- Kategorie:
- >10 osób.67
- >200.48
- >300.13
- >400.1
- 2 Osoby.315
- 2007 Gdynia.5
- 2007 Pielgrzymka do Wilna.13
- 2007 Powiśle Puławskie.3
- 2008 Kraków.1
- 2008 Kraków 360.2
- 2008 Mazowieckie S.3
- 2008 Mazowsze W.2
- 2008 Murzynowo.3
- 2008 Suwalszczyzna.6
- 2008 Świętokrzyskie.6
- 2008 Świętokrzyskie 2.7
- 2008 Toruń.1
- 2009 Bieszczady.6
- 2009 Mazowsze NW.1
- 2009 Mazury.7
- 2009 Murzynowo.5
- 2009 Podlasie.3
- 2009 Skandynawia.40
- 2009 Tallin, Helsinki, Sztokholm.1
- 2009 Trójmiasto.4
- 2010 Pieniny.6
- 2010 Pińczów.23
- 2010 Podlasie.5
- 2010 Siedlecczyzna N.5
- 2010 Środek Polski.2
- 2010 Świętokrzyskie.5
- 2010 Wyżyna Małopolska W.2
- 2011 Kotlina Żywiecka.4
- 2011 Lubelskie W.4
- 2011 Lubuskie E.4
- 2011 Mazowsze SE.2
- 2011 Powiśle Gdańskie.4
- 2011 Wielkopolska E.4
- 2011 Włochy.39
- 2012 Bawaria.13
- 2012 Brevet Mazurski.3
- 2012 Kujawy, Pałuki, Krajna.4
- 2012 Małopolska.9
- 2012 Maraton BB.4
- 2012 Południowopolskie.10
- 2012 Pomorze Nadwiślańskie.5
- 2012 Prusy Górne.3
- 2012 Siedlecczyzna S.3
- 2012 Śląsk.3
- 2013 Gąsocin.2
- 2013 Górny Śląsk.3
- 2013 Mazury.4
- 2013 Pogórze Beskidzkie.9
- 2013 Pomorze.14
- 2013 Samoklęski.9
- 2013 Wielkopolska S.5
- 2014 Dolny Śląsk.7
- 2014 Gdynia.5
- 2014 Mazowsze NE.3
- 2014 Podlasie.5
- 2014 Pojezierze Pomorskie.9
- 2014 Wielkopolska.12
- 2014 Wyżyny Polskie W.7
- 2014 Ziemia Lubelska W.2
- 2015 Beskid Wyspowy.5
- 2015 Lubuskie.4
- 2015 Polesie.9
- 2015 Pomezania.2
- 2015 Roztocze.3
- 2015 Siedlecczyzna N.2
- 2015 Wyżyny Polskie W.6
- 2015 Zamojszczyzna.4
- 2015 Ziemia Dobrzyńska.1
- 2016 Beskidy.7
- 2016 Dolny Śląsk.7
- 2016 Górny Śląsk.11
- 2016 Podkarpacie.4
- 2016 Pomorze Nadwiślańskie.3
- 2016 Roztocze.1
- 2016 Warmia.2
- 2017 Alpy.6
- 2017 Dolny Śląsk.9
- 2017 Łódzkie S.4
- 2017 Łódzkie W.3
- 2017 Mazowieckie S, Kraków.4
- 2017 Świętokrzyskie.2
- 2017 Żuławy.6
- 2018 Radom.2
- 2024 Płaskowyż Kolbuszowski.0
- 3-4 Osoby.66
- 5-10 Osób.35
- Gminy.319
- LSTR.122
- Maratony.17
- Nocne.33
- Podróżerowerowe.info.32
- Pół nocne.220
- Samotnie.810
- Seniūnija.5
- Warszawa.129
- Wyprawki w regionie.157
- Wyprawy po Polsce.374
- Z Kasią.334
- Z Księgowym.95
- Z rodziną.181
- Zwykłe przejażdżki.520
Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnie
Dystans całkowity: | 55128.43 km (w terenie 4862.00 km; 8.82%) |
Czas w ruchu: | 3502:10 |
Średnia prędkość: | 15.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.20 km/h |
Suma podjazdów: | 800 m |
Suma kalorii: | 76839 kcal |
Liczba aktywności: | 802 |
Średnio na aktywność: | 68.74 km i 4h 22m |
Więcej statystyk |
Na zlot śląski III - Niecka Nidziańska
Środa, 14 maja 2014 | dodano: 03.06.2014Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2014 Wyżyny Polskie W
W nocy chyba padało. Po obudzeniu się było widać, że niebo jest zachmurzone, a wiał silny wiatr z północy i trochę zachodu. Zwinąć trzeba było namiot bez ociągania i ruszać na południe.
