Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wiekublog rowerowy

avatar erdeka
okolice Czerwińska

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

Zielony 31509 km
Czerwony 17565 km
Czarny 12644 km
Unibike 23955 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erdeka.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Z Kasią

Dystans całkowity:23493.86 km (w terenie 1428.85 km; 6.08%)
Czas w ruchu:1571:21
Średnia prędkość:14.95 km/h
Maksymalna prędkość:67.20 km/h
Suma kalorii:15149 kcal
Liczba aktywności:293
Średnio na aktywność:80.18 km i 5h 23m
Więcej statystyk

Koniec zbiorów VI - Podsumowanie

Sobota, 22 lipca 2017 | dodano: 02.09.2017Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Z Kasią, 2017 Żuławy, Z rodziną

2017.07.17 - 22 Koniec zbiorów - cała trasa


Nastąpiła pora opuścić obóz. Rodzina już po nas jechała, ale wpierw chcieli pojechać nad morze. Ani mi się śniło wracać do Krynicy. Lepiej pojechać przynajmniej do Rybiny albo NDG. W ostateczności Elbląga. Po spakowaniu, telefon - już są na miejscu. Znając życie, spędzą tam ze trzy godziny - Elbląg. Pogoda dopisywała. Skutkiem tego udało się dotrzeć do Rybiny, a Tujsku odbić do Elbląga. Droga była monotonna, choć było ze względu na słońce, krajobraz prezentował się lepiej. Ale i tak był nużący. W mieście korek od wiaduktu kolejowego do DK7. U nas spokój. Skręt w Browarną, Wodną, Zagonową. Dalej Malborska, Ślusarska, między kwiatami, biedronka przy AK, przez park do Krótkiej i Kowalskiej, a potem zwiedzanie kościoła wraz z wieżą. Potem oczekiwanie do 13 na placu blisko rzeki, nim po nas podjechali. Już w komplecie przejechaliśmy do Braniewa, Olsztyna, Szczytna i nocą do domu.


09:28. Kanał Panieński w pobliżu ujścia do Lipineckiego; obu razem do Szkarpawy, dalej do Nogatu i jako całość do Zalewu Wiślanego


09:42. Marzęcino. Dom przy skręcie w ul, Kowalską


12:16. Elbląg. Widok z wieży katedry ku E


12:16. Elbląg. Widok z wieży katedry ku E


13:15. Elbląg. Kąpiel w piasku na placu przed Katedrą


19:29. Frombork. Sklepienie bazyliki archikatedralnej WNMP i Andrzeja Apostoła


16:39. Frombork. Wnętrze zespołu katedralnego z bazyliką, biblioteką i fragmentem muru


Tak więc dnia 2017.07.21, gdy pochmurna pogoda dopisała deszczem, udało mi się zebrać ostatnie gminy w Polsce. Przez każdą przemieszczając się rowerem, nawet jeśli był to ledwie skrawek jej terytorium, a rower poważnie uszkodzony i pełnił funkcję np. hulajnogi. Granice administracyjny ważne w latach 2007-17. W dniu zaliczenia było ich oficjalnie 2478.  W międzyczasie wpadły też tereny kilku gmin, nim zmienił się ich status. W to już nie zamierzam się zagłębiać.

Zbiory trwały:
- do 2007 w pełni nieświadomie
- do 2009 poprzez radosne kolorowanie odwiedzonych gmin
- od 2010 świadomie układając trasy "przy okazji" pod zbiory
- od 2012 układając trasy efektywnie (liczba gmin/km wyprawy, ale bez przeliczania, ot na oko)
- od 2014 układając trasy tak, aby odwiedzić gminy wraz z ich centrami

Według BS, od początku 2007 tak przedstawiają się statystyki zbiorów:

Dystans całkowity: 44755.06 km (w terenie 2216.60 km; 4.95%)
Czas w ruchu: 2755:38
Średnia prędkość: 16.24 km/h
Maksymalna prędkość: 75.46 km/h
Liczba aktywności: 313
Średnio na aktywność: 142.99 km i 8h 48m

Do tego dnia zaliczone zostało przeze mnie 1937 gmin wraz z ich centrami, licząc tylko "konkretny" przejazd wśród zabudowań tych miejscowości. Przejazd przez teren centr gminy lub nawet zahaczając o pojedyncze domy nie został wrzucony do tego zbioru. Do ponownych, już spokojnych odwiedzin pozostało mi ich 541.

Spis "nie tak do końca" zaliczonych gmin (mam nadzieję, że bez pomyłki):
1) 26 gmin, odwiedzonych ledwie skrajem terenu
- Tarnówka (DW189 nad rzeką Gwdą)
- Sławoborze (DW162, tuż za pierwszymi zabudowaniami)
- Polanów (Z DW205 do Osowa)
- Przywidz (DW 226 koło wsi Guzy. Ledwie wjazd na kilka metrów do lasu)
- Wilczyn (zjazd na drogę pod lasem koło wsi Ostrowąż)
- Gołuchów (ul. Poligonowa w Kościelnej Wsi)
- Babimost (DW 304 w głąb gminy)
- Rakoniewice (z DK32 za las w kierunku Goździna)
- Kamieniec (zjazd z DW 308 na leśną drogę biegnącą po granicy gmin)
- Popów (DW 491 od północy)
- Wierzchosławice (DK 94)
- Strzyżów (DK 19)
- Białobrzegi (DW 877)
- Nagłowice (DW 742 w lesie na styku granic, skręcając na zachód)
- Samborzec (DK 77)
- Jasieniec (polne drogi na północ od Stefankowa)
- Jastrząb (DK 7)
- Skarżysko Kościelne (DK 42)
- Tczów (DK 12)
- Chrzanów (DW 835)
- Aleksandrów (DW 853 od wschodu, tuż za rzeką)
- Cegłów (wschód)
- Trzebieszów (droga na północ od Zaolszynia)
- Płośnica (zakręt w lesie między Turzą Wielką i Gralewem)
- Skrwilno (DW560 za lasem)
- Rogowo (Rypińskie) (DW 560 przez las)

2) 18 gminy, zaliczonych przecinając ich fragment, z dala od miejscowości
- Stepnica
- Łobżenica
- Będzino (ścieżka rowerowa w okolicy Pleśna)
- Chmielno (DW228 w pobliżu jezior)
- Kaliska (droga przez Bory Tucholskie)
- Żmigród
- Jerzmanowa
- Radwanice
- Dobrzeń Wielki (DW454)
- Toszek (DW 901)
- Krzanowice (do zagajniku między Borucinem i Bolesławem)
- Kornowac (Droga z Lubomi do Raciborza)
- Irządze
- Koprzywnica (DK 9)
- Obrazów (DK 79)
- Stara Kornica (z Nosowa do DW698)
- Kolno (droga między Bisztynkiem i Reszelem)
- Zalewo

