W 40 dni dookoła Bałtyku IV - Do Wismar
Piątek, 17 lipca 2009 | dodano: 04.04.2015Kategoria 2009 Skandynawia, .2 Osoby, .LSTR, .Z Księgowym
Obudziliśmy się około 10 rano i ruszyliśmy pół godziny później. Przez kolejne dnie w zasadzie powtarzaliśmy ten schemat, czasem zbierając się trochę krócej, czasem dłużej, ale mniej więcej w tym przedziale czasowym. Poza dwoma wyjątkami, o których później.
Zasugerowaliśmy się mapą przed Karow, która wskazywała szlak czerwony przecinający las prawie prosto na zachód. Początkowo wydawało się to nawet w porządku. Mogliśmy bardzo łatwo i szybko ściąć trasę do Sternberg. Tak nam się przynajmniej wydawało. Głównie z mojej strony pochodziły namowy na przejazd tą trasą.
Przez 5 kilometrów przemierzaliśmy las. Było bardzo upalnie. Droga była nieco pofalowana. Zdarzyło się kilka niewielkich podjazdów i zjazdów. Część trasy to dość mocny szuter, śmiało stawiający oporów dla naszych rowerów. Niestety, tylko część. Całą resztę "części" trasy stanowił piasek. Na tyle uprzykrzał trasę, że ten niewielki odcinek przejechaliśmy w pół godziny, częściowo tracąc dobry humor. Cóż. Było męcząco, ale od nadmiaru asfaltu dobrze było zrobić sobie taką odskocznię od codzienności. Choćby i kosztem sił i nerwów...
Gdy dobrnęliśmy do normalnej drogi, z radością powitaliśmy asfalt. Przejechaliśmy przez leśną wieś Wooster Teerofen, gdzie przez kwadrans odpoczywaliśmy przed kolejnym odcinkiem podróży. Ostatecznie - las znacznie nas wyczerpał. Po przerwie, przez 4 kilometry jechaliśmy w kierunku NE, a potem skręciliśmy w lewo - prawie prosto na zachód. Mijaliśmy tereny wojskowe, które też mogły stanąć nam na drodze, gdybyśmy kontynuowali jazdę przez las.

13:24. Na SE od Sternberg. Dorfstrasse. Na rozstaju dróg.
Skończył się las i wyjechaliśmy na trasę 192. Przejechaliśmy przez Dobbertin, za którym czekał nas przyjemny odcinek leśny. W tamtym czasie, człowiekowi mało obeznanemu z krajobrazami widzianymi z roweru, na myśl nasuwały się skojarzenia z przejazdem przez tereny górskie lub przynajmniej zalesione wyżynne. O 12:30 odpoczywaliśmy na poboczu w Borkow. Do godziny 13. Kolejne pół godziny pozwoliło dotrzeć nam do Sternberg. Dojechaliśmy do centrum i zatrzymaliśmy się przy ścianach kościoła. W międzyczasie w okolicy przechodziła chmura burzowa, która nawet do nas nie zajrzała. Księgowy postanowił wreszcie wykorzystać do czegoś statyw. Był to jeden z niewielu momentów, kiedy przedmiot ten został wyciągnięty z bagażnika. Przed kościołem krótka sesja fotograficzna. Później druga wewnątrz kościoła, ale już z ręki. Wchodziliśmy na zmiany, by pilnować rowerów. W środku panowało tak przyjemne zimno, że spokojnie można było dostać szoku termicznego.

13:34. Sternberg. Stadtkirche St. Maria & St. Nikolaus. Widok ku NE

13:34. Sternberg. Rynek. Po prawej ratusz. Widok ku NW

13:38. Sternberg. Stadtkirche St. Maria & St. Nikolaus.

13:40. Sternberg. Stadtkirche St. Maria & St. Nikolaus.

13:37. Sternberg. Stadtkirche St. Maria & St. Nikolaus.
Niebo przesłoniły cienkie warstwy chmur, które nieco ułatwiły nam regulację termiczną. Słońce już tak nie grzało. Tradycyjnie, poruszaliśmy się drogą rowerową w krajobrazie pagórków pokrytych zbożem. W Blankenberg musieliśmy poczekać przed szlabanem na przejazd pociągu. W międzyczasie mijała nas duża kolumna motocyklistów, jadących w przeciwną stronę. Tuż za lasem, w którym traciliśmy już siły po intensywnej jeździe, zatrzymaliśmy się pod lidlem na samym początku Warin. Księgowy zaopatrzony w lokalną walutę poszedł na zakupy, wracając z chlebem. Naprawdę miło było posmakować świeżego pieczywa.