Morawica S. S stok Orlej Góry (287 m n.p.m.). Kolejny poranek. Widok ku E
Morawica S. DW 766. Tereny kopalni kruszywa "Morawica". W tle góra Moskozala (307 m n.p.m) z zamkiem Chęcińskim. Widok ku W
DW 766. Rzut oka na zabudowę Morawicy. W tle Telegraf (408 m n.p.m). Widok ku N
Morawica S. DW 766. Po lewej tereny kopalni kruszywa "Morawica". W tle po lewej góra Moskozala (307 m n.p.m) z zamkiem Chęcińskim. W centrum wzgórza pokryte murawami kserotermicznymi w okolicy wsi Nida. Po prawej okolice wsi Brzeziny Widok ku NW
Początkowo teren był gęsto poprzecinany wzniesieniami i dolinami. Bliżej Kijów już łagodniej. W Kijach skręt koło kościoła i dalej w stronę Nidy. Po przejechaniu na drugą jej stronę zjazd do Imielna, postanawiając odwiedzić Pińczów. Tymczasem niebo odrobinę się rozpogodziło, ukazując choć trochę słońca. Z daleka rozpoznany został pamiętny Garb Pińczowski, na którym parę lat temu odbywały się praktyki terenowe. Podziwianie i wspominanie starych już dziejów.
Dębska Wola S. DW 766. Opuszczone domostwo z 1931 r. Widok ku S.
Obice (Dłużyca). DW 766. Po lewej kościół Dobrego Pasterza. Widok ku S
Kije. DW 766. Kościół pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku NWW
UG Imielno. Widok ku SW
Garb Pińczowski od strony Sobowic. Widok ku E
Garb Pińczowski od strony Sobowic. Widok ku E
Garb Pińczowski. W centrum Skowronno Dolne. Po prawej Pińczów. Widok ku SEE
W mieście przejazd przez rynek i ponowne przecięcie Nidy. Za rzeką zakup opakowania skondensowanego mleka, spożywając je, co chwila zakąszając musli. Wypita została do tego puszkę napoju. Po posiłku kurs do Działoszyc. Jako że trasa ta już została przez mnie poznana, zachciało mi się odbić na Przecławkę, Wolicę i Jakubowice, by lepiej poznać tę okolicę. Droga jaką się jechała polegała na mozolnych podjazdach i gwałtownych zjazdach. W czasie jednego, trzeba było uważać na goniące mnie psy. Zabawne, gdy próbowały dogonić pędzący ponad 40km/h, ponad 100kg pocisk, z wciąż rosnącą prędkością.
Pińczów. Most DW 766 na Nidzie. Widok ku E
Droga w Jakubowicach była dość płaska i w bardzo kiepskim stanie. Doprowadziła mnie jednak do Działoszyc. Tam drobny problem nawigacyjny. W efekcie przejechało się wydeptaną ścieżką nad strumykiem, przy okazji zapoznając się z niewielkim kładko-mostem. Wyjazd na drogę do Słaboszowa. Na granicy z ową gminą naziemna przerwa, połączona z dopompowywaniem koła. A potem się jechało i jechało w górę doliny, aż tu nagle pojawił się długi zjazd do Miechowa. Przejazd przez miasto, robiąc kilka zdjęć w centrum i podążając dalej na zachód. Droga niesamowicie mi się dłużyła. No, może poza tymi momentami, gdy czekał na mnie długi zjazd, jak przykładowo ten, oddalony tylko o kilka kilometrów od Miechowa.