3) 255 gminy, których centr nie udało mi się odwiedzić
- Świerzno
- Karnice
- Osina
- Stara Dąbrowa
- Marianowo
- Krzęcin
- Przelewice
- Bielice
- Kozielice
- Warnice
- Dolice
- Ujście
- Kaczory
- Miasteczko Krajeńskie
- Wysoka
- Okonek
- Rąbino
- Rymań
- Gościno
- Dygowo
- Malechowo
- Przechlewo
- Koczała
- Lipnica
- Studzienice
- Czarna Dąbrówka
- Potęgowo
- Damnica
- Smołdzino
- Główczyce
- Łęczyce
- Cewice
- Linia
- Choczewo
- Gniewino
- Szemud
- Żukowo
- Trąbki Wielkie
- Skarszewy
- Miłoradz
- Suchy Dąb
- Zblewo
- Bobowo
- Osieczna (Starogardzka)
- Jeżewo
- Cekcyn
- Sicienko
- Dąbrowa Chełmińska
- Szubin
- Łabiszyn
- Barcin
- Łubianka
- Nowe Ostrowy
- Grabów
- Osiek Mały
- Wierzbinek
- Strzelno
- Janikowo
- Żelazków
- Sośnie
- Przygodzice
- Odolanów
- Milicz
- Cieszków
- Zduny (Krotoszyńskie)
- Rozdrażew
- Pogorzela
- Pępowo
- Jutrosin
- Pakosław
- Wąsosz
- Jemielno
- Rudna
- Siedlisko
- Otyń
- Brzeźnica
- Szczaniec
- Czempiń
- Stęszew
- Dopiewo
- Tarnowo Podgórne
- Rokietnica (Poznańska)
- Legnickie Pole
- Krotoszyce
- Męcinka
- Marcinowice
- Domaniów
- Lubsza
- Olszanka
- Głuchołazy
- Łambinowice
- Skoroszyce
- Dąbrowa
- Turawa
- Lasowice Wielkie
- Miedźno
- Wręczyca Wielka
- Reńska Wieś
- Pietrowice Wielkie
- Gaszowice
- Brzeszcze
- Czernichów
- Porąbka
- Budzów
- Bukowina Tatrzańska
- Łapsze Niżne
- Ochotnica Dolna
- Chełmiec
- Korzenna
- Nowa Wiśnicz
- Jodłownik
- Skrzyszów
- Pleśna
- Zakliczyn
- Moszczenica (Gorlicka)
- Iwierzyce
- Czudec
- Lubenia
- Chmielnik (Rzeszowski)
- Raniżów
- Dzikowiec
- Pysznica
- Radomyśl nad Sanem
- Zaleszany
- Grębów
- Gorzyce
- Tuszów Narodowy
- Wadowice Górne
- Przecław
- Ostrów (Ropczycki)
- Żyraków
- Gręboszów
- Wietrzychowice
- Opatowiec
- Bejsce
- Czarnocin (Kazimierski)
- Iwanowice
- Niegowa
- Włodowice
- Sędziszów
- Kozłów
- Tuczępy
- Rytwiany
- Osiek (Staszowski)
- Wilczyce
- Dwikozy
- Zawichost
- Bałtów
- Wojciechowice
- Tarłów
- Bodzechów
- Nowa Słupia
- Zagnańsk
- Masłowice
- Kluki
- Szczerców
- Kiełczygłów
- Rusiec
- Osjaków
- Ostrówek
- Widawa
- Lutomiersk
- Wodzierady
- Rzgów
- Brójce
- Czarnocin (Piotrkowski)
- Grabica
- Wola Krzysztoporska
- Mniszków
- Nowosolna
- Bielawy
- Szczawin Kościelny
- Kocierzew Południowy
- Puszcza Mariańska
- Nowy Kawęczyn
- Lesznowola
- Błędów
- Jedlnia-Letnisko
- Kowala
- Mirzec
- Kazanów
- Ciepielów
- Policzna
- Przyłęk
- Gościeradów
- Batorz
- Zakrzew
- Sułów
- Rudnik
- Jastków
- Garbów
- Wąwolnica
- Michów
- Nowodwór
- Kłoczew
- Pilawa
- Halinów
- Korytnica
- Parysów
- Borowie
- Wola Mysłowska
- Stanin
- Ulan-Majorat
- Borki
- Drelów
- Kąkolewnica
- Wiśniew
- Wodynie
- Kotuń
- Repki
- Przesmyki
- Platerów
- Olszanka (Łosicka)
- Huszlew
- Mielnik
- Sadowne
- Stary Lubotyń
- Kołaki Kościelne
- Kobylin-Borzymy
- Wieliczki
- Kowale Oleckie
- Świętajno (Oleckie)
- Barciany
- Ryn
- Pisz
- Ruciane-Nida
- Lelis
- Gzy
- Opinogóra Górna
- Siemiątkowo
- Szreńsk
- Kozłowo
- Wieczfnia Kościelna
- Janowiec Kościelny
- Barczewo
- Purda
- Gietrzwałd
- Łukta
- Kisielice
- Łasin
- Gruta
- Świecie nad Osą
- Książki
- Biskupiec (Nowomiejski)
- Dąbrówno
- Grodziczno
- Brzozie
- Lutocin
- Dobrzyń nad Wisłą
- Tłuchowo
- Gozdowo
- Stara Biała
- Zbójno
- Brzuze
- Chrostkowo

4) 49 gmin, przejechanych w pobliżu ich centr
- Międzyzdroje
- Drezdenko
- Wielka Nieszawka
- Kijewo Królewskie
- Papowo Biskupie
- Kramsk
- Krzymów
- Jeziora Wielkie
- Blizanów
- Nowe Skalmierzyce
- Raszków
- Zbąszynek
- Siedlec
- Komorniki
- Paszowice
- Murów
- Zawoja
- Niedźwiedź
- Czorsztyn
- Podegrodzie
- Łapanów
- Raciechowice
- Rzepiennik Strzyżewski
- Szerzyny
- Skołyszyn
- Brzyska
- Brzostek
- Świlcza
- Jasienica Rosielna
- Miejsce Piastowe
- Iwonicz-Zdrój
- Krzeszów
- Olesno (Dąbrowskie)
- Złota
- Dalików
- Dobroń
- Sulejów
- Sławno (Opoczyńskie)
- Baranów (Grodziski)
- Mirów
- Szastarka
- Goraj
- Łopiennik Górny
- Poniatowa
- Sobienie-Jeziory
- Domanice
- Mokobody
- Nurzec-Stacja
- Zawady

5) 61 gmin, których centra przejechane zostały przez mnie w (wtedy) aktualnych granicach administracyjnych, lecz zbyt daleko od zabudowań
- Borzytuchom
- Nowa Wieś Lęborska
- Koronowo
- Białe Błota
- Solec Kujawski
- Raciążek
- Kazimierz Biskupi
- Nowe Miasto nad Wartą
- Grębocice
- Gaworzyce
- Ciepłowody
- Skarbimierz
- Paczków
- Otmuchów
- Pakosławice
- Komprachcice
- Kruszyna
- Rudziniec
- Nędza
- Chybie (las na wschód od miejscowości)
- Tomice (fragment drogi koło wsi Chocznia)
- Zembrzyce
- Mucharz
- Lubień
- Szczawnica
- Stary Sącz
- Niepołomice
- Rzezawa
- Głogów Małopolski
- Trzyciąż
- Sułoszowa
- Bolesław (Olkuski)
- Kroczyce
- Słupia (Jędrzejowska)
- Pawłów
- Dobryszyce
- Burzenin
- Czerniewice
- Kowiesy
- Żabia Wola
- Brody (Starachowickie)
- Sieciechów
- Wilków (Opolski [lubelskie])
- Kraśniczyn
- Księżpol
- Konopnica
- Bełżyce
- Żyrzyn
- Firlej
- Wilga
- Wiązowna
- Górzno (Garwolińskie)
- Suchożebry
- Szumowo
- Czarnia
- Stawiguda
- Olsztynek
- Szczutowo
- Skępe
- Wysokie Mazowieckie (W+M)

6) 132 gmin, których centra udało mi się odwiedzić, nawet blisko zabudowań, ale takim ich skrawkiem, że wolę traktować je jako "do ponownego odwiedzenia"
- Dziwnów
- Banie
- Wieleń
- Chrzypsko Wielkie
- Tuczno
- Kosakowo
- Skórcz (M+W)
- Osiek (Starogardzki)
- Gostycyn
- Żnin
- Lubanie
- Choceń
- Chodów
- Daszyna
- Grzegorzew
- Orchowo
- Nekla
- Rychwał
- Mycielin
- Gizałki
- Krzemieniewo
- Małomice
- Trzebiel
- Wymiarki
- Iłowa
- Gozdnica
- Węgliniec
- Trzciel
- Kargowa
- Nowy Tomyśl
- Wleń
- Piechowice
- Mściwojów
- Miękinia
- Lubrza (Prudnicka)
- Biała (Prudnicka)
- Zębowice
- Rędziny
- Blachownia
- Kochanowice
- Pawonków
- Kolonowskie
- Woźniki
- Kalety
- Bobrowniki (Będzińskie)
- Wielowieś
- Pyskowice
- Zdzieszowice
- Świerklany
- Marklowice
- Mszana
- Mysłowice
- Chełm Śląski
- Mikołów
- Wyry
- Brenna
- Szczyrk
- Ujsoły
- Radziechowy-Wieprz
- Łękawica
- Lanckorona
- Myślenice
- Mogilany
- Świątniki Górne
- Raba Wyżna
- Bystra-Sidzina
- Lipnica Wielka
- Czarny Dunajec
- Kościelisko
- Rytro
- Kamionka Wielka
- Iwkowa
- Laskowa
- Trzciana
- Tymbark
- Borzęcin
- Ciężkowice
- Ropczyce
- Jedlicze
- Tarnowiec
- Chłopice
- Pawłosiów
- Rakszawa
- Krasne
- Trzebownisko
- Rudnik nad Sanem
- Kocmyrzów-Luborzyca
- Jerzmanowice-Przeginia
- Sławków
- Stopnica
- Łoniów
- Klimontów
- Baćkowice
- Sadowie
- Bieliny
- Masłów
- Smyków
- Radoszyce
- Słupia (Konecka)
- Gomunice
- Krzyżanów
- Pacyna
- Nowa Sucha
- Podkowa Leśna
- Jedlińsk
- Rzeczniów
- Janowiec
- Solec nad Wisłą
- Trzydnik
- Rachanie
- Adamów (Zamojski)
- Józefów
- Wólka
- Niemce
- Końskowola
- Trojanów
- Sobolew
- Kołbiel
- Dębe Wielkie
- Dobre
- Wizna
- Knyszyn
- Jasionówka
- Nowinka
- Turośl
- Grabowo
- Płoniawy-Bramura
- Janowo
- Małdyty
- Bobrowo
- Kikół
Rower:Czarny Dane wycieczki: 41.32 km (2.00 km teren), czas: 02:43 h, avg:15.21 km/h, prędkość maks: 29.11 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 411 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Koniec zbiorów V - Ostatnie gminy

