Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(36)

Moje rowery

Czarny 12754 km
Zielony 31509 km
Unibike 23955 km
Czerwony 17565 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

.Samotnie

Dystans całkowity:55274.09 km (w terenie 4889.65 km; 8.85%)
Czas w ruchu:3516:51
Średnia prędkość:15.69 km/h
Maksymalna prędkość:74.20 km/h
Suma podjazdów:800 m
Suma kalorii:76839 kcal
Liczba aktywności:824
Średnio na aktywność:67.08 km i 4h 16m
Więcej statystyk

Wyprawa Wielkopolsko - Lubuska VI - Pojezierze Poznańskie

Sobota, 11 października 2014 | dodano: 31.10.2014Kategoria .5-10 Osób, .Podróżerowerowe.info, .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, 2014 Wielkopolska

Rankiem można było spokojnie obejrzeć jezioro, jak i miejsce noclegowe, do którego przybyliśmy w nocy. W okolicy słychać było grzybiarzy. Śniadanie na lekko - litr kremu czekoladowo-waniliowego. Pod koniec posiłków, do miejsca obozowania dotarli Al. z R.P. W trasę ruszyliśmy w kilkanaście minut później, po ogólnym ogarnięciu obozu.


Jezioro Kubek. Po prawej grobla w Jeziornie. Widok ku NNE


Nad Jeziorem Kubek. Widok ku NW

Szybki przejazd do Sierakowa. Część osób robi zakupy. Z miasteczka ruszamy na na południe, tuz za granicą zabudowy wjeżdżając w las. Na szlaku spotykaliśmy więcej i więcej piachu, lecz jakoś udawało mi się jechać w miarę normalnie. Gdy dotarliśmy do jeziora, położonego kilka metrów niżej, w pobliżu jakiegoś boiska, zatrzymaliśmy się na chwilę. Od tego miejsca teren był zaopatrzony w liczne, piaszczyste podjazdy i zjazdy. Na płaskim, poprzednim odcinku bez problemu, tu jednak lepiej było nie ryzykować. Znając swoje szczęście do różnorakich awarii, lepiej było odpuścić, wybierając opcję pół-pieszą.


Sieraków. DW 133. Po lewej kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy. Widok ku SSW


Skrzyżowanie w pobliżu NW półwyspu jeziora Lutomskiego. Widok ku W

Y. nie miał tyle szczęścia. W pewnym momencie dało się słyszeć niepokojący dźwięk, wydobywający się z roweru, przypominający gałąź włożoną między szprychy i już było wiadomym, co go czeka. Przerwa techniczna trwała 0,5-1h w miłych okolicznościach krajobrazowych, w miejscu idealnym na kolejny nocleg. Trochę wiało i większość czasu minęło, chroniąc się za drzewem. Trochę szkoda, że nie zrobiliśmy wtedy małego ogniska, korzystając z okazji.


Szlak wzdłuż W brzegu jeziora Lutomskiego. Przerwa techniczna

Czynności techniczne i liczne próby wykombinowania czegoś. z mocno nadwyrężonym hakiem przerzutki, spoczęły w rękach J. w asyście właściciela. Al. starał się telefonicznie pozyskać jakąś informację lub pomoc z rąk miejscowych-znajomych, lecz w skutek tymczasowego naprawienia napędu w postaci singla z patyczkami, było to trud zbędny. Podobnie jak pomysł, by kupić klej techniczny np. w Mrówce.


Szlak wzdłuż W brzegu jeziora Lutomskiego. Widok ku NE

Trasa przez las, trwała 1/3 drogi wzdłuż jeziora, zakończyła się spektakularnym marszem z rowerami, po stromym zboczu ze zbędnymi dla nas schodkami. Dalsza trasa była zablokowana przez wiatrołom, wiec ruszyliśmy alternatywną trasą na krawędzi lasu i pól. Wyjechaliśmy w Grobii i kawałek asfaltem, większość szutrem, ciekawą drogą dotarliśmy do Lutomka. Przy rozjeździe stała grupa harcerzy, oklaskująca przejeżdżającą grupę, lecz mnie nie dali rady, z powodu uprzedniego skręcenia w kierunku Chrzypska.


Szlak wzdłuż W brzegu jeziora Lutomskiego. Wiatrołom przed wjazdem do Rezerwatu Buki nad Jeziorem Lutomskim. Widok ku NE


Szlak wzdłuż W brzegu jeziora Lutomskiego. Wiatrołom przed wjazdem do Rezerwatu Buki nad Jeziorem Lutomskim. Widok ku E


Grobla SE. Wędrówka znad jeziora Lutomskiego. Wzdłuż linii drzew, poprzedni etap pieszej wędrówki. Widok ku NE


Grobla SE. Wędrówka znad jeziora Lutomskiego. Wzdłuż całej linii drzew, poprzedni etap pieszej wędrówki. Widok ku NE


Lutomek. Wyjazd na DW 186. Widok ku SW


Łężce E. DW 186. Stawy ponad jeziorem Białeckim. Widok ku NNW

Dalsza jazda była męcząca i dość wolna. Dojazd do pierwszych zabudowań Chrzypska Wielkiego. Nawrót na południe i kilka kilometrów dalej przerwa na posiłek w punkcie widokowym, roztaczającym się na całą okolicę. Po przerwie, w trakcie której trochę się udało ogarnąć, później udało się przejechać przez Pniewy do Lwówka, a tam dokonać kilku zakupów. Potem odbicie do Michorzewa. Coraz gorzej mi się jechało, zwalając wszystko na wiatr. Duże chmary muszek skutecznie zmniejszały mi tę i tak nikłą przyjemność z jazdy. W Michorzewie skręt na zachód.