Jakubowice. Widok na Działoszyce i kościół pw. Trójcy Świętej ku SW
Działoszyce od strony Jakubowic. W tle wieża kościoła pw. Trójcy Świętej. Widok ku SW
Granica województw między Chmielowem i Buszkowem. Po przerwie na naprawę. Widok ku W
DW 783. Bukowska Wola. Zjazd do Miechowa. Widok ku SWW
Miechów. Kościół pw. św. Grobu Bożego. Widok ku NW
Skręt na Trzebienice. Uprzednio udało się zaopatrzyć w strój nocny. W jednej miejscowości, pomimo zmroku, zaciekawiły mnie ruiny jakiegoś dworku, z zapadniętym w wielu miejscach dachem. Poprzez zarośniętą łąkę, nastąpił obejście budynku, a gdy dochodziło się na powrót do roweru, w tym czasie dobiegł tam średniej wielkości pies, który z dala ujadał na mój zapach, już gdy było się w połowie obchodu. Nic sobie nie robiąc, nastąpiło zwykłe dojście do roweru, wyprowadzenie go na asfalt i ruszenie. W międzyczasie, pojawił się właściciel psa, lecz nic nie wyrzekł, poza karcącymi psa słowami.
DW 783. Granica gmin Miechów i Charsznica między wsiami Falnice i Witowice S. Widok ku W
DW 783. Granica gmin Charsznica i Gołcza między wsiami Witowice S i Maków. Widok ku NWW
Kolejny podjazd pokonany w połowie pieszo. Teren był już na tyle wysoko, by ukazywać odległe światła dróg i wsi. Noc była ciemna, a księżyc niewidoczny. Wpatrując się w światło lampki, pokonało się kilka zjazdów i podjazdów. W międzyczasie rozpadał się deszcz. I padał aż do rana, z mniejszym, lub większym natężeniem. Dojazd do DW 794 w Trzyciążu, w zasadzie omijając ścisłe centrum miasta. Skręt na północ. Z wolna udało się przybliży do Wolbromia, przejechać przez centrum i wyjechać w kierunku Pilicy. Przejazd za las, a tuż za nim, wędrując po nieco śliskim błocie, zachciało mi się przenocować.
DW 794. Trzyciąż N. Widok ku S
Wolbrom nocą. Skrzyżowanie dróg wojewódzkich przecinających tory LHS. Widok ku N
Zaliczone gminy
- Kije- Imielno
- Słaboszów
- Trzyciąż
- Wolbrom
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
127.06 km (0.50 km teren), czas: 09:15 h, avg:13.74 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na zlot śląski II - Sprzed Warki za Morawice
Wtorek, 13 maja 2014 | dodano: 03.06.2014Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, >200, Gminy, 2014 Wyżyny Polskie W
Pobudka wcześnie rano. Na zewnątrz świeciło intensywne słońce, ale było chłodno. Po kilku kilometrach, chcąc, nie chcąc, dojechało się do Warki. Wydawało mi się, że i tak się może stać, ale była we mnie nadzieja, że jednak udało mi się wyjechać w bardziej wiejskich terenach gminy Jasieniec. Gdy mijało się tory, było mi wiadome, że z pewnością do Jasieńca mam hen, hen, daleko. Do końca wyjazdu nie było pewności czy cokolwiek z tego wyszło i wydawało mi się, że nastąpiło kompletne rozminięcie się z tą gminą. Dzięki analizie mapy w domu okazało się, iż śmiało mogę dopisać ją do listy zdobyczy.
Poranek za Michalczewem. Widok ku SE
Warka. Rondo im. Jana Pawła II. Pomnik Lotników. Widok ku SW
Zimne powietrze dawało mi przesłanki, że wkrótce uszy mogą mi przemarznąć do bólu, więc w mieście kominiarka powędrowała na głowę. W tamtym czasie było mi obojętne, czy w końcu udało mi się przejechać przez gminę Jasieniec, więc DW 731 od razu poprowadziła mnie do Białobrzegów. Droga ta, częściowo przypominała mi DK 62 od Wyszogrodu do Wyszkowa. Często wznosiła się w górę i opadała w dół, przy okazji ukazując widok na południową, niżej położoną stronę rzeki. Niebo było pogodne z licznymi cumulusami. Niemniej, ~20 km do Białobrzeg mocno mi się dłużyło. Niejako z radością zostało dostrzeżone rondo w Falęcicach, tak często przeze mnie w tych stronach odwiedzane.
