Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12598 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Krańce SW Polski IV - Bory Dolnośląskie

Piątek, 8 sierpnia 2014 | dodano: 22.08.2014Kategoria Gminy, Wyprawy po Polsce, 2 Osoby, Z Kasią, 2014 Dolny Śląsk

Zwinięcie namiotu o 7:30, ale start dopiero po 8. Niebawem się okazało, że pora zmienić baterie. Trasa do Pieńska biegła dość blisko rzeki, ale nie powiem, by można ją było wiele razy ujrzeć. W miasteczku pierwszy posiłek w cukierni, pod postacią tamtejszych wyrobów. Przejazd do Dłużyny Górnej i tam skręt ku Czerwonej Wodzie (gdzie rzeka była bardziej zielona). Na tym odcinku pokonało się najwyższe wzniesienia tego dnia, a w gruncie rzeczy przez większość czasu jechało się w dół.


Pieńsk. Gen. Świerczewskiego. Widok ku S


Dłużyna Górna. W centrum farma wiatraków (14 km) po W stronie Ludwigsdorf, lecz po NE stronie A4. Widok ku SWW


Woda zielona w Czerwonej Wodzie, na rzeczce Czerna Mała. Widok ku SSW


DW 296. Padalec w Czerwonej Wodzie.

W ciągu gorętszej części dnia przejazd przez Węgliniec, Gozdnicę, Iłową, Wymiarki i Przewóz. Oprócz Wymiarek, pozostałe miejsca przejechane niemal po ich zewnętrznych, skrajnych obszarach. Przerwa tylko na jedne zakupy i kilka zwykłych przerwy. Było gorąco, ale ratowały nas drzewa lasów, przez które jechało się niemal bez przerw.


DW 296. Wjazd do Węglińca W od strony Czerwonej Wody. Widok ku N


DW 350. Granica województw miedzy Ruszowem i Gozdnicą. Widok ku NW


DW 300. Iłowa. Wjazd od strony Gozdnicy. Widok ku NE


UG Wymiarki. Widok ku SE


Straszów. Ruiny kościoła z XIV w. Widok ku NW


DW 350 w pobliżu nieistniejącej miejscowości Wendisch Musta (Mosty). Kilka brukowanych kilometrów miedzy Przewozem i Łęknicą. Widok ku NNW

Na granicy gminy Przewóz i Trzebiel, około 4 km drogi było wyłożonych brukiem i kocimi łbami. W dodatku były odcinki pofałdowane, co nie ułatwiało sprawy. Do Łęknicy dojazd poprzez leśną ścieżkę, poprowadzoną przez teren byłej kopalni. Teren zagospodarowano, przekształcając go w geopark z tabliczkami informacyjnymi i zadbanymi trasami do przemieszczania. Ze względu na spory obszar parku, najlepiej używać do tego rowerów.


Przewoźniki. PK Łuku Mużakowskiego. Szlak w Geoparku wzdłuż Zbiornika Afryka. Widok ku SE


Łęknica. PK Łuku Mużakowskiego. Zbiornik Afryka E(N). Widok ku NW


Łęknica. PK Łuku Mużakowskiego. Zbiornik Afryka E(S). Widok ku NNW


Łęknica. PK Łuku Mużakowskiego. Zbiornik Afryka SE. Widok ku NNE


Łęknica. PK Łuku Mużakowskiego. Zbiornik Afryka. Zakwaszone wody dawnej kopalni. Widok ku NNW

W Łęknicy odwiedziny w Parku Mużakowskim, przy okazji przejeżdżając na kilkanaście minut do Niemiec. Miejsce to warto poznać nieco dokładniej. Mi nasunęło skojarzenia z moja podstawówką. Park opuszczony wyjeżdżając przez nieco jego dzikszą część w Bronowicach. Asfaltem dojazd do Żarek, a stamtąd szutrową ścieżka rowerową, powstałą w miejsce dawnej linii kolejowej, do Tuplic. Była już noc, a nocleg znalazł się za miasteczkiem. Dzień w ogólności, zdecydowanie najnudniejszy z całej wyprawy, jak i spośród wielu innych.


Bad Muskau. Nowy Zamek. Widok ku NNW


Bad Muskau. Niebieski Most w pobliżu zamku. Widok ku N


Bad Muskau. Most podwójny. Granica Polski i Niemiec na Nysie Łużyckiej. Widok ku N


Żarki Wielkie. DK 12. Szlak pieszo-rowerowy Łęknica - Tuplice - Brody, biegnący w miejsce rozebranej linii kolejowej 365 Stary Raduszec – Bad Muskau. Widok ku SW

Zaliczone gminy

- Pieńsk
- Węgliniec
- Gozdnica
- Iłowa
- Wymiarki
- Przewóz
- Łęknica
- Trzebiel
- Tuplice
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 136.87 km (23.50 km teren), czas: 09:40 h, avg:14.16 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Krańce SW Polski III - Pogórze Izerskie

Czwartek, 7 sierpnia 2014 | dodano: 22.08.2014Kategoria Gminy, Wyprawy po Polsce, 2 Osoby, Z Kasią, 2014 Dolny Śląsk

Po spakowaniu bagaży zjazd do Olszyny. Chęć na zakupy, ale ludzie dopiero przygotowywali się do otworzenia sklepów. Kurs do Leśnej. Trasa składała się z kilku znacznych podjazdów i zjazdów, które nagradzane był wspaniałymi krajobrazami. Przerwa śniadaniowa wypadła na przystanku w Bożkowicach. Będąc wyżej widać już było Zamek Czocha po drugiej stronie jeziora.


Olszyna. Olszówka płynąca wzdłuż Wolności. Mostek między Parkową (po lewej) i Piękną (po prawej) w pobliżu kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Widok ku NW


Grodnica NE. Zjazd w dolinę Słotwy. Po lewej W kraniec Gór Izerskich. Widok ku SW


Grodnica NE. Zjazd w dolinę Słotwy. W centrum wzgórza otaczające wieś Stankowice. Po lewej bliższy Słupiec (465 m n.p.m.) i nieco dalsza Wojkowa (503 m n.p.m.). Po prawej Leszczyński (461 m n.p.m.). W tle W kraniec Gór Izerskich: po lewej Stóg (1108 m n.p.m.) z widocznym pasem drzew wyciętych po linię kolei gondolowej do schroniska Stóg Izerski; po prawej Smrek (1124 m n.p.m.), na którym znajduje się trójstyk granicy polsko-czeskiej z granicą powiatu lwóweckiego i jeleniogórskiego. Widok ku SSW


Grodnica NE. Zjazd w dolinę Słotwy. Po prawej centrum wsi. W centrum kolonia Janówka i pas lasu między Leśną, Kościelną Górną i Bożkowicami. W tle wzniesienia otaczające Horní Řasnice (po lewej, niewidoczna) po czeskiej stronie. Po prawej pola Miłoszowa na stokach pasmo wzniesień Wysokiej Stróży (427 m n.p.m.). Widok ku SW


Grodnica NE. Zjazd w dolinę Słotwy. Centrum wsi. Ponad nią, w tle pasmo wzniesień Wysokiej Stróży (427 m n.p.m.), oddzielające Leśną od Grabiszyc. Nieco na lewo Bartniki (491 m n.p.m.). Po lewej stronie Grabiszycki Las. Widok ku SWW


Grodnica NE. Zjazd w dolinę Słotwy. W centrum, centrum wsi. Ponad nią pasmo wzniesień Wysokiej Stróży (427 m n.p.m.) oddzielające Leśną od Grabiszyc. Nieco na lewo Bartniki (491 m n.p.m.) i Grabiszycki Las. Po lewej wzniesienia otaczające Horní Řasnice po czeskiej stronie. Po prawej Góra Liściasta (381 m n.p.m.) z Wielkim Lasem Lubańskim. Widok ku SWW


Bożkowice SW. W centrum Zamek Czocha w Suchej, po S stronie jeziora Leśniańskiego na Kwisie. Widok ku SW


Zjazd w dolinę Kwisy. Po prawej pasmo wzniesień Wysokiej Stróży (427 m n.p.m.), oddzielające Leśną od Grabiszyc. Ona sama najwyższa, pokryta lasem. Widok ku SW

W Leśnej przejazd przez starówkę i nawrót na północ. Przed opuszczeniem miasteczka - spore zakupy. W sam raz na nieco łatwiejszy odcinek do Lubania. Słońce grzało mocno, więc i woda szybko znikała z bagażu. W Lubaniu przejazd przez rynek i kurs na Bogatynię. Droga niby łatwa, trochę plaska, trochę pod górę, niby w dobrym tempie, a jechało się jak zombie. Skręt do Platerówki, a stamtąd przez Radzimów do Zawidowa. Tam przekroczenie granicy kraju.


Leśna (Baworowa). DW 393 przy skrzyżowaniu z drogą do Bożkowic. Pałac z XIX w. Widok ku W


Leśna. Rynek i ratusz. Widok ku NNW


Kościelniki Górne. DW 393 w okolicy skrętu do Szyszkowej. Pałac z 1866 w. Widok ku NW


Kościelniki Średnie. DW 393 przy skrzyżowaniu z drogą do Grodkowic. Pałac z XVIII w. Widok ku NWW


Kościelniki Średnie. DW 393 przy skrzyżowaniu z drogą do Grodkowic. Ruiny kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny z XIII w. po N stronie pałacu. Widok ku W


Lubań. DW 393 przy Strzeleckiej. Willa z XIX w. Widok ku NWW


Lubań. DW 393 przy Strzeleckiej. Ewangelicki kościół pw. Maryi Panny, sięgający XV w. Widok ku N


Lubań. DW 393. Kolejno ku prawej. Baszta Bracka. UM Lubań. Kino Wawel. Dom z XIX w., mieszczący przychodnię. Widok ku N


Lubań. Rynek i wieża ratusza. Widok ku SSE


DW 357. UG Siekierczyn. Widok ku NEE


Włosień Dolny. Zabudowanie gospodarcze zrujnowanego pałacu. Widok ku SEE


Radzimów 10 przy skręcie do DW 357. Widok ku W


Radzimów. Kościół pw. św. Marii Magdaleny. Widok ku NWW


Zawidów. DW 355. Domy przy Niepodległości, mniej niż 100 m od granicy z Czechami. W tle komin przedwojennej fabryki tekstyliów Tuchfabrik, Wollgarnspinnerei Gebrüder Maue, współcześnie Zawitex, produkujący poduszki. Widok ku NEE


Habartice S. Droga nr 13. Kotlina Żytawska i Pogórze Wschodniołużyckie na horyzoncie. Widok ku NNW


Droga nr 13 między Habartice i Pertoltice. Po lewej wzgórze rozdzielające Horní Řasnice i Nové Město pod Smrkem. W centrum W kraniec Gór Izerskich reprezentowany przez Smrek (1124 m n.p.m.; 13 km), na którym znajduje się trójstyk granicy polsko-czeskiej z granicą powiatu lwóweckiego i jeleniogórskiego. Widok ku SE

O 16 we Frydlancie. Większość trasy biegła pod górkę, aż w pewnym momencie wypadła spora przerwa w lesie. Do samego miasta czekał nas zjazd. Skręt pod ratusz i nie tracąc czasu, ze względu na spore burzowe chmury na horyzoncie, dalej do Bogatyni, gdzie udało się dotrzeć o 17. Zakupy na osiedlu w okolicy elektrowni. Na zewnątrz gorąco, a środku sklepu niesamowite zimno. Potem posiłek na przystanku. Z pełnymi żołądkami można było rozpocząć długi podjazd, na szczycie którego była okazja podziwiać krajobraz terenów, jakie udało się pokonać tego dnia, jak i tych, które były odwiedzone w 2011, w drodze powrotnej z Rzymu.


Frýdlant. Ratusz. Widok ku NNW


Droga z Frýdlantu do Bogatyni. Po lewej zwałowisko kopalni Turów. W centrum Kunratice. Po prawej dolina rzeki Smědá, tudzież Witka. Widok ku NW


Bogatynia. DW 352 przed skrzyżowaniem z Solidarności. W centrum kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W tle wzniesienia w okolicy Hirschfelde. Widok ku NW


DW 352. Kotlina Turoszowska. W tle Grzbiet Jesztedzki NW. Za drzewami przy krawędzi skryta granica z Górami Łużyckimi. Widok ku S


DW 352. Kotlina Turoszowska. Elektrownia Turów. W tle Góry Łużyckie E. Widok ku SSW

Kolejnych 10 kilometrów minęło, w większości zjeżdżając. Gdzieniegdzie, trzeba się było wysilić nieco bardziej na podjazdach, ale te były w mniejszości. O 20:30 dojazd do Sulikowa, w którym w 2011 auta zostały zaopatrzone w paliwo. Skręt do Zgorzelca, do którego dojechało się w mniej niż pół godziny. Po mieście jazda na spokojnie i niespiesznie, mimo że zapadła noc, a trzeba było jeszcze znaleźć nocleg. Konsekwentnie utrzymał się kurs na północ. Kolacja zjedzona w orientalnym. Łapczywie. Ze smakiem. Nocleg trafił nam się w pobliżu autostrady.


DW 352 w pobliżu SW wjazdu do Działoszyna. Po prawej kościół pw. św. Bartłomieja. Po lewej w tle Pogórze Wschodniołużyckie. Widok ku N


DW 357. Druga wizyta w tej gminie tego dnia. W centrum sam Sulików i Góra Zamkowa (240 m n.p.m.). Widok ku NEE


Sulików. DW 357 tuż za Czerwoną Wodą. Na tej stacji, w 2011, po zakończeniu etapu rowerowego powrotu z Włoch, auta zaopatrzone zostały w paliwo na drogę powrotną. W trakcie tej wyprawy, przez jej teren nawrót, kierując się do Zgorzelca. Widok ku E


Zgorzelec. Początek Łużyckiej, odchodzącej od ronda 1 Pułku Chemicznego w ramach DW 352. Do miasta wjazd wieczorem, wyjazd w nocy. Widok ku N


Zgorzelec. Bar azjatycki przy skrzyżowaniu Kościuszki i Traugutta. Wyczekiwana, ciepła kolacja

Zaliczone gminy

- Leśna
- Lubań (W+M)
- Siekierczyn
- Platerówka
- Sulików
- Zawidów
- Zgorzelec (W+M)
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 119.21 km (0.50 km teren), czas: 08:52 h, avg:13.44 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Krańce SW Polski II - Góry Izerskie

Środa, 6 sierpnia 2014 | dodano: 22.08.2014Kategoria Gminy, Wyprawy po Polsce, 2 Osoby, Z Kasią, 2014 Dolny Śląsk

Start po 10. Przyczyniło się do tego pierwsze zerwanie łańcucha. Niebo było dość pochmurne, a powietrze chłodne, więc przydały się bluzy. Przejazd przez Wrzeszczyn. Droga wiodła ostro w dół, opatrzona w liczne skręty. Zjazd zakończył się w pobliżu elektrowni wodnej. most, którym w planach miał się odbyć przejazd, okazał się zniszczony. Pozostało tylko podziwiać jego resztki, które ostał się na brzegu. Dalej w stronę elektrowni, czując niepewność sytuacji, ale wnet okazało się, że możemy przejść po zaporze. Bramki miały co prawda możliwość zamknięcia, ale w tamtym momencie pozostawały otwarte.


Wrzeszczyn. Zapora wodna na Bobrze. Widok ku SE


Wrzeszczyn. Detal na głównym budynku zapory na Bobrze. Widok ku N


Wrzeszczyn poniżej ruin dawnego PGR. Zapora wodna na Bobrze. Po lewej most zniszczony ok. 1945 r. Widok ku NEE


Wrzeszczyn. Droga po W stronie rzeki, prowadząca do Barcinka. Widok na Dolinę Bobru ku NE

Po drugiej stronie Bobru, rozpoczął się marsz pod górę szutrową, leśną ścieżką. W pobliżu zakładu przemysłowego wejście na asfalt, zatrzymując się dopiero w pobliżu krajówki. Pod sklepem, gdzie zniknęło większość balastu w postaci drobnych monet, wypadło nam śniadanie. Za krajówką, po drugiej stronie strumienia, ukazały się ruiny pałacyku.


Barcinek. Most na Kamienicy. Po lewej budynek, w którym wpadły zakupy. Widok ku W


Barcinek W. Ruiny pałacu z XVI w. Widok ku NE

Przez Kamienicę i Kromnów prawie cały czas do góry, do wysokości około 520 m n.p.m. Po przerwie zjazd do DK 3. Szybki, droga interesująca i widok na góry. Przypominało mi jeden z odcinków alpejskich, tyle że ten trwał dużo krócej. Dalej do Szklarskiej Poręby.


DK 3. Po lewej centrum Piechowic. W centrum z lewej Młynik (688 m n.p.m.), z prawej zaś Piechowickie Wzgórze (604 m n.p.m.). Z lewej Sobiesz (633 m n.p.m.) i Trzmielak (647 m n.p.m.). Na horyzoncie Karkonosze. Widok ku S

W pobliżu skrzyżowania z drogą wojewódzką, przerwa na krótki posiłek, a potem - wciąż pod górę - wjazd do miasta. Przerwa przy Muzeum Ziemi JUNA. Wstęp darmowy. Wewnątrz spora kolekcja skał i minerałów oraz kilka pomieszczeń o tematyce bardziej historycznej. Dnia 2015.03.18 budynek strawił pożar.

Kolejna krótka przerwa na odsapnięcie, wypadła przed wiaduktem koło dworca kolejowego, a dalej przy Zakręcie Śmierci. Samo miasto pełne ludzi i straganów, ale widać był, że to jeszcze nie był szczyt. Po przekroczeniu 800 metra n.p.m. jechało się długo przez las do Rozdroża Izerskiego. Odcinek był dosyć płaski i ogólnie biegnący w dół, ale ciężko było to zauważyć. Od Rozdroża droga opadała już gwałtownie i bez problemu udawało się utrzymać prędkość powyżej 50 km/h.


DK 3 przy skrzyżowaniu z 1 Maja. Szklarska Poręba. Widok ku SWW


Droga Sudecka DW 358 przed Zakrętem Śmierci. Szklarska Poręba. W tle Szrenica (1362 m n.p.m; 8 km). Widok ku S


Droga Sudecka DW 358 przed Zakrętem Śmierci. Karkonosze. Po prawej Szrenica (1362 m n.p.m; 8 km). Widok ku SSE


Droga Sudecka DW 358. W wjazd do Świeradowa-Zdroju. Po lewej Sępia Góra (829 m n.p.m.). Po prawej SW stoki Góry Niedźwiedziej (784 m n.p.m.). Widok ku N


Orłowice N. DW 361. W kraniec Gór Izerskich (7 km): w centrum Stóg (1108 m n.p.m.) z widocznym pasem drzew wyciętych po linię kolei gondolowej do schroniska Stóg Izerski; po prawej Smrek (1124 m n.p.m.), na którym znajduje się trójstyk granicy polsko-czeskiej z granicą powiatu lwóweckiego i jeleniogórskiego. Widok ku SW

Na krótko tylko w Świeradowie-Zdroju. Prędkość w mieście 30-40 km/h,. Im niżej, tym nieznacznie wolniej. Przerwa dopiero w Mirsku (~350m n.p.m.), gdzie minęła około godzina, w czym zawierał się czas, poświęcony na jedzenie pizzy (najlepszej w czasie wyprawy).


