W 40 dni dookoła Bałtyku XXVIII - Przez Suomussalmi
Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 | dodano: 20.03.2015Kategoria 2009 Skandynawia, .LSTR, .Samotnie
Pobudka przed 8 rano. Niebo zasnute chmurami. Ostatnie mleko jakie mi zostało na śniadanie, zmieniło się w coś seropodobnego. Mieszanka owa wraz z musli nie napełniły mi żołądka. Nie dało rady przełknąć tamtej brei. Większość została wylana. Udało się tylko ostrożnie wybrać element kakaowe i rodzynkowe. Było chłodno, zszywane spodenki wyglądały niepewnie, wiec lepiej było założyć długie spodnie, które stanowiły moją dolną odzież przez kilka kolejnych dni. Czas nie był przeze mnie jakoś specjalnie pilnowany. Po zobaczeniu daty w aparacie okazało się, że nastał poniedziałek. Wyjaśniło mi to problem z wyludnionym miastem i zamkniętym bankiem. Godzinę po spakowaniu się mijało się "Silent People". Była to wystawa strachów na wróble, rozstawionych na jakimś polu. Wszystkie w ubraniach. Przy jeziorach Pirttijärvi i Kovajärvi zjazd na miejsce postojowe blisko jeziora. Tam pętelka i dalej. W tych rejonach trwały próby dostania wody. W końcu pojawiła się pierwsza ludzka dusza, ale niestety słabo gadając po angielsku. W pamięci udało mi się odgrzebać szwedzkie słowo oznaczające wodę i już skojarzył. Udało się otrzymać przepysznie zimny zapas wody.

8:21. Prawie-posiłek. W tle fragment ogólnej mapy Finlandii

9:32. Silent People
O 11:30 w Suomussalmi nad jeziorem Kiantajärvi. Zjechało się z głównej trasy ulicą Jalonkatu. Wraz z ulica Kauppakatu wykreśliło się z grubsza czworobok w centrum miejscowości. Dojazd do informacji turystycznej, gdzie udało mi się dowiedzieć o położeniu najbliższego banku. Rower został przed budynkiem. W dość niepewnej angielszczyźnie udało mi się załatwić to, co było trzeba i siedząc na fotelu trzeba było oczekiwać na wymianę 1050 koron w około 100 euro (ze sporą prowizją). Zrobiło się krótkie zakupy i w drogę. W czasie kolejnego, już dużo bardziej pozytywnego etapu, na kulminacjach wzniesień widać było odległość do kolejnych z nich, a także od tych już za mną. Tempo było dobre, a czasu do zachodu dość dużo. Około 15 przejechało się przez Hyrynsalmi. Była nawet we mnie nadzieja, że tego dnia przejadę nawet przez Kajaani. W rzeczywistości trzeba było rozbić namiot dużo wcześniej. Chmury nad miastem i nieodległe grzmoty, zmieniły moje postanowienia. Wnet wsiąkło się w las, znalazło odpowiednie miejsce i rozłożyło namiot przed 19. Trochę zachciało mi się poczytać. Około pół godziny później zaczęło padać. Była to dłuższa i jedyna potężna burza, jaka mnie spotkała w czasie wyprawy.

15:11. Hyrynsalmi. Śmigłowiec na stacji paliw - zapewne ozdobny.

15:00. Hyrynsalmi. Dalsza trasa
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
120.00 km (0.00 km teren), czas: 09:00 h, avg:13.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hK o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj