- Kategorie:
- >10 osób.67
- >200.48
- >300.13
- >400.1
- 2 Osoby.315
- 2007 Gdynia.5
- 2007 Pielgrzymka do Wilna.13
- 2007 Powiśle Puławskie.3
- 2008 Kraków.1
- 2008 Kraków 360.2
- 2008 Mazowieckie S.3
- 2008 Mazowsze W.2
- 2008 Murzynowo.3
- 2008 Suwalszczyzna.6
- 2008 Świętokrzyskie.6
- 2008 Świętokrzyskie 2.7
- 2008 Toruń.1
- 2009 Bieszczady.6
- 2009 Mazowsze NW.1
- 2009 Mazury.7
- 2009 Murzynowo.5
- 2009 Podlasie.3
- 2009 Skandynawia.40
- 2009 Tallin, Helsinki, Sztokholm.1
- 2009 Trójmiasto.4
- 2010 Pieniny.6
- 2010 Pińczów.23
- 2010 Podlasie.5
- 2010 Siedlecczyzna N.5
- 2010 Środek Polski.2
- 2010 Świętokrzyskie.5
- 2010 Wyżyna Małopolska W.2
- 2011 Kotlina Żywiecka.4
- 2011 Lubelskie W.4
- 2011 Lubuskie E.4
- 2011 Mazowsze SE.2
- 2011 Powiśle Gdańskie.4
- 2011 Wielkopolska E.4
- 2011 Włochy.39
- 2012 Bawaria.13
- 2012 Brevet Mazurski.3
- 2012 Kujawy, Pałuki, Krajna.4
- 2012 Małopolska.9
- 2012 Maraton BB.4
- 2012 Południowopolskie.10
- 2012 Pomorze Nadwiślańskie.5
- 2012 Prusy Górne.3
- 2012 Siedlecczyzna S.3
- 2012 Śląsk.3
- 2013 Gąsocin.2
- 2013 Górny Śląsk.3
- 2013 Mazury.4
- 2013 Pogórze Beskidzkie.9
- 2013 Pomorze.14
- 2013 Samoklęski.9
- 2013 Wielkopolska S.5
- 2014 Dolny Śląsk.7
- 2014 Gdynia.5
- 2014 Mazowsze NE.3
- 2014 Podlasie.5
- 2014 Pojezierze Pomorskie.9
- 2014 Wielkopolska.12
- 2014 Wyżyny Polskie W.7
- 2014 Ziemia Lubelska W.2
- 2015 Beskid Wyspowy.5
- 2015 Lubuskie.4
- 2015 Polesie.9
- 2015 Pomezania.2
- 2015 Roztocze.3
- 2015 Siedlecczyzna N.2
- 2015 Wyżyny Polskie W.6
- 2015 Zamojszczyzna.4
- 2015 Ziemia Dobrzyńska.1
- 2016 Beskidy.7
- 2016 Dolny Śląsk.7
- 2016 Górny Śląsk.11
- 2016 Podkarpacie.4
- 2016 Pomorze Nadwiślańskie.3
- 2016 Roztocze.1
- 2016 Warmia.2
- 2017 Alpy.6
- 2017 Dolny Śląsk.9
- 2017 Łódzkie S.4
- 2017 Łódzkie W.3
- 2017 Mazowieckie S, Kraków.4
- 2017 Świętokrzyskie.2
- 2017 Żuławy.6
- 2018 Radom.2
- 2024 Płaskowyż Kolbuszowski.0
- 3-4 Osoby.66
- 5-10 Osób.35
- Gminy.319
- LSTR.122
- Maratony.17
- Nocne.33
- Podróżerowerowe.info.32
- Pół nocne.220
- Samotnie.810
- Seniūnija.5
- Warszawa.129
- Wyprawki w regionie.157
- Wyprawy po Polsce.374
- Z Kasią.334
- Z Księgowym.95
- Z rodziną.181
- Zwykłe przejażdżki.520
Wpisy archiwalne w kategorii
Wyprawy po Polsce
Dystans całkowity: | 44196.44 km (w terenie 2091.10 km; 4.73%) |
Czas w ruchu: | 2766:19 |
Średnia prędkość: | 15.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.46 km/h |
Suma kalorii: | 36586 kcal |
Liczba aktywności: | 341 |
Średnio na aktywność: | 129.61 km i 8h 09m |
Więcej statystyk |
Na zlot mazurski III - Puszcza Borecka
Sobota, 18 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria >10 osób, Podróżerowerowe.info, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Mazury
Po przyjeździe sen naszedł mniej więcej w ciągu 1-2 godzin. Pobudka około 7. Po godzinie kilkuosobowy przejazd do sklepu w Orłowie. Tuż po godzinie 10 grupa zlotowa wreszcie wyruszyła. Na skrzyżowaniu tuż przed ośrodkiem udaliśmy się na północ. Droga oczywiście szutrowa. Asfaltów tego dnia było jak na lekarstwo. Pół kilometra dalej wjechaliśmy do Puszczy Boreckiej.
Główny budynek bazy zlotu. Widok ku W
Centrum zlotu. Widok ku SW
Orłowo. Widok ku N
Po 6 kilometrach wyjechaliśmy w Wolisku. Chwilowe zamieszanie nawigacyjne i zebranie się wszystkich jadących. Od zachodu okrążyliśmy zagrodę żubrów i podjechaliśmy do platformy widokowej. Pobyt trwał do 11:30 i tam nastąpił pierwszy podział grup. Drugi odbył się niebawem - ujechaliśmy ~4km na północ i przystanęliśmy na granicy powiatów. Po krótkiej opowieści nastąpiło drobne zamieszanie, gdy grupy obierały dalszą trasę. Część pojechała na zachód do do Kruklanek. Przyszło mi tam dwukrotnie, więc tym razem przyszła pora jechać w kierunku wschodnim.
Puszcza Borecka w okolicy Lipowa, zmierzając z Orłowa do Woliska. Widok ku N
Wolisko. Zagroda Żubrów. Widok ku S
Szybko, z wysokimi prędkościami przejechaliśmy do Czerwonego Dworu, gdzie zatrzymaliśmy się na przerwę pod sklepem. Trwało to ~40 minut. Kilka osób odłączyło się jadąc po gminy kawałek na wschód. Reszta nas udała się w kierunku SE do wsi Mazury, a potem przez Rogojny do piaszczystego lasu na południu. Za Jelonkiem odbiliśmy na północ, by podjechać do mogiły żołnierzy wyklętych, położnej na niewielkim pagórku. Wróciliśmy na poprzedni kurs, przejechaliśmy przez Gajrowskie i na powrót byliśmy w Orłowie. Zatrzymaliśmy się pod tym samym sklepem co rano. W bazie byliśmy przed 15.
Kaplica pw. św. Huberta w Czerwonym Dworze. Widok ku SSW
Mazury. Most między jeziorami Łaźno i Birek. Widok ku NEE
Droga z Rogojn do Jelonka. Widok ku W
Przed sklepem w Orłowie. Widok ku NNE
Grupa Kruklańska wróciła godzina po nas. Przez większość czasu odpoczywanie w namiocie albo przysłuchiwanie się innym zlotowiczom. Większość korzystała z pobliskiego jeziora. Po 18 wykonano zdjęcia do panoramy zlotowej. Po 20 przeszła silna burza, która o mało nie zepsuła planów ogniskowych, które jednak się powiodły. Przesiadywanie do 23-24 nim nadszedł sen przed długą podróżą powrotną.
