Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawy po Polsce

Dystans całkowity:44196.44 km (w terenie 2091.10 km; 4.73%)
Czas w ruchu:2766:19
Średnia prędkość:15.98 km/h
Maksymalna prędkość:75.46 km/h
Suma kalorii:36586 kcal
Liczba aktywności:341
Średnio na aktywność:129.61 km i 8h 09m
Więcej statystyk

Roweralia I - Przez Puławy

Czwartek, 7 maja 2009 | dodano: 07.05.2009Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, 2009 Bieszczady

Dzień wyjazdu od rano dłużył się niesłychanie. Ćwiczenia i pobieżne na mapę spoglądanie. Gdzie konkretnie? Tu czy tam? Co najlepiej jest zobaczyć. Pytało się innych, co w tych stronach kiedyś byli, chodzili i spali. Tak naszkicował się wyprawy plan jeszcze przed południem. Po obiedzie krótka drzemka. Może z godzinę, wielce jednak pomocna. Czas na wydział ruszyć po raz ostatni, posiedzieć dwie godziny i do bazy wrócić raz jeszcze. Lekkiej nadszedł czas kolacji. Pakowanie i kanapek szykowanie. W pokoju lekkie rozmowy i obawy.


Widok z akademika przed wyjazdem ku E

Etapu pierwszego, etap pierwszy


Start przez Warszawę, pędząc od 22 nocnej godziny. Na Ursynów wpierw skierować pierwsze kroki trzeba. Tam spotkanie z G., oddając jej dysk, pożyczony kilka dni temu. Pogadało się i pożegnało, w noc ruszając jasną. Prawie-pełnią oświetlona witała droga, przed kołami rozpościerając się bez przerwy. Przez Wilanów, potem Konstancin i Górę Kalwarię. Rozmyślania w pierwszych ruchach korby. Jadąc tak, toczyła mnie wściekłość na ruch miejski. W Górze Kalwarii o 1 w nocy. Tam przerwa na zjedzenie kanapki. Już metrów paręset odjechało się metrów, gdy udało mi się uświadomić, że nie mam rękawiczek - powrót do miejsca przerwy.


SGGW. Zasadniczy początek wyprawy, po oddaniu pożyczonego dysku przenośnego


DW 724. Konstancin-Jeziorna N. Budynek Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Widok ku S


DK 79. O 2:12 chyba Pilica

Minęło się rondo Kalwaryjskie. Potem stację i do Czerska zjazd. Minęło się miejsce, gdzie ongiś, przed ośmiu miesiącami, w nocy na podbój Warki się jechało. Teraz w lewo - do Kozienic, zwalniając tempa. I tak jechało się, gnało i pędziło. Szara lampka na niebie, wiatr na plecach i radość na twarzy. Kryjąc się w nocy. Dziwowało mnie niezmiernie, gdy z lekkością kręciły się koła. Bez problemu. Bez zmęczenia. Co czas jakiś tylko popijało się wodą bez zsiadania.


DK 79. Elektrownia Kozienice. Widok ku E

Rankiem udało się dotrzeć do Kozienic. Na granicy nocy i dnia się tam przybyło i tempo zmniejszyło. Jakby wraz z księżycem, wraz ze świtaniem odebrano mi siłę. Coraz wolniej udało się dostać Puław. Tam przez most, który przed dwóch laty w budowie był przez mnie widziany. Wraz z trojgiem wędrowców w owym czasie, dwie jesienie wcześniej, gdy też i most zaczynał swe przygody. Teraz kryzys zastał mnie niespodziewanie. W Puławach. Przy drodze do Kazimierza Dolnego...


DW 691. Stawy w Bąkowcu. Widok ku SEE


Wysokie Koło. DW 738. Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego. Widok ku E


Wysokie Koło. DW 738. Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego. Widok ku E


Wysokie Koło. DW 738. Cmentarz Wojenny z IWŚ. Widok ku E


Wysokie Koło. DW 738. Cmentarz Wojenny z IWŚ.

Etap drugi, Lubelszczyzną zwany potocznie


Po przekroczeniu mostu, po wjeździe na tereny lubelskiego województwa, opadły moje siły. Przez Puławy ledwo udało mi się przedostać trasą taką, jaką udało mi się poprzednio zapamiętać. Przy wyjeździe widać było część drogi na etapie modernizacji. Prędkość bardzo tam zmalała. Dotoczywszy się do Bochotnicy, przed miejscowością tą, nastąpił skręt na wał w kierunku promu. Usiadło się na drodze w bramie i rozpoczęło swoje pierwsze śniadanie.


Bronowice. Most Jana Pawła II w ramach przyszłej S12. Widok ku E


Puławy. Most Jana Pawła II w ramach przyszłej S12. Widok ku NEE


Puławy S. Kazimierska w remoncie. Widok ku N

Nie wjeżdżało się do Kazimierza. Uprzednio skręt w lewo, zaczynając pierwszy podjazd, który stępił moje siły. Przejechało się kilka kolejnych i trzeba było się zatrzymać. Na poboczu, w lasku, w okolicach Mieczysławki, w końcu w sadzie zachciało mi się legnąć na ziemi, na wznak położyć i tak się medytowało przez kwadrans, sił mentalnych i fizycznych szukając. Odbudowało się w końcu te niezbędne do dalszej jazdy, jednak godzina poranna nadal mnie ciemiężyła.


Bochotnica. Przerwa przed wsią. Na drugim brzegu widoczna wieś Nasiłów. Widok ku NWW

Mimo wszytko, powoli dalej się ruszały koła. Tak... Poranek był złą dla mnie porą. Niewiele pozostało w pamięci z tego odcinka, ale już niedaleko zostało do Opola Lubelskiego. Tuż przy wjeździe, we wsi Wola Rudzka, ukazał się stary i zabytkowy młyn z cegły. Dookoła stawy niemalże wchodzące na wysokość drogi. Za nimi już czekało samo Opole. Przed miasteczkiem tereny jak pieprz suche, niczym pustynia, z ziemią spękaną od wód braku. Tylko się tamtędy przemknęło. Później, zamiast na Chodel, zachciało mi się zerknąć na uroki tamtejszych wsi. Wiatr zaś wciąż wiał w plecy.


Wola Rudzka. Młyn wodny na rzece Chodelce. Widok ku W


Wola Rudzka. Młyn wodny na rzece Chodelce

Jechało się przez wioski bliżej mi nieznane. W Ludwikowie/Wandalinie skręt na wschód do Białowody, w niej zaś znów na południe do wsi Boby, a stamtąd na Moniaki. Raz pod górę na niskich obrotach, potem już przez równinę. Wnet się zaczął zjazd. Pierwszy, szybki, szalony. Między kamieniami, małymi wąwozikami, po tak dzikiej, gruntowej drodze, prędkość między 40 a 50 kilometrów licznik wskazywał, a nigdzie, oprócz samego końca, nie spadła poniżej tej wartości. Prędkość i manewry. Przeżycie to ciekawe.


