Podróże Weroniki - pamiętnik z początku XXI wieku

avatar Weronika
okolice Czerwińska

Szukaj

Informacje o podróżach do końca 2019.07

Znajomi na bikestats

wszyscy znajomi(36)

Moje rowery

Czarny 12899 km
Zielony 31509 km
Unibike 23955 km
Czerwony 17565 km
Agat
Delta 6046 km
Reksio
Veturilo 69 km
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

.Samotnie

Dystans całkowity:55419.15 km (w terenie 4908.95 km; 8.86%)
Czas w ruchu:3531:51
Średnia prędkość:15.66 km/h
Maksymalna prędkość:74.20 km/h
Suma podjazdów:800 m
Suma kalorii:76839 kcal
Liczba aktywności:830
Średnio na aktywność:66.77 km i 4h 15m
Więcej statystyk

W 40 dni dookoła Bałtyku XV - Przez Sandviken

Wtorek, 28 lipca 2009 | dodano: 04.03.2015Kategoria 2009 Skandynawia, .LSTR, .Samotnie

Namiot zwijany był w pośpiechu, przed zbudzeniem się komarów. Było pochmurnie, szaro, chłodno. Przejechało się przez pobliskie Viby i ominęło Harbo. Trzymając się trasy 272 (prawie cały ten dzień), minęło się Östervåla, za którą napotykało się głównie, z rzadka, pojedynczo stojące domy, rozdzielone długimi przestrzeniami rolnymi i leśnym. Gdzieś przy drodze minęło się pozostawione przy drodze, zrujnowane auto. Wyjazd na dwupasmową trasę 56. Kilkanaście minut później przejazd nad szeroką rzeka Dalälven. Tuż za nią zjazd na miejsce postojowe. Coś się przekąsiło i odpoczęło, bo ten pierwszy odcinek jechało się intensywnie, skutkiem czego mnie wyczerpał, głównie oddechowo. Było chłodno. Czytając mapę i decydując o wyborze trasy, dało się widzieć auta, które to zatrzymywały się, to odjeżdżały w dalszą drogę. Kolejny odcinek zapamiętany wyraźniej niż poranny. Po przerwie kurs na zachód. Teren nieznacznie się wznosił. Okolica lesista, choć sprawiała wrażenie przetrzebionej z drzew. Ominęło się Gysinge. W Österfärnebo odbicie na północ, skręcając tuż przy kościele. Prawie kilometr dalej przerwa, by zakupić żywność na kolejne dni. Trochę było przy tym stresu o zostawiony na zewnątrz rower. Ostatecznie, jechało się już samotnie i nikt go nie mógł pilnować.


15:01. Trasa 272. Przerwa w Österbor. 60°21'10.90"N 16°46'50.70"E (GE). Widoku E

O 15:00 skończyła się przerw na przystanku w lesie w Österbor. Było to około 5 kilometrów od sklepu i tam właśnie naszła ochota, by spróbować świeżych zakupów. W szczególności tych słodkich. Kolejne ponad 25 kilometrów poprowadzono głównie w lesie. Droga przeważnie nieznacznie pięła się w górę. Z rzadka mijało się domy lub wioski przeplatana lasem, a w niewielkim stopniu polami, głównie po zachodniej stronie. Pierwszą wolną od lasu była Årsunda. Prawie trzy kilometry jazdy między domami po lewej i polami z prawej strony drogi, w dodatku z łagodnym, wspomagającym tempo zjazdem.


16:30. Trasa 272. Jezioro Storsjön przed Sandviken


16:35. Trasa 272. Jezioro Storsjön przed Sandviken


16:35. Trasa 272. Jezioro Storsjön przed Sandviken

O 16:30 dojazd do jeziora Storsjön. Prowadził przez niego ponad dwukilometrowy most-grobla. Zewsząd otoczony wodami, przypominał przejazd między Cieśninami Duńskimi. Wrażenie niszczył widok odległych brzegów, prostopadłych do kierunku jazdy, oraz nie tak silny wiatr. Pół godziny później, po drugiej stronie, przed wjazdem do Sandviken, nastała krótka przerwa posiłkowa przy tablicy informacyjnej z mapą. Ze mną wróciła ulotka turystyczna. Jadło się dość powoli, na stojąco, zastanawiając się nad przejazdem przez miasto i kontynuacją podróży. W efekcie, na początku wiodło mnie główną. Minęło się otwarty w maju stadion Göransson Arena, na etapie budowy parkingu (leżało tam różnorakiego gruzu i kamieni). Skręt tuż za torami w Fredriksgatan i później w Storgatan. Centralna część miast przypominała mi Płońsk, jednak tylko pobieżnie. Dalsza jazda - przez trzy kilometry wśród zabudowań. Pięć kolejnych i znów nad kolejnym, następnym, dużo krótszym jeziorem - Öjaren. Zbliżała się godzina 18. Po godzinie jazdy, prawie wyłącznie spędzonej na podjeździe w lesie, przejechało się nad torami kolejowymi (stąd generalnie zjazd), a droga powiodła mnie pomiędzy nimi i jeziorem Hammarsjön. Uprzedni minęło się inne, mniejsze zbiorniki: Långsjön i Jårvsjön oraz dwa jeziora Medskogssjön i Islingen. Droga wzdłuż jeziora nie trwała długo. Z torami było inaczej. W mniejszej lub większej odległości towarzyszyły mi przez resztę tego dnia oraz do południa dnia kolejnego.


17:09. Trasa 272. Göransson Arena w Sandviken


17:46. Trasa 272. Jezioro Öjaren


18:42. Trasa 272. Wzdłuż SE odcinka jeziora Hammarsjön

Po 19 przejazd przez Ockelbo. Południowa część była zabudowana głównie jednostronnie, północna obustronnie. Rozdzielał je mostek przy jeziorze Bysjön. Jazda wśród domów ciągnęła się przez 6 kilometrów. Od mostu pod górkę. Długo. Do najwyższego punkty tego dnia (~140m n.p.m.), położonego mniej więcej na 2/3 odległości z Ockelbo w kierunku Lingbo. Do tego ostatniego dojechało się na godzinę 20, przed wjazdem robiąc krótki postój na niewielki posiłek. Teren jeszcze przez jakiś czas, to piął się w górę, to opadał. Po 20:30 przejazd przez Holmsveden nad jeziorem Härnebosjön. W miasteczku stał totem. Tuż za miejscowością trwało wykaszanie roślinności pobocza.


20:36. Trasa 272. Rzeźba w Holmsveden


20:36. Trasa 272. W Holmsveden

Od Henninge do Sibo najintensywniejszy zjazd tego dnia. Po lewej mijało się szczyt wzgórza Kölberg (310 m n.p.m.). Skręt na trasę 83 w kierunku zachodnim. Już zachodziło słońce i z wolna zapadały nocne ciemności. Z prawej mijało się duże jezioro Bergviken. Tuż za Sibo wjazd na ścieżkę rowerową, która skończyła się tuż przed Kilafors. O 21:45 przejazd wiaduktem ponad torami, z którego rower znacznie się rozpędził. Ujechało się jeszcze 4 kilometry podjazdu, nim udało się zaszyć w lesie, po lewej stronie drogi (prawa była zagrodzona siatką). Sen nadszedł niemal od razu.


21:03. Kölberg (310 m n.p.m.) przy trasie 272


21:30. Trasa 272. Jezioro Bergviken


21:34. Przez Sibo przy trasie 83


21:43. Kościół na obrzeżach Kilafors

O 14:14.Zakupy w Färnebo Livs Br. Larsson w Österfärnebo przy Färnebovägen 903 Koszt 151,50 kr (zakupiony ser gardsost 268,46 kr, 0,69 kg mieszanki słodyczy, 54,51kr, mleko 3x 8,90 kr, torebka plastikowa 2 kr)

Rower:Zielony Dane wycieczki: 174.00 km (0.00 km teren), czas: 10:00 h, avg:17.40 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W 40 dni dookoła Bałtyku XIV - Ze Sztokholmu przez Uppland

Poniedziałek, 27 lipca 2009 | dodano: 04.03.2015Kategoria 2009 Skandynawia, .LSTR, .Samotnie, .Z Księgowym

Obudziliśmy się jak zwykle koło 9-10. Był to ostatni wspólny nocleg podczas tej podróży. Ku naszemu szczęściu, również i ten nie został zakłócony przez kogokolwiek.

Swe pierwsze kroki skierowaliśmy ponownie do przystani promowej. Mi trzeba było poczekać na zewnątrz i pilnować rowerów, podczas gdy obsługa portu w budynku odsyłała Adama do Nynäshamn. Nieco na uboczu rozdzieliliśmy bagaż. W myśl zasady: "głód = złość” oraz pragnąc jak najszybciej przebyć pozostałą, nieznaną mi część drogi, nie chciało mi się zabierać kuchenki ze sobą. Mając na uwadze niewielką już ilość gazu, niechęć do poszukiwań i zakupu kolejnej, czas jaki trzeba poświęcić na przygotowywanie posiłków, byłby to zbędny balast. Wybrało się trochę mniej ekonomiczną, ale bardziej efektywną metodę. Przez kolejne tygodnie zaopatrywanie odbywało się w przydrożnych sklepach, na bieżąco uzupełniając zapasy żywności. O ile dobrze pamiętam, zrobiliśmy jeszcze śniadanie na kuchence.