Centrum zlotu. Widok ku S
Jezioro Łękuk. Widok ku NNW
Nad Jeziorem Łękuk. Widok ku NE
Ognisko zlotowe
Zaliczone gminy
- Kowale OleckieRower:Zielony
Dane wycieczki:
46.50 km (35.00 km teren), czas: 03:00 h, avg:15.50 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na Zlot mazurski II - Przez Biskupiec
Piątek, 17 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Mazury
Pobudka ok 4. Słońce jeszcze nie wzeszło nad horyzont. Mgły płożące się po łąkach, polach. Wielbark jeszcze nie rozbudzony. W Szymanach krótka przerwa. Przed 6 wjazd do Szczytna (rowerem po raz trzeci w życiu). Słońce już zdążyło ładnie oświetlać przebudzające się miasteczko. Skręt w Ogrodową, ominięcie zamku i wyjazd na północ DK 57.
DK 57 między Wielbarkiem i Szymanami. Widok ku N
Zamek w Szczytnie. Widok ku SW
Szczytno. Jezioro Domowe Małe. Widok ku SEE
Odtąd zaczęły się trudniejsze podjazdy, które konsumowały większość moich sił. Równocześnie, krajobraz stał się przyjemniejszy dla oka. W Dźwierzut na północ do Rumów, gdzie kontynuowało się polną drogą po tamtejszych wzniesieniach. Tempo spadło, ale ponownie udało się zyskać na widokach okolicy. Sporo konsultacji telefonicznej, gdyż brakowało mapy, a nie było we mnie chęci na kręcenie się po ewentualnych ślepych dróżkach, jak to było dnia poprzedniego.
Między Rumami i Raszągiem. Widok ku N
Wyjazd w Raszągu, gdzie skręt na wschód. Nie był to trafny wybór. terenowa droga przez las i pola do Kierzbunia. W tej niewielkiej osadzie o mało nie zmienił się kierunek na NE, lecz nawrót przed końcem wsi i kontynuacja na wschód. Po ostrym zjeździe wyjazd na asfalt w Klimkowie. Do tego momentu nawierzchnia była zdominowana przez drogi polne, leśne piaski, szutry i wiejski bruk.
Droga z Rasząga do Kierzbunia. Widok ku NNW
Przejazd przez świeży węzeł DK 16. W lesie między Ramsowem i Wipsowem, nie przerywając jazdy, rozmowa telefoniczna z Księgowym na temat maratonu w Radlinie. Tuż za lasem w Jezioranach-Kolonii przerwa na posiłek i odrobina odpoczynku. Do tej pory pomagał mi wiatr z południa, lecz teraz przyszła pora się z nim zmierzyć. prędkość spadła, wzrósł wysiłek i zmęczenie. Od Jezioran raz jeszcze towarzyszył mi szuter i piasek, który skończył się w Zerbuniu, gdzie jechało się o 12.
Wjazd do Jezioran. Widok ku N
Rynek w Biskupcu. Widok ku SE
O 13:30 za Biskupcem wjazd na krajówkę w remoncie. Całość wybudowana do granicy gminy. Odcinek do Mrągowa przebyty po asfalcie gorącym niczym Sahara, owiewając mnie duszącym, gorącym powietrzem, odświeżanym z rzadka przez chłodniejszy powiew. Jedynie jeden cień udało się znaleźć, wykorzystując go do odpoczynku i uzupełniając odparowaną wodę.
Budowa S16 między Biskupcem i Sorkwitami. Widok ku E
Kosewo. Jezioro Probarskie . Widok ku SSW
Mikołajki. Widok ku SE
DK 16 koło Woźnic. Widok ku NE
Przejazd przez Mrągowo, gdzie udało się uzupełnić zapasy. Cała jazda DK 16 dłużyła się wolno i niemiłosiernie. Późnym popołudniem skręt na Cierzpięty, wieś leżącą na NW przed Orzyszem. Droga była tam cierpiętnicza jak mało która. Na północ, płaskim szutrem ku Miłkom. Przed wieczorem droga na Wydminy poprowadziła przez Staświny i Szczepanki. Te 10 km kiepskiego asfaltu przed Wydminami umilały mi naloty chrząszczy kamikaze oraz watażka ważek. Z powodu zapadającego nad okolicą mroku i wysokiej prędkości, pozostały niedostrzeżone. Słyszalnym był jeno odgłos rozbijania się o kask.
Cierpiętnicza droga przez Cierzpięty. Widok ku SEE
Droga z Cierzpięt do Marcinowej Woli przy jeziorze Buwełno. Widok ku NEE.
Baza zlotu w Łękuku Małym. Widok ku N
W Wydminach chwila przerwy na zorientowanie i wyjazd na wojewódzką. Tuż za Gawlikami wjazd do lasu z podjazdem sporym jak na moje siły w owym czasie. Dojazd do właściwego skrzyżowania, lecz chwila wahania, nim udało się skręcić w lewo. Jazda dość wolna, na ile pozwalały mi siły. Około północy dojazd na Zlot, gdzie doprowadził mnie zlotowicz (Piotr?), bowiem w Orłowie poniosło mnie zbyt daleko (1,5km od skrętu) na wschód. Mimo to, moje przybycie nie było ostatnie, gdyż po niecałej półgodzinie ktoś jeszcze przybył na Zlot.
Zaliczone gminy
- Dźwierzuty- Barczewo
- Jeziorany
- Biskupiec
- Sorkwity
- Orzysz
- Miłki
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
230.00 km (0.00 km teren), czas: 16:00 h, avg:14.38 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na Zlot mazurski I - Do granicy mazurskiej
Czwartek, 16 maja 2013 | dodano: 01.11.2015Kategoria >200, Samotnie, Wyprawy po Polsce, Gminy, 2013 Mazury
Wyjazd prezentowała się pod znakiem obfitego picia (wody), dużej masy maszyny napędzanej siłą mięśni (Na prowiant składało się 2/5 bochenka chleba, pół paczki sera w plastrach, kilkanaście wafli, 3 czekolady i 4 bułki oraz 10l paliwa, przez co pierwszą połowę dnia czuć było jazdę jako niestabilną i ciężką). Start o 8:30. Bezchmurne niebo z wolna zasnuwało się chmurami kłębiastymi, by w godzinach wieczornych na powrót pozostać czystym.
