Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

Pół nocne

Dystans całkowity:24534.97 km (w terenie 1759.30 km; 7.17%)
Czas w ruchu:1534:26
Średnia prędkość:15.99 km/h
Maksymalna prędkość:74.20 km/h
Suma podjazdów:50 m
Suma kalorii:33800 kcal
Liczba aktywności:218
Średnio na aktywność:112.55 km i 7h 04m
Więcej statystyk

Na zajęcia i przez Puszczę

Środa, 13 listopada 2013 | dodano: 14.11.2013Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawki w regionie, Warszawa, Z rodziną

Rankiem wyjazd na zajęcia. Było mi trochę spieszno. Wjazd od ulicy Królewskiej, wyjazd północnym skrajem Parku Saskiego. Kurs Elektoralną, Białą i dalej już cały czas główną trasą na zachód. Deszcz zniechęcał do jazdy ulicą, tak więc nie warto było jechać nadgorliwie.


Zielonki-Parcela. DW 580. Po prawej ogrodzenie parku przy pałacu Lasotów. Widok ku W

Z wolna dojechało się do Leszna. Skręt w Szkolną do Marianowa i dalej na Szymanówek. Tam zagłębienie w Puszczę. Przejazd dość blisko dwóch zamieszkanych domów, oddalonych od siebie o kilkaset metrów. Mijało się też opuszczone, jeszcze w dobrym stanie. Kurs  z grubsza na zachód. Poniosło mnie w bezdrożną część lasu pomiędzy wsiami Koszówka i Wiejce. Tereny między lasem i owymi miejscowościami były lekko błotniste. Jako że to już jesień była, lepiej było trzymać się dalej suchej części leśnej, przez co trochę się kluczyło.


Graniczna Topolowa. Po lewej Powązki. Po prawej Marianów ze skrętem w Aleję Rysia. Widok ku NW


Korfowe 12 (centrum).. Widok ku W


Okolice nieistniejącego już domu Korfowe 13


Korfowe W. Widok ku W


Korfowe 17 (SW). Jeden z ostatnich domów. Widok ku W


Korfowe 15 (SW). Jeden z ostatnich domów. Widok ku W

Jakoś udało mi się dojść do gruntowej drogi, która wnet wyprowadziła mnie w Kampinosie. Tam drobne zakupy, zaczynało się bowiem opadanie z sił. Wzmocnił mnie posiłek. Kurs do Granicy. Tam chwila przerwy przy cmentarzu wojennym i dalej na północ. Droga z wolna robiła się błotnista, więc powrót o nieco ponad kilometr do ostatniego rozjazdu. Tam już zgodnie z moimi oczekiwaniami na trasę biegnącą ku zachodowi.


0,2 km ku S od trójstyku Komorowa (za plecami), Granicy (w lewo) i Kampinosu (na zdjęciu). Tradycyjnie ustawiane stogi. Widok ku NEE


Granica. Cmentarz wojenny z IIWŚ. Widok ku NE


Granica. Cmentarz wojenny z IIWŚ

Po dłuższej jeździe z włączoną lampką dojazd do Famułek Brochowskich. Było kilka odcinków intensywnie piaszczystych i nikogo w pobliżu. Tylko gęsty, ciemny, nocny las, przez który przejechało się wtedy 6-7 kilometrów. W Andrzejowie dłuższa przerwa na rozstajach, nim można się było udać we właściwym kierunku. Przejazd przez Tułowice, wąską drogą przez Hilarów, nad Kanałem Kromnowskim między Górkami i Nową Wsią Śladowską i ku głównej trasie. W Kamionie kilka minut przerwy,  w tym dojazd do miejsca, gdzie ongiś kończył się most. Wałem skrócony dojazd do mostu. Podróż zakończyła się pod Biedronką w Wyszogrodzie, pakując się do auta.
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 101.62 km (24.00 km teren), czas: 08:29 h, avg:11.98 km/h, prędkość maks: 35.42 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na zajęcia przez Rybitew

Wtorek, 12 listopada 2013 | dodano: 14.11.2013Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawki w regionie, Z rodziną

Dzień pochmurny. Standardowa trasa na wschód z wariantem nadrzecznym w Modlinie. Przejazd na drugą stronę Wisły. Skręt do Kazunia i podjazd w pobliże fortu, lecz stamtąd powrót bez zbytniego poświęcania mu uwagi. Dalej w kierunku Leoncina. Z głównej trasy odbicie na Stanisławów. Chciało mi się zagłębić w lesie, lecz w tymże miejscu nie udało się trafić. Po wyjechaniu przy najbardziej wschodnich domach i zrobieniu tam pętelki, powrót przez niespełna kilometr do asfaltu. Trzeba było ujechać jeszcze 3 kilometry na zachód, nim udało się wypatrzyć dogodny wjazd.


DK 62. Po lewej Henrysin, po prawej Wólka Smoszewska. Od lasu teren Zakroczymia. Widok ku NEE


Droga z DK 62 od wysypiska na Gałachy. Widok ku SSE


Modlin.Jesienna droga pod twierdzą. Widok ku NEE


Modlin. Brama Ostrołęcka. Widok ku SW


Kazuń Nowy. Osiedle Wojskowe W. Pomnik obrońców Modlina i Przedmościa Kazuńskiego. ""Tu spoczywają żołnierze Wojska Polskiego, polegli we wrześniu 1939 r. w walkach z niemieckim najeźdźcą podczas obrony Modlina i Kazunia. Cześć ich pamięci."". Widok ku SWW


Kazuń Nowy. Osiedle Wojskowe N. Dawna prochownia. Widok ku E

Przejazd przez Rybitew w kierunku Cybulic, do których wjazd lichą drogą. Główną trasą dojazd do Sowiej Woli, a stamtąd asfaltem wprost do wsi Kaliszki. Tam zjazd z asfaltu trzymając się szutru, który do trasy 7 doprowadził mnie tuż na wschód od Intercarsu. Dalej wprost - najkrótszą trasą, z uwzględnieniem ścieżek, dojazd do kampusu, który opuszczony został po zmroku. Powrót do Łomianek trasą zbliżoną do dojazdowej. Różnica polegała na przejeździe przez Park Saski od Arsenału do UW, wieczorem zaś jazda Bonifraterską. Ponadto jazda przez las na granicy Łomianek i poznanie ulicy Wiosennej.