Piątek, 21 lipca 2017 | dodano: 02.09.2017Kategoria 2 Osoby, Pół nocne, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2017 Żuławy

Padało, a jakże. Zwinąć udało się dopiero koło 13. Większość deszczu powędrowała dalej. Zrosiło nas podczas jazdy przez Tuję. Podczas tej wyprawy po raz drugi przyszło nam odwiedzić Lubieszewo. Tym razem skręt na wschód. Tuż przed NDG - korek prowadzący na DK7. Korek również w mieście, w pobliżu marketów, gdzie przyszło uzupełnić zapasy. Przejazd w pobliże urzędu, a potem ulicą Bałtycką za miasto. Tuż za zabudowaniami Kasię użądlił jakiś owad. Wieczorem już nie było śladu po zdarzeniu. Droga do Stegny... Przydałby się nawet chodnik, bo aut tam jeździ mnóstwa. Sama okolica niezbyt urokliwa. Jedyną atrakcją był zwodzony most. Akurat udało się wyrobić na jego opuszczenie. Za przystankiem udało się spostrzec, że spadł mi licznik, więc czym prędszy powrót za most. Był. Na szczęście nie utonął.


12:33. Rzeka Święta. Widok z agroturystyki ku NE. Po prawej widać zabudowania w centrum wsi Marynowy


12:45. Pilnuje, nawet gdy leży


12:51. Placyk przed agroturystyką


13:15. Droga między miejscowościami Marynowy i Tuja. Kościół pw. św. Anny z XIV w. w Marynowach (1 km). Widok ku SSE


13:16. Droga między miejscowościami Marynowy i Tuja. Rzeka Święta. W tle Nowy Dwór Gdański (4 km). Widok ku NNE


13:43. Orłowo. Kościół pw. św. Barbary z XIV w.


13:50. NDG. DK 7 i budowa S7 w tle. Widok ku SE


14:24. Żelichowo. Ruina położona blisko torów kolejowych, rzeki Świętej i granicy z NDG


14:43. Żelichowo. Most nad Świętą. Widok ku W


14:43. Żelichowo. Rzeka Święta. Widok z mostu ku N


15:02. DW 502. Rybina. Most zwodzony na Szkarpawie. Widok ku N


15:04. Rybina. Rzeka Szkarpawa. Widok ku E


15:09. DW 502. Rybina. Most zwodzony na Wiśle Królewieckiej

W Stegnie krótki przejazd nad morze. Znów zaczynało kropić. Powrót na ulicę i przejazd do Sztutowa. Skręt na muzeum byłego obozu, które zostało przez nas objechane rowerowym szlakiem. Za miastem DW 501, ale i tak nie było innego wyboru. Jedynie skręt na Przebrno, do małej, niby-wioski. Z asfaltu była tam skromna ulica, którą nie wypadło nam jechać. Trafiła się za to droga po płytach, które przeszły w drogę polną między pastwiskami. Deszcz padał wtedy obficie. Znów ukazały się płyty, deszcz ustąpił, a nam wkrótce przyszło wrócić na DW 501. I oto wkrótce ukazała się Krynica Morska. W trakcie przejazdu przez nią, nadarzyła się okazja, aby zatrzymując się w oblężonym markecie, by zrobić ostatnie przed nocą zakupy.


15:51. Stegna. Dojście do plaży z ul. Lipowej


15:54. Plaża w Stegnie przy Lipowej


16:16. Dawny obóz zagłady Stutthof


17:16. Ostatnia z gmin

Dalej podróż do ostatniej miejscowości - Piaski. Odległość odmierzana trzema parkingami. Reklama dzieliła ostatnią część 10-kilometrowego odcinka na 4-2-1,5 km. Cała trasa wiodła raz w górę, raz w dół. Nieraz dość stromo. Wszystko pięknie, ale wypadło nam tam być przed remontem. Kolejnego lata pewnie będzie to piękna nawierzchnia. W Piaskach kręciło się trochę turystów, choć w moim odczuciu było tam jak w Laponii, Alasce czy innym krańcu świata. Nawrót nastąpił dopiero z krańca ul. Piaskowej. Tam gdzie urywały się zdjęcia Google. Potem kurs nad morze i zjedzenie kolacji. Na plażę wpadła jeszcze gromada dzików, ale nic nam do tego, bo już była przez nas opuszczana.


18:47. DW 501 Krynica Morska - Nowa Karczma (Piaski). Delikatne przygotowania do remontu drogi. Cała wyglądała jak część po lewej stronie kropek, wielokrotnie będąc przerywana przez łaty ziemi, jak ta po prawej.


19:19. Piaski. Różaniec po prawej (8 km). Braniewo po lewej (15 km). Widok ku ESE


19:23. Piaski. Frombork (10 km). Widok ku SSE


19:23. Piaski. Obwód Kaliningradzki w okolicach Mamonowa. Widok ku ENE


19:42. Piaski. Ul. Piaskowa. Ośrodek wypoczynkowy Piaski Club. Dalej samochody googla nie wjechały


20:01. Piaski. Plaża przy Bursztynowej, wejście 6 (boczne).


20:03. Piaski. Plaża przy Bursztynowej. Widok ku NW


20:03. Piaski. Plaża przy Bursztynowej. W oddali maszt telefoniczny (7 km) Widok ku W


20:04. Piaski. Plaża przy Bursztynowej. Widok ku NE
 

20:07. Piaski. Plaża przy Bursztynowej

Trasę powrotną do Krynicy Morskiej udało się przejechać szybciej. Raz, że udało nam się zabić czas, a dwa, że droga najbardziej zepsuta była po południowej stronie. Przerwa na założenie lampek, kamizelek i start w noc. Tym razem starając się wykorzystywać boczne uliczki, by uniknąć niepotrzebnego ruchu aut. W KM, gdzie nadal kręciły się tłumy turystów, ktoś zawodził disco polo w jakiś klubie i panowała gorączka piątkowej nocy. Ulicami Świerczewskiego i Rybacką. Na moment skręt na betonową ulicę w Skowronkach. W Kątach Rybackich Bursztynową i Piaskową. W Sztutowie było nam już dosyć tej jazdy, gdy auta korowodami ciągnęły z naprzeciwka, co chwila nas oślepiając. Z rzadka ktoś nas wyprzedzał. Mało kto opuszczał wtedy Mierzeję. Przejazd Wrzosową, Leśną, Bałtycką, Szkolną i Krótką. Skręt na Rybinę i gdzieś w pół drogi udało nam się znaleźć miejsce na sen.

Zaliczone gminy

- Sztutowo
- Krynica Morska
Rower:Czarny Dane wycieczki: 118.83 km (20.00 km teren), czas: 07:59 h, avg:14.88 km/h, prędkość maks: 45.30 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1199 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Koniec zbiorów IV - Wysoczyzna Elbląska

Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 02.09.2017Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2017 Żuławy

Poranne słońce pomogło wreszcie wysuszyć namiot. Powrót na drogę. Jak się okazało, Młynary były tuż, tuż. Krótkie zakupy, no i nie było w nas ochoty na odwiedzenie starówki. Od razu kurs na północ. Miejscami nadal było chłodno. W Kurowie Braniewskim skręt na wschód do DW 506. W Chruścielu przerwa na na posiłek. Tam skręt w kierunku Płoskini. Po drodze do niej, trzy ciekawostki. W środku lasu wspaniały widok na jezioro Pierzchalskie. Szkoda tylko, że most pokryty okropnym brukiem, a wjazd na niego prowadził wprost ze stromego zjazdu. Z obu stron. W Dąbrowie z naprzeciwka jechał lokalny rowerzysta, któremu zbierało się na emocje, gdy rower zaczynał zawodzić i trzaskać na podjeździe. Tuż przed samą Płoskinią remont nawierzchni i ruch wahadłowy. Przy okazji strzeliła mi szprycha. Zerknięcie - nie dało rady niczego poprawiać i do końca wyjazdu koło trochę biło na bok.


