Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

K9 + Piątkowosobotnia Nocnorowerówka przez Wołomin

Piątek, 7 marca 2008 | dodano: 08.03.2008Kategoria LSTR, 3-4 Osoby, Wyprawki w regionie, Nocne, Samotnie, Warszawa

Było to kręcenie po Warszawie i na terenach sąsiadujących od NE ku NW. Skład: Pa, R.B. i ja. Wspólny wyjazd z Ronda Starzyńskiego o 20. Gdzie byliśmy: Praga nocą (m.in Brzeska ), Kawęczyn, Elsnerów, Rembertów, Zielonka, Wołomin, Radzymin, Beniaminów, rondo Zegrze. Dzień zaczął pochmurny, noc zbyt chłodna, aby długo się zatrzymywać.

Pierwsze 40 kilometrów wykręciło się za dnia, jeżdżąc podany niżej sposób. Zaczęło się od okolic Metra Racławicka i kręceniu w tamtych okolicach. Przejazd na Plac Unii Lubelskiej, Agrykolę i przekroczenie Wisły. Wałem do Ateńskiej i Bora-Komorowskiego. Dalej przez Gocław nad jakimś stawkiem dojazd do Fieldorfa i dalej Ostrobramską, Stanów Zjednoczonych, różnymi uliczkami do ronda Waszyngtona i na targową. Stamtąd tramwajem do centrum i rowerem na Puławską, do Placu Zbawiciela. Stąd Na Rozdrożu, Belwederska, Promenada, Piaseczyńska (zły stan drogi) pod Królikarnią do Idzikowskiego, Sobieskiego (ruiny i przejazd po łące) do Toru Stegny. Tam przez tereny rzekomo działkowe, a w rzeczywistości bogato zarośnięte roślinnością. Wyjazd przy Wilanowskiej, po czym wzdłuż rzeczki wyjazd na wprost drogi do SGGW. Zajechało się do akademika, coś zjadło (przygotowując posiłek, chciało mi się zachować pół słoika sosu na później, lecz wymsknął mi się z rąk, zbił i tyle wyszło z oszczędzania) i się zdrzemnąć. Zajrzało się jeszcze na forum i około 19 nastąpił mój wyjazd.


Zamek Ujazdowski. Widok ku W


Zamek Ujazdowski. Widok ku W


Konduktorska w pobliżu Huculskiej. Widok ku SW


Między Sobieskiego i Witosa. Widok ku N


Między Sobieskiego i Witosa. Widok ku S












Między Sobieskiego, Witosa i Idzikowskiego. Widok ku S


Okolice Toru Stegny. Widok ku SWW


Okolice Toru Stegny. Widok ku E


Okolice Toru Stegny. Widok ku N


Okolice Toru Stegny. Po prawej kościół pw. św. Dominika przy Dominikańskiej. Widok ku S


Okolice Toru Stegny. Widok ku E


Dolina Służewiecka. Widok ku S


Dolina Służewiecka. Widok ku SSW


Dolina Służewiecka. Widok ku SSE


Dolina Służewiecka. Widok ku NE


Dolina Służewiecka. Widok ku SW


Dolina Służewiecka. Widok ku N


Dolina Służewiecka. Staw Irysowy Dolny. Widok ku SW

Mniej więcej w okolicach Wilanowskiej dołączył R.B. i pomknęliśmy ze sporą dużą prędkością przez most Siekierkowski i Wał Miedzeszyński. Z naprzeciwka minęliśmy się z czteroosobową grupę rowerzystów, jadących w przeciwnym kierunku. Przejechaliśmy pod Mostem Gdańskim i wjechaliśmy na rondo od północy. Rozglądanie się w poszukiwaniu pozostałych nie dało efektu, gdyż udało się dostrzec jedynie Pawła. Tak więc pozostało nam jechać tylko we trójkę. Krótkie powitanie i na oślep pojechaliśmy w kierunku placu Hallera, po czym skręciliśmy na plac Wileński. Stamtąd chodnikiem wzdłuż Solidarności. Skręt w Rzeszotarskiej, Wileńską, Czynszową, Stalową, którą wyjechaliśmy pod TESCO. Niestety zamknięte. Przejechaliśmy przez parking ponownie do Solidarności. Przejechaliśmy pod wiaduktem i przy Gorzykowskiej przejechaliśmy na stronę wschodnią. Wjechaliśmy w uliczkę prowadzącą do Zakładów Przemysłu Tłuszczowego. Dotarliśmy do ślepego końca. R.B. zapytał strażnika, którędy dojechać do Wschodniego. Ten coś odpowiedział, a my później próbowaliśmy sobie przypomnieć co. Cofnęliśmy się na Radzymińską, wróciliśmy do wiaduktu, po czym skręciliśmy do Ząbkowskiej. 