Boby-Kolonia. W centrum kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Widok ku W


Pola wsi Moniaki (sama wieś po lewej). Po prawej w tle wieś Wierzbica (wraz z lasem na horyzoncie w centrum). Widok ku NNE


Pola wsi Moniaki. Widok ku E


Droga ze wsi Moniaki do Bęczyny. Widok ku S

Wyjazd w Bęczynie, wiosce niewielkiej, wyłoniwszy się z lasu po piaszczystej drodze. Wkrótce, tuż za progiem wsi, dojazd do Urzędowa, a stamtąd do Kraśnika. Tam mnie wymęczyło. Się jechało, jechało, jechało, jechało, jechało, jechało, jechało... a miasto nie kończyło się wcale. Już wkurzać mnie zaczęło. Chciałby się przysiąść gdzieś w parku, gdzieś na ławce. Nie... Droga, droga, droga... Droga prosta niczym strzała... Nagle przebudzenie. Jest rozjazd! Jest "centrum". Ulga niesłychana. Skręt w prawo. Kierunek ku SW obrany.

Nie ujechało się wiele. ZUS czy bank - nieważne - stał, a przed nim wysoki murek o odpowiedniej ku słońcu ekspozycji. Trzeba było nieco rozpakować worek, by wyjąć jedzenie. Tymbark, resztki "sałatki kanapkowej", która w worze podróżnym powstała. Czekolada wnet zniknęła również. Na koniec chciało mi się to wszystko popić, wykorzystując resztę tymbarka, gdzie już niewiele płynu zostało. Po pomacaniu przestrzeni za mną i obróceniu się tam, okazało się, że jednak jej brak. Gdzie jest picie? Sama trawa... Nawet nie udało się spostrzec... A było tak: Tuż przed paroma minutami, jeszcze w czasie rozpakowywania, butelka powędrowała za murek. W czasie posiłku, tuż przy murku przechodziło młode małżeństwo. Dzieciak ich, jakiś drobny, zręczny, po murku kroczył. Jako że jakaś część tej przestrzeni była przez mnie zajmowana, musiał mnie obejść po trawie, po czym pomaszerował dalej. Czyżby taki był los, tragicznego zniknięcia butelki? Nikt już nigdy nie miał się tego dowiedzieć.


Kraśnik. Lubelska. Urząd Stanu Cywilnego. Widok ku NW


Kraśnik. Lubelska. Przerwa "obiadowa", w trakcie której zniknęła butelka z tymbarkiem...

Z powodu zamiany kierunku, wiatr trochę zaczął przeszkadzać. Siły znów porządnie udało się wzmocnić. Senność gdzieś odpadła. Znów w pędzie i na wyższych biegach się jechało. Teren też niejako sprzyjał. W niektórych miejsca jechało mi się bardzo szybko. Tak zostawiło się za sobą Modliborzyce do Janowa Lubelskiego docierając. Chciało mi się zatrzymać w jakimś sklepie zatrzymać i tam uzupełnić zapasy, lecz nim się wjechało do centrum, już trzeba było wyjeżdżać z miasta. Tak trasa prowadziła. Bez wahania poniosło mnie w kierunku Niska, wyczerpując powoli zapasy cieczy chłodzących. W miejscowości Kąty skręt na Jarocin, lecz źle to było. Za późno. Poniosło mnie przez las. Za lasem łąka i pola, a na drodze piach, nim twardą nawierzchnię w końcu się udało spotkać. Wkrótce jednak wychynęło się na spokojną trasę asfaltem pokrytą. Tak po kilometrach paru i w sklepie wizycie, udało się dotrzeć do Dąbrówki. Tam wizyta u Do.. Trochę się porozmawiało, podjadło, przenocowało i odpoczęło. Dotarło się tam w okolicy godziny 16. Sen trwał od 17-18 do 22. Przerwa na kolacje i od północy, czy też pierwszej, znów w sen, aż do czwartej z rana.


DK 19. W tle dolina Wyżnicy. Widok ku NEE


DK 19. Dolina Wyżnicy. Po lewej widoczny kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Stróży-Kolonii. Widok ku NEE


DK19 między Kraśnikiem i Polichną. Widok ku SE


DK19. Pola Polichna (miejscowość za plecami). Widok ku S


DK19. Modliborzyce. W dolinie rzeki Sanna. Widok ku S

Zaliczone gminy

- Magnuszew
- Kozienice
- Sieciechów
- Garbatka-Letnisko
- Gniewoszów
- Karczmiska
- Opole Lubelskie
- Urzędów
- Kraśnik (M+W)
- Szastarka
- Modliborzyce
- Janów Lubelski
- Jarocin
- Ulanów
Rower:Unibike Dane wycieczki: 265.25 km (10.00 km teren), czas: 12:50 h, avg:20.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Drezyny II - Gdańsk i Sopot

Sobota, 25 kwietnia 2009 | dodano: 03.05.2009Kategoria Zwykłe przejażdżki, Gminy, >10 osób, 2009 Trójmiasto, 3-4 Osoby, Wyprawy po Polsce

Dzień słoneczny. Pobudka wczesna. Po opuszczeniu noclegu, nastąpiła jazda autem na wschodnie rejony Gdańska. Chronologicznie:
- 7:55-8:00. Krótki spacer na S nabrzeże Martwej Wisły przy Wieży Bartosa, przy E krańcu Litewskiej;
- 8:05. Przejazd mostem Jana Pawła II na Wyspę Portową;
- 8:15. Krótki spacer po E stronie nastawni GPB Portu Północnego. Miejsce to znajduje się między Sucharskiego i Siennicką, po E stronie torów kolejowych. Budynek (jego współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 21' 45" lub 46" N, 18° 41' 16" lub 17" E).przypominający talerz na słupie, podobnie bardzo do nastawni po N stronie Dworca Zachodniego w Warszawie, widoczny jest jeszcze na zdjęciach StreetView z 2014.06, lecz brak na tych z 2017.09.
- 8:30. Krótki spacer po E stronie Twierdzy Wisłoujście, w pobliżu głazu z tablicą poświęcony załodze jachtu Poświst (tragiczne zdarzenie z 1948 roku);
- Ok. 8:40 początek spaceru po Westerplatte (po rozmowie z przypadkowo napotkanym przewodnikiem, który tam przebywał (rozmawiały Ag. i K.B., a ja trzymałam się nieco a uboczu)). Ok. 8:55 przerwa przy pomniku Obrońców Wybrzeża. Ok. 9:10 przejście przy placówce "Fort". Ok. 9:18 już w pobliżu morza w pobliżu kamieni wzmacniających brzeg. Przynajmniej do 9:30 łażenie po pobliskiej plaży, oczekując powrotu kierowcy (ów miał coś do załatwienia podczas zwiedzania Westerplatte przez naszą grupkę).
- 11:15. Sopot przy kościele pw. św. Jerzego przy ul. Bohaterów Monte Cassino. Z tamtych okolic przemieszczenie się na parking u krańca ul. 23 Marca - do przystanku Osiedle Przylesie przy szpitalu, gdzie bus zawracał, a nam pozostał ok. 1 km spaceru w górkę.

