Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12644 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawki w regionie

Dystans całkowity:16629.40 km (w terenie 2597.50 km; 15.62%)
Czas w ruchu:1031:05
Średnia prędkość:16.13 km/h
Maksymalna prędkość:55.52 km/h
Suma kalorii:32730 kcal
Liczba aktywności:155
Średnio na aktywność:107.29 km i 6h 39m
Więcej statystyk

Przez Komsinski las do Czerwińska

Piątek, 10 kwietnia 2015 | dodano: 10.04.2015Kategoria 2 Osoby, Pół nocne, Wyprawki w regionie, Z Kasią

Wyjazd zaczął się dość późno. W planach był też w planach nieco większy wyjazd na początku tygodnia, ale czas ten upłynął na opisywaniu Wyprawy Skandynawskiej. Jeszcze zostało 5 dni do napisania.

Co do wyprawy. Było dość ciepło jak na tę porę roku. Właściwie to dobrze, aby tak ciepła była. Kurs do Chociszewa, częściowo szutrem. Stamtąd na północny zachód, w wybranym kierunku, ale bez planowania. Dojazd do początku Komsina. Stamtąd do lasu na północy, gdzie przejazd drogą, do tej pory przeze mnie nie odwiedzaną. Miło poznać nową perspektywę na własne okolice, po tylu latach jeżdżenia.


Kościół pw. św. Leonarda w Chociszewie, widziany z początku drogi na Borek koło strugi, ku NW


Granica Komsin/Wilkowuje. Widok ku NW


Do Komsińskiego lasu. Widok ku N

Roztaczał się stamtąd widok, aż do Puszczy Kampinoskiej. Dalsza jazda przez las, nieco pofalowaną drogą. Dość rzadko używana, ale jak najbardziej przejezdna rowerem. Od biedy nawet autem. Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy z niej skorzystać, gdyż od północy sprawiała wrażenie, że kończy się w czyimś domu. Dom w istocie był, ale jakieś 50 metrów od niej.


Domy w Komsinie i Puszcza Kampinoska w tle. Widok spod lasu ku S


Komsin. Zagajnik widziany spod lasu w kierunku żwirowni ku W


Przez las Komsiński ku N

Wyjazd na wojewódzką i szybkie dojazd do Czerwińska. Tam jeszcze przed zmierzchem. Rozmowy do 19:30. Do domu powrót przez Pragę, a potem górą przez Zdziarkę. Po ciemku jechało się ponad godzinę. Na całej trasie kilka dość długich postojów. W powietrzu unosił się przyjemny zapach ziemi i powoli zbliżających się letnich nocy.


Czerwińsk nad Wisłą. N kraniec Jagiełły. Widok ku SSW


W Czerwińsku nad Wisłą. Widok ku S


Zdziarka. Powrót nocą


Wilkówiec. Powrót nocą
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 24.75 km (13.00 km teren), czas: 01:54 h, avg:13.03 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pierwsza tegoroczna gmina

Sobota, 28 lutego 2015 | dodano: 01.03.2015Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie, Gminy, Z Kasią

Przyjazd autem na 9:30 do Ciechanowa. Rower wypakowany i przygotowany, a Kasia poszła załatwiać swoje sprawy. Audiobook w mp3 i wyjazd z miasta w kierunku Mławy. Jechało się ciężko. Do komfortowej jazdy brakowało w kole powietrza. Dało się to odczuć, gdy nie jechało się po płaskim. No a nie jechało. Do wyjazdu z miasta Ciechanowa po chodnikach, ścieżkach rowerowych i ziemistym, nierównym poboczu. Akurat był dzień targowy i niezbyt bezpiecznie było ryzykować jazdę wśród aut. Z DW 615 zjazd do Grzybowa. Zjazd na asfalt, kontynuując już spokojną jazdę. Pojazdów było dużo mniej, dużo rzadziej i tylko jeden TIR mnie mijał. Tuż po 10 przejazd nad Łydynią i spory podjazd do Regimina. Przy urzędzie gminy skręt na zachód.


Lekowo. Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika z XVIII w. Widok ku NW


Lekowo. Widok na Regimin za Łydynią ku N

9 kilometrów od startu przerwa przy znaku drogowym. Było to pierwsze, dosyć odludne miejsce, gdzie udało mi się w spokoju zatrzymać. Zachciało mi napić się i dopompować koło. weszło może 3/4 tego co w zamiarze, gdy pękł (nie jak do tej pory "wyrwał") wentyl. Nie ma to jak Presta...


Zachodni kraniec Regimina. Eksperyment...

Zawracać nie było po co. Przede mną jeszcze sporo kilometrów do wyznaczonego celu. Nawet nie udało się dojechać do Mławy. Psiocząc na swoją chęć dopompowania koła w czasie podróży, która prawie zawsze kończyła się w ten sposób... Pora otworzyć sakwę, wyjąć dętkę, pompkę, łyżki. Koło zdjęte, zużyta dętka wyjęta, rozpakowana nowa - obręcz nie obsługuje zaworu Schradera.... Noż... Zabrana pierwsza lepsza, myśląc, że na żadnym kole nie mam już takiego problemu. Z powrotem wróciła dziurawa. Przypomniał mi się podany gdzieś na forum sposobie - "na trawę". Na szczęście w pobliżu wciąż widoczne były uschnięte badyle wysokich, trawiastych roślin. Urwane ile trzeba, napełniły koło. Najbardziej uciążliwe było założenie tak napchanej opony na obręcz, ale i z tym jakoś poszło. Cała akcja trwała 25 minut.


Klice. Przysiółek Mościce przy granicy z Kliczkami (za plecami). Widok ku NW

Kontynuując - podróż wąską drogą, która delikatnie wznosiła się. Eksperyment dawał radę. Nie sprawiał większych problemów, a choć nadal jazda była dość ciężka, czasem jechało się lekko. Po prawej widniały niewysokie pagórki. Wzdłuż drogi rosły drzewa. Posadzone na gęsto i blisko drogi. Przejazd przez Kliczki. W Klicach opuszczony dwór, dalej las i nieco podmokłe tereny po obu stronach. W Krośnicach wpierw mostem nad Łydynią, później przez przejazd kolejowy koło stacji.


Klice. Pozostałość dworu na terenie dawnego PGR. Widok ku NW


Klice. Za drugim mostkiem. Leśna droga do Krośnic. Widok ku NWW


Rzeczka Łydynia. Po prawej tereny wsi Klice. Po lewej Krośnice. Widok ku NW

Przy 16 kilometrze powrót na DW 615, po uprzednim pokonaniu niemal kilometra słabego asfaltu. Dotychczasowe były dość dobre i dobre. Dalej ku północy. Przejazd wiaduktem, którego pod koniec roku 2012 jeszcze nie było. W owym roku zaś przejazd odbył się drogą, której już nie było. Wiadukt został już ukończony, ale jeszcze zamknięty, więc z tej okazji prawie kilometr jazdy minął mi spokojnie.


DW615. Konopki. Budowa nowego wiaduktu nad torami. Widok ku N

Na pierwszym skręcie, zjazd do miejscowości Konopki. Poprzednio zostały ominięte obwodnicą. Na targowisku zostało jeszcze kilku sprzedawców, sprzątających swoje towary. Nikt, poza starszym mężczyzną pchającym wózek, nie zajmowała się leżącymi wszędzie śmieciami. Wyjazd wąską, asfaltową drogą, która doprowadziła mnie do Stupska. Tam przejazd ulicą Tadeusza Kościuszki. Praktycznie sama ziemia, gdzieniegdzie błoto, w większości dziury. Powrót na DW 615 i postój tuż za wsią.


Konopki. Po lewej targowisko. Widok z Kredytowej ku N


Konopki. Sportowa tuż za skrzyżowaniem z Polną, Prowadząca do Stupska. Widok ku NW

Bułkę, woda i 3 minuty później znów w drodze. Przez kolejne 8 kilometrów nadal podjazd, wjeżdżając na punkt o około 50 metrów wyższy, niż miejsce postoju. Prawdopodobnie na tym odcinku wypadła mi reszta wypełnienia opony, gdyż na powrót odczuwalne stało się standardowe, charakterystyczne bicie, powstające, gdy koło na wysokości wentyla stykało się z asfaltem. W rowach dostrzec można było kupki śniegu, które najwidoczniej przedłużyły swe życie, dzięki zacienieniu ich schroniska. Najwyższy punkt osiągnięty o 12:40, gdzie kolejna, krótka przerwa. Znajdowała się tam, widoczna z oddali, betonowa wieża przekaźnikowa, ze sporą liczbą anten satelitarnych.


DW 615. N tereny Stupska. Granica za lasem po lewej. Widok ku N


DW 615. Zakręty przy wsi Trzcianka Kolonia. Widok ku N


DW 615. Trzcianka po lewej i za plecami. Od wieży telewizyjnej Szydłówek. Widok ku N

Ledwie kilkaset metrów DW 544 i skręt w ulicę Rybacką. Tam przejazd przez ruiny opuszczonej cegielni z wyjazdem przez dziurę w ogrodzeniu. Chwilę później skręt w piaszczysto-błotnistą ulicę Piaskową. Ze względu na pogodę i porę roku była bardziej błotnista. Jej kontynuacja po drugiej stronie trasy 7 była jeszcze bardziej błotnista.


Mława. Opuszczona przedwojenna cegielnia przy Rybackiej. Widok ku NE


Mława. Jak widać, jest to ulica Piaskowa. Widok ku W

W Mławie, do centrum po chodniku. Ratusz minięty od północy, jadąc już ulicami. Podobnie było z parkiem. Ulicą Kościuszki przez torowisko i skręt na północ. Krótką przerwę tuż za zabudowaniami Mławy, gdyż nogi już były ciężkie od wyczerpującej jazdy na flaku.


Mława. Rynek. W centrum UM, po lewej kościół pw. Świętej Trójcy. Widok ku NW


Mława. Żeromskiego 1. Przedwojenny budynek starej poczty. Widok ku NW

Tuż przy granicy miasta, teren wpierw znacznie się wznosił, by potem gwałtownie opadać. Trzymając się DW 544, przejazd przez Mławkę. Droga wciąż się wznosiła i zaraz za nią powtórzyła się sytuacja terenowa sprzed tej wsi. Mój wjazd do miejscowości Iłowo-Osada już w stanie solidnego styrania. Dało się zaobserwować budowę wiaduktu nad torami, w stanie jeszcze dosyć surowym. Tuż za przejazdem stał opuszczony dom (w raczej dobrym stanie), przy nim koparka i ludzie, którzy najwidoczniej zamierzali go rozebrać w perspektywie kilku dni, tygodni.


Mława. DW 544 przy ul. Ligi Obrony Kraju. W centrum obszar przemysłowy. Widok ku NNE


Mława. DW 544 przy domach koło Turystycznej. Za zakrętem granica miasta. Widok ku N


Iłowo-Osada. Stojący na początku ul. Staszica dom, przeznaczony do rozbiórki z powodu budowy wiaduktu nad torami. Widok ku E

Tuż po 14 osiągnięcie pobliskiego urzędu gminy. Stosowne zdjęcia i nawrót pod market. Tam oczekiwanie na Kasię i po zakupach, już autem, pojechało się przez Działdowo, Kuczbork, Szreńsk, Radzanowo, Raciąż, Górę i Bulkowo do domu.


Zamek Krzyżacki w Działdowie. Widok ku SW


Chodubka. Widok ku NE

Zaliczone gminy

- Iłowo-Osada
Rower:Zielony Dane wycieczki: 47.00 km (6.50 km teren), czas: 03:46 h, avg:12.48 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Z Płocka do domu

Poniedziałek, 5 maja 2014 | dodano: 05.05.2014Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie, Z Kasią

Do Płocka autem w celach administracyjnych. Około 15 start w pobliżu kościoła przy Harcerskiej - ku Borowiczkom. Zjazd na dół Skręt w Borowicką, a potem w Wilczą, która okazała się szutrową. Później w prawo i po jeździe leśną ścieżką dojazd do Sarniej. Ostatecznie wyjazd na DK62 w samym Słupnie. Tam skręt do Wykowa. Dalej jazda tą samą trasą, którą w 2011 jechało się nad morze. Tyle że w stronę przeciwną.


Płocki posiłek - pyszna pizza - przed powrotem przez płocki powiat


Z Borowiczek do Słupna przez las. Widok ku SEE


Z Borowiczek do Słupna przez las. Widok ku SEE


Ze Słupna do Wykowa. Widok ku SSW

Zmiana przyszła w Drwałach - skręt na drogę do wału i dojazd do jego końca. Po dotarciu do szutrowej drogi skręt w prawo i wjazd pomiędzy kilka domów, a droga zdawała się kończyć. Z lewej znajdowała się wysoka ściana ziemi i stroma droga ze szlabanem, na szczęście otwartym. Na najniższych biegach podjechało się gdzieś do połowy. Potem prowadzenie i wyjście przy kolejnym, tym razem zamkniętym szlabanie. Omijało się go i pomiędzy polami, i dwoma pasami lasu. Dojazd do asfaltu, który poprowadził mnie do 62.


Wał w Drwałach. Widok ku NNE

Przed rondem skręt w stronę mostu. Objazd ogródków działkowych, chcąc poszukać grodu, ale wszystko zarośnięte, a ponadto komuś spodobało się wyrzucanie śmieci i gruzu na granicy skarpy. Powrót przez Wyszogród, szwendając się po różnych nieznanych lub ledwo znanych mi uliczkach. Później wyjazd na 62, gdzie rower rozpędził się do 55km/h.


Most w Wyszogrodzie. Widok z okolic stanowiska kosmatki palczatej ku SE


Most w Wyszogrodzie. Widok ku SSE

Skręt do Garwolewa. Przejazd przez niego na wprost. Wszędzie pełno truskawek pod folią. Pod koniec Boguszyna Nowego skręt w polną drogę, przejazd przez kanałek i jazda polem, lekko ubitą przez ciągnik drogą. Wyjazd koło dzikiego wysypiska w Komsinie. Skręt w Parlinie kierując się na Sielec. Po przebyciu kanałku, jadąc przez kolejne pole, z musu trzeba było pędzić, a wraz za mną pies, który dostrzegł mnie z oddali i postanowił ścigać. Odpuścił jednak, nim pole dobiegło końca, nawet nie zbliżywszy się do mnie zanadto. Dalej w stronę Czerwińska, ale ponownie skręciło się w pole, na lichą trawiastą dróżkę. Potem skręt, rozpoczęcie przeciskania się przez dziki sad. Już po zmroku powrót do domu wzdłuż Wisły. Dwa razy się przyszło mi się zaryć lekko w piachu i raz się lekko przewrócić z tego powodu na bok. Pierwszy raz w tym roku i od dłuższego czasu.


Chmielewo W przy skrzyżowaniu z DK 62. Plac po dawnej, rozebranej cegielni i budowa nowego budynku, wznoszonego nieco dalej. Widok ku NW


Nowy Boguszyn W. Widok ku SEE


Nowy Boguszyn. Pola truskawek. Widok ku NNE

Dzień był chłodny, jechało się cały czas w kurtce. Wiatr głównie z zachodu, dość silny. Było sporo słońca, ale i sporo wielkopowierzchniowych chmur. Bardzo dużo jazdy terenowej, głównie drogami w lesie. Jazda głównie relaksacyjna, ale często w przedziale 25-30 na asfaltach.
Rower: Dane wycieczki: 76.06 km (30.00 km teren), czas: 04:46 h, avg:15.96 km/h, prędkość maks: 55.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Warszawsko Zielonkowo

Czwartek, 24 kwietnia 2014 | dodano: 25.04.2014Kategoria Samotnie, Pół nocne, Wyprawki w regionie, Warszawa, Z Kasią

Start około 11, po mniej więcej dobie bez snu. Pogoda świetna, tylko ruch aut jak zwykle na DK 62. W Trębkach zjazd na lokalną, a na krajówkę powrót przed Zakroczymiem. Potem przejazd przez Modlin, oba mosty i dalej jazda serwisową wzdłuż 7. Krótki postój na małe śniadanie, leżąc pod drzewem. Tempo jazdy znacznie zmodyfikowane przez silny wiatr ze wschodu. Jak było dobrze, to bez przeszkód jechało się 25-30km/h, gdy gorzej to i o 15 ciężko.


Wiosna. Widok ku SW


Trębki. Widok ku NNW

W Łomiankch przejazd ul. Stary Tor. Dalej w stronę Marymontu, ale skręcając w Chlewińską. Ani kładka, ani Hłaska nie były przejezdne, więc pozostało przedostać się wiaduktem na Mickiewicza. Dalej prosto na Krakowskie przez Senatorską. Plac 3 Krzyży, zjazd Górnośląską do ścieżki przy Rozbracie, ul Jaracza do Świętokrzyskiego. Po drugiej stronie Wisły, przejazd między torami i Stadionem. Przejazd koło dworca od północy, dojechawszy dróżką wzdłuż torów. Dalej również wzdłuż nich.