Na Ząbkowskiej Paweł złapał gumę. Wyciągnęło się tę, która mi została w plecaku. Poprzednia z pary decathlonówek została założona dwa dni wcześniej. Szybko zrobiliśmy niewielkie zaopatrzenie w pobliskim sklepie oraz zrobiliśmy drobne poprawki w rowerach. W międzyczasie okazało się, że wszystko robiliśmy przy Warszawskiej Wytwórni Wódek. Potem wjechaliśmy na Targową, skręt w Kijowską, a potem w Brzeską. Dało słyszeć się trochę lokalnego dialektu i tamtejszych obyczajów. Białostocką wróciliśmy do Radzymińskiej i ponownie przejechaliśmy pod wiaduktem. Tym razem pojechaliśmy Księcia Ziemowita. Na rondzie w Rzeczną po prawej.


Tesco przy Radzymińskiej


Wymiana dętki na Ząbkowskiej




Wymiana dętki na Ząbkowskiej. Widok ku N


Kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego. Widok ku NNE


Zielonka. Wyszyńskiego. Przerwa posiłkowa. Widok ku NW


Łąki. Kapliczka na rozstaju dróg. Widok ku NW


Rondo w Zegrzu

Zabraniecką i od Utraty-Skład (chyba jakieś wyścigi samochodowe nielegalne tam trwały) przez jakieś 2-3 kilometry, po ciemku, oświetlając drogę lampką Pawla i sporadycznie moją awaryjką próbowaliśmy przedrzeć się przez drogę pełną dziur i śmieci na poboczach. Jechaliśmy Strażacką. W połowie drogi pod wiaduktem Żołnierskiej (ładny zakręt) i dojechało się do Starego Rembertowa, koło ratusza, Akademii Obrony Narodowej, jakimiś uliczkami (chyba licealna albo Listonoszy do Czwartaków) do Mokrego Ługu, gdzie po przekroczeniu torów i dojechaniu do ściany lasu, i jakichś dwóch pijanych młodziaków. Trochę zawracamy w ulicę Pastuszków (dziury). Nią docieramy w końcu do głównej i wstąpiliśmy w Zielonce kebab do IMBIRa. Było około 23:30 jak mi się wydaje, a po północy wyjechaliśmy

Polecieliśmy na Wołomin. Tam szukaliśmy mapy jakiejś. Przejechaliśmy koło spalonego marketu i jechaliśmy przez ul. Geodetów, miejscowość Czarna (postój za potrzebą przed jakimś rondem, gdzie znajdował się fresk, malunek, bądź coś tam przy jakimś schronisku). W Radzyminie się nawet nie zatrzymaliśmy (tylko tyle, żeby znaleźć drogę) i postanowiliśmy pojechać na Stare Załubice. Drążyły mnie pewne wątpliwości, co do zasadności tego kroku, jednakże w tamtym momencie nie wiadomo było, czym to się skończy, ale nie ma tego złego... Przynajmniej mieliśmy dodatkową przygodę na koniec wyprawy

Pojechaliśmy przez Rudą, Borki i wylądowaliśmy w Łąkach nabijając co nieco kilometrów i sił heh... Popas pod krzyżem i plany nocowania w tych rejonach oraz dźwięk pociągu, który nas zaniepokoił. Ruszyliśmy dalej i ponownie odwiedziliśmy zakład Coca-Coli. Tym razem z drugiej jego strony i z tabliczką grozy - "Radzymin" . Nie ma co ukrywać - w tamtym momencie ogarnęło chwilowe załamanie, bo wyszło na to, że kręciliśmy się w kółko. Wróciliśmy do krzyża i pojechaliśmy na lewo, do Beniaminowa i do Białobrzeg. Ogólnie te kilometry przejeżdżaliśmy przez dłuższe momenty dzięki lampce. Końcówka to postój na rondzie Zegrzyńskim i kierunek Wieliszew. Tam się rozstaliśmy i przyszło mi pojechać na Nowy Dwór. Im bliżej, tym gorzej do Janówka się jechało. Tam zjadło się tabliczkę czekolady (kebab się wyczerpywał). Przed Modlinem, już na swoim brzegu wypadł mi postój na przystanku. Trzeba było się położyć i prawie mi się usnęło. Po 10-15 minutach powolny start dalej.  Dalsze moje losy to prędkości od 9 do 16 km/h. Nie chciało mi się tłuc DK 62 więc pojechało się przez wioski, nadkładając kilometrów i czasu, ale przynajmniej był spokój. W domu przed 8smą


Poranek po piątkowosobotniej nocy
Rower:Delta Dane wycieczki: 193.60 km (14.00 km teren), czas: 11:45 h, avg:16.48 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa tbree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]