11:08. Gmach główny Kungliga Tekniska högskolan w Sztokholmie

Ujechaliśmy kilka kilometrów po ścieżce, do ulicy Valhallavägen w okolicach stadionu. Krótko się pożegnaliśmy i skierowaliśmy w różne strony. Mi przyszło odbić w prawo, ku północy, rozpoczynając samotny etap podróży. Skręt tuż obok pierwszej szwedzkiej politechniki Kungliga Tekniska högskolan. Przejazd przez kampus ulicą Drottning Kristinas, wyjeżdżając ścieżkę rowerową przy trasie Roslagsvägen. Minęło się Naturhistoriska riksmuseet, a kilometr dalej opuszczało granice administracyjne Sztokholmu.


ok. 11:25. Naturhistoriska riksmuseet w Sztokholmie od strony południowej


11:29. Naturhistoriska riksmuseet w Sztokholmie od strony zachodniej

Niestety, opuszczenie całej aglomeracji Sztokholmu było równie ciężkie, jak uprzedni wjazd do niego. Przejechało się krótki fragment Bergshamra, dzielnicy Solna. W Inverness, dzielnicy Stocksund, przejazd wiaduktem na zachodnią stronę trasy 178, wyjeżdżając przy ulicy Mörbygårdsvägen. Mijało się szpital Danderyds sjukhus, przejazd pod ulicą, gdy ścieżka tak poprowadziła, a skręt w Golfvägen. Po krótkiej jeździe dojechało się do Edsviksvägen, prowadzącą mnie przez Danderyd, zabudowane domami jednorodzinnymi. Z miejscowości tej roztaczał się ładny widok w kierunku zatoczki Edsviken, która w zasadzie przypominała wąskie, długie jezioro. Aby przyjrzeć się trochę bardziej, przyszło mi zjechać ze ścieżki i odbić do końca ulicy Kassmans, zakończonej barierkami i prywatnymi działkami. Tam krótka przerwa nim wróciło się na dalszą trasę.

Miasto opuszczone ulicą Danderydsvägen. Przejechało się nią przez tereny Sollentuna kommun. Wpierw przez nijakie Sjöberg. Na ścieżkę wjazd dopiero w Edsberg. Nie była ona zbyt spójna i składna, więc często trzeba było przemieszczać się po obu stronach ulicy. Tak tej, jak i kolejnej Sollentunavägen. Kierując się oznaczeniami na drodze, nastąpił skręt na ścieżkę wzdłuż ulicy Strandpromenaden i przejazd pod torami. Po drugiej stronie zaliczyło się ulice Skolvägen, Stinsgränd oraz Landsvägen, ukrytymi wzdłuż niskich osiedli i zabudowań jednorodzinnych. Minęło się kościół, centrum handlowe w Rotebro, a dalej jazda wzdłuż Norrvikenleden. Zjazd z niej, gdy w pobliżu skrzyżowania nie udało się dostrzec kontynuacji ścieżki. Trochę przyszło mi się cofnąć i ruszyć w kierunku ulicy Antunavägen, z chwilowym odbiciem w ślepą Kavallerivägen. Trasa przez około 1 km stała się szutrową.


13:43. Kamień z runami, wiszący na ścianie Eds Kyrka

Po ponad dwóch godzinach nareszcie udało się opuścić obszar miejski. Kurs Älvsundavägen, tym samym omijając miasto Upplands Väsby. Przez kolejną godziną minęło się, wpierw niewielki obszar zabudowań w pobliżu wiaduktu nad torami, a także kilka pojedynczych zabudowań na całym tym. Zjazd w szutrową drogę, rzekomo rowerową ścieżkę, biegnącą po północnej stronie niewielkiego jeziora Edssjön. Kilometr dalej wyjazd przy kościele Eds Kyrka. Przerwa na cmentarzu o niewielkim murku. Spacer do pompy ręcznej, by uzupełnić brakujące zapasy wody. Przez trzy kolejne dni zapewniła mi w ustach posmak ziemi... Oby nigdy więcej...

Na skróty dojechało się do Runsavägen, która poprowadziła mnie wzdłuż brzegu jeziora Mälaren - trzeciego z największych jezior Szwecji, jednak tak upstrzonego wyspami i poprzecinanego licznymi pasmami lądu, iż zdawałoby się to raczej siecią jezior. Droga dość szybko odsunęła się od brzegu i wąziutkim asfaltem poprowadziła ku północy. Jechało się w otoczeniu pól i lasów, dopóki nie udało mi się spostrzec, iż wnet kończy się on na terenie pałacu Runsa. Skręt w pierwszą lepszą i jedyną sensowną drogę, prowadzącą na wschód. Po północnej stronie drogi obserwowało się wzgórza, na których w dawnych wiekach wznosiły się fortyfikacje i cmentarz. Z braku odpowiedniej informacji, ani pałacu, ani obu miejsc nie przyszło mi odwiedzić. Na tamten czas pałac nie rzucał mi się w oczy, o antycznych pozostałościach nie wspomnę. Dopiero dzięki internetowi udało się odkryć owe miejsca


14:28. RosendalRunsavägen. Mostek przez krótką rzeczkę Oxundaån. Widok ku E

Przejazd drewnianym mostkiem, niebawem mijając "niby ruiny" domów, zniszczone auta, nawet wagon kolejowy... Przez dłuższy czas zastanawiało mnie, cóż to mogło być. Z początku przychodziły mi do głowy pomysł, iż widziało się jakiś plac filmowy lub miejsce do ćwiczenia strzelania np. w paintball. Później okazało się, iż był to plac do szkolenia ratowników Räddningsskolan Rosersberg AB. Droga skręciła na północ i kilka minut później nastała przerwa na przystanku autobusowym. Potrzeba mi było wytchnienia. Zniknęła kanapka, gdy podjechał samochód dostawczy z nadwoziem skrzyniowym. Wyszedł stamtąd kilkanaście lat starszy rodak, z którym chwilę się pogadało. Z początku nieco mnie to zmieszało, jednak stopniowo udało mi się wypowiedzieć co nieco o wyprawie i dalszych planach. Przy okazji uzyskało się nieco informacji, o tym jak wrócić w jakieś łatwiejsze nawigacyjnie tereny, aby znów nie trafić na ślepe drogi. Polecił mi również, by odwiedzić niezbyt odległą Sigtunę. Z początku moje nastawienie było niechętnie do wszelkiej zmiany założeń trasy, ale z biegiem czasu zachciało mi się zaryzykować nieco dłuższą trasę.


14:31. Plac szkoleniowy w okolicy Rosersberg

Cała przerwa trwała około 20 minut. Nogi wystarczająco odpoczęły, a żołądek miał się czym zająć. Pojechało się zgodnie ze wskazówkami, wkrótce omijając Rosersberg. Wyjazd na ścieżkę wzdłuż Norrsundavägen. Dojechało się do jej krańca, gdzie ścieżka się urywała. Cofnięcie o 100 metrów, do poprzedniego zjazdu, zmierzającego w kierunku torów. Po kilometrze jazdy wzdłuż nich (wyrysowując kształt "S"), dotarło się do Nymärstagatan w Märsta. Trzymając się asfaltowych ścieżko-chodników między blokami, wjechało się na te przy Tingvallavägen. Przejechało się tak 6 km dzielące mnie do Sigtuny, współdzieląc nawierzchnię z autami tylko na krótkich, podrzędnych odcinkach dróg.


16:10. Ulica Klockaregränd w Sigtunie

16:14. Ratusz z 1744 r. w Sigtunie

Gamla landsvägen dojeżdżało się do ścieżki przy moście, oddzielającym Gamsviken od Malar. Dalej wzdłuż wybrzeża jeziora. Dotarło do mnie, że miasteczko to, z grubsza przypomina moje okolice, nawet biorąc pod uwagę okres powstania, oraz jak wyglądałyby one, gdyby droga nad Wisłą wyłożona została asfaltem, a większą liczbą mieszkańców, rozbudowywała się bliżej rzeki. Niestety nie w najbliższej przyszłości... Już sama możliwość, by na własne oczy dostrzec to podobieństwo starczyło, aby nie żałować nadłożonej drogi. Dalej, wąską Klockaregränd powrót na Stora Gatan. Przejazd wzdłuż domków niewielkich, leciwych, lecz w dobrym wciąż stanie. Pośród nich niewielki plac oraz malutki, drewniany ratusz z 1744. Wyjechało się przy ruinach kościoła z 1100 r. Zaledwie 55 lat starszym niż Czerwiński. Chwilę tam udało się odpocząć i obejrzeć ów zabytek. O ile dobrze pamiętam, przechodziły niewielkie opady. Z powodu chłodu trzeba było założyć kurtkę.