Łężeczki. Jezioro Chrzypskie. Po lewej Chrzypsko-Wielkie. Po prawej, za zagajnikiem, Chrzypsko Małe po E stronie jeziora. Widok ku NE


Rynek w Lwówku. Widok ku SSW

W lesie pomiędzy Michorzewem i Wąsowem, udało się zauważyć jakiegoś lokalnego rowerzystę i auto jadące z naprzeciwka z oddali. Pochylenie głowy i obserwowanie odległość od krawędzi pobocza, bowiem często jeżdżę dość blisko skraju jezdni. Dało się słyszeć gwałtowne hamowanie z piskiem i jakoś tak intuicyjnie jecaać jeszcze bliżej krawędzi, ale z powodu aktualnego położenia ciała, nie można było w tamtej chwili zrobić nic więcej. Czuć było uderzenie z boku, ale na szczęście na tyle słabe, że udało się utrzymać na rowerze. Trochę mnie to zdziwiło. Po ujechaniu kilka metrów i przyszło się zatrzymać, podobnie jak kierowca, jadącego zza mnie auta. Zerknięcie w dól i okazało się ze pedał został nieznacznie uszkodzony, przyjmując impet uderzenia. Również but został lekko przytarty, lecz nie przeniosło się to na stopę, poza uczuciem lekkiego wzrostu ciepła. Nic poza tym więcej się nie stało. Kierowca tłumaczył się, że chciał mnie wyprzedzić, lecz później spostrzegł drugiego kierowcę i zaczął hamować. No i stało się jak stało.


Las między Kuślinem i Wąsowem. Pierwsza taka przygoda z autem

Po całej akcji udało się dotrzeć na spokojnie do Wąsowa, dalej do Wytomyśla, a tam wjazd w las. Początkowo trochę piasku, większość szutrów. Część trasy jechało się wzdłuż autostrady. Wyjazd w pobliżu leśniczówki na asfalt, a tym dojazd do wojewódzkiej. Przygotowanie do nocnej jazdy. Po dłuższym zastanawianiu się nad dalszą jazdą, telefon do grupy, która już dojechała na kolejny nocleg. Lepiej było nie tracić czasu. Kurs do krajówki i po około 40 minutach dojazd do Trzciela. Dalej do Świerczewskiego i nawrót ku północy. Dalsza jazda do Jabłonki Starej spędzona w mroku, przy słabym świetle lampki. Tam od razu udało się wypatrzyć tablicę z dokładną mapą. Zasięg w telefonie był słaby, więc nie chcąc ryzykować, lepiej było skontaktować się już teraz, w celu ustalenia dokładniejszego położenia. Zafascynowała mnie informacja, by jechać "czarną" drogą. W lesie. W nocy. Tak...


Trzciel. Wjazd drogą 2706P od strony DK 92. Widok ku SW

Wypatrując właściwego skrętu, przejechało mi się trochę za daleko, ale wnet udało się odkryć potrzebną mi drogę. Podczas dojazdu lekko siąpił deszcz. Trochę udało się odpocząć. Jazda tego dnia była niezmiernie męcząca. Doskwierał mi głód i wyczerpanie. Udało mi się dojść do siebie dopiero po kilkunastu minutach. Jak się okazało, Al. i R.P. odłączyli się w okolicy Mnichów i wrócili do domów. W ich miejsce, na obozowisku pojawiły się Ma_., Ma. i Pa., która na próżno spędziła dwie godziny w Trzcielu. Nad ranem dołączył jeszcze Wi.St., wioząc grzyby na bagażniku. Z radością można było powitać płomienie ogniska i możliwość zjedzenia ciepłego posiłku. Namiot rozłożony dopiero, gdy ognisko było w stanie agonii, ledwie się żarząc.


Żar ogniska nad jeziorem Głębokie

Zaliczone gminy

- Chrzypsko Wielkie
- Lwówek
- Kuślin
- Miedzichowo
- Trzciel
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 113.61 km (21.00 km teren), czas: 07:01 h, avg:16.19 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Wielkopolsko - Lubuska V - Poznański Przełom Warty

Piątek, 10 października 2014 | dodano: 31.10.2014Kategoria .2 Osoby, .5-10 Osób, .Podróżerowerowe.info, .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, 2014 Wielkopolska

Start około 7 rano. Nużący przejazd krajówką. Trochę kombinowania przez wsie do Czerwonaka. Pochmurnie, lecz z biegiem czasu rozpogadzało się. Z Czerwonaka na północ. Większość czasu minęło na trasie wojewódzkiej. Gdy była możliwość, jazda ścieżką. Z rana jeszcze trochę doskwierało mi kolano, choć w nocy znacznie odpoczęło. Przejazd przez Owińska, gdzie w oczy rzuciła mi się konieczność powrotu tam innym razem, by popełnić więcej zdjęć. W Murowanej Goślinie kilka małych remontów drogi.


Czerwonak. Za plecami Kicin. Widok ku W


Owińska. Pałac rodziny von Treskow z lat 1804-06. Widok ku NEE


Murowana Goślina. Kościół pw. św. Jakuba Apostoła. Widok ku SSW

Później, w Obornikach przejazd przez rynek i stary most. Poszukiwania czegoś ciepłego do zjedzenia, bowiem od Janikowa nie było na to przerwy, a żołądek zaczynał dopominać się o swoje. Na trasie przejazdu nic interesującego nie udało się dostrzec.


Oborniki. Warta widziana z mostu w ciągu ulicy Armii Poznań. Widok ku SWW

Odcinek do Szamotuł w tempie 10-15km/h polegając na ścieżkach rowerowych, wątpliwej miejscami jakości. Przy tamtejszej prędkości, nie robiło mi to różnicy. W Szamotułach powtórzyła się historia z poszukiwaniem jedzenia przy trasie. Z miasta odbicie na południe i odwiedzenie niewielkiego Kaźmierza. Stamtąd powrót na północ przez kilka wsi, polną drogę do Lipnicy i jakieś roboty drogowe z rozkopaną drogą w Lipnickich Hubach. Gdzieś w międzyczasie już mi się nie chciało nastawiać czasu w aparacie. Tak zżerał baterie w czasie bezczynności, że większość trasy jechało się bez nich, na czas zdjęcia tylko ładując je do komory. Dzięki temu bieżąca para dotrwała do końca wyprawy. Na granicy gmin za Ostrorogiem, akurat podczas postoju, by ową komorę załadować, zadzwonił Olo, który również docierał w tym czasie do Obrzycka. Dystans do pokonania mieliśmy podobny, tylko z różnych stron. Po rozmowie maszyna się rozruszała do ponad 30k/h, a na zjazdach długo ponad 40. Wiatr sprzyjał. W rezultacie przejazd przez rynek, kilka zdjęć i tuż przy moście spotkanie z O.