Droga między Falbogami Wielkimi i Zarębami. Widok ku E
Droga z Pomocni do Błędowa. Widok ku E
DW 571. Wkra między Borkowem i Cieksynem. Widok ku SSE
Pierwszy etap - do Gołymina, prowadził trasą zbliżoną do tej z kwietnia kiedy to z Kasią jechało się na dwudniową wyprawkę w tamte okolice. Mimo wszystko już w Załuskach, zamiast skręcić ku północy na Wronę, pojechało się na wschód przez Falbogi i polną drogą do Zaręb. Potem asfaltem na północ i skręt do wsi Czarna. Dalej do Pomocni, gdzie ponownie na asfalt. Dalej do trasy DW 571, przejeżdżając przez Wojszczyce i Czarną, docierając do Cieksyna i tamtejszego mostu nad Wkrą. Trasa ta w większości prowadziła mnie polnymi i szutrowymi dróżkami. Asfalt, jeśli był, w większości dziurawy, zmuszający do jazdy slalomem. Od Cieksyna jechało się wielokrotnie wypróbowanym odcinkiem drogi wojewódzkiej w kierunku Nasielska. Jedyna niespodzianka, jaka mnie spotkała, to wiadukt wybudowany nad przejazdem kolejowym między samym Nasielskiem i Pieścirogami.
W Nasielsku mijał mnie rowerzysta na szosówce, zmierzający w kierunku Pułtuska. Skręt w lokalną drogę biegnącą na północ przez Świercze. Tu ciekawostka, znana z wielu innych miejsc w Polsce: dobrej jakości asfalt ciągnął się niemal do granicy Nasielska. zaraz potem asfalt zwęził się na szerokość 1 auta i roweru (o tyle dobrze) pozostawiając pas ziemi niczyjej, oprócz tego obniżonej o grubość asfaltu. Droga wróciła do normy dopiero za granicą z kolejną gminą. Przejazd przez Strzegocin i Szyszki do Ostaszewa, gdzie wjazd na wspomniany wcześniej kurs z 2013.04.18. W Woli Gołymińskiej zupełnie nowa trasa.
Szyszki. Kościół pw. św. Bartłomieja. Widok ku NWW
Krasne. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NE
W miejscowości Krasne chwilowa dezorientacja. Tuż za Szczukami zjazd w prawo, a dalej gruntówką na północ powracając na krajówkę. Przez Bogate do Helenowa Starego, gdzie skrę do lasu na wschodzie. Jazda skończyła się przy wyrobisku i podmokłym terenie, po którego południowym skraju udało się wrócić na asfalt. W zmęczeniu przejazd przez skraje Płoniaw i Krasnosielca. Trochę martwiły mnie chmury i zastanawiało, czy nie spadnie z nich letni deszcz.
Helenowo Stare. Widok ku SEE
Wielodróż NE. Podmokłość, która zablokowała mi drogę. Widok ku N
Od Krasnosielca na północ przez Drążdżewo i bardzo wiejski Jednorożec. Za zabudowaniami skręt w lewo, odwiedzając cmentarz wojenny z 1915 r. Kontynuacja przez las na zachód, aż wyjechało się w rejonie wsi Ulatów-(tu wstaw przyrostek). Okolica przyjemna dla oka. Wyjazd na krajową 57 i za lasem skręt na zachód. Po serii wsi dotarło się do Krzynowłogi Małej, omijając tamtejszy kościół. Przerwa na zakupy i ochłonięcie. Po przerwie podjazd na południe i skręt na Wiktorowo.
Jednorożec. Trasa na Chorzele. Widok ku NNW
Skierkowizna. Kościół pw. św. Izydora. Widok ku NE
Trasa przyjemna. Przejazd pomiędzy wszystkimi zabudowaniami wsi Borowe-Chrzczany. Szutrówką prze las wyjeżdżało się we wsi Rudno Jeziorowe w sąsiedztwie kopalni kruszywa. W tamtym czasie nie było mi wiadome gdzie i którymi drogami jechać, gdyż brakowało ich na mapie. Z tego powodu przejazd przez całą wieś Ożumiechy, grzęznąć między pastwiskami. Cofnięcie się pół kilometra od najbardziej północnego gospodarstwa i skręt na wschód. Gruntówka zakończyła się kolejnym gospodarstwem, więc kontynuacja polną do lasu. Powoli i pieszo na północ, aż do asfaltu w Cichowie.
Ożumiechy. Widok ku NE
Dzierzgowo. Po prawej kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku N
Dzierzgowo. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku SSE
Zbliżał się wieczór. Kurs na zachód i z wolna przejazd przez Dzierzgowo ku północy. Trasa spokojna, ale do czasu. Tuż za wsią Brzozowo-Maje przejazd lasem z morzem piasków. Dzięki dużej masie udawało mi się w jakiś sposób przetrwać, sunąć po nich przez 3km i przez 2km uciekając przed krwiożerczym oddziałami lotnymi. Już w nocy ukazało się Janowo, skąd dalsza trasa wiodła do miejscowości Chorzele. Jazda mi się dłużyła, aż do krajówki.
Gmina Janowo za mną
Chorzele. Kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. Widok ku SW
Chwila przerwy przy punkcie rekonstruującym "najstarszą lądową linię graniczną". O północy naszła mnie myśl, by się zdrzemnąć. Namiotu nie chciało mi się rozbijać. Sen naszedł ok. 50 metrów od drogi, przykrywszy się płachtą maskująco-kamuflującą, leżąc na nieużytku w pobliżu granicy mazurskiej.
Zaliczone gminy
- Krasne- Płoniawy-Bramura
- Krasnosielc
- Jednorożec
- Krzynowłoga Mała
- Dzierzgowo
- Janowo
- Chorzele
- Wielbark
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
219.00 km (20.00 km teren), czas: 14:00 h, avg:15.64 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyprawa w Pogórze Beskidzkie IX - Do Staszowa
Wtorek, 7 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie, Z rodziną
2013.04.29 - 05.07 Wyprawa w Pogórze Beskidzkie - cała trasa
Start przed 8. Krótki leśny przejazd do Czarnej, krótszy przez ową miejscowość i długi leśny do Chotowa.Tam skręt do Małej Woli, by następnie wjechać do Dębicy ulicą 1 Maja. W mieście tym przejeżdżało się chodnikami, czując odrobinę zagubienia. Do rynku, następnie do Żeromskiego, a potem Żuławskiego. Przerwa na ciepły posiłek, w czasie którego udało się dostrzec kolejnego kleszcza, jaki się Kasi uczepił. Tym razem pod okiem. Udało się go częściowo wyciągnąć, ale część nóżek została. Po zirytowaniu się tym faktem, padła decyzja, by czym prędzej zakończyć podróż, którą i tak osiągnęła zaplanowany efekt, a kolejne dni nie wnosiłyby wiele nowego.
Wjazd do Dębicy z Małej Woli. Widok ku SSE
Dębica. Słynne zakłady produkujące opony. Widok ku SSW
Po telefonicznej rozmowie jechało się jak najprędzej, by dokończyć gminne zdobycze w tej części kraju. Wpierw drogą na zachód, aż przejechało się granicę z gminą Ropczyce między Zawadą i Lubziną. Tu się udało się spostrzec omyłkę i trochę się cofnąć, aby móc przejechać przez Pustynię na DW 985. Z wojewódzkiej skręt na zachód przed Brzeźnicą. Upał doskwierał nam, gdy jechało się przez Bobrową i Nagoszyn, a ponadto asfalt przeszedł w szutrówkę z kamyczkami pochodnymi skał osadowych. Rozdzielając się, przemęczył nas przez ponad 3 km, nim udało się dotrzeć do Dąbrówki Wisłockiej. Trzeba się było tam zatrzymać, by zebrać siły w cieniu.