Plac Piłsudskiego. Przygotowania do sobotniego odsłonięcia makiety Pałacu Saskiego za Grobem Nieznanego Żołnierza. Widok ku W


Kruczkowskiego. Most Piłsudskiego. Widok ku NE


Budowa stacji II linii metra "Centrum Nauki Kopernik". Widok ku E


Wybrzeże Kościuszkowskie. Stadion Narodowy. Widok ku SEE


Szmulowizna przy torach. Widok ku NNW

Przy parku na Michałowie, przejazd przez tory. Do kolejnych dojazd ledwo wychodzoną ścieżką. Za nimi ukazało się dzikie, dość zarośnięte, zdeformowane i nieużytkowane międzytorze. Po wspięciu się na drugi z kolei nasyp (lecz już bez torów) i przejechaniu piaszczystą ścieżką, nastąpił wyjazd na Zabraniecką. Dalej dojazd do Księżnej Anny i Niesulickiej. Potem wzdłuż torów. Ulica Strażacka zaopatrzona w ścieżkę rowerową, nie przypomina już zupełnie trasy, którą dawniej, w nocy jechaliśmy po płytach betonowych. Dojazd do Rembertowa i wjazd w ul. Kordiana. Skręt w ul. Paderewskiego i wjazd w las. Dalej w nim będąc, nastąpił skręt w Rembertowską, a pomimo braku oznaczeń, okazało się, że była to w dużej części ta sama trasa, jaką pewnej zimowej nocy, bez mapy, udało się pokonać we dwójkę, pieszo brodząc w śniegu.


Skrzyżowanie linii kolejowych ze stacji Warszawa Wschodnia: nr 9 (dolna) do stacji Gdańsk Główny i nr 2/459 (górna) do Terespola. Widok ku SEE


Dzikie peryferia Szmulowizny w międzytorzu linii kolejowych ze stacji Warszawa Michałów: 502 (po lewej) do stacji Warszawa Wschodnia Towarowa i 545 (po prawej) do stacji Warszawa Grochów. Widok ku E


Ruiny budynku tuż przy linii kolejowej nr 502. W tle budynki przemysłowe Procter & Gamble przy Zabranieckiej 20. Widok ku NNE


Koniec pewnego roweru między linią kolejową nr 502 i Zabraniecką


Strażacka tuż przy granicy z Zabraniecką. Za plecami, po lewej granica między Targówkiem i Rembertowem. Jeszcze w 2008 była to droga na płytach betonowych. Przebudowano ją na przełomie 2009/10 r. W centrum komin Ciepłownia Kawęczyn. Widok ku NE


Strażacka. Dojazd do Ronda Granzowa. Zabytkowa Willa Granzowa, producenta cegieł. Zburzona (ze złamaniem prawa i umorzeniem sprawy) kilka miesięcy później. Widok ku E


Strażacka. Dojazd do Ronda Granzowa. Zabytkowa Willa Granzowa, producenta cegieł. Zburzona (ze złamaniem prawa i umorzeniem sprawy) kilka miesięcy później. Widok ku NW


Rembertów N.  Nowe zabudowania u krańca Paderewskiego. Widok ku NNE


Droga graniczna między Zielonką (po lewej) i Rembertowem (po prawej), będąca przedłużeniem Paderewskiego. Widok ku NNE


Droga graniczna między Zielonką (po lewej) i Rembertowem (po prawej), będąca przedłużeniem Paderewskiego. Widok ku NNE

W Zielonce kolejno Bankowa>Waryńskiego>AK>Wojska Polskiego>Literacka>Skorupki>Rencistów>Słoneczna>Północne (po rozsypującej się kładce)> Wschodnia> Turowska>Ossowska>Zielone Łąki>Ossowska> wzdłuż torów i koło kościoła>Marecka>631> wzdłuż torów do Ząbek, a tam z kolei Kolejowa w remoncie przy dworcu> Batorego>Kuli>Górnośląska> Batorego.


Zielonka (Bankowa). Kościół pw. św. Jerzego Męczennika. Widok ku N


Zielonka. Skorupki 4. Widok ku N


Zielonka. Zielone Łąki. Widok ku NE

Potem już ścieżka rowerową wzdłuż trasy toruńskiej. Ogólnie dobrze to wygląda, nie licząc kilku niezbyt udanych progów od strony zachodniej. Przy Marywilskiej rozwiązanie przedostania się na drugą stronę niezbyt trafne, choć nie oznaczone ścieżką rowerową, wpierw zjazd w dół, pod trasą samochodową. potem schody, lub bardzo wąski i bardzo stromy podjazd ze skrętem w lewo - około 300 stopni. Po drugiej stronie jest odrobinę łagodniej. trasa ta kończy się przy dworcu. Wyjazd zapewniony szutrową niby drogą do Marywilskiej. Gdy tylko nadarzyła się okazja, wjazd na asfalt, a omijając niejedną dziurę, w końcu zjechało się na Płochocińską. Warszawa opuszczona ścieżką wzdłuż Modlińskiej, która jak do tej pory, nie zmieniła swojego ogólnie kiepskiego stanu.


Trasa Toruńska w okolicy Rembelińskiej. Widok ku S

W Jabłonnie jazda trasą wzdłuż wału, przez las, gdzie wpadło się w swego rodzaju muzyczną autohipnozę i prawie się nie udało się spostrzec, kiedy przyszło mi się znaleźć w Rajszewie. Dalej Skierdy i ścieżka do NDM, gdzie przyjechało się o północy. Przejazd przez centrum Modlina i Zakroczymia. Powrót tą samą trasą co rankiem, przy czym 62 była dziwnie opustoszała, a droga sprawiała wrażenie dziwnie rozciągniętej przestrzennie (zupełnie inne wrażenie niż w czasie "dłużenia się trasy"). W domu tuż przed godziną drugą. Około 2 oraz 1,5 km przed końcem, bezskutecznie zaatakowały mnie psy.
Rower: Dane wycieczki: 164.52 km (13.50 km teren), czas: 10:42 h, avg:15.38 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na zajęcia i przez Puszczę

Środa, 13 listopada 2013 | dodano: 14.11.2013Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawki w regionie, Warszawa, Z rodziną

Rankiem wyjazd na zajęcia. Było mi trochę spieszno. Wjazd od ulicy Królewskiej, wyjazd północnym skrajem Parku Saskiego. Kurs Elektoralną, Białą i dalej już cały czas główną trasą na zachód. Deszcz zniechęcał do jazdy ulicą, tak więc nie warto było jechać nadgorliwie.