Granica gmin między wsiami Myszkowo (za plecami) i Radzyny. Widok ku SWW


Obrzycko. Ratusz z XVIII w. Widok ku NWW


Most DW 185. Warta w Obrzycku. W centrum ratusz. Nieco po lewej przedwojenny kościół ewangelicki. Widok ku NE

Po krótkiej rozmowie ruszyliśmy północną stroną Warty, jadąc około 30km/h. Jedną tylko przerwę zrobiliśmy na małe zakupy na początku i drugą przy granicy gmin. We Wronkach zakupy w Biedronce i oczekiwanie pod dworcem, na przyjazd reszty grupy w postaci Wi., J. i Ag.. Wspólnie podjechaliśmy pod Lidl, gdzie zmitrężyliśmy mnóstwo czasu, ale nadrobiliśmy to potem szybką nocną jazdą w pięć osób.


DW 182. Szybki przejazd do Wronek. Widok ku SW


Zakład Karny we Wronkach. Widok ku SE

Tempo ponownie około 25-30km/h. Na początku trochę wsi, później sam las. Mnóstwo zakrętów i kilka podjazdów. Oszczędzanie baterii, korzystając ze światła pozostałych. Po około godzinnym sprincie dotarliśmy do zjazdu w las i ruszyliśmy leśnym szutrem w stronę jeziora Kubek. Przejechaliśmy groblą na drugą stronę i odnaleźliśmy miejsce biwakowe. Kilkadziesiąt minut później dotarł Y.


DW 150. Widok ku W

Tam standardowe rozbijanie namiotu, ognisko, jedzenie. Pierwszy porządny posiłek od ranka. Miejsce obozowe fajne, dość przestronne, pomimo drzew wszędzie rosnących. Noc była ciepła i jasna. Blask ogniska niósł się wokoło na sporym obszarze. Jednym słowem - nocleg świetny, tym bardziej, gdy poprzednie były dość przeciętne. W tymże czasie znajdowaliśmy się w najcieplejszym obszarze w Polsce. Przez cały czas ujadał złośliwy pies z pobliskich zabudowań.

Zaliczone gminy

- Czerwonak
- Murowana Goślina
- Oborniki
- Szamotuły
- Kaźmierz
- Ostroróg
- Obrzycko (W+M)
- Wronki
- Sieraków
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 161.37 km (4.00 km teren), czas: 09:18 h, avg:17.35 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Wielkopolsko - Lubuska IV - Pojezierze Gnieźnieńskie W

Czwartek, 9 października 2014 | dodano: 31.10.2014Kategoria .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, 2014 Wielkopolska

Rankiem okazało się, że przyczyną ciężkiej jazdy było powietrze, z dętki uchodzące nie wiadomo dokładnie skąd. Sprawdzenie opony, lecz nie czuć było niczego niepokojącego więc przyszła pora założyć nową dętkę. Po doprowadzeniu roweru do stanu używalności dalej w drogę. Przejazd przez pobliskie Rogowo. Nad jeziorem trwał częściowy remont kościoła, a nieco dalej skusiła mnie tabliczką kierującą do dębu Chrobry w Reczu. Poza tym było mi to po trasie.


Złotniki NE. Łąka noclegowa. Drzewa porastają brzegi niewielkiego rowu melioracyjnego. Widok ku SE


Rogowo. Wełna. Jezioro Rogowskie. Widok ku NWW


Rogowo. Kościół pw. św. Doroty. Widok ku SW


Rzym. Widok ku W


Recz. Ruiny wiatraka z 1937 r. Widok ku SSW


Recz. Dąb Chrobry. Widok ku NNE

W Mieleszynie, do którego dojechało się po walce z wiatrem - zakupy i posiłek na przystanku. Po zebraniu sił dalsza trasa, do Kłecka. Tam przejazd na drugą stronę Małej Wełny i skręt na zachód. W dalszej jeździe mijało się kilka wsi, więcej jednak obszarów bezludnych, rolniczych. Kilka odcinków trasy było ciężko szutrowych. Od Raczkowa, przez ponad sześć kilometrów, jechało się, bądź szło przez las, piaszczystym szlakiem rowerowym prowadzącym do Skok, gdzie udało się dotrzeć o 13.


Kłecko. DW 190 przecinająca rynek. Widok ku NNW


Kłecko. Rynek. Widok ku NNE


Kłecko. Kościół pw. śś. Jerzego i Jadwigi. Widok ku SEE


Jabłkowo. Kościół pw. św. Michała Archanioła z 1754 r. Widok ku SWW


Raczkowo. Kościół pw. Wszystkich Świętych. Widok ku SWW


Raczkowo. Po lewej ogrodzenie kościoła pw. Wszystkich Świętych. Widok ku SW


Raczkowo W. Droga przez las do Skok. Mała Wełna. Widok ku NNW


Raczkowo W. Droga przez las do Skok. Mała Wełna. Widok ku SE


Raczkowo W. Droga przez las do Skok. Widok ku NWW

Jakby tego było mało, bez wjeżdżania do centrum odbicie w ulicę Topolową, która wnet straciła nawierzchnię i spacerem wśród domów, zapewne letniskowych, nad jeziorem, przemierzając piach. Za groblą wyjazd przy kolejnych domkach letniskowych, lecz wnet dotarło się do remontowanej drogi wojewódzkiej.