16:17. Ruiny kościoła z 1100 r. w Sigtunie


Ok. 16:20. Ruiny kościoła z 1100 r. w Sigtunie

Miasteczko opuściło się (chwilę się wąchając nad wyborem) kombinacją ulic okupionych niewielkim, ale wyczerpującym podjazdem: Sankt Persgatan, Ormbergsvägen, Fornborgsvägen do Uppsalavägen. Kolejne niemal 1,5 godziny jechało w dość dużym wyczerpaniu, podróżując poprzez nieco pofalowany, rolniczy krajobraz, z licznymi lasami i drzewami w tle. Przez jeden z nich przejeżdżało się pod koniec tego etapu, a przed wjazdem do kolejnego miasta. Właściwie był to szereg podmiejskich dzielnic Uppasali, które przemierzało się długą, prostą drogą, wiodącą w ten sposób niemal do samego centrum. Na 2/3 odcinku owej prostej, gdy akurat złapało się rytm, zagadnął mnie ktoś w samochodzie, kto szukał, pytał, zapewne o dojazd "gdzieś". Prosząc po angielsku o powtórzenie pytania, tylko machnął ręką, gestem sugerującym, iż zrozumiał bezsensowność zaistniałej sytuacji. Z pewnością lepiej znał te okolice.

O 19:00 udało się znaleźć na terenie kampusu Uppsala universitet. Minęło się szkołę podstawową Jensa, po jej stronie zachodniej, dojazd do Artillerigatan okrążając Geocentrum (nauki głównie geologiczne i pokrewne) przeciwnie do ruchu wskazówek zegara (bez etapu południowego). Odpoczywało się tam około kwadrans, lecz raczej aktywnie. Przemieszczając się Villavägen na północ, minęło się Uppsala universitet Evolutionsmuseet, a po skręceniu w Norbyvägen, również Botaniska Trädgården i pobliski zamek. 
Przerwa nastała na chwilę przy bibliotece uniwersyteckiej Carolina Rediviva zastanawiając się, gdzie dalej. Podjazd do gotyckiej, protestanckiej katedry z 1435 r. Uppsala domkyrka. Objechało się ją dookoła, porozglądało i ruszyło dalej ulicami Sysslomansgatan oraz Ringgatan do Börjegatan. W mieście tym, licząc tylko centralną część, minęło mi około godziny. Za Uppsalą ciągnęły się spore wiejskie tereny, było w miarę płasko. Jechało się z prędkością około 20 km/h, często dużo wyższą. Przerwa pomogła, choć co prawda, nie na długo. Z wolna pochmurniejące niebo i zbliżający się zachód słońca, zasugerowały mi, by rozglądać się za noclegiem. Długo nie udało mi się natrafić na odpowiednie miejsce, a z drugiej strony chciało mi się jak najbardziej wydłużyć przebytą tego dnia odległość. Namiot rozbiło się ~35 km od centrum miasta. Było to przed wioską Viby, w lesie po zachodniej stronie drogi. W miejscu obozu koszmarnie cięły komary, a drogą co chwila przejeżdżały auta.


19:27. Carolina Rediviva w Uppsali


19:30. Uppsala domkyrka z 1435 r.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 138.00 km (0.00 km teren), czas: 08:30 h, avg:16.24 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W 40 dni dookoła Bałtyku I - Przygotowania do wyprawy

Wtorek, 14 lipca 2009 | dodano: 03.04.2015Kategoria .2 Osoby, 2009 Skandynawia, .LSTR, .Pół nocne, .Samotnie, .Wyprawki w regionie, .Z Księgowym, .Warszawa, .Z rodziną

Przygotowania przed wyprawą trwały kilka dni, przy czym dopiero ostatniego z wykorzystaniem roweru.

3-5 Lipca
Piątek- Niedziela


Zakończyły się praktyki w Olecku i nastąpił powrót do domu. Przez te trzy dni nie pamiętam niczego konkretnego oprócz odpoczywania. Przez internet trwały konsultacje z P. co do wybory ramy. Mój wybór padł na ramę Accent Shannon w kolorze czarno-zielonym. Został zamówiony, a następnego dnia rano rodzice podwieźli mnie na drugą część praktyk – w Murzynowie.

11 i 12 Lipca
Sobota, Niedziela


Nie powiem żeby te dni przyniosły coś przebojowego. Rozpoczęły się „ostatnie przygotowania”, których i tak główna część została wykonana nazajutrz. Zapakowane zostały:

  • mapy
    • Finlandii - ogólna, w której tak naprawdę były zaznaczone tylko znaczniejsze drogi
    • szczegółowe Estonii, Łotwy i mini-atlasik Litwy z Mazurami i północnym Mazowszem
    • mało szczegółowa Sztokholmu i okolic
  • gramatyka języka hiszpańskiego (duży format - duża waga), by zabić czas, gdyby naszła mnie nuda
  • aparat (2 karty po 2 Gb; 2 pary akumulatorków i jedna zwykłych baterii) w pokrowcu
  • kilka lekarstw, bardziej zapobiegawczych i wzmacniających niż realnie leczących
  • śpiwór (nieco wysłużony i z dolnej półki cenowej)
  • tygodniowy zapas bielizny
  • 4 koszulki
  • krótkie spodenki
  • długie spodnie
  • bluza z kapturem
  • windstoper (chroniący od wiatru)
  • kurtka lekka (z wywietrznikami)
  • kilka zupek chińskich (częściowo wróciły do Polski)
  • komórka z ładowarką
  • mała kuchenka i gaz (kupione kilkanaście dni wcześniej)
  • mały komplet przyrządów:
    • do higieny
    • do napraw
    • do jedzenia
  • ok. 3000zł z czego (szacunkowo):
Przed wyprawą ~1350 zł
    • rama ok. 300 zł
    • 5 sakw typu Crosso Expert, pomniejszonych o 2 najmniejsze woreczki ok. 500 zł
    • 250 – 300 zł stracone w serwisie
    • 200 zł stracone na zakupy w Polsce
    • 50 zł na bilet do szczecina
    • 20 zł mandatu
W Podróży ~1350 zł
    • 1200 zł wymienione na 3000 koron Szwedzkich
    • 30-40 zł obiadokolacja po powrocie do kraju
    • 80-100 zł jedzenie na trasie po powrocie, z czego wiele wróciło do domu
Tak więc całość wyniosła ok. 2700 zł, przy czym realny koszt samego wyjazdu to nieco ponad 1500zł

13 lipca
Poniedziałek


Obudzono mnie wcześnie rano. Zjedzone zostało śniadanie (chyba jajecznica) i zabrane do auta ostatnie rzeczy. Tata odwiózł mnie do Nowego Dworu, pod serwis rowerowy w dużym budynku przy targu. W tamtym miejscu, po krótkiej rozmowie z serwisantami, założyli mi nowy suport, a dodatkowo zakupione zostały stery. Stare nie nadawały się już do nowego roweru. Co do samej rozmowy, nie byli zbyt przyjaźnie nastawieni nagłym zdarzeniem. W końcu sezon i mieli dużo roboty, ale mimo to się zgodzili. Nieco lepszy mieli humor, gdy okazało się, że to nowa rama i nie muszą się urabiać po łokcie z moją maszyną.

Podziękowawszy, na blacie metalowego „stołu” na targowisku zostały rozłożone moje podręczne narzędzia i nowe stery. Rozkręcone zostało to, co było trzeba, a więc: poodkręcane zostały koła, przerzutka, wyjęty został widelec, a także, omijając zaplątujące się linki, wyjęte w końcu zostały stare i założone nowe stery. Były przy tym pewne problemy z dopasowywaniem ich elementów w odpowiedniej kolejności. Przykręciło się to, co było można z powrotem i rower wreszcie nadawał się do jazdy. Lecz nie do podróży... Nie było możliwości wyregulowywania całego osprzętu. Poza tym łańcuch spięty został nadwyrężoną już spinką, której jakość była fatalna. Wiadomym już było, że niewiele ujadę nim mi pęknie.

W czasie mojej pracy z nieba lał się żar, a po placu opustoszałego targowiska, jeden z serwisantów jeździł skuterem. Czy to o testował, czy też się bawił nie obchodziło mnie. Przeszkadzało się skupić na składaniu roweru. Po kilku godzinach spędzonych w tamtym miejscu, wreszcie można było ruszyć na prawie-ostatecznie-gotowej maszynie. Powróciło się do Modlina, skąd zabrane zostały z samochodu, do tej pory zbędne, sakwy wypełnione bagażem. Następnie ruszyło się do mostu i przejechało na drugą stronę. Ostrożnie jechało się przez miasto, a nieco spokojniej już za nim, na trasie do Wieliszewa. Dało się znać Księgowemu o tym, że się zbliżam.