Mirsk. Ratusz z XVIII w. Po prawej, w budynku przylegającym od lewej do tego z czerwonym dachem, mieści się pizzeria Retro, gdzie wypadła dzisiejsza obiadokolacja. Widok ku NE


Mirsk. Plac Wolności 31. Pizzeria Retro


Mirsk. DW 361 w pobliżu Ogrodowej. Po prawej Kwisa. Widok ku NEE


Proszówka S. DW 361. W tle Góry Izerskie: po lewej Grzbiet Kamienicki (9 km); za nimi i po prawej Wysoki Grzbiet (14 km). Widok ku SSW


DW 361. Między Proszówką i Radoniowem. Rzut oka na Karkonosze (26 km). Po prawej niższy, Wysoki Grzbiet E (17 km) z okolicą Zakrętu Śmierci. Przy prawej krawędzi Grzbiet Kamieniecki E (14 km). Widok ku SSE


Radoniów. Przejazd pod wiaduktem kolejowym linii nr 274/493 z Wrocławia do Zgorzelca. Widok ku E

Dalsza trasa przebiegała już dość łagodnie w standardowym tempie. Z daleka widać było zamek Gryf, u stóp którego się potem przejeżdżało. Odwiedziny w Lubomierzu, ze szczególnym uwzględnieniem (lecz nie odwiedzaniem) muzeum poświęconego Kargulowi i Pawlakowi. Malowniczą trasą przez Olesznę Podgórską dojazd do Gryfowa Ślaskiego. Przejazd przez centrum, a od miasta do Biedrzychowic jazda ścieżka rowerową, odgrodzoną od drogi. Nocleg znalazł się na ugorze w pobliżu Olszyny.


Lubomierz. Plac Wolności. Z lewej fontanna św. Maternusa z 1817 r. Widok ku NEE


Lubomierz. Plac Wolności. Muzeum Kargula i Pawlaka. Widok ku N


Oleszna Podgórska SE. Pozostałość kościoła pw. św. Mikołaja. Widok ku NNW


Granica wsi Oleszna Podgórska (na zdjęciu i w lewo) i Uboczna (za plecami i w prawo). Na horyzoncie Sudety. Po lewej Karkonosze (38 km) w okolicy Karpacza. W centrum Karkonosze (28 km) w okolicy Szklarskiej Poręby. Po prawej Góry Izerskie (21 km) ze Stogiem (1108 m n.p.m.) i Smrekiem (1124 m n.p.m.). Widok ku S


Gryfów Śląski. Ratusz przy rynku w remoncie. Widok ku SE

Zaliczone gminy

- Stara Kamienica
- Piechowice
- Szklarska Poręba
- Mirsk
- Świeradów-Zdrój
- Lubomierz
- Gryfów Śląski
- Olszyna
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 85.62 km (1.00 km teren), czas: 06:37 h, avg:12.94 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Krańce SW Polski I - Sudety Środkowe i Karkonosze

Wtorek, 5 sierpnia 2014 | dodano: 20.08.2014Kategoria Wyprawy po Polsce, 2 Osoby, Gminy, Z Kasią, 2014 Dolny Śląsk

2014.08.03

Wpierw autem na Ursynów, gdzie doszło do odbioru nowego aparatu i spotkania ze znajomymi. Reszta dnia spędzona na podróży autem po DK 8 do Rybnika. Tam spotkanie z Rol., który nosił się z zamiarem podróży przez Alpy. Nocowanie w aucie, parkując przy jakimś polu za Raciborzem.


S8 okalająca Piotrków Trybunalski. W centrum wiadukt DK 91. Widok ku W


Pole przy DW 417 w Kolonii Pawłów. Widok z dachu auta na nocny Racibórz ku E

2014.08.04

Nazajutrz spacer po Głogówku i Nysie. Potem kopalnia w Złotym Stoku, ulewa za Kłodzkiem, wycieczka po Osówce. Do Walimia za późno. Kolacja pod postacią pizzy - na Mickiewicza w Wałbrzychu. Po noclegu w domu J., następnego dnia zaczęła się jazda rowerami około 7 rano.


Dobrosławice N. DW 471. Płaskowyż Głubczycki. Po prawej szpaler drzew przy DK 38. W tle Góry Opawskie i odleglejsze pasmo Wysoki Jesionik. Widok ku SW


Głogówek. Zamek Oppersdorffów. Widok ku W


Głogówek. W kościele pw. św. Franciszka.


Głogówek. W kościele pw. św. Franciszka.


Głogówek. Ratusz na Rynku. Widok ku S


Głogówek. Zamek Oppersdorffów od strony Pasternika. Widok ku SSW


Nysa. Rynek od strony Brackiej. Widok ku N


Nysa. Bazylika Jakuba i Agnieszki. Widok ku N


Nysa. Wrocławska. Piękna Studnia. Widok ku N


Nysa. Piastowska. Bastion św. Jadwigi. Widok ku NW


Nysa. Piastowska. Bastion św. Jadwigi


Złoty Stok. Plan kopalni


Złoty Stok. Kamieniołom w S odcinku Staszica przy Sztolni Czarna Górna


Złoty Stok. S odcinek Staszica. Sztolnia Czarna Górna


Sierpnica NW. Budynek w którym sprzedaje się bilety do kompleksu Osówka i gdzie można zregenerować siły. Widok ku SEE


Sierpnica NW. Schody prowadzące do ruin Kasyna. Widok ku N


Sierpnica NW. Ruiny Kasyna.


Sierpnica NW. Jeden z licznych otworów, na które trzeba uważać chodząc po Osówce


Sierpnica NW. Jedno z wejść po S stronie Osówki. Widok ku NNW


Sierpnica NW. Przy wejściu do kompleksu "Osówka". Widok ku NNW


Sierpnica NW. We wnętrzu kompleksu "Osówka"


Sierpnica NW. We wnętrzu kompleksu "Osówka"



Wąska, stroma droga na granicy między Sierpnicą NE i Rzeczką. Widok ku SE


Walim. Wejście do kompleksu "Rzeczka". Po prawej most Baileya. Widok ku NNW


Walim. 3 Maja. Walim. Ruiny fabryki włókienniczej Websky, Hartmann & Wiesen AG (XIX-IIWŚ), Zakłady Przemysłu Lniarskiego (IIWŚ-1992). Po lewej ściana kościoła pw. św. Jadwigi. Widok ku NE

Na dobry początek i rozgrzewkę, po chłodnej i deszczowej nocy, czekał nas podjazd. Zakończył się przy oficjalnej granicy Wałbrzycha. Krótka przerwa, na którą nastąpił zjazd w drogę leśną, przyczyniła się do wjechania w teren gminny Boguszów-Gorce. Trzeba było zapiąć bluzy, było bowiem chłodno, a przed nami pierwszy szybki zjazd do Unisławia. Tam rzut oka na ruiny kościoła i jedziemy dalej na południe. Już od początku mam problemy z największą zębatką, która zużywała się na Podlasiu. Większość dalszej trasy (~80-90%) spędzona kręcąc na tej najmniejszej.


Unisław Śląski. Skrzyżowanie DK 35 i DW 380. Ruiny kościoła ewangelickiego. Widok ku SSE


Unisław Śląski SW. DK 35 przy skrzyżowaniu (w lewo) do kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Z lewej Stożek Wielki (840 m n.p.m.). Widok ku SSW


Unisław Śląski SW. DK 35 w pobliżu skrzyżowania (w prawo) do stacji kolejowej linia 291/482/869 z Wałbrzycha Szczawienko do Mieroszowa i dalej do Meziměstí, czynnej sezonowo. Z lewej Stożek Wielki (840 m n.p.m.). Widok ku SSW

O 8:30 zawitanie na rynek w Mieroszowie. Nieco dalej kolejny z podjazdów, który zakończył się przydrożnym śniadaniem w Różanej. Niebo trochę spochmurniało i zrobiło się chłodniej. Przejazd przez Łączną i trochę siedzenia na przystanku przed kolejnym podjazdem. Dalszych 20 minut spędzonych, aby znaleźć się na wysokości około 650 m n.p.m. Tam przerwa na kilka zdjęć, a jeszcze więcej w czasie zjazdu. W kilku różnych miejscach. Przejazd przez Chełmsko Śląskie i las do Lubawki. W międzyczasie zdjęło się ciepłe ciuchy, bo temperatura wzrosła wraz ze zmianą typu chmur. Za Lubawką stromy podjazd. W czasie postoju na szczycie, minęła nas grupa czeskich rowerzystów z napisami "JEN BLBNI".


Rynek w Mieroszowie. Widok ku SW


Mieroszów. Kamieniczka z 1734 r. Widok ku NNE


Pogranicze wsi Różana i Łączna. Skały (po S stronie drogi). Widok ku SW


Pogranicze wsi Różana i Łączna (przy pierwszych budynkach tej wsi). Skały (po N stronie drogi). Widok ku NNW


Pogranicze wsi Różana i Łączna (przy pierwszych budynkach tej wsi). Skały (po N stronie drogi). Widok ku N


Łączna. Staw w SW części wsi. Widok ku NW


Droga między wsiami Łączna i Chełmsko Śląskie poniżej przełęczy Strażnicze Naroże (649 m n.p.m.). Góry Krucze widoczne z pasma Zaworów. Z prawej widoczna Przełęcz Ułanowicka (535 m n.p.m; 5km), którą następnie dojechało się do Lubawki. Z lewej (najwyższy na zdjęciu) Královecký Špičák (881 m n.p.m.; 8km). Widok ku NW


Chełmsko Śląskie. Sądecka. Domki tkaczy "Dwunastu Apostołów". Widok ku W


Kotlina Brama Lubawska widziana z drogi spod Przełęczy Ułanowickiej (535 m n.p.m.). W centrum Lubawka. Na horyzoncie: po prawej Zadzierna (724 m n.p.m.; 5 km), za nią podwójna Stańkowa (822 m n.p.m.; 10 km) z nieco po prawej schowaną Koszytą (827 m n.p.m.; 11 km), po lewej Grzbiet Lasocki. W tle, w centrum, najwyższe na zdjęciu Czoło (1275 m n.p.m.; 15 km). Widok ku NW


Lubawka. DW369 przy skrzyżowaniu z Wąską. W centrum kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Poniżej most Ciasnej nad Czarnuszką. Widok ku NNE


Szczepanów. Czesi na Szczepanowskim Grzbiecie. Widok ku E


Szczepanów. DW 369. Zjazd ze Szczepanowskiego Grzbietu. W tle zbocza granicznej góry Czepiel (901 m n.p.m.; 6 km) w Grzbiecie Lasockim. Widok ku SWW

Zjazd dynamiczny, a po nim dłuższa przerwa na przystanku w Miszkowicach. Przez kolejną, nieco ponad godzinę, jechało się do Rozdroża Kowarskiego (prawie 800 m n.p.m.). Tam kolejna przerwa i kolejny ekscytujący zjazd do Przełęczy Kowarskiej. Zjazd do Kowar z licznymi fotoprzerwami. Przy wjeździe stali robotnicy malujący pasy. Patrząc na nasz bagaż, jeden do drugiego rzecze: - Ja pier#! Tyle to nawet wielbłąd nie tacha!