Mniej więcej od 12 do 13:30 trwał właściwie ostatni etap zawodów studenckich, tj. spacer na orientację po lesie w rejonie ul. 23 Marca. Start z parkingu przy sanatorium "Leśnik". Zadaniem było chodzenie po lesie z mapą (kserówki), na której oznaczono miejsca, w których rozmieszczono butelki (z piwem). Wg zasad, pierwsza grupa na miejscu zabierała kapsel, kolejna grupa butelkę, a ostatnia zabierała foliową wstęgę (miała w widoczny sposób wskazywać dokładne położenie punktu). Nasza grupka się rozdzieliła (chyba przy pierwszym odnalezionym punkcie), aby zbieranie było efektywniejsze - ja powędrowałam trasą (w sumie ok. 5 km, może więcej) na SE (pożyczając aparat od K.B., robiąc zdjęcia mniej więcej do końca pobytu na tamtym parkingu), docierając na skraj Łysej Polany, a potem z oddali i wysokości (było tam wyraźnie wysoko) widząc Operę Leśną. Mój powrót był pospieszny (bo prawie na ostatnią chwilę) i była to wpierw trasa do asfaltu w rejonie szpitala, a następnie ulicą ku górze na zachód, z powrotem na miejsce startu. Mniej więcej do 13:30-15:00 trwało odpoczywanie na terenie parkingu, czekając na powrót wszystkich grup i zabranie (przez organizujących) z lasu pozostałych przedmiotów, które nie zostały zabrane lub odnalezione przez uczestników. Podczas tego odpoczywania, poprosiłam o możliwość przejechania się rowerem po tamtejszym parkingu (stąd w danych wpisu zapis o ok. 0,5 km jazdy rowerem), używając do tego roweru jednego z tamtejszych studentów (ów student ponoć wracał tym rowerem do Gdyni).

Potem był przejazd na miejsce (w jakimś budynku na parterze), gdzie zebrali się uczestnicy i nastąpiło podsumowanie zawodów. Nasza grupka była kiepska w konkurencji testu wiedzy, ale przodowała w konkurencji spaceru na orientację (z tego powodu pamiętam, że podczas ogłaszania wyników nieco mi "szumiało" od piwa, ale nie było tragedii). Tego dnia była jeszcze wieczorną jazdę autem, (ja siedziałam po stronie pasażera z przodu auta), podczas której kierowca po coś wyszedł na kilka chwil z auta, ale zapomniał zaciągnąć ręczny hamulec. Z powodu alkoholu już przysypiałam i nie wiem co to było dokładnie za miejsce, ale hamulec zdołałam zaciągnąć tuż po tym, jak kierowca wyszedł z auta. Już w nocy przyjechaliśmy do domu rodziny owego studenta, tam krótka rozmowa i pożegnanie z podziękowaniem za gościnę. Potem jazda na dworzec PKP Gdańsk Wrzeszcz. Bilet kupiony o 23:38 do Warszawy Centralnej (przez Działdowo).

Zaliczone gminy

- Sopot
Rower: Dane wycieczki: 0.50 km (0.00 km teren), czas: 00:05 h, avg:6.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Drezyny I - Gdańsk i Kolbudy

Piątek, 24 kwietnia 2009 | dodano: 16.03.2022Kategoria >10 osób, 2009 Trójmiasto, 3-4 Osoby, Wyprawy po Polsce
Pociąg wtoczył się chyba w okolicy 2:30 na stację w Sopocie. Stamtąd we trójkę (ja, KasiaB. i Ag.) poszło się na molo w Sopocie. Wejście na molo około 3:00. Potem spacer do jego krańca i oczekiwanie na wschód słońca. Było chłodno. Ok. na krańcu molo pojawił się jakiś wędkarz, a około 5 pojawiła się jakaś dwójka chłopaków, którzy prowadzili rozmowę z K.B i Ag., do której to chyba dołączył się także ów wędkarz. Ja jak zwykle - cicho i nie próbowałam się wdawać w rozmowę. Może z kilka razy coś mi się zdarzyło odmruknąć. Nie pamiętam o której opuścili molo wędkarz i owe chłopaki, czy może zostali dłużej, czy krócej, ale jeszcze przed godziną 6, nasza geograficzna grupka udała się z powrotem na brzeg.

Potem spacerkiem, ok. 6 km, szło się na południe do Oliwy. Trasy nie pamiętam (6:10 krzywy domek w Sopocie), ale nogi doprowadziły do Kuźni Wodnej przy Bytowskiej (7:50). W tej okolicy nastąpiło spotkanie ze studentem geografii w Gdańsku (chyba przewodniczącym koła, ale nie mam pewności). Autem pojechaliśmy wpierw pod uniwerek przy Dmowskiego (ok. 8:40), przejazd Aleją Legionów (ok. 8:55) pod Kapitanat Portu (ok.9:20) na krańcu Przemysłowej. Potem pod falowiec (ponoć najdłuższy w Polsce tego typu budynek) przy ul. Obrońców Wybrzeża (9:50).

Między 12 a 13:30 trwał pieszy spacer naszej grupki po Starym Mieście: Brama Mariacka (12:20); Most Zielony (12:24); spacer W nabrzeżem do N krańca Wyspy Spichrzów (u krańca ok. 12:30-40) - wówczas było tam dużo ruin (jako resztki niektórych ceglanych ścian) i trzeba było się cofać do mostu Zielonego; przed Bazyliką Mariacką (12:50-55); ul. Świętego Ducha (ok. 13:00); ul. 3 Maja, po SW stronie stacji Gdańsk Główny (13:30). Potem był przejazd SKM (zakup i skasowanie biletu sprawiły mi nie lada problem) i przerwa na posiłek w mieszkaniu jednego ze studentów.

Po posiłku przejazd autem do Kolbud, gdzie było się mniej więcej od 17, może nieco wcześniej. Ludzie jeździli tam tymi drezynami już od pewnego czasu. Na początku był chyba test papierowy - jakieś pytania geograficzne, ale ogólnie słabo nam poszło (pamiętam pytanie w którym była miejscowość Leszno, ale nie przyszło mi do głowy, że oprócz tego podwarszawskiego jest jeszcze miasto Leszno). Potem przejazd drezynami na krótkim odcinku (może ze 100 metrów? trudno mi określić). Budowa i obsługa drezyn była nam nie znana i nie było nam wiadome jak się dokonuje manewru zawracania, więc po pierwszej rundzie (ze słabym czasem), nastąpiła powtórka (już z lepszym czasem). Ok. 18 nastąpił przejazd obiema drezynami do odległej o ok. 4,2 km ku N (jazdy torami zaś ok. 5 km w jedną stronę), śródleśnej polany po E stronie torów, znajdującej się jeszcze na terenie Łapina (w odległości ok. 0,7 km ku N od Muzeum w Starej Papierni w Łapinie). Między ok. 19 a ok. 20 było tam ognisko i kolacja. Ok. 20:30 trwał powrót drezynami do stacji w Kolbudach. Potem autem na nocleg u kogoś z rodziny jednego ze studentów.
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: min/km, prędkość maks: min/km
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Bocheńca III - Na pociąg w Kielcach i z Warszawy do domu