14:59. Remont mostu kolejowego w Nowym Dworze Mazowieckim. Widok ku SSW

Mój nie-do-końca sprawny rower z dużym oporem toczył się do Legionowa. Skręt na Olszewnicę, wjeżdżając od ulicy Kolejowej. Tam rozmowa z Księgowym przez telefon i wkrótce potem spotkaliśmy się pod jego blokiem. Zanieśliśmy bagaże do mieszkania i pojechaliśmy do pobliskiego sklepu rowerowego po linki oraz inne drobiazgi. Po powrocie zjedliśmy mięsny obiad i udaliśmy się do piwnicy, gdzie Księgowy zajął się szczegółami remontu roweru tzn. regulacją przerzutki, hamulców, wymiana linek i naoliwienie tego, co naoliwienia wymagało. W każdym razie zajęło to wszystko dużo czasu.

Zaraz po skończeniu niezbędnych poprawek, poszliśmy na górę by podzielić bagaże, które znajdowały się u Księgowego. Do mojej sakwy na bagażnik dodatkowo trafił śpiwór Księgowego i stelaż jego namiotu. Reszta owinięta w karimatę trafiła później na drugi bagażnik. Wszystko załadowaliśmy do samochodu ojca Księgowego. Chwilę potem wraz z rowerami zapakowaliśmy się do autobusu i korzystając z dwóch biletów 20 minutowych na głowę, dotarliśmy w okolice Placu Zamkowego z jedną przesiadką na Konwaliowej. Przesiadłszy się na rowery, skierowaliśmy się do metra Świętokrzyska. Tam krótkie (chyba pierwsze) spotkanie z kuzynką Kasusa, którym wtedy pożyczone zostały dwie sakwy (zwrócone jakoś niebawem w kolejnym semestrze). Obie (w tym samym czasie co i my) również udawały się do Szwecji, ale podróżowały inną trasą i krócej (z ich opowieści pamiętam, że trafił im się przynajmniej jeden nocleg pod dachem).

Z dostarczeniem było trochę problemów, gdyż z powodu napraw roweru "trochę" przyszło się spóźnić, tym samym niecierpliwiąc ową kuzynkę. Po opuszczeniu podziemi metra ruszyliśmy przez most Świętokrzyski na Dworzec Wschodni, gdzie po krótkich poszukiwaniach zakupiony został bilet do stacji Szczecin Główny (przez Kutno, Poznań, Krzyż Wielkopolski) o 22:23. Sprawdziliśmy jeszcze godzinę odjazdu i pojechaliśmy przez most Poniatowskiego, Alejami Jerozolimskimi do Dworca Centralnego. W Złotych Tarasach zaopatrzyliśmy się w tymbarka. Przyszło mi pójść po niego na dół, by stać w długiej kolejce, ale niewątpliwie przydał się – nie wiem czy butelka po nim nie wróciła wraz ze mną.

Przed Złotymi, na placu w dole, trwał mały koncercik. Trochę posłuchaliśmy skracając czas potrzebny do odjazdu. Dotarliśmy do Świętokrzyskiej i Krakowskim ruszyliśmy na Plac Zamkowy. Kilka minut później, którąś trasą do Świętokrzyskiego mostu i znów wjechaliśmy na Dworzec Wschodni, gdzie czekał już tata Księgowego. Z nieba zaczął padać drobny deszcz. Doczepiliśmy sakwy na rowery i wraz z ojcem Księgowego, weszliśmy do wnętrza Dworca Wschodniego. Po uzyskaniu dalszych informacji o pociągach, wspięliśmy się na peron. Oczywiście PKP nas nie zawiodło. Nawet jeślibyśmy się spóźnili, to i tak nie pozwoliliby na to, aby dwójka rowerzystów do niego nie wsiadła - pociąg spóźnił się tradycyjnie.

Chwilę trwało nim wnieśliśmy sakwy i rowery do wnętrza. Ustawiliśmy rowery w ostatnim wagonie przy drzwiach, Księgowy związał je zipami. Ojciec Księgowego pożegnał nas uściskiem dłoni i ruszyliśmy. W czasie przejazdu przez Warszawę ustawialiśmy sakwy w przedziale, który na szczęście był pusty przed naszym przybyciem. Na Zachodnim do wagonu wtoczyła się jeszcze jakaś rowerowa para, tak więc rowery przestawiliśmy do naszego przedziału, uprzednio rozwalając zipy. Później dołączano dodatkowe wagony.

Tamta dwójka usiadła w wagonie obok. My tymczasem rozpanoszyliśmy się w naszym przedziale. Sakwy na górę, rowery między nas. Na chwile zachciało mi się rozłożyć, opierając nogi o siedzenie naprzeciwko. Chwile potem usłyszeliśmy urocze „dobry wieczór” i dwóch facetów w zielonych kamizelkach. Rozpoczęła się krótka pogawędka. Nie wiadomo mi było o co chodzi, ani do kogo mowa, dopóki nie powiedział, iż nie wolno trzymać nóg w butach na siedzeniu. Długo trwało szukanie dowodu osobistego po wszystkich sakwach, bo nie było zamiaru używać go w podróży. Wypisali mi mandat na 20zł i ostrzegli, że mogli wystawić nawet na 40zł, więc łagodnie mnie potraktowali. Dodali także, że jakby trzymało się nogi bez butów, to nie byłoby wykroczenia. Cóż było zrobić - mandat przyjęty. Nie zmartwiło, a raczej rozbawiło mnie to zajście. Gdy się uspokoiło, sakwy powędrowały z powrotem na górę. Trochę się poczytało, po czym mi się przysnęło. Początkowo mieliśmy spać na zmiany, żeby nas ktoś nie okradł, ale posnęliśmy naraz. Z drugiej strony, rowery blokowały przejście, a bez powodowania hałasu raczej nikt by ich nie ruszył.
Rower:Zielony Dane wycieczki: 46.00 km (0.00 km teren), czas: 03:00 h, avg:15.33 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Praktyki w Murzynowie V - Pieszo do Płocka

Piątek, 10 lipca 2009 | dodano: 14.03.2022Kategoria 2009 Murzynowo, .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, .Z rodziną

Ostatni dzień... Jakoś po 12 za dnia odjechały ostatnie osoby. Mi zachciało się przespacerować przez Las Brwileński, wychodząc z niego w Maszewie i dalej spacerując poboczem do Płocka. Od szpitala komunikacją miejską w kierunku wschodnim, gdzie czekała rodzina.


04:41. Świt w Murzynowie. Widok ku SSW


12:05. Plecaki jednych z ostatnich osób z grupy studenckiej, jeszcze przebywających na terenie bazy noclegowej.


12:16. Chmury widziane bazy noclegowej w Murzynowie


13:07. Biskupice. Pole pełne maków, znajdujące się po N stronie DW 562


13:13. Cierszewo SE w pobliżu granicy z Biskupicami. Rezerwat Brwilno w Brudzeńskim Parku Krajobrazowym. Wąwóz św. Apolonii. Widok mniej więcej ku NE


13:23. Cierszewo SE. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Ruina na NW od wąwozu św. Apolonii. Widok ku NNW


14:30. Cierszewo E. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński.


14:33. Cierszewo E. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński.


14:34. Cierszewo E. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński.


14:40. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński.


14:47. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński. Kamień z inskrypcją: "50 lat koła łowieckiego w Płocku Ku czci kolegom myśliwym którzy odeszli do krainy wiecznych łowów niech knieja szumi nad ich mogiłami Cześć ich Pamięci! Zarząd Koła Łowieckiego "Wisła" Płock 2004".


15:07. Brwilno. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński. Mogiła w lesie. Inskrypcja: "Ś.P. Tu spoczywają zwłoki bohaterów poległych z rąk hitlerowskich za Wiarę i Ojczyznę Nie bój się tych którzy ciała zabijają ale ducha zabić nie mogą Tę pamiątkę poświęca gmina Biała dn 24 X 1947 r."


15:07. Brwilno. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński. Mogiła w lesie. Inskrypcja: "Ś.P. Tu spoczywają zwłoki bohaterów poległych z rąk hitlerowskich za Wiarę i Ojczyznę Nie bój się tych którzy ciała zabijają ale ducha zabić nie mogą Tę pamiątkę poświęca gmina Biała dn 24 X 1947 r."


15:07. Brwilno. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński. Mogiła w lesie. Inskrypcja: "Ś.P. Tu spoczywają zwłoki bohaterów poległych z rąk hitlerowskich za Wiarę i Ojczyznę Nie bój się tych którzy ciała zabijają ale ducha zabić nie mogą Tę pamiątkę poświęca gmina Biała dn 24 X 1947 r."


15:07. Brwilno. Brudzeński Parku Krajobrazowy. Las Brwileński. "Mogiłę odnowiło społeczeństwo gminy Stara Biała w październiku 2000 roku"


16:54. Rozkład jazdy w Płocku przy szpitalu na Winiarach w 2009 roku.


16:56. Płock. Przystanek przy szpitalu na Winiarach.


16:57. W autobusie. Schemat komunikacji miejskiej w Płocku w 2009 roku.


