Wpisy archiwalne w kategorii
Zwykłe przejażdżki
Dystans całkowity: | 9399.43 km (w terenie 2047.85 km; 21.79%) |
Czas w ruchu: | 643:48 |
Średnia prędkość: | 14.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.60 km/h |
Suma podjazdów: | 850 m |
Suma kalorii: | 16792 kcal |
Liczba aktywności: | 509 |
Średnio na aktywność: | 18.47 km i 1h 16m |
Więcej statystyk |
Do lasu nad Wisłą
Sobota, 1 kwietnia 2017 | dodano: 01.04.2017Kategoria 2 Osoby, Zwykłe przejażdżki
Pół godziny jazdy, przy czym jakieś 1,5 odpoczynku w lesie nad rzeką. Ciepło od słońca, trochę chłodu od wiatru. Oto wiosna. No i chyba jeszcze lekko w nosie swędzi.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
6.90 km (6.00 km teren), czas: 00:35 h, avg:11.83 km/h,
prędkość maks: 23.20 km/hDo Rajszewa
Środa, 8 marca 2017 | dodano: 08.03.2017Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią
Przeszły bóle po poprzednim wyjeździe. Tego dnia było lepiej niż się można było spodziewać. Tempo wielokrotnie przekraczało 25 a nawet 30km/h. Bez dbania o trasę. Pęd po DK 62, przez Modlin i NDM do Rajszewa. No może trochę więcej na początku, podczas zjazdu na Goworowo, a później w Modlinie przez Osiedle Dat. Przez Osiedle Młodych, w naturalny sposób wyszło tak, jakby trwało ściganie się z autobusem. Chłodno, ale ubiór na mnie, nie był zbyt dostosowany do warunków. Potem autem jazda do Warszawy, gdzie przez dwie godziny trwało stanie w korkach, nim udało nam się stamtąd wydostać.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
38.25 km (0.00 km teren), czas: 01:49 h, avg:21.06 km/h,
prędkość maks: 40.64 km/hDzień po
Środa, 1 marca 2017 | dodano: 01.03.2017Kategoria Zwykłe przejażdżki, Samotnie
Przed wieczorem. Brak sił już na starcie. Jechało mi się bez zapału. Widać nie organizm nie zregenerował się po poprzednim wyjeździe, głodówce i badaniu. Do Grodźca zastanawianie się, czy odbić na Strzembowo jak ostatnio, ale nie było już chęci i skończyło się jazdą na Czerwińsk. Przed żwirownią przybyło mi trochę sił i zamiast wracać przez pagórki, skręt do Garwolewa. Z Czerwińska, jazda nad Wisłą. Tam złapała mnie jakaś irytacja. Trochę dzięki temu, dość łatwo udało mi się poradzić z nielicznymi błotami tam występującymi. Przed Wilkówcem część drogi została wymyta wgłąb, częściowo w skutek prac, jakie odbywały się tam rok temu. Większość trasy mimo to wrócił do jako takiej formy.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
35.22 km (7.00 km teren), czas: 01:57 h, avg:18.06 km/h,
prędkość maks: 39.93 km/hSłonecznie Przybojewsko
Sobota, 25 lutego 2017 | dodano: 25.02.2017Kategoria Zwykłe przejażdżki, Samotnie
Był ładny dzień pełen słońca. Wczoraj przed wieczorem napadało śniegu, a dziś przyszła pora na to, by część stopniała. Z pół godziny trwało turlanie się do Goworowa i tam naszła mnie myśl, by trochę zwiększyć tempo, jechać w rytmie 1 minuta na 2-3 spokojnej jazdy. W ten sposób trwała jazda do Karnkowa, gdzie skręt w prawo w drodze gruntową, która za ostatnim domem stała się błotnista, a przy lesie śnieżna. Dojazd do DK62 i powrót przez Miączyn. Okazało się, że prace asfaltowania, jakie widoczne były jesienią, dotyczyły tylko wyjazdu ze wsi, a ostatni odcinek jak był błotnisty, tak pozostał. Część trzeba było przejść z buta, ale od małej parowy zjazd nowym asfaltem w dół i powrót do domu. Nim jednak się udało mi się wyjść na wyjazd, dużo czasu i sił zmarnowało się, by odnaleźć smar, bo łańcuch zaczynał nabierać lisiej barwy. Gdy już przebierała się miarka, nagle się odnalazł, więc było ok. Szukane było też mp3, ale to był akurat próżny trud.
14:03. DW 565. Pierwszy z zakrętów ku górze. Po prawej stronie drogi zniknęło jedno ze starych drzew. Widok ku NWW
14:05. DW 565. Ostatni fragment podjazdu. Po prawej również zauważalny brak kilku drzew. Widok ku NNW
14:13. DW 565. Jeden ze skutków wichury. Widok ku NNW
14:15. DW 565. Kolejne drzewo do odstrzału
14:15. DW565 przy północnym skręcie na Miączyn
14:21. Goworowo. Jak widać, kolejne stracone drzewa
14:28. Nowe Przybojewo. Budynek gorzelni z XIX. Widok ku N
15:08. Nowe Przybojewo. Jeden z domów, wyremontowanych dzięki ekipie TVN
14:43. Karnkowo. Droga pełna błota, prowadząca do Goławina. Widok ku SE
15:04. Miączyn. Nowy fragment asfaltu w centrum wsi
15:05. Asfalt wyprowadzona poza zabudowania...
15:05. ....Aczkolwiek niedaleko
15:06. Przez pozostały, nie pokryty asfaltem odcinek, przyszło mi iść w takich warunkach
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
20.41 km (3.00 km teren), czas: 01:14 h, avg:16.55 km/h,
prędkość maks: 43.08 km/hDziś losowy wybór dróg
Poniedziałek, 20 lutego 2017 | dodano: 20.02.2017Kategoria Zwykłe przejażdżki, Samotnie
Za oknem pogoda nie zachęcała... A gdzie tam. Wcale nie trzeba było wyglądać za okno, by to wiedzieć. Znikneły resztki kolacji, zawinięte w naleśnikowej tortilli. Odszukane zostały rękawiczki z grudniowego wyjazdu, bo zwykłe były za krótkie. Na spód wpadła koszulka rowerowa, by jakoś uporać się z potem i to było dobre. Mimo to jednak przydałoby się założyć coś na szyję, bo wiatr dostawał się pod kurtkę od góry i nie było to przyjemne, szczególnie na zjazdach. Nim jednak założona została kurtka, spacer po bidon, który nie znajdował się w domu. Mimo bluzy, dostrzec można było piękno tej pogody, która wzbudziła we mnie chęć nadania urlopu dla roweru na ów dzień. W myśl, że może później będzie lepiej, jeszcze krótkie zerknięcie na ICM. Temperatura rosła - fajnie. Prędkość wiatru rosła - niefajnie. Możliwy duży deszcz bliżej wieczora...
Dokończywszy przygotowania, przyszła pora wyjechać tą samą trasą co w dni poprzednie - do Przybojewa. Jak wczorajszego dnia, skręt koło browaru. Za strugą na wprost, ku Pieścidłom. Była ochota jechać około dwóch godzin, więc trasa powinna poprowadzić dalej. Kocie łby tradycyjnie nie sprawiły mi przyjemności, a śniegolód na poboczu zepchnął mnie wprost na nie. Nie mogły być łatwo jak w porze letniej. Dalej było Strzembowo. Prawie. Wpierw chęć, by tam pojechać przez Januszewo, ale zamiast tego pognało mnie dalej na wprost - łukowymi zakrętami w dół, a potem w górę. Przerwa by wyczyścić słuchawki i zwiększyć głośność, bo akurat zaczynała się seria ładnych piosenek.
W Rąbieży myśl, by zjechać na Strzembowo, ale zamiast tego wjazd w las. Tam wciąż zalegała zwarta pokrywa śniegu, gdy wszędzie indziej zostały po nim niewielkie plamki, lub grubsze płaty w rowach po odśnieżaniu. Jeszcze gdzieniegdzie po drogach płynęła woda, ale w parowie już tylko mokra, błotnista ziemia przypominała o wartkim strumyczku. W Krysku skręt w lewo, a niebawem w prawo. Przejechawszy za strumień, odtąd przyszło mierzyć się z wiatrem. Był większy niż ja. Trasa doprowadziła do Naruszewa. Skręt w lewo przed kościołem, a potem wprost do głównej trasy. W tym po gruntówce pod górkę biegnącą.