Niedziela, 26 października 2008 | dodano: 26.10.2008Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, 2008 Mazowieckie S

2008.10.24 - 26 Do Bocheńca - cała trasa


Do Kielc na pociąg

Wyjazd skoro świt. Całe ciało zmęczone i bezsilne. Przejazd z Bocheńca przez wsie Bolmin, Zajączków, Bławatków, Piekoszów, Jaworznia. W Kielcach ul. Fabryczna, Armii Krajowej na pobliski główny dworzec PKP Kielce (chyba przejściem podziemnym od strony zachodniej). Tu wejście w pociąg, gdyż normalna jazda wprost do domu na rowerze była natenczas niewykonalna. Bilet zakupiony (chyba przy kasie, ale niewykluczone że w pociągu) o 8:01 do stacji Warszawa Wschodnia (przez Radom). Odległość ok. 34km.

Po Warszawie i do domu

Wysiadka na Zachodnim (chyba). Powrót do akademika, gdzie się udało ogarnąć i odpocząć. Po odpoczynku (być może z drzemką), dzień okazał się słoneczny. Czekał mnie kurs do domu. Około 13 lub 15 przejechało się przez Pola Mokotowskie do stacji metra tej samej nazwy. Odległość od PKP ok. 4km. Wysiadka na świeżo otworzonej stacji Młociny (wg  www.metro.waw.pl/ dostępnej w marcu 2022, otwarcie stacji nastąpiło dnia 2008.10.25). Stamtąd jazda do domu przez Łomianki (chyba w wariancie przez Czosnów i Kamienicę) przez ok. 70km.


Wschód słońca w okolicach Kielc
Rower:Unibike Dane wycieczki: 109.00 km (4.00 km teren), czas: 06:29 h, avg:16.81 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Bocheńca I - S/DK7 omijając Radom

Piątek, 24 października 2008 | dodano: 26.10.2008Kategoria >200, Wyprawy po Polsce, 2008 Mazowieckie S, Pół nocne, Samotnie, Gminy

Start o 9-8:30. Dojazd do Bocheńca o 21. Wyjazd z Warszawy w piękną, słoneczną pogodę. Nie ma tu wiele do opowiadania. Spora część trasy to DK 7, która przechodziła remont. Początkowo przez Raszyn do Tarczyna. Tam przerwa na rynku i śniadanie. Komornicką wyjazd na DK 7 i ponowny zjazd, tym razem do centrum Grójca, a powrót tuż za miastem. Kolejne od niej odbicie do Białobrzegów. Ostateczne zaś na DW 732 do Przytyku. Dalej przez Chronów do Orońska. Znów DK 7 i zjazd do Szydłowca. Na granicy województw już w porze wieczornej, a że niebo przysłaniały chmury, to wnet było bardzo ciemno. Jazda do Kielc trudna. Wjazd przez Wiśniówkę. Radomską do Czarnowskiej i dalej już wprost do Bocheńca.


Tarczyn. Kościół pw. św. Mikołaja Biskupa i Męczennika . Widok ku N


Przebudowa SK7 do S7 w okolicy Grójca. Widok ku SSE


Przebudowa SK7 do S7 w okolicy Grójca. Widok ku NE


Broniszew. Widok ku NE


Most przez Pilicę im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, między Falęcicami i Białobrzegami. Widok ku S


Pilica. Widok ku NW


Falęcice i Białobrzegi. S7 Białobrzegi. Widok ku SEE


Pilica. Widok ku SE


Pilica. Widok ku SE


Pilica. Widok ku NW


Most przez Pilicę im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, między Falęcicami i Białobrzegami. Widok ku NE


Białobrzegi. Widok ku NW


Białobrzegi. Widok ku SW


Białobrzegi. Kościół pw. Świętej Trójcy. Widok ku NNE


S7 między Białobrzegami i Kamieniem. Widok ku SE


Kiełbów Nowy. DW 732. Widok ku SE


DW 732. W centrum kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok na Starą Błotnicę ku NNE


DW 732. Po prawej kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok na Starą Błotnicę ku NNE


Przytyk. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku NNW


Między Występą i Barczą. Widok ku SSW

Zaliczone gminy

- Tarczyn
- Grójec
- Belsk Duży
- Goszczyn
- Promna
- Białobrzegi
- Stara Błotnica
- Przytyk
- Wolanów
- Orońsko
- Jastrząb (skraj)
- Szydłowiec
- Skarżysko-Kamienna
- Suchedniów
- Łączna
- Zagnańsk
Rower:Unibike Dane wycieczki: 210.60 km (5.00 km teren), czas: 10:43 h, avg:19.65 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa "MułJuczny" w Świętokrzyskie VII - Przez Łódź

Wtorek, 9 września 2008 | dodano: 14.09.2008Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2008 Świętokrzyskie 2

2008.09.02-09 Wyprawa "MułJuczny" w Świętokrzyskie - cała trasa


Start do Kamieńska, zmierzając na Bełchatów. O ósmej w Kleszczowie podziwiając kopalnię. Dalej przez wioski do Bełchatowa ok. 10-11, a następnie do Łodzi - o 14. Tam kebab posilający, po czym kurs na główną w stronę Łowicza. Korzystając z prędkości Tirów, bez większych problemów udało się utrzymać tam średnią około 30km/h, wielokrotnie rozpędzając się pod 40km/h. 5km za Łowiczem (droga w remoncie) skręt na Jeziorko, zmierzając przez wsie do Wyszogrodu. W domu około 20-21. Następnego dnia nasz własny pies pogryzł bidony...


Kamieńsk. "Tadeusz Kościuszko 1746-1817 Bohaterowi Narodu Polskiego w 700-lecie Kamieńska 1981 r. mieszkańcy"


DW 484 między Kamieńskiem i Sewerynem. Widok ku NNW


DW 484 między Kamieńskiem i Sewerynem. Widok ku E


W okolicy góry Kamieńsk. Widok ku NW


Łękińsko. W centrum kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku SE


KWB Bełchatów. Widok ku NW


KWB Bełchatów. Widok ku N


KWB Bełchatów. Widok ku NW


KWB Bełchatów. Widok ku NNW


KWB Bełchatów. Widok ku NWW


KWB Bełchatów. Widok ku NWW


KWB Bełchatów. Widok ku NW


KWB Bełchatów. Widok ku NNW


KWB Bełchatów. Widok ku NNE


KWB Bełchatów. Kanał odprowadzający wodę z odkrywki. Widok ku W


KWB Bełchatów


KWB Bełchatów


KWB Bełchatów. Widok ku NNW


KWB Bełchatów. Widok ku N


KWB Bełchatów. Widok ku NE


KWB Bełchatów. Widok ku NE


Okolice KWB Bełchatów


UM Bełchatów. Widok ku W


W połowie drogi między Bełchatowem i Pabianicami


Pabianice. DW 485. Widok ku NNE


Ksawerów. DW 482. Widok ku N


Ksawerów. Łódzka 108. Widok ku NW


DW 482. Wjazd do Łodzi. Widok ku N


Róg Rzgowskliej i Niepodległości. Budowa/modernizacja pętli tramwajowej. Widok ku W