DW 731 między wsiami Michałów Główny i Branków. Widok ku SWW
W czasie Jazdy naszła mnie myśl, by korzystając z okazji, przejechać przez Wyśmierzyce i kilka pobliskich gmin, na zachód od Radomia. Tak też się stało. Droga do najmniej zaludnionego miasta w Polsce, w większości prowadziła lasem po średniej jakości asfalcie. Było płasko i dość bezludnie. Zaraz po wjeździe postój na posiłek, zasiadłszy na przystanku. Za kościołem skręt na południe. Droga pięła się w górę, a mi przyszło mozolnie obracać korbą. W pobliżu kulminacji zaczął padać drobny deszcz, stopniowo przechodząc w nieco większy. Nie było ochoty zakładać kurtki, wyszło się więc z tego z czystymi i opłukanymi ramionami.
Promna. DW 731. Kościół pw. św. Marii Magdaleny. Widok ku SW
DW 731. Most na Pilicy, za którą leżą Białobrzegi. Widok ku SSW
Białobrzegi. UMiG i Starostwo Powiatowe. Widok ku SW
Wyśmierzyce. Wjazd od strony Białobrzegów. Widok ku W
Wyśmierzyce. DK 48 Między Konopnickiej i Kopernika. Widok ku W
W Paprotnie skręt w lewo. Nawierzchnia była mokra i błyszcząca, po niedawnych opadach. chmura, która mnie olała, wędrowała dalej na wschód. Z pewnym niepokojem obserwowane było niebo na południu i zachodzie, wypatrując kolejnych deszczowych krów. I były, choć na szczęście udało się spotkać tylko z jedną. Za Romanowem droga wiodła na wprost, przez las. Kilkaset metrów omijało się kocie łby z drobnych kamieni, później zaś pojawił się nieco dziurawy, ale przyzwoity szuter. W Zacharzowie ponownie na asfalt, a po paru minutach skręt na południe.
Las między wsiami Brodek i Zacharzów. Widok ku SE
Przejechawszy przez Radzanów i Rogolin, popędziło się do Przytyku. Spieszyło mi się jechać w dość równinnym terenie, mając nadzieję na ominięcie spotkania z chmurą. Niestety, na granicy z gminą Zakrzew, chmura mnie dopadła, rozrzucając wszędzie swą zawartość. Dobrze, że deszcz ów nie był zbyt wielki, a mi w tym czasie wypadła przerwa pod lasem. Udało się założyć kurtkę, ale znów się ruszyło, już nie była mi potrzebna. Może jedynie jako ochrona przed chłodem. Z Zakrzewa jednak jechało się na południe, drogą w górę, więc tylko niepotrzebnie mnie zgrzało. Sama droga była do połowy wybrana aż do gruntu, w oczekiwaniu na nową, lepszą zapewne nawierzchnię. Na kulminacji kurtka powędrowała do bagażu, nie używana, aż do wieczora.
Radzanów. W centrum kościół pw. św. Marcina. Widok ku S
Przytyk. DW 732. W tle kościół pw. św. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku SSW
Zakrzew. DW 740. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku SEE
Zakrzew-Kolonia. Remont DW 733. Widok ku SW
DW 733. Golędzinów N. Kolejne opady deszczu. Widok ku NNW
DW 733. Golędzinów N. Kolejne opady deszczu. Widok ku NW
Trzymając się DW 733 przecinało się Wolanów i po dłuższej chwili wyjechało w Orońsku, gdzie poczynionych zostało kilka zakupów. Następnie DK 7 ponownie do Szydłowa. Była to trzecia moja tam wizyta na rowerze. Przy ratuszu trwało zamieszanie związane z rewitalizacją terenu, a więc mnóstwo ziemi kostki i maszyn budowlanych, a także chaos dla jadących. Z miasta wyjazd trasą na Bliżyn. Początkowo teren zapowiadał się płasko. W lesie nachylenie się nieco podniosło, lecz było na tyle nieznaczne, że praktycznie nieodczuwalne w czasie podjeżdżania. Nawierzchnia byłą przy tym dobra, a ruch znikomy. Jadąc tak przez las podjazd stawał się coraz bardziej stromy, swą maksymalną wartość osiągając w Majdowie. Ta wioska położona na zboczu, utwierdziła mnie w przekonaniu, że chcąc codziennie jeździć rowerem, z pewnością dobrze, aby nie przyszło mi mieszkać w rejonie górskim. Jazda z bagażem na najniższych biegach, lecz bez przerwy i zatrzymywania się. Zastanawiało mnie, czy aby zatrzymać się i zrobić zdjęcie za siebie, lecz już mi się nie chciało. Od Majdowa czekał mnie praktycznie sam zjazd, pokonywany z prędkościami przekraczającymi 40km/h. Rower sam się do nich rozpędzał.