17:13. W autobusie. Cennik biletowy komunikacji miejskiej w Płocku w 2009 roku.
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po praktykach w Olecku - Do Ełku

Piątek, 3 lipca 2009 | dodano: 20.01.2014Kategoria .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, 2009 Mazury, .Z rodziną

2009.06.27 - 07.03 Praktyki w Olecku- cała trasa


Rankiem zaliczenie prac. Poszło dobrze. Pogadanka na zakończenie praktyk itp. Już po wszystkim czuć było, że skończył się bardzo przyjemny i krótki okres w życiu. Niektórzy wracali busem, inni autami, a mi pozostał zepsuty rower. Koło ul. 11 listopada spotkało się kilku ostatnich naszych, którzy wkrótce mieli ruszyć. Mój dalszy przejazd prowadził po DK64. Rama trochę trzeszczała, ale się nie rozpadała i było dość stabilnie. W Stradunach krótka przerwa koło kościoła. W Ełku jechało się główną, biegnącą wzdłuż jeziora. W przeciwieństwie do wyjazdu sprzed roku, tym razem można było coś sobie zobaczyć w mieście za dnia. Podróż skończyła się na ul. Jana Pawła II. Przejechało się na drugą stronę drogi i już na chodniku rozebrany został rower, oczekując na przyjazd rodziny. Przejechało się trasą przez Mikołajki, Mrągowo, Szczytno i hen do domu. Większość trasy była pokonana w nocy. Wąskie i kręte mazurskie drogi...


18:45. Straduny. DK65 na N od centrum wsi. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 54' 16.2" N, 22° 21' 20.7" E). Widok ku SE


18:45. Straduny. DK65 na N od centrum wsi. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 54' 16.2" N, 22° 21' 20.7" E). Na horyzoncie po prawej widoczny Ełk. Widok ku SSE.


18:45. Straduny. DK65 na N od centrum wsi. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 54' 16.2" N, 22° 21' 20.7" E). W centrum na horyzoncie Ełk z widocznym kościołem pw. Najświętszego Serca Jezusowego (przy skrzyżowaniu ul. Wojska Polskiego i ul. Armii Krajowej w centrum miasta). Widok ku S.


18:46. Straduny. DK65 na N od centrum wsi. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 54' 16.2" N, 22° 21' 20.7" E). Widok ku SW.


18:46. Straduny. DK65 na N od centrum wsi. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 54' 16.2" N, 22° 21' 20.7" E). Widok ku E


18:50. Straduny. DK65 na N od centrum wsi. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 54' 16.2" N, 22° 21' 20.7" E). 3 bociany na starym słupie energetycznym. Widok ku NE


18:51. Straduny. DK65 na N od centrum wsi. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 53' 55.9" N, 22° 20' 58.2" E). Widok ku SSW


18:57. Straduny. Tablica z historią parafii we wnętrzu kościoła pw. Matki Bożej Królowej Polski.


18:57. Straduny. Wnętrze kościoła pw. Matki Bożej Królowej Polski. Widok ku E


18:58. Straduny. Organy w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski. Widok ku W


18:55. Straduny. Wnętrze kościoła pw. Matki Bożej Królowej Polski. Widok ku NE


19:00. Straduny. Rzeka Ełk (wg tabliczki przydrożnej) lub Stradunek (wg mapy na geopotal.gov.pl). Widok z mostu DK65 ku W


19:24. Ełk. Wieża ciśnień po NW stronie skrzyżowania ul.11 Listopada i ul. Kajki. Widok ku NNW


19:24. Irytujący pies w Ełku. (chodnik ul. 11 Listopada w pobliżu wieży ciśnień)


19:25. Ełk. Ul. Wojska Polskiego. Widok ze skrzyżowania z ul. Grunwaldzką ku SE


19:27. Ełk. Ul. Wojska Polskiego. Park po W stronie drogi, na S od Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania. W tle jezioro Ełckie i ruiny zamku krzyżackiego przy ul. Zamkowej na półwyspie oddzielającym N część jeziora od części środowej. Widok ku S


19:28. Ełk. Ul. Wojska Polskiego. Park po W stronie drogi, na S od Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania. W tle jezioro Ełckie i ruiny zamku krzyżackiego przy ul. Zamkowej na półwyspie oddzielającym N część jeziora od części środowej. Widok ku S


19:29. Ełk. Ul. Wojska Polskiego 75 (wg StreetView, budynek ten nie istniał już w maju 2012). Po lewej dom pod nr 52. Widok ku SSE


19:35. Ełk. Skrzyżowanie ul. Wojska Polskiego i ul. Roosevelta. Kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego. Widok ku E


19:35. Ełk. Ul. Wojska Polskiego. Pomnik "Walczących o Polskość" (wg StreetView, między 2013 a 2017 został przeniesiony kilka metrów na N i bliżej drogi, a z pomnika został sam kamień z tablicą). (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 49' 17.8" N, 22° 20' 45.3" E). Widok ku SW. Inskrypcja: "Walcząc o Polskość w 90 rocznicę ruchu ludowego na Mazurach Ełk 1986 Społeczeństwo".


19:36. Ełk. Ul. Wojska Polskiego. Pomnik "Walczących o Polskość" (wg StreetView, między 2013 a 2017 został przeniesiony kilka metrów na N i bliżej drogi, a z pomnika został sam kamień z tablicą). (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 53° 49' 17.8" N, 22° 20' 45.3" E). Widok ku SWW. Inskrypcja: "Walcząc o Polskość w 90 rocznicę ruchu ludowego na Mazurach Ełk 1986 Społeczeństwo".


19:37. Ełk. W centrum kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego przy skrzyżowaniu ul. Wojska Polskiego i ul. Armii Krajowej w centrum miasta. Widok ku NNE.


19:37. Ełk. Ul. Wojska Polskiego. Widok z okolic przejścia dla pieszych na południe od skrzyżowania z ul. Cichą (na wysokości domu pod adresem ul. WP 41) ku SE. Po lewej widoczny budynek pod adresem ul. WP 20.


19:38. Ełk. Ul. Wojska Polskiego 20. Widok ku NEE


19:42. Ełk. Pomnik i plac Jana Pawła II w parku przy ul. Kilińskiego, po S stronie rzeki Ełk (odcinek rzeki uchodzący do jeziora Ełckiego). Widok ku NNE


19:49. Ełk. Ul. Kilińskiego (przy 40a, na N od ronda Honorowych Dawców Krwi z ul. Piękną). Po lewej blok pod nr 25; po prawej pod nr 22. W tle dachy domów przy ul. Kochanowskiego, a także blok pod nr 42 - po prawej, za nr 22; natomiast brak jeszcze nr 44 po lewej, który wg StreetView wybudowano po 2013 a przed 2017. Widok ku NE.


19:51. Ełk. Ul. Jana Kilińskiego (przy skrzyżowaniu z ul. Emilii Plater.). Widoczna SE zatoka, środkowej części jeziora Ełckiego. W tle kościół pw. św. Rafała Kalinowskiego. przy ul. Jana Pawała II. Widok na Osiedle Jeziorna ku SSW


19:51. Ełk. Skrzyżowanie ul. Jana Kilińskiego z ul. Emilii Plater. Widok ku SE


19:53. Ełk. Po lewej kościół pw. św. Rafała Kalinowskiego. W tle po prawej las w Chruścielach. Widok ze ścieżki rowerowej wiodącej wzdłuż SE zatoki środkowej części jeziora Ełckiego, na odcinku w okolicy ronda na DK65 i Kilińskiego, mniej więcej ku SWW


19:53. Ełk. W tle po lewej las w Chruścielach. Widok ze ścieżki rowerowej wiodącej wzdłuż SE zatoki środkowej części jeziora Ełckiego, na odcinku w okolicy ronda na DK65 i Kilińskiego, mniej więcej ku NWW


20:03. Ełk. DK65 (ul. Grajewska) między skrzyżowaniem z ul. Leśną a z ul. Jana Pawła II. Oczekiwanie na rodzinę jadącą autem. Widok ku SSW


21:15. Mikołajki. (Przejazd autem). Postój i spacer przez teren hotelu Gołębiewski.


21:35. Mikołajki. Przystań przy hotelu Gołębiewski.


21:40. Mikołajki. Widok z okolic hotelu Gołębiewski


21:44. Mikołajki. Spacer przez teren hotelu Gołebiewski.


21:48. Mikołajki. Spacer przez teren hotelu Gołębiewski


21:52. Mikołajki. Spacer przez teren hotelu Gołębiewski. Kilka minut później dalsza trasa powrotna, nocą przez Mazurskie drogi na Mazowsze
Rower:Unibike Dane wycieczki: 33.80 km (0.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:19.31 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Praktyki w Olecku - Olecko IV

Czwartek, 2 lipca 2009 | dodano: 20.01.2014Kategoria .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, 2009 Mazury

Na pole. Dzień jak poprzedni, a potem poszliśmy ku działce drugiej części ekipy, które miały do opracowania jedną z ostatnich działek, położoną ~750 m na północ. Tam trochę pogawędziliśmy, podzieliliśmy się wrażeniami. W drodze powrotnej samotna jazda na rowerze i tak wpadła mi niewielka trasa: Leśna do Wiejskiej, koło bazy kontynuacja do kolejnego skrętu, koło biedronki ku cmentarzowi i znów Leśna. Tuż przed wjazdem na Gołdapską skręt w lewo i tą dróżką wróciło się do bazy.


