Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12569 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

2 Osoby

Dystans całkowity:26525.91 km (w terenie 1765.95 km; 6.66%)
Czas w ruchu:1738:50
Średnia prędkość:15.25 km/h
Maksymalna prędkość:75.46 km/h
Suma kalorii:15203 kcal
Liczba aktywności:301
Średnio na aktywność:88.13 km i 5h 47m
Więcej statystyk

Rowerowa Pielgrzymka do Wilna XI (odrębnie) - Od Studzienicznej do Wizny

Piątek, 27 lipca 2007 | dodano: 27.07.2007Kategoria 2 Osoby, 2007 Pielgrzymka do Wilna, 3-4 Osoby, Gminy, Samotnie, Wyprawy po Polsce

Pobudka wczesnym rankiem. Dwie osoby szykowały się, by odjechać na południe. Momentalnie przyszła mi chęć, aby ruszyć z nimi i poznać nowy zakątek Polski. Zostawiliśmy obóz za sobą i we trójkę ruszyliśmy do Augustowa. Pozostali w większości wracali według planu. Większość dnia to jazda po DK8. Silny wiatr z zachodu. W Suchowoli aktualnie trwały roboty drogowe. W Białymstoku oddzielił się od nas towarzysz, mieszkaniec Pułtuska. Już we dwójkę skierowaliśmy się na obiad, a następnie zwiedzanie muzeum w Choroszczy. Mieściło się ono w pałacu otoczonym fosą. 

Tykocina okolice

Po przejechaniu paru kilometrów nastąpiła moja samotna jazda do Tykocina, gdzie minęła mi godzina, spędzona na kręceniu się po uliczkach rynku oraz podjeżdżając pod "zamek". Nim tam się dotarło, w Złotorii udało mi się zerknąć na malowidła w drewnianym kościele oraz dostrzec duże, burzowe chmury na południu. Ominęły mnie, choć lepiej było przygotować się na ich przybycie, poprzez schronienie się na przystanku koło wsi Lipniki. Z Tykocina wyjazd szutrówką na południowy-zachód. Po wyjechaniu na asfalt w Łopuchowie, przednie koło złapało kapcia. Zostało mi jakieś 20 km do końca dnia. Przejechało się przez lasy i już prawie udało się dotrzeć do wsi Kurpiki, gdy dosięgła mnie burza. Ledwo udało mi się narzucić płaszcz i schronić w rowie. Teren był otwarty, do drzew i domów daleko. Cała nawałnica trwała z 5-10 minut. Pozostałe 7km jazdy do celu na mokro, ale przygoda nieco mnie rozbawiła. Powietrze stało się przyjemniejsze i słońce ładne przyświeciło pod koniec tego dnia. Przenocowaliśmy w Rusi, w jakiejś agroturystyce w pobliżu rzeki.

Zaliczone gminy

- Sztabin
- Suchowola
- Korycin
- Jasionówka
- Czarna Białostocka
- Wasilków
- Białystok
- Choroszcz
- Tykocin
- Zawady
- Wizna
Rower:Delta Dane wycieczki: 170.00 km (0.00 km teren), czas: 09:00 h, avg:18.89 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rowerowa Pielgrzymka do Wilna I - Przed wyjazdem

Wtorek, 17 lipca 2007 | dodano: 17.07.2007Kategoria 2 Osoby, Wyprawki w regionie, 2007 Pielgrzymka do Wilna, Z rodziną

Późnym popołudniem mama odwiozła mnie na autem do Płońska. Wypakowanie nastąpiło przy domu organizatora, ale jeszcze było sporo przed czasem. Wraz z jego córką ruszyło się na ~12km pętle na wschód od miasta. Przez Michowo i Szpondowo (odtąd mnóstwo szutrów i piachów) wyjechało się na Kownaty. Tuż za zagajnikiem droga rozdzielała się w dwóch kierunkach. Kurs na południe. Przejazd asfaltem przez Kołoząb. Znów się zjechało z niego w Drożdżynie. Na południowym skrzyżowaniu za Niewiklami odbicie na zachód, by przez Strachowo wrócić do Płońska. Tymczasem przyjechała grupa z Płocka. O nich info na  http://www.beneqteam.pl (dawniej http://www.mm.pl/~beneqteam/ i http://www.mm.pl/~beneqteam/ Wśród nich jeden był z Gąbina. Przyjechał później i coś mu poszło chyba w korbie, przez co do Makowa jechał na zastępczym rowerze. Ponowny start spod domu organizatora, tym razem częścią Padlewskiego i koło szpitala. Północną bramą dojechało się na teren liceum, by przenocować na materacach tamtejszej hali.
Rower:Delta Dane wycieczki: 14.00 km (7.00 km teren), czas: 00:50 h, avg:16.80 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Za Raciąż

Piątek, 25 maja 2007 | dodano: 25.05.2007Kategoria 2 Osoby, Wyprawki w regionie, Pół nocne, Gminy

Słonecznie, gorąco, wiatr południowy. Pobudka 6:00, start 6:25. Ruszyło się przez Chociszewo i Łazęki. Dalej przez Nacpolsk do Baboszewa trasą, która już od paru lat była mi znana. Kolejne miejscowości przejeżdżało się w tejże kolejności:
8:00 Nieborzyn
8:30 Nacpolsk
9:30 Dzierzążnia
10:00 Baboszewo
około 11 Gralewo

W Gralewie krótki odpoczynek u koleżanki A., po czym już we wspólnie, ok. 11:30 wyjechało się w kierunku Drobina. Dojechało się tam po godzinie. Skręciło się na Koziebrody, ale o jeden zjazd za późno, więc polną dróżką wyjechało się na właściwą. Trzymając się kolejnych asfaltów, dotarło się do Zawidza Kościelnego, gdzie wypadł drugi postój. Ze Zgagowa skręt na Sierpc, lecz wnet odbiło się na północ, choć brakowało do niego mniej niż 10km. W Rzeszotarach na wschód. Czekało nas 12 km piachu (jeśli nie więcej), pokonywanych w upale gorszym, niż ten który towarzyszył mi 22 maja. Praktycznie całą trasę rowery były przez nas prowadzone.

Nim wyjechało się  na asfalt, a nie wiadomo było, gdzie on się znajduje, skończyła nam się woda. Tereny nie były zbyt ludne, a zabudownia były daleko i przez pola. Około 15:30 naszła nas desperacja, więc weszło się do najbliższej chałupki przy samej drodze. Kobieta tam żyjąca, odświeżyła nam nasze zapasy wody, wskazała kierunek i na dodatek rozbudziła w nas pozytywny nastrój, ofiarowując nam słoik dżemu z jagód, który wnet się spałaszowało, a co nas wzmocniło na kolejne kilometry.

W końcu udało nam się wyjechać na pożądaną trasę w Osieku-Włostybory, jadąc dalej do Raciąża, gdzie dojechało się o 17:00. Uprzednio nastała przerwa, by zakupić lody w Koziebrodach. Do Gralewa powrót przez Łempino. Zasiedziało mi się jeszcze do 20. W końcu udało się odpocząć i ruszyć w drogę powrotną. Była ona podobna do porannej, ale zamiast zmierzać do Baboszewa, pojechało się przez wioski na południe ku DK10 w Wierzbicy Szlacheckiej i dalej do Dzierzążni. Długość była podobna, ale trafiło się więcej dróg polnych, a czasem natrafiało na lokalne, piaszczyste odcinki. Miedzy Nacpolskiem i Srebrną goniły mnie łącznie trzy psy, a do domu wróciło się na pół godziny przed północą.

Rezultat:

18h jazdy wraz z postojami i odcinkami pieszymi czyli najdłuższy czas na rowerze poza domem + piachy w upale.