Miszkowice S. Przerwa na przystanku. W tle Grzbiet Lasocki i zachmurzone Czoło (1275 m n.p.m; 9 km) z prawej. Widok ku W


DW 367. Przełęcz Kowarska (727 m n.p.m.). Góry Kamienne. Po prawej Bednarz (706 m n.p.m.). Po lewej fragment kamieniołomu "Ogorzelec", zjadającego wzgórze Zielona Skała. Za nim, nieco w prawo, Łysunia (678 m n.p.m.). Na horyzoncie Góry Wałbrzyskie z Masywem Chełmca po lewej oraz górami okalającymi Wałbrzych w centrum i po prawej. Widok ku E


DW 367. Zjazd z Przełęczy Kowarskiej. Z lewej Wołowa Góra (1033 m n.p.m.). W tle po prawej wschodnia krawędź Wysoczyzny Rybnicy (19km), u podnóża której leży Jelenia Góra. Widok ku NW


DW 367. Zjazd z Przełęczy Kowarskiej. Kotlina Jeleniogórska. Po lewej N grzbiet Czarnej Góry (10 km): Grabowiec (784 m n.p.m.) i Głaśnica (615 m n.p.m.). W tle, między nimi, Wysoki Kamień w Wysokim Grzbiecie (1058 m n.p.m; 27 km). W centrum Grzbiet Kamienicki: Kamienica (973 m n.p.m.; 32 km), Kozia Szyja (748 m n.p.m.; 24 km), Ciemniak (705 m n.p.m.; 23 km). Po prawej Wzgórza Łomnickie z wyraźnym Zaroślakiem (455 m n.p.m.; 10 km). Widok ku NNW


DW 367. Zjazd z Przełęczy Kowarskiej. Kotlina Jeleniogórska. W centrum Brzeźnik (557 m n.p.m.; 4 km). Przy prawej krawędzi Góra Parkowa (550 m n.p.m.; 3 km). Tuż za nimi Mrowiec (507 m n.p.m.; 7km). Z lewej widoczny komin (7 km) Zakładów Lniarskich ORZEŁ w Mysłakowicach. Za nim Wzgórza Łomnickie (10 km). Na horyzoncie Wysoczyzna Rybnicy (18 km). Widok ku NW


DW 367. Zjazd z Przełęczy Kowarskiej. Dwujęzyczny pomnik poległych w IWŚ. W tle Wołowa Góra (1041 m n.p.m.) i Łysa Góra (946 m n.p.m.). Widok ku SW


Kowary. Most ul. Plac Franciszkański nad rzeką Jedlicą, z figurą św. Nepomucena. Widok ku NW

Zjazd do ok. 440 m n.p.m. skąd rozpoczął się kolejny trudny etap - jazda do Karpacza. Przerwa na skrzyżowaniu ulic Kowarskiej i Wielkopolskiej, by określić kierunek, a po 700 metrach przerwa w pizzerii, głód nas bowiem się trzymał od przerwy w Miszkowicach.


Kowary SW. DW366 za wiaduktem nieprzejezdnej linia kolejowej nr 308/345 między Kamienną Górą i Jelenią Górą. Czarny Grzbiet Karkonoszy. W centrum Śnieżka (1602 m n.p.m.), a na prawo Równia pod Śnieżką, gdzie dostrzec można budynek Domu Śląskiego. Po prawej Kopa (1377 m n.p.m.) na której znajduje się stacja kolei linowej. Na lewo od Śnieżki ciągnie się Czarny Grzbiet z niewielkim wzniesieniem, prowadzący do Czarnej Kopy (1407 m n.p.m.). Przy lewej krawędzi zdjęcia stoki Skalnego Stołu (1281 m n.p.m.). Widok ku NE


Karpacz. Konstytucji 3 Maja przy skrzyżowaniu z Wąska. W tle Czarny Grzbiet. Widok ku S


Karpacz. Konstytucji 3 Maja przy markecie w pobliżu Stromej. W tle Śnieżka (1602 m n.p.m.). Po prawej stoki Pohulanki (715 m n.p.m.). Widok ku SSW

Od pizzerii do ~840 m n.p.m. pod świątynią Wang, udało się dotrzeć bez przerw. Do kościoła nie chciało się podjeżdżać, bo już nam to miejsce było znane, a droga przed nami długa. Zjeżdżając, udało się okrążyć górę Skibę i ruszyć w dół krętą doliną rzeki Kaczej. Były momenty, że nie udawało się wyrabiać na zakrętach. Wyjazd w Podgórzynie, gdzie przerwa na zakupy. Byłoby fajnie zakończyć ten dzień w tym rejonie, ale jednak koła potoczyły się dalej.


Karpacz. Karkonoska przy skręcie w Na Śnieżkę. W centrum Kowary i masyw Skalnika 944 m n.p.m.). Po prawej dzielnica Bojków. Przy lewej krawędzi Dzicza Góra (881 m n.p.m.). Widok ku NEE


Karpacz. Karkonoska przy skręcie w Na Śnieżkę. W tle Czarny Grzbiet. Widok ku SSE


Zjazd z Karpacza do Borowic. W centrum Grzbiet Kamienicki. Widok ku NWW


Sosnówka (Gajniki). W tle Śląski Grzbiet. Po lewej Sucha Góra (1101 m n.m.p.) pod Małym Szyszakiem. W centrum masyw Wielkiego Szyszaka (1509 m n.m.p.). Widok ku SWW


Zjazd z Borowic do Podgórzyna, tuż przed wjazdem do miejscowości. Widok ku NNE


Zjazd z Borowic do Podgórzyna, tuż przed wjazdem do miejscowości. Widok ku SSE


Podgórzyn (Górny). Skrzyżowanie Żołnierskiej i Mieszczańskiej (na moście). W dole rzeka Podgórna. Po prawej zakłady Metgum Mitex. Widok ku NE


DW 366 przez Pogórze Karkonoskie, między wzgórzem Grodna (504 m n.p.m.; po lewej) i Zbiornikiem Sosnówka (po prawej). W oddali sama Sosnówka. Za nią od lewej: Głaśnica (608 m n.p.m.; 3 km), Grabowiec (784 m n.p.m.; 4 km), Czoło (874 m n.p.m.; 5 km). Z prawej Skiba (740 m n.p.m.; 4 km). W tle: z lewej Kowarski Grzbiet z widoczną Wołową Górą (1033 m n.p.m.; 10 km) i Czołem (1266 m n.p.m.; 11 km) przesłoniętym przez drzewa; przy prawej krawędzi Smogornia (1489 m n.p.m.; 9 km) w Śląskim Grzbiecie; nieco na lewo zbocza Równi pod Śnieżką i ona sama skryta w chmurach w centrum (11 km). Widok ku SSE

Przejazd przez Miłków do Mysłakowic i dalej do Jeleniej Góry. Od razu na ścieżkę rowerową, na nieszczęście nie prowadzącą do ścisłego centrum. W Alei Wojska Polskiego złapał nas ulewny deszcz, który spędziło się w futrynie zamkniętego domu/sklepu. Gdy trochę się uspokoił, znów na rowery, do starego miasta, chroniąc się przed kolejnymi opadami, jadąc w osłoniętych miejscach i co jakiś czas przystając. Wyjazd się z miasta na północ, udając do Jeżowa Sudeckiego. Stamtąd skręt na zachód, rozglądając się za noclegiem, który udało się znaleźć za Siedlęcinem.