Róg Rzgowskliej i Niepodległości. Widok ku S


Piotrkowska. Park Reymonta. Widok ku SEE


Piotrkowska. W centrum kościół pw. św. Mateusza. W tle bazylika Kostki. Widok ku NWW


Piotrkowska. Kościół pw. św. Mateusza. Widok ku NW


Piotrkowska. Widok ku N


Piotrkowska. Widok ku N


Sienkiewicza. Kościół pw. Najświętszego Serca Jezusa. Widok ku E


Narutowicza. Sobór Aleksandra Newskiego. Widok ku SE


Narutowicza. Kamienica "Pod Atlasami". "Pocztowa Kasa Oszczędnościowa". Widok ku S


Narutowicza. Modernizacja Placu Dąbrowskiego. W centrum Teatr Wielki. Widok ku NNE


Uniwersytecka. Kościół pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Jana Bosko. Widok ku S


Rondo Solidarności NE. "Grzegorz Pałka 1950-1966 pierwszy prezydent miasta Łodzi w III Rzeczypospolitej współzałożyciel NSZZ "Solidarność". Widok ku SE


Aleja G. Pałki. Widok ku NNE


Budowa A2 pod Strykowem. Widok ku SEE


Stryków. Kościół pw. św. Anny i Marcina. Widok ku E


Budowa wiaduktu nad A1 pod Strykowem. Widok ku NE


Budowa wiaduktu nad A1 pod Strykowem. Widok ku NEE


Głowno. DK 14. Widok ku NE


Głowno. DK 14. Widok ku NNE


Głowno. DK 14. W centrum kościół pw. św. Jakuba Apostoła. Widok ku NNE


DK 14. Stroniewice. Widok ku NNE


Domaniewice. DK14. Po lewej kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku NNE


DK 14 między Krępą i Jamnem. Wiadukt Linii kolejowej 15 łączącej Łódź Kaliską i Łowicz. Widok ku NE


Łowicz. Bzura. Widok ku SEE

Zaliczone gminy

- Gomunice
- Kamieńsk
- Bełchatów (W+M)
- Kleszczów
- Sulmierzyce
- Szczerców
- Kluki
- Drużbice
- Dłutów
- Pabianice (W+M)
- Ksawerów
- Łódź (Ruda, Piastów-Kurak, Górniak, Katedralna, Śródmieście-Wschód, Bałuty-Doły, Julianów-Marysin-Rogi, Dolina Łódki, Osiedle Wzniesień Łódzkich 9/36 )
- Stryków
Rower:Unibike Dane wycieczki: 233.00 km (10.00 km teren), czas: 11:44 h, avg:19.86 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa "MułJuczny" w Świętokrzyskie VI - Do Radomska

Poniedziałek, 8 września 2008 | dodano: 14.09.2008Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie 2

Na drugi dzień po powrocie z jury - w poniedziałek, gdy Księgowy rozpoczął ćwiczenia, zachciało mi się wracać. Ranek był chłodny, więc trzeba było przyodziać się w kurtkę. W Małogoszczy małe zakupy i w świat. Niestety tak jak i podczas powrotu z Krakowa, za Małogoszczą złapał mnie deszcz. Męcząca przez niego jazda trwała przez Krasocin i dalej do Kluczewska przez Oleszno, a potem na północ w kierunku Przedborza. W okolicach jakiegoś przystanku rower złapał kacia. Skręt na Łapczyną Wolę i w tamtejszych okolicach było mi już serdecznie dość tego deszczu. Udało się znaleźć najpierw ruinę jakiegoś kościoła, a potem zwykłej chałupy, w której udało mi się wysuszyć i przespać. Za mną było około 50km.


Leśnica. W tle kopalnia Małogoszcz. Po lewej kominy pobliskiej cementowni. Widok ku E


Ruina w Leśnicy


Granica powiatów między Leśnicą i Cieślami. Widok ku NW


Okolice Krasocina


Okolice Krasocina


Łapczyna Wola. Ruiny kalwińskiego zboru z XVII w.


Łapczyna Wola. Ruiny kalwińskiego zboru z XVII w.


Łapczyna Wola. Ruiny kalwińskiego zboru z XVII w. Widok ku SSE

Po przebudzeniu okazało się, że za oknem wyszło słońce. Wyleżało mi się tam jeszcze z pół godziny, a potem pakowanie. Jeszcze trzeba było się wrócić, bo została tam moja mp3. Potem wieś Krzętów, gdzie ponownie można było się zaopatrzyć, a przy okazji, niestety, wysłuchać opowieści (jak się określał) emerytowanego górnika po piwku. Dalej jechało się o zachodzie słońca do Radomska przez wioski, ale po ładnym asfalcie. Do miasta udało się dotrzeć około 22, a podróż skończyła się parę kilometrów dalej na północ. Nastąpiło to na przystanku (dziurawym lekko), gdy padał deszcz mocniejszy. Gdy skończył, zachciało mi się położyć na ławce, wyciągnąć śpiwór i tak się przedrzemało do rana, do około 5-6, co chwila się przewracając i przykrywając.


Radomsko. Budynek Muzeum Regionalnego. Widok ku NNW

Zaliczone gminy

- Kluczewsko
- Wielgomłyny
- Kobiele Wielkie
- Radomsko (W+M)
- Dobryszyce
Rower:Unibike Dane wycieczki: 95.00 km (0.00 km teren), czas: 06:10 h, avg:15.41 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa "MułJuczny" w Świętokrzyskie V - Jura

Sobota, 6 września 2008 | dodano: 14.09.2008Kategoria 2 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, Nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie 2

Pobudka skoro świt, czyli około 6-7. Ruszyliśmy do Małogoszczy tylko z podstawowym sprzętem. Tam zaopatrzenie się w wodę, bo znikła mi z bidonów. Szybko dotarliśmy łagodną drogą w dół do Oksy. Tam po dwa lody i uzupełnienie zapasów w bidonach. Zaraz za stawami po obu stronach drogi, wjechaliśmy w las. Dużo piachu, który spowalniał nasze dotychczasowe (dość wysokie bo około 30km/h) tempo. Potem przejazd po grobli, na mapie zaznaczonej cienką linią drogi biegnąca przez jezioro... Wkrótce za wodą wioskowy asfalt. Radków, Moskorzew i popas. Dalej jazda główną. Z równiny wjazd znów na wzgórza i wzniesienia. Z tym że zaczęło się od zjazdu do Szczekocin. Szybki przejazd i za miastem parę km przerwa na odpoczynek przy jakiejś kapliczce, z której ulatniał się zapach miodu lub starej, drewnianej budowli. Ujechało się znów parę km, potem zatrzymując w przydrożnym zajeździe. Głód dał o sobie znać. Zjedliśmy po filecie z kurczaka – panierowanym. Na dodatek jeszcze dwie zapiekanki udało mi się wepchnąć, a Księgowemu zupę.


