Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Do Rzymu i przez Alpy XVI - Watykan

Czwartek, 21 lipca 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria 2011 Włochy, 2 Osoby, Z Kasią

Dzień 16

Poranek

Trzeba było wynieść się z chatki, a bagaże zostawione zostały w przechowalni campingu. Start po 9, wracając tą samą drogą, którą tu się dojechało. Droga była zakorkowana, było dość ciasno, ale niewiele się to różniło od sytuacji jakie można spotkać w Polsce. W sumie bezproblemowo udało się przebić w pobliże Watykanu. Rowery przypięte zostały do przydrożnego znaku, ulicę dalej niż mury okalające dzisiejszy cel. Trzeba było stanąć na końcu kolejki, która liczyła sobie przeszło 200 metrów długości, szerokiej na 3-4 osoby.


8:33. Rzym (zachodni). Nocleg w Camping Villagi Roma przy Via Aurelia. Widok ku SE


9:24. Rzym. Wiadukty ponad Via Baldo degli Ubaldi. Widok ku NEE

Żółwim tempem, do wejścia Muzeum Watykańskiego udało się dobrnąć po blisko godzinie. W międzyczasie dało się zaobserwować tablicowych, którzy oferowali możliwość wejścia niemal od razu (grupy zorganizowane maiły pierwszeństwo) za dwukrotnie wyższą kwotę pieniędzy. Jeśli dodać, do tego przysługującą nam wtedy zniżkę studencką, cena urastała do czterokrotnej. Zamiast tego minęło nam na spokojnie trochę czasu na świeżym powietrzu. Nie tylko my zresztą. Do grup włączało się może 10-15% wszystkich stojących.


10:28. Północna granica Rzymu i Watykanu przy Viale Vaticano. Kolejka do Muzeum Watykańskiego. Widok ku SW

Po wejściu trzeba było pozostawić bagaż - jedną małą sakwę z rzeczami najpotrzebniejszymi na krótki wyjazd rowerem. Z początku szło się za tłumem - sale starożytne zawierające mumie, tablice z pismem klinowym, sarkofagi i inne. Chwile później udało się wyodrębnić. Zaczęło się indywidualne łażenie tu i ówdzie. Kolejnym, pobliskim celem były zabytki okresu greckiego i rzymskiego. Później na południe. Najciekawszym doświadczeniem było przejście salą map. Długi korytarz z wymalowanymi na ścianach mapami, w którym spędziło się trochę więcej czasu. Dalej Sala Sobieski, w której zawisł Matejki obraz zwycięstwa pod Wiedniem.


11:36. Watykan. Cortile della Pigna. Widok ku SSW


11:46. Watykan. Galleria delle carte geografiche

Później wypadła nam przerwa na przekąskę (drogą i lichą, a jakże). Ruszyło się po niej na drugą turę, tym razem w kierunku Kaplicy Sykstyńskiej, a potem wschodnią częścią zawierającą m.in zbiory etnograficzne i kilka arkuszy map z okresu wielkich odkryć geograficznych. Na sam koniec zajrzało się do Pinakoteki, po czym padło postanowienie, by się zbierać. Była 14:00. Po wyjściu zjadło się ciepły obiad w jednej z pobliskich restauracji. Przerwa ta pozwoliła trochę odpocząć po trzech kilometrach zwiedzania prawie bez przerwy. Porcja, jak dla nas, mała.

Popołudnie

Odpięło się rowery, którymi na szczęście nikt się nie zaopiekował, choć ciągle siedziała we mnie taka obawa. Przejechało się wzdłuż kolejki, która w międzyczasie wydłużyła się o kolejne ~100 metrów. Kurs na plac Św Piotra, gdzie zgromadziła się kolejka o porównywalnej długości, co ta do muzeum. Zajrzało się tylko na nieoblegana wystawę dotyczącą JPII, ulokowaną w południowym skrzydle budowli. Po stwierdzeniu, że nie ma sensu tracić kolejne cenne minuty, wyjechało się w kierunku Zamku Sant'Angelo. Tam przekroczony został Tybr.


15:49. Zamek Sant'Angelo w Rzymie. Widok ku NEE


15:51. Rzym. Widok z Ponte Sant'Angelo ku W

W Rzymie jest taki ogrom zabytków, iż na jednodniowy wyjazd po mieście wybrane zostało tylko kilka, bardziej charakterystycznych obiektów, wraz z przestrzeniami pomiędzy nimi. Bardzo pomogła nam rysunkowa mapa, przedstawiająca wygląd zabytków, którą otrzymało się przy rejestrowaniu się na kampingu. Przejechało się w pobliżu kościoła pw. San Salvatore in Lauro, później przy Chiesa Nuova (Santa Maria in Vallicella), ulicą Corso Vittorio Emanuele II do Panteonu, który obejrzany został od środka. Dalej na wschód do Fontanny Di Trevi, uprzednio objeżdżając plac, pałac i ogrody Kwirynału.


16:28. Panteon w Rzymie. Widok ku SSE

Kurs na południe. W małym spożywczaku zakup czegoś do przekąszenia. Przejazd w pobliżu forum Trajana, w kierunku Koloseum i dalej, pod Circus Maximus. Powrót na Plac Wenecki, skąd już się wracało. Zajrzało się raz jeszcze na Watykan. Zbliżała się godzina zamykania obiektów do zwiedzania i na placu były praktycznie pustki. Udało się skorzystać. Rowery przypięte, a my raz dwa na pieszo do Bazyliki.


17:35. Rzym. Piazza Venezia. Monumento Nazionale a Vittorio Emanuele II. Widok ku S


17:37. Rzym. Kolumna Trajana. Widok ku SE


18:26. Rzym. Via della Conciliazione. W tle kopuła Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie. Widok ku W

Był to ostatni nasz punkt zwiedzania. Była 19:00. Jechało się Via Aurelia na kamping. Skorzystało się z okazji, by zrobić "drobne" zakupy w pobliskim markecie. Za ich przyczyną, pozostałe kilkaset metrów (w tym przejście kładką nad SS1) trzeba było iść, aby nic nie wypadło i nie rozleciało się po ziemi. Na kampingu zabrało się bagaże, rozbiło namiot na placyku okalającym łazienki i gruntownie się udało się umyć z całodniowego wysiłku, spędzonego wśród rzesz turystów i zabytków. Rowery spięte zostały przy namiocie.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 25.00 km (0.00 km teren), czas: 02:00 h, avg:12.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa bezmy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]