Mysłakowice N. Skrzyżowanie 1 Maja i Sułkowskiego. Pałac Hohenzollernów z XVIII w., mieszczący Zespół Szkół. Widok ku NNE


Łomnica SW. Po prawej Krzyżowa Góra (427 m n.p.m.; 1 km). W tle Karkonosze: w centrum zachmurzona Śnieżka (14 km), po lewej Skalny Stół (1281 m n.p.m.; 12 km; bliżej centrum) i Czoło (1266 m n.p.m.; 12 km). Widok ku S


Łomnica SW. Skrzyżowanie DW 367 i Górskiej. Wzgórza Łomnickie N. Po lewej Śląski Grzbiet W nad Szklarską Porębą. Widok ku W


Rynek w Jeleniej Górze. Widok ku SWW


Droga z Jeżowa Sudeckiego do Siedlęcina. W tle Grzbiet Południowy Gór Kaczawskich. Po lewej Srebrna (486 m n.p.m.; 3 km), z której zjeżdżało się ostatniego dnia. W centrum Szybowcowa Góra (560 m n.p.m.; 4 km). Pomiędzy nimi Leśnica (662 m n.p.m.; 6 km), Widok ku NEE

Zaliczone gminy

- Wałbrzych
- Boguszów-Gorce
- Mieroszów
- Lubawka
- Kamienna Góra (W)
- Kowary
- Podgórzyn
- Karpacz
- Mysłakowice
- Jelenia Góra
- Jeżów Sudecki
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 109.52 km (0.00 km teren), czas: 08:39 h, avg:12.66 km/h, prędkość maks: 59.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Podlaskie pogranicze V - Suwalszczyzna

Poniedziałek, 21 lipca 2014 | dodano: 22.07.2014Kategoria Wyprawy po Polsce, Samotnie, Z Kasią, 2014 Podlasie, Z rodziną

2014.07.17 - 21 Podlaskie pogranicze - cała trasa

Jazda rowerem opisana pod wpisem "Podlaskie pogranicze IV". Było późne popołudnie. Po zapakowaniu roweru do Golfa, udaliśmy się do wsi Bryzgiel, aby zerknąć na Wigry. Nie bardzo dało radę, bo cały widok zasłaniały domy. Wyjechaliśmy na DK16. Przerwa w Augustowie. DK18 do Białegostoku. Noc zastała nas gdzieś w połowie trasy. W mieście zerknęliśmy trochę na okolice centrum, ale bez zatrzymywania. Wyjechaliśmy na DK8 i skręciliśmy do Tykocina. Trochę się pokręciliśmy, podjechaliśmy pod zamek, no i wróciliśmy na krajówkę inną trasą. W Wyszkowie odbiliśmy na Serock i późno dotarliśmy do domu.

2014.07.29

Autem do Kobyłki, zaglądając do cukierni w pobliżu peronu kolejowego.


Rzeźba konia w Kobyłce, stojąca przed MOKiem przy JPII 22. Widok ku E
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Podlaskie pogranicze IV - Wzdłuż granicy

Niedziela, 20 lipca 2014 | dodano: 31.07.2014Kategoria Gminy, Wyprawy po Polsce, Samotnie, Nocne, >300, 2014 Podlasie

Pobudka ok. godziny 5. Po wyjściu ze śpiwora i długo jeszcze mi się leżało, odpoczywając przed dalszą jazdą. Nie ruszył mnie nawet ciągnik, którym miejscowy przejechał, by napoić krowy. Start tuż po 7, ale po ujechaniu zaledwie półtora kilometra przerwa, aby przyjrzeć się bliżej kompleksowi starej cegielni. Tak czas zleciał mi do godziny ósmej. Następnie droga powiodła mnie przez Michałowo, gdzie trawił mnie dylemat na temat ewentualnych zakupów, ale ostatecznie padło na przerwę w cieniu, na terenie kolejnej miejscowości. Ta przerwa również mi się przeciągnęła i do oddalonego o 11 km od noclegu Gródka, udało mi się dotrzeć dopiero po 2,5 godziny. Tam krótka przerwa pod cerkwią i urzędem gminy. Jeszcze jedna nastąpiła na ścieżce przy krajówce.


Kazimierowo. Stara "Cegielnia braci Kuleszów w Lesance" z początków XX w. Widok ku N


Kazimierowo. Górna część "Cegielni braci Kuleszów w Lesance" z początków XX w. Widok ku W


Kazimierowo. Wnętrze południowej ruiny przy cegielni. Widok ku SE


Kazimierowo. Kładka łącząca południową ruinie przy cegielni, z niższym budynkiem po jej E stronie. Widok ku NEE


Kazimierowo. Wnętrze na 3 piętrze południowej ruiny przy cegielni, w pobliżu drewnianej kładki. Widok ku W


Kazimierowo. Schody w południowej ruinie przy cegielni. Widok ku NEE


Kazimierowo. Wnętrze południowej ruiny przy cegielni widziane z 2 piętra ku NW


Pieńki. Droga z Michałowa do Gródka. Widok ku N


Gródek. Cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NEE


Gródek. Cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku N

Około 10 skręt w szeroką, szutrową drogę, prowadzącą na północ. Przez ponad 1,5 godziny trwało tłuczenie się przez las, domostwa widząc zaledwie 2-3 razy gdzieś w oddali. Zdecydowana większość trasy była normalnie przejezdna, lecz zdarzyło się kilka odcinków, gdzie rower prowadzić trzeba było poprzez piach. Czasem pod górkę. Dwukrotnie przekroczone zostało 40km/h na zjeździe. Byłoby całkiem nieźle, gdyby nie kilka oddziałów latających gryzimuch. Jednej udało się nawet krwawo przyczepić do kciuka. Wyjazd w Krynkach. Przed właściwymi centrum - przerwa ma odwiedziny ruiny zabudowań przemysłu rolniczego. W centrum zakup i przerwa pod sklepem, gdzie wraz z posiłkiem, nadszedł czas na odpoczynek przez lekko ponad godzinę. Tymczasem niebo ukazywały pierwsze oznaki zbliżających się, lecz wciąż odległych w czasie burz.


Puszcza Knyszyńska. Droga z Piłatowszczyzny do Nietupy w okolic miejsca zwącego się Dębowe. Widok ku NE


Krynki S. Opuszczone zakłady przemysłu rolnego. Po prawej hala, po lewej budynek z maszynami. Widok ku NE


Krynki S. Opuszczone zakłady przemysłu rolnego. Wnętrze hali. Widok ku NEE


Krynki S. Opuszczone zakłady przemysłu rolnego. Po lewej hala. Widok spod budynku z maszynami ku SW


Krynki S. Opuszczone zakłady przemysłu rolnego. W tle wieże kościoła pw. św. Anny. Widok z wnętrza budynku z maszynami ku NE

Po kryńskim śniadaniu kurs do Sokółki. Trasa była malownicza, lekko pagórkowata, lecz nie dane mi było w pełni docenić tych walorów. Przed miastem nawet udało się wjechać na rowerową ścieżkę. Duży plus, że wyglądała jak trzeci pas dla samochodów. Minus, że tylko do granicy miasta, gdzie przekształciła się w kostkę. Sokółka przejechana bez wdawania się w szczegóły. Z trasy wojewódzkiej zjazd na Sidrę, a dalej ku Kuźnicy. Przez połowę trasy trwała ucieczka przed pierwszymi tego dnia opadami, jakie nade mną zawisły. Co jakiś czas dochodziło do mych uszu ciche burzowe pomruki. Ponownie kilka razy zaatakowały mnie gryzimuchy. Sama nawierzchnia też była ciekawa. W większości szutrowa, lecz przez pierwszy etap, z wąskim pasem asfaltu pośrodku drogi.


Szudziałowo. DW 674. Podjazd do Słójki. Widok ku NNW


DW 674. Wjazd do Starej Kamionko od S. Widok ku NNW


Sokółka SE (Osiedle Zielone). Zalew Sokólski. Widok ku NNE


Sidra. SW wjazd z DW 673. W centrum wiadukt linii kolejowej nr 40 między Sokółką i Suwałkami. Widok ku NE


Droga między Sidrą i Juraszami. Widok ku SEE


Granica wsi Mieleszkowce Pawłowickie i Kowale-Kolonia (od znaku). Skrzyżowanie: Mieleszkowce Pawłowickie (za plecami), Kuźnica (na wprost), Długosielce (w lewo) oraz polnej drogi ponad wyrobiskiem (w prawo). Widok ku SEE


Wojnowice NE, w pobliżu granicy z wsią Kowale-Kolonia SE. Jedna z okropnych, gryzących much. Widok ku SSW

Niewiele minęło czasu, a już okazało się, że to Kuźnica. Burza poszła bokiem, a cały deszcz skierował się w okolice Sokółki. W miasteczku, dla formalności przejazd przez tory ku części właściwej. W tymże czasie trwał festyn "Wakacje, Hura, Wakacje!" na którym koncertował zespół Orion (jakieś discopolowo-weselne przygrywki). Wnet z zmiana kursu na północy. Wyjazd drogą biegnącą na tyle blisko granicy, że przejeżdżało się od niej w odległości mniejszej niż kilometr.


Kuźnica. Linia kolejowa nr 6 między Zielonką i Kuźnicą, dalej prowadząc do Grodna. Widok ku NNE z ulicy Sidrzańskiej


Kowale. Wyrobisko po N stronie wsi. Widok ku NNW

W międzyczasie, niebo od północy znacznie pociemniało. Lata doświadczeń jasno dały mi do zrozumienia, że tego już nie ominę. Przyszła pora zabrać się do roboty i podkręcić obroty korby. Powietrze nasycił charakterystyczny zapach zbliżającego się deszczu, a siła wiatru przypominała tę na Brevecie, choć o połowę słabszą. Zniżenie pozycji, by zredukować wpływ bocznego wiatru i przez pół godziny pędzić przed siebie. Była we mnie świadomość, że w każdej chwili może lunąć, nie wspominając o piorunach. Prawa strona nieba była granatowa od zawieszonych mas wody. Z lewej widać było jeszcze promienie słońca, przeświecające przez nieco lżejsze i mniej zasobne chmury. Widać było już fale deszczu, niczym zasłona opadające ku ziemi. Jechało się im na spotkanie, wiedząc o tym. W szaleńczym pędzie zachciało mi się przeciąć trasę wojewódzką, lecz wnet prędkość spadła. Już pojawiły się pierwsze zabudowania Nowego Dworu. Teraz tylko znaleźć miejsce, gdzie na spokojnie będzie można przeczekać nawałnicę.


Kuścińce ma granicy z Wołyńcami (pola po prawej). Przed burzą. Widok ku NNW

Mijam przystanek... Bez zadaszenia... Szukam rynku... Wszędzie zabudowa jednorodzinna. W końcu jest - niewielki niezabudowany park. Z prawej restauracja, lecz na nieszczęście trwała tam jakaś impreza. Podjazd pod kościół. Może wtaszczyć rower po schodach i schować pod ścianą, gdyby wejście było zamknięte. Nie... Szukam dalej. Może jakiś sklep? Skręcam w kierunku, w jaki będę kontynuować później dalszą podróż. Oczom ukazała się zatoczka autobusowa z jednym, dłuższym, czerwono-żółtym, zadaszonym przystankiem w stylu "metal&plastic".