20:00. Olecko. Widok z bazy noclegowej


20:00. Olecko. Widok z bazy noclegowej
Rower:Unibike Dane wycieczki: 6.00 km (4.00 km teren), czas: 00:20 h, avg:18.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Praktyki w Olecku - Olecko III

Środa, 1 lipca 2009 | dodano: 08.08.2022Kategoria 2009 Mazury, .Samotnie, .Zwykłe przejażdżki



Olecko NW w okolicy terenu pomiarów i bazy noclegowej.
Rower: Dane wycieczki: 2.42 km (2.00 km teren), czas: 00:12 h, avg:4:57 km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Praktyki w Olecku - Olecko II

Wtorek, 30 czerwca 2009 | dodano: 20.01.2014Kategoria .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, 2009 Mazury
Chyba to tego dnia, po zajęciach, odbyła się moja wycieczka z kolegą, jego autem (maluch) na Litwę do Mariampola. Jeśli nie ma błędu w notatkach, to trasa wiodła też przez gminę Rutka-Tartak z ew. przerwą/postojem. Tu już trzeba by owego kolegę pytać o szczegóły trasy.

09:26. Olecko NW, na W od torów kolejowych. Pola na których odbywały się pomiary.


09:28. Olecko NW, na W od torów kolejowych. Pola na których odbywały się pomiary.


12:58. Olecko NW, na W od torów kolejowych. Pola na których odbywały się pomiary.


13:32. Olecko NW, na W od torów kolejowych. Owad na stoliku kartograficznym


21:13. Olecko. Widok z okna w bazie noclegowej. W tym samym czasie odbywały się jakieś ćwiczenia sportowe, o których wiele nie wiadomo.


21:18. Olecko. Widok z okna w bazie noclegowej.


00:26 Olecko. 1 zestaw sprzętu kartograficznego, jaki służył podczas praktyk, pozujący do zdjęcia w budynku bazy noclegowej.
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Praktyki w Olecku - Olecko I

Poniedziałek, 29 czerwca 2009 | dodano: 05.07.2009Kategoria .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, 2009 Mazury

Przez pierwszą część dnia zjeżdżali ostatni towarzysze. Potem zebraliśmy się w jednej z klas, gdzie siedzieliśmy w swoich grupach (te ustalaliśmy parę tygodni wcześniej). Dostaliśmy pogadankę o czekających nas zadaniach, trochę historii itp. Każda grupa miała swoją działkę, a te rozciągały się na polach za torami. Potem udaliśmy się na plac przed szkołą, by zapoznać się z obsługą stolika. Przerwa, a potem marsz na teren prac, po to tylko, by fizycznie dowiedzieć się odkąd-dokąd trzeba będzie biegać z tyczkami. Nie trwało to wszystko zbyt długo i potem mieliśmy sporo czasu wolnego.

Zachciało mi się raz jeszcze pojeździć rowerem i obejrzeć okolicę z siodełka. W końcu rower tyle wytrzymał, to może wytrzyma jeszcze trochę. Pojechało się główną trasą do centrum Olecka, gdzie zjadło się pyszną pizzę. Po posiłku Zamkową na plac zamkowy, potem Mazurską i Reymonta zjechało się nad jezioro. Wraz z resztą dziewczyn, które aktualnie tam spacerowały, przebyło się kawałek trasy ku północy, po czym od udało mi się samotnie okrążyć całe jezioro. Trochę to potrwało i było bardzo przyjemne. Ostatecznie wyjechało się na ul. Letnią. By poznać jeszcze trochę dróżek, skręciło się w Sembrzyckiego, Czerwonego Krzyża i Gdańską. Powrót przed zmrokiem.


12:04. Olecko. Grzyb na terenie placu szkolnego


12:05. Olecko. Grzyb na terenie placu szkolnego


12:05. Olecko. Grzyb na terenie placu szkolnego


12:05. Olecko. Grzyb na terenie placu szkolnego


13:47. Olecko. Pizzeria w centrum miasta


14:09. Olecko. Pizzeria w centrum miasta
Rower:Unibike Dane wycieczki: 19.00 km (13.00 km teren), czas: 01:13 h, avg:15.62 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na praktyki w Olecku - Przez Mazury

Niedziela, 28 czerwca 2009 | dodano: 05.07.2009Kategoria .Samotnie, .Wyprawy po Polsce, ..Gminy Polska, 2009 Mazury

Mrągowo

Powiedzieć, że się udało wyspać, to powiedzieć zbyt wiele. Chłodno. Niewygodnie. Niebo pochmurne. Mięśnie sztywne. Z wolna dotarło się do Mrągowa. W mieście było spokojnie i cicho. Traugutta zjazd na promenadę nad jeziorem. Jeziorną do Ratuszowej i dalej wprost na północ. Trasa wiodła wzdłuż jezior, ale były one głęboko skryte miedzy pagórkami, na które trzeba było mi podjeżdżać. Trudne to było na tamten moment. Przed Szestnem skręt w lewo i tak dotarło się do Świętej Lipki. Zjazd pod bramę kościoła, a po zdjęciu powrót na asfalt. Za Pieckowem udało mi się dostrzec przed sobą jakiegoś lokalnego rowerzystę w kamizelce odblaskowej. W Kętrzynie podjazd pod mało imponujący zamek. Na placu Słowiańskim uzupełniło się zapas jedzenia i picia, równocześnie obawiając się o rower pozostawiony pod ścianą.


5:47. Piecki. DK59. Poranek przy przystanku noclegowym po N stronie skrzyżowania DK59 z ul. Przemysłową i Leśną. Widok ku NNW


06:31. Nikutowo (wschodnie, głównie tereny leśne). Wjazd do Mrągowa. W centrum skrzyżowanie DK59 i DK16 oraz wiadukt kolejowy, za którym znajdowała się granica Mrągowa. Widok ku NNW


06:46. Mrągowo. Warszawska w pobliżu Nadleśnictwa i Ronda Kresowiaków. Widok ku N


06:48. Mrągowo


07:02. Mrągowo


07:02. Mrągowo. Jezioro Czos


07:02. Mrągowo. Jezioro Czos


07:04. Mrągowo. Pomnik Jana Pawła II w parku przy Ratuszowej


07:04. Mrągowo. Pomnik Jana Pawła II w parku przy Ratuszowej


07:07. Mrągowo


07:09.Mrągowo


07:10. Mrągowo


07:11. Mrągowo

Do Świętej Lipki


07:36. Z Mrągowa do Świętej Lipki


07:47. Z Mrągowa do Świętej Lipki


07:54. Z Mrągowa do Świętej Lipki


07:58. Z Mrągowa do Świętej Lipki. Inskrypcja: "S[...] Georgij"


08:01. Z Mrągowa do Świętej Lipki


09:08. Święta Lipka


09:10. Święta Lipka


09:10. Święta Lipka


09:13. Święta Lipka.

Kętrzyn


09:36. DW 594 między Świętą Lipką a Kętrzynem


09:38. DW 594 między Świętą Lipką a Kętrzynem


10:02. Kętrzyn. Pomnik. Inskrypcja: "Przywrócił Mazury Polsce a Polskę Mazurom Wojciechowi Kętrzyńskiemu wielkiemu patriocie i bojownikowi o polskość Mazur i Warmii patronowi miasta społeczeństwo Kętrzyna Kętrzyn lipiec 1978 r.".


10:03. Kętrzyn. Pomnik. Inskrypcja: "Miasto Kętrzyn założone w 1357 r.".


10:05. Kętrzyn. Głaz z tablicą przed bazyliką pw. św. Jerzego. Inskrypcja: "1359 645 [...] 2004 Bazylika kolegiacka św. Jerzego Kętrzyn 1954 50 lat parafii 2004".


10:07. Kętrzyn. Bazylika kolegiacka pw. św. Jerzego.


10:08. Kętrzyn. Zamek


10:09. Kętrzyn. Tablica na ścianie zamku. Inskrypcja: "Zamek w Kętrzynie Wzniesiony około r. 1360 wielokrotnie niszczony i przebudowywany ulegał licznym przeróbkom spalony w czasie działań wojennych 1945 r. odbudowany w latach 1964 - 66 staraniem wojewódzkiego konserwatora zabytków w Olsztynie przez P.P. pracownie konserwacji zabytków w Gdańsku ze środków Ministerstwa Kultury i Sztuki Przekazany społeczeństwu Kętrzyna w 22 rocznicę wyzwolenia miasta".


Kętrzyn. Głaz przed zamkiem. Inskrypcja: "1846".