14:58. Warin. Przerwa pod Lidlem.
Posileni pojechaliśmy dalej. Znów nabraliśmy tempa. Zrobiło się chłodnawo. Było już wiadomym, że będzie nieprzyjemnie. Burza dopadła nas w okolicach Reinstorf. Całkowicie zmoczeni dotarliśmy pod pawilon przy jakimś budynku. Tam Księgowy w kilku słowach wyjaśnił naszą sytuację, dzięki czemu najgorszy czas przesiedzieliśmy na ławeczce w otoczeniu kilku "cioć". Silna burza pobrzmiała, pobłyskała i wylała hektolitry wody. Przymusowa przerwa trwała zbyt długo. Rozpogodziło się. O 18 dobrnęliśmy do Kritzow. Po burzy było chłodno i zbliżał się wieczór, więc założyliśmy warstwę izolacyjną. Przejechaliśmy nad autostradą A20. Dojechaliśmy do końca drogi, która została ucięta wskutek zmian w topografii terenu. Zawróciliśmy, okrążyliśmy stację benzynową i wjechaliśmy na trasę wprost do miasta.
W Wismar przejechaliśmy ponad torami i okrążyliśmy stację przy Dr.-Leber-Straße. Tam już udało się zatrzymać w słusznym celu. Po prawie pół godziny wróciliśmy na drogę. Skręciliśmy w pierwszą w prawo między parkingami. Następnie w ulicę Schatterau do Mecklenburger, którą wyjechaliśmy na główny rynek, gdzie w oczy uderzała ilość kamienic i zabytków.

19:01. Wismar. Rynek. Wasserkunst. Po prawej ratusz. Widok ku NW

19:11. Wismar. Rynek. Po prawej Wasserkunst. Widok ku SEE

19:03. Wismar. Rynek. Widok ku E
Przejechaliśmy przy południowej stronie pozostałości Katedry pw. św. Marii, a chwilę potem minęliśmy równie okazały Kościół pw. św. Jerzego. Wyjechaliśmy w kierunku Lubeki. Raz tylko, jeszcze przed opuszczeniem miasta, niepotrzebnie skręciliśmy w prawo, w kierunku ogródków działkowych z drogą po betonowych płytach. Księgowy zapędził się odrobinę dalej. Przynajmniej roztaczał się stamtąd ładny widok w kierunku portu. Kolejne kilometry spędziliśmy głośno podśpiewując, w treści zawierając wszelkie przemyślenia, obserwacje i emocje dotychczasowej wyprawy. Głównym jej tematem były wszechobecne pola.

19:22. Wismar. Kościół St.-Georgen-Kirchhof. Widok ku NE

19:37. Ulica Werftangente w W części Wismar. W tle morze i port. Widok ku NE
W Gägelow skręciliśmy i zjechaliśmy z głównej trasy, utrzymując stały kierunek. Powoli zbliżał się wieczór. Po 20 dotarliśmy do wybrzeża Bałtyku w okolicy Niendorf. Zeszliśmy na brzeg i łaziliśmy, fotografowaliśmy i odpoczywaliśmy, oświetlani ostatnimi promieniami zachodzącego słońca. Zapuszczaliśmy się po kolana w morze, przy okazji obserwując masy chełbi. O 21:30 zebraliśmy się i pojechaliśmy szukać noclegu. Ten znaleźliśmy pod lasem, ukryci nad rzeczką Tarnewitzer Bach, tuż za wsią Oberhof.

20:20. Plaża na NE od Niendorf, tuż obok trasy L 01. Chełbie we... morzu

20:26. Plaża na NE od Niendorf, tuż obok trasy L 01.

20:59. Plaża na NE od Niendorf, tuż obok trasy L 01.

21:19. Plaża na NE od Niendorf, tuż obok trasy L 01. Napis ułożony przez Księgowego
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
107.00 km (0.00 km teren), czas: 06:16 h, avg:17.07 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hK o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj