Wpisy archiwalne w kategorii
.Samotnie
Dystans całkowity: | 55419.15 km (w terenie 4908.95 km; 8.86%) |
Czas w ruchu: | 3531:51 |
Średnia prędkość: | 15.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.20 km/h |
Suma podjazdów: | 800 m |
Suma kalorii: | 76839 kcal |
Liczba aktywności: | 830 |
Średnio na aktywność: | 66.77 km i 4h 15m |
Więcej statystyk |
Do Płocka wzdłuż Wisły
Niedziela, 1 kwietnia 2007 | dodano: 01.04.2007Kategoria .Samotnie, .Wyprawki w regionie, .Pół nocne, ..Gminy Polska
Słonecznie, wiatr słaby zachodni.

7:40-8:30 słuchanie narzekań rodziny na temat mojego kolejnego wyjazdu. W międzyczasie przygotowywanie się do trasy. Po 400 metrach powrót, bowiem w skutek "rozmów" zapomniało mi się plecaka. W domu okazało się, że wziął go mój brat i pojechał za mną, aby go przekazać, lecz skręcił w złym kierunku. No to ja za nim, ale na szczęście w porę zawrócił i mi go przekazał. 9:00 - właściwa godzina startu. Trasa nad Wisłą do Czerwińska. Przez 1,5km obserwowanie leniwie płynącej rzeki po lewej. Po prawej żwawo gnał pies.... PIES??? Czarno-biały, średniego wzrostu. Uparty. Natychmiastowe przyspieszenie. Rozgrzewka na dzień dobry. Gonił mnie 2x dalej, niż przeciętny przedstawiciel tego gatunku.
Po N stronie Wisły
Jakiś czas później za Wyszogrodem, w okolicy Wilczkowa, nastąpił skręt w lewo na Drwały. Północnym skrajem lasu dojechało się do skrzyżowania. Na wprost droga gruntowa, w lewo i w dół - asfaltowa. Intuicja podpowiadał, by jechać w dół. Oczy dostrzegły oznaczenia szlaku turystycznego i zakołatała myśl, że być może trafi się coś ciekawego. Po chwili okazało się, że w sumie to jedna wielka lipa (nauka na przyszłość, by nie wierzyć szlakom turystycznym) i zjeżdżało się w dół na hamulcach, bo było bardzo kręto. Dużo gorszą drogą gruntową kontynuowało się jazdę przez las, aż stopniowego zanikła ona przede mną. Ujrzało się tam pewne oznaki, mogące świadczyć o drodze biegnącej w górze i coś mnie naszło, by ruszyć tam wraz z rowerem. Okazało się, że od dawna stało tam jakieś gospodarstwo i przejścia nie było. No więc w dół.
9:50. Drwały. Od lewej podejście. Poza kadrem mnie gospodarstwo, uniemożliwiające przejście. Widok ku SSE

~9:10. Drwały. Zejście w Dolinę Wisły od strony gospodarstwa. Widok ku SWW
Na dole po jednej stronie stawek, po drugiej zalane pole. Tym razem się jednak trochę udało się opamiętać i nie brnąć w ślepe drogi. Cofnięcie i przejazd na drogę wyglądającą normalnie. Doprowadziła mnie ona do wału. Wzdłuż niego dojazd do Rakowa. Tam wjazd na koronę, a zjazd w Podgórzu. Potem przemieszczanie asfaltem do Kępy Polskiej, gdzie znajdowało się ciekawe starorzecze.

9:58. Starzyno. Podmokłość po jednej stronie trasy. Widok ku S

9:58. Starzyno. Podmokłość po drugiej stronie trasy. Widok ku W

~10:00. Drwały. Widok ku ~S

~10:30. Rakowo. W centrum rezerwat przyrody Kępa Rakowska w Rakowie. Współrzędne (wg Google Maps) 52° 23′ ~12″ N, 20° 4′ ~21″ E. Widok ku ~SW

~10:30. Rakowo. W centrum rezerwat przyrody Kępa Rakowska w Rakowie. Współrzędne (wg Google Maps) 52° 23′ ~12″ N, 20° 4′ ~21″ E. Widok ku ~SW

~11:00. Podgórze. Mostek nad rzeką Ryksą. Współrzędne (wg Google Maps) 52°24'39.4"N 20°01'27.1"E. Widok ku NW

~11:00. Zakrzewo Kościelne. Kościół pw. Jana Chrzciciela. Widok ku SW

11:06 Zakrzewo Kościelne

11:07. Zakrzewo Kościelne

11:13. Kościół w Kępie Polskiej

11:16. Kępa Polska
Za Kępą Polską skończyła się dobra nawierzchnia. Na rozjeździe wybrana została droga pod lasem, oddalającą mnie od wioski i starorzecza. Było trochę piachu, ale po zimie nie przeszkadzał tak bardzo jakby mógł. Za lasem ponowny wjazd na koronę wału. Przez spory odcinek była pokryta betonowymi płytami, po których jechało się z trudem. Była 11 i warto było zrobić przerwę. Przyszło więc rozłożyć się ziemi i zjeść posiłek, składający się z pizzy przygotowanej wczoraj, czy raczej tego co z niej zostało.

11:29 Rdzawe gleby między Białobrzegami a Kępą Polską.
Za Wykowem kolejny odcinek przez las, ale nadal pokonywany po wale. We wsi Rydzyno, po zewnętrznej stronie wału, widoczne były fundamenty zabudowań. Wpadło przy okazji kilka zdjęć już bliskiego Płocka, po czym nastąpił zjazd z wału. Przez Pieński Ośnickie wjazd do miasta od południa. Skręt w Janusza Korczaka i jazda na zachód. Na Słonecznej stromy i ciężki podjazd z bogato wyglądającymi zabudowaniami. Skręt w Kilińskiego i zjazd na most. Było tam tłoczno, więc i tempo było żółwie.

11:59. Rydzyno. Tajemnicze fundamenty na brzegu Wisły, po S stronie wału (po stronie rzeki).

11:59. Rydzyno. Tajemnicze fundamenty na brzegu Wisły, po S stronie wału (po stronie rzeki).

~13:00. Widok z wału w rejonie wsi Bielino, na centrum Płocka ku ~NW

~13:00. Widok z wału w rejonie wsi Bielino, na centrum Płocka ku ~NW

~13:00. Widok z wału w rejonie wsi Bielino, na centrum Płocka ku ~NW

Płock. Widok na starówkę z mostu ku NNW

Płock. Widok z mostu na stocznię i silosy zbożowe w Płocku (ulokowane na Radziwiu) ku W
Powrót trasą po S stronie Wisły
Minęła 13:30. Przejazd na drugi brzeg. Skręt w DW 575. Tuż za Radziwiem krótki postój. Dwóch łebków z wystawioną górną częścią ciała, jechało autem wyśpiewując jakieś disco. W Dobrzykowie skręt w DW 574. Za Nowymi Grabiami droga zniknęła w głębokim lesie, delikatnie, ale widocznie pnąc się w górę. Po 15 udało się dotrzeć do Gąbina. Przy rynku przerwa. Potrzeba mi było odpocząć nieco dłużej. Wyjazd z miasteczko aleją JPII. Prostą drogą przez Kepinę, Czeremno do Wymyśla Polskiego. Znów DW 575. O 16:20 w Studzieńcu, mój wzrok przykuły wspaniałe ruiny dworku, o bardzo dobrze zachowanej konstrukcji. Wezbrała chęć przekonania się, jak wygląda w środku i było to chyba pierwsza taka sytuacja. Wtedy nie udało mi się za to zabrać, zadowalając się zdjęciami z wnętrza podwórka. Słońce zniżało się coraz bardziej, a przede mną była wciąż daleka droga.
Płock. Północne Radziwie. Mapa szlaków turystycznych w rejonie Płocka

Ok. 17:00. Gąbin. Ul. Warszawska. Kościół pw. Najświętszego Pana Jezusa.

16:23. Studzieniec. Ruiny dworu z przełomu XVIII i XIX w. Widok ku N
Przejazd przez pobliskie Słubice. W Iłowie skręt na północ. Zaczynało zmierzchać. Po godzinie jazdy od Studzieńca przejazd przez Łady, a za nimi zmiana kursu na wschodni. W Kamionie przez Wisłę do Wyszogrodu, do którego będąc tam po 18, uprzednio wchodząc ścieżką tuż za mostem. Z miasteczka wyjazd Niepodległości. Pół godziny nocnej jazdy później skręt w Czerwińsku na Grunwaldzką. Do domu tą samą trasą, którą nastąpił wyjazd. Koniec po 19.

17:24. DW575. Bocian na łące między Uderzem a Ładami

18:07. Most przed Wyszogrodem. Widok ku N

~18:07. Wyszogród widziany z mostu ku NE
Zaliczone gminy
- Gąbin- Słubice
- Iłów
Rower:Delta
Dane wycieczki:
127.00 km (40.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:18.14 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hDo Łomianek
Niedziela, 11 marca 2007 | dodano: 11.03.2007Kategoria .Samotnie, .Wyprawki w regionie, ..Gminy Polska, .Z rodziną
Nim o wyjeździe, dwie wycieczki piesze
2007.03.05
Mając dziś dzień wolny od wszelkich zajęć, zachciało mi się wyruszyć na pieszą wycieczkę w okolicach Płońska. Start spod swojej szkoły, kierując swe kroki ku mostowi dla szynobusu (z którym to wiążą się pewne wspomnienia). Stamtąd zaczęła się prawdziwa wycieczka. Me kroki skierowały się na zachód trasą, którą kiedyś zdarzyło mi się przebyć z koleżanką A. Niestety, wtedy było lato, a dziś czekała mnie grząska i mokra ziemia. Płonka trochę wylała przed Płońskiem. Drepcąc po gdzieniegdzie śliskiej ziemi, skacząc i poszukując możliwych dróg, udało mi się dotrzeć do lasku w Szerominku. "Wstęp wzbroniony. Teren prywatny", ale się poszło. Pod koniec leśnej dróżki zdawało mi się, że widzę jakiś dom czy coś takiego. A więc coś, czego nie lubię na samotnej wędrówce. Okazało się, że było to ogrodzenie bardzo dużej przestrzeni z... no właśnie nie wiadomo. Obeszło się je, a następnie przemierzyło wpierw malutki lasek, potem kolejne zamoknięte pola. Przed kolejnym były dwie opcje. Padło na północną. Od początku mi się nie podobała, ale nie przepadam za cofaniem się. Teren grząski. Weszło się pomiędzy drzewa (gdzie wystawały porośnięte mchem resztki ściętych drzew, mnóstwo ptaków i klimat prawie jak z dżungli). Przeskok przez małą stróżkę, ale lądując tak, że lewa noga się pośliznęła i naleciało mi nieco błota.Dalej coś w rodzaju wysepki. Fajnie. Cofać się nie będę, bo znów błot. To przyszło mi na myśl, żeby przejść po starym drzewku, częściowo zanurzonym w wodzie. Było stare, suche, małe i gęste. Potem balansowanie ciałem, chwytając się gałęzi, stawiając ostrożnie kolejno stopy i trochę ja zanurzając w wodzie, ale nie na tyle by zamoknąć). W końcu udało się przebrnąć, ale końcówka to już małe gałęzie. Ledwo, ledwo mi się udało. Ufff... Dalej do mostku w Kluczewie i stamtąd normalną drogą na północ do Arcelina. Stamtąd na Płońsk, a przy sklepie na zabłoconą drogą biegnącą na północ. Dojście do torów i po nich do miasta. Kilometr przed nim, nawet niecały, dało się zobaczyć jakąś starowinkę z psami. Zachciało mi się przystanąć. Dał się usłyszeć jakiś dźwięk. Po zejściu na bok i odwróceniu się, okazało się, że za mną, w odległości ok. 100m jedzie szynobus. Jakieś 5 minut wcześniej zastanawiało mnie, co by się stało, jakby noga mi ugrzęzła tak jak w filmach). Dalej już droga. Końcówka przebiegała bez zakłóceń.
2007.03.08
Tak więc rano, po przygotowaniu się do wymarszu i wymianie paru słów ze znajomymi rozpoczął się spacer w kierunku stacji "Płońsk". Przekroczywszy tory, weszło się w strefę przemysłową tego miasteczka, tamtędy ją opuszczając. Trasą Bydgoską przeszło się z pół kilometra, po czym pstryknęło się parę fotkę i zaczęło przemierzać pola. Jak się można domyślić, ziemia typowo wiosenna. Poniosło mnie do Skarżyna. Droga w miarę ok, trochę wilgotna. Doszło się do lasku, gdzie napotkane zostało mrowisko. Owady poczuły wiosnę. Jedna mnie dziabnęła. Za lasem zaczęły się chyba Wilamowice. Pewności nie mam. Tam jakieś cztery wielkie bestie co i rusz łypały na mnie swym wzrokiem. Fartem były na łańcuchu, ale lepiej było nie ryzykować. Nie przepadam za cudzymi psami, jeśli są wielkie i na mnie szczekają... Dochodząc do asfaltu otworzyła się przede mną perspektywa szybszego powrotu do Płońska. Zamiast tego znów nastąpiło zagłębienie się w pola i znów czekała mnie wiosenna gleba. Trochę się zamokło, jednak bez porównania z poniedziałkiem. Zachciało mi się dłuższego odpoczynku. Szukało się jakiegoś fajnego miejsca, jednak nie widziała mi się perspektywa odpoczynku nad strumyczkiem o niewiadomej miejscami barwie. Fartem udało się znaleźć stawek. Okresowy chyba, bo wystawały drzewka z dna. Pomimo odpoczywania, trzeba było jednak wracać. Doszło się znów do Bydgoskiej i dał się odczuć wielki ból w mięśniach pod kolanem... I wtedy zaczęła się dla mnie zabawa... Nie ma sensu tego opisywał. Powiem tylko, że były to 3 km nieciekawego spaceru powrotnego, w tym z jednym biegiem, gdyż wtedy o dziwo niewiele mnie bolało.2007.03.11
Pobudka o 7:30. Zbieranie się trwało do 8:30 - 9:00, kiedy to zaczęła się jazda. Dzień był szary, pochmurny, ogólnie mówiąc posępny. Kilku tygodni wcześniej udało mi się zarejestrować na forum LSTR. Znalazło się dzięki rozmowom na Gronie, jesienią ubiegłego roku. Od niedawna planowali wspólny wyjazd w kierunku NDM, więc i mi przyszło się zapowiedzieć. Byłaby to dobra okazja, by zapoznać się z innymi ludźmi, którzy jeżdżą rowerem.Początek DK 62 do Ostrzykowizny. Potem obwodnica Modlina. Narew szeroko się rozlała, bo i jej poziom był dość wysoki. O 10 przyszło mi się znaleźć w Nowym Dworze Mazowieckim. Przez około pół godziny trwały zakupy w pobliskiej biedronce i trochę udało się posilić. Według wpisów na forum, mieli przybyć około 10-11, wiec trwało moje oczekiwanie (choć nie było numeru telefonu do nikogo, ani nie znane mi było miejsce, gdzie miałoby nastąpić spotkanie, więc po prostu czekało się przy rynku). Było chłodno i do 11 nikt się nie zjawił, więc lepiej było dać sobie spokój. Nie chciało mi się zmarnować okazji i po raz pierwszy rozpoczęła się moja jazda do Łomianek, gdzie mieszkała rodzina.
Podróż przez Czosnów i kolejne wsie zajął mi godzinę. Na miejscu po 12. Posiedziało się, pogadało do 16, po czym trzeba było udać się w drogę powrotną, choć zachęcano mnie, aby po mnie podjechano. Były pewne chęci, by tak postąpić, jednak bardziej chciało mi się pokonać resztę trasy samodzielnie. Droga powrotna zajęła mi około 3 godzin. Trasa była niemalże taka sama, tylko na Ostrzykowiznie nastąpił przejazd skrótem przez las. Dawno już zdążyły zapaść nocne ciemności, a słońce nie wyjrzało nawet na moment. Wzdłuż krajówki jechało się poboczem, bo notorycznie obtrąbywały mnie auta (nawet jeśli jechało się poboczem). Do domu wróciło się o 19, a tam była już druga gałąź rodziny.
A tymczasem LSTR faktycznie przybył do NDM. Tylko dotarli do parku koło kościoła skąd wjechali na koronę wału, by skierować się do mostu. Marne szanse były, by w tym przypadku się spotkać na ślepo.
Zaliczone gminy
- Czosnów- Łomianki
Gminy zaliczone do końca roku 2006
- Czerwińska nad Wisłą (1994?)- Załuski (2004)- Naruszewo (2004)
- Wyszogród (2004 lato)
- Młodzieszyn (2004 lato)
- Sochaczew (W+M) (2004 lato)
- Zakroczym (2004)
- Mała Wieś (2004 lato)
- Bulkowo (2004 lato)
- Bodzanów (2004 lato)
- Płońsk (W+M) (2004.09.01)
- Baboszewo (2004.09.01)
- Dzierzążnia (2004.09.01)
- Radzanowo (2005 wiosna)
- Słupno (2005 wiosna)
- Płock (2005 wiosna)
- Pomiechówek (2005.05 wiosna)
- Nasielsk (2005.05 wiosna)
- Nowe Miasto (2005.05 wiosna)
- Joniec (2005.05 wiosna)
- Sochocin (2005.05 wiosna)
- Ojrzeń (2005.05 wiosna)
- Glinojeck (2005.05 wiosna)
- Raciaż (W+M) (2005 wiosna)
- Nowy Dwór Mazowiecki (2005 lato)
- Serock (2005 lato)
- Somianka (2005 lato)
- Zatory (2005 lato)
- Pułtusk (2005 lato)
- Winnica (2005 lato)
- Staroźreby (2005 lato)
- Pokrzywnica (2005 lato)
- Gzy (2005 lato)
- Świercze (2005 lato)
Rower:Delta
Dane wycieczki:
88.00 km (1.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:17.60 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hZima w szkole w Czerwińsku nad Wisłą
Środa, 7 stycznia 2004 | dodano: 05.02.2021Kategoria .Zwykłe przejażdżki, .Samotnie
Po spóźnieniu się na autobus, pozostało mi tylko jechać rowerem. Wyprowadzając go, zdarzyła się drobna sprzeczka z dziadkiem. W trakcie jazdy ręce skostniały mi poza nadgarstki. Udało mi się wyrobić 10 minut po dzwonku, ale praktycznie nic mi nie umknęło. Na drogę powrotną mama zabrała rower do auta, ja w bus, wysiadając na Zdziarce gdzie nastąpiła przesiadka.
2004.01.04
Nieprzespana noc, później drzemki.
2004.01.08
Klasa na kuligu z ogniskiem. Brat i mama w Warszawie. Ja w domu. Kilka dni wcześniej przyszły zdjęcia klasowe.
2004.01.13
Dwugodzinny sprawdzian z historii.
2004.01.14
Wycieczka do kina "Władcę Pierścieni: Powrót Króla"
2004.01.15
Kartkówka z WOSu, która się nie odbyła.
2004.01.16
Sprawdzian/kartkówka z biologii. Na WF trening na zawody sportowe, więc bez nie było zajęć. W busie siedzieliśmy z bratem za KZ i MP. Brat urządził sobie z nim pogawędkę.
2004.01.19
Wspomniane wyżej zawody sportowe.
-----
W międzyczasie:
- Ukazał się kolejny numer "Gimnazjady".
- Na ścianie w holu zawisły plakaty opisujące sławnych Polaków.
- Sprawdzian z matematyki w któryś wtorek.
- Wraz z bratem skuwanie płytek kuchni, w ramach pozbycia się starego pieca kuchennego z fajerkami, zajmującego około 1/5 pomieszczenia.
-----
2004.02.13
W zderzeniu z pociągiem zmarł kierowca rajdowy Janusz Kulig, co szeroko przetaczało się w mediach.
2004.02.19
Próbny test na polskim, w ramach przygotowania do egzaminów. Zadano nam do napisania rozprawki.
2004.02.20
Siatkówka na WF.
2004.02.23
Oddaliśmy rozprawki.
2004.02.24
Nie było historii, WOSu i angielskiego. W sumie 5 wolnych godzin. Powrót z mamą.
2004.02.25
W innej szkole miał się odbyć finał zawodów w siatkówkę dziewczyn, lecz został przełożony, więc nasza reprezentacja tylko ćwiczyła. Na WF koszykówka.
2004.01.26
Egzamin próbny z części humanistycznej. 47pkt - najwięcej w szkole. Po wszystkim albo siedzieliśmy w 8 (która była "naszą klasą" przynajmniej w ramach godzin wychowawczych), albo chodziliśmy po korytarzu.
2004.02.27
Egzamin próbny z części przyrodniczej. 39pkt. Średnia dla całej szkoły była średnia - właśnie koło 50/100 pkt.
2004.03.01
Ukazał się kolejny odcinek "Gimnazjady". Numer specjalny, dotyczący zabytkowych miejsc i sławnych ludzi z naszej gminy.
2004.03.02
Przybyli ludzie z "Płońszczaka", aby sfotografować redakcję "Gimnazjady".
2004.03.03
Na sali gimnastycznej film "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły", trwająca od 11 do mojej trzeciej lekcji. Od czasu do czasu otwierane drzwi, które wpuszczały światło, niewątpliwie zakłócały seans. Jako że lekcje w mojej klasie rozpoczynały się o 12, pozostało mi udać się tylko na religię.
2004.03.05
Bardzo ładna pogoda. Na WF koszykówka i ręczna. Przed ósmą lekcja pobyt przy oknie na piętrze koło 12, oczekując na autobus i pisząc w zeszycie. Brat miał lekcję w 14.
---
2004.03.04
Brat trochę się rozchorował, opuszczając lekcje również nazajutrz.
2003.03.08
Apel z okazji Dnia Kobiet. W jego trakcie "Ostatnie Tango" (chyba "w Paryżu" Abracadabry, lecz nie pamiętam) oraz "Obudź we mnie swoją Wenus". Niedaleko za mną siedzieli MP i bliźniaki S.
2004.03.12
Wyjazd na Balladynę, organizowany przez D. i kogoś jeszcze.
2004.03.16
Zawody w siatkówkę chłopaków. Wyniki od najlepszych: Czerwińsk; Nowa Wieś; Młodzieszyn.
---
2004.03.16
Przybycie wcześniejszym busem i czekanie na świetlicy do zajęć.
2004.01.04
Nieprzespana noc, później drzemki.
2004.01.08
Klasa na kuligu z ogniskiem. Brat i mama w Warszawie. Ja w domu. Kilka dni wcześniej przyszły zdjęcia klasowe.
2004.01.13
Dwugodzinny sprawdzian z historii.
2004.01.14
Wycieczka do kina "Władcę Pierścieni: Powrót Króla"
2004.01.15
Kartkówka z WOSu, która się nie odbyła.
2004.01.16
Sprawdzian/kartkówka z biologii. Na WF trening na zawody sportowe, więc bez nie było zajęć. W busie siedzieliśmy z bratem za KZ i MP. Brat urządził sobie z nim pogawędkę.
2004.01.19
Wspomniane wyżej zawody sportowe.
-----
W międzyczasie:
- Ukazał się kolejny numer "Gimnazjady".
- Na ścianie w holu zawisły plakaty opisujące sławnych Polaków.
- Sprawdzian z matematyki w któryś wtorek.
- Wraz z bratem skuwanie płytek kuchni, w ramach pozbycia się starego pieca kuchennego z fajerkami, zajmującego około 1/5 pomieszczenia.
-----
2004.02.13
W zderzeniu z pociągiem zmarł kierowca rajdowy Janusz Kulig, co szeroko przetaczało się w mediach.
2004.02.19
Próbny test na polskim, w ramach przygotowania do egzaminów. Zadano nam do napisania rozprawki.
2004.02.20
Siatkówka na WF.
2004.02.23
Oddaliśmy rozprawki.
2004.02.24
Nie było historii, WOSu i angielskiego. W sumie 5 wolnych godzin. Powrót z mamą.
2004.02.25
W innej szkole miał się odbyć finał zawodów w siatkówkę dziewczyn, lecz został przełożony, więc nasza reprezentacja tylko ćwiczyła. Na WF koszykówka.
2004.01.26
Egzamin próbny z części humanistycznej. 47pkt - najwięcej w szkole. Po wszystkim albo siedzieliśmy w 8 (która była "naszą klasą" przynajmniej w ramach godzin wychowawczych), albo chodziliśmy po korytarzu.
2004.02.27
Egzamin próbny z części przyrodniczej. 39pkt. Średnia dla całej szkoły była średnia - właśnie koło 50/100 pkt.
2004.03.01
Ukazał się kolejny odcinek "Gimnazjady". Numer specjalny, dotyczący zabytkowych miejsc i sławnych ludzi z naszej gminy.
2004.03.02
Przybyli ludzie z "Płońszczaka", aby sfotografować redakcję "Gimnazjady".
2004.03.03
Na sali gimnastycznej film "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły", trwająca od 11 do mojej trzeciej lekcji. Od czasu do czasu otwierane drzwi, które wpuszczały światło, niewątpliwie zakłócały seans. Jako że lekcje w mojej klasie rozpoczynały się o 12, pozostało mi udać się tylko na religię.
2004.03.05
Bardzo ładna pogoda. Na WF koszykówka i ręczna. Przed ósmą lekcja pobyt przy oknie na piętrze koło 12, oczekując na autobus i pisząc w zeszycie. Brat miał lekcję w 14.
---
2004.03.04
Brat trochę się rozchorował, opuszczając lekcje również nazajutrz.
2003.03.08
Apel z okazji Dnia Kobiet. W jego trakcie "Ostatnie Tango" (chyba "w Paryżu" Abracadabry, lecz nie pamiętam) oraz "Obudź we mnie swoją Wenus". Niedaleko za mną siedzieli MP i bliźniaki S.
2004.03.12
Wyjazd na Balladynę, organizowany przez D. i kogoś jeszcze.
2004.03.16
Zawody w siatkówkę chłopaków. Wyniki od najlepszych: Czerwińsk; Nowa Wieś; Młodzieszyn.
---
2004.03.16
Przybycie wcześniejszym busem i czekanie na świetlicy do zajęć.
Rower:
Dane wycieczki:
7.00 km (6.00 km teren), czas: 00:40 h, avg:10.50 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hJesień w szkole w Czerwińsku nad Wisłą
Środa, 26 listopada 2003 | dodano: 05.02.2021Kategoria .Zwykłe przejażdżki, .Samotnie
Rowerem do szkoły. Wyjątkowo, zachciało mi się wrócić niestandardową trasą przez Garwolewo i Boguszyn Nowy (tu gonił mnie pies). Potem powrót do Czerwińska, DK 62, zjazd na Zdziarkę i po ciemku docierając do domu na 17. Było już późno i ciemno. Dziadek i mama się martwili, więc pojechali mnie szukać po omacku.
2003.10.07
Początek wycieczki w Sudety. Jechaliśmy przez Wrocław. Tam zwiedziliśmy rynek i przeszliśmy się do miejsca, gdzie od ponad roku rozgrywał się reality show "Bar" przy Świdnickiej. Potem dotarliśmy bezpośrednio do Karpacza, gdzie mieliśmy nocleg w rejonie Wilcza Poręba
2003.10.08
- Drezno galeria muzeum, pochmurny dzień
2003.10.09
- "Skalne Miasto" miasto na Łabą Aderspach
2003.10.10
- Świątynia Wang, Skocznia, Kopa wyciągiem, Śnieżka (większa część grupy), schronisko po Łomnicą, wodospad.
2003.10.11
Wieczorem byliśmy w połowie drogi, chyba w okolicach Wielunia. Przerwa w miejscowości ze sporą otwartą przestrzenią wypełnioną parkingiem, a ograniczoną budynkami usługowymi (identyfikuję to miejsce jako parking w Kuźnicy Strobińskiej, po południowej stronie rzeki Wierzejki, po północno-zachodniej stronie DK74 - gdyby jakimś zrządzeniem okazało się (choć wątpię, by tak było), że nie jest to to miejsce, to na pewno bardzo podobne). Wróciliśmy przez Wyszogród. Autobus zatrzymał się na przystanku przy DW 570. Była już późna noc
-----
2003.10.XX
Na świetlicy zdarzyło mi się poznać DO z Id. Graliśmy w szachy kilkanaście razy z rezultatem 15-7-5
-----
2003.11.07
P. przyniosła "Świat Zofii", "Walkę o ogień", kasetę z "Victora". Spacer do biblioteki po "Przygody Guliwera" i "Alchemika", aby je przerobić przed konkursem z polskiego.
2003.11.11
Święto narodowe, więc nie szliśmy do szkoły.
2003.11.12
Dwie pierwsze lekcje wolne. Potem uczniowie do kościoła. Brat dosiadł się do mnie.
2003.11.13
Konkurs polonistyczny, w którym udało mi się zakwalifikować do II etapu wraz z pięcioma kolejnymi osobami. Z mojej klasy MJ; IIIB - KZ, która przeszła dalej i TR; IIIc MG, która przeszła dalej oraz chłopak, którego nie znam. Konkurs z geografii przeszło jeszcze 10 osób, z których znane mi były tylko 3. Z pozostałych przedmiotów zakwalifikowało się osób kolejno: Fizyka - 2; Chemia - 8; Biologia - 22; Historia - 4. Reszty nie pamiętam. Potem kilka razy spotykaliśmy się wraz z W. przygotowując się do potencjalnych zadań z geografii.
2003.11.15
Pojechaliśmy do Ciechanowa z P. na drugi etap konkursu polonistycznego, który odbywał się w Gimnazjum nr im. Marii Konopnickiej. Mottem było "Podróż i czym może być". Na etapie pierwszym do napisania jedno z trzech wypracowań. Moja decyzja padła na myśl z Alchemika P.C. o skarbie (nie pamiętam jaki dokładnie cytat). Na drugim etapie ten sam model. Moim wyborem było: "Czym może być podróż" rozprawka lub opowiadanie. Moim dziełem okazało się opowiadanie, ale lepiej było potraktować to w formie rozprawki. Po teście wyszło na jaw, że coś tam sobie skrobię pisarsko. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w niszy koło "Smakosza" na Grunwaldzkiej w Płońsku
2003.11.17
Zatłoczony autobus
2003.11.20
Wycieczka szkolna na film "Matrix". Była i we mnie jakaś chęć, by go obejrzeć, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.
2003.11.22
Tego dnia był drugi etap konkursu geograficznego. Oprócz mnie byli też Dominik B, Tomek R. i Monika Z. z innych klas. Odbywał się w Gimnazjum nr 4 Czarnieckiego. Byliśmy porozsadzani w różnych miejscach obszernej sali. Jednym z pilnujących nauczycieli był geograf z LO im. Sienkiewicza w Płońsku. W tym okresie mama robiła podyplomówkę w Płocku
2003.11.23
Na ten dzień wyznaczono termin przesłania do szkoły wyników z konkursów.
2003.11.25
Kartkówka ze wzorów na walec i stożek. Na WF siatkówka.
2003.11.28
W trakcie historii sprzątaliśmy teren szkoły. Pisaliśmy ankietę, którą wypełniali również rodzice.
2003.11.29
W szkole będzie prowadzona gazetka. Tego dnia trwało odrabianie zajęć. Jedna lekcja była pusta, a do 13 trwała dyskoteka. Naszła mnie ochota, by pieszo wrócić do domu.
2003.12.01
Ankiety od rodziców zostały przekazane szkole. Rankiem przed wyjazdem do szkoły gorączkowe szukanie mojej. Nie było angielskiego.
2003.12.02
Przyszły wyniki z konkursów dla szkoły: moje pierwsze z geografii, ostatnie z polskiego. Z obu nie udało mi się przejść dalej.
2003.12.03
Apel w sprawie wypełnionych ankiet. Na polskim przez ostatnie 15 minut rozmawialiśmy o gazetce szkolnej. Padły pomysły na tytuł "Nasze Gimnazjum", "Między nami gimnazjalistami" oraz "Gimnazjada", która ostatecznie stała się oficjalną nazwą (Gimnazjum + olimpiada. Oba pochodzenia greckiego. W starożytności gimnazjony służyły do ćwiczeń fizycznych, które z kolei były nierozerwalnie związane z olimpiadami).
2003.12.04
Brak kartki na plastyce = "-" u nauczyciela. Oba polskie upłynęły na teście z fonetyki (bez oceny). Na GW poruszono temat wycieczki do Grecji. Po powrocie do domu, przez jakiś czas nie było nikogo prócz mnie. W TV przyrodniczy film dokumentalny o Ziemi.
2003.12.08
Wyjątkowo, mieliśmy mieć geografię w 15, co oznaczało, że wypadałyby 3 lekcje w tej samej klasie, toteż plecak został w klasie. Potem okazało się, że religię przeniesiono nam na świetlicę. Na szczęście brat miał mieć lekcje w tamtej klasie, więc wystarczyło poczekać na przerwie pod klasą i wnet odzyskać plecak. Potem szybka ewakuacja na lekcję właściwą, po zatłoczonych schodach skacząc po kilka stopni. D
2003.12.09
Nie było S. więc lekcje skończyły się wcześniej. Wcześniejszy bus, Chociszewo, spacer.
2003.12.10
Potworny tłok do autobusu. Praktycznie wszyscy się pchali, jakby ewakuowali się przed klęską żywiołową. Udało się zająć miejsce siedzące w tylnej części środka, po prawej stronie autobusu.
2003.12.12
W busie brat i EW się przekomarzali.
2003.12.13
Z bratem staliśmy sobie w pobliżu klatki schodowej blisko głównego wejścia. Początek rekolekcji. Po mszy podjechała mama, zabierając do domu.
2003.12.15
Koniec rekolekcji
2003.12.17
Było zebranie w klasie brata. W związku z tym przyjechała mama. Chciała mnie zabrać, ale po zajęciu przez mnie miejsca w busie, nie chciało mi się wysiadać. Przesiadka nastąpiła dopiero w Chociszewie.
2003.12.18
Wigilia klasowa. W tym okresie wydana została pierwsza "Gimnazjada"
2003.12.19
Tylko trzy lekcje, lecz tylko pierwsze dwie odbyły się w klasie. Pod koniec trzeciej od razu na salę, bo zaraz potem miał się odbyć tam apel i nie było jeszcze tłumu. Miejsce blisko sceny, w drugim rzędzie, blisko drzwi wyjściowych z sali na dwór. Obok mnie dołączył brat. Przed nami siedział MP i KZ, potem EK, gdy KZ przesiadła się pod ścianę wraz z siostrą. Była tam też EW, a później przesiadł się tam brat. Na apelu prezentowano m.in długą scenkę o Małym Księciu. W autobusie powrotnym, wraz z bratem zajęliśmy miejsce drugie od końca, po prawej stronie. Przed nami EW i MG (z klasy brata). Po lewej PB i DF (obaj również z Ib), a przed nimi M i KZ. Między siedzeniami stali MŁ i MP. Ostatnie siedzenie zajęte było przez WK, KT i JJ.
2003.12.20
Tata w pracy, mama się uczy, brat przed tv, a ja przed komputerem.
2003.12.24
Przewróciła się choinka, tłukąc 15 bombek.
2003.10.07
Początek wycieczki w Sudety. Jechaliśmy przez Wrocław. Tam zwiedziliśmy rynek i przeszliśmy się do miejsca, gdzie od ponad roku rozgrywał się reality show "Bar" przy Świdnickiej. Potem dotarliśmy bezpośrednio do Karpacza, gdzie mieliśmy nocleg w rejonie Wilcza Poręba
2003.10.08
- Drezno galeria muzeum, pochmurny dzień
2003.10.09
- "Skalne Miasto" miasto na Łabą Aderspach
2003.10.10
- Świątynia Wang, Skocznia, Kopa wyciągiem, Śnieżka (większa część grupy), schronisko po Łomnicą, wodospad.
2003.10.11
Wieczorem byliśmy w połowie drogi, chyba w okolicach Wielunia. Przerwa w miejscowości ze sporą otwartą przestrzenią wypełnioną parkingiem, a ograniczoną budynkami usługowymi (identyfikuję to miejsce jako parking w Kuźnicy Strobińskiej, po południowej stronie rzeki Wierzejki, po północno-zachodniej stronie DK74 - gdyby jakimś zrządzeniem okazało się (choć wątpię, by tak było), że nie jest to to miejsce, to na pewno bardzo podobne). Wróciliśmy przez Wyszogród. Autobus zatrzymał się na przystanku przy DW 570. Była już późna noc
-----
2003.10.XX
Na świetlicy zdarzyło mi się poznać DO z Id. Graliśmy w szachy kilkanaście razy z rezultatem 15-7-5
-----
2003.11.07
P. przyniosła "Świat Zofii", "Walkę o ogień", kasetę z "Victora". Spacer do biblioteki po "Przygody Guliwera" i "Alchemika", aby je przerobić przed konkursem z polskiego.
2003.11.11
Święto narodowe, więc nie szliśmy do szkoły.
2003.11.12
Dwie pierwsze lekcje wolne. Potem uczniowie do kościoła. Brat dosiadł się do mnie.
2003.11.13
Konkurs polonistyczny, w którym udało mi się zakwalifikować do II etapu wraz z pięcioma kolejnymi osobami. Z mojej klasy MJ; IIIB - KZ, która przeszła dalej i TR; IIIc MG, która przeszła dalej oraz chłopak, którego nie znam. Konkurs z geografii przeszło jeszcze 10 osób, z których znane mi były tylko 3. Z pozostałych przedmiotów zakwalifikowało się osób kolejno: Fizyka - 2; Chemia - 8; Biologia - 22; Historia - 4. Reszty nie pamiętam. Potem kilka razy spotykaliśmy się wraz z W. przygotowując się do potencjalnych zadań z geografii.
2003.11.15
Pojechaliśmy do Ciechanowa z P. na drugi etap konkursu polonistycznego, który odbywał się w Gimnazjum nr im. Marii Konopnickiej. Mottem było "Podróż i czym może być". Na etapie pierwszym do napisania jedno z trzech wypracowań. Moja decyzja padła na myśl z Alchemika P.C. o skarbie (nie pamiętam jaki dokładnie cytat). Na drugim etapie ten sam model. Moim wyborem było: "Czym może być podróż" rozprawka lub opowiadanie. Moim dziełem okazało się opowiadanie, ale lepiej było potraktować to w formie rozprawki. Po teście wyszło na jaw, że coś tam sobie skrobię pisarsko. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w niszy koło "Smakosza" na Grunwaldzkiej w Płońsku
2003.11.17
Zatłoczony autobus
2003.11.20
Wycieczka szkolna na film "Matrix". Była i we mnie jakaś chęć, by go obejrzeć, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.
2003.11.22
Tego dnia był drugi etap konkursu geograficznego. Oprócz mnie byli też Dominik B, Tomek R. i Monika Z. z innych klas. Odbywał się w Gimnazjum nr 4 Czarnieckiego. Byliśmy porozsadzani w różnych miejscach obszernej sali. Jednym z pilnujących nauczycieli był geograf z LO im. Sienkiewicza w Płońsku. W tym okresie mama robiła podyplomówkę w Płocku
2003.11.23
Na ten dzień wyznaczono termin przesłania do szkoły wyników z konkursów.
2003.11.25
Kartkówka ze wzorów na walec i stożek. Na WF siatkówka.
2003.11.28
W trakcie historii sprzątaliśmy teren szkoły. Pisaliśmy ankietę, którą wypełniali również rodzice.
2003.11.29
W szkole będzie prowadzona gazetka. Tego dnia trwało odrabianie zajęć. Jedna lekcja była pusta, a do 13 trwała dyskoteka. Naszła mnie ochota, by pieszo wrócić do domu.
2003.12.01
Ankiety od rodziców zostały przekazane szkole. Rankiem przed wyjazdem do szkoły gorączkowe szukanie mojej. Nie było angielskiego.
2003.12.02
Przyszły wyniki z konkursów dla szkoły: moje pierwsze z geografii, ostatnie z polskiego. Z obu nie udało mi się przejść dalej.
2003.12.03
Apel w sprawie wypełnionych ankiet. Na polskim przez ostatnie 15 minut rozmawialiśmy o gazetce szkolnej. Padły pomysły na tytuł "Nasze Gimnazjum", "Między nami gimnazjalistami" oraz "Gimnazjada", która ostatecznie stała się oficjalną nazwą (Gimnazjum + olimpiada. Oba pochodzenia greckiego. W starożytności gimnazjony służyły do ćwiczeń fizycznych, które z kolei były nierozerwalnie związane z olimpiadami).
2003.12.04
Brak kartki na plastyce = "-" u nauczyciela. Oba polskie upłynęły na teście z fonetyki (bez oceny). Na GW poruszono temat wycieczki do Grecji. Po powrocie do domu, przez jakiś czas nie było nikogo prócz mnie. W TV przyrodniczy film dokumentalny o Ziemi.
2003.12.08
Wyjątkowo, mieliśmy mieć geografię w 15, co oznaczało, że wypadałyby 3 lekcje w tej samej klasie, toteż plecak został w klasie. Potem okazało się, że religię przeniesiono nam na świetlicę. Na szczęście brat miał mieć lekcje w tamtej klasie, więc wystarczyło poczekać na przerwie pod klasą i wnet odzyskać plecak. Potem szybka ewakuacja na lekcję właściwą, po zatłoczonych schodach skacząc po kilka stopni. D
2003.12.09
Nie było S. więc lekcje skończyły się wcześniej. Wcześniejszy bus, Chociszewo, spacer.
2003.12.10
Potworny tłok do autobusu. Praktycznie wszyscy się pchali, jakby ewakuowali się przed klęską żywiołową. Udało się zająć miejsce siedzące w tylnej części środka, po prawej stronie autobusu.
2003.12.12
W busie brat i EW się przekomarzali.
2003.12.13
Z bratem staliśmy sobie w pobliżu klatki schodowej blisko głównego wejścia. Początek rekolekcji. Po mszy podjechała mama, zabierając do domu.
2003.12.15
Koniec rekolekcji
2003.12.17
Było zebranie w klasie brata. W związku z tym przyjechała mama. Chciała mnie zabrać, ale po zajęciu przez mnie miejsca w busie, nie chciało mi się wysiadać. Przesiadka nastąpiła dopiero w Chociszewie.
2003.12.18
Wigilia klasowa. W tym okresie wydana została pierwsza "Gimnazjada"
2003.12.19
Tylko trzy lekcje, lecz tylko pierwsze dwie odbyły się w klasie. Pod koniec trzeciej od razu na salę, bo zaraz potem miał się odbyć tam apel i nie było jeszcze tłumu. Miejsce blisko sceny, w drugim rzędzie, blisko drzwi wyjściowych z sali na dwór. Obok mnie dołączył brat. Przed nami siedział MP i KZ, potem EK, gdy KZ przesiadła się pod ścianę wraz z siostrą. Była tam też EW, a później przesiadł się tam brat. Na apelu prezentowano m.in długą scenkę o Małym Księciu. W autobusie powrotnym, wraz z bratem zajęliśmy miejsce drugie od końca, po prawej stronie. Przed nami EW i MG (z klasy brata). Po lewej PB i DF (obaj również z Ib), a przed nimi M i KZ. Między siedzeniami stali MŁ i MP. Ostatnie siedzenie zajęte było przez WK, KT i JJ.