Granica powiatów między Nagoszynem i Dąbrówką Wisłocką. Widok ku N
Drogą o dobrej nawierzchni wjazd do Radomyśla Wielkiego. Przejazd przez rynek na DW 984 po to, by po 3 km skręcić na zachód. Przed 15 trzeba było się zatrzymać w cieniu, przy kościele w Jamach. Ciążyło nam niesamowite zmęczenie ciągłą walką z wiatrem i spalaniem przez gorące promieni słońca. We wsi Małec wjechało się na znaną nam z 2010 trasę do Szczucina. Tam tam kolejna przerwa na ostatnie, drobne uzupełnienie zapasów i schłodzenie się.
Radomyśl Wielki. Jeden z trzech egzemplarzy prototypu PZL M-2. Widok ku NNW
Szczucin. W tle kościół pw. św. Marii Magdaleny. Widok ku N
Po drugiej stronie Wisły skręt w DK 79, wjechawszy na nią przez nieznaną nam wcześniej drogę w Słupii, równoległą do DK 73. Omijało się Pacanów. Niebawem przeszły ulewne deszcze i ochłodzenie pogody. Przeczekane zostały na przystanku, nim można było ruszyć w dalszą trasę. Połaniec przejechany wręcz błyskawicznie. Dopiero w Ossali skręt na północ, a potem na zachód. Za Strzegomkiem wjazd do wciąż wilgotnego lasu, a potem na DW 768. Resztę drogi do Staszowa przebyta chyżo, niezbyt martwiąc się o czas. Wejście do auta i dość długie wracanie do domu.
DK 79. Beszowa. W tle kościół pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Widok ku E
Orzelec Mały. Widok ku NEE
Droga z Ossali do Niekrasowa. Dolina Strzegomki. Widok ku N
Staszów. Ratusz, gdzie w widocznych podcieniach udałsię z Księgowym podczas burzy w 2008 r. Widok ku NEE
Zaliczone gminy
- Żyraków- Dębica (M+W)
- Radomyśl Wielki
- Wadowice Górne
- Łubnice
- Połaniec
- Osiek
- Rytwiany
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
143.00 km (0.00 km teren), czas: 08:00 h, avg:17.88 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyprawa w Pogórze Beskidzkie VIII - Pogórze Ciężkowickie
Poniedziałek, 6 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie
Pobudka przed 7, postanawiając kontynuować podróż leśną dróżką. W pewnym miejscu przecinało się wąski strumień i wchodziło z rowerami po stromych zboczach. Potem wyjście na otwartą przestrzeń łąki, przechodząc przez nią do ściany lasu, aż udało się dostrzec dróżkę prowadzącą od pobliskiego domu do asfaltu. Kurs ku niej, mijając ogrodzenie gospodarstwa i czym prędzej opuszczając to miejsce.
Wyskitna. W tle po lewej Rosochatka (753 m n.p.m.), bliżej centrum Jodłowa Góra (715 m n.p.m.). Widok ku W
Rozpoczął się stromy zjazd. Przerwany, gdy udało się dostrzec dogodne miejsce do zjedzenia śniadania, położone w pobliżu cmentarza. Po przerwie wyjazd na DW 981 i wnet wjazd do Grybowa. Tam jedynie okrążenie kościoła i zajrzenie do jego wnętrza. Miasto opuszczane drogą na północ. Pod koniec wsi Siołkowa zejście na łąkę i dość długie odpoczywanie. Było to miejsce, z którego roztaczał się piękny widok na północ i wschód.
Grybów. DK 28. Kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Widok ku NW
Grybów. DK 28. Rynek. Widok ku SWW
Krużlowa Wyżna (Osiaków). Po prawej Maślana Góra (753 m n.p.m.). Widok ku NNE
Gdy ruszało się dalej, nastąpił wjazd w dróżkę, która ślepo kończyła się przy czyichś domach lub trawiastą, ledwo widoczną drogą, mogła nas zaprowadzić w pola, jak to wyglądało z naszej perspektywy. Powrót na normalną trasę i zjazd do Krużlowej Niżnej. Dalsza trasa biegła wzdłuż Krużlowianki, a po wjechaniu na DW 981 na północ, wzdłuż rzeki Biała. W Ciężkowicach mijało się dobrze widoczne z drogi skałki, a w Bogoniowicach niewielki cmentarz z I WŚ. Od Gromnika niebo zauważalnie zasnuwało się chmurami.
Pławna (Zimna Wódka). DW 981. W tle las Bucze. Widok ku NEE
Ciężkowice. Rezerwat Skamieniałe Miasto. Skała Grunwald. Widok ku NNE
Z wojewódzkiej skręt do Lichwina, gdzie w centrum przerwa na odpoczynek na przystanku, po sporym podjeździe. Stamtąd skrócenie dalszej trasy, od razu przebywając wąską i stromą dolinę płynącego tam strumyka. Spacer pod górkę był równie męczący jak zwykle. Po dłuższym zjeździe wyjechało się w Tuchowie, skąd dalej przez Ryglice, gdzie już zakręcenie przy rynku i zakupy. Potem do Jodłowej, gdzie wypadła krótka przerwa na posiłek. Ciekawszymi zdarzeniami na tym odcinku było intensywne pylenie drzew i przebiegnięcie przez drogę jelenia, którego tylko kilkanaście metrów dzieliło od roweru. Nieszczęsny zwierz zawrócił, a w drodze powrotnej zderzył się z łagodnym zboczem, opadającym w kierunku drogi.
Lichwin. Widok ku NW
Ryglice. Kościół pw. św. Katarzyny. Widok ku SEE
Ryglice (Zapaść). W tle Pasmo Brzanki. Widok ku S
Przeczyca. Zjazd w dolinę Wisłoka. Widok ku SEE
Kolejne pokonywanie sporej wysokości zdarzyło się nam w kierunku Przeczycy i było ostatnim tak stromym na tym wyjeździe. Szybki zjazd wyprowadził nas na DK 73, która tego dnia była dość ruchliwa. W Pilznie przejazd wzdłuż rynku i wyjazd na DK 4. Jechało się tak żwawo, jak jeszcze było można, by przedostać się do Podgórskiej Woli i przy okazji znaleźć miejsce na nocleg. Do wsi dojazd tuż przed zmrokiem, ale namiot rozłożony został dopiero w zagajniku tuż za Żdżarami, po zbyt długiej, powolnej, nocnej jeździe.
Zaliczone gminy
- Grybów (M)- Korzenna
- Bobowa
- Cieżkowice
- Gromnik
- Pleśna
- Tuchów
- Ryglice
- Jodłowa
- Brzostek
- Pilzno
- Skrzyszów
- Czarna
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
123.00 km (0.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:17.57 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyprawa w Pogórze Beskidzkie VII - Przez Jasło
Niedziela, 5 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie
Start po 9. Było pochmurnie, niby mgliście, ale już po godzinie się rozpogodziło. Polną drogą zjazd do Brzezówki. W Tarnowcu przejazd przez tory, za którymi skręt na Sądkową. Jadąc równolegle do Jasiołki, przejechało się przez Roztoki, Glinicę i Wolicę do Jasła. Dojazd do centrum trochę nam się dłużył i był nieco kłopotliwy. Dotarłszy do rynku, nastąpił skręt w prawo i okrążenie kościoła, z którego właśnie wychodził tłumy po mszy. Następnie pętla ulicami Karolewskiego i Bednarską. Miasto opuszczone, przemieszczając się na północ po DK 73.
Gliniczek. Mostek nad Jasiołką. Widok ku NWW
Jasło. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNE
Jasło. DK 73. Widok ku NNW
Pod koniec Krajowic zjazd w szosy w lewo, z zamysłem ewentualnego przejazdu mostem, ale na drodze stał nam zakład KRUSZGEO, więc z parcia do przodu się zrezygnowało. Powrót na krajówkę i przerwa na pobliskim przystanku, by zjeść pierwszy posiłek tego dnia. Kwadrans później było się już na rynku w Kołaczycach. Bez zatrzymywania się, ale za daleko podążając. Krajówką kilkaset metrów dalej się zawróciło, by następnie skręcić w ulicę Liwoczną.
Kołaczyce. Rynek. Widok ku NEE
Przejazd mostem nad Wisłoką i w Kłodawie skręt na południe. Ociepliło się na tyle, że wkrótce zostały zdjęte bluzy. Z Wróblowej skręt do Lipnicy, rozpoczynając podjazd wznoszący się około sto metrów w górę. Przerwa przy skrzyżowaniu z drogą odchodzącą do Jasła, gdzie nastała przerwa, a Kasię złapał kleszcz, którego został dostrzeżony kilka godzin później. Po odpoczynku zjazd przez Lisów do DK 28. W Siepietnicy zrobiło się groźnie, bo jakiś kierowca postanowił nas wyprzedzić i ostro skręcić w prawo, przejeżdżając bardzo blisko nas.
Kłodawa. W tle miejscowość Ujazd i pasmo Liwocza (562 m n.p.m.). Widok ku W
Po prawej Lipnica Góra, po lewej Bączel Górny. Widok ku W
Wciąż rozpamiętując niedawne zdarzenie, wnet dojechało się do Biecza. Oddzielnie przyszło nam objechać rynek. Mi przyszło zakreślić odwrotną "8" z przecięciem na wschód od ratusza, od ul. Piekarskiej po kościół. Samo centrum wyglądało bardzo przyjaźnie dla oka i z chęcią zapoznałoby się bliżej z tamtejszymi atrakcjami. Starówka opuszczana tą samą trasą, którą się tam wjechało. Zakupy wypadły kilometr dalej, a następnie skręt do Binarowej, by obejrzeć tamtejszy kościół. Przerwa trwała ponad godzinę. Podjadając, udało się dostrzec wspomnianego wyżej kleszcza.
Biecz. Po lewej UM. Widok ku NNE
Binarowa. Kościół pw. św. Michała Archanioła. UNESCO. Widok ku NE
Rożnowice (Równie). W tle Magura Wątkowska. Widok ku SSE
Z Rożnowic na północ. Punkt położony o ~140 m wyżej wypadał w okolicy granicy gmin. Bardzo nas zmęczył, ale zjazd do Ołpin po drugiej stronie był wielce odświeżający. Z wolna przejechało się do wsi Olszyny, by tym razem pojechać na SW. Różnica wysokości była mniejsza, bo już tylko około 100 m. Boczną trasa zjeżdżało się do Rzepiennika Biskupiego z pominięciem Suchego. Stamtąd na południe.
Ołpiny (Teresin). W tle Pasmo Brzanki. W dolinie Olszynki widoczne centrum Ołpin. Widok ku NNE
Ołpiny. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NNE
Olszyny. Pomnik z 1969 r. upamiętniający załogę B-24 Liberatora VI nr EW 275 GR-R, który rozbił się w trakcie IIWŚ.. Widok ku SEE
Rzepiennik Biskupi. Zjazd w dolinę Rzepianki. Widok ku SW
Rzepiennik Biskupi. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku NNE
Bardzo zmęczył nas przejazd przez Turze, Staszkówkę i Łużnę, mając świadomość rychłego zachodu słońca. Noc zapadła w czasie przejazdu przez wieś Szalowa, a lampki włączone zostały na jej początku. Od dłuższego czasu trwało rozglądanie się za miejscem do przenocowania, ale nie było miejsca, gdzie można by było bezproblemowo się rozbić. Dopiero w środku Polnej skręt w boczną dróżkę wiodącą w górę. Stromizna była dość spora. Nawet nie chciało nam się jechać. Co chwil wypadały przerwy, by odpocząć i podziwiać światła w dolinie. Jedna próba znalezienia dogodnego miejsca skończyła się fiaskiem. Lokalne zadrzewienia również były zbyt blisko zabudowań. Po pewnym czasie doszło się do większego lasu i chciało się go minąć, lecz po lewej znów pojawiły się zabudowania, skąd dochodziły głośne odgłosy dużego psa. Tu zabrakło nam sił, by podążać dalej w górę. Zjazd do krańca lasu i zejście w polną dróżkę, biegnącą jego skrajem. Chciało nam się zrobić to wcześniej, lecz miejsce wydało się zbyt podejrzane. Będąc na skraju wytrzymałości, jaka wypadała na ten dzień, po prostu zeszło się w dół i rozłożyło w miejscu, które wyglądało na wystarczająco bezpieczne. Noc minęła na namiocie, tylko przykrywając się płachtą.
W poszukiwaniu noclegu - wciąż do przodu
Zaliczone gminy
- Jasło (W+M)- Kołaczyce
- Brzyska
- Skołyszyn
- Biecz
- Szerzyny
- Rzepiennik Strzyżewski
- Moszczenica
- Łużna
- Grybów (W)
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
103.00 km (0.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:14.71 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyprawa w Pogórze Beskidzkie VI - Między Krosnem i Jasłem
Sobota, 4 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie
Noc chłodna, wilgotna, nieprzyjemna. Dzień ponury, zachmurzony, chłodny. Przynajmniej się nie przemokło, bo opady były krótkotrwałe, przelotne. Temperatura minimalna w okolicach 10-11°C. Po zapakowaniu mokrego namiotu, trzeba było dojść w pobliże cmentarza, skąd dopiero można było wsiąść na rowery. Kurs dróżką prowadzącą na wschód, którą wyjechało się przy boisku. Zjazd mokrą nawierzchnią w pobliże kościoła i ulicą Brzozowską dojazd do DK 19. Z tej skręt w ulicę Słoneczną, mimo, że pogoda tego dnia nijak takiej nie przypominała.
Haczów. Widok ku SE
Równinną trasą przejechało się przez Haczów i Bziankę do Beska, gdzie można było zrobić przerwę na zakupy i lekkie śniadanie. Mimo że było chłodno i tak chciało mi się zjeść loda. Po pół godzinie znów na rowerach. DK 28 kurs do Zarszyna, bijąc się z myślami, czy nie skrócić trasy od razu przez Mymoń. Mimo to, został plan pierwotny i dopiero na skrzyżowaniu przy kościele w Zarszynie skręt na południe. Przejazd przez wzgórza do Odrzechowej (~150 m różnicy wysokości), skąd szybko do DW 889.
Posada Zarszyńska. Widok ku SSW
Odrzechowa. Kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Widok ku N
Przerwa na chwilę, na zaporze zbiornika Sieniawa - na zdjęcia, krótki odpoczynek. Do Rymanowa przejazd dość wolny, ale z dala od intensywnego ruchu samochodowego. Na krótko jeszcze przerwa przy cmentarzu jeńców pochodzących z armii radzieckiej, pochwyconych przez Niemców w czasie II WŚ. Ulicą Paderewskiego wyjazd na DK 28 i przejazd przez centrum Rymanowa, który dał nam wycisk swoim solidnym podjazdem.
DW 889. Dolina Wisłoki za spiętrzonym jeziorem Sieniawa. Widok ku NNW
DW 889. Dolina Wisłoki za spiętrzonym jeziorem Sieniawa. Widok ku N
Droga z Sieniawy do Rymanowa. W centrum Kopiec (634 m n.p.m.). Widok ku SE
Droga z Sieniawy do Rymanowa. W tle wzgórza między Sieniawą i Zarszynem. Widok ku E
Rymanów. Rynek. W tle kościół pw. św. Wawrzyńca. Widok ku S
Krajówka przejechana bez większego zaangażowania, wypatrując tylko skrętu na Iwonicz. W Rogach przecięcie DK 19, uprzednio przeprowadzając krótką rozmowę z rowerzystą, który na ową krajówkę skręcał. We Wrocance przejazd niewielkim mostkiem nad rzeką Jasiołką i postój 1,5 km szutrówki dalej. Po przerwie wjazd na asfalt do Zręcina. Tam skręt w Bieszczadzką do Chorkówki. Przemęczyły nas podjazdy, aż do wsi Kobylany. Zjazd przez wieś był bardzo stromy. Stamtąd przejazd do Nienaszowa. Wieś ta przejechana została wschodnią ulicą na północ, a gdy się kończyła, kurs do lasu w kierunku NE. Niemal niewidoczną, prawie nieistniejącą ścieżynką przejechało się przez pół kilometra, nim można było wydostać się w Poraju na polną, zarośniętą dróżkę, która kilkaset metrów dalej przeszła w konkretną drogę od gospodarstwa.
Wrocanka. W tle miejscowość Rogi i W kraniec Pogórza Bukowskiego. Widok ku SSE
Droga między Wrocanką i Bóbrką. W tle E Pogórze Jasielskie. Widok ku W
Kobylany. Widok ku S
Kobylany. Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku NW
Między Nienaszowem i Porajem. Droga leśna na skraju powiatów. Widok ku N
Chwilę potem jechało się już zwykłą, asfaltową drogą do Faliszówki, gdzie rozpoczął się podjazd niewielki, ale sił zaczynało brakować. Na głównym skrzyżowaniu miało się jechać w lewo, ale mapa nie była wyciągana, i tylko jechało się tak, jak biegła główna, aż do najwyższego na niej punktu. Tam odsapnięcie, zdając sobie sprawę z błędu, lecz zamiast wracać, pojechało się jeszcze w dół do Leśniówki, przebywając jeszcze jeden podjazd do lasu i znów lądując w Chorkówce. Wjazd do wysoko położonego centrum, skąd potem zjazd i przejazd przez Żeglce do Żarnowic.
Między Faliszówką i Leśniówką. W tle dolina Chlebianki. Widok ku NW
Jedlicze udało się poznać tylko z perspektywy osiedli położonych na południowym brzegu Jasiołki. Włączone zostały tez lampki, gdyż zdążył nadejść zmrok. Na podjeździe do Potakówki dość silnie dały się we znaki moje kolana. Nim udało się dotrzeć do wsi Tarnowiec, skręt w polną dróżkę. Wkrótce potem przyszła pora schronić się w namiocie. Znacznie wyczerpał nas ten dzień psychicznie i fizycznie.
Zaliczone gminy
- Haczów- Rymanów
- Besko
- Zarszyn
- Iwanowicz-Zdrój
- Miejsce Piastowe
- Chorkówka
- Nowy Żmigród
- Jedlicze
- Tarnowiec
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
99.50 km (1.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:14.21 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyprawa w Pogórze Beskidzkie V - Krosno
Piątek, 3 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie
O 9 wyjście na asfalt. Sporo czasu zajęło nam ogarnięcie się i spakowanie. Początek dnia przyjemny dzięki zjazdowi, na który zapracowło się poprzedniej nocy. Droga była wilgotna, co wzbudzało ostrożność, szczególnie na zakrętach. W połowie przerwa i wejście na rampę przy krzyżu milenijnym. Roztaczał się stamtąd przyjemny widok, który również wynagradzał trud jechania górą. Jeszcze lepiej by było, gdyby powietrze nie było tak mgliste.
Borki Chechelskie. Widok z Krzyża Trzeciego Tysiąclecia. Widok ku NEE
Borki Chechelskie. Krzyż Trzeciego Tysiąclecia. Widok ku N
Końcówka zjazdu odbyła się po słabej nawierzchni. Wyjazd na DW 986, znajdując się w dość rozległej i płytkiej dolinie. Przerwa na przystanku, przy skrzyżowaniu prowadzącym do Broniszowa. Przez około pół godziny trwało ucztowanie, rozkładając zawartość sakw po całym przystanku. Sama jazda była łatwa, aż do Wielopola Skrzyńskiego. Za ową miejscowością rozpoczął się podjazd, który pozbawił nas dużej ilości sił. Na przystanku przy granicy gmin, kwadransowa przerwa, by ściągnąć bluzy i zebrać siły do ostatniej części podjazdu, na który poświęciło się jeszcze 5 minut.
DW 986. Glinik. Dolina Wielopolki. Widok ku SSW
Przejazd przez Szufnarową na spokojnie. Zjazd do Wiśniowej zajął nam około 20 minut. Skręt na zachód w DW 988 i raptem po 300 metrach przerwa na zakupy. Powietrze było orzeźwiająco chłodne, ale słońce silnie dogrzewało. Zakupy, wraz z bezpośrednią konsumpcją, potrwały 20 minut, nim można było ruszyć w dalszą trasę. Ta była bardzo płaska, z nieznacznymi tylko mikro-wzniesieniami. Za Cieszyną, a tuż przed Pułankami, gdzie wyprzedził nas jakiś rowerzysta, po lewej stronie drogi widać było tory kolejowe, które towarzyszył nam do Przybyłówki. Ów zaś rowerzysta skręcił do centrum Frysztaka. Na rondzie za Twierdzą skręt w DW 990.
DW 986. W tle Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy. Widok ku SSE
.DW 988. Frysztak. W tle kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Widok ku S
W dalszym etapie trzeba było odwiedzić gminy otaczające Krosno. W tym celu, w Wojaszówce miał nastąpić przejazd na drugą stronę Wisłoka, lecz zamiast tego przejechało się przez przysiółek Zawodzia, po czym nastąpił powrót na DW. Przemęczenie nią trwało do Ustrobii, gdzie ostatecznie udało się przejechać za rzekę do Bratkówki. Chwilę potem wjeżdżało się do Odrzykonia. Na krótko wejście do kościoła i postanowienie o odwiedzeniu pobliskiego zamku, skoro nadarzyła się okazja. Była to bardzo dobra decyzja, która wniosła do wyjazdu trochę turystycznego charakteru, zamiast zwykłego przejazdu za gminami.