UG Wolanów. DK12. Widok ku E
Szydłowiec. Staw na Korzeniówce. Zamek w tle. Widok ku NNW
Droga między Majdowem i Ubyszowem. Widok ku SSW
W Bliżynie przerwa pod pierwszym napotkanym sklepem, zjadając jogurt z musli. Był to pierwszy na trasie posiłek nie pochodzący z moich skromnych racji żywnościowych, na które składał się bochenek chleba, 0,5 kg sera i trochę czekolady, które z wolna konsumowane były przez 3,5 dni podróży. Utrzymując dość żwawe tempo, krajówką udało się dotrzeć do Stąporkowa, a stamtąd do Smykowa. Za miastem znów czekał mnie znaczny podjazd i gwałtowny zjazd po drugiej stronie wzniesień. Udało się zahaczyć o część Smykowa i przygotować do nocnej jazdy. Była to już bowiem pora zmierzchania. Dalej DK 74 do Kielc.
DK 42. Wjazd do Stąporkowa. Widok ku SWW
Noc była jasna dzięki księżycowi. Pozwalało mi to podziwiać zarysy gór i wzgórz, przewijające się na horyzoncie, nierzadko dalsza droga okazywała się prowadzić mnie właśnie po nich, gdzie zredukowawszy biegi można było się piąć przed siebie. Ile razy się podjeżdżało, tyle też zjechać było trzeba. Ciemno na ziemi, jasne nocne niebo i auta dla towarzystwa. Droga nie zawsze zapewniała mi pas serwisowy, który można by wykorzystać, a który był używany, gdy tylko się pojawiał. Światła. Dziesiątki, jeśli nie setki świateł w dolinach oznaczało odległe miejscowości, niczym gwiazdy tworząc cudne konstelacje. Myślami powrót do 2011 roku, gdy schodziło się po zboczach Perugii, zatrzymując się na chwilę, by podziwiać tamtejsze świetlne twory, oddalone od nas o kilka kilometrów. Tym razem świateł było dużo mniej, oglądanych ponadto z mniejszej wysokości.
Błotnica. Główne skrzyżowanie we wsi. Widok ku NWW
DK 74. Granica między gminą Smyków i Mniów. Kolejne zaliczone gminy. Widok ku NW
W jednej z miejscowości, po zatrzymaniu się, aby wykończyć zapas czekolady, widać było rozciągnięty łańcuch ludzi, zmierzających ze świecami z jednej ulicy w drugą. Gdy przeszli, a mój posiłek się skończył, przyszło ruszać dalej. Innym razem, podjazd w większości pokonany został jadąc ni to chodnikiem, ni to ścieżką. Ostatecznie, po kilku godzinach ukazały się Kielce. Tak jak w 2012, trzymając się DK74, lecz pod centrum handlowym skręcając już w DK73. Dużą część trasy jechało się ścieżką. Ledwie na początku i pod koniec wykorzystany został asfalt. W mieście panowała względna cisza. Auta mijały mnie z rzadka. Czasem widziało się pojedynczych ludzi. Życie rozkręcało się pod koniec mojej jazdy przez miasto, gdy mijało się jeden z lokalów całodobowych, skąd dobiegała głośna muzyka. Chodnikiem spacerowały grupki ludzi, co chwila zanosząc się pijackim śmiechem, to krzykiem. A ja przed siebie i sunąc przez rozświetlany lampami mrok nocy.