Skoki E. Osuszony staw rybny nad Małą Wełną. Widok ku NEE


Skoki S. Południowy staw rybny nad Małą Wełną. Widok z grobli ku SEE


Skoki S. Południowy staw rybny nad Małą Wełną. Po lewej zagajnik po W stronie linii kolejowej nr 356 Poznań Wschód – Bydgoszcz Główna. Widok z grobli ku N


Skoki S. Modernizacja DW 196. Po lewej linia kolejowa nr 356 Poznań Wschód – Bydgoszcz Główna. Widok ku SWW

Kolejny etap jazdy, do Gniezna, zajął mi trzy godziny. Do Owieczek po wojewódzkiej, która stopniowo znikała mi pod kołami. Pomimo wiatru nieprzychylnego, jechało się dość dobrze. Odbicie na Łubowo i gnanie krajówką, która przed samym miastem przypominała trasę ekspresową. Przejazd przez centrum do Dworca, gdzie skusił mnie posiłek w orientalnym. Zyskawszy nowe siły, wnet udało się przemierzyć odcinek do Witkowa, który mimo to strasznie nużył.


Rejowiec. Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa z 1626. Widok ku NNE


Woźniki. DW 194. Poniżej S5. Węzeł Gniezno Południe. Widok ku NEE


Katedra Gnieźnieńska. Widok ku E


Gniezno. Tumska. Po lewej ogrodzenie katedry. Widok ku NEE


DW 260. Małachowo Złych Miejsc. Widok ku SE


Witkowo. Skrzyżowanie DW 260 ze Żwirki i Wigury. W centrum budynek zakładu poprawczego. Widok ku SW

Nie lepszy było ostatni odcinek. Trasa bezpośrednio na zachód, gdzie było niemożebnie płasko. Prędkość utrzymywała się na 20-30km/h, starając się jak najwięcej ujechać jeszcze za dnia. W Czerniejewie, jak nazwa wskazuje, zapadła noc. Przyszło mi się ubrać wcześniej, gdy zamknęli przejazd kolejowy z powodu pojazdu technicznego. Udało się skontaktować z O. w sprawie następnego dnia. Przejazd ponad S5 we wsi Wierzyce i tam też dokonanie zakupów na nocną jazdę. Niestety, z powodu intensywności dnia jazdy, po paru kilometrach od dokonania zakupów, zaczęło mi dokuczać kolano. Była już we mnie świadomość, że wiele nie ujadę. Może pół trasy do Czerwonaka. Dodatkowo w Pobiedziskach ewentualnie dało by radę przenocować u Ma., no ale nie było numeru telefonu. Dziwnym jakimś trafem, gdy udało się dotrzeć do krajówki w Pobiedziskach, zadzwoniła Wi., a po kilku połączeniach ostatecznie udało się rozwiązać problem noclegu. Cofnięcie do rynku, by ruszyć do odległej, zachodniej części miasta. Oczekując na powrót Ma., udało się zrobić kilka powolnych kółek po mieście, nim można było spocząć po znoju tego dnia.


Czerniejewo. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela przy głównym skrzyżowaniu. Widok ku E

Zaliczone gminy

- Mieleszyn
- Kłecko
- Skoki
- Kiszkowo
- Łubowo
- Gniezno (W+M)
- Niechanowo
- Witkowo
- Czerniejewo
- Pobiedziska
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 163.78 km (8.00 km teren), czas: 09:46 h, avg:16.77 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Wielkopolsko - Lubuska III - Pojezierze Gnieźnieńskie E

Środa, 8 października 2014 | dodano: 30.10.2014Kategoria .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, 2014 Wielkopolska

Spakowanie o 9. Nie było ochoty wychodzić z namiotu. Było chłodno i szaro, a później okresowo siąpił deszczyk. Przed opuszczeniem namiotu, dostrzec można było jeszcze starszego jegomościa, który wędrował w pobliżu, zapewne w poszukiwaniu grzybów. Dostrzeżenie go, tym bardziej sprężyło moje zwijanie się, mimo że po wyjściu, już go nie było widać. Przed ruszeniem w trasę, jeszcze jedno podjechanie do krawędzi odkrywki Lubstów, aktualnie zalanej wodą. Po serii zdjęć dalsza jazda do Ślesina, który wywarł na mnie dość pozytywne wrażenie. Kilka kilometrów za nim przerwa posiłkowa, z braku bezpośrednich zasobów sił. Po odpoczynku długa obwodnicą Kleczewa i tamtejszej odkrywki.


Teresowo. Kopalnia odkrywkowa "Lubstów". Widok ku SSE


Ślesin. DK 26. Jezioro Ślesińskie. Widok ku NNW


Słaboludź. Kopalnia odkrywkowa pod Kleczewem. Widok ku SE

Dopiero w Jabłonce odbicie na północny zachód, przez Ostrowite do Giewartowa. Krótki odcinek trasy okazał się dość dobrym szutrem w pobliżu niewielkich stawów. Od Giewartowa czekało mnie okrążanie jeziora Powidzkiego, po stronie zachodniej.


Ostrowite. Kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej z lat 1916-1918. Widok ku SE


Giewartów. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku NNW

Wpierw szlakiem rowerowym, częściowo szutrowym, później asfaltowym, gdzie wyciągane były wysokie prędkości. Sprzyjały korzyści terenu i wiatru. Od Powidza już gorzej. Problemem głównie słaba nawierzchnia, trochę wiatr. Część trasy chowając się za ciągnikiem z przyczepami, który mimo to zbyt wcześnie skręcił w las.


Kochowo. Ruina szkoły, później domu. Widok ku SW


Polanowo. Jezioro Powidzkie. Widok ku NNE


Powidz. Ulica Warszawska. Widok ku E

Po nużącej jeździe leśnej przejazd przez Orchowo. Wtedy rozpoczął się równie nużący odcinek polny. W odróżnieniu jednak od terenów na wschód od Konina, tu było trochę ciekawiej. Trochę...