Zielonki-Parcela. DW 580. Po prawej ogrodzenie parku przy pałacu Lasotów. Widok ku W

Z wolna dojechało się do Leszna. Skręt w Szkolną do Marianowa i dalej na Szymanówek. Tam zagłębienie w Puszczę. Przejazd dość blisko dwóch zamieszkanych domów, oddalonych od siebie o kilkaset metrów. Mijało się też opuszczone, jeszcze w dobrym stanie. Kurs  z grubsza na zachód. Poniosło mnie w bezdrożną część lasu pomiędzy wsiami Koszówka i Wiejce. Tereny między lasem i owymi miejscowościami były lekko błotniste. Jako że to już jesień była, lepiej było trzymać się dalej suchej części leśnej, przez co trochę się kluczyło.


Graniczna Topolowa. Po lewej Powązki. Po prawej Marianów ze skrętem w Aleję Rysia. Widok ku NW


Korfowe 12 (centrum).. Widok ku W


Okolice nieistniejącego już domu Korfowe 13


Korfowe W. Widok ku W


Korfowe 17 (SW). Jeden z ostatnich domów. Widok ku W


Korfowe 15 (SW). Jeden z ostatnich domów. Widok ku W

Jakoś udało mi się dojść do gruntowej drogi, która wnet wyprowadziła mnie w Kampinosie. Tam drobne zakupy, zaczynało się bowiem opadanie z sił. Wzmocnił mnie posiłek. Kurs do Granicy. Tam chwila przerwy przy cmentarzu wojennym i dalej na północ. Droga z wolna robiła się błotnista, więc powrót o nieco ponad kilometr do ostatniego rozjazdu. Tam już zgodnie z moimi oczekiwaniami na trasę biegnącą ku zachodowi.


0,2 km ku S od trójstyku Komorowa (za plecami), Granicy (w lewo) i Kampinosu (na zdjęciu). Tradycyjnie ustawiane stogi. Widok ku NEE


Granica. Cmentarz wojenny z IIWŚ. Widok ku NE


Granica. Cmentarz wojenny z IIWŚ

Po dłuższej jeździe z włączoną lampką dojazd do Famułek Brochowskich. Było kilka odcinków intensywnie piaszczystych i nikogo w pobliżu. Tylko gęsty, ciemny, nocny las, przez który przejechało się wtedy 6-7 kilometrów. W Andrzejowie dłuższa przerwa na rozstajach, nim można się było udać we właściwym kierunku. Przejazd przez Tułowice, wąską drogą przez Hilarów, nad Kanałem Kromnowskim między Górkami i Nową Wsią Śladowską i ku głównej trasie. W Kamionie kilka minut przerwy,  w tym dojazd do miejsca, gdzie ongiś kończył się most. Wałem skrócony dojazd do mostu. Podróż zakończyła się pod Biedronką w Wyszogrodzie, pakując się do auta.
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 101.62 km (24.00 km teren), czas: 08:29 h, avg:11.98 km/h, prędkość maks: 35.42 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na zajęcia przez Rybitew

Wtorek, 12 listopada 2013 | dodano: 14.11.2013Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawki w regionie, Z rodziną

Dzień pochmurny. Standardowa trasa na wschód z wariantem nadrzecznym w Modlinie. Przejazd na drugą stronę Wisły. Skręt do Kazunia i podjazd w pobliże fortu, lecz stamtąd powrót bez zbytniego poświęcania mu uwagi. Dalej w kierunku Leoncina. Z głównej trasy odbicie na Stanisławów. Chciało mi się zagłębić w lesie, lecz w tymże miejscu nie udało się trafić. Po wyjechaniu przy najbardziej wschodnich domach i zrobieniu tam pętelki, powrót przez niespełna kilometr do asfaltu. Trzeba było ujechać jeszcze 3 kilometry na zachód, nim udało się wypatrzyć dogodny wjazd.


DK 62. Po lewej Henrysin, po prawej Wólka Smoszewska. Od lasu teren Zakroczymia. Widok ku NEE


Droga z DK 62 od wysypiska na Gałachy. Widok ku SSE


Modlin.Jesienna droga pod twierdzą. Widok ku NEE


Modlin. Brama Ostrołęcka. Widok ku SW


Kazuń Nowy. Osiedle Wojskowe W. Pomnik obrońców Modlina i Przedmościa Kazuńskiego. ""Tu spoczywają żołnierze Wojska Polskiego, polegli we wrześniu 1939 r. w walkach z niemieckim najeźdźcą podczas obrony Modlina i Kazunia. Cześć ich pamięci."". Widok ku SWW


Kazuń Nowy. Osiedle Wojskowe N. Dawna prochownia. Widok ku E

Przejazd przez Rybitew w kierunku Cybulic, do których wjazd lichą drogą. Główną trasą dojazd do Sowiej Woli, a stamtąd asfaltem wprost do wsi Kaliszki. Tam zjazd z asfaltu trzymając się szutru, który do trasy 7 doprowadził mnie tuż na wschód od Intercarsu. Dalej wprost - najkrótszą trasą, z uwzględnieniem ścieżek, dojazd do kampusu, który opuszczony został po zmroku. Powrót do Łomianek trasą zbliżoną do dojazdowej. Różnica polegała na przejeździe przez Park Saski od Arsenału do UW, wieczorem zaś jazda Bonifraterską. Ponadto jazda przez las na granicy Łomianek i poznanie ulicy Wiosennej.