Mieronice. Widok ku S


Droga z Mieronic do Żarczyc Dużych. Widok ku W


Oksa. Widok ku SW


DW 742. Stawy na S od Oksy. Widok ku S. Widok ku SEE


Grobla DW 742 między stawami na S od Oksy. Widok ku S. Widok ku


Stawy na S od Oksy. Widok ku SW


Droga z DW 742 do wsi Chycza. Widok ku NE


Most prowadzący na groblę między stawami między DW 742 i wsią Chycza. Widok ku N


Kossów. Kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Widok ku NEE


Radków. "W 50-rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, w hołdzie żołnierzom, partyzantom, więźniom obozów koncentracyjnych - poległym, pomordowanym w obronie Ojczyzny i gm. Radków 1989 społeczeństwo gm. Radków i okolic 1939-1945". Widok ku SSE


Radków. "W 50-rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, w hołdzie żołnierzom, partyzantom, więźniom obozów koncentracyjnych - poległym, pomordowanym w obronie Ojczyzny i gm. Radków 1989 społeczeństwo gm. Radków i okolic 1939-1945". Widok ku SSE


Droga z Radkowa do Dzierzgowa. W tle kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Widok ku SW


Droga z Radkowa do Dzierzgowa. Widok ku SWW


Moskorzew. Kościół pw. św. Małgorzaty. Widok ku NNE


Szczekociny. Pilica. Widok ku S


Szczekociny. Pilica. Widok ku SWW


Szczekociny. Pilica. Widok ku NNW


Szczekociny. Pilica. Widok ku NE


Szczekociny. Pilica. Widok ku N


Szczekociny. Most DK 78 przez Pilicę. W centrum kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku E


Szczekociny. W centrum kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła. Widok ku E


Bonowice (Kolonia Gawronka). DK 78. Widok ku NNW


Grabiec SW. DK 78. Widok ku N


Grabiec SW. DK 78. Widok ku NEE


Przerwa w Barze Pstrąg przy DK 78

Potem w jakiejś wiosce przyszło mi dokupić 3l picia. Zjechaliśmy w lokalne drogi. Dojechało się do wioski z jeziorkiem, w której czekał na nas pierwszy okropny podjazd. Na kulminację udało się jakoś wjechać na najniższych biegach. Długość w poziomie - trochę ponad kilometr, wzwyż – prawie 100m. I chyba trzy, cztery zakręty. W dół w miarę spoko. Niestety, jadąc dalej ominęliśmy skręt na Ogrodzieniec. Wszystko przez zjazd, gdzie rozpędziliśmy się do: 75 ja i 65 Księgowy, o ile liczniki nie kłamały. Ominęliśmy skrzyżowanie i popędziliśmy za bikerami, których wkrótce po zmniejszeniu prędkości do 40km udało się ujrzeć jakieś pół km dalej. Dogoniliśmy ich na szczycie kolejnego podjazdu i zaczęliśmy gadać. Byli z Piotrkowa i atakowali Jurę od południa. Sprzęt co najmniej w nie najlepszym stanie, a dla jednego z nich była to dopiero trzecia przejażdżka rowerem w tym roku. Jechaliśmy razem do głównej. Oni do sklepu, my dalej bo czas gonił.


Droga z Huty Szklanej do Przyłubska. Widok ku SSE


Droga z Huty Szklanej do Przyłubska. Widok ku SW


Siamoszyce. Po prawej Bieńkówka (437 m n.p.m.). Widok ku SSE


Bieńkówka (437 m n.p.m.) między Siamoszycami (w centrum z widocznym stawem na Krztyni) i Mokrusem (za plecami). Widok ku N


Bieńkówka (437 m n.p.m.) między Siamoszycami (za plecami) i Mokrusem (w centrum). W tle wzgórza koło Pilicy. Widok ku SE


Bieńkówka (437 m n.p.m.) między Siamoszycami (w centrum) i Mokrusem (za plecami). Widok ku N

Podjazd i skręt w szuter. Dotarliśmy do Okiennika Wielkiego za Żerkowicami. Po eksploracji jazda do Morska, gdzie okrążając zamek, podjechaliśmy do niego od północy. W kawiarni po dwa lody. Nic do jedzenia specjalnego. Zamek zerknęliśmy tak tylko trochę. Część pomieszczeń była chyba przekształconych na pokoje do wynajęcia. Dodatkowo byli tam goście weselni jakiegoś żołnierza, więc tylko rzuciliśmy okiem i pojechaliśmy dalej. Po dojechaniu do wsi zaopatrzenie w sklepie na drogę nocną i filet... tym razem z indyka w jakimś zajeździe dla turystów.


Okiennik Wielki. Widok ku NE


Okiennik Wielki. Widok ku N


Okiennik Wielki. Widok ku NNE


Okiennik Wielki


Okiennik Wielki. Widok ku S


Okiennik Wielki. Widok ku NNE


Okiennik Wielki. Widok ku E


Skarżyce. Kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. Widok ku SW


Granica między Skarżycami i Morskiem. W centrum Rzędkowskie Skały. Widok ku NNW


Zamek Morsko


Zamek Morsko


Podlesice S. Widok ku NE


Podlesice S. Widok ku W


Podlesice. Widok ku S


Podlesice. Widok ku NNE

Potem pojechaliśmy na zachód i skręciliśmy w prawo przed torami. Księgowemu się poluzowała sakwa i trzeba było ja dokręcić. Oprócz tego leciało się szybko. W Dzbicach sajgon. Zjazd i pod górkę po ciemku w świetle lamp, mały zjazd i kolejny podjazd.
Za Dzbicami fajny, bardzo szybki i bardzo ciemny zjazd wśród często zakręcającej drogi, której granicę widziało się tylko dzięki dożynkowym ozdobom. Dalej za Adamem przebiegł drogę pies, tak że ledwo zdążył przede mną. Potem był już Lelów, gdzie dzięki oznakowaniu dróg o mało nie zaczęlibyśmy wracać na Szczekociny, ale po ogarnięciu gwiazd na niebie udało się wrócić na właściwy szlak. Wkrótce dotarliśmy do Koniecpola, gdzie popasaliśmy na rynku. Gdy się ruszyło dalej, było nam zimno, ponieważ w pobliżu była rzeka.

Potem Secemin, gdzie Księgowemu już sklejały się oczy. Poszukiwania stogów, ruin, itp. trwały, ale mimo to jechaliśmy. W jednym miejscu udało mu się wypatrzyć jakiś barak w pobliżu torów. Poszedł na drugą stronę szukać, ale nic nie było, a mi zachciało się tymczasem trochę odpocząć. Wrócił i ruszyliśmy. Po kilometrze udało mi się spostrzec, że na postoju została moja tylna lampka. Księgowy do przodu, a ja z powrotem. Dogonić go udało mi się po sporym kawałku drogi. Właśnie się wygrzebał z rowu, do którego wpadł podczas czytania SMSa. W ogóle to pojechaliśmy nie tą trasą co trzeba, bo mieliśmy trzymać się głównych. Po powrocie udało się zorientować, że chyba mam przekłamanie w atlasie. W końcu dopadliśmy Włoszczową. Księgowy kimnął na przystanku z pięć minut i ruszyliśmy dalej. W ciemnościach za miastem znaleźliśmy właściwy zjazd z głównej, a on znów o mało nie zjechał do rowu.