10:09. Kętrzyn. Głaz (przed zamkiem) z tablicą upamiętniającą. Inskrypcja: "W tym miejscu w dniach 20-21.06.1807 r. przebywał ze swoją dywizją poznańską gen. Jan Henryk Dąbrowski. W dniu 22.06.1807 r. połączone dywizje gen. Dąbrowskiego i gen. Zajączka zajęły Giżycko Tablicę ufundowali mieszkańcy Kętrzyna na pamiątkę tych wydarzeń w 200 rocznicę powstania hymnu narodowego i w 640 rocznicę otrzymania przez Kętrzyn praw miejskich. Kętrzyn 11.11.97 r.".


10:09. Kętrzyn. Zamek.


10:09. Kętrzyn. Zamek.


10:10. Kętrzyn. Zamek.


10:11. Kętrzyn. Okolice zamku.


10:11. Kętrzyn. Zamek.


10:13. Kętrzyn. Kościół


10:38. Kętrzyn. Cmentarz

Srokowo

Dalszy kurs wiódł na północ po DW 591. Opuściło się ją w Windzie, skręcając ku NE. Przez Leśny Rów wjechało się do Srokowa. Wizyta na rynku, gdzie grała muzyka na godzinę 12. Przejechało się koło kościoła, miejscowość opuszczając ulicą Szkolną. Ciągnęło mnie ku okołowojennym śluzom na Kanale Mazurskim, oznaczonym w atlasie. Tak wpadło się na 8km jazdy przez las. Droga podążała na północ, a śluz ani widu. W końcu wpadło się na skrzyżowanie, z którego powiodło mnie w lewo. Po jakimś czasie przejechało się niewielkim mostem na drugą stronę kanału, by przez Marszałki wkrótce potem wydostać się we wsi Guja. Stąd już było tuż tuż do zapory. Był przy niej tylko jeden dom, a sama w sobie była dość wysoka. Pieszo zeszło się na poziom kanałku, lecz wnet się powróciło na górę, obawiając się zostawiać rower na dłużej, nawet jeśli było się na krańcu kraju.

10:44. Widok na Kętrzyn mniej więcej ku SW


10:53. DW591,


11:12. DW591. Winda


11:16. Winda. W centrum w tle kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy


11:33. Między Windą a Srokowem


11:35. Między Windą a Srokowem


11:45. Między Windą a Srokowem


11:54. Srokowo. W centrum w tle kościół pw. Świętego Krzyża.


11:55. Srokowo


11:58. Srokowo. Kościół pw. Świętego Krzyża


12:07. Srokowo. Inskrypcje: "19 XI 1995 w 50 rocznicę działalności szkoły podstawowej w Srokowie zakończono jej rozbudowę."; "Profesor Stanisław Srokowski 1872 - 1950 wybitny naukowiec geograf znawca Ziemi Warmińsko-Mazurskiej"; "W 35 rocznicę działalności szkoły w Srokowie nadano imię profesora Stanisława Srokowskiego"; "Nauczycielom Ziemi Srokowskiej w 60-lecie działalności szkoły i 25-lecie nadania imienia szkoły uczniowie A.D. 24.09.2005".

Okolice Kanału Mazurskiego (śluza Guja)


12:14. Droga ze Srokowa do wsi Wilcze


12:20. Kwiat w okolicy wsi Wilcze


12:23. Ptak w okolicy wsi Wilcze


12:25. Droga przez las między Srokowem a osadą Marszałki.


12:39. Drewniany most na S od osady Marszałki. Kanał Mazurski. Widok ku N


12:40. Drewniany most na S od osady Marszałki. Kanał Mazurski. Widok ku W


12:40. Drewniany most na S od osady Marszałki. Kanał Mazurski. Widok ku E


12:55. Guja


13:03. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Tablica informacyjna.


13:04. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Widok na kanał z poziomu drogi ku NWW


13:04. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Widok z poziomu drogi mniej więcej ku E


13:04. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Widok na kanał ku NW


13:05. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Widok z poziomu kanału pod drogą, po E stronie kanału, po N stronie drogi, ku SSW


13:06. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Widok z poziomu kanału pod drogą, po E stronie kanału, mniej więcej ku S


13:06. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Widok z poziomu kanału pod drogą


13:07. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Schody po stronie E stronie śluzy


13:09. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Centralny odcinek śluzy. Widok z zewnątrz, z W strony kanału, mniej więcej ku SEE


13:10. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. SE część śluzy. Widok ku NEE


13:10. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Centralny odcinek śluzy (droga przebiega za "wieżyczkami"). Widok z zewnątrz, z W strony kanału, mniej więcej ku NNW


13:13. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Widok z poziomu kanału po N stronie drogi, po W stronie kanału, mniej więcej ku E


13:14. Kanał Mazurski. Śluza Piaski. Widok z poziomu kanału pod drogą, po W stronie kanału, mniej więcej ku NNW

Z Karłowa odbicie na Rydzówkę. Potwornie wymęczył mnie las i upały. Wzdłuż jeziora wyjechało się do Leśniewa. Powrót na wojewódzką. Niedaleko była ta słynniejsza śluza. Chwilę trwało, nim udało mi się zorientować co i jak. Rower został schowany w krzaki. Odtąd pieszo przemaszerowało się do śluzy oddalonej od szosy o pół kilometra. Nie dochodziło się jednak do niej samej i moje zmęczenie było zbyt duże, więc wnet nastąpił powrót. Na to nakładały się obawy o ekwipunek. Dalsza jazda była umęczeniem. Jakby tego było mało, w Węgorzewie koło Krótkiej trafiła się spora dziura. Nie udało mi się jej ominąć. Wpadło w nią tylne koło, tak mocno, że pękła rama przy przerzutce. Narosły we mnie silne obawy. Czy to się nie rozleci, jak ja dotrę na praktyki, to czy dzwonić i liczyć na to, że ktoś by mógł mnie ewentualnie podrzucić. Choć dzień słoneczny, to napłynęły czarne chmury. Dalej jechało się z dużym niepokojem, mając w głowie, by dotrzeć jak najdalej będzie można.


13:40. Karłowo E. Przecinka leśna. Widok z drogi wiodącej przez las między śluzą Piaski a przysiółkiem Rydzówka.


13:47. Karłowo SE (przysiółek Rydzówka). Jezioro Rydzewskie. W centrum rezerwat "Półwysep i wyspy na jeziorze Rydzewskim" z widocznym półwyspem (po lewej) i Kaczą Kępą (po prawej). Widok mniej więcej ku E (lub SEE)

Okolice Kanału Mazurskiego (śluza Leśniewo)


14:03. Leśniewo. DW650 na NEE od centrum wsi. W tle jezioro Rydzówka. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 12' 55.1" N, 21° 33' 49.5" E). Widok ku NE


14:12. Leśniewo E (przysiółek Kaczory). Śluza Leśniewo Dolne. Widok z DW650 ku SE


14:12. Leśniewo E (przysiółek Kaczory). Śluza Leśniewo Dolne. Widok z DW650 ku S


14:22. Leśniewo E (przysiółek Kaczory). Śluza Leśniewo Dolne. Widok z N części śluzy ku SE


14:22. Leśniewo E (przysiółek Kaczory). Śluza Leśniewo Dolne. Widok z W części śluzy, na zewnętrzny element śluzy, ku NW


14:23. Leśniewo E (przysiółek Kaczory). Śluza Leśniewo Dolne. W tle DW650. Widok z S części śluzy ku NNW


14:34. Leśniewo E (przysiółek Kaczory). Śluza Leśniewo Górne. Po prawej stronie NW elewacja śluzy. Widok z N brzegu kanału, mniej więcej ku S (ew. nieco ku SSW)


14:36. Leśniewo E (przysiółek Kaczory). Śluza Leśniewo Górne. NW elewacja śluzy. Widok z poziomu kanału, z N brzegu, ku SSE

Węgorzewo


15:07. DW650. Stawki E. Skrzyżowanie dróg i dodatkowo przejazd pod wiaduktem kolejowym linii 259 (Kętrzyn - Węgorzewo). Widok ku E


15:08. DW650. Trygort. Jezioro Mamry. Widok mniej więcej ku S


15:34. DW650. Wjazd do Węgorzewa z zachodu (znak postawiony ok. 25 ku E od faktycznej granicy miasta). Widok ku SEE


15:36. DW650. Węgorzewo (ok. 0,75 km na W od Węgorapy). Wieża Ciśnień po N stronie drogi. Widok ku NNE

Okolice Sołtman

Przejechało się do Pozedrza, a rower nadal się nie rozpadał, choć trochę chybotało tam z tyłu. Tam skręt w Świerczewskiego. Zapamiętał mi się przejazd pod wiaduktem i dalsza urokliwa trasa (w tym był jeden skręt w stronę gospodarstw po E stronie dogi, jeszcze przed Wyłudami - być może była to ruina, lub wydawało mi się, że taką była). Zjazd do Kruklanek, gdzie zrobiło się ostatnie zakupy, próbując choć trochę usztywnić ramę na taśmę. Był to próżny trud. W Sołtmanach kontakt z rodziną, informując o zaistniałej sytuacji. Przy okazji podziwiało się jezioro po lewej. Droga zrobiła się trochę szutrowa. Przez Gawliki Wielkie wyjazd na DW655. Pozostało jeszcze ~30km, które minęło bez zbędnych przerw. Każda chwila i przejechany kilometr był cenny. Ostatecznie, można było dotrzeć też pieszo, ale lepiej było tego uniknąć. Jeszcze przed wieczorem udało mi się dotrzeć do szkoły na Gołdapskiej, gdzie mieściła się nasza baza na czas zajęć. Z ulgą dojechało się bez kolejnych awarii, co mnie ucieszyło.