Odrzykoń. Kościół pw. św. Katarzyny. Widok ku SSE
Odrzykoń. Kościół pw. św. Katarzyny.
Z ulicy JPII skręt w Bierską, a z niej w stromą Na Strzelca. Na rowerze przyszło mi dotrzeć w pobliże domu, ~150m przed ulicą Podzamcze. Zejście z roweru, dojście do skrzyżowania i czekanie, w tym czasie robiąc zdjęcia i nasycając się widokiem na kotlinę. Niestety widoczność była nadal słaba, a odległe wzniesienia bardzo przymglone. Mało tego. Na horyzoncie widoczna była powoli zbliżająca się chmura, zwiastująca deszcz.
Podzamcze. Kotlina Jasielsko-Krośnieńska. Widok ku SW
Ostatni etap przebyty wspólnie. Rowery oparte o murek w pobliżu mapy, blisko dróżki na zamek. Moja runda pierwsza i w kwadrans udało się obejść, to co było można. O 15:40 w dalszą drogę. Połowę pozostałego odcinka od zamku do najwyższego punktu na ulicy Podzamcze przebyte rowerem, a połowę pieszo. Niebo zdążyło zasnuć się chmurami, a w oddali dało się słyszeć grzmoty. Wyjazd na DW 991 w Czarnorzekach. Skierowawszy się na południe, przejeżdżało się koło skalnego rezerwatu Prządki, następnie pędząc w dół. Niespełna 10 minut później już się było przy kościele w Korczynie, gdzie dopadła nas ulewna burza i ochłodzenie. Przeczekało się tam do 17. Trochę mi się przemokło. Temperatura spadła do 14 °C i w zasadzie się nie poprawiła.
Podzamcze. Zamek Kamieniec. Widok ku NNW
Zamek Kamieniec. Widok ku E
Zamek Kamieniec. Widok ku N
Czarnorzeki. W tle Zamek Kamieniec. Widok ku SW
Po burzy drogi była bardzo mokre, więc padło na jazdę chodnikiem, gdy było to możliwe. Pewniej można było się poczuć dopiero w Krośnie, tuż przed przejechaniem nad Wisłokiem. Doskwierał niesamowity głód i trzeba było poszukać czegoś w okolicach rynku, ale gdy tam się dojechało, wszystko wyglądało jakby było zamykane, albo nie nadawało się dla nas ze względu na niemożność łatwego dopilnowania rowerów. Albo też nie trafiało w nasz gust smakowy i cenowy. W okolicy Rynku przejazd tylko ulicami Sienkiewicza, Piłsudskiego, Słowackiego, Kazimierza Wielkiego i Jana Szczepanka. Zerwał się bardzo silny wiatr. Niebo zasnuło jeszcze bardziej niż poprzednio. Widać było, że będzie kolejna burza. Wzrosła potrzeba szybkiego znalezienia byle jakiego miejsca do przeczekania nawałnicy. Pognało się ulicą Grodzką i Teodora Walslebena. Po przeciwnej stronie Lwowskiej udało się dostrzec szyld baru i wnet potem wylądować w środku.
Korczyna. Kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski. Widok ku NW
Krosno. Rynek. W tle bazylika kolegialna pw. Świętej Trójcy. Widok ku NW
Pomieszczenie było dość małe, a było tam sporo ludzi. Na kolację po kebabie, rozpływając się w cieple. Przez większość czasu trwało ślęczenie nad mapą, rozmyślając o ostatnim etapie dzisiejszego dnia, czyli gdzie znajdziemy nocleg. Przesiedziało się tam około godziny, nim pogoda uspokoiła się na tyle, by można było ruszyć na mokre ulice. Bardzo nie było na to ochoty. Ponowna jazda chodnikami, które były bardziej suche.
Zbyt wcześnie zjechało się z Niepodległości w ulicę Wojska Polskiego, zamiast w Powstańców Warszawskich. O pomyłce udało się spostrzec, zatrzymując na moment nad mapą. Skręt w Bohaterów Westerplatte i Powstańców Śląskich. Stromym zjazdem na hamulcach zjechało się do Asnyka, a potem w boczną, wąską ulicę Gałczyńskiego. Na Żeromskiego przerwa na przystanku, w celu ustalenia dalszego kursu. Tuż przed 20 wjazd do Krościenka Wyżnego. Tam na ulicę Południową, a nocleg wypadł w okolicy cmentarza.
Zaliczone gminy
- Wielopole Skrzyńskie- Wiśniowa
- Frysztak
- Wojaszówka
- Korczyna
- Krosno
- Krościenko Wyżne
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
74.00 km (0.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:12.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyprawa w Pogórze Beskidzkie IV - Mielec
Czwartek, 2 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie
Pochmurno od samego rana. Obóz opuszczony przed dziesiątą. Początkowe kilometry po dobrej jakości drogach i równinnej okolicy. Koło Jaślan odbicie przez Krzemienice do Gawłuszowic, gdzie przerwa na krótko przy drewnianym kościele. Niebawem przejechało się dość wysokim i wąskim mostem nad Wisłoką. W Lisówku zjazd z DW 982 i skrócenie trasy przyjemną dróżką do gminnej miejscowości Borowa. Spokojna, boczna trasa przeprowadziła nas przez Czermin i Trzcianę, aż pod Mielec. Było to około 10km przejechanych przez gęste ulicówki. Na przystanku w pobliżu kościoła w Trzcianie zostało zjedzone śniadanie i można było odpocząć trochę, gdyż do tej pory jechało się dość intensywnie i na pusty żołądek.
Padew Narodowa. Kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła z 1878-86 r. Widok ku SSE
Padew Narodowa. Pomnik Grunwaldzki z 1910 r., prawie wiernie odtworzony w 1946 r. Widok ku SSW
Gawłuszowice. Kościół pw. św. Wojciecha z 1677 r. Widok ku E
DW 982. Gawłuszowice. Most nad Wisłoką. Widok ku NNW
UG Borowa. Widok ku SW
Granica gmin
Mielec, po ponownym przekroczeniu Wisłoki, powitał nas samolotem wystawionym na postumencie. Maszyna była jednym z 17 tysięcy egzemplarzy, których 2/3 pochodziło z tego miasta, a w 1997 obleciała świat. Załogę stanowili kapitan Waldemar Miszkurka, drugi pilot Andrzej Szymański / Dean Olson (USA) / Timothy Whead (NZ), oraz mechanik pokładowy Bogusław Gajek, przy czym tylko kapitan i mechanik wrócili do Mielca po 89 dniach pełnej przygód podróży.