Rybitew E. Droga Maślarska z Leoncina do wsi Rybitew. Za plecami, w pobliżu znajduje się obszar ochrony ścisłej „Czarna Woda". Widok ku E


Rybitew. Pomnik "Pamięci mieszkańców wsi Rybitew poległych i zamęczonych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych po pacyfikacji w dniu 14 września 1944", "Mieszkańcy wrzesień 2008", "Gdy ludzka pamięć gaśnie, przemawiają kamienie". Widok ku SSE


Rybitew. Pomnik "Pamięci mieszkańców wsi Rybitew poległych i zamęczonych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych po pacyfikacji w dniu 14 września 1944", "Mieszkańcy wrzesień 2008", "Gdy ludzka pamięć gaśnie, przemawiają kamienie". Widok ku S


Rybitew. Fundamenty domu przy pomniku z 2008 r. Widok ku SSE


Graniczna ulica Małotka. Po lewej Cząstków Mazowiecki. Po prawej Kaliszki Górne.Na wprost, wraz z domem, Czastków Polski. Widok ku NEE


W pobliżu trójstyku Cząstkowa Mazowieckiego, Kaliszek Górnych i Cząstkowa Polskiego. Zakłady Inter Cars S.A. Widok ku N
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 106.65 km (17.00 km teren), czas: 06:14 h, avg:17.11 km/h, prędkość maks: 42.15 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Mała gmina zamiast Wielkiej Wyprawy

Niedziela, 25 sierpnia 2013 | dodano: 28.08.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawki w regionie, Z Kasią

Miał być początek wielkiej wyprawy na koniec lata.

Kurs przez Wyszogród i Iłów. Skręt na Sanniki. W Potoku Białym czuć było, że z ramieniem korby są jakieś problemy. Wypadła przerwa koło słupa przed Sielcami, gdzie odpoczynek i podjadanie. Sprawdzenie stan roweru, które wykazało, że ramię się już do niczego nie nadaje, a po chwili mi odpadło. Trybem hulajnogi dojechało się do Studzieńca, skąd już wracało autem. Powodem tego stanu rzeczy, było użycie starego ramienia korby w miejsce zużytego przed Poznaniem. Niestety - te również było już mocno zużyte, ale nie było tego widać gdy się je zakładało.


DK 50. Wisła w Wyszogrodzie. Widok ku W


Sielce. Dolina Jeżówki. W tle Mały Potok (SE przysiółek Grabowca). Widok ku N


Sielce. Przerwa i zmiana planów. Widok ku SW


Sielce. Początek drogi do Grabowca przez Mały Potok. Widok ku N


Mały Potok. Droga ze wsi Sielce do Grabowca. Widok ku N


Mały Potok. Droga ze wsi Sielce do Grabowca. Po prawej Składowisko Odpadów Komunalnych. Widok ku NNE


Słubice. DW 575/. Zespół pałacowo - parkowy. Widok ku SW


Studzieniec. Przed laty odkryta ruina zyskuje nowe życie. Widok ku NNE


Studzieniec. Przed laty odkryta ruina zyskuje nowe życie. Widok ku NEE


Stary most w Płocku. Widok z terenu ZOO ku SW


Płock. Widok z terenu ZOO na Wisłę ku SSW
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 53.87 km (3.50 km teren), czas: 02:22 h, avg:22.76 km/h, prędkość maks: 46.69 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Egzamin i Sulejówek

Piątek, 7 czerwca 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Warszawa, Wyprawki w regionie, Z Kasią, Z Księgowym Uczestnicy

Rankiem Jazda wzdłuż 7mki na egzamin. Trasa do Gdańskiego, Bonifraterską i Miodową. Po spełnieniu studenckiego obowiązku, przed wejściem na wydział trochę gadania. W Międzyczasie przybył Księgowy i we dwójkę pomknęło się na wschód. UW opuściliśmy północnymi, bocznymi, uliczkami. Zjazd ulicą Dymasy i ścieżką rowerową koło stadionu do Ronda Waszyngtona. Raczej nie jechaliśmy po asfalcie, aż do Międzyborskiej. Skręt w Cyraneczki i później Białowieską oraz Karczewską do Grochowskiej. Na Marsa problem w związku z remontem za Bakaliową. Okrążyliśmy problem ulicą Murmańską. Szybko przejechaliśmy ścieżką na wiadukcie. DW 637 opuściliśmy Warszawę, przejechaliśmy przez Sulejówek i Okuniew. Na odcinku tym było kilka postojów, jedna Księgowa rozmowa telefoniczna i wykorzystywanie GPS na jego rowerze.


Czosnów. Droga techniczna przy 7. Widok ku SEE

Z Okuniewa wyjechaliśmy przez las, na północ do Zabrańca. Tam skręciliśmy w lewo na niewielkim rondzie. W Majdanie przerwa na drobne zakupy. Cofnęliśmy się sto metrów do ronda i udaliśmy drogą przez Leśniakowiznę. Jazdę nią skończyliśmy na ulicy Poniatowskiego w Kobyłce. Wojewódzką przedostaliśmy do Zielonki, gdzie również wykorzystaliśmy do jazdy ulicę Poniatowskiego. Sienkiewicz i Łukasiński doprowadzili nas do przejazdu kolejowego. Trzymając się głównej trasy, Zielonkę opuściliśmy ulicą Drewnicką.