17:01. Pozedrze (wschodnie). Wiadukt nad drogą (ku NE od skrzyżowania ul. Pogodnej i ul. Słonecznej) do Kruklanek. Widok ku NE


17:03. Pozedrze (wschodnie). Droga (ok. 200m ku E od wiaduktu) do Kruklanek. Widok ku W


17:03. Pozedrze (wschodnie). Droga (ok. 200 m ku E od wiaduktu) do Kruklanek. Widok ku E


17:06. Pozedrze (wschodnie). Droga (ok. 600 m ku E od wiaduktu) do Kruklanek. W centrum jezioro Pozedrze. Na horyzoncie zapewne wzgórza Piłackie (leżące ok. 8km od tego miejsca, na terenie wsi Kuty i Grodzisko). Widok ku NE


17:06. Pozedrze (wschodnie). Droga (ok. 600 m ku E od wiaduktu) do Kruklanek. W centrum jezioro Pozedrze. Na horyzoncie zapewne wzgórza Piłackie (leżące ok. 8km od tego miejsca, na terenie wsi Kuty i Grodzisko). Widok ku NE


17:41. Wyłudy. Ściana lasu ok. 0,8km na SE od centrum wsi. Widok z drogi do Kruklanek ku E


18:10. Kruklanki. Ul. 22 Lipca 13AA. Mapa na N ścianie budynku stojącego u wylotu ul. Spacerowej, a na S od ronda z ul. Dworcową. Widok ku SSE.


18:36. Żywki (wschodnie, między gospodarstwami nr 6 i 7). Widok na dolinę Sapiny (rejon ujścia rzeki do Żyweckiego Jeziora) ku N.


18:37. Żywki (wschodnie, między gospodarstwami nr 6 i 7). W centrum dolina niewielkiego dopływu Sapiny (wpadającego doń poniżej Żyweckiego Jeziora). Widok ku SSE


18:49. Sołtmany (część centralna od strony Kruklanek). Jezioro Sołtmany. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 02' 32.4" N, 22° 00' 52" E). Później (w 2012 wg StreetView), po zachodniej stronie (na brzegu na pierwszym planie) zdjęcia wybudowano dom o nr 19A. Po prawej widoczna wyspa odległa o ok. 0,5 km ku NE od miejsca wykonania zdjęcia. Widok ku NNE


18:52. Sołtmany (część centralna od strony Kruklanek, przy nr 21). (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 02' 31.3" N, 22° 00' 57.0" E). Widok ku SEE


19:08. Gawliki Wielkie (zachodnie). Droga z Sołtman w rejonie gospodarstwa nr 84, przy S ścianie dużego lasu w N części wsi Gawliki Wielki. Po lewej gospodarstwo nr 82. Widok ku SSE


19:08. Gawliki Wielkie (zachodnie). Droga z Sołtman w rejonie gospodarstwa nr 84, przy S ścianie dużego lasu w N części wsi Gawliki Wielki. Po lewej gospodarstwo nr 83. Widok ku SSW


19:11. Gawliki Wielkie (zachodnie). Droga z Sołtman w rejonie gospodarstw nr 80 i 81 (na NW od nich). Dojazd do skrzyżowania z drogą ku N, biegnącej do gospodarstw po E stronie pobliskiego, dużego lasu. Po prawej widoczne gospodarstwo nr 80. W centrum na horyzoncie widoczna tafla jeziora Gawlik. Widok ku E.


19:11. Gawliki Wielkie (zachodnie). Droga z Sołtman w rejonie gospodarstw nr 80 i 81 (na NW od nich). Dojazd do skrzyżowania z drogą ku N, biegnącej do gospodarstw po E stronie pobliskiego, dużego lasu w N części wsi Gawliki Wielkie. Po lewej widoczne gospodarstwo nr 81. W centrum widoczne gospodarstwa nr 98 i 99. Na horyzoncie lasy (ok. 4 km ku S i ok. 5 km ku SSE) w rejonie Kaflarni (SW część wsi Gawliki Wielkie) i Siejby (zachodniej części wsi Czarnówka). Widok ku SSE.


19:11. Gawliki Wielkie (zachodnie). Droga z Sołtman w rejonie gospodarstw nr 80 i 81 (na NW od nich). Dojazd do skrzyżowania z drogą ku N, biegnącej do gospodarstw po E stronie pobliskiego, dużego lasu W N części wsi Gawliki Wielkie. Po prawej widoczne gospodarstwo nr 81. Widok ku SEE.


19:13. Gawliki Wielkie (zachodnie). Droga z Sołtman w rejonie gospodarstw nr 80 i 81. W centrum akwen ok 0,7 km ku E od brzegu jeziora Gawlik i ok. 0,9 km ku S od brzegu jeziora Czarne, o wielkości ok. 1,2 ha pow. tafli wody, i ok. 7-9 ha powierzchni zagłębienia podmokłego terenu (szacunkowo na podstawie geoprtal.gov.pl). Widok mniej więcej ku NE


19:15. Gawliki Wielkie. Droga z Sołtman w rejonie gospodarstw nr 80 i 81. W centrum jezioro Gawlik i szpaler drzew wzdłuż drogi do wsi Grądzkie. Widok mniej więcej ku NEE


19:15. Gawliki Wielkie. Droga z Sołtman w rejonie nr 80 i 81 (na SE od nich). W centrum jezioro Gawlik i szpaler drzew wzdłuż drogi do wsi Grądzkie. Widok mniej więcej ku NEE.


19:16. Gawliki Wielkie. Droga z Sołtman w rejonie skrzyżowania (po prawej) z drogą (szpaler drzew na pierwszym planie) do wsi Grądzkie. Po lewej widoczny fragment jeziora Gawlik. Widok ku SEE


19:16. Gawliki Wielkie. Droga z Sołtman w rejonie nr 80 i 81 (na SE od nich). Po prawej widoczne dachy gospodarstw nr 80. Na horyzoncie bardzo duży las (ok. 350 ha wliczając wewnętrzne tereny bezdrzewne) w N części Gawlik Wielkich, a którego część W znajduje się na terenach wsi Żywy. Widok ku NW

DW655


19:39. DW655. Szczybały Orłowskie E. Wzdłuż linii drzew po prawej przebiega granica ze wsią Pietrasze. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 01' 10.4" N, 22° 08' 51.4" E). Widok ku SEE.


19:39. DW655. Szczybały Orłowskie E. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 01' 10.2" N, 22° 08' 52.3" E). Widok na Pietrasze ku SE.


19:41. DW655. Granica powiatu giżyckiego (pas drogowy i tereny na zachód od niego, aż do tablic granicznych w tle - od nich granica biegnie wzdłuż pól wprost ku S) i powiatu oleckiego (tereny na wschód od granicy). Po lewej obszar podmokły. (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 01' 09.3" N, 22° 09' 13.6" E). Widok ku SEE


20:21. DW655 (ok. 0,3 km na E od skrzyżowania z gruntową (w 2012 roku wg StreetView) drogą do Zalesia). Dunajek W (ok. 1,5 km na W od przystanku autobusowego). Na zdjęciu dolinka niewielkiego cieku, płynącego z S ku N do pobliskiego jeziora Chełchy. Widok ku NEE


20:46. DW655. Doliwy. Akwen (ok. 5 ha) po N stronie drogi, po N stronie centrum wsi (okolice przystanku autobusowego). (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 03' 03.2" N, 22° 21' 18.8" E). Widok ku NNE


20:50. DW655. Doliwy. NE zatoka akwenu (ok. 4.8 ha) po S stronie drogi, po E stronie centrum wsi (ok. 0.7 ku E od przystanku autobusowego). (współrzędne wg układu 1992 (EPSG 2180): 54° 03' 00.5" N, 22° 21' 55.5" E). Chmura jak jacht. Widok ku SSW


21:23. DW655. Wjazd do Olecka od zachodu (nieco ku E od kilka lat później wybudowanego skrzyżowania z DK65). Widok ku SEE

Zaliczone gminy

- Mrągowo (W+M)
- Reszel
- Ketrzyn (W+M)
- Barcian
- Srokowo
- Węgorzewo
- Pozedrze
- Kruklanki
- Wydminy
- Świętajno
- Olecko
Rower:Unibike Dane wycieczki: 172.00 km (0.00 km teren), czas: 10:55 h, avg:15.76 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)