2003.12.20
Tata w pracy, mama się uczy, brat przed tv, a ja przed komputerem.
2003.12.24
Przewróciła się choinka, tłukąc 15 bombek.
Rower:
Dane wycieczki:
24.00 km (15.00 km teren), czas: 03:00 h, avg:8.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hNa bus z Chociszewa
Poniedziałek, 15 września 2003 | dodano: 22.03.2018Kategoria .Zwykłe przejażdżki, .Samotnie
Rowerem do Chociszewa, tam wcześniejszy bus. Powrót po zajęciach z tego samego miejsca. Dzięki temu, pozostali domownicy przybyli później niż ja. Na polskim praca: "Świat w 7 dni po stworzeniu" - opis lub "Szkolny Raj" - sprawozdanie
2003.09.06/7
Ślub PO i ES w Dąbrówce. Praktycznie całe wesele upłynęło mi na czytaniu książki. (Powrót nad ranem z widokiem na Zalew Zegrzyński).
2003.09.09
Wizyta w Płońsku po paszport.
2003.09.10
Busem po 10. W tym roku były to luźniejsze poranki.
2003.09.06/7
Ślub PO i ES w Dąbrówce. Praktycznie całe wesele upłynęło mi na czytaniu książki. (Powrót nad ranem z widokiem na Zalew Zegrzyński).
2003.09.09
Wizyta w Płońsku po paszport.
2003.09.10
Busem po 10. W tym roku były to luźniejsze poranki.
Rower:
Dane wycieczki:
7.00 km (0.00 km teren), czas: 01:00 h, avg:7.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hPo gminie
Środa, 6 sierpnia 2003 | dodano: 22.03.2018Kategoria .Zwykłe przejażdżki, .Samotnie
Kilka wyjazdów po różnych droga gminy, wszystkie na południe od drogi przez Grodziec, między DW 570 i Przybojewem Nowym, a od wschodu ograniczone przez Miączyn oraz od zachodu - przez Czerwińsk. Może później uda mi się je rozszyfrować, z mapy, lecz nadzieja na to nikła, więc póki co hipotetyczny, zbiorczy zapis.
Poza tym w tym miesiącu udaliśmy się na święto w kościele w Czerwińsku, a także na kilka koncertów. Gdy z jednego wracaliśmy, staliśmy w korku spowodowanym potwornym wypadkiem na DK62 w Zdziarce, od strony Zarębina. Przyleciał nawet helikopter (chyba kogoś uratował), ale były ofiary śmiertelne na miejscu.
Lato było bardzo ciepłe i przyjemne. Trafił się też wyjazd do Ożarowa Mazowieckiego, dzięki czemu stało się jasne, co to za komin widać z mojej miejscowości.
Poza tym w tym miesiącu udaliśmy się na święto w kościele w Czerwińsku, a także na kilka koncertów. Gdy z jednego wracaliśmy, staliśmy w korku spowodowanym potwornym wypadkiem na DK62 w Zdziarce, od strony Zarębina. Przyleciał nawet helikopter (chyba kogoś uratował), ale były ofiary śmiertelne na miejscu.
Lato było bardzo ciepłe i przyjemne. Trafił się też wyjazd do Ożarowa Mazowieckiego, dzięki czemu stało się jasne, co to za komin widać z mojej miejscowości.
Rower:
Dane wycieczki:
60.00 km (30.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:10.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hZachodnie tereny gminy
Wtorek, 22 lipca 2003 | dodano: 22.03.2018Kategoria .Zwykłe przejażdżki, .Samotnie
Nie mam pojęcia kiedy odbył się wyjazd, poza tym, że było to w lipcu. Trasa wiodła przez Goworowo, Roguszyn, Radzikowo, Boguszyn Stary, Stobiecin i Chmielewo, zawracając na DK 62. Odtąd jazda była mozolna i ciężka. Z niej próba ucieczki, odbijając w Sielcu na drogę po lewej stronie drogi, po wschodniej stornie strugi. Droga ta kończyła się ślepo, zmniejszyła moje siły jeszcze bardziej i zabrała czas, który przybliżyłby mnie do domu. Nawrót i wnet zjazd na szuter Zdziarki, by wnet dotrzeć do domu.
Poza tym rodziną pojechaliśmy na pogrzeb koło Grodziska Mazowieckiego, po pustaki do Łomianek, a dziadek zaczął budowę kotłowni. Remonty w ogóle zaczynały się robić powszechne w okolicy.
Poza tym rodziną pojechaliśmy na pogrzeb koło Grodziska Mazowieckiego, po pustaki do Łomianek, a dziadek zaczął budowę kotłowni. Remonty w ogóle zaczynały się robić powszechne w okolicy.
Rower:
Dane wycieczki:
40.00 km (10.00 km teren), czas: 03:00 h, avg:13.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hDo Czerwińska
Środa, 9 lipca 2003 | dodano: 22.03.2018Kategoria .Zwykłe przejażdżki, .Samotnie
Wyjazd do biblioteki w Czerwińsku. Jeden z kilku w ciągu tego i kolejnego miesiąca. Myślę, że były w sumie ze cztery, więc w tym wpisie je sumuję (tylko ta data jest jakoś zakotwiczona, choć wciąż niezbyt pewna), przyjmując wariant Wisła - Czerwińsk - Zdziarka.
Z innych ciekawostek, któregoś dnia doszło do stłuczki na Sielcu.
Z innych ciekawostek, któregoś dnia doszło do stłuczki na Sielcu.
Rower:
Dane wycieczki:
60.00 km (40.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:10.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hPokaz rycerski w Czerwińśku
Piątek, 27 czerwca 2003 | dodano: 22.03.2018Kategoria .Zwykłe przejażdżki, .Samotnie
Wpierw do Chociszewa, potem chyba (pamiętam tylko, ze była to trasa na północ od DK62) Goworowo, Roguszyn, Sielec do Czerwińska na plac koło UG, gdzie odbywał się pokaz rycerski grupy, która przybyła z Golubia-Dobrzynia. Powrót chyba przez Zdziarkę
Rower:
Dane wycieczki:
20.00 km (14.00 km teren), czas: 02:00 h, avg:10.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hDo szkoły
Poniedziałek, 9 czerwca 2003 | dodano: 22.03.2018Kategoria .Zwykłe przejażdżki, .Samotnie
Nic więcej o tym wyjeździe nie pamiętam. Przyjmuję standardowy wariant nad Wisłą i z powrotem przez Zdziarkę.
Rower:
Dane wycieczki:
14.00 km (10.00 km teren), czas: 01:30 h, avg:9.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/h