Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

4 dni w Pieniny I - Lipce Sierpniowe

Środa, 11 sierpnia 2010 | dodano: 08.02.2017Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2010 Pieniny

Kilka dni wcześniej znalazły się wszystkie sakwy. Ułatwiło mi to wyprawę. Na dwa dni przed wyprawą były już w większej część załadowane. Po przebudzeniu dość wczesnym rankiem, dobrze było zrobić sobie porządne śniadanie. Ugotowane zostało więc pół paczki makaronu z sosem i ledwo wszystko udało się zjeść. Do sakw powędrowało trochę jedzenia na trasę i w drogę. Na początek trasa nad Wisłą. Nim wyjechało się z Czerwińska, trochę trzeba było pogrzebać przy napędzie. Z DK62 zjazd w pierwszą za zakrętem. Dalej Konopnicka, Słowackiego, Grabowskiego, Narutowicza. Okólną i Płocką przejazd trasą koło targowiska, które tego dnia było opuszczone. Droga się kończyła, ale dla pieszych był chodnik. Koło ronda na główną, po czym przejazd przez most. Z krajówki zjazd wydeptaną ścieżynką, prowadzącą na Wyszogrodzką w Młodzieszynie. Skręt w Konwaliową, dojeżdżając do ściany lasy i wracając Leśną. Przemieszczając się wzdłuż drzew, odbijało się od nich w Kruczą. Potem ponownie w pobliże DK50, lecz z odbiciem na wschód. DP przez Helenkę do DW705 za mostem.


Sochaczew. Most DW 705 ma Utracie. Widok ku SSW

W Sochaczewie małe zakupy w niewielkim sklepie po lewej stronie. Jeszcze przed centrum. Z ciekawości zachciało mi się kupić „Tonic” firmy Zbyszko – wyglądało jak woda gazowana, zapach cytryny, a smak goryczy grejpfruta... Pijąc go, aż mi niedobrze się robiło. Po kilku próbach więcej nie dało rady, więc aby się nie zmarnowało, przez resztę podróży służyło mi do mycia. Choć smak wybitnie paskudny to przynajmniej zapach ładny. Miasto opuszczone trasą na Skierniewice, ponownie odwiedzając Bolimów. Ostatni raz wiodło mnie tam przed wyprawa do Wilna z Płońską grupą LIMES. Wtedy nastąpił wjazd na most środkowy, a tym razem południowy i to prosto na zachód. W Nieborowie tym razem już za dnia (a było przyjemnie, letnio gorąco). Poprzednio zaś w 2008, około północy, wracając z Krakowa.


Wieża ciśnień przy dworcu w Sochaczewie. Widok ku SW


Bolimów. W centrum kościół pw. św. Anny. Widok ku S

Przejechało się przez Nieborów, następnie udając się w stronę Lipiec Reymontowskich. Mijało się pole na którym było mnóstwo słomy. Łączna liczba beli słomy wynosiła (z pobieżnych szacunków) około 6000, na dodatek większych niż przeciętne. Później większa przerwa i trochę pomyliła mi się trasa, nadkładając przez to dwa kilometry przez Sielce Lewe. Między Makowem i Płyćwią teren był zauważalnie wyniesiony o kilkadziesiąt metrów. Z wolna zjeżając do Godzianowa, gdy mocniej naciskało się pedał, omsknął mi się łańcuch, za nim poleciała prawa noga tak, że ledwo lewa się trzymała. Obok przejechało auto, a rower stracił równowagę, wjeżdżając na pobocze ostatecznie lądując na glebie. Po tym, nieco się wkurzywszy, trzeba było jechać dalej.


Bełchów. Kościół pw. św. Macieja Apostoła. Widok ku SE




Wola Makowska S. Widok ku NW


UG Maków. Widok ku N


Droga z Płyćwi do Godzianowa. Widok ku SSE

W Lipcach nawet bez zatrzymywania. Wciąż trzymały emocje związane z drobną awarią, przez którą strach było mocniej depnąć. W Słupi niepotrzebny skręt w lewo. DW 705, potem DK 72 i zakupy w Głuchowie, po czym skręt na południe. W terenie było kilka pagórków, towarzyszył mi silny wiatr i gorąc. Doskwierało zmęczenie, a dzień tak ogólnie mi się nie podobał. Koniec jazdy przed zmrokiem w opuszczonym domu niedaleko Tomaszowa. Ciężko mi było zasnąć, a potem i spać. Śniło mi się, że w tym domu trwał mój sen i było przeze mnie wyłączane radio, żeby nikt nie odkrył, że tam jestem. Jakie radio?


Lipce Reymontowskie. Widok ku NWW


Droga z Zagórza do Słupii. Widok ku SSE


Jeżów. Kościół pw. św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Widok ku N


Zakupy w Głuchowie


Naropna. Widok ku SSE


Żelechlinek. Kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku SSW

Podróż: 10:10
Jazda: 8:34
Przerwy: 1:36

Zaliczone gminy

- Maków
- Godzianów
- Lipce Reymontowskie
- Słupia
- Jeżów
- Głuchów
- Żelechlinek
Rower:Zielony Dane wycieczki: 133.00 km (7.00 km teren), czas: 08:34 h, avg:15.53 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa encic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]