Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Lutowiosennie do Jońca

Poniedziałek, 27 lutego 2017 | dodano: 27.02.2017Kategoria Wyprawki w regionie, Samotnie

Jeszcze lepsza pogoda. Dużo cieplej. Tak bardzo, że trzeba było zdjąć drugą parę rękawiczek, a przez pierwszą godzinę trwało to rozsuwanie, to zasuwanie wierzchnich warstw. Dopiero później temperatura pod ubraniem się ustabilizowała. Wiatr podciągnął mnie do Postróża przez Grodziec i Strzembowo. Dopiero tam udało się zorientować się, że jest dość silny, ale równocześnie jeszcze nie taka wichura, jak ostatnimi dniami się zdarzały. No i że dmie z południa, a tam przyjdzie mi wracać. Kurs na wschód i przez Młyńsk. Stamtąd na Poczernin i skręt na północ. Mijało się już nieźle zagospodarowany plac budowy blisko DK7. Stał budynek i parę dodatków, a tego dnia na drodze trwały prace jedną z maszyn. Wzdłuż krajówki przejazd do Szczytnik, gdzie po pasach na drugą stronę. Nawrót z powrotem, analogiczny, po czym skręt na Michalinek, przez Krępicę i Osiek do Jońca. Nie był ochoty jechać przez Wronę. Trasa na Popielżyn, jak poprzedniej jesieni. Różnica była taka, że za młynem odbijało się w lewo, na Dobrą Wolę.

Od Borkowa kurs na Zakroczym, jednak smród ze śmietniska, który przywiał silny wiatr, spowodował, że lepiej było odbić przez Strubiny do Kroczewa. Tu skończyła się woda w bidonie i resztę została przejechana tylko o kilku kroplach wilgoci, które cudem udało się wyciągnąć z czeluści pojemnika. Koniec przez DK62 i Miączyn, lecz tym razem zjazd w dolinę Wisły,jak się okazało, odbył się błotnistą parową. Pod koniec trasy mały pias ugryzł mnie w spodnie.
Rower:Czarny Dane wycieczki: 82.99 km (5.00 km teren), czas: 04:32 h, avg:18.31 km/h, prędkość maks: 37.80 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

K o m e n t a r z e
Patrzę na zapisane trasy - w 2010, 2012, 2014 - tyle co nic po okolicach. Pozostałe lata niewiele się od siebie różnią. Całkiem sporo wyjazdów w okolicach, gęsto różnych wariantów. :D
erdeka
- 21:15 poniedziałek, 27 lutego 2017 | linkuj
no no odkąd to jeździsz po starych smieciach? Jakiś reset gminny?
Ksiegowy
- 18:40 poniedziałek, 27 lutego 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ceobi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]