Nowy Dwór. Miejsce postoju przy Sidrzańskiej w pobliżu Biebrzy. Widok ku SE

Udało się przeczekać ulewę. Większość chmur powędrowała na wschód od mnie, ale i to co przeszło, swoje zostawiło.W czasie podjadania dało się słyszeć przekomarzania faceta z jego upitym znajomym, który u niego zaległ, a którego ów jegomość wyprosił głośnym krzykiem tuż przed największymi opadami, podczas, gdy ten ledwie pion mógł utrzymać bez wspomagania się o ścianę.


Bieniowce-Kolonia. DW670 przy skręcie do centrum wsi. Po burzy. Widok ku NW

Po burzy trochę się rozpogodziło i lekko, nieznacznie ochłodziło. Z asfaltu zaczęła parować woda tworząc ciekawe przymglenia do wysokości kolan. Na zjazdach robiło się trochę chłodno. Do wieczora udało się dojechać do Dąbrowy Białostockiej. Wjazd do centrum i wnet wyjazd. Skręt na północ. Przerwa na pierwszym przystanku i przygotowanie do nocnej jazdy. Pełna gotowość bojowa. Przecinało się Biebrzę i wysuniętego najdalej na północny wschód część Biebrzańskiego PN. Już po ciemku udało się dotrzeć do Lipska, skręcając tam pod jasno oświetlony, z daleka widoczny kościół. Przez chwilę zastanawiało mnie czy nie rozejrzeć się za jakimś sklepem, ale już mi się nie chciało.


DW 670. Dąbrowa Białostocka. Widok ku NWW


Lipsk. Kościół pw. Matki Bożej Anielskiej. Widok ku SSW

Dojazd do DW 664 i tu lekko mnie zatkało. Zjazd z lekkiego wzniesienia do ronda. Od niego poczynając, ku północy patrząc, rozpościerało się pole gęstej mgły o niesamowicie niskiej widoczności. Przez chwilę tak trwała moja obecność w miejscu mgłą nieobjętym, zastanawiając się, przenocować gdzieś tu, rzuciwszy się w niezamgloną cześć pól, czy ruszyć przed siebie, ryzykując przemoczenie. Kurtki wszakże nie było. Obowiązek, jaki na mnie, przez siebie został nałożony wymusił jednak dalszą jazdę, niezależnie od okoliczności. Po kilku kilometrach wypadła kilkunastominutową przerwa na przydrożnym głazie, po niej ruszając i rozcinając nocny, mglisty mrok światłem lampki, gdy zaistniała taka potrzeba (w rzeczywistości tylko przez 4 km).  Ze Skieblewa jechało się już w totalnych ciemnościach, ale za to nie przeszkadzał mi żaden samochód. Było to wszakże na rubieżach kraju, późno w nocy, z jedną, jedyną, niskorangową, asfaltową drogą prowadzącą przez Puszczę Augustowską. Jako że lampka nie była przez mnie używana, można było się podelektować nocną jazdą pod gwiazdami. Gdy tylko wyłaniały się spomiędzy drzew, tempo moje nie należało do najszybszych.

Przejechało się tak ~11km do wsi Gruszki. Tam odpoczynek na ławeczce, przed wspaniałym przystankiem z drzwiami, przypominającym mały domek. Wnętrze natomiast nie było jednak zbyt idealne. Wypadła tam dłuższa, nocna przerwa na posiłek i ocenę trasy. Przez ten czas przejechały ledwie dwa auta, a w oddali pracował niewidoczny, lecz słyszalny dla mnie ciągnik. W końcu trzeba się było ruszyć i ostatnimi kilometrami dotrzeć Mikaszówki, dokąd dojechało się w pierwszych godzinach przed świtem. Skręt na wschód do wsi Rygol, a tam na leśną trasę, prowadzącą ku Gibom. Było tego około 17 km. Tylko kilka postojów, a w międzyczasie nastał powoli przebijający się miedzy drzewami poranek. Przy tempie niewiele większymi niż 10-12km/h, trasa ta dłużyła mi się niemiłosiernie. Przez ostatnią godzinę jazdy, zdarzały mi się kilku-kilkunasto sekundowe momenty przedrzemywania, jednocześnie nadal jadąc. Trasa temu sprzyjała, gdyż jeśli zjeżdżało się z kursu, teren łagodnie dawał mi o tym znać. Równowaga utrzymywała się jakoś automatycznie. Pod koniec, gdy już się trzeba się było trochę zmuszać do niespania, co chwila wydawał mi się, że albo widzę koniec trasy, albo jakieś samotnie stojące leśne chatki, które okazywały się nadinterpretowaną kompozycją drzew i cieni.

Giby powitane z radością i umęczeniem wyplucia przez leśna jazdę. Godzina była tuż przed otwarciem sklepów, lecz były już ze mną zapasy. Przerwa pod urzędem, posiłek, popatrzenie w na mapę i przerwa, siedząc na krawężniku i próbując zebrać się do kupy. Nie doszło do zaśnięcia, ale było blisko. Gdy było bliżej, znów na rower, kilkoma głębokimi oddechami starając się rozbudzić. Ledwo myśląc na trzeźwo, udało się ujechać kilka kilometrów i zrobić kolejny postój, tym razem w polu. Tam już bardziej się udało mi się zebrać w sobie, tym bardziej, że ułatwiła mi to coraz cieplejsza pogoda. Przejazd przez Daniłowice do Głuszyna. Były poważne wątpliwości, co do mojej oceny trasy i kierunku, nie było pewności czy jadę właściwymi drogami, póki nie udało się dostrzec Krasnopol. Odtąd potoczyło się lepiej.


Złobin. Wjazd do Krasnopola, ale do centrum jeszcze 4 km. 7:53. Widok ku NW


Droga między wsiami Rejsztokiemie i Wojtokiemie przez Sekwy E. 9:01. Widok ku NNE

Trasa do Murowanego Mostu, prowadziła przez las i pięła się w górę. O poranku jazda tam była czymś wspaniałym. Dojazd do DW 651 i skręt na Puńsk. Trasa tam była piękna sama w sobie i pełna podjazdów, o których czasem udawało się dowiedzieć z opóźnieniem. Udało się zajrzeć do opuszczonej od kilku lat litewskojęzycznej szkoły. W końcu osiągnięty został Puńsk. Kurs na Szypliszki, prawie do samej tej miejscowości przysypiając na rowerze, także mało co z niej było pamiętać.


Wojtokiemie. Opuszczona szkoła. Widok ku S


Puńsk. Wjazd od strony wsi Trakiszki. 9:35. Widok ku NNW

W Szypliszkach wyjazd się na DK 8. Dobry asfalt, dość łatwa trasa i wystarczające dla mnie pobocze. Dodać do tego wiatr w plecy i zaciąganie TIRów i mamy gotowy przepis na to, jak w krótkim czasie odzyskać świadomość i tempo jazdy. Zjazd dopiero przy skręcie na Jeleniewo, choć trochę było żal. Inaczej tym razem jednak nie było można. W Jeleniewie spotkanie z jakimś sakwiarzem. Zamieniliśmy po jednym zdaniu, po którym nastąpiła wizyta w sklepie, a on już z zakupami w dalszą trasę. Nowe nabytki zniknęły niemal na raz.


Droga między wsiami Czerwonka i Leszczewo. Za zakrętem przysiółek Zaleszczewo.11:07 Widok ku NW

Kurs do Przerośla, w jednym tylko miejscu wjeżdżając rowerem na teren parku krajobrazowego, przy polu z głazami, gdzie rozciągał się widok na teren po wstały dzięki bryle martwego lodu. Cała trasa od DK 8 do Przerośla obsiana podjazdami, zjazdami i malowniczymi pagórkami. Z Przerośla kurs na południe. Przecinało się Filipów i wschodni brzeg Rospudy, udając się do Bakałarzewa. Droga szutrowa, świetne widoki. Raz pomyli mi się kierunek. Wyjazd we wsi Stary Skazdub i stamtąd już łatwo do Bakałarzewa.


Szurpiły E. Zagłębienie kryjące jezioro Szurpiły. Widok ku NNE


Droga z Jeleniewa do Przerośla. Rezerwat Rutka. Jezioro Linówek. 12:39. Widok ku NW


Wjazd do Przerośla od strony wsi Kolonia Przerośl (z Jeleniewa). 13:43. Widok ku NNW


Filipów. 15:05


Szafranki. Droga do wsi Stary Skazdub przez tereny Zusna. 15:29. Widok ku E


Wjazd do centrum Bakałarzewa od strony Starego Skazdubia. W tle budynki przy Zespole Szkół. Widok ku NNW


DW 662. Wjazd do Nowinki od N. Koniec wyprawy. 18:42 Widok ku SE.

Tam wjazd na DW 653 do Suwałk. Większa jej część była w remoncie. W międzyczasie udało się napotkać dwójkę sakwiarzy, którzy wpierw byli minięci na postoju przez mnie, a później oni mnie. Trasa pod wiatr. Męcząco. Skręt w Przebrodzie na lokalne drogi. W Zielonych Królewskich atakował mnie pies, irytujący, skaczący do nóg. Gdy mi spadł łańcuch, trzeba było zejść z roweru, z bojowym okrzykiem na ustach, a pies wnet się zmył. Po sfrustrowaniu, przyszło ruszyć dalej. Pod Suwałkami trwała budowa obwodnicy, lecz natenczas nie było z tym większych problemów. Dojazd do DK 8, większość dalszej trasy pokonując z prędkością ~30km/h. Pobocze było szerokie, a TIRów masa. Dojazd do Nowinki, gdzie czekała rodzina w aucie. W drodze powrotnej, zaraz za Augustowem zmorzył mnie sen.