08:48. Kurowo Braniewskie. Stacja kolejowa przy linii kolejowej Bogaczewo – Braniewo - Мамоново (217/598), uruchomionej 1853, a od 2004, czynnej wyłącznie dla ruchu towarowego, czasem uruchamianej dla pasażerów


08:49. Na wszystkie odwiedzone polskie gminy, ta jedna z widzianych przeze mnie tabliczek, tak bardzo wyróżnia się graficznie


10:58. Płoskinia - Lubnowo. Widok ku NNE

Przypadkiem poniosło nas na szlak GV, poprowadzony po dobrej drodze. W Szylenach odbijał w drogę gruntową. Raczej niezbyt zadbaną. Nie skusiło nas na jazdę zgodnie z nim. Niebawem ukazało się Braniewo. Zerknięcie do wnętrza kościoła, który odbudowano po IIWŚ. Organista ćwiczył, zapewne przed mszą, którą można było zobaczyć dwa dni później. Szybko do Fromborka. Stromy zjazd. Bez zatrzymania się na zwiedzanie, zostawiając to na pojutrze. Z początku w planach było rzucenie okiem na Święty Kamień, ale nie udało nam się znaleźć oznaczenia prowadzącego na szlak. W zamian ukazał się MOR GV. Przerwa, odpoczynek i zużywanie resztek jedzenia. Zwróciło naszą uwagę, że kilka desek już zaczynało grzybieć, a ze dwie były pokryte nim w całości.


11:14. Marcinkowo. Widok ku E


11:15. Marcinkowo. Widoczna kopuła radaru w Chruścielu (7 km). Widok ku SW


12:03. Braniewo. Budynek UM z XIX w.


12:13. Braniewo. Bazylika pw. Katarzyny Aleksandryjskiej z XIV w.


13:03. Frombork. Zespół katedralny. Widok ku E

Zamiast jechać asfaltem naokoło, kurs po GV. Droga pięła się stromo pod górę i zdecydowanie nie nadawała się dla przeciętnego rowerzysty. Potem podobny zjazd i skręt w prawo. Dalej szuter, ale nachylenie już bardziej ludzkie. Dużo lasu, aż wywiodło nas do Chojnowa. GV skręcało w szuter po prawej, a my asfaltem na wprost do DW 503. Potem był długi i szybki zjazd do Tolkmicka. Zerknięcie do kościoła i portu. Przyjemny wiatr od wody. Przerwa w sklepie na skromne zakupy. W Kadynach kolejna - aby obejrzeć najgrubszy dąb w Polsce, który rósł przy drodze. Dalej długi, poskręcany podjazd rodem z gór. Przerwę na skrzyżowaniu, a potem kontynuowanie podjazdu, zamiast skręcać na Elbląg.


14:03. GV przecina DW 504. "Mamy jechać po tych p... kamieniach?!?!" Widok ku SW


14:12. GV na granicy gmin, Między Chojnowem i DW 504. Widok ku NW


14:21. GV. MOR Chojnowo. Widok ku SW


14:42. Tolkmicko. Ul. Świętojańska 2. Budynek stracił dach w 2014 r.


14:43. Tolkmicko. Kościół pw. św. Jakuba Apostoła z XV w.


14:59. Tolkmicko. Port. Widok ku SE


15:02. Tolkmicko. Krynica Morska (8 km). Widok ku NNW


15:02. Tolkmicko. Piaski (12 km). Widok ku NNE


15:02. Tolkmicko. Różaniec (16 km). Widok ku NE


15:39. Kadyny. Przedwojenny dom starców


15:41. Kadyny. Dąb Bażyńskiego. Najgrubszy w Polsce. ~700 lat i 1003 cm obwodu

W Łęczu, jeden podjazd praktycznie wyprowadził nas z wioski. Nie tym co trzeba. Przynajmniej dał nam widok na zalew. Przywitała nas jakaś para rowerowa z naprzeciwka, która akurat zaraz się tam zatrzymała. Po przerwie nawrót na dół, by pokonać właściwy podjazd. Stamtąd do Milejewa, skąd już prosta droga do Elbląga, gdzie poniosło nas kilka minut później. Prawie. Tabliczka się pojawiła. Zabudowania ukazały. Miasta dalej nie widać. Kasia myślała, że może już przez nie przejechała. Długa droga w dół. Nawet w mieście była kolejna stromizna. Ul. Królewiecka z tragicznym wyborem. Rombopłytowy chodnik, popękany, nierówny asfalt ścieżki rowerowej czy rozlazły bruk ulicy. Niełatwa decyzja. Na szczęście nie trwało to długo. Przerwa zakupy, a potem kurs się na starówkę. Wyjazd mostem Wysokim, zmierzając na krajówkę.


16:36. Łęcze. Widok na Zalew Wiślany ku NW


17:58. Elbląg. Ul. Królewiecka przy terenie wojskowym


18:05. Elbląg. Cerkiew greckokatolicka pw. Jana Chrzciciela z 2015 r.


18:38. Elbląg. Ul. Stary Rynek. Widok ku S


18:39. Elbląg. Kościół katedralny pw. św. Mikołaja z XIII w.


18:49. Elbląg. Kościół katedralny pw. św. Mikołaja z XIII w. Widok z ul. Wodnej


18:50. Elbląg. Most Wysoki

DK 7, czy raczej pobliska S7 była w budowie, co przekładało się trochę i na starą trasę. Na szczęście większą część drogi do Nowego Dworu Gdańskiego mogła zostać pokonana ścieszkodnikiem pieszorowerowym. Do czasu. Zaledwie tuż przed Kmiecinem droga się urywała i trzeba było pojechać objazdem. Nie zraziło to nas - kolejna próba kontynuowania, ale faktycznie był to próżny trud. Skręt na Rakowe Pole, ale ta droga też zniknęła. Trzeba się było cofać po ziemi i kocich łbach. W końcu trzeba było podążać za znakiem. Ten wskazywał nam kierunek, ale tylko z krajówki. Dalej sobie radźcie. Jazda asfaltem. Mijało się menonicki cmentarz. Potem zabudowania. Droga przeszła w płyty, a te w grunt z dołami po kałużach koło jakichś PGRów. Stamtąd już nawrót i wjazd na nieoznaczony fragment objazdu, który powstał w miejscu, gdzie kiedyś biegła główna droga przez centrum nieistniejącej wsi Rosenort. Nawieziono ziemi, jakoś to wyrównano - jedźcie...


19:24. DK 7. Nogat. Widok ku NE


20:17. Różewo. Komin ruin menonickiej przepompowni. Za nią znajdowało się centrum flamandzkiej wsi Rosenort, istniejącej do końca IIWŚ


20:24. Tabliczka adekwatna do sytuacji

Do NDG udało się dotrzeć tuż przed zamknięciem marketu. Udało mi się zrobić ostatnie zakupy, w tym obiad do podgrzania w mikrofalówce. Tak. Na tę noc przyszła pora na sen w agro, gdyż miały przechodzić srogie ulew, ewentualnie burze, a podróż zbliżała się ku końcowi. Nocleg wypadał w Marynowach. Wpierw jednak zostały przez nas przejechane, a budynku nie widać. Dojeżdżając do krańca wsi, opatrzonego przekreśloną tabliczką, a nawet oznaczeniem krańca gminy, przyszła myśl, by zawrócić. W centrum skręt w jakąś dróżkę i pytanie ludzi. Tak. Dobrze nas wywiodło za wieś, tylko trzeba było jechać jeszcze ciut dalej. Nawrót do owego miejsca, by po betonowych płytach z otworami, dojechać na miejsce tuż przed zmrokiem.