Gałczyn SE. Widok ku NNW


Słowikowo. Granica województw. Widok ku NW

O 15 dojazd do Trzemeszna, gdzie skusiła mnie pizza, w pierwszym lokalu jaki tylko było widać. Brakowało mi ciepłego posiłku. Z miasta tego kurs krajówką do Mogilna, gdzie z kolei wypadły ostatnie tego dnia zakupy. Można było od razu udać się po gminę do Gąsawy, coś mnie jednak podkusiło, wpierw udając się do Dąbrowy, a później, już po ciemku, w granice administracyjne Żnina. Wtedy to dopiero nastąpił powrót na zaplanowaną trasę przez Gąsawę. Jechało mi się ciężko. Nocleg na łące przed Złotnikami. W nocy deszcz. Nim przyszło mi usnąć koło namiotu, przejechał jakiś pojazd, przez co nie było pewności, czy aby przypadkiem nie przyszło mi rozbić się w pobliżu czyjegoś domu, jednak zmęczenie szybko mnie uśpiło.


Trzemeszno. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Michała Archanioła. Widok ku NWW


Lubiń. DK 15. Wiadukt nad torami kolejowymi linii nr 353 Poznań Wschód – Skandawa. Widok ku NWW


Dąbrowa. DW 254. W centrum kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju. Widok ku NNE


Wjazd do Żnina od strony Podgórzyna. Widok ku NNE

Zaliczone gminy

- Ostrowite
- Powidz
- Orchowo
- Trzemeszno
- Mogilno
- Gąsawa
- Rogowo
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 145.74 km (4.00 km teren), czas: 08:23 h, avg:17.38 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Wielkopolsko - Lubuska II - Równina Inowrocławska

Wtorek, 7 października 2014 | dodano: 30.10.2014Kategoria .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, 2014 Wielkopolska

Start przed ósmą. Słonecznie ale wietrznie. Przez pierwszą połowę trasy na korzyść. Krajobrazowo przejazd w sumie nijaki, stąd i opisu niewiele. Ciągłe płasko, równinnie, przestrzennie. Przez podane niżej miejscowości gminne, przejeżdżając jak najkrótszymi, asfaltowymi trasami.


Pyszkowo przed skrzyżowaniem do Łąk Wielkich. Widok ku NW


Granica gmin między wsiami Pyszkowo i Osiecz Wielki. Droga świeżo po modernizacji. Widok ku NW


Koniec przed Lubrańcem. Widok ku NW


Lubrańczyk. Po lewej kościół Matki Bożej Szkaplerznej. Widok na Lubraniec ku NWW


Lubrańczyk. Po lewej kościół Matki Bożej Szkaplerznej. Widok na Lubraniec ku W

Z zauważonych ciekawszych elementów: w Boniewie wąskotorówka, w Lubrańcu synagoga, a w Osięcinach ruiny starej szkoły podstawowej. W Dąbrowie Biskupiej zakupy przed nawrotem. W międzyczasie udało się też wymienić pierwszą parę baterii w aparacie, co nieco mnie zdziwiło. Z Dąbrowy do Przybysława, a stamtąd etap szutrowy na południe. Powrót do DW 266, przez długi czas nią podążając.


Lubraniec. Synagoga. Widok ku E


Dąbie Kujawskie. Kościół pw. Świętej Trójcy z XVIII w. Widok ku SSW


Osięciny. Po lewej krzaki skrywające ruinę szkoły podstawowej. Widok ku N


Dąbrowa Biskupia. DW 252. Widok ku NWW


Dobre. DW 266. W centrum budynki cukrowni zamkniętej na początku XXI w. Widok ku NNW

W Radziejowie z niejaką radością udało się powitać pierwszy, poważny podjazd w tym rejonie, prowadzący do centrum miasta. Zjeżdżając udało się zauważyć, że była to już pora opuszczania szkół przez uczniów, a droga nadal długa do pokonania. Wiatr skutecznie jednak nie dawał mi wielu szans na spokojną jazdę.


Radziejów. Dzwonnica z ok. 1924 r. przy kościele pw. Znalezienia Krzyża Świętego. Wzniesiona przez ks. Jan Grabarczyk w czasie przeprowadzanego przez niego remontu kościoła. Widok ku SEE

W Piotrkowie Kujawskim na wschód. Niejako cofając się do Osięcin, następowało zbliżanie się po kolejną gminę. Odbicie w Stróżewie i przemęczenie się przez piachy i szutry do Sadłogu. Teren był już ciekawszy, bardziej urozmaicony. Jeszcze przed zmierzchem przejazd przez Izbicę Kujawską, odnotowując, by koniecznie lepiej poznać rejon Topólki. Już nocą przejazd przez Babiak i Sompolno. Droga niezmiernie mi się dłużyła. Nocleg około 20:30, za Teresowem. Tym razem w namiocie. Noc była pochmurna i chłodniejsza. Dzień nudny tak jak ten opis.


Bytoń. Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Widok ku SSE


Wandynowo (Raciny). Widok z opuszczonego domu ku SE


Sadłóżek W. Dawny cmentarz choleryczny. W tle las na plejstoceńskich pagórkach kemowych na terenie Wandynowa (po lewej) i Gór Witowskich (po prawej). Widok ku NW


Wjazd do Izbicy Kujawskiej. Widok ku SE


DW 270. Granica województw między wsiami Świętosławice i Brdów. Widok ku S

Zaliczone gminy

- Boniewo
- Lubraniec
- Osięciny
- Zakrzewo
- Dąbrowa Biskupia
- Dobre
- Radziejów (W+M)
- Bytoń
- Topólka
- Izbica Kujawska
- Babiak
- Sompolno
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 161.90 km (6.00 km teren), czas: 09:13 h, avg:17.57 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa Wielkopolsko - Lubuska I - Za Chodecz

Poniedziałek, 6 października 2014 | dodano: 30.10.2014Kategoria .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, 2014 Wielkopolska

Wyjazd za kwadrans 13. Pogoda słoneczna i dość ciepła. Pierwsze kilometry jak zwykle w wariancie zachodnim. Nowa trasa dopiero od Sannik - w pobliżu szkoły skręt na Stary Kamień. Jazda typowa dla tych okolic - równinne tereny, małe wsie, mały ruch, dużo pól, sporo drzew, wąskie drogi.


