Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Do Rzymu i przez Alpy XXXI - Kanton Graubünden

Piątek, 5 sierpnia 2011 | dodano: 29.06.2013Kategoria 2011 Włochy, 2 Osoby, Z Kasią

Dzień 31

Oberalppass

Obóz opuszczony o 9:05. Nim się ruszyło, podziwiany był poranek w dolinie Urserental, którą spływała rzeka Reuss. Na dobry początek dnia rozgrzewka w postaci marszu, przez ponad 7 kilometrów. Teren ponad poziom doliny był zamglony, czy może raczej zachmurzony. Tereny były puste, obsiane kamieniami i łąkami, na których pasły się zwierzęta hodowlane. Wędrowało się małą doliną strumienia Oberalpreuss, wypływającego z strong>Oberalpsee. Droga nad jeziorem była schowana w prawie kilometrowym tunelu galeriowym.


8:26. Andermatt w dolinie Urserental. Przy lewej krawędzi stoki Gemsstock (2961 m n.p.m). Po lewej Winterhorn (2661 m n.p.m). W centrum Stotzigne Firsten (2747 m n.p.m). Na prawo od niego zjazd z Furkapass (2436 m n.p.m). Po prawej, SE grzbiet masywu Dammastock. Widok ku SE


9:05. Salbitschijen (2981 m n.p.m) i zachmurzony Rorspitzli (3220 m n.p.m) z masywu Fleckistock (3417 m n.p.m). Widok ku NNW

Przed 10:30 dotarło się do Oberalppass (2046 m n.p.m.), gdzie stało kilka mniej lub bardziej turystycznych budynków i kręciło się sporo ludzi. Również na rowerach. Nie traciło się wiele czasu i wnet wsiadło się na rowery, zmierzając na drugą stronę przełęczy.


10:26. Przełęcz Oberalppass (2046 m n.p.m.). W tle Piz Cavradi (2612). Widok ku SSE


10:39. Zjazd z przełęczy Oberalppass (2046 m n.p.m.). W tle Pazolastock (2740 m n.p.m.). Widok ku W

Bezirk Surselva i Imboden

Najbardziej stromy etap zakończył się tuż przed Putnengia (1450 m n.p.m). Trwał niecałe 10 kilometrów i był trochę łagodniejszy niż wczorajszy. Tym razem jechało się razem, nie oddalając zbyt daleko. Przerwa na poboczu, gdzie ugotowało się budyń z żelkami. Nie zmieniło to nic w smaku, ale stanowiło ciekawe zastępstwo makaronu, którego już nie gotowało się do końca tej wyprawy. Ciepły posiłek rozgrzał nas i można było ruszyć dalej.


11:41. Obiad przed Putnengia w Szwajcarii


11:59. Dolina rzeki Vorderrhein. Od lewej miejscowości: Rueras, Tujetsch, Sedrun. Po lewej masyw Oberalpstock (3328 m n.p.m.). Widok ku NE

Początkowo droga wiodła łagodnie przez alpejskie miejscowości w okolicy Tujetsch, co trwało jednak tylko przez około 5 kilometrów. Około 12:40 przejeżdżało się przez Disentis/Mustér z charakterystycznym opactwem Benedyktyńskim (od 720 r.). Swobodna jazda skończyła się tuz za Ilanz (~710 m n.p.m.). Przez 8 kilometrów szło się do Flims (~1130m n.p.m.). Tam przypadkiem udało się znaleźć, leżącą na ziemi monetę ½ franka szwajcarskiego, wędrującą do skromnej kolekcji z wyprawy.


12:39. Disentis/Mustér. Opactwo Benedyktyńskie założone w 720 r. Widok ku NNE

Dzień ogólnie był dość pochmurny, jednak z biegiem czasu coraz bardziej szary. Od Flims jechało się w deszczu, z początku niewielkim, później większym, aż do formy pośredniej. Od Trin (~900 m n.p.m.) rozpadało się na tyle mocno, że zamiast zjeżdżać, zeszło się z rowerów, sprowadzając je po mokrej nawierzchni. Deszczu nie było sensu przeczekiwać. Nie zapowiadało się na rychły koniec.

Chur

Swobodnie jechało się od okolic Tamins (~650 m n.p.m.). Powoli, walcząc z deszczem, dojechało się do Chur, wjedżając tam do centrum. Jeździło się głównie ścieżkami i chodnikami, a woda była wszechobecna. Dodatkowo, gdy podczas opuszczania miasta wzdłuż trasy nr 13, Kasia się przewróciła, to nasza odporność psychiczna sięgała najniższych wartości na całej wyprawie. Gdy wyjechało się już z miasta, to deszcz trochę osłabł, lecz nadal stanowił nieprzyjemny element podróży. Rozbiło się jeszcze przed zachodem słońca, którego i tak nie było widać. Skryły nas przydrożne drzewa tuż za Landquart. Nasze ciała były mokre. Zziębnięte. Psychika zszargana chyba jak nigdy wcześniej.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 109.00 km (0.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:15.57 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa tegoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]