Z Okuniewa do Zabrańca. Widok ku NE


Z Okuniewa do Zabrańca. Widok ku NE

Przy M1 wjechaliśmy w Malborską i kontynuowaliśmy wzdłuż ogródków działkowych i i przez las. Droga był miejscami zbyt błotnista, ale nie było większych problemów. Ulicami Tokarza, Krasiczyńską i Krasnobrodzka wyjechaliśmy na ścieżkę wzdłuż Toruńskiej. Przy Rembielińskiej odbiliśmy na południe (uprzednio okrążywszy jeden blok, nim przejechaliśmy pod ulicą na jej zachodnia stronę). Odwiedziliśmy Piotrka i Mary, choć trochę na nich poczekaliśmy nim przyjechali. Wspólnie pogadaliśmy około godziny i znów we dwójkę, ruszyliśmy po 18 (nowe koło powędrowało na moje plecy). Ulicą Ogińskiego do Bazyliańskiej i wnet wjazd na południową ścieżkę rowerową, na wiaduktach trasy Toruńskiej. Po drugiej stornie dość ostry zjazd. Ruszyliśmy wzdłuż Modlińskiej. Przy Płochocińskiej ktoś niedawno miał kolizję (dość drogim autem).


Gruntowa Malborska prowadząca z M1 do Głębockiej. Widok ku SWW


Linie kolejowe pod Trasą Toruńską. Widok ku SSE

Od Modlińskiej odbiliśmy w Mehoffera, Czeremchy i Prząśniczek. Później w Skierdowską przez las i wzdłuż obwodnicy. O 19 Księgowy był już w domu, a ja dalej przez Jabłonnę ulicami Szkolną i Wałową. Na główną trasę wyjazd dopiero w Skierdach, trzymając się chodnika. W NDM przejazd Akacjową, Legionów, Mazowiecką. Trasa przez Modlin jak rankiem, lecz tym razem przez Gałachy i całą ulicę Klasztorną. Podróż skończyła się za Duchowizną, przy wjeździe do lasu od strony Henrysina.


Rajszew. Widok ku W
Rower:Zielony Dane wycieczki: 160.00 km (6.00 km teren), czas: 10:00 h, avg:16.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wysoczyzna Ciechanowska II - Powrót przez Gąsocin

Piątek, 19 kwietnia 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Samotnie, Wyprawki w regionie, Z Kasią, 2013 Gąsocin

2013.04.18 - 19 Wysoczyzna Ciechanowska - cała trasa


Pobudka o 9:30, a start godzinę później. Była bardzo mała motywację, by wyjść na zewnątrz, gdy w śpiworze było ciepło. Dzień pochmurny, dużo chłodniejszy niż poprzedni.


Niesłuchy. Widok ku SSW

Generalnie spieszyło się nam pociąg. Przez Ciemniewo i Niesłuchy dojazd do Sońska. Bardzo dawno tam nie mnie nie było. Dzięki temu była okazja przypomnieć sobie drogę do Gąsocina. Nad torami przed tą miejscowością powstał nowy wiadukt. Przejazd Cichą i Wiejską w okolice torów. Jadąc wzdłuż nich udało się dotrzeć na dworzec, gdzie pół godziny później Kasia wsiadła z rowerem w KM i pojechała.


Komory Dąbrowne. Wiadukt prowadzący do Gąsocina. Widok ku SSW


Gąsocin. Widok ku SE

Ruszając w samotny powrót, wpierw cofnięcie się do północnego krańca peronów i przejście przez teren w pobliżu opuszczonego budynku przy Miłej oraz koło szkoły do ulicy Szkolnej. Kurs na południe i przejazd ulicą Główną. Odbiłcie do ronda i kurs do Łopacina, gdzie nastąpił kategoryczny skręt na południe. Przejazd przez Spądoszyn, gdzie był położony przyjemny asfalt, a w przy Czarnotach się skończył. Wjazd na szutrówkę z dużą ilością, gęstego piasku. Zaprowadził mnie do zachodniego krańca Wólki Szczawińskiej, gdzie jechało się dnia poprzedniego. Było to nawet to samo skrzyżowanie, na którym wtedy przyszło nam skręcić na wschód. Tym razem jednak na zachód.


Soboklęszcz NW. Widok ku W


Łopacin. Dolina Sony. Widok ku SW


Modzele-Bartłomieje. Widok ku SSW


Modzele-Bartłomieje. Dopływ Sony. Widok ku NWW


Czarnoty. Widok ku SSW


Wólka Szczawińska W. Zalew na Sonie. Widok ku SSE


Wólka Szczawińska W. Most przez Sonę. Widok ku SWW

Przejazd przy północnym krańcu zbiornika w Nowym Mieście. Ulicą Tatarską dojazd do centrum. Przejechało się przez zachodnią część parku, gdzie co nieco się podjadło, nim Zakroczymską i Browarną wyjechało na trasę do Jońca. Ujechało się nią tylko tyle, ile nie zostałw przejechane wczorajszego dnia do Nowego Miasta. Na skrzyżowaniu tym skręt do Miszewa Wielkiego. Mijało się wielkie i leciwe drzewo, a za wsią zaczęło siąpić.


Wjazd do Nowego Miasta od strony Wólki Szczawińskiej. Widok ku SW


Rynek w Nowym Mieście. Widok ku SWW


Nowe Miasto. Rynek. Widok ku NEE


Miszewo Wielkie E. Kapliczka na drzewie. Widok ku SW


Droga z Miszewa Wielkiego do Królewa. Widok ku SSW

Szutrowymi drogami przejazd przez Królewo, Sobieski i Szumlin, który ciągnął się wzdłuż Wkry. Ledwo wjechało się do Jońca, a kontynuowało drogą na wprost tej, z której nastąpił wyjazd, lecz tu już był asfalt. Był to ten sam odcinek we wsi Wkry, który został poznany niemal miesiąc temu, podczas jazdy do Sochocina. Tuż za pierwszym laskiem, po urwaniu się asfaltu nie nastąpił skręt, lecz przejechało się prosto na zachód. Szutrówka przeprowadziła mnie przez Proboszczewice. Od granicy z Załuskami pojawił się asfalt, którym wygodnie przejechało się przez Szczytno, z wykorzystaniem przejazdu pod DK 7.