Rybitew E. Droga Maślarska z Leoncina do wsi Rybitew. Za plecami, w pobliżu znajduje się obszar ochrony ścisłej „Czarna Woda". Widok ku E


Rybitew. Pomnik "Pamięci mieszkańców wsi Rybitew poległych i zamęczonych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych po pacyfikacji w dniu 14 września 1944", "Mieszkańcy wrzesień 2008", "Gdy ludzka pamięć gaśnie, przemawiają kamienie". Widok ku SSE


Rybitew. Pomnik "Pamięci mieszkańców wsi Rybitew poległych i zamęczonych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych po pacyfikacji w dniu 14 września 1944", "Mieszkańcy wrzesień 2008", "Gdy ludzka pamięć gaśnie, przemawiają kamienie". Widok ku S


Rybitew. Fundamenty domu przy pomniku z 2008 r. Widok ku SSE


Graniczna ulica Małotka. Po lewej Cząstków Mazowiecki. Po prawej Kaliszki Górne.Na wprost, wraz z domem, Czastków Polski. Widok ku NEE


W pobliżu trójstyku Cząstkowa Mazowieckiego, Kaliszek Górnych i Cząstkowa Polskiego. Zakłady Inter Cars S.A. Widok ku N
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 106.65 km (17.00 km teren), czas: 06:14 h, avg:17.11 km/h, prędkość maks: 42.15 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Gminobranie Pomorskie XIII - Przy zachodniej granicy

Środa, 11 września 2013 | dodano: 19.09.2013Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Pomorze, Pół nocne

Z radością przyszło opuścić miejsce noclegu. Udało się jako tako dogrzać w ciągu reszty nocy, co chwila się budząc, by znajdować pozycję optymalną miedzy wygodą i ciepłem. Brrr...

Jazda nie była zbyt szybka i efektywna, ale przynajmniej nie było śladu po chmurach deszczowych. Z wolna dojechało się do Trzebieży, gdzie wpadły niewielkie zakupy. Śniadanie zjedzone na przystanku w Brzózkach, gdzie równocześnie zrzuciło się nadmiar ubrań. Część trasy była poprowadzona po bruku. O 11 dojazd do Podgrodzia - miejsca ze sporą liczbą domków dla turystów. Stamtąd do północnego skraju lasu. Minął mi tam kwadrans, po czym wracało się tą samą trasą, modyfikując ją o krotki przejazd w terenie leśnym ku zachodowi i najbardziej zachodnią uliczkę tej osady. Udało się pokręcić po większości uliczek Nowego Warpna w okolicy przystani. Nim zostało opuszczone trzeba było zrobić jeszcze jedne, drobne zakupy. Ogólne wrażenie z gminy bardzo pozytywne.


Nowe Warpno. Fontanna w centrum Podgrodzia. Widok ku W


Nowe Warpno. Podgrodzie. Budynek po N stronie fontanny. Widok ku NE


Nowe Warpno. Podgrodzie N w pobliżu punktu geodezyjnego. Widok ku NE


Nowe Warpno. Podgrodzie N w pobliżu punktu geodezyjnego. Widok na okolice Karsiboru ku N


Nowe Warpno. Podgrodzie W za nr 73. Widok na Altwarp ku W


Nowe Warpno. Kościuszki. W centrum kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Po prawej UG w ratuszu z XVIII w. Widok ku NWW


Nowe Warpno. Warszawska. UG w ratuszu z XVIII w. Widok ku SWW


Nowe Warpno W. Rzeźba na krańcu Warszawskiej. Widok ku W


Nowe Warpno SW. Alejka równoległa do Reymonta. Lokale Barkas i U Magdy. Widok ku NNE

Nim ostatecznie przyszło mi się pożegnać z zabudowaniami NW, skręt w uliczkę ślepą, a potem w drogę do lasu. Przy tejże mijało się sporą grupę młodzieży na zajęciach z rysunku. Jadąc ku północy również ich się mijało, gdy zmierzali na pozycje. Nie było czasu, by jeździć po lesie, wiec przejazd nastąpił skrótem, leśną ścieżynką, wprost do drogi asfaltowej. Po godzinie jazdy asfaltem w odludnym lesie, wyjechało się we wsi Stolec, gdzie krótki zjazd pod tamtejszy pałac. Przed Bukiem krótka przerwa by odpocząć.


Stolecki pałac. W PRL siedziba Wojsk Ochrony Pogranicza, później Straży Granicznej, od 2009 Uniwersytetu Szczecińskiego. Widok ku W

Około 15:40 dojazd do Lubieszyna w pobliżu przejścia granicznego. Odtąd trwało przemieszczanie się wśród terenów zabudowanych. Krajówką przejazd do wsi Dołuje, skąd odbicie w lokalną drogę do Będargowa, gdzie stał kościół z XIII w. Skręt za nim do wsi Warnik. stamtąd przedostając się do Kołbaskowa. Wnet przejazd przez granicę z Niemcami, najkrótszą trasą przedostając się do Gryfina. Za granicą przejechało się nieco ponad 8 km i około godziny, przy czym przez połowę czasu trwało odpoczywanie i ustalanie dalszej trasy.


Lubieszyn. DK 10. 0,5 km od granicy. Widok ku SE


Będargowo. Kościół Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych. Widok ku S


Niemiecka strona granicy między DK 13 i B 2, na SSW od Kołbaskowa. Widok ku SW


B 2 przed skrzyżowaniem z B 113. W tle wiatraki w okolicy Schönfeld. Widok ku W

Przejazd przez Odrę i o 18:18 wjazd do Gryfina. Była chęć, by zjeść coś ciepłego, ale zostało odpuszczone, postanawiając sobie jak najszybciej dotrzeć do Gorzowa Wielkopolskiego. Powód był prosty. Dnia poprzedniego, koło Dziwnowa dało się słyszeć dziwny metaliczny dźwięk, ale z powodu takiej a nie innej pogody, umknęło mi to w odmętach wielu myśli. Podobny dźwięk był też słyszalny również koło Brzózek tego dnia. Na tamtejszym przystanku ze zdziwieniem przyszło mi odkryć dwie pęknięte szprychy. Trzecia z kolei, pękła niedługo po powrocie do kraju. Zapasu i umiejętności naonczas brak.


B 113. Most graniczny nad Odrą Zachodnią, przed wjazdem do Gryfina. Widok ku SE


Gryfino. Pierwsze kilometry DW 120. Widok ku E


Gryfino. Pierwsze kilometry DW 120 przy moście nad Odrą Wschodnią. PK Dolnej Odry. W tle zbocza doliny ponad Mescherin, z których prowadzi zjazd B 113. Widok ku W


Gryfino. Pierwsze kilometry DW 120 przy moście nad Odrą Wschodnią. W centrum wieża kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku E


Gryfino. Po lewej wielopiętrowe bloki  przy Słowiańskiej. Po prawej wieża kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku NNE


Gryfino. S kraniec Chrobrego. Po lewej Brama Bańska i pozostałości murów miejskich. Widok ku SE

W godzinach wieczornych, po 20 dojazd do Widuchowej, do której prowadził przyjemny zjazd. Przy rynku przygotowania do całonocnej jazdy. O zmroku, opuszczając miejscowość długim i stromym podjazdem, zastanawiało mnie, czy nie przyszło mi się ubrać zbyt wcześnie. Jechało się DK 31 w nocnych ciemnościach. Droga biegnąca przez las wyglądała mrocznie i ekscytująco, tak jakby nagle znaleźć się w rejonie górskim. Co jakiś czas mijały mnie auta, rozcinające ciemność przed sobą, a mi nasuwając liczne skojarzenia z twórczością Nienackiego.