Sklep w Wychódźcu. Po lewej, w miejscu, gdzie stoi drewniana budka, przed wojną znajdował się sklep spożywczy prowadzony przez rodzinę żydowskiego pochodzenia. Widok ku SWW


Wyszogród. Most DK 50 W centrum promenada, powstała w ostatnich latach. W centrum, na horyzoncie delikatnie zaznacza się Czerwińsk nad Wisłą i pasmo lasu na Woli. Widok ku NEE


DW 583 za Sannikami W, w pobliżu cieku. Widok ku W

Z Adamowa skręt ku Budkom Suserskim, a kwadrans później przerwa, by przyodziać nocną warstwę ubrań. Był co prawda jeszcze wieczór, ale robiło się chłodnawo. W Trębkach, godzinę przed moim przejazdem zdarzył się tragiczny wypadek z udziałem TIRa i osobówki. Dużo gapiów, straż, policja.


Wypadek w Trębkach. Widok ku SSW

W Strzelcach posiłek i pełne ocieplenie. W międzyczasie nastała noc. Kurs dalej na zachód, przejazd nad autostradą. W Niedrzewiu rzut oka na ruiny dworku, lecz bez mitrężenia czasu. Około 20 przejazd przez Lubień Kujawski i dalej długą, prostą trasą na zachód. Pół godziny później przejazd przez Chodecz. Za miasteczkiem zjazd w dolinę Chodeczki. Zjazd dość spory, podobnie podjazd z drugiej strony. Noc była bardzo jasna i jeszcze ciepła. Spore odcinki przejeżdżało się bez światła przedniego. Nocleg wypadł między Mielinkiem i Pyszkowem. Namiotu nie było co rozbijać, Wystarczyło schować się w śpiworze pod płachtą.


Strzelce. Kościół pw. Świętej Trójcy. Widok ku NW


UM w Lubieniu Kujawskim W

Zaliczone gminy

- Strzelce
- Łanięta
- Lubień Kujawski
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 122.80 km (7.00 km teren), czas: 06:01 h, avg:20.41 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W rejon Biebrzy III - Wysoczyzna Białostocka

Sobota, 27 września 2014 | dodano: 29.09.2014Kategoria .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, .Z Kasią, 2014 Mazowsze NE, .Z rodziną

2014.09.25 - 27 W rejon Biebrzy - cała trasa


Nastał słoneczny dzień. Sen trwał trochę dłużej i okazało się, że dość blisko (150m) czyjegoś domu. Mimo to, nie spieszyło mi się ze spakowaniem bagażu. Wygląd drogi świadczył, że w nocy prawdopodobnie padało. W Kamionce przerwa na chwilę, by porobić zdjęcia szkole opuszczonej przez rząd. Zaraz po zamkach i opuszczonych domach, to najczęściej spotykane przeze mnie na trasach ruiny.


Kamionka Kolonia. Droga ze wsi Romejki. Widok ku NWW


Kamionka. Dolinę Brzozówki, stanowiąca granicę powiatów. Linia drzew na E brzegu. W centrum Korycin (5 km) z wieżami kościoła pw. Znalezienia i Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku NEE


Opuszczona szkoła w Kamionce. Widok ku SW


Zakupy przy rynku w Korycinie


Rynek w Korycinie. Truskawkowa Panienka. Po prawej Białostocka. Widok ku SE

Odbicie do Jasionówki, a stamtąd do Korycina, gdzie nastąpiło dokonanie porządnych zakupów i śniadania na ławce przy rynku. Po posiłku dalej do Janowa, gdzie skręt na południe. Został przez mnie olany zakaz wjazdu z powodu remontu drogi, ale gdy widać było, że robotnicy zajęli całą jej szerokość, nastąpił skręt w pierwszą szutrową drogę w lewo.


Janów. Kościół pw. Świętego Jerzego. Widok ku N


Ostra Góra. Droga z kocimi łbami na dłuższym odcinku trasy. Widok ku SSW


Czarna Wieś Kościelna (Rudnia). Koło Kościoła (po lewej, poza kadrem). Widok ku NE


Czarna Białostocka W. Zalew Czapielówka. Widok ku NNW

Trasa do Czarnej Białostockiej przez Niemczyn, częściowo asfaltowa, a częściowo pokryta pokracznymi kocimi łbami, znacznie mnie zirytowała i wymęczyła. Dalej przez las, po dość dobrym leśnym trakcie, którym poprowadzono szlak rowerowy. O 14:40 dojazd do Supraśla.


Rezerwat Budzisk


Konie w Jałówce. Widok ku SSW


Supraśl. DW 676. Monaster pw. Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy i św. Jana Teologa. Widok ku NE


Kaplica Buchholtzów na cmentarzu ewangelickim w Supraślu. Widok ku NW

Dalej już ścieżką rowerową. Nie było ochoty na gnanie wśród aut. Ta skończyła się w Ogrodniczkach, gdzie nastąpiło odbicie do Wasilkowa i wsi Jurowce. Do kolejnej - Leńce, jazda szutrem częściowo przez las. Był to ostatni przejazd terenowy na tej wyprawie.


Wasilików. Cerkiew prawosławna Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Widok z głównego ronda ku NE


Jurowce. Polna. Widok ku NE

Wjechawszy na asfalt zaczęło się gnanie z najwyższymi prędkościami, na jakie pozwalało mi odczuwane w danym momencie zmęczenie, droga i wiatr, przed którym często warto było się kryć nad kierownicą. Tak przejechało się przez Dobrzyniewo, Krypno do Bajek. Prędkości często przekraczały 30km/h, czasem 40. Za Bajkami zwolnienie tempa, a przy tablicy miejscowości Trzcianne, przerwa się na krótki popas i przygotowanie nocne. Jeszcze jeden przy urzędzie gminy, w celu foty ostatniej gminy w tym regionie i na tej wyprawie.


