły się tu karczma-zjazd do 1898 r. gmina Przedbórz do 1973 r. szkoła rolnicza do 1978 r. od 1998 r. Muzeum Ludowe Ziemi Przedborskiej". Widok ku NE


Przedbórz. Skrzyżowanie Pocztowej i Mostowej. Widok ku NE


Przedbórz. Skrzyżowanie Pocztowej i Mostowej. "Tu w Przedborzu dnia 29 lipca 1423 roku król Władysław Jagiełło ówczesnej wsi Lodzia prawa miejskie nadał i miasto Łódź ustanowił w 550 rocznicę tego aktu Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze oddiał w Łodzi 29 lipca 1973 roku". Widok ku SEE


Przedbórz. Widok na Pilicę ku NNE


Przedbórz. Pomnik Piłsudskiego. Widok ku SW


Przedbórz. Rynek. Widok ku SSE


Przedbórz. Podzamcze Widok ku NNW


Przedbórz. Podzamcze. Teren dawnego zamku. Widok ku E


Bąkowa Góra S. DW 742. Widok ku W


Bąkowa Góra. Widok ku NEE


Bąkowa Góra. Kościół pw. Przenajświętszej Trójcy. Widok ku N


Bąkowa Góra. Widok ku NEE


Bąkowa Góra. Widok ku NEE


Bąkowa Góra. Ruiny zamku. Widok ku NNW


Bąkowa Góra. Widok ku E

Wpierw chciało mi się jechać do Sulejówka, ale od razu poniosło mnie do Piotrkowa Trybunalskiego. Po drodze trochę popadało, a przed Piotrkowem już lało. Była lekka burza. Trzeba było do biedronki po zapasy, a tam taka sytuacja:
Przy kasie za mną stał dziadek z wnuczką. Starszy się zmądrzył i zostawił małą z zakupami, a sam poszedł do kolejki po mięso. Zrobiło się miejsce na taśmie i wnuczka wypakowuje zakupy, a kobieta za nią:
„Sama przyszłaś po zakupy? Z listą tak?”
„Nie. Tam jest dziadek.”
Nie zdając sobie chyba sprawy z tego, jak to zabrzmiało, kobieta wypaliła:
„A ja myślałam, że jesteś taka mądra.”


Ręczno. DW 742. Kościół pw. św. Stanisława B.M. Widok ku E


Ręczno. DW 742. Inskrypcja: "Bóg ∙ Honor ∙ Ojczyzna Sprawiedliwość W hołdzie żołnierzom 25pp ruchu samoobrony Armii Krajowej oraz konspiracyjnego Wojska Polskiego poległym i pomordowanym w dniu 8 Lipca 1945 roku w bitwie ze spec. dywizją sowiecką pod Majkowicami. Również tym wszystkim, którzy zostali pomordowani w okresie okupacji sowieckiej. Ręczno. dnia 5-VII-1997 r.". Widok ku S


Ręczno. DW 742. Inskrypcja: "Bóg ∙ Honor ∙ Ojczyzna Sprawiedliwość W hołdzie żołnierzom 25pp ruchu samoobrony Armii Krajowej oraz konspiracyjnego Wojska Polskiego poległym i pomordowanym w dniu 8 Lipca 1945 roku w bitwie ze spec. dywizją sowiecką pod Majkowicami. Również tym wszystkim, którzy zostali pomordowani w okresie okupacji sowieckiej. Ręczno. dnia 5-VII-1997 r.". Widok ku S


DW 742. Stobnica. Dolina Stobianki. Widok ku NNW


DW 742. Las w Dorotowie przy skrzyżowaniu z drogą do Klementynowa. "W XX rocznicę zwycięskiej walki oddziałów partyzanckich za wolność i lud 1963 rok społeczeństwo ziemi piotrkowskiej". Widok ku W


DW 742 we Włodzimierzowie (chyba)


Piotrków Trybunalski. Wjazd Sulejowską. Widok ku W


Piotrków Trybunalski. Jezioro Bugaj. Widok ku NNE


Piotrków Trybunalski. Rondo Rotmistrza Pileckiego. Widok ku SW

Po posiłku rozpoczęła się jazda, mimo ciągle padającego deszczu, na Moszczenicę. Po drodze jakaś kobieta z zakupami mnie wyprzedziła. Dalej do Będkowa (ciekawy kościół), Koluszki (po drodze trzy ruiny, dzięki temu udało się ominąć chmurę przede mną. Na miejscu czekało się przed przejazdem kolejowym. Strasznie długo, przez co dogoniła mnie inna chmura. Potem były Brzeziny (popas i lampki), Łyszkowice (decyzja o dalszym kierunku), jazda do Bełchowa i Nieborowa przez ciemne lasy.


Moszczenica. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku NW


DW 716. Moszczenica N. Ruiny cegielni. Widok ku NWW


DW 716. Moszczenica N. Ruiny cegielni. Widok ku NWW


Będków. W hołdzie pomordowanym w IIWŚ. Widok ku S


Będków. W hołdzie pomordowanym w IIWŚ. Widok ku S


Będków. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NEE


DW 715. Wjazd do Brzezin. Widok ku NNW


Bełchów. Kościół pw. św. Michała Apostoła z XIX w. Widok ku SE

Odpoczynek na przystanku, po którym nastąpiła jazda przez Julianów i Bednary do DK 92. Za zakrętem w okolicach Kozłowa trzeba było nieco się zdrzemnąć na stacji benzynowej, czekając aż minie chmura idąca nad Sochaczew. Półdrzemaniem trwało dwie godziny, kuląc się na sakwie jako izolacji od podłoża. Po niej wpierw kurs pod Sochaczew, potem główną w kierunku Wyszogrodu. Przejazd boczną trasą przez Bronisławy, o świcie oglądając ruiny chyba spichlerza i rzucając okiem na pobliski dwór w Janowie. Przy okazji przez krótki czas goniły mnie dwa psy. Następnie krótki odcinek krajówką, wnet zjeżdżając na Młodzieszyn. Przejazd przez las ku E do Nowych Mistrzewic, skąd ku N, przez Kamion i jego wał do Wisły. Za Wyszogrodem w Chmielewie skręt na Garwolewo, skąd z kolei do Czerwińska. Potem główną do domu, nie śpiąc jeszcze przez ponad 12 godzin od powrotu.


Janów. Zabudowa dworska


Janów. Zabudowa dworska


Janów. Zabudowa dworska




Okolice Młodzieszyna


Wisła pod Wyszogrodem. Widok ku W


Wisła pod Wyszogrodem. Widok ku E

Zaliczone gminy

- Krasocin
- Włoszczowa
- Przedbórz
- Ręczno
- Sulejów
- Piotrków Trybunalski
- Moszczenica
- Czarnocin
- Będków
- Rokiciny
- Brzeziny (W+M)
- Łyszkowice
- Nieborów
Rower:Unibike Dane wycieczki: 280.80 km (10.00 km teren), czas: 15:46 h, avg:17.81 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)