Pniewo N. Skrzyżowanie DK 31 i DW 121. W tle Kominy Elektrowni Dolna Odra na terenie wsi Nowe Czarnowo. Widok ku SW

Z lasu wyjazd we wsi Lisie Pole. Wkrótce wyjechało się na wysoko położonym obszarze, z którego rozciągał się rozległ widok, znaczony dzięki światłom zapalonym w domach i przydrożnych lampach w niezbyt już odległej Chojnie. Szybki zjazd do miasteczka. Z wolna przejazd przez centrum, mijając kolejne, oświetlone zabytki. Było kilka dróg wyjazdowych i dość częste przerwy, by zdecydować którą jechać. Ostateczną była to DK 26. Odcinek do Trzcińska-Zdroju wyszedł mi mozolnie. Problemy związane z awarią szprych były coraz bardziej odczuwalne. W miasteczku udało się dojechać na rynek i wyjechać ulicą Sojuszników. Okolica sprawiała nieprzyjazne wrażenie. Gdzieś tu pękła czwarta szprycha i jazda byłą okropna, a koło latało na boki. O 23:45 wjazd do Myśliborza. Wyjazd z niego drogą na Ławy. Nic już nie jechało. Trzeba było wypiąć jeden hamulec, dzięki czemu można było łatwiej się przemieszczać. Wyłączona też została lampka, by zaoszczędzić baterie. Świeciła już dość słabym światłem.


Chojna. Skrzyżowanie DK 26 i 31. Po lewej Centrum Kultury w dawnym Ratuszu. Po prawej Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela. Widok ku SEE


Chojna. Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela. Widok ku NNE


Chojna. Brama Barnkowska. Widok ku SE


Trzcińsko-Zdrój. Brama Myśliborska. Widok ku SSW

Jazda drogą wzdłuż S3. Wymęczenie, dojazd w obrąb granic miasta po 2 w nocy. Sturlanie się do centrum i dalej wprost na dworzec, gdzie udało się dotrzeć 20-30 minut później. Ten niestety był zamknięty. Trochę spacerowania przed nim i przesiadywanie na sakwie w załomie budynku. Udało się przedrzemać od 3 do 4, kiedy to udało mi się zorientować, że dworzec został już otwarty. Otworzono go wcześniej (możliwe że niedługo po rozpoczęciu owego drzemania), ale słabo odbierane były już przeze mnie wszelkie informacje. W kasie nie można było kupić biletu z rowerem z różnych, bliżej nieznanych powodów. O zgodę trzeba było się pytać kierownika pociągu. Jak na szpilkach przeminęła mi ponad godzina w niepewności czy mogę wrócić pociągiem. Na szczęście obyło się bez problemów i o 5:20 siedziało się już w przedziale ze świeżo zakupionym w pociągu biletem do Warszawy Zachodniej (przez Krzyż wielkopolski, Szamotuły, Poznań, Kutno). Wg rozkładu jazdy godzina odjazdu - 5:44, a planowy przyjazd na miejsce o 11:26.


Gorzów Wielkopolski. Dworzec Główny. Widok ku S

Zaliczone gminy

- Nowe Warpno
- Kołbaskowo
- Gryfino
- Widuchowa
- Chojna
- Trzcińsko-Zdrój
- Myślibórz
- Nowogródek Pomorski
- Lubiszyn
- Gorzów Wielkopolski
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 226.00 km (3.00 km teren), czas: 14:25 h, avg:15.68 km/h, prędkość maks: 40.70 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Trójstudencki wyjazd - Do Olsztyna

Niedziela, 21 października 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Pół nocne, 3-4 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2012 Prusy Górne

Namioty opuściliśmy przed 7, ale minęło 1,5h, nim zeszliśmy na błotnistą dróżkę, by ruszyć w dalszą trasę. Powoli wstawała mgła. Droga błotnista przeszła w wyłożoną betonowymi płytami koło Minięt, a wkrótce i w asfalt. Przejechaliśmy nim przez tereny w pobliżu żwirowni i wnet znaleźliśmy się w Dzierzgoniu. Podjechaliśmy pod górkę i zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu DW 515 z drogą odchodzącą w kierunku Starego Pola. Na tej wysokości mgła momentalnie zgęstniała, więc postanowiliśmy założyć kamizelki i zrezygnowaliśmy z jazdy w kierunku morza. Zjechaliśmy w dół i skręciliśmy w DW 527 na wschód.


Obszar noclegu między Starym Miastem i Miniętą. Widok ku SSE


Granica między gminami na drodze ze Starego Miasta do Minięty. Widok ku E


Kropidlak


Wjazd z Minięty do Dzierzgonia. Widok ku NE

O 10 krótka przerwa w Kwietniewie przy sklepie, położnym w pobliżu kościoła i krótka pogawędka z tubylcem przez chłopaków i moje trzymanie się na uboczu. W Rychlikach skręciliśmy na południe. wjechaliśmy w las,a droga intensywnie pięła się w górę. Dało się to odczuć, jakbyśmy przebywali w Beskidzie. W tym etapie przemieszczaliśmy się różnymi, drobnymi dróżkami w celu skrócenia trasy w kierunku Olsztyna i równoczesnym nie zagrzebaniu się w bocznej, polnej drodze jak o poranku. W Krekach nastąpiło maximum zamglenia. Nawet okulary mi zaparowały w czasie jazdy. Od tej pory stopniowo się przejaśniało.


Granica województw na DW 527. Widok ku NE


Kwietniewo. DW 527. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku SE


Droga z Rychlik do Gołutowa. Rychlicki Las. Widok ku SSE

Przejechaliśmy przez Jarnołtowo, gdzie nauczycielem był ongiś Kant. Wnet znaleźliśmy się po drugiej stronie DK 7. W Dobrocinie przerwa na zakupy i odpoczynek. O 13:40 byliśmy już w Morągu. Dojechaliśmy do rynku i ulicą Hardera podjechaliśmy do miejsca z widokiem na ruiny zamku. Z miasta wyjechaliśmy ul. Wróblewskiego. Trasa była nieco bardziej pagórkowata. Minęliśmy spowite mgłą jezioro Nane i w Wilnowie skręciliśmy na wschód. Za lasem droga skręciła na SE. W Mostkowie przecięliśmy DW 530 i właściwie wreszcie było już słonecznie. Podjazdy stały się dla nas tak męczące, że w Nowym Kawkowie musieliśmy zatrzymać się przy sklepie. Dodatkowo mocniej odczuwane już były moje kolana.



Jarnołtowo. Kościół pw. Chrystusa Króla. Widok ku SE


Morąg. Ruiny zamku krzyżackiego. Widok ku SWW


Morąg. Ratusz. Widok ku NNW


Wilnowo S. Jezioro Narie. Widok ku NNW


Pasłęka. Granica powiatów miedzy Mostkowem i Gamerkami Wielkimi. Widok ku NNE


Droga z Gamerek Małych do Starego Kawkowa. Widok ku NEE


Wjazd do Pupek. Widok ku E


DW 527. Wjazd do Olsztyna. Widok ku E

Wnet rozpoczął się zjazd niemal po sam Olsztyn. Z wysiłkiem przejechaliśmy fragment wojewódzkiej i zatrzymaliśmy się przy Żurawiej. Odpoczywaliśmy przez pół godziny, po czym rozdzieliliśmy. Pojechali do centrum, by złapać pociąg do Warszawy, a mi zachciało się wrócić rowerem. Żurawia przeszła w dość przyjemną szutrówkę z głębokim obniżeniem w Łupstychu. Przecięcie DK 16. W Kudypach zapadała noc, a w Naterkach trzeba było już korzystać z lampek, a także zasięgnąć rady przez telefon, gdyż trasa wyglądał dość niepewnie, choć było to na szczęście tylko złudzenie. Wjazd na asfalt w Tomaszkowie i dalej do DK 51.



Odtąd była masakra. Noc niesamowicie ciemna. Ja wpatrzony w światło lampki i duży ruch samochodowy, przez który prowizorycznie kilka razy przyszło mi się zatrzymać na poboczu. Ponad godzinę zajął mi dojazd do Ameryki, gdzie wjechało się na obwodnicę Olsztynka i udało znaleźć się na szerokim i jeszcze nie ukończonym fragmencie odnowionej DK 7. Było około 20. Dalsza jazda nie sprawiała problemów, gdyż nikt nie jechał moim pasem, a droga była w końcowej fazie budowy. Walka ze zmęczeniem, bólem i sennością. Czas stał się jednolitą masą, z której udało się wydostać między Załuskami i Litwinkami. Wjazd na starą DK7. Obwodnicą objazd Nidzicy i telefoniczne dopytywanie się o położenie w miarę odludnego miejsca w pobliżu miasteczka. Jak wielką przyjemnością było zasnąć dwa kilometry dalej, po mozolnym rozstawianiu namiotu.


DK 51 przez Amerykę

Zaliczone gminy

- Dzierzgoń
- Rychliki
- Morąg
- Łukta
- Jonkowo
- Gietrzwałd
- Stawiguda
- Olsztynek
Rower:Zielony Dane wycieczki: 172.50 km (7.00 km teren), czas: 11:00 h, avg:15.68 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wydział

Poniedziałek, 15 października 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Pół nocne, Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z rodziną, Warszawa

Standardowa trasa krajówka ze skrótem leśnym i przejazdem wiaduktem. Potem Modlin i serwisowa DK7. W Warszawie głównymi przez Marymont i Gdański do Senatorskiej. Potem wydział i przerwa tamże. Droga powrotna zaczęła się od przedostania na most przed Bednarską i park. Koło Wileńskiego skręt do Ratuszowej. Przejazd wzdłuż zachodniego skraju Cmentarza Bródnowskiego. Skręt w Syrokomli, Bolesławicką i spotkanie u P. i M. Wyjazd już wieczorem, ulicą Ogińskiego i Słubicką. Skręt w lewo na Wybrańską i koło bloku zjazd na główną.

Wiaduktami Toruńskiej do Modlińskiej. Dalej jak najprościej przez Jabłonnę do NDM, skręt w Morawicza. Modlin jak z rana, lecz potem skręt na Zakroczym. Ładując się do auta, wyjazd skończył się na Gałachach, w połowie między Słoneczną i skrętem w stronę wysypiska.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 105.00 km (2.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:17.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

X wrzosniowa wyprawka I - Kujawy W

Czwartek, 20 września 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, 2012 Kujawy, Pałuki, Krajna, Z rodziną

Wyjazd poprzednie był krótki, gdyż planowane było, aby pojechać na wyprawkę z forumowiczami. Moją pierwszą porządniejszą, drugą z kolei. Dzień pierwszy był słoneczny, ale jak cały wyjazd, chłodny. Wpierw rodzina podwiozła mnie do Sochaczewa. Bilet do Konina (przez Łowicz, Kutno) kupiony o 8:37.  W środku było bardzo wielu ludzi wracających z koncertu w Warszawie, którzy ucieszyli się, gdy wysiadał rowerzysta. Okazał się, że to Tq.. Koncertowicze ponownie się zmartwili, gdy jego miejsce zajęła moja osoba z rowerem i bagażem w sakwach. Podróż była wielce kłopotliwa, lecz na szczęście dość krótka. Pociągi był w Koninie około 11. Na miejscu kurs na zachód ul. Kolejową, objeżdżając blok na rogu ul. 1 Maja i ul. Kleczewskiej. ul. Spółdzielców w ul. Mąkową, ul. Rolną i przejściem pod torami przy stacji Konin Zachód. Mijało się kilka zabudowań, niewielki lasek i dojechało do ul. Zakładowej, którą wróciło się do DW 264 (acz w innym miejscy).

Jadąc wojewódzką mijało się Kazimierz Biskupi i Kleczew. Na skrzyżowaniu z DW 263, kurs na północ. Za Ostrowążem skręt w lewo do lasu, po kilkuset metrach zatrzymując się na posiłek. Potem powrót do szosy, przejazd przez Kobylanki i Popielewo. W Gawronach dojazd dość blisko śluzy, ale nie było sił i ochoty, by zjeżdżać do niej na dół. Szutrem do koloni Warzymowskiej, gdzie przejazd do Kaliny. Po tej stronie rzeki/kanału przejechało się rapem 6 km do Przewozu, po czym nastąpił powrót na stronę zachodnią.


DW 264 omijająca Kleczew. Widok ku N


DW 264 omijająca Kleczew. Koparka SchRs 315. Widok ku NW


DW 264 na N od Kleczewa. Transport urobku z odkrywki Jóźwin IIB do linii kolejowej w Kleczewie SE. Widok ku SE


Między Koszewem i Kaliną. Kanał Ślesiński. Widok ku N


Skulsk. Widok ku W

Przez Krzywe Kolano dojazd do Kruszwicy. Lichymi dogami przejazd przez Żerniki do Ludziska i skręt na wschód. Tuż po 18 dojazd do Inowrocławia, lecz bez zapoznawania się nawet z jego centrum. Skręt w Bagienną i Popowicką, którymi wyjazd na zachód, mijając na południu zakłady chemiczne. Zapadł wieczór, a miedzy Kościelcem i Pakością jechało się po ciemku.


Kruszwica. DK 62. Zakłady tłuszczowe. Widok ku W


Droga z Markowic do Ludziska. Widok ku NW


Inowrocław. Wjazd DK 15. Widok ku NNE


Ostatnia gmina tego dnia

Według mapy, za Piechcinem skręt na Bielawy. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że poniosło mnie na teren kopalni odkrywkowej. Ujechało się jeszcze prawie pół kilometra od torów, nim w końcu się zawróciło i porozmawiało z napotkanym strażnikiem, chyba nie mniej zdziwionym moją obecnością, niż ja - brakiem obecności drogi. Nawrót. Przejazd na południe wzdłuż ogródków działkowych. Dalej przez Szeroki Kamień, drogą którą ciągle skręcała w prawo, omijając odkrywkę. Przy konsultacji telefonicznej udało się w końcu znaleźć dogodne miejsce, do którego jeszcze spacerem z pół kilometra marszu od dróżki, nim o 22:00 udało się zasnąć.

Zaliczone gminy

- Kazimierz Biskupi
- Kleczew
- Ślesin
- Wilczyn
- Skulsk
- Wierzbinek
- Piotrków Kujawski
- Jeziora Wielkie
- Kruszwica
- Strzelno
- Janikowo
- Inowrocław (W+M)
- Pakość
- Barcin
Rower:Zielony Dane wycieczki: 135.62 km (15.00 km teren), czas: 08:33 h, avg:15.86 km/h, prędkość maks: 31.37 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na Wschód II - Równina Łukowska

Sobota, 15 września 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, 2012 Siedlecczyzna S Uczestnicy

Przebudzenie około 9. Sen był krótki. Za mało odpoczynku. Odczuwane były tego skutki przez cały wyjazd. Po 20 minutach w gotowości do drogi. Po kolejnych - widać było już tablicę Międzyrzecza Podlaskiego. Przy skrzyżowaniu z krajówką jakiś rowerzysta pytał mnie o drogę. Dojazd do końca ul. Warszawskiej, przez parking do Rymarskiej, potem w Poprzeczną i przez rynek do Lubelskiej. Przerwa na ławce w północnej części placu, tam czekając na Y.. Przybył o 10:30. Wymieniliśmy kaski, chwilę pogadaliśmy (w tym czasie pojawiła się jakaś starsza rowerzystka informując o jakiejś imprezie rowerowej), po czym skoczyliśmy do pobliskiej cukierni. Ruszyliśmy po krótkim posiłku. Y. odprowadził mnie w okolice torów kolejowych, po czym pojechał w swoją stronę.


Międzyrzec Podlaski. DK2. Widok ku N


Międzyrzec Podlaski. Lubelska. Widok ku SWW

Dalej poniosło mnie do Wygnanki, gdzie nastąpił skręt w lewo, przecięło się kanał Wieprz-Krzna, by po drugiej stronie skręcić w kiepską, leśną dróżkę na południe. Tam przerwa. We wsi Anielki powrót na asfalt, nie mając sił, by więcej jeździć w terenie. We wsi Ostrówki trzeba było przysiąść na przystanku. Po 13 przejazd przez Wohyń. Tam skręt na Milanów, skąd kurs na zachód. Jak dotąd pogoda była ładna, słoneczna. Odtąd z wolna coraz bardziej się zachmurzało, i trzeba było jechać pod wiatr, który pędził ze sporą siłą.


Wygnanka. "Bolesław Karwowski podoficer A.K. żył lat 31 zg. od kuli okupanta dn. 22 VI 1942 - Cześć jego pamięci"


Wygnanka. Widok ku SWW


Droga z Wohynia do Kopiny. Widok ku N


DW 814. Rzeka Piwonia i granica gmin. Widok ku E


Rozwil. DW 814. Widok ku SW

O 16 wjazd do Radzynia Podlaskiego, gdzie moim oczom ukazał się zamek w bardzo dobrym stanie. Zostało odnotowane to w mojej pamięci, jak również solidny remont dróg w jego pobliżu. Rozważane było zrobienie zakupów, ale nie rzucił mi się w oczy jakiś konkretny sklep. Poza tym była sobota i spora ich część już została zamknięta. W Białej zjazd z DK 63 i skręt w leśny trakt, który w dużej części był pokryty kostką brukową. Skończył się dopiero na wąskim, starym asfalcie we wsi Borowe.


Radzyń Podlaski. Pałac Potockich. Widok ku N


Radzyń Podlaski. Pałac Potockich. Widok ku SEE


Borowe przy granicy gmin. Młyn na Bystrzycy. Widok ku SSE

Przez jakiś czas trwało kręcenie się po wsiach. Przejazd przez Wolę Chomejowską, pokruszoną, betonową drogę do Stanisławowa i piaszczysty szuter do Zofiboru. Na szutrze za Świderkami pękło mi prawe, dolne mocowanie bagażnika. Było sporo sprzętu i nie wytrzymał na jednej z dziur, kamieni czy korzeni. Zjazd do Sarnowa, a przez Szczygły Dolne oraz Górne dojazd do DW 808. Za Świdrami przerwa. Przez Łuków ścieżkami rowerowymi lub chodnikami. Zjazd z nich tylko w Browarną i Lewickiego. W pobliskim kościele ktoś brał ślub. W międzyczasie zapadła noc.


Ciężkie E w pobliżu granicy gmin. Widok ku NE

Bezpieczna jazda skończyła się za Gołaszynem, gdzie urywał się chodnik. Jadać krajówką czuć było spięcie, jak za dawnych lat, gdy dopiero zaczynało się jeździć, tym bardziej nocą. Trzy kilometry lasu były dla mnie dość ciężkie. Z czasem udało się okrzepnąć, a sytuacja się uspokajała, choć trzeba było przystawać parę razy. Ostatecznie, po niewielkim podjeździe, nastąpił skręt do wsi Kaczory i dalej już można było jechać na luzie. Od pewnego czasu trwało rozglądanie się za miejscem na nocleg, jednak nic mi nie pasował. Czyżby kolejna nieprzespana noc? Na bocznej dróżce mijało mnie kilka, może kilkanaście aut. Zrobiło się chłodno w porównaniu do poprzedniej nocy. Koło wsi Pieńki udało się znaleźć dość dobre miejsce na obóz, gdyby nie to, że był to plac budowy. W Domanicach-Kolonii skręt na północ. Za Przyworami Dużymi znów długa jazda lasem. Skręt w ulicę Osiedlową wsi Gołąbek. Sporo szczekania, których nie zagłuszyła muzyka z mp3. Namiot rozłożony po 21 pod lasem, na północ od owej wsi.


Z powrotem w mazowieckim


Przedostatnia gmina przed snem

Zaliczone gminy

- Kąkolewnica
- Drelów
- Wohyń
- Milanów
- Czemierniki
- Radzyń Podlaski (M+W)
- Borki
- Wojcieszków
- Ułan-Majorat
- Łuków (W+M)
- Wiśniew
- Domanice
- Skórzec
Rower:Zielony Dane wycieczki: 155.32 km (10.00 km teren), czas: 09:34 h, avg:16.24 km/h, prędkość maks: 38.91 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Południowopolskie VI - Opolskie

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Pół nocne, 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2012 Południowopolskie

Porządnie udało się wyspać. Start po 8. Świetna pogoda, bez ani jednej chmurki. Dobrą jazdę nieznacznie popsuł bruk w Bąkowie. Tuż przed A4 poranna przerwa i m.in zrzucenie ciepłych ubrań. Słońce doskonale radziło sobie z ogrzewaniem. Był to chyba najcieplejszy dzień na wyprawie. Przyjemną trasą przez Pępice do Brzegu. Przemieszczanie po ścieżkach rowerowych, co o mało nie skończyło się wypadkiem. Gdy przejeżdżało się nią przez ulicę JPII, jakiś kierowca zjeżdżający z ronda, zahamował z piskiem i oburzeniem w głosie. W nerwach dojechało się do kościoła, gdzie chwilę można było odsapnąć, spuszczając trochę ciśnienie z emocji, chcąc jak najszybciej opuścić to miasto, po zrażeniu zaistniałą sytuacją.


DW 401 na węźle z A4 przy granicy województw. Widok ku E


Brzeg. Chocimska 26 i 24. Widok ku NW


Brzeg. Plac Kościelny. Widok ku SWW


Brzeg. Rynek. Widok ku NNE


Brzeg. DK 39. Most na Odrze. Widok ku N

Skręt w Pisarzowicach na wschód. We wsi Kościerzyce zakupy, które skonsumowało się dalej, na przystanku we wsi Nowe Kolonie. Jedząc, obserwowało się parę jadącą na rowerach. Widziało się ich raz jeszcze, gdy po 13 dotarło się do Popielowa. Oni skierowali się zapewne na zwiedzanie, a nas poniosło na uzupełnienie zapasów picia w markecie przy Dworcowej. Za miasteczkiem skręt na przerwę do lasu, w dróżkę naprzeciw zjazdu do wsi Lubienia. Ogółem Popielów zajął nam 1,5 godziny. Mniej więcej od tamtej pory trwało przemieszczanie się w górę, choć nie było to zbyt wyraźne i zdarzały się niewielkie spadki terenu.


Kościerzyce 26A. DW 457. Widok ku NE


Kościerzyce. W centrum kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNW


Kościerzyce 58. Widok ku NNE


Popielów (Kabachy). DW 457. Widok ku E

O 15 dojazd do Ładzina, gdzie nastąpił wjazd na DW 454. Kusiła nas dróżka na wprost przez las (skrót), ale odbijało się na południe. Przekroczyło się granicę powiatów, by następnie skręcić w lewo, po zaledwie dwóch kilometrach jazdy wojewódzką. Długo jechało się przez las, dosłowne na chwilę opuszczając go w Grabczoku. Roślinność w dużej mierze stanowiły sosny, a poszycie wskazywało na obecność dość luźnych piasków.


DW 454 w pobliżu granicy powiatów. Widok ku S


Droga z DW 454 na Murów. Widok ku NE


Grabczok. Widok ku SSE


Grabczok. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NE


Grabczok przy kościele. Widok ku SEE


Grabczok. Kaplica z 1895 r. Widok ku NE

O 16:30 wjazd do Brynicy, gdzie nastała półgodzinna przerwa przy kościele. Pomimo tego, dalsza jazda była dość nużąca, dopóki nie zjechało się z krajówki do wsi Szumirad, gdzie przez kwadrans, do 19 trwał odpoczynek przy zaporze i tamtejszym stawie. Chudobę przejechało się jej boczną dróżką przez wieś, zamiast jechać całość główną szosą. Znów zachciało się rozglądać za sklepem, lecz tam były już zamknięte. Na DW 494 wyjazd przy składzie budowlanym.


Brynica. Kościół pw. św. Szczepana. Widok ku SE


DW 461. W tle Łubniany oraz kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła i NNMP. Widok ku SE


Skrzyżowanie DK 45 i DW 494. Widok ku NEE


Szumirad. Rezerwat Smolnik. Spiętrzenie Bystrzyny. Widok ku E


Szumirad. Rezerwat Smolnik. Spiętrzenie Bystrzyny. Widok ku SSE


Chudoba. Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Widok ku N


Chudoba. Widok ku E


DW 949. Pałac w Wędryni. Widok ku SSE


DW 949. Granica powiatów między Wędrynią i Łowoszowem. Widok ku E

O 20 wjazd do Olesna. Prawie pół godziny minęło przed Netto, zajmując się drobnymi, uzupełniającymi zakupami i lekkim posiłkiem. Odzianie do nocnej jazdy. Wyjazd był męczący, pod górkę. Za torami na północ i skręt na Radłów. Towarzyszyło już duże zmęczenie i senność. Trudne rozłożenie z namiotem odbyło się na skraju wyrębiska, w połowie drogi do Kolonii Biskupskiej, w sporym oddaleniu od szosy. Nocleg był niezbyt wygodny.