DW 671. Krypno. Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNW


Wyszowate. Widok ku NWW

Dalszą trasę zasugerował mi znak wskazujący  "Łomża 65", rozwiewając wątpliwości co do zaplanowanego wcześniej przejazdu tą trasą. Już w nocy nastąpił zjazd w kierunku Biebrzy, a droga ta ciągnęła się niemiłosiernie. Z radością nastąpiło powitanie "Carskiej Drogi", która miała być najdłuższym, prawie że ostatnim etapem podróży. Z radością również - dostrzec nowiutką nawierzchnię, lecz brak pasów wielce był niekomfortowy. Również samochody, które z rzadka, ale jednak jechały, tak waliły światłami po oczach, że za 3-4 razem lepiej już było przeczekiwać ich przejazd, by przypadkiem nie zjechać w las i bagna. Raz udało się dostrzec jadącego z naprzeciwka rowerzystę sakwiarza, ale zbyt się spieszyliśmy, by przebyć ten ciemny odcinek.

Około 20:30 przejazd przez Narew w Strękowej Górze. Jeszcze kilkaset metrów i dojazd do trasy, pokonanej po raz pierwszy w 2007, w czasie pierwszej wielodniowej wyprawy. W owym czasie odcinek tamten pokonywany był jadąc bez powietrza i z burzą w tle. Tym razem w chłodną noc, ale w pełni sprawnym rowerem. Jakby ku przypomnieniu tamtej wyprawy, napotkany został idący z naprzeciwka rowerzysta, który spacerował z przebitą dętką, oczekując na przyjazd brata. Nie miał ochoty w tych okolicznościach zajmować się łataniem dętki. Po krótkiej rozmowie pora była jechać dalej. O 21:30 dojazd do Wizny, gdzie rozpoczęła się przerwa na zapiekankę i ciepło, w oczekiwaniu na samochód. Zimno. Na szczęście, w końcu przyjechały po mnie Kasia z mamą. Rower powędrował do bagażnika, a powrót wiódł potem przez Ostołękę, Pszasnysz, Ciechanów i Płońsk. W domu około 1 w nocy.

Zaliczone gminy

- Janów
- Krypno
- Trzcianne
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 170.17 km (24.00 km teren), czas: 10:20 h, avg:16.47 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W rejon Biebrzy II - Międzyrzecze Łomżyńskie i Wysoczyczna Kolneńska

Piątek, 26 września 2014 | dodano: 29.09.2014Kategoria .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, >200, ..Gminy Polska, 2014 Mazowsze NE

Około 8 rano wyjście z namiotu. Niebo pochmurne praktycznie cały dzień, wiec nawet nie warto było zdejmować bluzy. Pierwszym celem było Goworowo, w którym wyszła mi pęta przez cmentarz i skręt do Wąsewa. Teren lekko falisty, ale bezproblemowy. Od Wąsewa, przez Czerwin i Rzekuń jazda trochę walcząc z wiatrem, wiec i tempo nie było z najwyższej półki. Dokładnie według planu, jeżdżąc różnymi wiejskimi asfaltami, udało się dotrzeć do Nowogrodu. Tam krótka pętelka do rynku i rzut oka na bunkier przy moście.


Wjazd do Goworowa przed rzeczką Orz. Widok ku NW


Wąsewo. Żwirownia. Po lewej Zastawie. Widok ku SW


Rzut oka na Wąsewo. Po prawej żwirownia. Widok ku SEE


Czerwin. DW 627. Kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. Widok ku E


Troszyn. Kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku NEE


DW 648. Kolejna wizyta w Nowogrodzie. Widok ku NNE


Nowogród nad Narwią. Obrońców Nowogrodu. W centrum most DW 645 i 648. Poniżej bunkier z IIWŚ. Widok ku NNE


Nowogród. Widok z mostu na Narew ku SWW


Schron bojowy w Nowogrodzie. Widok z mostu na Narwi ku SW


Nowogród. Widok z mostu na Narew ku W

DW 648 niewiele lepsza od DW 645 więc lepiej było skręcić wcześniej. Przejazd przez Kupninę i od tej pory teren stał się o wiele ciekawszy. W Małym Płocku drobne zakupy. Skręt ku Budom Żelaznym. połowa trasy dobra, reszta polna z piachem, rozdeptana przez bydło. Od Porytego, przez Dzierzbie i Skrody udało mi się dotrzeć do Grabowo. Przy okazji krótki postój posiłkowy, zakłócony przez zadziwionego faceta, dziwującego się z wyprawy rowerowej o tej porze roku, a tym bardziej nocowaniu pod namiotem.


Przebudówka E. Widok ku E


Po podjeździe we Włodkach. Po prawej zagajniki ponad Przebudówka. Widok ku SWW


DK 63. UG Mały Płock. Widok ku W


Droga z Józefowa do Porytego (po lewej). Widok ku NNE


Dzierzbia. Staw na rzeczce tej samej nazwy. W tle Rezerwat Uroczysko Dzierzba. Widok ku NE


Ciemianka W. Widok ku SSE

Słuchając audiobooka, przejazd przez Ławsk do Wąsosza, a dalej do Goniądza. W międzyczasie zapadła noc, a w pobliżu rzek zaległa gęsta mgła. Jako że odcinek Klimaszewnica - Białaszewo przejechany został w 2008, ciekawiej było przejechać inną, trudniejszą trasą przez las. Przejazd odbył się dzięki temu przez niewielki Sojczynek, do którego prowadził zgrabny szuter. Wyjazd ku południu już gorszy - drogą z zakazem wjazdu dla aut. Piaszczysta, ale przejezdna, tyle że w nocy trochę ciężej. Raz czy dwa trzeba się było zatrzymywać w piachu.


Wąsosz. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku NNE


Wąsosz NE. Hałda żwirowni, pożerających okolice wzniesienie Orla/Łysa Góra. Widok ku SEE


Wąsosz NE. Żwirownia, pożerająca okolice wzniesienie Orla/Łysa Góra (za plecami). Widok ku N


Sojczynek w środku lasu. Widok ku S

Odcinek przez Biebrzę po raz drugi pokonywany o podobnej, nocnej porze, a bliskich alternatyw nie było. Skręt na wschód. Chwila Minęła chwila czasu, by zajrzeć do centrum Goniądza. Co z tego, że o tej porze nic specjalnego :) Powrót na wojewódzką skręcając do Moniuszki, by ściąć trochę trasę. Przejazd przez Jaświły, a spoglądając na mapę, ta uzmysłowiła mi, że trzeba zajrzeć jeszcze do Jasionówki. Nocleg 3 kilometry za Romejkami.