Zaliczone gminy

- Płoskinia
- Braniewo (W+M)
- Frombork
- Tolkmicko
- Milejewo
Rower:Czarny Dane wycieczki: 148.52 km (10.00 km teren), czas: 08:59 h, avg:16.53 km/h, prędkość maks: 53.13 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1827 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Koniec zbiorów III - Północny skraj Pojezierza Iławskiego

Środa, 19 lipca 2017 | dodano: 02.09.2017Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2017 Żuławy

Namiot był w cieniu, więc nie wysechł. Obrzydliwie wilgotny powędrował do wora. Spacer na szosę. Do Kwidzyna nie było daleko, ale droga pięła się w górę. Z daleka widać było Gniew. Ul. Hallera była w remoncie, ale można było nią przejechać do centrum. Zjazd stromą Krętą, z potem była już tylko długa, płaska trasa do Ryjewa. Tam skromne zakupy. Potem długi podjazd przez las. Ciągnął się praktycznie do DK 55. Szybki zjazd do Sztumu i skręt w prawo na rondzie. Za miastem przerwa na przystanku. Tu fragment znanej mi trasy. Nieznany był mi dopiero skręt na Stary Targ i tamtejsze okolice. Droga strasznie połatana, ale to już było nam znane od czasu poprzedniej wizyty w okolicach Kwidzyna. Nawet chodnikiem jeździło się o niebo lepiej. Teren był lekko pagórkowaty. Gdyby nie łaty, mielibyśmy z tego korzyść i trochę zwiększyć prędkość. Tak się stało dopiero po skręcie na północ. Do Żuławki Sztumskiej jechało nam się już bardzo przyjemnie. Teren opadał ku północy, więc zgodnie z naszą trasą. Wszystko okraszone złotymi łanami zbóż. Cieszyło mnie, że wyjazd w grudniu skończył się przedwcześnie, bo takie widoki lepiej oglądać latem.

08:17. DW 532. Białki. Wiadukt linii kolejowej Myślice – Szlachta 218/238 czynnej na tym odcinku (z przerwami) od 1902-47, zamkniętej z powodu braku mostu na Wiśle


08:29.Rozpędziny. Widok na dolinę Wisły i Gniew (14 km). Widok ku NNW


08:48. Kwidzyn. Ul. Łąkowa. Zamek z XIV w. Widok z mostu na Liwie ku SSE


09:21.DW 518 blisko skrzyżowania z DW 529. Podzamcze. Widok na Gniew (7 km) ku NW


09:21. Ryjewo. DW 607 Przy skrzyżowaniu z Wiaduktową. Chata z ok. 1870 r. Część po prawej zniknęła około 2012 r.


12:05. Stary Targ. Kościół pw. śś. Apostołów Szymona i Judy z XIV w.


12:32. Tropy Sztumskie - Bukowo. Widok ku NE


13:02. Żuławka Sztumska. Omszały dom, po zachodniej stronie kościoła

Już doświadczając zmęczeni, jakoś udało się dotrzeć do Starego Pola. Sklep niewidoczny, więc przerwa później. Rezygnacja z planowanego Jegłownika, od razu odbijając do Gronowa Elbląskiego. Tam sklep się znalazł, ale nie pasował. Połowę trasy minęło nam za lokalnym rowerzystą, po chodnikach, nie po łatach. Z GE do Markus, gdzie w końcu nastąpiła przerwa na zakupy i znużony odpoczynek. Pomimo przerwy, nastała jeszcze jedną na przystanku tuż za wsią. Potem droga nam się ciągnęła, omijając jezioro Drużno, które z tej perspektywy wyglądało na strasznie zarośnięte. Pod koniec drogi do DW 527, była ona połatana najgorzej z dotychczasowych odcinków. Na szczęście kolejna droga była zaopatrzona w ścieżkę rowerową, przynajmniej do Kanału Elbląskiego. Akurat wypadło nam jechać koło jednej z jego pochylni. Niewiele dalej był już Pasłęk. Stromy podjazd do miasteczka, a potem bruk na starówce. Przejazd koło kościoła i wyjazd na DW 527. Zerk w mapę. Trzeba się cofnąć.


13:46. Fiszewo. Ruiny kościoła z XIV w., zniszczonego pożarem wiosną 1948 r.


14:16. Tina Dolna, płynąca między Gronowem Elbląskim i Różanami. Widok ku W


15:43. Żyć jak szef


16:32. Wyjątkowo urocza droga w Marwicy. Widok ku E


16:46. DW 527. Kanał Elbląski. Widok ku SE


16:47. DW 527. Kanał Elbląski. Pochylnia Jelonki


16:58. DW 527. Nowe Kusy. Widok na Pasłęk (5 km) ku NE


17:25. Pasłęk. Brama Miejska z XIV w.


17:27. Pasłęk. Ratusz z XIV w.

Wyjazd był zjazdem po bruku. Potem podjazd asfaltem. Minęło nas tam ze czterech rowerzystów. Jeden spytał dokąd, ale ze zmęczenia wypadło mi ledwie kilka mało zrozumiałych słów. Za skrętem czekanie na Kasię, a potem dopiero na kulminacji przy cmentarzu. Rozciągał się stamtąd widok na park Pankalli. Było już późne popołudnie, a mnie zastanawiało, ile ostatecznie trasy pokonamy. Do Godkowa droga niemiłosiernie daleka. Wpierw pustki i lasy. Potem dwukrotny znak "Drzewa w skrajni. Zalecana prędkość 60km/h", którą kierowcy czytali jako 90. Teren z długimi zjazdami i podjazdami. W Godkowie wreszcie przerwa i skromne zakupy. Skręt na północ. Tuż za wsią Szymbory, droga przeszła w szuter z podjazdem, zjazdem, brukiem itp., a we wsi Dobry jeszcze trwał remont nawierzchni. Wyjazd na DW 509, a Kasia przejechała za rzekę Pasłękę i zaliczyła sąsiednią gminę. Skręt na zachód. Przejazd przez Gładysze z pozostałościami dworu i zarośniętego stawu. Dalej był podjazd, a potem już praktycznie tylko zjazd. Jazda trwała do zachodu, aż przyszło mi założyć bluzę, by nie przemarzać. Rozglądanie za miejscem do spania. Nawet udało się znaleźć coś całkiem wygodnego z dala od drogi. Nawet udało się pokonać zakładaną do przejechania odległość. Na koniec jeszcze motolotniarz robił sobie wycieczkę w pobliżu, ale nie zdecydował się na nalot w środku nocy.


17:43. DW 513. Pasłęk. Stawy hodowlane. Widok ku S


19:15. Godkowo. Cerkiew z Kupnej


19:16. Godkowo. Cerkiew została przeniesiona i zrekonstruowana w 2012-5 r. Z poprzedniczki zostało ledwie trochę desek


19:39. Dobry. Wjazd od wsi Szymbor. Widok ku SW


19:42. Dobry. Kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski z XV w. We wsi trwała modernizacja drogi


19:50. Spędy. Oczko wodne na wschód od wsi


20:42. DW 509. Wieża kościoła w Nowicy z XVII w. Widok ku W

Zaliczone gminy

- Ryjewo
- Stary Targ
- Stare Pole
- Gronowo Elbląskie
- Markusy
- Godkowo
- Wilczęta
- Młynary
Rower:Czarny Dane wycieczki: 146.84 km (15.00 km teren), czas: 09:11 h, avg:15.99 km/h, prędkość maks: 43.23 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1599 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Koniec zbiorów II - Dolina Dolnej Wisły

Wtorek, 18 lipca 2017 | dodano: 01.09.2017Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2017 Żuławy

Ładny poranek, ale kilka ślimaków dosiadło się do namiotu. Niespieszny powrót na asfalt. Okazało się, że Pelplin był tuż, tuż. Zjazd do katedry, zerknięcie do wnętrza. Nawrót do głównego skrzyżowania i dalej do Kulic. Tam śniadanie i zastanawianie się nad trasą, w międzyczasie obserwując szwendającego się psa. Przejazd do Nowej Cerkwi i wjazd na drogę, która miała nas prowadzić według pierwotnego planu, który się nie sprawdził. Wjazd na DW 234, po czym kurs na wschód. Droga pagórkowata, z licznymi pod- i z-jazdami. Wyjazd w Gniewie, gdzie przerwa zakupy, a potem przejazd na rynek i pod zamek. Zjazd ul. Rycerską, Wiślaną, a potem długa jazda DK 91. Za Piasecznem ukazała się kalwaria - "miejsce cudownego uzdrowienia córki smolarza w 1378 roku". Kolejna przerwa. Akurat ktoś to miejsce opuszczał, a ktoś przybył, gdy z kolei przyszła pora aby je opuścić przez nas. W Kolonii Ostrowickiej skręt na zachód. Kilkanaście kilometrów i oto Smętowo Graniczne, do którego wjazd był modernizowany. Przed wyprawą jednym z zamiarów było, abyśmy odwiedzili pobliski (ale inny niż oryginalny i z dala od Wisły)Czerwińsk, ale na miejscu już tych chęci zabrakło.


07:50. Pelplin. Wnętrze bazyliki


08:00. Pelplin. Bazylika katedralna WNMP z XIII w.