Olesno. DW 487. Kościół pw. Bożego Ciała. Widok ku NE

Zaliczone gminy

- Grodków
- Olszanka
- Skarbimierz
- Brzeg
- Lubsza
- Popielów
- Pokój
- Dobrzeń Wielki
- Murów
- Łubniany
- Turawa
- Lasowice Wielkie
- Olesno
Rower:Zielony Dane wycieczki: 117.91 km (2.00 km teren), czas: 09:13 h, avg:12.79 km/h, prędkość maks: 28.60 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Południowopolskie I - Wysoczyzna Kaliska E

Środa, 8 sierpnia 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, Z Kasią, 2012 Południowopolskie, Z rodziną

Po podwiezieniu nas do Sochaczewa, rozpoczęła się jazda pociągiem o 8:40. O 10:20 wyjście w Koninie. Ulicą Energetyczną miedzy blokami zjazd do krajówki. Chodnikiem za most, a potem wprost przez centrum starej części miasta. Wyjazd Świętojańską, a w Żychlinie przerwa na zakupy. Żwawy przejazd przez Tuliszków do Mycielina, gdzie walcząc z wiatrem jazda do Przyrania. Tam zastanawianie się nad trasą i ryzykowny skręt w polną dróżkę, by zrobić sobie skrót. Droga okazała się w porządku i pozwoliła zaoszczędzić sporo czasu.


PKP Konin. Widok ku NWW


Konin. Most Toruński. Widok ku S


Konin. Most Toruński. Widok na Wartę ku SWW


Konin. Plac Wolności. Widok ku NW


Konin. Ratusz. Widok ku NNE


Żychlin. Przerwa w sklepie przy DK 72


Przyranie. Polny skrót na Stawiszyn. Widok ku NE

O 15 wjazd do Stawiszyna. Przez Plac Wolności pod kościół, przez teren którego przejechało się do Niecałej. Kaliską do DK25 i długa droga na południe. Z Russowa skręt do DW 442. W Kaliszu o 16:30, od razu robiąc zakupy w sklepie u zbiegu DK i DW. W międzyczasie cumulusy robiły się coraz bardziej szare, słońce się za nimi schowało, ochłodziło się i trochę popadało.


Stawiszyn. Kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku SW


UM Stawiszyn. Plac Wolności. Widok ku E


Stawiszyn. Kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku S


DK 25. Witoldów. Widok ku NNW

Ze sklepu ruszało się w bluzach. Szybki zjazd do Alei Wojska Polskiego. Skręt w Majkowską, fragment krajówki omijającej centrum, a na rondzie skręt w prawo. Od wjechania do miasta nie jeździło się po asfaltach, o ile była taka alternatywa. Tego dnia podróży nie było pewności, co do jazdy w ruchu ulicznym, dopiero oswajając się z tym. Ścieżką rowerową dojazd do granicy gmin i skręt w ulicę Poligonową, która biegła niemal na tej granicy. Z prawej było dość nowe osiedle wielo-, a potem jednorodzinne. Za zabudowaniami kurs polną drogą na wprost. Ustąpienie drogi kombajnowi, skręt w podobną do niej w Kąpie i asfalt Bursztynowej. Styrało nas na tyle, że zaczął się powrót do Kalisza, zamiast od niego wyjeżdżać. Biskupicką dojechało się pod kościół, wreszcie ruszając w poprawnym kierunku.


Kalisz. Skrzyżowanie Wojska Polskiego z Majkowską. W tle wieża kościoła pw. św. Mikołaja i ratusza. Widok ku SSE


Kalisz. Ścieżka przy DK 12 (Poznańska). Widok ku SEE


Kalisz widziany z Kościelnej Wsi ku E


Kalisz widziany z Kościelnej Wsi ku SSE


S kraniec Kościelnej Wsi. Widok ku E


Dobrzec. Kościół pw. św. Michała Archanioła. Widok ku SE

W Biskupicach skręt na południe. Przejazd pograniczem obu Skalmierzyc i skręt na Śliwniki. Powoli zbliżał się wieczór. W Rososzycy zmiana kursu na zachodni. Wiatr przycichł, a nasze tempo się zwiększyło. Przeliczona została ilość gmin do zaliczenia na tej wyprawie. Okazało się, że odwiedzę ich rekordowo dużo, bo miało to być ponad 400 nowych gmin, czyli mniej więcej dwukrotnie więcej, niż zdarzało mi się to do tej pory w latach ubiegłych.


Sieroszewice. Widok ku W

Była 20:30, gdy wjeżdżało się do Ostrowa Wielkopolskiego. Trwała budowa ronda Krępa, w miejsce dotychczasowego skrzyżowania. Zmusiło nas to do skrętu w ulicę Kazimiery Iłłakowiczówny. Za jej łukiem w lewo i na Witosa. Szybko przejechało się na drugą stronę krajówki, ruszając na zachód po chodnikach. Oczywiście była już noc. Z trudem, powoli udało przedostać się do Poznańskiej, a potem Radłowskiej. Czując znaczne zmęczenie, dojechało się do Podgrzybowa, gdzie nastąpił skręt na zachód. Wkrótce udało się znaleźć dogodne miejsce, schowane za uprawą kukurydzy. Zastanawiało mnie, czy nie lepiej byłoby ukryć się w pobliskim lesie, ale i tak namiot był tam wystarczająco niewidoczny. Trzeba się było tylko upewnić, czy na granicy lasu nie biegnie jakaś droga. Okazało się, że był tam tylko płytki rów.

Zaliczone gminy

- Tuliszków
- Mycielin
- Stawiszyn
- Żelazków
- Blizanów
- Kalisz
- Gołuchów
- Nowe Skalmierzyce
- Sieroszewice
- Ostrów Wielkopolski (M+W)
- Raszków
Rower:Zielony Dane wycieczki: 127.04 km (7.00 km teren), czas: 09:31 h, avg:13.35 km/h, prędkość maks: 33.07 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W Tatry VIII - Beskid Makowski

Poniedziałek, 16 lipca 2012 | dodano: 26.06.2013Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2012 Małopolska

Niewielka odległość i duża przerwa dnia poprzedniego bardzo pomogły mi się zregenerować tej nocy. W nocy trochę padało. Obóz zwinięty po 10, lecz na mokrą szosę wyszło się o 10:30. Niebo było spowite chmurami i było chłodno. Na południu przetaczała się wielka chmura deszczowa, a u mnie przeświecało słońce. O 11 wjazd na Słowację. Przez ponad kilometr droga biegła wzdłuż granicy. W oczu rzuciła mi się ruina opuszczonego domu. Tam krótka przerwa, lecz z powodu pokrzyw lepiej było nie zgłębiać jego tajemnic. Tuż za lasem widać było ciekawie położoną kapliczkę w środku pola. Przebiegło mi przez myśl, że warto by zrobić jej zdjęcie, choć sama w sobie nie była zbyt okazała. Nim tak się stało, trzeba było schronić się pod daszkiem niewielkiego domku na skraju lasu. Budynek był zamknięty na kłódkę, ale sam daszek wystarczył, by przeczekać półgodzinny, zimny deszcz z zachodu. Po nim z wolna się rozpogadzało.