Włoszczowa. Widok ku NNE

Byliśmy przed wsią Ostrów, przez którą poprzednio wracało mi się z Krakowa. Zatrzymaliśmy się przed końcem lasu. Księgowy znów kimnął, tym razem około 15 minut, a myślał, że z godzinę. Przelecieliśmy przez wieś ze względu na dźwięki i zaszyliśmy w lesie o fatalnej nawierzchni. Jakoś przebrnęliśmy powoli i z jedna moją lampką, bo jemu padły baterie. Dalej była powolna droga do Małogoszczy, gdzie na podjazdach Accent był prowadzony. Z miasteczka w dół już prawie bez pedałowania. Raz rowery się ze sobą sczepiły, przez co o mało się nie wywaliliśmy. Ostatecznie, po około 200km byliśmy w Bocheńcu. Była 3 rano i czekało nas jeszcze przerzucenie rowerów przez ogrodzenie. Bosko się spało tego dnia w łóżku. Dzień kolejny nie chciało nam się już ruszać z Bocheńca.

2008.09.07

Dzień spędzony na odpoczywaniu. Powoli zbliżali się kolejni uczestnicy praktyk.








Przed wejściem do budynku, gdzie spaliśmy ostatnią noc. Widok ku E

Zaliczone gminy

- Oksa
- Radków
- Nagłowice (skraj)
- Moskorzew
- Szczekociny
- Irządze
- Kroczyce
- Ogrodzieniec
- Zawiercie
- Włodowice
- Niegowa
- Lelów
- Koniecpol
- Secemin
Rower:Unibike Dane wycieczki: 197.11 km (5.00 km teren), czas: 10:26 h, avg:18.89 km/h, prędkość maks: 75.46 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa "MułJuczny" w Świętokrzyskie IV - Do Bocheńca

Piątek, 5 września 2008 | dodano: 14.09.2008Kategoria 2 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie 2


Szybko się spakowaliśmy i w drogę. Wyskoczyliśmy na główną, którą mieliśmy pod nosem. Z tej skręt w Piotrkowicach, podążając przez wsie do Drochowa (ruiny dworku które jakoś się pojawiły na trasie), Chmielowice, gdzie pojawił się asfalt (od zjazdu z głównej, większość trasy to wapień, coś pomiędzy szutrem a naturalnym asfaltem z dziurami), a w końcu Tokarnia, skąd już w dół się rozpędziliśmy, by potem skręcić już za Nidą w kierunku Mostów, w ten sposób skracając sobie drogę do Bocheńca. Niestety opłaciliśmy to paskudna nawierzchnią przez około 2km. Na miejscu rozpakowaliśmy się i przyszło mi ruszyć po zakupy. Długo odpoczywaliśmy, a po południu zachciało mi się wybrać na przejażdżkę po okolicach. Zaczęło się od zdobycia Czubatki, a skończyło na odwiedzinach jeziorka oraz przekroczeniu 10 000 km w tym roku. Dzień poświęcony na nicnierobienie.


Po noclegu w Celinach


Piotrkowice. Dolina Morawki. Widok ku N


Piotrkowice. Most nad Morawką. Widok ku W


Grabowiec. Widok ku W


Grabowiec W. Widok ku N


Obice. W centrum kościół pw. Dobrego Pasterza przy DW 766. Widok ku NW


Obice. W tle Barania Góra (318 m n.p.m.). Widok ku NNW


Obice. Widok ku N


Drochów Dolny. Ruiny dworu z XIX w. Widok ku N


Drochów Dolny. Ruiny dworu z XIX w. Widok ku SE


Droga z Drochowa Dolnego do Chmielowic. Widok ku NW


Łukowa. Widok ku NNE


Wolica. Zrujnowana wieża ciśnień. Zbudowana w międzywojniu, a przestała istnieć w ciągu kilku kolejnych lat. Widok ku SSE


DK 7. Podzamcze. Widok ku N


Punkt wysokościowy na Czubatce koło Bocheńca


Z rowerem spacer po grani Czubatki






Stok pasma Czubatki. W centrum drzewa w dolinie Wiernej Rzeki. Widok ku NW


Bolmin (Nowiny). W centrum przysiółek Milechowy. W tle Grząby Bolmińskie. Widok ku NE


Bolmin (Kresy). W tle centrum Bolmina u stóp Grząb Bolmińskich. Widok ku NNE


Bolmin (Kresy). Widok ku E


Bolmin (Papiernia). "Cmentarz wojenny prawem chroniony 1914 1915 104 żołnierzy poległych w I Wojnie Światowej Wojewódzki Konserwator Zabytków w Kielcach"


Bolmin (Papiernia). Cmenatrz z IWŚ


Bolmin (Papiernia). "Cmentarz wojenny 1914 1915 142 żołnierzy poległych w I wojnie Światowej"


Bolmin (Papiernia). Wierna Rzeka w pobliżu ujścia do Białej Nidy. Widok ku S


Bolmin (Papiernia). Widok ku W


Bolmin (Wymysłów). Hutka


Bolmin (Wymysłów). Hutka


Bolmin (Wymysłów). Zalew Bolmin. Widok ku SSE


Bolmin (Wymysłów). Zalew Bolmin. Widok ku SW


Bolmin (Wymysłów). Zalew Bolmin. W tle Grzywy Korzeczkowskie. Widok ku E


Bolmin (Wymysłów). Zalew Bolmin. Widok ku S


Bolmin (Choinki). DW 762. Pierwsze przekroczenie rowerem 10 000 km w ciągu roku
Rower:Unibike Dane wycieczki: 62.00 km (5.00 km teren), czas: 04:04 h, avg:15.25 km/h, prędkość maks: 53.33 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa "MułJuczny" w Świętokrzyskie III - Przez Staszów

Czwartek, 4 września 2008 | dodano: 14.09.2008Kategoria 2 Osoby, LSTR, Wyprawy po Polsce, Pół nocne, Gminy, Z Księgowym, 2008 Świętokrzyskie 2

Opatowskie okolice

Ledwo wróciliśmy na asfalt, a Accent dobił do 6000 km, a już trzeba było dopompować koło. Trochę z niego zeszło. Dojechaliśmy jakoś do Opatowa. Księgowy dobił koło na stacji. Wjeżdżamy do centrum i odwiedzamy kolegiatę. Wchodzimy do środka i zwiedzamy z jakimś niby przewodnikiem, który nam opowiada co nieco o budowli. Następnie udajemy się na rynek do Żmigrodu - restauracji z kolejnym filetem, a także kręcący się, jak się wydawało - „wydobywacze kasy”. W Opatowie była możliwość zwiedzić podziemia miasta. Niestety nie teraz. Wróci się tam jeszcze.