DK 74. Wjazd do Mniowa. Widok ku SE
DK 74. Ćmińsk. Po lewej stacja paliw przy skrzyżowaniu z DW 750. Po prawej kościół pw. Trójcy Świętej. Widok ku SEE
Kielce. Przejazd DK 74 pod S7. Widok ku SE
Parę kilometrów za miastem jazda kolejną remontowaną drogą. Dość długi był to odcinek. Później przeszła niewielka, ale w nocy już niewidoczna chmura z opadami. Niewielkimi, ale jednak. Dojrzewała we mnie myśl o rozbiciu noclegu. Udało się to za podjazdem z Morawicy. Skręt w polną dróżkę, prowadzącą przez otwarty teren nieużytków i rozbijając namiot, zabezpieczając się na wypadek kolejnych opadów.
Zaliczone gminy
- Wyśmierzyce- Radzanów
- Zakrzew
- Bliżyn
- Stąporków
- Smyków
- Mniów
Rower:Czerwony
Dane wycieczki:
206.71 km (1.50 km teren), czas: 14:13 h, avg:14.54 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na zlot śląski I - Pod Warkę
Poniedziałek, 12 maja 2014 | dodano: 03.06.2014Kategoria Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, Warszawa, 2014 Wyżyny Polskie W
Start spod marketu na granicy Marki/Zielonka. Było późne popołudnie i kilka godzin temu, nad miastem przechodziły deszczowe chmury, rozładowujące swe obfite zapasy wody. Ulice były pokryte kałużami, a powietrze wilgotne. Rower złożony po wypakowaniu go z auta i ruszeniu ku Radzymińskiej w pobliżu centr handlowych. Radzymińską przejazd w większości ścieżką rowerową, powstałą przed kilkunastoma miesiącami. Drobny problem nawigacyjny pojawił się przy Wileńskim na rozkopanych, w związku z budową metra, drogach. Kilka manewrów rożnymi ulicami zajęło mi sporo czasu. Przejazd koło stadionu. Trwała tam jakaś "szczególnie ważna konferencja", tudzież inny ważny powód, by zakazać poruszania się pieszym i rowerzystom. Stojący strażnicy zawrócili mnie, powołując się na barierkę, z przymocowanym znakiem zakazu wjazdu. Szkoda, że jadąc od północy nie było okazji jej zauważyć. Dalej ścieżką wzdłuż Wisły.
Początek wzdłuż Radzymińskiej. Widok ku SE
Remont przy Łazienkowskiej. Widok ku SSE
Za mostem Siekierkowskim (przejazd pod nim, po chodniku najbliższym Wiśle, mocując się z podejściem przy schodach z drugiej strony), przez większość trasy po Wale Miedzeszyńskim jechało się w oddaleniu ok. 50-100m za dwójką przypadkowych rowerzystów, którzy w ten sposób nieświadomie pomagali mi zachować wysoką prędkość. W międzyczasie włączone zostały lampy przydrożne i zapadła noc. Z DW 801 na DK 50 pędem do Góry Kalwarii, z jednym tylko postojem na krótki posiłek i przygotowanie do nocnej jazdy wśród aut. Mimo to droga była dość pusta. Na niebie prawie pełnia, więc momentami jechało się bez lampki, rozkoszując się ciemnością nocy, rozświetlaną przez blask księżyca. Jedynie odcinek krajówki pokonany został w całości z wykorzystaniem lampki, gdyż asfalt był tam wąski, a ruch aut i TIRów powyżej średniej.
Przerwa przy skrzyżowani DW 801 i 798. Widok ku SE
Temperatura w Górze Kalwarii
Podjazd do GK z poprzednich tutejszych wyjazdów, zapamiętany został jako dość znaczny. O dziwo, praktycznie nie był odczuwalny. Przerwa za rondem i przez kilka minut zastanawianie nad dalszą trasą. Grójec czy Warka. Warto byłoby zaliczyć gminę Jasieniec, a najłatwiej to zrobić udając się do Grójca. Tymczasem w oddali na zachodzie, dwukrotnie, w odstępach kilkunastominutowych, dostrzegalne były rozbłyski w chmurach, godne odległej, choć słabej burzy. Niebo z wolna poukrywało gwiazdy za chmurami. Wahanie trwało, lecz ostatecznie padło, by kontynuować jazdę na zachód.