09:47. DW 234, na wschód od Dzierżążna. W tle po lewej las w Tymawie (7 km). Po prawej kościół w Piasecznie (5 km) i wieża komina zakładów International Paper w Kwidzynie (20 km). Widok ku SE


10:03. DW 234. Staw w Gogolewie. Widok ku E


10:15. A koszyk zabrała właścicielka


11:02. Nie zaszkodzi czasem okazać trochę Gniewu. Widok z mostu DK91 na Wierzycy


11:29. Piaseczno. Kalwaria piasecka

Skręt na Kopytkowo, a potem w szutrówkę przez pagórek prowadzoną, która zaprowadziła nas do Frący. Przerwa na ławeczce. Ciekawostką, że niby mała wieś, a ma zadbany park podworski. Stamtąd do Kamionki, skąd skręt na wschód. Jeszcze kilka podjazdo-zjazdów i wjazd do miasta Nowe. Rynek nawet ok, ale zamek, to nędzne resztki, choć nie ruina. Przerwa w cukierni, na odnowienie kalorii. W międzyczasie dało się słyszeć ciekawą scenkę. Kierowca auta ponoć nie umiał jeździć, kto mu prawo dał i tym podobne inwektywy rzucane przez dwudziestoparoletniego młodziana. Kierowca odjechał, nawet nie dostrzegając co zrobił. My też nie, nawet będąc w pobliżu. Czy w ogóle coś zrobił nie tak? Młodzian zaś szedł w towarzystwie najlepsiejszego z kumpli. Powyzywał kierowce, ciesząc jego uszy, ponarzekał. Na koniec zaś, w stronę nieświadomego i nieobecnego na scenie kierowcy, rzucił tubalnie, z wyraźnym zadowoleniem w głosie, gdyż oto miał okazję pochwalić się przed kumplem siłą i barwą swego głosu, jak również poetyckością i pełnym pasji zwrotem "TY K....!!!"


13:30. Droga z Kopytkowa do Frący. Widok ku SW


13:56.Przynajmniej cztery stopy


14:56. Nowe. Rynek. Widok ku SE


15:06. Nowe. Rynek. W tle kościół pw. św. Mateusza z XIV w. Widok ku NNE


15:06. Karny jeżyk na osłodę?

Choć ciążyło nam zniesmaczenie, w pobliskim parku przyszła pora przerwę, gdzie czas został osłodzony karmelowo-kokosowym ciasteczkiem, ciastem szwarcwaldzkim, rożkiem z bitą śmietaną, grzebieniem z jabłkiem i michałkiem - bezowym ciastkiem, który jednak pozostał na wieczór. Tak nasyceni, tym szybciej ciała nadawały prędkości rowerom, które stoczyły się stromym zjazdem w dolinę Wisły. Potem po płaskim, już turlanie się, aż do Grudziądza. Aby nie umrzeć z nudów, krótka przerwa, aby zajrzeć do jednego kościółka, pierwotnie menonickiego, aktualnie katolickiego dla 600 parafian, którym było za daleko do dotychczasowej parafii. Do tego dwa razy pokusiło nas wjechać na wał, ale to był wał z nas, bo Wisły nie było widać, tylko zarośnięta przestrzeń z dala od niewidocznego brzegu. Widać było za to wysoki brzeg wschodni, na nim fort, wieżę zamkową i zabudowę miasta.


16:25. Cytadela Twierdzy Grudziądz z XVIII w.


16:32. Dragacz. Widok na stare miasto w Grudziądzu


16:46. DK 16. Grudziądz. W oddali wzgórze w okolicy Zakurzewa. Widok ku N


16:47. Grudziądz. Stare miasto i wieża zamkowa

Przejazd mostem na drugą stronę, a potem ścieżką rowerową wzdłuż Wisły pod Stare Miasto. Zachciało mi się podjechać pod bramę, do której prowadziła droga wybrukowana kamieniami, a obok gruntowy szlaczek między trawami. Mi się z trudem udało, a Kasi gdzieś do połowy. Dalej nie było można, bo drzwi i schody. Wjazd na rynek, zerknięcie do katedry, a potem wjazd na wzgórze zamkowe. Roztaczał się stamtąd świetny widok na miasto, ale i na rzekę. No i na szczęście nie trzeba było zjeżdżać po tej brukowanej drodze. Można było zjechać po brukowanej drodze z drugiej strony! Miasto zostało przez nas opuszczone ul. Paderewskiego, jadąc po ścieżce rowerowej. Tuż za skrzyżowaniem z DK 16 przerwa w markecie, gdzie udało się odnowić zapasy. Ścieżka ciągnęła się jeszcze kilka kilometrów. Bez niej nie trasa nie trwała nam zbyt długo. Wnet pojawił się skręt na Rogóźno.


16:55. Grudziądz. Widok na stare miasto przy ujściu kanału Trynka


16:59. Grudziądz. Rynek. Widok ku NE


17:06. Grudziądz. Bazylika kolegiacka Mikołaja z XIV w.


17:08. Grudziądz. Punkt widokowy z ul. Spichrzowej


17:13. Grudziądz. Panorama miasta z Góry Zamkowej. Widok ku SE

Za Rogóźnem trasa na północ, która przeszła w szuter. Potem w las, aż wywiodła nas w Gubinach. Przerwa na zlokalizowanie. Dalej na Jamy. Droga okropna, choć niby asfaltowa. Wtem z leśnej drogi wypadło kilku lokalnych rowerzystów, a za nimi psy. Tamci popędzili, psy się cofnęły, ale za nami już nie goniły. Z ulgą przyszło powitać normalny asfalt DK 55. Doprowadził nas do centrum Gardei. Zerk na mapę i niewielkie cofnięcie. Kilka kilometrów po pustkowiach gdzieś w okolice stacji kolejowej, a potem zjazd przez las. Długi zjazd, po świeżym asfalcie. Trasa do polecania. Jeden przejazd kolejowy, który zmniejszał nam prędkość, a zakończenie trochę zbyt ostrym skrzyżowaniem. Dalej równinna jazda do Sadlinek i nocleg niedaleko za nimi.


19:14. Gubiny. Droga z Rogóźna. Widok ku NE


19:38. Jamy. Osiedle przy bazie wojskowej. Widok ku N


20:00. Gardeja. Kościół pw. św. Józefa z XIV w. (wieża). Widok ku SW

Zaliczone gminy

- Morzeszczyn
- Gniew
- Smętowo Graniczne
- Nowe
- Rogóźno
- Sadlinki
- Kwidzyn (W)
Rower:Czarny Dane wycieczki: 133.45 km (6.00 km teren), czas: 08:32 h, avg:15.64 km/h, prędkość maks: 48.70 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1487 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Koniec zbiorów I - Żuławy Wiślane

Poniedziałek, 17 lipca 2017 | dodano: 01.09.2017Kategoria 2 Osoby, Wyprawy po Polsce, Gminy, Z Kasią, 2017 Żuławy

Przyszła pora na ostatni wyjazd z serii, dotyczącej zaliczania gmin. Poranek był deszczowy. Na szczęście prognozowano jednak serię dni słonecznych i ciepłych. Kurs do Modlina. Niestety bilety były wyprzedane, więc skierowano nas na pociąg z NDM. Tam udało się wsiąść i na północ pojechać. Pociąg słoneczny, w którym nie było konieczności dokupienia biletu na rower i był dość tani. ~70zł za dwie osoby. Kupiony o 7:18 z Nowego Dworu Mazowieckiego do Malborka (przez Nasielsk, Działdowo). Niestety, odjazd opóźnił się nam o ~2h. W pociągu już nastawiane z 10 rowerów, poopieranych o ściany. Miejsc raczej nie było, więc ten czas upłynął na półpiętrze. Kasia dospała to, co zabrała jej wczesna pobudka. W miarę upływu czasu, pociąg opuszczał tereny zachmurzone i wydostawał na słoneczne.

Malbork przywitał nas słońcem. Wsiadając na rower - nie było siły, by ruszać nogami. Z czasem nogi przywykły i jazda odbyła się już normalnie. Kurs ku północnemu krańcowi zamku, dalej drewnianym mostem na drugą stronę Nogatu, a potem cofnięcie się do centrum mostem krajówki. Jeszcze zakupy i w drogę, drobnymi uliczkami. Wyjazd na Tczew przeszedł modernizację. Są ścieżki, nowy asfalt, droga wzdłuż DK. 22. Nie było widać uliczki, która by mogła nas cofnąć w okolice mostu drewnianego, więc trzeba było zawrócić i jechać tą samą drogą. Tuż za wiaduktem kolejowym skręt w lewo i kostkowa ścieżka rowerowa.