Nocleg koło Jacentowa


Nocleg koło Jacentowa


Pola Jacentowa. Widok ku NEE


DK9. Zochcin. W tle pasmo Jeleniowskie (w centrum) i Łysogóry (po prawej). Widok ku W


Opatów. Kościuszki. Widok ku SSE


Opatów. Kościół pw. św. Marcina Biskupa. Widok ku N


Opatów. Kościół pw. św. Marcina Biskupa


Opatów. Kościół pw. św. Marcina Biskupa. Widok ku NW


Opatów. Restauracja Żmigród. Widok ku N

W zamku długa przerwa

Pojechaliśmy do Ujazdu. Po drodze drugie pompowanie koła, jazda za traktorem – tym razem na przyczepie była jakaś babulina, drugi traktor z pługiem. Na zjeździe do Iwanisk użądliła mnie pszczoła. Trochę minęło, zanim się skończył, nastąpił skręt i przerwa, aby żądła się pozbyć. I zwłok owada. Zamek Krzyżtoporski zajął nam większą część tego dnia. Najpierw podładowaliśmy się dwoma lodami, potem chodziliśmy, zwiedzaliśmy, robiliśmy zdjęcia, zwiedzaliśmy, łaziliśmy, aż nie obeszliśmy całego zamku. Jeszcze przed odjazdem uzupełniliśmy wodę i załataliśmy dętkę Księgowego.


Opatów. DW 757. Widok ku NE


Opatów. DW 757. Widok ku NE


DW 757. Kobylanki. W tle pasmo Jeleniowskie. Widok ku NW


Iwaniska. DW 757. W centrum kościół pw. św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy. Widok ku SW


Ujazd. Zamek Krzyżtopór. Widok ku NE


Ujazd. Zamek Krzyżtopór. Widok ku NW


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór. Widok ku SW


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór. Widok ku NW


Ujazd. Zamek Krzyżtopór. Widok ku NW


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór. Widok ku NE


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.


Ujazd. Zamek Krzyżtopór.

Przed i po burzy

Przejechaliśmy parę km i po wielkim podjeździe, w tym rejonie chyba ostatnim świętokrzyskim, weszliśmy na wzniesienie, skąd roztaczała się piękna panorama. Ledwie ruszyliśmy i po zjeździe jechaliśmy po kawałku równiny, a wkrótce, aż do Bogorii cały czas w dół, ponad 30km/h przez jakieś 5-7km. Potem zaczęła się seria zjazdów-podjazdów-szybkich, a więc takich, że przebywaliśmy je dzięki rozpędowi uzyskanemu ze zjazdu i to na dość wysokich biegach.


Las na granicy Iwanisk i Ujazdu. Widok ku S


Las na granicy Iwanisk i Ujazdu. "Miejsce uświęcone krwią 64 Polaków ofiar faszyzmu hi-tlerowskiego rozstrzela-nych wiosną 1944 roku tablica ufundowana przez społeczeń-stwo grom. Iwaniska w XX -lecie PRL"


Iwaniska. Kościół pw. św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy. Widok ku SEE


Iwaniska. Kościół pw. św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy


Iwaniska. Kościół pw. św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy. Widok ku SE


DW 757. Wygiełzów N Widok ku SSW


DW 757. Wygiełzów S. Na horyzoncie po lewej Pasmo Jeleniowskie. Widok ku NNE


DW 757. Wygiełzów S. Widok ku NEE


Gorzków. W centrum widoczny zamek Krzyżtopór. Widok ku NEE


Gorzków. W centrum widoczny zamek Krzyżtopór. Widok ku NEE


Gorzków. Widok ku SEE


Gorzków. Widok ku SE


DW 757. Bogoria. Widok ku NE


Zimnowoda. Widok ku SSW

Przed Staszowem dogonił nas jakiś Biker z PTTK chyba. Następnego dnia mieli się udać na wyprawę w okolice Kielc. Dzięki niemu trochę zwiększyliśmy tempo do Staszowa. Tam po obkupieniu w sklepie na rynku, zasiedliśmy pod Ratuszem. Zaczęła się burza, a my wieczerzając, chroniliśmy się przed zacinającym deszczem i dziurawą rynną. W czasie deszczu pod ratuszem znajdowali się jeszcze:
- 3-4 chłopaków, którzy spędzili tam najwięcej czasu, a byli jeszcze przed nami
- 2 gimnazjalistki, które chwilę po przybyciu z piskiem przebiegły na przystanek 100m dalej
- jakaś dziewoja w różowym dresie i z różową parasolką, która najpierw przyszła, pogadała przez telefon – poszła w jedną stronę, po 5 minutach wróciła, a po chwili poszła w stronę drugą
- 3 dzieciaków – około wieko około przełomu podstawówki i gimnazjum, którzy wdali się w rozmowę z Adamem. We mnie nie było na to ochoty, ponadto czas ten mijał na konsumowaniu czoko-kulek z mlekiem.


DW 757. Burza nadciągająca nad Staszów. Widok ku S


Staszów. Schronienie pod Ratuszem. Widok ku NNE


Staszów. Schronienie pod Ratuszem. Widok ku NNW


Staszów. Schronienie pod Ratuszem. Widok ku NNE

Po deszczu, którego przeszły całe dwie fale, pojechaliśmy nocą do Chmielowa. Do Kurozwęk droga była niesympatycznie mokra. Potem się uspokoiło, a mi jednak zachciało się już rozbijać. W Szydłowie weszliśmy na bramę i ruszyliśmy dalej, spokojnie łykając kolejne podjazdy w mroku. Namiot rozbiliśmy około 3 km za Chmielnikiem w stronę Kielc. Weszliśmy do pierwszego lepszego zagajnika, ale spaliśmy prawie przy głównej krajówce. Ten dzień nie zakładał wielkich odległości, ale o dziwo udało nam się pokonać około 100 km, pomimo powolnej jazdy, atrakcji i burzy. W tym dniu zapadła też decyzja o zmianie pierwotnego planu podróży, który miał nas poprowadzić przez Sandomierz i wzdłuż biegu Wisły.


Staszów. Rynek. Widok ku S


Staszów. Rynek. Widok ku SWW


Staszów. Rynek. Widok ku SWW


Staszów. Ratusz. Widok ku NE


DW 785. Kurozwęki. Widok ku W


Szydłów. W tle kościół pw. św. Władysława. Widok ku NWW


Szydłów. Kazimierza Wielkiego. Widok ku N


Szydłów. Kazimierza Wielkiego

Zaliczone gminy

- Opatów
- Iwaniska
- Bogoria
- Staszów
- Szydłów
- Gnojno
- Chmielnik
Rower:Unibike Dane wycieczki: 91.00 km (2.00 km teren), czas: 05:15 h, avg:17.33 km/h, prędkość maks: 51.82 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)