Przy wojewódzkiej zaopiekowano się drzewami. Na szczęście tylko gałęzie, choć kilka sztuk zostało spisanych na straty. W lesie kolejny krótki postój - by poprawić muzykę i zrobić jedyne zdjęcie, tam gdzie były zakręty. Wycięto tam sporo drzew, być może będą tę drogę prostować. Za lasem po lewej pagórki nadal pokryte śniegiem. Powrót w objęcia gminy i kurs na południe. Na Grodziec - nie. Na Radzikowo - nie. Na Chociszewo - nie. Na Wilkowuje przez Komsin - ok. Trochę psów szczekania, błotem ochlapania. Latem piachy - nie dogodzi. W Chociszewie przez wieś, przez przystanek i już prosta droga w dom.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
42.97 km (5.00 km teren), czas: 02:47 h, avg:15.44 km/h,
prędkość maks: 38.41 km/hKilka nut
Niedziela, 19 lutego 2017 | dodano: 19.02.2017Kategoria Zwykłe przejażdżki, Samotnie, Z Kasią
Dużo rozmów, dużo słów. Przedwczoraj wizyta u Księgowego. Wczoraj spacer po wsi. Dziś trasa jak wczoraj, ale rozszerzona o Przybojewo za Strugą i browarem, ze skrętem powrotnym za dworkiem koło Kuchar-Skotnik. Tam trochę śniegu i lodu na gruntowej drodze, aż do Roguszyna. Sporo irytujących psów. Śpiew, który zmęczył po pół godzinie, podobnie jak i wyczerpały się zapasy łatwej energii do jazdy. Trochę chłodno w nogi, bo tylko jedna warstwa ubrań. Powietrze trochę przechładzało przepocone ciało pod kurtką. Temperatura na plusie, śniegi topnieją i spływają.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
17.34 km (2.00 km teren), czas: 00:58 h, avg:17.94 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hNa początek
Czwartek, 16 lutego 2017 | dodano: 16.02.2017Kategoria Zwykłe przejażdżki, 2 Osoby, Z Kasią
Zima do tej pory była długa i ciężka. Może niekoniecznie atmosferyczna, choć i w ten sposób też trochę dopiekała. Ciężki czas, po trudnym roku, powoli chylił się ku końcowi. Słoneczny dzień dawał trochę więcej optymizmu na przyszłość. (komentarz z 2022 - chodziło o to, iż w poprzednim roku lęk, depresja i poczucie winy związane z ukrywaniem swojego problemu były już tak wielkie, że nie szło tego wytrzymać. W tym okresie czasu postanowiłam opowiedzieć Kasi o problemie jakie doświadczam - czyli wyjawić to, co o sobie przed nią zataiłam, a co potem spowodowało wiele łez i bólu u wielu ludzi. Optymistyczna była możliwość rychłego zrzucenia jarzma tajemnicy skrywanej przez wiele lat, nawet jeśli nie rozwiązało to problemów i spowodowało kolejne).
Wyciągnęło się rowery. Jeden trzeba było dopompować. Chyba mam dość jazdy na baranku. Gdy klamki się zniszczą, wracam do tradycyjnego, taniego sposobu organizacji kierownicy. Ale to pewnie jeszcze trochę potrwa. Wyjechało się z Kasią nad Wisłę, która była pokryta krą, jednak miejscami widać było wodę. Potem ruszyło się pod górę, dalej do Przybojewa i koło sklepu w lewo. Droga gruntowa, pokryta śniegiem i lodem, wkrótce będzie asfaltowana. Znów skręciło się w lewo. Koło gospodarstwa rozwidlenie - trochę śniegu i błota w lewo na asfalt i prosto, po słabo odśnieżonej drodze na Chociszewo. Krótki spacer, ale czasu trochę zajął. Znów na asfalcie. Ucho przemarzło. Od krajówki powrót tą samą drogą. Tempo spokojne, niespieszne. Przyjemnie znów czuć wiatr w czasie jazdy.
Rower:Czarny
Dane wycieczki:
15.23 km (1.00 km teren), czas: 01:16 h, avg:12.02 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hPrzejażdżka
Wtorek, 6 grudnia 2016 | dodano: 06.12.2016Kategoria Pół nocne, Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Podczas ostatniego nocnego wyjazdu, padła mi przerzutka. Co prawda tylko zginęła jedna z blaszek, ale sama w sobie już się trochę wyeksploatowała. Założona nowa, zmiana linkę i krańcowe pancerze do niej. Na raty, bo najpierw nie można było znaleźć pancerza, potem obcinarki, a ostatecznie również końcówek pancerzy. W ten sposób zabieg rozłożył się na kilka dni. Tego dnia rower został poskładany w całość i po wyregulowaniu przyszła pora na krótki test w nocy. Zimno okropnie.
Rower:
Dane wycieczki:
0.65 km (0.00 km teren), czas: 00:03 h, avg:13.00 km/h,
prędkość maks: 17.29 km/hPrzejażdżka
Poniedziałek, 10 października 2016 | dodano: 10.10.2016Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Nad Wisłę po "rozgrzewce" porannej. Dzień pochmurny, jak większość poprzednich. Przynajmniej od kilu-nastu godzin nie padało. Jeszcze...
Rower:
Dane wycieczki:
1.45 km (0.00 km teren), czas: 00:05 h, avg:17.40 km/h,
prędkość maks: 21.73 km/hPrzejażdżka
Czwartek, 6 października 2016 | dodano: 07.10.2016Kategoria Pół nocne, Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Po zmroku ku Wiśle, by sprawdzić jezdność roweru. W bluzie, ale bez rękawiczek i w krótkich spodenkach. Zimno okropne po ostatnich kilkudniowych deszczach.
Rower:
Dane wycieczki:
1.28 km (0.00 km teren), czas: 00:05 h, avg:15.36 km/h,
prędkość maks: 23.47 km/h