Baboszewo. Widok ku N

Zaliczone gminy

- Drobin
- Zawidz
- Rościszewo
- Siemiątkowo
Rower:Delta Dane wycieczki: 180.00 km (25.00 km teren), czas: 15:00 h, avg:12.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Z bratem po gminie

Sobota, 24 maja 2003 | dodano: 22.03.2018Kategoria Zwykłe przejażdżki, 2 Osoby
Wraz z bratem pojechaliśmy wałem, przez las i nad Wisłą, wprost do Czerwińska. Tuż za cmentarzem skręciliśmy w prawo. Wydostaliśmy się na DK62. Skręt na Zdziarkę pierwszym skrzyżowaniem i powrót na krajówkę drugim, przez główną część wsi. Zjechaliśmy dopiero do Roguszyna. Udało się odkryć, gdzie stacjonuje niebieski bus. Do Roguszyna nie dotarliśmy wszakże, lecz na pierwszym skrzyżowaniu odbiliśmy w prawo, szutrową drogą okalającą cmentarz od północy (w pewnej od niego odległości). Droga prowadziła wzdłuż kilku zabudowań, po czym przechodziła w wąską, gruntową przez pola. Wyprowadziła nas koło zagajnika przy niebezpiecznym łuku drogi. Zjechaliśmy do Goworowa, a potem pod górkę do Przybojewa Nowego. Gdzieś w połowie tego odcinka brat chciał już wrócić.

Koło gorzelni skręciliśmy na Grodziec. Bratu powoli kończyły się siły i jechaliśmy coraz wolniej. Dostaliśmy się na DW 570. Opuściliśmy ją przed wyrobiskami, skręcając na wschód. Wjechaliśmy do lasu, pod koniec którego zrobiliśmy przerwę na kamieniu. Potem czekał nas podjazd na skraju zagajnika, zjazd na południe i dużo piasku. W pobliżu granicy Chociszewa i Wilkowuj, skończyły mu się siły i cierpliwość, aż rzucił rowerem w złości. Na szczęście było już niewiele do końca. Dzięki kilku poprzednim wyjazdom, wciąż było we mnie mnóstwo siły i motywacji do jazdy, lecz brat padł ze zmęczenia i trochę się zniechęcił.

2003.05.18
Pojechaliśmy na II Komunię MB. W drodze powrotnej przejechaliśmy przez Borek.

2003.05.20
O 9 na sali gimnastycznej był wyświetlany "Harry Potter i Komnata Tajemnic". Wraz z bratem i tatą oglądaliśmy go w Płocku na początku tego roku, więc nie było takiej potrzeby. Na polskim tworzyliśmy "dalsze losy Skawińskiego" z Latarnika. Na angielskim (ostatnia lekcja) F musiała na chwilę wyjść. W ramach szkolnych żartów, MŁ wziął butelkę z wodą i polał krzesło KT, który na moment wyszedł z sali. Po powrocie czekała go mokra niespodzianka. Powrót busem wyjątkowo inaczej. Wpierw odwieziono Goworowo, a my zostaliśmy ostatni. W domu awaria termy.

2003.05.21
Z zajęć mieliśmy matematykę i informatykę. Zakłocenia wywołał Dzień Patrona w SP, a także brak większości dziewczyn, które pojechały na konkurs do Miszewa

2003.05.22
Na polskim pisaliśmy o tym, jak powstał "Latarnik". Zdziwiło mnie, że było to podobne do tego, co udało mi się napisać dwa dni wcześniej.
Rower: Dane wycieczki: 34.00 km (20.00 km teren), czas: 03:00 h, avg:11.33 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Z bratem po okolicy 2002

Wtorek, 9 lipca 2002 | dodano: 05.02.2021Kategoria Zwykłe przejażdżki, 2 Osoby
W 2002 roku, raczej wiosna lub lato, szczegółowa data niepewna. Wycieczka podzielona na trzy etapy z przerwami domu:
- Przez fragment Borka do południowego Chociszewa, blisko granicy z Wilkowujami. Tam wybiegły psy z gospodarstwa po północnej stronie drogi. Było dużo lęku i krzyku, ale jakoś udało się wydostać.
- Wojewódzką do granicy z Chociszewem. Kolejne skrzyżowanie na wschód w kierunku Miączyna.
- Wieczorem na Miączyn (chyba w rejon centralny).
Rower: Dane wycieczki: 15.00 km (0.00 km teren), czas: 02:00 h, avg:7.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)