DW 670. Nocny przejazd przez Goniądz. Widok ku E

Zaliczone gminy

- Wąsewo
- Troszyn
- Mały Płock
- Wąsosz
- Jaświły
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 200.00 km (20.00 km teren), czas: 12:09 h, avg:16.46 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W rejon Biebrzy I - Nocne Międzyrzecze Łomżyńskie

Czwartek, 25 września 2014 | dodano: 29.09.2014Kategoria .Pół nocne, .Wyprawy po Polsce, 2014 Mazowsze NE, .Samotnie, ..Gminy Polska

Chyba tradycją się robi, że w Polskę ruszam w godzinach około południa. Pogoda była świetna. Początek podróży przez Kroczewo do Błogosławia, po starych znajomych drogach. Była nawet ochotę odwiedzić jeden z fortów, ale w porę myśl ta została wybita sobie to z głowy. Tuż za Falbogami skręt do Błędówka, do tej pory tylko raz odwiedzonego. Początkowy asfalt przekształca się w szuter pędzący w dół, do Śniadówka. Most w Goławicach wydał mi się jakiś węższy niż we wspomnieniach. Cóż rzec. Wieki mnie tam nie było.


Fort XIII Twierdzy Modlin. Widok ku NWW


Zjazd do Błędówka. Widok ku NEE

Jadąc do Zaborza, jak zwykle przyszło zakopać się w piachu na polnej drodze, najkrótszej w tamtym kierunku. W Zaborzu skręt do Cieksyna. Trzymając się wijącej, asfaltowej drogi, w lekko falistym, nadwkrzańskim terenie, wyjazd na DW 571. Ponownie udało się wykorzystać energię wiatru z zachodu, pędząc 30-40km/h. Sił trochę mniej niż na etapie DK62, więc co jakiś czas można było dać odpocząć nogom w czasie jazdy. Przez Nasielsk spokojnie, z powodu świateł. Podobne tempo jeszcze przez parę kilometrów, aż nie przyszło do popasu na przystanku. Słońce zostało zasłonięte przez chmury. Skutkiem tego trzeba było założyć bluzę, bowiem powietrze samo w sobie nie było zbyt ciepłe. Do Pułtuska dojazd raczej na spokojnie, a do Obrytego jazda lasem w jakimś psychicznym odcięciu. W miejscowości tej wypadły pierwsze skromne zakupy.


Obryte. Kościół pw. Trójcy Świętej. Widok ku NEE

Przejazd przez Rząśnik, za którym zjazd w teren leśny. Nie było mapy tego fragmentu Polski i coś mi się pochrzaniło. Zamiast jechać przed siebie, według planu wstępnego, odbicie ku północy. Zmitrężyło się sporo czasu na zarośniętą, niezbyt łatwą drogę leśną, przedostanie przez ogrodzenie dla bydła na tej trasie postawione i wyjechanie ponownie w Rząśniku, koło cmentarza. Przejazd kilometra po asfalcie i skręt w szuter, prowadzący przez groblę bagien Pulwy. Droga ciągnęła się na wprost, a wokół same łąki. Na asfalt wyjazd dopiero w Adamowie, gdzie przyszło zatrzymać się na odpoczynek na przystanku, po uprzedniej jeździe w deszczu oraz spaceru w piachach.


UG Rząśnik. Widok ku W


Bagno Pulwy. Widok ku NEE

O zmroku wpadły 3 zbędne kilometry, jeżdżąc po Chrzczance w te i z powrotem, nim udało się ruszyć we właściwym kierunku (pierwszym z wybieranych). Już w nocy dojazd do Długosiodła, gdzie udało się dotrzeć do mapy gminy, by już bez problemów zorientować się w sytuacji. Dalej ku północy przez Wólką Piaseczną i Góry. Początek asfaltowy, później szutrowy, częściowo wśród pól, lecz w większości lasem. W Pasiekach ponownie rozpadał się lekki deszcz. Kilkaset metrów za DK 60, przyszła pora rozstawić obóz tuż przy drodze, akurat trafiając w okno opadowe.


Wjazd do Długosiodła ze Starego Bosewa. Widok ku SEE


Ponikiew Mała przy granicy z wsią Ponikiew Duża. Tymczasowa stajnia dla roweru

Zaliczone gminy

- Rząśnik
- Długosiodło
- Goworowo
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 137.91 km (23.00 km teren), czas: 07:18 h, avg:18.89 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Podlaskie pogranicze V - Suwalszczyzna

Poniedziałek, 21 lipca 2014 | dodano: 22.07.2014Kategoria .Wyprawy po Polsce, .Samotnie, .Z Kasią, 2014 Podlasie, .Z rodziną

2014.07.17 - 21 Podlaskie pogranicze - cała trasa

Jazda rowerem opisana pod wpisem "Podlaskie pogranicze IV". Było późne popołudnie. Po zapakowaniu roweru do Golfa, udaliśmy się do wsi Bryzgiel, aby zerknąć na Wigry. Nie bardzo dało radę, bo cały widok zasłaniały domy. Wyjechaliśmy na DK16. Przerwa w Augustowie. DK18 do Białegostoku. Noc zastała nas gdzieś w połowie trasy. W mieście zerknęliśmy trochę na okolice centrum, ale bez zatrzymywania. Wyjechaliśmy na DK8 i skręciliśmy do Tykocina. Trochę się pokręciliśmy, podjechaliśmy pod zamek, no i wróciliśmy na krajówkę inną trasą. W Wyszkowie odbiliśmy na Serock i późno dotarliśmy do domu.

2014.07.29

Autem do Kobyłki, zaglądając do cukierni w pobliżu peronu kolejowego.


Rzeźba konia w Kobyłce, stojąca przed MOKiem przy JPII 22. Widok ku E
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)