Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Dojazd na Bikeorient w Wolbórzu

Piątek, 20 czerwca 2008 | dodano: 23.06.2008Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Maratony, Gminy

Wyjazd przed ósmą. Pobudka wcześniejsza, ale trochę trwało, zanim udało mi się zebrać do drogi. Zachciało się wyciągnąć Księgowego, ale do wieczora był zajęty. Brzegiem Wisły do Czerwińska. Potem DK 62 do Wyszogrodu. W połowie tego odcinka moją uwagę przykuł komin, którego obecność wyleciała mi z pamięci. Zachciało mi się podjechać i sprawdzić, czy ruina nadaje się na odwiedziny. W środku „posesji” był pies na łańcuchu. W tył zwrot! W mieście przy moście przerwa. Była 9, a kanapki szybko znikały - wyjazd nastąpił bez śniadania. Żwawa przeprawa na drugi brzeg. Jakieś 5km dalej stał na poboczu jakiś typek... Machał na samochody. Wydawało mi się, że chce pytać o drogę, albo coś się stało... Zwalniam, a ten macha ręką, w której się coś błyszczy... „Złoto! Złoto!”. Cholera – myślę – co za debil dałby się na to naciąć, to nie mam pojęcia, a ten drugi, że próbuje znaleźć takiego na odludziu.


"Nowy" most przez Wisłę w Wyszogrodzie. Widok ku S

Wkrótce po tej przygodzie zaczęło kropić drobnym deszczem na odcinku ok. 3km. Nie chciało mi się wyciągać kurtki i leciało się dalej. DK 50 dojechało się do ronda w Janowie. Tu chwila zastanowienia czy dobrze się jechało, po czym padło na to, by udać się prosto. Przez Rybno i Jeziorno powiodło mnie do miejscowości Wicie. Przerwa przy sklepie. Po drugiej stronie leciało jakieś disco. Zakupione w sklepie napoje zapakowane zostały do sakwy. Już chciało mi się jechać dalej, ale na ziemi moją uwagę zwrócił kapsel od Tymbarka. Zainteresowało mnie to. Trochę cofania i dyskretne zerknięcie... „Nie podglądaj” - czytam.


Rybno. Wyszogrodzka 29. Widok ku SWW


Między Rybnem i Łaguszewem. Widok ku W

Dalej przez Boczki i Łaguszew (gdzie wypadła przerwa na przystanku) dojechało się do Łowicza. Tam masy młodzież, która dopiero co opuściła szkoły. Ani szybko, ani wolno, ale z miejscowości wyjechało na DK14 do Łodzi. Na szczęście szeroki pas serwisowy sprawiał, że można było olać cały ruch samochodowy, a kładka nad rowem w jednym miejscu wyglądała na tyle zachęcająco, że wnet wypadł jeszcze jeden odpoczynek. 16 km za Łowiczem, w Stroniewicach po podjeździe udało mi się dostrzec przystanek, na którym zachciało mi się zatrzymać... Na chwilę, by sprawdzić ile jeszcze do Łodzi, która była celem. Wtem – kap... kap... kap... Nie wiem ile to trwało, ale nie chciało mi się teraz wychodzić. Wkrótce ładnie zaczęło szorować... Nad moją głową przechodziła burza. Tylko grzmiało. Gdy w miarę się uspokoiło, poniosło mnie do Głowna. Pojeździło się chwilę po miasteczku, wymieniło oponę (jazda z poprzednią wyglądała, jakby koło było scentrowane) i znów zaczęło trochę kropić.


Łaguszew. Widok ku E
 

Lowicz. Kościół pw. św. Matki Boskiej Łaskawej i Wojciecha. Widok ku SSW


Łowicz. Bazylika WNMP i Mikołaja. Widok ku N


Łowicz. Nowy Rynek. Widok ku SW


Wiadukt kolejowy linii nad DK14 między Jamnem i Krępą. Widok ku SW


Stroniewice. Widok ku S


Głowno. Zalew Mrożyczka. Widok ku SE

Po wymianie naszła mnie myśl, że kontynuując dalszą jazdę do Łodzi, straciłoby się dużo czasu. Padło więc na kurs ku SE – do Rogowa. Na tym odcinku udało się osiągnąć maksymalna tego dnia prędkość i to po płaskim. Tam znów mała wycieczka po wiosce i dojazd do DK 72 przy szlabanie. Akurat przejeżdżał pociąg, a po obu stronach utworzył się masakryczny korek. Dodatkowo dalej trwał remont jednego z pasów nawierzchni, co również komplikowało sprawę.


Głowno. Dawne Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne nr 3. Widok ku SEE


Głowno. Norblina. Po lewej hotel Sas. Widok ku NEE


Okolice Dmosina


Okolice Dmosina


Kołacin. Spiętrzone wody Mrogi. Widok ku SSE


Kołacin. Widok ku E


Kobylin. Widok ku NEE


Kobylin. Widok ku W


Kobylin. Widok ku SSE


Kobylin. Widok ku E


Kobylin. Widok ku SEE


Kobylin. Widok ku SWW


Rogów. Widok ku SWW


Rogów. Dom studencki "Jodełka". Widok ku NE


Rogów. Widok ku SW


Rogów. Widok ku W


Rogów. Widok ku NWW


Rogów. Widok ku SSE

Skręt w pierwszą w lewo. Po paru kilometrach droga wyprowadziła mnie w Koluszkach, choć początkowo zastanawiało mnie, czy aby na pewno z dobrej strony. Za Koluszkami kolejny sklep, jakieś 22 km do Ujazdu. Potem jeszcze 12 km przed siebie i wnet oto ukazał się napis ”Wolbórz”. Kurs do GOK-u, koło 23 idąc spać. Oprócz mnie nocowało tam jeszcze około 15-20 osób, w tym jeden z Krakowa, który stanął na podium (na jego koncie zaliczona wyprawa na Islandię) oraz spora grupa PGR-u (Piotrkowska Grupa Rowerowa), a także jeden ze Słupska i dwójka z Poznania.


Granica między Węgrami i Nowymi Węgrami. Widok ku S


DW 715. Las na S od Budziszewic. Widok ku N


Las w pobliżu Budziszewic


Okolice Ujazdu


Wjazd do Wolbórza. Widok ku SW


Wolbórz. GOK w którym mieściła się baza maratonu. Widok ku NE



Zaliczone gminy

- Rybno
- Kocierzew Południowy
- Łowicz (W+M)
- Domaniewice
- Głowno (W+M)
- Dmosin
- Rogów
- Koluszki
- Budziszewice
- Ujazd
- Wolbórz
Rower:Unibike Dane wycieczki: 159.00 km (5.00 km teren), czas: 08:40 h, avg:18.35 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dzaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]