DW 984. Wjazd do Mielca przez most na Wisłoce. W tle po lewej kościół pw. św. Ducha Świętego. Widok ku NE
Mielec. Samolot Antonow AN-2 SP - WNL z 1974 r. Widok ku SWW
Mielec. Rynek przebudowany w 2010/1 r. Widok ku SEE
Niwiska. Kościół pw. św. Mikołaja. Widok ku NNE
Miasto przejechane szybko. Główną trasą, biegnącą równolegle do Wisłoki, dojechało się do Tuszyma. W planie był przejazd przez Rzemień, ale posiadana mapa wprowadziła w błąd, przez złe odzwierciedlenie przebiegu drogi i linii kolejowej. Nadkładało się drugie tyle drogi. Tuż za Dobryninem krótka przerwa. Dalsza trasa prowadziła lasami lub w ich bliskim sąsiedztwie, po drodze błyszczącej od wilgoci. Tak przejechało się przez Niwiska, skręcając na południe do Kamionki. Tuż za Tuszymką skręt na wschód. Dość przyjemną trasą przejazd przez wsie Ruda i Cierpisz, gdzie odbicie do Czarnej Sędziszowej. Jadąc do Bratkowic, do oczu wręcz rzucały się ekrany pobliskiej autostrady.
Kamionka. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego z 1985 r. Widok ku SSW
Kamionka. Zapora wodna z przepławką na rzece Tuszymka. Widok ku SEE
W Bratkowicach koło kościoła odbicie na południe, przejeżdżając nad autostradą. Przed Trzcianą krótka przerwa nad rzeczka Mrowia. Znajdował się tam gruntowy parking i ścieżka edukacyjna przy niewielkim zbiorniku wodnym "Trzciana Olszyny". Wnet wyjazd na DK 4. Żwawy przejazd do, i przez Sędziszów Małopolski. Zapadała wieczorna szarówka. Za miasteczkiem jechało się równoległe do krajówki pasa asfaltowego. Skończył się po ponad pół kilometra jazdy. Na szczęście DK posiadała wąski pas serwisowy, wiec jechało się dość swobodnie.
Bratkowice. Autostrada A4 na pół roku przed oddaniem do użytku. Widok ku NWW
Sędziszów Małopolski. Ratusz miejski z XVII w. Widok ku SEE
Na samym początku Ropczyc, przy rondzie, przejście przez pasy na lewą stronę i dalej ulicą Ogrodniczą na południe. Tak jak przez cały dzień, jechało się po dość płaskich terenach, tak teraz wręcz uderzono nas podjazdami. Z trudem, po ciemku, przejechało się przez Brzyznę Górną i Granicę z wysokości 210 do 370 m n.p.m. Na skrzyżowaniu, gdzie główna droga odbijała na południe, nas poniosło na zachód. Pół kilometra dalej znalazło się odpowiednie miejsce do przenocowania, choć jeszcze ponad 200m trzeba było przejść, by nas nie było widać z rana. Noc była ciemna, ale pięknie widoczne były światła miejscowości położonych niżej.
Zaliczone gminy
- Padew Narodowa- Tuszów Narodowy
- Gawłuszowice
- Borowa
- Czermin
- Mielec (W+M)
- Przecław
- Niwiska
- Ostrów
- Sędziszów Małopolski
- Świlcza
- Iwierzyce
- Ropczyce
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
125.00 km (0.00 km teren), czas: 08:00 h, avg:15.62 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyprawa w Pogórze Beskidzkie III - Sandomierz
Środa, 1 maja 2013 | dodano: 26.06.2013Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2013 Pogórze Beskidzkie
Pobudka po 9 i trochę trwało, nim udało się opuścić bazę. Dzień z silnym wiatrem. Wyjście na drogę. Szutrówka poprowadziła nas na zjazd do Borowni. Stamtąd kurs na wschód, drogą przez las. W powietrzu pachniało wilgocią po burzy. Przerwę w lesie stanowiła wieś Śródborze, gdzie na drodze widać było rysunki dzieci, bawiących się kredą. Z wolna udało się dotrzeć do Ożarowa, gdzie wyjechało się na krajówkę.
Zjazd do wsi Borownia od północy. Widok ku SW
Ożarów. Kościół pw. św. Stanisława z końca XIX w. Widok ku E
Jak na krajówkę, ruch nie był zbyt intensywny. W Przybysławicach wjazd na cmentarz, gdzie pochowana została rodzina Gombrowiczów. Z krajówki zjazd za Jakubowicami. We wsi wyspa przekroczenie granic gmin i skręt na południe. Za Słomianką przejazd przez tory i postój. W Gałkowicach znajdował się spory zjazd. W dolinie na zachód, gdzie czekał nas z kolei męczący podjazd. Po dobrnięciu do krajówki przerwa na przystanku, by coś zjeść i solidniej odpocząć.
Droga między wsiami Wyspa i Słomianka. Widok ku SW
Podjazd z Kolonii Gałkowic do DK79. Widok ku NWW
Z okolic przystanku roztaczał się ładny widok. Z wolna trwało turlanie na południe i skręt na zachód w DK 77. Wjazd do wsi Kobierniki, odhaczając kolejną gminę, następnie na spokojnie wjeżdżając do Sandomierza. Była 15. Krótka przerwa przy czołgu na cmentarzu żołnierzy radzieckich. Z głównej zjazd w ulicę Koseły. Słowackiego do Tatarskiej i wjazd do Starego miasta przez Opatowską. Mariacką zjazd pod zamek i żwawe opuszczenie miasta przez DK 77 do Trześnia. Miastu nie zostało poświęcone wiele, gdyż rynek wraz z podziemiami został zwiedzona w czasie praktyk we wrześniu 2010r. Nocleg nasz wówczas znajdował się przy ulicy Żeromskiego.
Sandomierz. Stare miasto. Widok z ulicy Reformackiej ku SEE
Sandomierz. Zamek. Widok ku SW
Sandomierz. Po lewej zamek. Nieco na na prawo bazylika pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. W centrum Dom Jana Długosza. Po prawej Collegium Gostomianum. Widok z Alei Jana Pawła II ku NWW
Z Trześnia kurs w długą trasą na południe. Za Żupawą zjazd w drogę z płyt betonowych. Wyjazd za las, widząc rozległy obszar, będący obszarem poeksploatacyjnym kopalni siarki. Po przerwie powrót na asfalt. Przez Stałe dojazd do Tarnobrzegu. Dłuższa przerwa wypadała pod klasztorem Dominikanów. Opuszczając miasto, można było przemieszczać się ścieżką rowerową. Była 19, gdy mijało się sztuczny zbiornik wodny, powstały w miejsce siarkowego wyrobiska kopalni odkrywkowej.
Tarnobrzeg. Rynek. W centrum kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Widok ku NWW
W 40 minut dojechało się do Baranowa Sandomierskiego. Wpierw jazda drogą w kierunku promu, lecz potem skręt w lewo, okrążając cały teren zamkowy. Jako że most przy bramie wjazdowej był w remoncie, wracało się do mostu poprzedniego, by powrócić na rynek. Przerwa w pizzerii na rogu ulicy Zamkowej, gdzie przesiedziało się mniej mniej więcej do 21. Była już ciemna noc, gdy po nasyceniu się kolacją, chcąc spać, wyjeżdżało się z miasta. Udało się ujechać ze dwa kilometry, nim można było zasnąć.
Baranów Sandomierski. Ratusz. Widok ku NWW
Zaliczone gminy
- Dwikozy- Wilczyce
- Obrazów
- Sandomierz
- Samobrzec
- Gorzyce
- Grębów
Rower:Zielony
Dane wycieczki:
91.00 km (3.00 km teren), czas: 06:30 h, avg:14.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)