Przez połowę czasu droga wiodła przez las. Kilkukrotnie trwało upewnianie się co do przebywanej odległości. Ostatecznie udało się dotrzeć do wjazdu na obwodnicę Chynowa. Tam też zjazd do owej miejscowości, z której już było problemu z wydostaniem. Pierwej zaczęło się jechać przez Wolę Chynowską w kierunku wschodnim, wnet jednak udało się spostrzec, że coś jest nie tak. Po wtóre, wjazd w uliczkę ślepo zakończoną czyimś gospodarstwem oraz ogrodzeniem sadu. Była nadzieja, iż może droga prowadzić będzie do małego, choćby lichego mostku nad rzeczką, nic takiego jednak się nie pojawiło. Nawrót na północ i ponowna zmiana kierunku, tym razem już na właściwy. Za rzeką skręt na Edwardów i Budziszyn. Jadąc tam nie było pewności, czy aby znów mnie nie zniosło z kursu i gdzie trzeba skręcić.
OSP Chynów przed północą. Widok ku SW
Zjazd w kierunku Pawłówki, ale po kilkunastu minutach jazdy wąską, asfaltową i tylko trochę, ale poważnie dziurawą drogą, udało się dotrzeć do Franciszkowa. Za zabudową i kapliczką skręt w lewo. Po krótkiej podróży szutrową i trochę piaszczystą drogą nastąpił, wyjazd na asfalt. Tu nastąpiło ociemnienie. Zamiast trzymać się twardego gruntu, jazda na wprost. Tam czekała na mnie trasa mocno piaszczysta, później polna, o nierównej i prawie nieistniejącej drodze. To wszystko w otoczeniu drzew sadów, tak po lewej, jak i po prawej stronie. W międzyczasie skręt w dwie dróżki, które podejrzewane były o możliwość wyprowadzenia mnie z powrotem na asfalt. Te zakończone były samotnie stojącymi gospodarstwami rolnymi i licznie otoczone drzewami, z wyjącymi zza ogrodzeń psami.
Pseudodroga ciągnęła się bez końca, aż do kilku krzewów i prawdopodobnie rowu lub oczka pomiędzy nimi ukrytymi. Skręt w lewo i część drogi trzeba było iść z rowerem. Ostatecznie dotarło się na zaplecze jakiegoś gospodarstwa, lecz szczęśliwie nieco oddalonego. Wjazd na drogę szutrową, która do niego prowadziła i raz dwa wyjechało się spomiędzy pól, na równą asfaltową nawierzchnię. Przejazd przez Michalczew, nocując kilkaset metrów przed przejazdem kolejowym. Jak się okazało po powrocie do domu, przez gminę Jasieniec udało się przejechać w momencie, gdy poniosło mnie do dwóch samotnych gospodarstw.
Zaliczone gminy
- JasieniecRower:Czerwony
Dane wycieczki:
88.23 km (7.00 km teren), czas: 04:57 h, avg:17.82 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka
Niedziela, 11 maja 2014 | dodano: 11.05.2014Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Nad Wisłę i pętla po wale do Miączyna.
Rower:
Dane wycieczki:
3.36 km (1.50 km teren), czas: 00:11 h, avg:18.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka
Sobota, 10 maja 2014 | dodano: 10.05.2014Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Nad Wisłę.
Rower:
Dane wycieczki:
1.45 km (0.00 km teren), czas: 00:04 h, avg:21.75 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka
Czwartek, 8 maja 2014 | dodano: 09.05.2014Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Nad Wisłę.
Rower:
Dane wycieczki:
1.45 km (0.00 km teren), czas: 00:05 h, avg:17.40 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka
Środa, 7 maja 2014 | dodano: 07.05.2014Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
W deszczu nad Wisłę.
Rower:
Dane wycieczki:
1.43 km (0.00 km teren), czas: 00:04 h, avg:21.45 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z Płocka do domu
Poniedziałek, 5 maja 2014 | dodano: 05.05.2014Kategoria Samotnie, Wyprawki w regionie, Z Kasią
Do Płocka autem w celach administracyjnych. Około 15 start w pobliżu kościoła przy Harcerskiej - ku Borowiczkom. Zjazd na dół Skręt w Borowicką, a potem w Wilczą, która okazała się szutrową. Później w prawo i po jeździe leśną ścieżką dojazd do Sarniej. Ostatecznie wyjazd na DK62 w samym Słupnie. Tam skręt do Wykowa. Dalej jazda tą samą trasą, którą w 2011 jechało się nad morze. Tyle że w stronę przeciwną.