Walne. Droga między Atenami i Bryzgielem.

Bryzgiel. Widok na Wigry z ośrodka WIDOK ku N

Zaliczone gminy

20.07
- Gródek
- Krynki
- Szudziałowo
- Sokółka
- Sidra
- Kuźnica
- Nowy Dwór
- Dąbrowa Białostocka
- Lipsk
21.07
- Krasnopol
- Puńsk
- Przerośl
- Filipów
- Bakałarzewo
- Nowinka
Rower: Dane wycieczki: 333.60 km (60.00 km teren), czas: 24:00 h, avg:13.90 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Podlaskie pogranicze III - Okolice Białowieży

Sobota, 19 lipca 2014 | dodano: 20.08.2014Kategoria Gminy, Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, 2014 Podlasie

Sen do 8. Do krajówki 1,5 km, a potem jazda nowym asfaltem ku Kleszczelom. Postój tuż przy ostatnich domach i stojąc, znikało we mnie śniadanie. W międzyczasie przechodziła nieco zgarbiona starowinka, która chciała mi dać trochę warzyw, wyrwanych niedawno z ziemi.


Poranek. Po lewej Czeremcha. Po prawej Czeremcha-Wieś, do której prowadzi droga. Widok ku W


Remont DW 685 między wsiami Jelonka i Grabowiec. Widok ku NNE 


Dubicze Cerkiewne. Cerkiew pw. Opieki Matki Bożej. Widok ku SWW

Z Kleszczeli kurs do Dubicz Cerkiewnych. Na dużej części trasy, głównie w miejscowości Jelonka, trwał remont drogi. Z tego też powodu nie udało mi się dostrzec tablicy, która wskazywałaby mi, gdzie mam skręcić. Kierując się intuicją udało się trafić na właściwą drogę. Przejazd przez Dubicze koło cerkwi, jadąc na północ, przez Orlę. Kilka kilometrów dalej zejście z roweru i zdjęcie sakwa, aby sprawdzić, czy mogę cokolwiek zrobić z rowerem, bowiem od niedawna zaczął strzelać mi łańcuch na środkowym biegu. Zębatki pięknie się wyostrzyły, a podobnie zaczynała wyglądać też największa z nich. Przy okazji trochę udało się oczyścić wózek. Przez większość przejechanych kilometrów, prawie wcale nie był przez mnie używany środkowy bieg, przeważnie wykorzystując najcięższy, jednak z biegiem czasu coraz rzadziej, gdyż zrywał przy silnym nacisku lub dłuższym podjeździe.


Orla. Cerkiew pw. św. Michała Archanioła. Widok ku S


Przystanek Orlanka. Mokradło przy dawnej linii kolejowej Lewki-Hajnówka. Widok ku SEE


Szczyty Nowodwory. Cerkiew pw. Ścięcia Głowy Jana Chrzciciela. Widok ku NNE


Grodzisko w Zbuczu. Widok ku S


Grodzisko w Zbuczu. Widok ku SW


Cerkiew pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Czyżach. Widok ku NEE


Czyże. Droga do Klejnik. Widok ku N


DW 684. Droga z Klejnik do Narwi. Granica gmin. Widok ku NEE


DW 684. Droga z Klejnik do Narwi w pobliżu wyrobiska na polach wsi Skaryszewo. Bestia na drodze. Widok ku NNE

Wreszcie, o 15:30 przerwa w Narwi, gdzie pół godziny zleciało mi na zakupach i jedzeniu ciasta, które mnie skusiło, a którego ukrojono mi o 2x więcej niż było moim zamiarem. Zniknęło 3/4 + kilka innych rzeczy cięższych (ze względu na trwałość) do transportu w sakwie . Opuszczając Narew czuć było jak zapchało mnie jedzenie i trochę ciężko mi się jechało (w świadomości mając, że zdarzały mi się gorsze tego typu sytuacje). Na tyle, że niewiele zostało zapamiętanej drogi do Hajnówki, która dłużyła mi się niesamowicie.


Narew. DW 685. Cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża Pańskiego. Widok ku E


Narew. Ciacho ze sklepu w centrum


Narew. Mickiewicza. Przerwa przed opuszczeniem miejscowości


Dubiny. DW 685. Cerkiew pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SSW

W Hajnówce już zamknięto sklepy, była bowiem sobota. Zadowalało mnie, że udało się zdążyć je zrobić 1,5 godziny wcześniej, nie zatrzymując się w mieście, lecz od razu kierując do Białowieży. Wśród drzew od razu zrobiło się chłodniej, czemu sprzyjała też, powoli zbliżająca się wieczorowa pora. W międzyczasie mnie zagadnięto. Wpierw przez rowerzystę, który autem jechał z rodziną, a chwilę potem przez starszego jegomościa na rowerze, który wspominał, że z auta widział mnie na odcinku z Narwi.


DW 689. Białowieża odwiedzona rowerem po raz pierwszy od pojawienia się chęci w 2007/8. Widok ku E

W Białowieży podjazd na parking przed Parkiem Pałacowym i kurs się przez Pogorzelce do Narewki. Przez około godzinę jechało się dość dobrą szutrówką przez las. Minęło mnie raptem tylko kilka aut, a podczas wyjazdu, słońce zaczynało znikać za horyzontem. Drogą wojewódzką dalej ku północy, mijając z prawej Zalew Siemianówka. W niektórych miejscowościach dane mi było słyszeć melodie weselne.


Białowieża. Kładka prowadząca na teren Parku Pałacowego. Po lewej Narewka. Widok ku N


Między Białowieżą i wsią Pogorzelce. Przez Puszczę Białowieską. Widok ku N


Przez Puszczę Białowieską. Łutownia, dopływ Narewki. Widok ku W


Przez Puszczę Białowieską. Łutownia, dopływ Narewki. Widok ku E


Przez Puszczę Białowieską do Narewki. Widok ku N

Była nadzieja, że jeszcze tej nocy nadrobię trochę czasu, straconego na wszelkie postoje i przerwy. Po małym posiłku na przystanku w Nowej Woli okazało się jednak, że podróży na ten dzień już starczy. Noc minęła niedaleko, przy polnej dróżce.


Grodzisk. DW 687. Widok na tereny Narewki. Z lewej przejazd kolejowy linii 59. Widok ku S.

Zaliczone gminy

- Dubicze Cerkiewne
- Czyże
- Narew
- Hajnówka (W+M)
- Białowieża
- Narewka
- Michałowo
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 160.00 km (0.00 km teren), czas: 09:00 h, avg:17.78 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Podlaskie pogranicze II - Równina Bielska W

Piątek, 18 lipca 2014 | dodano: 18.08.2014Kategoria Gminy, Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, 2014 Podlasie

Sen trwał trzy godziny, zawinięte w śpiwór i płachtę namiotu. Jak mi się słusznie wydawało, lampka odpadła w Turośni. Przyczepiwszy zgubę, można było ruszyć do Juchnowca. Przez Szerenosy urokliwa jazda po kocich łbach. W sam raz, by rozgrzać lekko zmarznięte ciało. Z Juchnowca obrany został generalny kurs na wschód i po kilku porannych godzinach jazdy, drogami o nawierzchni w większości brukowanej lub szutrowej, dojechało się do Zabłudowa. Kolejne godziny minęły na jadąc DK 19. Niezbyt udało mi się wypocząć po krótkim śnie, wypadało więc sporo przerw, czy to na przystankach, czy też nie.


Zabłudów. Cerkiew pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny


Most na Narwi w Rybołach

Z krajówki zjazd w Chrabołach. Czytając mapę i obierając dalszy kierunek podróży, zagadał mnie starszy jegomość na skuterze. Rozmowa trwała dość długo, nie wnosząc nic nowego do mojej wiedzy, ani tym bardziej decyzji o trasie. Od Rajska do Pulsze jazda najzwyklejszym szutrem. Wsie w większości drewniane a sporo chałup rozwalających się. Przejeżdżając koło jednej z nich, ewidentnie zrujnowanej, małej jednoizbówki, dało się słyszeć jakiś hałas. Odruchowy stop, z siodełka spoglądając, co go wydało. Wnet do mych uszu dobiegła lekko sepleniona wiązanka wulgaryzmów z ust osobnika, który zdawał się podciągać gacie. Szczęściem był schowany w mroku budynku. Chodu przed siebie, nawet się nie oglądając.


UG Wyszki. Widok ku NNE

Z Wyszek łatwa asfaltowa trasa do Brańska, z jedną przystankową przerwą na odpoczynek. Kolejna urządzona dopiero w Rudce, po dokonaniu sporych zakupów. Głód, ciężar nowego bagażu oraz żar, jaki od kilku godzin lał się z nieba, spowodowało około godziną przerwę w podróży. Dalsza trasa, ciężka psychicznie, doprowadziła mnie do Bociek, gdzie przyszło mi po prostu położyć się na asfaltowej nawierzchni, na terenie zamkniętej stacji benzynowej. Nawet nie wiem czy przy okazji tego się nie zdrzemnąć. Nawet się ktoś zainteresował czy nic mi nie jest.


DW 681. Wjazd do Brańska od północy. Widok ku SWW


Rudka. Pałac Ossolińskich z 1763 r. Widok ku N


Wjazd do Bociek od strony Rudki. Widok ku E

Po przerwie do Dziadkowic i postanawiając zmienić plan trasy, tak by z pewnością dotrzeć na północ Polski. Ostatecznie, ten rejon jest stosunkowo blisko mnie i nawet 2-3 dniowa wyprawa starczy, by osiągnąć zamierzone cele. Skręt ku Milejczycom i dalej przez lasy, stary asfalt, bruk i szuter do Czeremchy.