Lipnica Wielka. DW 962. W tle Pasmo Budína. Widok ku SW


Ruina na Zgrzebniowskiej Polanie przy DW 962 w pobliżu granicy państw. Widok ku NW


Droga do Bobrov. Widok ku SW


Przygraniczna chatka, pod którą udało się schronić przed deszczem. Widok ku N


Przygraniczna kapliczka w pobliżu chatki. Widok ku SWW


Wjazd do Bobrov. W tle Pasmo Budína. Widok ku SW


Oravská Polhora. Farský kostol Božského Srdca Pána Ježiša. Widok ku NNW


Dojazd do granicy państw. Widok ku SWW

Do Polski powracało się przez Rabcze. Na granicy o 13:30, dojeżdżając do niej pod górkę, choć niezbyt wysoką z perspektywy dzisiejszego noclegu. Raptem ~200m różnicy wysokości. Szybki zjazd do do Jeleśni, gdzie zakupy i skręt na wschód. Zaczął się podjazd przez Koszarawę. Przerwa dopiero przy pseudo-rondzie w Kuflówce. Tam odbicie na północ. Przy granicy województw skręt w dróżkę po lewej. Była to szutrówka, nieco kamienista, którą w dość twardy sposób zjechało się do Huciska. Był to chyba najbardziej emocjonujący odcinek w ciągu ostatnich dni. Wytrzęsło mnie niesamowicie i doskwierała obawa o sprawność hamulców.


Krzyżowa. DW 945. Kościół pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Widok ku W


Droga z Koszarawy do Huciska


Hucisko. Kościół pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NWW


Hucisko. Na horyzoncie po lewej piramidalna Romanka (1366 m n.p.m.). Widok ku SSW

Po 16 dojazd do Żywca po swobodnym zjeździe główną trasą. Niebo ponownie sposępniało. Pod koniec czuć było trochę zmęczenia całą wyprawą. W mieście skręt w Słowackiego. Zakręcenie przez Zamkową i przejazd rynku ul. Sienkiewicza. Zastanawiało mnie, czy zrobić przerwę z posiłkiem, ale jednak nie. Wyjazd DW946, z której zjazd wprost na Gilowice, dopiero wtedy coś przekąszając. W samych Gilowicach zakupy. Trasa była łatwa, ale za Ślemieniem trzeba było podjechać z powrotem do wojewódzkiej.


Jeleśnia. Most przez Koszarawę. Widok ku SWW


Żywiec. Zamkowa prowadząca na rynek. Po lewej Dzwonnica. Widok ku NNW


Łękawica. Stary most przez Łękawkę. Widok ku SW


Gilowice. Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła. Widok ku SSE


Gilowice. Plac Niepodległości. Pomnik Bohaterom za Wolność i Ojczyznę poległym w IWŚ. Widok ku NW


Ślemień. Rynek. Widok ku S

W Kukowie rozważanie dalszego kierunku jazdy, lecz padło na trzymanie się kursu po głównych. Po 18:30 dojazd do Suchej Beskidzkiej. W centrum przerwa na obiad. W czasie posiłku przeszedł niewielki opad deszczu i jak się okazało, był ostatnim na tej wyprawie. Przy Karczmie Rzym skręt na północ. Przejazd koło zamku. Przecinało się tory, gdzie koło skręciło mi się w lewo, a mnie przerzuciło przez kierownicę. W stanie wkurzenia jechało się jeszcze dalej, do tabliczko oznajmiającej wjazd do gminy Zembrzyce, jednak przy sprawdzeniu map, okazało się to jedną z większych pomyłek w tym temacie. Granica była nieco dalej...


Obiadokolacja w Suchej Beskidzkiej


Sucha Beskidzka. Zamek Suski. Widok ku NW

Wyjazd na DK 28. Za miasteczkiem trwałą przebudowa mostu, a ruch był puszczony po drewnianym, prowizorycznym zamienniku. O 20 przejazd przez Maków Podhalański. Za nim był budowany kolejny most, powstający według nowego projektu, a tuż obok stary, po którym się przejeżdżało. Po drugiej stronie skręt w DW 957. Przez Białkę dojazd do początku Skawicy, skąd nawrót w miejscu, gdzie rzeka zaczynała gwałtownie tworzyć łuk wygięty w kierunku południowym. Powrót nie całkiem tą samą trasą, skręcając do Juszczyna przez Limów.


Sucha Beskidzka. Remont mostu DK 24 przez Skawę. Widok ku SEE


Maków Podhalański. Budowa nowego mostu DK 28 przez Skawę i stary, oczekujący na rozbiórkę. Widok ku SWW


Białka. DW 957. W centrum Jawor (857 m n.p.m.). Widok ku S

Zapadała noc. Potworne zmęczenie na podjeździe. Do krajówki zjechałam szybko, lecz ostrożnie. W Osielcu za mostem skręt do Bystrej Podhalańskiej, gdzie trzeba było chwilę odsapnąć przy skrzyżowaniu. Znów wjazd na krajówkę i przerwa na rynku w Jordanowie. Na krótko, by określić dalszą trasę. Z piekarni dobiegał pyszny zapach pieczywa. Wolno i męcząc się, z ledwością udało mi się przebić do Spytkowic. Zjeżdżając z Wysokiej, podziwiać można było liczne światła położone w oddali.

Przed północą mijało się granicę gmin Spytkowice i Raba Wyżna. Wkrótce potem wjazd na DK7. Kwadrans przed 1 wjazd do powiatu myślenickiego. Za Skomielną Białą trzeba było przystanąć w najwyższym punkcie trasy. Zmęczenie było potworne. Z trudem dojeżdżało się do zjazdu w wieś Naprawa. Nic to nie zmieniło w kwestii kolan. O 1:50 postój w Łętowni. Na szczęście trasa opadała praktycznie cały czas, więc nie trzeba było zbyt często ruszać nogami. Tuż po 2 w nocy wjazd do Tokarni, odwiedzając ostatnią gminę na wyprawie. Zatrzymałam się na przystanku po lewej stronie drogi, tam drzemiąc do świtu.


Osielec. Kościół pw. św. Apostołów Filipa i Jakuba. Widok ku E


Kurs po gminę Bystra-Sidzina


Kurs po gminę Spytkowice


Łętownia. Kościół pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Widok ku N

Zaliczone gminy

- Lipnica Wielka
- Jeleśnia
- Koszarawa
- Stryszawa
- Świnna
- Łękawica
- Gilowice
- Ślemień
- Sucha Beskidzka
- Maków Podhalański
- Zawoja
- Jordanów (W;M)
- Bystra-Sidzina
- Spytkowice
- Raba Wyżna
- Tokarnia
Rower:Zielony Dane wycieczki: 190.34 km (4.00 km teren), czas: 12:28 h, avg:15.27 km/h, prędkość maks: 59.34 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)