11:29. Zamek w Malborku widziany od wschodu


11:32. Malbork. Baszta Maślankowa


11:42. Zamek w Malborku widziany z DK 22

Walka z wiatrem przez Nowy Staw (gdzie unosiła się aromat kotletów i koperku z octu, zapewne ogórków) do Ostaszewa. Później boczny wiatr na twarz - do wsi Lichnowy. Tam zły skręt, trochę z lenistwa, by nie szarpać się z wiatrem. Skręt na Lichnówki Pierwsze, brukowaną drogą do gruntowej i przez pola do torów kolejowych. Ślepy zaułek. Wracać się nie chciało, więc spacer wzdłuż nasypu ku Wiśle. Mozolny i trudny. Nogi nieraz się osuwały w piasku, kamyki przeszkadzały i tylko czasem kępka trawy stabilizowała podłoże. Dwukrotnie trzeba się było oddalić, bo przejeżdżał pociąg. Za pierwszym domem zejście stromą, zarośniętą ścieżynką, na drogę do owego domku prowadzącą. Wjazd do Lisewa Malborskiego, by tam podjechać pod nadal zamknięty most w Tczewie.


13:21. Nowy Staw. W centrum widoczna słodownia browaru z XIX w. Po prawej w tle wieża kolegiaty Mateusza XV w.


13:22. Nowy Staw. Ul. Mickiewicza. W tle kościół poewangelicki z XIX w.


13:52. Lubieszewo. Kościół pw. św. Elżbiety z XIV w.


13:52. Lubieszewo. Dom podcieniowy nr 22 z XIX w.


14:34. Rzeczka Linawa koło Jeziernika. Pozostałości linii kolejowej z Nowego Dworu Gdańskiego do Jeziernika, czynnej w latach 1901-1998


15:22. Pordenowo. Takie dziwy na żuławach...


15:39.Lichnowy. Kościół pw. św. Urszuli z XIV w.


16:22. Linia kolejowa nr 9. W drodze do Lisewa Malborskiego. Z lewej widoczny Most Tczewski

Gdyby w końcu ten remont został dokonany, to ile by zaoszczędził nam czasu. Tak to trzeba było udać się do DK 22, przejechać mostem, a potem dotrzeć do miasta. Ongiś zdarzyło mi się jechać tam asfaltową ul. Bałdowską. Teraz skręt w szutrową Spacerową. Krajobrazowo ładnie. Droga przeszła w dróżkę. Wyprzedziło nas trzech młodzików. Potem z naprzeciwka kilku innych ludzi. Wyjazd na ul. Nadbrzeżną. Skończyły się domy, a w ich miejsce ukazał park i place zabaw. Bardzo duża przestrzeń rekreacyjna. Dojazd do mostu, a potem kurs do centrum, gdzie przyszłą pora na obiadokolację, z którą było nieco komplikacji. Wyjazd ze starówki ul. Rybacką i Ogrodową, po czym jeszcze przerwa na ostatnie zakupy naprzeciw parku Kopernika. Następnie już tylko jazda do DK 91, a dalej do miejscowości Subkowy. Tam skręt w prawo, kierując się na Pelplin. W jednej wiosce było sporo "dziwnego" towarzystwa na ulicach, więc czym prędzej chciało się ją opuścić . Nocleg wypadł przy polnej dróżce koło zagajnika. W nocy przejeżdżało koło nas jakieś auto, namiot obwąchał pies, a przez pół nocy szczekały sarny.


17:12. Lisewo Malborskie. Panorama Tczewa, widzianego ze wschodniego końca mostu


17:46. DK 22. Wisła z mostu. Widoku ku N. W oddali Most Tczewski


18:00. Tczew. Ul. Nad Wisła. Most Tczewski z XIX w.


18:15. Widok z parku przy moście na centrum Tczewa


18:24. Tczew. Ul. Dąbrowskiego. Pomnik Roberta Landowskiego z 2013 r.


20:12. Subkowy. Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika z XIV w.

Zaliczone gminy

- Nowy Staw
- Ostaszewo
- Lichnowy
- Subkowy
- Pelplin
Rower:Czarny Dane wycieczki: 94.67 km (9.00 km teren), czas: 06:29 h, avg:14.60 km/h, prędkość maks: 32.19 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 966 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Polska SW IX - Zakończenie w Kaliszu

Wtorek, 11 lipca 2017 | dodano: 30.08.2017Kategoria Samotnie, Wyprawy po Polsce, Z Kasią, 2017 Dolny Śląsk, 5-10 Osób, Z rodziną

2017.07.03 - 11 Polska SW - cała trasa


Podróż prawie się zakończyła. Pogoda pochmurna, ale bez deszczu. Pozostało tylko dotrzeć do Kalisza, gdzie zmierzała też rodzina (w tym też babcia J.. Pospieszna jazda DW 450. Do rozwagi jeszcze odbicie na nowe Skalmierzyce, ale brakło czasu i sił. Mało tego. Brakło prądu w komórce. Na wjeździe do miasta okazało się, że jest jakaś taka przygaszona. Potem zerk na wskaźnik rozładowania... Krótka informacja, że będę przy ratuszu, jeśli nie zadzwonię ponownie. Przejazd Polną do Alei Wojska Polskiego, gdzie ukazała się Biedronka. Zwięzły komunikat z nazwą ulicy, szybki zjazd. Udało mi się zadzwonić jeszcze raz, po czym się rozładowała. Potem autem, w pięć osób przejechaliśmy do Ostrowia Wielkopolskiego, Antonina (przerwa koło dworku), przez Krotoszyn do Jarocina, a stamtąd przez Sompolno do Lichenia. Tam dłuższa przerwa (ja z babcią zostałyśmy odpocząć), a po niej kurs na Łęczycę i spacer koło kościoła w Tumie o zmroku. Do domu wróciliśmy jeszcze przed północą.


07:53. Sławin. Pola między Ołobokiem i Lipówką, wpadającymi w tych stronach do Prosny. Widok ku N


07:56. Sławin. Metaliczny agrokotek


08:06. Sławin. DW 450. Przy granicy gmin. Reszta trasy podobna. Widok ku N


09:27. Ostatnia niespodzianka sakwy kupionej w 2009 roku.


11:42. Antonin. Zmiennik na trasie


15:14. Licheń Stary. Cóż więcej dodawać
Rower:Czarny Dane wycieczki: 17.83 km (1.00 km teren), czas: 01:03 h, avg:16.98 km/h, prędkość maks: 35.19 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 208 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Sierpecki Maraton 24H

Sobota, 27 maja 2017 | dodano: 28.05.2017Kategoria >10 osób, Maratony, Samotnie, Wyprawki w regionie, Z Kasią, Z rodziną