Królewo. Kapliczka przy drodze do wsi Sobieski. Widok ku W


Wkra między Królewem i Sobieskim. Widok ku SSE


Sobieski. Most na Wkrze do wsi Sobieski. Widok ku SSW

Szuter znów pojawił się w Poczerninie w gminie Płońsk. Przy pierwszej okazji, gdy pojawiło się skrzyżowanie, skręt na Słotwin, skąd asfaltem i najkrótszą trasą dojazd do domu przez Stare Olszyny i Kamienicę. Wyjazd zakończony przed 17:00


Wjazd do Poczernina od strony Szczytna. Widok ku NW


Słotwin. Przejazd przez dopływ Naruszewki, wpadającej do niej w Szczytnie. Widok ku SE
Rower:Zielony Dane wycieczki: 80.00 km (22.50 km teren), czas: 06:00 h, avg:13.33 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wysoczyzna Ciechanowska I - Do Gołymina

Czwartek, 18 kwietnia 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawki w regionie, Gminy, Z Kasią, 2013 Gąsocin

Wyjazd dwudniowy, ale pakunki poszły w aż trzy sakwy. Dzień był ciepły i słoneczny. Długo trwało zbieranie się. Udało się wyjechać tuż przed 13. Początkowa trasa wiodła przez Przybojewo i Karnkowo do Załusk. Tuż za Kamienicą krótka przerwa na poboczu. Z Załusk skręt na Koryciska i Wilamy, by po krótkim czasie przejechać przez Starą Wronę. Po 1,5 h podróży dojazd do Jońca. Chwila przerwy na moście, obserwując wysoki poziom wody we Wkrze.


Koryciska. Widok ku SE


Wilamy. W tle po lewej zabudowania wsi Czarna. Widok ku NEE


Wkra w Jońcu. Widok ku NWW

Tuż przed Nowym Miastem przejazd mostkiem nad Soną, by przejechać przez Miszewo B. Chwila wahania, podczas skręcania w dróżkę doń prowadzącą, lecz była wielka ochota lepiej poznać tutejsze okolice i nieznane mi drogi. Gdy udało się wydostać z doliny rzecznej, nastąpił skręt w lewo, przejeżdżając niewielkimi fragmentami wojewódzkich dróg i kontynuując jazdę na północ. Wnet udało się wypatrzyć dróżkę odchodzącą w bok nad zalew i zjechać tam. Odpoczywało się z pół godziny, posilając się i łapiąc wiosenne promienie słońca. Cały ten czas rowery stały oparte o siebie nawzajem.


Sona w Miszewie B. Widok ku SSE


Miszewo B. Widok ku E


Nowe Miasto - Folwark N. Zalew na Sonie. W tle Nowe Miasto. Widok ku SWW


Nowe Miasto - Folwark N. Rowery nad zalewem na Sonie. Widok ku NW

Po przerwie wjazd do Wólki Szczawskiej. Była to wieś o przyjemnym asfalcie, dopóki ten się nie urwał. Jechało się drogą szutrową, która stosunkowo niedawno była wyrównywana. Na skrzyżowaniu w Wyrzykach skręt w prawo. Na wprost byłoby krócej, ale podejrzewana była jakaś niemiła niespodzianka, sugerując się dużo gorszą jakością drogi. Nim dojechało się do popękanego asfaltu, wyprzedziło nas jakieś auto. W Kałęczynie powstał wiadukt nad torami, lecz jeszcze nie otworzony. Przejazd dróżką gruntową po lewej jego stronie, a że był to podjazd, to jeszcze trochę nas zmęczył.


Droga z Wólki Szczawińskiej do Jurzynka. Widok ku NWW


Kałęczyn. Widok ku SEE


Kałęczyn. Droga do Ślubowa. Po lewej budowa wiaduktu nad linią kolejową Warszawa-Gdańsk. Widok ku SSW


Droga z Kałęczyna do Ślubowa. Widok ku NNW

W Ślubowie wyjazd na asfalt. Przez Koźniewo Wielkie i Garnowo Duże dojazd do Gołymina. Skręt w ulicę Księdza Michalaka lecz zawracając jeszcze przed rondem. Cofnięcie pod sklep, który niedawno się mijało, by zrobić tam zakupy. Przejechało się niedaleko na północ od owej miejscowości, po czym nastała przerwa na pniaku po ściętym drzewie. Zjadło się tam kolację o zachodzie słońca, składającą się z pieczywa i salami.


Koźniewo Wielkie S. Widok ku N


Gołymin-Ośrodek. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku E

Przejazd przez Wolę Gołymińską na zachód. Wjazd w szutrówkę. Mijało się kilka gospodarstw, a droga przeszła w polną i zaczynała zawracać. Tuż przed tym skręt w odnogę w lewo, która wnet się urwała i potem szło się przez pola. Chwilę wysiłku potem, udało się wyjść na polną drogę przy kanałku i udać dalej na południe. Droga ta prowadziła do gospodarstwa, z którego wybiegło nam na powitanie kilka psów z jednym bardzo dużym. Natychmiast kurs w prawo, przemieszczając się skrajem pól i zagajnika. Trzeba było iść pomiędzy rowerami, które na wszelki wypadek odgradzały nas od psów, które na szczęście tylko szczekały i szły za nami w dość bliskiej odległości. Żeby tego było mało, ziemia była bardzo wilgotna i nogi zapadały się w błocie. W końcu psy dały nam spokój, błoto się skończyło, a wkrótce potem w końcu udało się dojść do szosy. Niebo zdążyło zszarzeć bez słońca, lecz w ostatnich chwilach gdy dało się coś widzieć, jeszcze przejechało się fragmentem DK 60 do Watkowa, za którym udało się nam znaleźć miejsce na nocleg.

Zaliczone gminy

- Gołymin-Ośrodek
Rower:Zielony Dane wycieczki: 84.00 km (9.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:16.80 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)