Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12644 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wyprawa Wielkopolsko - Lubuska VII - Wzdłuż Warty do Gorzowa Wielkopolskiego

Niedziela, 12 października 2014 | dodano: 31.10.2014Kategoria 3-4 Osoby, 5-10 Osób, Podróżerowerowe.info, Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2014 Wielkopolska

Namiot zwinięty tradycyjnie, po opuszczeniu go. Zniknęły pozostałe po ognisku kiełbaski, podczas oczekiwania na resztę grupy. Gdy pozostali zaczęli składać namioty, okazało się, że mam brak powietrza w tylnym kole. Ponownie. Wyjaśniło to, czemu jechało mi się ciężko dnia poprzedniego. Szybka wymiana problematycznej dętki, lecz zachowując czujność na ewentualne, kolejne niespodzianki.


Jabłonka Stara. Nocleg nad jeziorem Głębokim. Widok ku S


Jezioro Głębokie. Widok ku W

Ruszyliśmy w kierunku Borowego Młyna. Dojechaliśmy do Jeziora Chłop, zgodnie ze szlakiem na mapie Wi.. Od czasu publikacji tej mapy trochę się pozmieniało i droga, gdzie szlak kiedyś przebiegał, pełna była tabliczek z informacjami o prywatnym terenie. Trudno mi powiedzieć jaki był status samej dróżki, skoro było tak mnóstwo tabliczek w jej głębi, jak i każda z pewnością należała do kogoś innego.

Gdy zobaczyliśmy dom leżący trochę niżej, nie jechaliśmy w jego kierunku (jak było trzeba), lecz odbiliśmy w prawo, zgodnie z lepszą leśną ścieżką. Idący tamtędy starszy jegomość, zwrócił uwagę, że to jest teren prywatny (o ile dobrze pamiętam, pytaniem retorycznym dotyczącym tego czy widzieliśmy tabliczki). Nie przerywał przy tym swojego powolnego marszu. Dodał przy okazji kolejne pytanie retoryczne, kto będzie odpowiadał, jeśli zostaniemy ewentualnie pogryzieni przez psy (jeden mały wędrował wraz z nim). Ma_. rzuciła w tym momencie argumentacje opartą na terenach ogrodzonych i nie ogrodzonych oraz kwestię psów chodzących luzem. Na to ów jegomość obruszył się, jak to ktoś obcy będzie go pouczał na własnym terenie, teoretycznie grożąc policją.

Nieco dalej inny właściciel prywatnej działki w lesie, dużo pogodniejszy pomógł nam instruując, którędy jechać, by wrócić na zagubiony szlak. W efekcie zrobiliśmy małą pętelkę i skierowaliśmy się w stronę Silnej. Skręciliśmy w pierwszą porządna drogę na zachód, koło kapliczki i po pewnym czasie dotarliśmy do Pszczewa. Tam grupka (z bardzo dużym prawdopodobieństwem beze mnie) udała się na zakupy przy pierwszym sklepie (w międzyczasie do sklepu podjechała mała osobówka z głośnym hiphopem). Trochę było jeszcze gadania, planowania i duża grupa grupa odbiła na południe, a ja, Y. i Pa. ruszyliśmy na północ. Tuż za miastem dostaliśmy klaksonowe pozdrowienia od wspomnianej osobówki, gdy właściciele skręcali gdzieś w bok.


Lasy w okolicy Silny Nowej


Pszczew. Rynek. W centrum kościół pw. św. Marii Magdaleny. Widok ku NW

Początkowo średnim asfaltem do Szarcza. Na mapie Y., droga raczej dobra. Kolejny odcinek - jakaś lokalna, w miarę dobra droga do Przytoczna przez Lubikowo. W rzeczywistości szuter szerokości 1,5 osobówki z różnym stanem nawierzchni. Czasem piach czasem dziury, trochę jazdy lasem. Delikatna przyprawa w postaci kocich łbów w Lubikowie. Z ulgą wyjechaliśmy na krajówkę i popędziliśmy do Skwierzyny. Z racji podjazdów, znosiło mnie raczej z tyłu. Przed samym miastem długi zjazd, więc dopiero wtedy wyjazd na przód, pozwalając grawitacji, z lekką własną pomocą, ciągnąć rower i przekraczając 40km/h.

Ze Skwierzyny odbiliśmy na północ, wzdłuż wschodniego brzegu Warty. Długa prosta do Murzynowa, gdzie odbiliśmy na lokalną, krótszą trasę. Przez połowę tego odcinka jechaliśmy asfaltem, przez drugą zaś, wąską ścieżynką wzdłuż bruku. Na asfalt wróciliśmy w Starym Polichnie. Dosłownie chwilę później byliśmy już w Santoku. Jako że do planowanego pociągu, wciąż było sporo czasu, ruszyliśmy ścieżką, a później szlakiem rowerową wzdłuż Warty. Droga była sympatyczna, dość łatwa i ładna krajobrazowo.


Początek Starego Polichna, tuż za granicą powiatów. Po lewej stara, brukowana droga z Murzynowa. Widok ku N


Santok. Ujście Noteci do Warty. W centrum UG. Na horyzoncie międzywojenna wieża. Widok ku W


Santok. Widok ku W


Santok. Gorzowska pod koniec miejscowości. Po prawej Warta. Widok ku NEE

W Gorzowie wizyta moja trzecia, w przeciągu nieco ponad roku. Raz dwa dotarliśmy w rejon dworca i zawitaliśmy do baru. Z Y. wzięliśmy pizzę na pół. W międzyczasie Pa. odjechała pociągiem w kierunku wschodnim. Około 16 poniosło mnie w swoją stronę. Kurs do Deszcza ulicą Strażacką. Dalej przez Maszewo i Orzelec do Bolemina. W międzyczasie dotarła wiadomość, iż Y. wsiadł w swój pociąg.


Gorzów Wielkopolski. Most Staromiejski. W centrum kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNW


Zespół Szkół w Deszcznie. Widok ku W


UG w Deszcznie. Widok ku E

Powoli zbliżał się zachód słońca. Dojazd do Płonicy i skręt na zachód. Szlakiem rowerowym poprowadzonym przez polną drogę biegnącą wzdłuż kanałku, wyjazd na szuter, który doprowadził mnie ostatecznie do Rudnicy. Tam nastała noc, w czasie prób zorientowania się w sytuacji. Przyodziawszy się jak trzeba, przyszła pora ruszyć, a tymczasem wszędzie zaległa wysoka mgła. Przejazd przez Kołczyn i Łukomin, dopiero w pobliżu Krasnołęgu postanawiając rozbić namiot.


Rudnica. Szutrówka z Altony. Widok ku SW

Zaliczone gminy

- Pszczew
- Przytoczna
- Skwierzyna
- Santok
- Krzeszyce
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 114.60 km (32.00 km teren), czas: 06:33 h, avg:17.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iaiwr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]