Płocki posiłek - pyszna pizza - przed powrotem przez płocki powiat
Z Borowiczek do Słupna przez las. Widok ku SEE
Z Borowiczek do Słupna przez las. Widok ku SEE
Ze Słupna do Wykowa. Widok ku SSW
Zmiana przyszła w Drwałach - skręt na drogę do wału i dojazd do jego końca. Po dotarciu do szutrowej drogi skręt w prawo i wjazd pomiędzy kilka domów, a droga zdawała się kończyć. Z lewej znajdowała się wysoka ściana ziemi i stroma droga ze szlabanem, na szczęście otwartym. Na najniższych biegach podjechało się gdzieś do połowy. Potem prowadzenie i wyjście przy kolejnym, tym razem zamkniętym szlabanie. Omijało się go i pomiędzy polami, i dwoma pasami lasu. Dojazd do asfaltu, który poprowadził mnie do 62.
Wał w Drwałach. Widok ku NNE
Przed rondem skręt w stronę mostu. Objazd ogródków działkowych, chcąc poszukać grodu, ale wszystko zarośnięte, a ponadto komuś spodobało się wyrzucanie śmieci i gruzu na granicy skarpy. Powrót przez Wyszogród, szwendając się po różnych nieznanych lub ledwo znanych mi uliczkach. Później wyjazd na 62, gdzie rower rozpędził się do 55km/h.
Most w Wyszogrodzie. Widok z okolic stanowiska kosmatki palczatej ku SE
Most w Wyszogrodzie. Widok ku SSE
Skręt do Garwolewa. Przejazd przez niego na wprost. Wszędzie pełno truskawek pod folią. Pod koniec Boguszyna Nowego skręt w polną drogę, przejazd przez kanałek i jazda polem, lekko ubitą przez ciągnik drogą. Wyjazd koło dzikiego wysypiska w Komsinie. Skręt w Parlinie kierując się na Sielec. Po przebyciu kanałku, jadąc przez kolejne pole, z musu trzeba było pędzić, a wraz za mną pies, który dostrzegł mnie z oddali i postanowił ścigać. Odpuścił jednak, nim pole dobiegło końca, nawet nie zbliżywszy się do mnie zanadto. Dalej w stronę Czerwińska, ale ponownie skręciło się w pole, na lichą trawiastą dróżkę. Potem skręt, rozpoczęcie przeciskania się przez dziki sad. Już po zmroku powrót do domu wzdłuż Wisły. Dwa razy się przyszło mi się zaryć lekko w piachu i raz się lekko przewrócić z tego powodu na bok. Pierwszy raz w tym roku i od dłuższego czasu.
Chmielewo W przy skrzyżowaniu z DK 62. Plac po dawnej, rozebranej cegielni i budowa nowego budynku, wznoszonego nieco dalej. Widok ku NW
Nowy Boguszyn W. Widok ku SEE
Nowy Boguszyn. Pola truskawek. Widok ku NNE
Dzień był chłodny, jechało się cały czas w kurtce. Wiatr głównie z zachodu, dość silny. Było sporo słońca, ale i sporo wielkopowierzchniowych chmur. Bardzo dużo jazdy terenowej, głównie drogami w lesie. Jazda głównie relaksacyjna, ale często w przedziale 25-30 na asfaltach.
Rower:
Dane wycieczki:
76.06 km (30.00 km teren), czas: 04:46 h, avg:15.96 km/h,
prędkość maks: 55.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka
Sobota, 3 maja 2014 | dodano: 04.05.2014Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Nad Wisłę.
Rower:
Dane wycieczki:
1.43 km (0.00 km teren), czas: 00:05 h, avg:17.16 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka
Piątek, 2 maja 2014 | dodano: 02.05.2014Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki
Nad Wisłę.
Rower:
Dane wycieczki:
1.43 km (0.00 km teren), czas: 00:04 h, avg:21.45 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)