DK 19. Wjazd do Dziadkowic. Widok ku SE


Milejczyce Cerkiew pw. św. Barbary. Widok ku NE


Milejczyce. Droga do wsi Rogacze. Widok ku E


Rogacze. Cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku N


Droga ze wsi Miedwieżyki do Czeremchy. Widok ku NW


Czeremcha. Cerkiew pw. Matki Bożej Miłującej. Widok ku E

Na tym można zakończyć opis podróży, gdyż przypadkiem przyniosło mnie na odbywający się w tym czasie " XIX Festiwal Wielu Kultur i Narodów "Z wiejskiego podwórza"". Tegoż dnia zagrały zespoły: HAŃBA!, TRANSKAPELA, VOO VOO i TREBUNIE TUTKI.

Zachciało mi się zostać do końca, a w międzyczasie porozmawiać z przypadkowo spotkanym zawodnikiem BBT z Małopolski, który również brał udział w Radlinie, gdy i mnie tam nosiło. Nocleg około północy, tuż za Czeremchą, przy szutrówce.


Czeremcha po festiwalu. Widok ku E

Zaliczone gminy

- Wyszki
- Brańsk (W+M)
- Rudka
- Grodzisk
- Boćki
- Dziadkowice
- Czeremcha
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 172.79 km (0.00 km teren), czas: 10:38 h, avg:16.25 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Podlaskie pogranicze I - Wprost na Wysoczyznę Wysokomazowiecką

Czwartek, 17 lipca 2014 | dodano: 18.08.2014Kategoria Gminy, >200, Pół nocne, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Z Kasią, 2014 Podlasie

Podróż rozpoczęła się w Serocku o 11, po podwiezieniu tam przez Kasię. Tuż przed startem trzeba było wypakowany z auta rower złożyć oraz wyczyścić i przesmarować napęd. Zabrane zostało mniej bagażu niż na początku lipca. Wyjazd na kilka dni, więc było moim zamiarem spać tylko w śpiworze owiniętym płachtą namiotową.


Serock. Start z Warszawskiej przy Szczygiela. Widok ku SSE

Od kiedy powstała obwodnica, w samym mieście znacznie się uspokoiło. Tego dnia minęło mnie zaledwie kilka aut. Trochę inaczej wyglądało to na drodze do Wyszkowa. Co jakiś czas przejeżdżał TIR, ewentualnie kilka. Pomimo tego, jazda nie była zbyt ciężka, poza koniecznością ponownego przystosowani się do wagi sakw. Wyszków unieszczęśliwił mnie ścieżkami rowerowymi. Za miastem zachciało mi się odwiedzić Brańszczyk, gdyż pomimo licznych przejazdów przez gminę, ani razu nie przyszło mi być na rowerze w tej miejscowości. Dzięki temu manewrowi, omijało się też spory odcinek DK. Jazda nią, choć krótka, była niesamowicie męcząca. Niby asfalt odświeżony, ale tylko część, po której toczył się ruch - intensywny, groźny, złowieszczy. Pobocze pozostało tak samo spękane i tragiczne, jakim zostało przez mnie zapamiętane od pierwszego przejazdu tą trasą.


Brańszczyk. Skrzyżowanie Chopina i JPII. Po lewej Zespół Szkół. Po prawej kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SEE


Brok. Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła. Widok ku E

Skręt w kierunku Broku. Długi czas jazdy przez las, lekko pod górkę. Za Brokiem przerwa na przystankowy posiłek. Ogólne tempo jazdy dość wysokie. Za Małkinią już wolniej. Przejazd obok kościoła, a dalej wioskami przez Zaręby Kościelne do Andrzejewa. Upał i jazda pod wiatr znacznie mnie osłabiły. Na szosie do Andrzejewa udało się podczepić pod cień wietrzny za ciągnikiem. Dzięki temu, z łatwością udało się utrzymywać jego prędkość ~22km/h, nawet na podjazdach. W Andrzejewie odbicie na Szulborze Wielkie, a stamtąd do Czyżewa.

DW 694 za skrzyżowaniem z Cichą do Starego Kaczkowa. Bug za Brokiem. Widok ku SSE


Małkinia Górna N. Kościelna. Przejazd kolejowy nieprzejezdnego odcinka linii nr 34/55 między Ostrołęką i Siedlcami. Kozibród Łąkowy. Widok ku NNW


Małkinia Górna N. Kościelna. Przejazd kolejowy nieprzejezdnego odcinka linii nr 34/55 między Ostrołęką i Siedlcami. Kozibród Łąkowy. Widok ku NNW


Zaręby Kościelne S. Po prawej kościół pw. śś. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Widok ku NNE


Na Broku Małym, granica gmin Zaręby Kościelne i Andrzejewo, między wsiami Budziszewo i Dąbrowa. Po lewej rowery dzieci, które zeszły nad rzeczkę. Widok ku NNW


Andrzejewo. Kościół pw. św. Bartłomieja. Widok ku SEE


Droga z Andrzejewa do Szulborza Wielkiego. W tle Mianowo. Widok ku SSE

W Czyżewie pierwsze zakupy. Sporo wody i zapasów energii. Planowane było, aby całą tę noc spędzić w siodełku, a nie chciało mi się szukać otwartego po północy sklepu. Z Czyżewa do Klukówka i dalej na północ, do Szepietowa. Zbliżał się wieczór, a noc tuż za nim. Przed Szepietowem nieco podjadania i przygotowanie do nocnej jazdy. Ta zastała mnie w okolicy Nowych Piekut. Po drodze kilka przerw. Po części nawigacyjnych, po części regeneracyjnych. Za Poświętnem skręt ku Grochom. Tuż za nimi skończył się asfalt i parę kilometrów jechało się drogą szutrową, w dużej mierze zapiaszczoną lub ubłoconą z kałużami. Wyjazd na asfalcie w Daniłowie.


Czyżew. Kościół pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku NNW


DW 690. UG Czyżew. Widok ku NE


Czyżew-Siedliska S ok pół km przed granicą województw. Zbiór mięty. Widok ku SSE


Godlewo-Baćki E. Droga do Klukowa. Za lasem (a także ok. pół km po lewej, równolegle do drogi) granica województw. Widok ku E


Wjazd do Klukowa. Czyżewska. Widok ku E


Klukowo. Skrzyżowanie Czyżewskiej i Mazowieckiej. Po lewej staw na dopływie Nitki. Po prawej kościół pw. św. Józefa Oblubieńca i wieże kościoła Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NEE


Klukowo. Skrzyżowanie Czyżewskiej i Mazowieckiej. Po lewej kościół pw. św. Józefa Oblubieńca. Po prawej wieże kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NEE


Szepietowo Podleśne E. Po prawej stronie drogi Szepietowo-Wawrzyńce. Widok ku NNW

Po kilkunastu minutach dojazd do Suraża, gdzie konieczna była przerwa posiłkowa. Po postoju skręt ku północy, by odwiedzić centra gmin, które zaliczone zostały przy okazji Brevetu. Przejazd więc przez Turośń Kościelną, za którą goniło mnie kilka psów. Niewiele brakowało, by można było lekką nogą przejechać całą noc. Niestety, w lesie za Turośnią udało mi się spostrzec, że gdzieś spadła mi lampka. Odkąd wzeszedł jasny księżyc, a drogi były puste, warto było korzystać z nieconocnej możliwości podziwiania uroków takiej podróży. Niestety. Trzeba się było zatrzymać i cofnąć około kilometra. Mimo wszystko, było zbyt ciemno, by kontynuować poszukiwania, a mając świeżo w pamięci zgubienie licznika wczesną wiosną, lepiej było przespać się do świtu i wtedy kontynuować.


DW 659. Wjazd do Nowych Piekut. Widok ku NE


Wjazd do Suraża od zachodu. Widok ku SE


Turośń Kościelna. Kościół pw. Świętej Trójcy. Widok ku W


Granica gminy Turośń Kościelna i Juchnowiec Kościelny na drodze do wsi Szerenosy w pobliżu "noclegu". Widok ku NE

Zaliczone gminy

- Brok
- Andrzejewo
- Szulborze Wielkie
- Czyżew
- Boguty Pianki
- Klukowo
- Szepietowo
- Nowe Piekuty
- Poświętne
- Suraż
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 202.58 km (0.00 km teren), czas: 11:04 h, avg:18.31 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pojezierze Pomorskie - zakończenie

Środa, 9 lipca 2014 | dodano: 13.07.2014Kategoria 2014 Pojezierze Pomorskie, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Z rodziną

2014.07.01 - 09 Pojezierze Pomorskie - cała trasa


Po ledwo przedrzemanej nocy w pociągu, nastąpił dojazd do Sochaczewa. Na kilku stacjach, ostatnie wagony pociągu, w tym mój, nie docierały na perony. Skutkiem tego, po otworzeniu drzwi, nastąpił zrzut sakwy ze śpiworem, wcześniej służącą mi za krzesełko w czasie jazdy. Zaraz po tym wyleciał rower z resztą bagażu. Nawet nie dotykał nasypu. Zabrakło paru centymetrów, więc trzeba go było zrzucić. Wnet na zewnątrz powędrowała i moja osoba.

W zirytowaniu sytuacją, trwało zakładanie sakw, byle jak, byleby tylko przedostać się do drogi. W tamtym momencie bowiem położnie wypadało dokładnie pomiędzy kilkoma liniami torów. Pociąg pognał dalej do Warszawy, a mnie czekało oczekiwanie i przepuszczanie kolejnego, jadącego na zachód. W zmęczeniu udało się dobrnąć do szutru i ujechać kilkaset metrów koło dworca, aż rodzina podjechała po mnie autem. Po powrocie do domu sen trwał do południa.
Rower:Czerwony Dane wycieczki: 1.10 km (0.35 km teren), czas: 00:08 h, avg:8.25 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)