Rano zawiozła mnie do Sierpca mama. Jeszcze tylko zakupy przed samymi zawodami w pobliskim markecie.
Więc na wstępie, w moim wykonaniu nie było to 24h. Zabawa skończyła się po piątym okrążeniu, po którym podawano pomidorową, po czym przyszła pora zakończyć i ruszyć w stronę Drobina przez wsie. W zabawie brało udział około 100 osób. Trasa maratonu przebiegała jak poniżej:
- Start na rogu Piastowskiej i Świętokrzyskiej spod budynku Centrum Kultury i Sztuki
- Wzdłuż parku ze stawem Jeziórka, lekko pod górkę na przejazd kolejowy
- Ostry skręt w Staszica. Po drugim okrążeniu było tam trochę szkła, które chyba ktoś później uprzątnął.
- Wzdłuż torów ulicą Staszica, która w połowie była w nie najlepszej jakości. Po prawej trochę łat, po lewej w miarę równy, ciemniejszy pas asfaltu.
- Przy drugim przejeździe łączyła się z Dworcową. Trzeba było uważać na auta przy wjeździe, ale tylko raz trzeba mi się było pospieszyć.
- Pod koniec ulicy dworek po lewej, ukryty w parku za ogrodzeniem. Niebawem łuk w lewo, na którym automatycznie się przyspieszało min o 10km/h. teren trochę opadał. minusem była droga w prawo, z którego, lub w który coś mogło skręcać. Raz się trochę przyblokowało przez ciągnik, ale pojazdy w miarę szybko opuściły to miejsce
- Prosta, kończąca się łukiem ze spadkiem do mostu na Skrwie w Kwaśnie. Tam kilka razy zdarzało mi się mijać z jadącym z naprzeciwka x.. Podjazd za mostem łagodniejszy, zazwyczaj około 20-25km/h, powrotny poniżej 20km/h. Na mostku z powrotem plamy jakiejś utwardzonej ziemi czy betonu. Po północnej stronie widać wysoki młyn z wybitymi oknami (nie wszystkimi) i zaporę na rzece
- Podjazd ciągnął się w otoczeniu drzew i kończył tam, gdzie pojawiło się pole po prawej. Po lewej jeszcze ciągnęło się trochę drzew do Żochowa
- W Żochowie prosta. Sporo ludzi. Wywieszone pranie. Skręt z zachowaniem ostrożności. Niewielki sklepik i jakieś zaniedbane gospodarstwo przy skrzyżowaniu
- Trochę szybszy odcinek przy łuku w prawo. Trasa zniknęła w lesie
- Prawie dwa kilometry dalej skręt w lewo. Przez trzy okrążenia stali tam strażacy. Tuż przed tym miejscem baner, z ręcznie wymalowanym oznaczeniem skrętu. Czarne wypełnienie wielkiej strzałki. Niewielkie uszkodzenie nawierzchni po północnej stronie drogi.
- Chwilowe uspokojenie po zmianie kierunku jazdy i przyspieszenie w kierunku dopływu Skrwy. Przyjemny światłocień między iglastymi drzewami. Trochę gruzu po lewej stronie obniżenia terenu. Męczący podjazd. Z lewej spory obszar po wycince. Droga asfaltowa pełna wypukłości spowodowanych drążeniem korzeni. Niewielkich i dających się łatwo omijać.
- Wyjazd z lasu w Dobaczewie. Tuż przedtem kapliczka po prawej.  Teren praktycznie odsłonięty, wystawiony na hulanki wiatru. Szybki, choć łagodny zjazd w stronę rzeki. Znaczny łuk w prawo. Lekki podjazd i walka z wiatrem. Ostry skręt w Choczeniu przy kapliczce. Koło lasu sporo garbów.
- Grabówiec z ledwie kilkoma domami. Z jednego wypatrywało sporo dzieci. Skręt do Ligowa
- Okropny, dziurawy, łatany, nierówny odcinek do Punktu Kontrolnego.
- Punkt Kontrolny w Ligowie. Przy pierwszym i drugim okrążeniu korzystając z tamtejszego zaopatrzenia. Potem tylko pieczątka. Na ostatnim skusiła mnie herbatę i potrzebowa przerwy.
- Za Ligowem aromaty, chyba od północy. Długa, szybka, przeważnie prosta z wiatrem. Za Śniechami znów las
- Jedno obniżenie nad rzeczką. Podjazd mniejszy z spośród dotychczasowych. Niedaleko parking leśny po lewej. Wkrótce zamknięcie pętli przy skręcie na Dobaczewo.

Na pierwszym okrążeniu przemykanie do przodu, bo sporo osób jechało z dość niską prędkością. Koło Dobaczewa ktoś mnie wyprzedził, gdy prędkość mi zmalała, więc przyszła pora jechać za nim. Koło garbatego lasku jechało nas trzech, a w Grabówcu zaczął nas wyprzedzać "Włocławski Pociąg". Udało mi się dołączyć do nich do nich, trzymając się tak do Ligowa. Tam pora odpuścić, bo tętno za mocno skoczyło. Z oczu zniknęli mi dopiero na zakrętach w Śniechach. W Lesie chyba znowu się pod kogoś podłączenie. Nie wiem czemu, ale tam akurat często się zdarzało. Pod koniec pierwszego okrążenia jechał pociąg towarowy, szlaban zamknięty, wiec zgodnie z zaleceniem, tak jak kilka osób, przedostanie się przejściem pieszym pod torami.

Na drugim okrążeniu w lesie przed skrętem podłączenie do czterech osób, w tym dwóch we włocławskich koszulkach. Jechali spokojniej, a "Pociąg" robił swoje. Przejazd z nimi do Ligowa. Wcinając płaską bułkę z kruszonką, powrót do jazdy wcześniej niż oni, ale dogonili mnie gdzieś w lesie lub tuż za nim. Tu średnia kształtowała się na poziomie ponad 28km/h

Na trzecim okrążeniu, koło skrętu na Dobaczew jazda w pobliżu dwóch osób z Sierpca, ale za lasem odpadnięcie. Zaczynało mi doskwierać kolano, które najwidoczniej nie zregenerowało się od poprzedniego wyjazdu. Na mecie dłuższa przerwa.

Na czwartym okrążeniu przez krótki czas jazda w pobliżu dwóch osób z Sierpca. Na pustej przestrzeni doścignął mnie "niebieski wojownik z sakwą", trzymając się go do Ligowa. Później jeszcze trochę na odcinku leśnym i tuż za nim, gdy znów mnie doścignął. Na PK przyjechaliśmy praktycznie w ten sam czas. Znów trochę dłuższy odpoczynek, lecz krócej niż po poprzednim okrążeniu.

Na piątym jazda była w większości samotna. Na PK przerwa, trochę gadki. W tym czasie pieczątkę podbijał Piór., który rozpoczął nieco później i było to jego trzecie okrążenie. W lesie doścignął mnie ktoś na 26", więc tuż za nim udało mi się jechać do Żochowa. Podjazd za Skrwą 10km/h. Na tym okrążeniu zapadła decyzja o skończeniu maratonu. Na miejscu posiłek, uzupełnienie wody, medal.

Z miasta wyjazd Kasztanową, Kochanowskiego, Paderewskiego, Białobłocką. Długa i dość wolna jazda do Goleszyna. Po drodze raz mnie o mało ktoś nie uderzył, bo nie mógł wytrzymać zmniejszenia prędkości, gdy z naprzeciwka jechał sznur aut. W Białyszewie tragiczna nawierzchnia. Od Wawrzyna Kmiecego jej brak. Dalej Krajewice Małe, Rekowo, Majki Małe. Mnóstwo szutrów i niewiedza gdzie jestem. Wyjazd w Słupi na asfalt. Skręt w Petrykozy, polną drogą do Kosmaczewa, asfaltem przez Mańkowo, z fragmentem gruntu za ostatnim gospodarstwem. Koniec po zachodzie słońca na przystanku w pobliżu skrętu na Milewko. Tam podjechała po mnie Kasia.
Rower:Czarny Dane wycieczki: 201.58 km (7.00 km teren), czas: 08:32 h, avg:23.62 km/h, prędkość maks: 48.56 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3381 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Test licznika

Niedziela, 14 maja 2017 | dodano: 14.05.2017Kategoria 2 Osoby, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią

Po dwóch licznikach, którym urwały się przewody, przyszła pora powiedzieć dość. Przy okazji wizyty w decathlonie, gdzie zakupiony został BC 9.16ATS. W odróżnieniu od poprzednich, ten był bezprzewodowy i bardziej prostokątny. Co prawda nie mierzy temperatury, ale licznik kalorii mógł się przydać (akurat...).

Piękna, ciepła pogoda. Nad Wisłą mnóstwo osób. Woda trochę śmierdziała. Wspólna jazda wałem przez las tak jak poprzednio. Potem na Zdziarkę. Podjazd zachodni, najbardziej stromy. Chyba po raz pierwszy, być może drugi, udało mi się podjechać go w całości. Na górze przerwa. Wolno wyminął nas samochód. Przejechał kilkanaście metrów i nagle zderzył się ze słupkiem bramy. Stop i zerknięcie na to co się stało. Cofnął, otworzył bramę i jakby gdyby nic, wjechał poprawnie. Dalej jazda do DK62, przejazd na szutrówkę przez Zarębin. Za ostatnim domem skręt w lewo. Alejka wierzbowa postradała gałęzie. Polną drogą dalej, aż do Borkowa. Wyjazd na asfalt i w prosty sposób powrót do domu. Obiad smaczny w postaci placka lotaryńskiego i lodów..
Rower:Czarny Dane wycieczki: 18.58 km (12.00 km teren), czas: 01:28 h, avg:12.67 km/h, prędkość maks: 32.35 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 160 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Rajszewa

Środa, 8 marca 2017 | dodano: 08.03.2017Kategoria Samotnie, Zwykłe przejażdżki, Z Kasią

Przeszły bóle po poprzednim wyjeździe. Tego dnia było lepiej niż się można było spodziewać. Tempo wielokrotnie przekraczało 25 a nawet 30km/h. Bez dbania o trasę. Pęd po DK 62, przez Modlin i NDM do Rajszewa. No może trochę więcej na początku, podczas zjazdu na Goworowo, a później w Modlinie przez Osiedle Dat. Przez Osiedle Młodych, w naturalny sposób wyszło tak, jakby trwało ściganie się z autobusem. Chłodno, ale ubiór na mnie, nie był zbyt dostosowany do warunków. Potem autem jazda do Warszawy, gdzie przez dwie godziny trwało stanie w korkach, nim udało nam się stamtąd wydostać.
Rower:Czarny Dane wycieczki: 38.25 km (0.00 km teren), czas: 01:49 h, avg:21.06 km/h, prędkość maks: 40.64 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)